QUOTE(PrZeMeK Z. @ 20.07.2007 16:47)
Jeśli chodzi o tłumaczenie nazw, podaj może jakieś konkretne przykłady.
Jak bede mial chwile czasu to poszukam - pamietam tylko ze jak czytalem to odnioslem takie wrazenie, a ze czytalem dawno to juz nie pamietam
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 20.07.2007 16:47)
Zresztą to, które z nich bardziej Ci się podobają, to już całkowicie kwestia gustu.
Oczywiscie - i moze do pewnego stopnia kwestia przyzwyczajenia do pierwszego tlumaczenia jakie sie czytalo.
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 20.07.2007 16:47)
Trudno więc Twój gust potraktować jako argument na rzecz nielegalnych tłumaczeń.
Moj gust to nie argument(chociaz to nie tylko moj. Wiekszosc osob ktore czytalo to konkretne tlumaczenie ma podobne zdanie z tego co sie orientuje), ale porownywalna jakosc, ktora jest bez roznicy dla przecietnego czytelnika w polaczeniu z czasem oczekiewanie ktory jest juz wogole nie do porownania to jest niezly argument. Panowie z MR moim zdaniem podchodza do sprawy niepowaznie. Skoro internalci mogli, skoro zagraniczne wydawnictwa moga zrobic to szybciej to czemu nie moze MR? Oczywiscie ze korekta, druk itd trwa. Ale nie az tyle. Skoro samo tlumaczenie kilku fanow moglo zrobic w miesiac pracujac w czasie wolnym to wydawnictwo dysponujace tak ogromnymi funduszami nie moze?
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 20.07.2007 16:47)
Jeśli wystarcza Ci tekst na ekranie monitora, rzeczywiście lepiej nie kupować.
Wystarcza - czesto czytam e-booki
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 20.07.2007 16:47)
Ale trudno - mimo wszystko - nazwać polskie wydania "kiepskimi". Radziłbym ostrożniej dobierać słowa.
No powiedzmy ze przesadzilem ale jak juz pisalem jakosc jest porownywalna, a czas nie. Czyli calosc pracy jaka wykonuje MR mozna uznac za kiepską.
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 20.07.2007 16:47)
I jeszcze jedno - odpowiedziałeś na post ze stycznia 2006. Moderatorzy cię nie polubią.

A nie wolno?

QUOTE(estiej @ 20.07.2007 16:55)
Tłumaczenia nazw u Polkowskiego nie lubię, ale jest jeszcze coś takiego jak poprawny stylistycznie i gramatycznie język polski, nie wiem czy kojarzysz. U Polkowskiego z tym o niebo lepiej, niż u Świstaków (niektórych przynajmniej)
Jak na nieoficjalne tlumaczenie na szybko to wcale nie jest zle. Pozatym pierwsze wersje byly "na goraco" rozdzial po rozdziale. Po ukonczeniu pracy wprowadzono jeszcze sporo poprawek i wersja finalna jest bardzo dobra - no chyba ze jestes polonista i zauwazasz najdrobniejsze nawet niedociagniecia
QUOTE(estiej @ 20.07.2007 16:55)
jest także coś takiego, jak doświadczenie w tłumaczeniu. Rodzaj szóstego zmysłu. Polkowski popełnia błędy rozmaite - można je wyliczać w dziesiątkach. Błędy Świstaków trzeba by liczyć w setkach na książkę.
No to juz jeden z tych argumentow z ktorym nie da sie dyskutowac. Ja tych setek nie zauwazylem. Na czym maja one niby polegac? Bo jak mniemam nie chodzi o stylistyke, tylko o jak najlepsze przekazanie wizji autora. Czyta sie to bardzo przyjemnie a roznice z orginalem polegaja w 90% na nazwach. No chyba ze czegos nie zauwazylem, ale nie sadze zebym przegapil "setki blędów"