Czarny Pan
07.01.2006 23:52
Horbat -Kalin!Idź już spać!- powiedziała wysoka blondynka, ubrana w ciemnozieloną suknię.
-Ale mamo,dziadek właśnie opowiada mi historię Upadłego Jeźdźca!-ripostował 6-letni chłopczyk.Był brunetem.Posiadał śniadą cerę ,która dodawała mu uroku.Swymi bystrymi,zielonymi ślepiami spojrzał ze złością na mamę.
-Dziecko,tę historię słyszałeś już tysiąc razy-nie dawała za wygraną matka.
-Jade daj chłopcu trochę swobody-powiedział dziadek chłopca niespodziewanie.
-Nie ma mowy o dalszym siedzeniu.Chyba,że nie chcesz iść jutro na festiwal.Historię posłuchasz jutro.
-No dobrze-zgodził się chłopiec.Festyn Elfów był jedynym wydarzeniem w roku,którego za wszelką cenę nie mógł przegapić.
Kalin pożegnał się z dziadkiem i mamą,i poszedł korytarzem do swego pokoju.Ów korytarz był bardzo ciekawy.Do ścian przymocowane były dziesiątki koralików.Należały one do rodziny jego rodziny-Berbanów-od 10 pokoleń.Berbanowie byli bardzo szanowaną rodziną.Założyli oni miasto Kirgander,w którym mieszkają do dziś i które daje schronienie 49 rodzinom,w tym 23 elfickim.Korale symbolizowały osiągnięcie dorosłości.Przyznawano je mężczyzną,którzy prześli sławną próbę rodziny Berbanów.Dotychczas tylko jedna osoba nie zdobyła koralików-Matheus Berban.Uznawany był za hańbę rodziny ,po tym jak nie przechodząc próby uciekł do jedynej rodziny w Kirgander,która nienawidziła Berbanów-Sajhisów.Ci przygarnęli go i zrobili z niego swojego poplecznika.Sajhisowie nienawidzili Berbanów za to,że sprzeciwiali się żadzy Sajhisów,aby Elfowie nie mieszkali razem z ludźmi.Nienawidzili Elfów za ich osiągnięcia i zasługi na wojnach z Karimami-ludźmi gór.Wojna wybuchła z powodu zamieszkującego niegdyś Kirgander,Loniatusza.Uroił on sobie,że Bermanowie go dyskryminują i powiedział Karimom o spisku elficko-ludzkim,mającym na celu ich zniszczenie.Nie grzeszący inteligencją ludzie gór postanowili nie dać się rzekomym spiskowcom,natychmiast zebrali armię i ruszyli na zaskoczonych mieszkańców.Wojna była krwawa i długa,trwała 9 lat.Karimi zostali praktycznie wytępieni.Resztki do dziś chodzą w Górach Przeznaczenia.
Po przejściu korytarzem Kalin przebrał się w piżamę i udał się do łożka.W łożu rozmyślał na temat tajemniczego Upadłego Jeźdźca,o którym wysłuchał już masę opowiadań.Był on kiedyś podobno człowiekiem,który jako jedyny sprzeciwiał się królowi Galentowi.Król nie tolerując zachowania buntownika skazał go na ścięcie.Krąży legenda,że został demonicznym cieniem wykradającym ludziom duszę,która zostawje mu podporządkowana.Z dusz chce stworzyć armię cieni,która ma obalić Galenta.
Rozmyślając tak o Jeźdźcu zasnąl.Śniło mu się coś niezwykłego.
Jak wam się podoba?Pisać opinie.W nastepnej czesci o snie :zel_pepsi:Na razie to tylko taki wstep opisujący.Potem zacznie sie duzo akcji:)Horbat to nazwa opowiadania
Pozwoliłem sobie na zmiane tytulu z moje opowiadanie na Horbat. w koncu sam piszesz ze tak jest wlasciwa nazwa ;) || Child
z racji ze jeszcze nie jest ani smieszno, ani straszno i ze zaczynasz dostaniesz garsc darmowych przemyslen ogolnych ;P
spacji mozna uzywac nie tylko pomiedzy wyrazami, ale takze po znakach interpunkcyjnych.
w opowiadaniach raczej nie uzywa sie cyfr jako takich [np. 6-letni = szescioletni].
popracuj kapke nad odmiana rzeczownikow - Historię posłuchasz jutro albo Elfowie brzmią "trochę" dziwnie.
dominisia888
08.01.2006 11:47
zgadzam sie z tym co napisal Child... elfickie brzmi glupio... powinno byc ELFIE ...
a tresci narazie ocenaic nie bede bo to troszke zbyt krotkie...
