Oczyszczenie
Pragnę wspiąć się na najwyższy szczyt,
przełamać ostatnią barierę
Rzucić tylko jedno spojrzenie w dolinę wspomnień
i stać gotowy, przy blasku księżyca...
Łaknę wydać ogłuszający ryk
Zwierzęcy ryk całej ukrytej we mnie nienawiści i gniewu
Niech góry drżą w posadach
Niech drzewa klękają
Niech niebo płacze
Niech księżyc wypełni szaleńcza krew
I tak ryczeć bezlitośnie do utraty tchu,
do ostatniego uderzenia serca
Niech się zacznie początek końca...
P.S. wspomnienie o kimś kto jest autorem tego wiersza
Avadakedaver
05.04.2006 18:06
Boskie.
uffff.
czytałem coraz szybciej, emołszyny i w ogóle.
super.
Łaknę wydać ryk.
Nie rozumiem. To znaczy rozumiem, ale nie podoba mi się ten zwrot. Poza tym dobre. Czytywałem trochę takich wierszy, ale to nic. Jeszcze gdyby się rymował...
Nie podoba mi się forma wiersza i zbitki słów, jakie zastosowałeś. To wszystko trąci patosem i jest cholernie wprost, nie dajesz nawet ciut pola do namysłu. Ale zgadzam się z przesłaniem. Zaryczmy sobie, ile sił w płucach.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę