Minął mnie Peja, ustąpiłem stolika Cool Kids Of Death, zamieniłem dwa słowa z Kołczem (bezele kochana...), obejrzałem Anie Przybylską, obserwowałem jak Wujek Samo Zło jara sobie blanta i przeszedłem przed kamerą 4funTV. Tyle jesłi chodzi o atrakcje ponad programowe, hehe...
O.S.T.R. - naprawdę rewelacja. Nie będę się rozpisywał, bo ważniejsze rzeczy są do napisania.
Snoop Dog - sam nie wiem. Zobaczyłem, pobujałem się i krzyknąłem fak de polis, ale w sumie to mnie nie wzięło. Strasznie dekadenckie i narcystyczne widowisko, a sztuki jakiejkolwiek w tym jak na lekarstwo. Wyszedłem w trakcie i poszedłem na małą scenę zobaczyć....
Pogodno - jeden z najbardziej spontanicznych i odjazdowych koncertów na jakich byłem. Dużo miejsca, świetny kontakt zespołu z ludźmi, pogo, sprzęgający piec, wokalista zdający się być lekko psychiczny (ale jak gra na gitarze!!!!!!) - poprostu REWELACJA. To w tym momencie najlepszy polski zespół rockowy - możecie mnie zabić ale nie wycofam tego stwierdzenia.
Faithless - spóźniłem się dużo, bo byłem na Pogodno; są naprawdę świetni. Niesamowiciecharyzmatyczny lider, dobre kawałki - muzyka klubowa z najwyższej półki.
Fatboy Slim - rozczarowanie. Bo ja bardzo lubię jego kawałki a tu on je cały czas psuł i miksował i nic nie puścił od początku do końca tylko kawałek i już miksu misku - spieprzone. Ja wiem, że to na tym polega ale nie zgadzam się na to. O.
Lauryn Hill - ech......ale ona śpiewa.....Super. Pogibałem się aż miło:)
The Music - wokalista o obłędnych możliwościah głosowych, frapujące brzmienie, ciekawy i niepowtarzalny nastrój ich piosenek a gdzieś nad tym wszystkim duch Led Zeppelin - polecam waszej uwadze.
The White Stripes - było krótko. I dobrze bo chyba umarłbym od nadmiaru emocji. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TO JEST NAJLEPSZY ZESPÓŁ NA ŚWIECIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No. To tyle. Był ktoś?