Czarny Pan
08.01.2006 20:18
Druga część.Postarałem się wykorzystać wskazówki.Sorki, że mało pisze, ale dają znać o sobie rózne obowiązki.
Mianowicie widział we śnie dziwną demoniczną postać, która zdawała się coś mówić, ale słychać było tylko niewyraźne mamrotanie. Latała na strasznym stworze podobnym do smoka, jednak całkiem czarnego z podziurawionymi skrzydłami, przypominającymi żagiel.
Rano obudził się z dziwnym uczuciem strachu. Natychmiast ono minęło, kiedy tylko pomyślał o Festynie Elfów. Pełen zapału i entuzjazmu pośpiesznie się wymył, ubrał i ruszył na śniadanie długim krokiem.
- Witaj synku.
- Cześć mamo. Dziś jest wielkie wydarzenie.
- Wiem doskonale. Musisz na siebie uważać. Często na festynie kręcą się podejrzane typy.
- Tak wiem doskonale, będę ostrożny
Po zjedzeniu śniadania Kalin ruszył na festyn. Musiał biec, gdyż był już spóźniony na spotkanie z Radumanem jego najlepszym przyjacielem.
Po 5 minutach znalazł się już wśród tysięcy straganów, na których elfy sprzedawali swoje wyroby, od popielniczek do pięknych bursztynów i mieczów.
- No nareszcie!- krzyknął zielonooki szatyn-Myślałem, że już nigdy nie przyjdziesz.
- Witaj Raduman. Co u ciebie słychać?
- Nic poza tym, że czekałem na ciebie 20 min.
- Przepraszam.
- Nie szkodzi. Chodź, korzystajmy z życia.
- Gdzie najpierw idziemy?
- Chłopcze-urwała im nagle dziwna postać-Chcesz może kupić starożytny miecz?- po tych słowach postać wyciągnęła pokaźny miecz koloru rubinowego. Był piękny.
- Chodź Kalin-odciągał przyjaciela Raduman.
- Czekaj-protestował Kalin.-Chce kupić ten miecz.
- Co?! Zwariowałeś?! Twoja mama będzie wściekła, a poza tym on pewnie jest strasznie drogi.
- Jak dla Ciebie chłopcze 20 kenoratów.
- Akurat tyle mam Radumanie. Kupuję go proszę Pana.
- Świetny wybór, ten miecz zbudowany jest z pyłu wulkanicznego, znajdującego się w Wulkanie Ciemności.
- No świetnie, Wulkan Ciemności. Kalinie, stamtąd pochodzą Słudzy Chaosu.
- Brednie. Nic się nie stanie-powiedział Kalin wyciągając 20 kenoratów.
- To twoje całe fundusze na festyn! Nie szkoda Ci?
- Absolutnie-w tym mieczu było coś, co pociągało.
- Nie słuchaj tego głupca, miecz zapewni Ci władze i potęgę.
- Wypraszam sobie-zdenerwował się Raduman.
- Chłopcze kupujesz miecz albo nie. Nie mam dużo czasu.
- Kupuję-oznajmił Kalin i dał postaci 20 kenoratów.
- Jednak tego nie przyjmę. Ważne abyś miał ten miecz.
- Jak Pan chce.
***
- Widzisz Radumanie, mam miecz i pieniądze-mówił zadowolony chłopiec
- Ale nie masz już mojego zaufania-skwitował Raduman
- O co Ci chodzi?
- Zrozum, ten miecz mogli stworzyć Słudzy Chaosu. Nie wróżę dobrych przeżyć z tym szachrajstwem.
- Gadasz głupoty-przyszłość miała pokazać, jak bardzo mylił się Kalin.
Arpi Sideris
08.01.2006 20:39
Podstawowa uwaga.
Między myślnikami, a innymi znakami stawia się spacje.
Tekst się wtedy zdecydowanie lepiej czyta.
Czarny Pan
08.01.2006 22:04
Dzięki za radę napewno się zastosuję
Nie zaczynaj parta od 'mianowicie'. Juz lepiej powtorzyc zdanie ze mu sie cos snilo w zmienionej formie, dopiero potem to 'mianowicie' jak juz bardzo chcesz.
To musi bys spojne, a jak na poczatku kolejnej czesci ni z gruszki ni z haszyszu wyskakujesz z jakims mianowicie albo innym aczkolwiek to sie troche posypuje.
Teraz tak - co masz zrobic przed dodaniem nastepnego parta : popraw te spacje bo tego nie przeczytam. Wybacz, ale nie bede sie tak meczyc :P
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę