Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

3 Strony < 1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Toksyczne Pożądanie, nienawiść i miłość (erotyk)

Co sądzicie o tym opowiadaniu?
 
Dobre - zostawić [ 33 ] ** [86.84%]
Gniot - wyrzucić [ 5 ] ** [13.16%]
Zakazane - zgłoś do moderatora [ 0 ] ** [0.00%]
Suma głosów: 38
Goście nie mogą głosować 
Toskana
post 20.04.2006 23:12
Post #26 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 23
Dołączył: 22.03.2006
Skąd: Z podświadomości

Płeć: Kobieta



Dołączę się do pochwał. Bardzo mi się podoba ten fick smile.gif nawet nie znalazłam błedów, tak się zaczytałam. Pozostaje mi tylko życzyć weny i dużo wolnego czasu.
Toskana


--------------------
,,Nikt nie może tracić z oczu tego, czego pragnie, nawet kiedy przychodzą chwile, gdy zdaje się, że świat i inni są silniejsi. Sekret tkwi w tym, by się nie poddać''
Paulo Coelho ,,Piąta Góra''
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Tara***
post 23.04.2006 20:01
Post #27 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 02.04.2006
Skąd: Kraków

Płeć: Kobieta



Nie chcę cię poganiać, ale kiedy następny rozdział? Bo mnie tu ciekawość zżera.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Anoraj
post 04.05.2006 15:42
Post #28 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 05.04.2006
Skąd: barczewo City




[color] UWAGA! W tym rozdziale ukażą się sceny brutalne (jeszcze nie są aż dokładnie opisane, ale w kolejnym będzie już bardzo, ale to bardzo dokładnie opisane). Jeśli macie słabe nerwy to lepiej byście nie czytali kolejnych rozdziałów (ten jeszcze możecie). [/color=red]


ROZDZIAŁ V
...bo TY nie jesteś wart ani jednej MOJEJ łzy...


To było seksowne. Ten język jeżdżący po suchych ustach, by załagodzić pragnienie.
Te zmrużone oczy biegające po stronach książki. Długie, smukłe, zadbane palce przeczesujące lśniące włosy. I to wiercenie się na niewygodnym krześle.
Rozluźnił krawat i rozsiadł się wygodnie, opierając łokcie na blacie stołu.
Westchnął cicho. Jego spodnie były teraz o wiele za małe. Jak w jakimś transie patrzył na te piękne, proste plecy, przykryte długimi, czarnymi włosami.
To podniecenie wywołane zgrabnymi, kobiecymi kształtami doprowadzało go do zimnej furii.
Nie miał już siły, musiał wyładować swoje napięcie seksualne.
Na początku myślał o Ginny, ale bardzo szybko odgonił tę myśl od siebie.
Nie skrzywdzi jej, nie odbierze jej dziewictwa dopóki nie będzie pewny swoich uczuć. Nie chce jej zranić swoim postępowaniem.
Jeśli tak dalej będzie poprosi Hermione o „pomoc”. Oczywiste było to, iż odmówi i się obrazi. Czasami nawet chciał podejść do Pansy i zaproponować wspólną noc. Był jednak zbyt dumny by przyznać się do tego, że pociąga go Ślizgonka, zresztą ona i tak by się nie zgodziła.
Jednym słowem miał „przepiękne” życie erotyczne.

Wbiły się w niego ciemne oczy, przeszedł go miły dreszcz podniecenia, nawet ta drwina w jej spojrzeniu nie zniechęciła go.
-Co się tak gapisz?- lekko zachrypnięty głos dziewczyny doprowadzał go do szału.
-Staram się zdefiniować do jakiego gatunku ludzi należysz. Bo do kobiety nie jesteś podobna- wydął usta w dziób i patrzył na jej reakcję. Nie uważał tak, ale przecież nie powiedziałby jej prawdy, co to, to nie. Na jej usta wpłynął kpiący uśmiech.
-Mogłabym powiedzieć to samo o tobie, ale jeśli uważasz, że nie jestem kobietą to mogę ci to udowodnić.- to co usłyszał osłupiało go na moment. Czy ona mówiła serio?
-No na co czekasz Potter?- podeszła do niego i pochyliła się nad nim. Musnęła swoimi wargami jego, nie wytrzymał i przyciągnął ją do siebie, całując zachłannie.
W głowie zaczęło mu szumieć. Czuł się jak po jakimś narkotyku dostał niezłego „kopa”.
Dłonią przejechał po jej plecach i zjechał do pośladków ściskając je delikatnie. I tu popełnił błąd, odepchnęła go i spoliczkowała. Na jej twarzy wykwitły dwa rumieńce i nie były to bynajmniej rumieńce wstydu. Była wściekła.
-Za dużo sobie pozwalasz. Dotknij mnie jeszcze raz, a wtedy nie ręczę za siebie. Zginiesz nieprzyjemną śmiercią. – cedziła każde słowo.
Starała się mówić spokojnie, co prawie się jej udało. Zdenerwowanie zdradzały jedynie drżące ręce. Wyszła z biblioteki nie odwracając się.
Kolejny pieprzony samiec
Westchnęła cichutko i skierowała się do lochów.
***
Hermiona rozluźniła krawat i odpięła dwa pierwsze guziki bluzki.
Było jej strasznie duszno i sama nie wiedziała dlaczego. Może powodem był boski blondyn, który właśnie stał nad nią? Nie, to niemożliwe, po prostu jest gorąco.
-Szlama Granger, jak miło.- zadrwił odsuwając się od niej. Dziewczyna popatrzyła na niego nieprzychylnie i odchrząknęła.
-Tchórzofretka Malfoy, jak miło- przedrzeźniała go. W oczach dwojga młodych ludzi odbijała się nienawiść.
-Przymknij się. Teraz ja mówię- powiedział lodowato. Zaśmiała się perliście i puknęła się w czoło. Ten gumochłon rozśmieszał ją, jak nikt inny. Uważał się za Bóg wie kogo.
-Tchórzofretki i dzieci głosu nie mają. Ty zaliczasz się do tych pierwszych, więc zamknij się z łaski swojej. - Zamurowało go. Dziewczyna wyminęła Dracona i nie zatrzymując się szła przed siebie. Nie zatrzymała się nawet gdy mówił do niej, a raczej syczał.
-Nauczę cię pokory, szlamowata dziwko.- nie odpowiedziała , co spotęgowało jeszcze bardziej jego wściekłość.
Nikt, nigdy nie potraktował go jak powietrze. Nikt, nigdy nie ignorował Malfoy’ów.
Ta głupia szlama musi się dowiedzieć gdzie jej miejsce, a on jako wspaniałomyślny człowiek pokaże jej drogę.
Odgarnął kosmyk włosów z czoła i poszedł wyżyć się na Bogu ducha winnej czarnowłosej ślizgonce.
***
Bardzo bolało, piekło i szczypało. Wolała nie dotykać, ani nie patrzeć na swoje plecy. Wiedziała co zobaczy, jedną wielką ranę, która krwawiła niemiłosiernie.
Już nie płakała nie miała siły albo po prostu skończył jej się zapas słonych kropel.
Nie prosiła ani nie błagała go aby przestał. Było jej wszystko jedno co z nią zrobi.
Z każdym uderzeniem traciła wiarę w to, że on posiada serce. Był zwyczajnym potworem znęcającym się nad niewinnymi. Ale czy ona była niewinna? Czy można było o niej powiedzieć, że była osobą, która posiada ludzkie uczucia? Kiedyś ich nie miała i z pewnością nadal ich jej brakowało. Kilka lat temu była taka jak on, cyniczna i bez uczuć.
Podniosła się, a on uderzył ją z całej siły w twarz tak mocno, że upadła. Pisnęła cicho opadając na plecy. Skomlała jak zbity pies.
Przewrócił ją kopniakiem na brzuch, krzyknęła z bólu.
Podniósł różdżkę i rzucił zaklęcie maskujące. Rany z jej pleców znikły, ale ból był wciąż taki sam. Złapał ją za ramiona i podniósł. Popatrzyła załzawionymi oczyma na jego anielską twarz. Tak piękną i niewinną, czy ten człowiek mógł być aż takim potworem.
-Nigdy więcej się mi nie sprzeciwiaj.- Pansy pokiwała głową. Teraz na pewno już mu się nie sprzeciwi. Na pewno nie po tym jak ją zbił.
–Ubierz to i kładź się spać- rzucił w jej stronę swoją bawełnianą koszulę. Zarzuciła ją delikatnie na siebie i powolutku wślizgnęła się pod satynową kołdrę.

Patrzył na nią z pod półprzymkniętych powiek, wyglądała jak wcielenie niewinności, sexowne wcielenie niewinności. Popatrzył na jej zapuchniętą od płaczu twarz i poczuł niemiły skurcz w żołądku. Wyżył się na niej tylko dlatego, że miał scysje z Granger. No ale przecież podważyła jego zdanie, znieważył go i jego ród.
Rozebrał się do bokserek i położył się koło niej, odwróciła się do niego plecami. Objął ją w tali dłonią i w tulił twarz w jej włosy.
-Auł!- krzyknęła cichutko czując jego dotyk na swoich plecach. Zapiekło ją i krzyknęła, teraz przestraszyła się swojej reakcji, bała się, że znów ją uderzy, ale nic nie zrobił. Jedynie jego ręka zsunęła się z jej pleców. Odetchnęła z ulgą.
***
-Ron widziałeś Ginny?- Harry wparował do Pokoju Wspólnego Gryfonów i rozglądał się za swoją dziewczyną. Zapytany potrząsnął przecząco głową, a brunet zaklął obrzydliwie pod nosem.
Szukał jej od dobrej godziny, a jej nigdzie nie było.
Zapadła się pod ziemie, czy co?
Podrapał się prawą dłonią po brodzie i wszedł po schodach do swojego dormitorium.
Na samej górze zatrzymał się i powiedział, a raczej krzyknął do swojego przyjaciela.
-Jak ją spotkasz to powiedz jej, że czekam na nią w dormitorium!
-Okey!- Odkrzyknął rudowłosy chłopak i wrócił do wypracowania z Zaklęć.

Zza portretu Grubej Damy wpadły dwie roześmiane dziewczyny. Były umazane błotem, lepiły się od jakiegoś śluzu, włosy miały skołtunione, a na twarzy widniały dwa duże uśmiechy.
Ron pokiwał głową , tłumiąc w sobie śmiech.
Hermiona i Ginny wyglądały przezabawnie. Kiedy się już troszkę uspokoił zwrócił się do swojej siostry, starając się nie wybuchnąć śmiechem.
-Virgino*, moja Ty droga siostro, Harry czeka na ciebie w dormitorium.- rude coś uśmiechnęło się jeszcze szerzej, o ile to możliwe i wbiegło po schodach prowadzących do dormitorium chłopców,
-Nie idziesz się najpierw wykąpać?- Hermiona ze zdziwieniem popatrzyła na swoją młodszą koleżankę. Ta zaś uśmiechnęła się tajemniczo.
-Wykąpie się z Harry’m! Nago!- i szybciutko schowała się za drzwiami, chowając się przed nad opiekuńczym bratem.
-C-co? Czy ja dobrze słyszałem?- wielkie zdziwienie malowało się na twarzy piegowatego syna Wesley’ów.
-Dobrze słyszałeś.
Moja siostra stała się wyuzdana. I to przez kogo! Przez wielkiego Harre’go Potter’a!
***
Brudna rzuciła się na łóżko, a raczej na chłopaka na nim leżącego i przygniotła go do materaca.
Brunet z zaciekawieniem wpatrywał się w brudną dziewczynę. Kiedy w końcu rozpoznał w niej swoje maleństwo uśmiechnął się szeroko i cmoknął ją w nosek, który jako jedyny był czysty.
Ta zaś roześmiała się szczerze i głośno. Jak ona go kochała.
I właśnie miała zamiar się mu oddać. To on miał prawo stać się mężczyzną, który odbierze jej niewinność.
Przejechała drobną rączką po jego klatce piersiowej i zjechała niżej. Dotknęła jego krocza, a on jękną cichutko na tą delikatną i subtelną pieszczotę.
Nachyliła się nad nim i wymruczała cicho do jego ucha.
-Chodź wykąpać się ze mną.
Wstała z niego i zaczęła się rozbierać, pokazując Harre’mu swoje ciało, które było...takie...wspaniałe.
Kiedy była już naga wbiegła do łazienki i weszła pod prysznic czekając na swojego chłopaka.
Zielonooki brunet był tylko samcem i potrzebował relaksu, więc długo się nie zastanawiając poszedł za swoją dziewczyną. W pośpiechu zerwał z siebie ciuchy i zaraz znalazł się koło Ginny.
Długo się nie namyślając przyciągnął ją do siebie i pocałował. Pocałował ją z taką pasją i namiętnością, jak jeszcze nigdy w życiu. Dłońmi przejechał wzdłuż jej ciała.
Jego smukłe palce zacisnęły się na jej pośladkach. Ginny jęknęła cichutko wtulając się w szyję chłopaka.
Harry jednak nie miał zamiaru próżnować. Odchylił głowę Virgini do tyłu i począł całować jej szyję i dekolt. Dziewczyna jęczała i wiła się z rozkoszy. Po raz pierwszy czuła się tak cudownie. Było jej jak w niebie. Nie, jej było lepiej niż w niebie.
Dłonie Harry’ego pieściły każdy zakamarek jej skóry, starając się zapamiętać mapę ciała dziewczyny.
Niespiesznie wszedł w nią, a Ginny krzyknęła zarazem z bólu i rozkoszy.
Chłopak spojrzał na nią z troską w zielonych oczach i pogłaskał ją po drobnej twarzyczce.
-Mam przestać?
-Nie, nie przestawaj. Proszę
Nie przestał. Poruszał się w niej powoli, nie spiesząc się nigdzie. Było mu dobrze, bardzo dobrze.
Kochali się ze sobą tak jakby mieli się za chwile rozstać. Delikatnie i subtelnie, tak by żadne nie odczuwało dyskomfortu.
Po wszystkim opadli bez sił. Wtuleni w siebie siedzieli milcząc i upajając się tą wspaniałą chwilą. Tą pierwszą chwilą uniesienie, tak piękną, jedyną w swoim rodzaju.



[color]
*Wiem, że Ginny tak naprawdę ma na imię Ginerva, ale uważam, że Virginia ładniej brzmi. Tak bardziej kobieco i delikatnie. Te imię kojarzy mi się z jednym z seriali brazylijskich (uwielbiam te seriale), w którym była taka delikatna, śliczna dziewczyna o imieniu Virginia i właśnie nasz rudasek bardzo mi ją przypomina.[/color=red]


Ten post był edytowany przez Anoraj: 04.05.2006 15:43
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kara
post 06.05.2006 10:30
Post #29 

Absolwent Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 666
Dołączył: 12.11.2005
Skąd: 3miasto

Płeć: Kobieta



Ogolnie bardzo mi sie ten fick podoba... Ale to co zrobiła ginny jakos do niej nie pasuje... No cóż może to tylko moje zdanie...


--------------------
Luke I'm your father!!!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Neffi
post 13.05.2006 18:34
Post #30 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 16
Dołączył: 11.03.2006




hmmmm... I'm love it ;] mam nadzieje, że nastepny part juz blisko. smile.gif


--------------------
ignore wrong emotions.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
WeEkEnD
post 13.05.2006 19:50
Post #31 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 103
Dołączył: 29.03.2006
Skąd: Taka dziura nad jeziorem Czos ;P




Hu hu hu! Włażę, a tu nowy part!
Błędziki:
QUOTE
Tak piękną i niewinną, czy ten człowiek mógł być aż takim potworem.

To zdanie jest trochę bez sensu. Możnaby je było rozbić na dwie częsci (" (...) Tak piękną i niewinną. Czy ten człowiek mógł być aż takim potworem?(!)" Innego pomysłu na zmianę nie mam, no chyba że "Tak piękną i niewinną, że aż cięzko było uwierzyć, że ten człowiek mógł być aż takim potworem"
QUOTE
-Nigdy więcej się mi nie sprzeciwiaj

Ładniej by wyglądało "Nigdy więcej mi się nie sprzeciwiaj"
QUOTE
No ale przecież podważyła jego zdanie, znieważył go i jego ród

"(...) znieważyła go i jego ród"
QUOTE
jękną

jęknął
QUOTE
Tą pierwszą chwilą uniesienie

uniesienia

Trzeba przyznać, że jestem BARDZO zadowolony. Treść ciekawa, błędów mało i w dodatku połowa z nich tak bardzo nie przeszkadza. Oby tak dalej!

//edit:
P.S. Neffi, mogłabyś nie nabijać sobie postów, tylko oceniać ficki w jakiś inny sposób niż w jednym zdaniu? Z góry dziękuję za wysłuchanie mnie ;]

Ten post był edytowany przez WeEkEnD: 13.05.2006 19:51


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Princessa
post 22.05.2006 15:31
Post #32 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 21.05.2006




siemka!

ja też się dołaczam,
Fick mi się bardzo podoba,
to chyba pierwszy, w którym spotkałam Pansy jako normalną dziewczynę potrzbującą uczucia, delikatności, przyjaźni, zrozumienia, a nie jako sztuczna lalę, która zastanawia się tylko jakie jest to nowe zaklęcie na powiększenie biustu, albo jak zaciągnąć Malfoya do łóżka. Ta dziewczyn au ciebie duzo przeszła i próbuje żyć inaczej, ale przy takim chamie jak Malfoy to nie jest łatwe.
Bardzo ciekawy pomysł na opowiadanie,
Ta cała zmiana panny Parkinson jest fascynująca, wyjasnia jak wiele może się zmienić w naszym życiu, zachowaniu, albo charakterze, przez jedno wydarzenie silnie działające na naszą pychike. (kurde, ale ja gadam, sama siebie nie poznaje blink.gif)
Kolejna potać, Draco
lubie tą postać jako bohateraz ff, szczególnie w roli głównej z Hermioną, dlatego też szczerze mówiąc (pisząc) tutaj weszłam, u ciebie ta postać wywiera na mnie mieszane uczucia, w chwilach gdy poniża Pansy jest dla mnie niczym więcej jak zwykłym bydlakie, a jak ją bił, wrr... może lepiej nie mówie
ale pasuje mi zupełnia jako prawdziwy Malfoy
Hermiona:
dobrze że nie daje się łatwo sprowokować blondynowi, takie zachowani jest OK
Harry:
ten to już zupełnie przeszdłd metamorfoze biggrin.gif
niby cały czas szlachetny, ale to zachowanie z całowaniem Panscy itd. nono
zaczyna dorastać,
najwyższy czas, JK Rowlin przedstawia go cały czas, jako bohatera dla którego liczy się tylko dobro świata, poświęca się na każdym kroku, dobrze, ze u ciebie tak do końca nie ma,
przecież jest tez normalnym natolatkiem, który ma swoje potrzeby, nieźle zabawił się z Ginny swoją drogą,
która z koleji nie jest takim niewiniątkiem, jak by się mogło wydawać
hehe
pewnie póxniej Potter bedzie miał wyrzuty sumienia,
a jak dziewcyna zreaguje jak się okaze że wkońcu z nią zerwie, bo chyba tak się kiedyś stani? prawda?
jestem za tą parą, ale w książce, w ff wole inne, bo coś zupełnie innego, byle nie Harry/Hermiona to przeczytam chętnie

nie uważam że opisujesz za brutalnie, te sceny które były w tej części były spoko, ale ja nadwrażliwa nie jestem, do czytanie, bo do ogladania wręcz odwrotnie, wiem, wiem, dziwna jestem biggrin.gif
czekam na kolejny rozdział, bo skoro mają być bardziej, to ja nic narazie nie mówie tongue.gif

pozdrawiam i życze weny
mam jeszcze pytanko,
nie wymagam żeby od razu pojawiła się nowa część, bo to jest pracochłonne, ale kiedy mniej-więcej ją przewidujesz? byłabym wdzięczna za opowiedź

kurde, ale się rozpiasałam biggrin.gif

PS:
WeEkEnD, zgadzam się z toba w 100% takie nabijanie posów, których napisane jet tylko kiedy kolejny part, albo super pisz dalej, mnie strasznie wnerwia
ja się nie uważam za jakąś ekspertke i nie mam prawa na tym forum nic zmieniać, ale wypowiadam tylko swoje zdanie
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
koala
post 23.05.2006 22:40
Post #33 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 83
Dołączył: 23.05.2006
Skąd: z Centrum Dowodzenia Wszechświatem =3

Płeć: Kobieta



Anoraj, na wstępię grauluję pomysłu. FF jest naprawdę oryginalny. Podoba mi się zwłaszcza:
a) przedstawienie Pansy jako normalnej, uczuciowej dziewczyny, a nie słodkiej idiotki z przerostem ego.
b) nie wybielasz Harry'ego, ani nie robisz z niego tragicznego bohatera - to się chwali.
A co do szanownych komentujących: proszę nie męczyc kochanej autorki! To niczego nie przyspieszy! Post będzie, kiedy będzie i koniec!

czekolada.gif na wenę "tfurczom" biggrin.gif


--------------------
Nie wiem jaka broń zostanie użyta w trzeciej wojnie światowej,
ale czwarta będzie na maczugi. [Albert Einstein]user posted image

***
logiczna konsekwencja katolickiej ideologii
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Summer
post 25.05.2006 20:30
Post #34 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 3
Dołączył: 17.05.2006




Ten fick strasznie mi się spodobał. Błędów ortograficznych i stylistycznych było mało. W ogóle pomysł na pokazanie Pansy jako dziewczyny która ma uczucia i nie ma mózgu wiekości orzecha:D - BEZBŁĘDNY
Właśnie myślałam, że tak sie zachowuje Malfoy kiedy jest z nią sam.
Po prostu czekolada.gif zelka1.gif dla ciebie na dlaszą wene.smile.gif

Ten post był edytowany przez Summer: 25.05.2006 20:33
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Anoraj
post 09.06.2006 18:21
Post #35 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 05.04.2006
Skąd: barczewo City




Wiem, że jestem wredna, paskudna itp., ale ja naprawdę nie sądziłam, że tak to się z kończy. Nie sądziłam, że zabraknie mi czasu. Kiedy w końcu prawie uporałam się ze wszystkim i mam czas by usiąść i coś napisać to nie wiem co. Niby mam pomysły, ale nie potrafię ubrać ich w słowa, w zdania, w wyrazy...
Jak na razie nie spodziewajcie się nowego rozdziału, musze trochę ochłonąć, odpocząć i z zregenować siły. Potrzebuje czasu by wszystko przemyśleć i zdecydować się co dalej zrobić.
Jak na razie to nie chcę usuwać tego opowiadania z forum, może poproszę moderatorów by tymczasowo je zablokowali. Naprawdę was przepraszam, może powróci do mnie wena i coś naskrobie. Nie wiem ile to będzie trwało.
Przepraszam.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
WeEkEnD
post 09.06.2006 18:57
Post #36 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 103
Dołączył: 29.03.2006
Skąd: Taka dziura nad jeziorem Czos ;P




Jakoś wytrzymamy... ;] Każdy ma czasem jakiś zastój ;]


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
koala
post 09.06.2006 22:03
Post #37 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 83
Dołączył: 23.05.2006
Skąd: z Centrum Dowodzenia Wszechświatem =3

Płeć: Kobieta



Widzę, że cię koleżanki Muzy opuściły. Znam ten ból... blush.gif Osobiście nie mam zadatków na pisarza, ale jestem zapaloną malarką. Jak mnie tak czasem wena opuści to ech...zapominam jak się sztalugi składa tongue.gif

Pozdrawiam i zostawiam czekolada.gif czekolada.gif jedna dla ciebie, a jedna, żeby skusic te złośliwe Opiekunki Artystów wink2.gif

Ten post był edytowany przez koala: 09.06.2006 22:04


--------------------
Nie wiem jaka broń zostanie użyta w trzeciej wojnie światowej,
ale czwarta będzie na maczugi. [Albert Einstein]user posted image

***
logiczna konsekwencja katolickiej ideologii
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Anoraj
post 01.08.2006 17:27
Post #38 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 05.04.2006
Skąd: barczewo City




Wracam! Tak w końcu napisałam szósty rozdział i już zabrałam się za siódmy. Mam nadzieje, że szybko uporam się z kolejnym rozdziałem. Tym razem za korektę dziękuje Jupce, która podjęła się tej ryzykownej robocie. Brawa dla tej Pani.

ROZDZIAŁ VI
Dla zemsty poświęcisz wszystko.

Promienie wschodzącego słońca padły na perłową twarz, oświetlając ją pięknym, złotym światłem; malowniczo układając się w mozaikę na policzkach, tańcząc wesoło na czole, chcąc pokazać, że życie jest piękne, przekonać do niezmąconego szczęścia, czającego się w zakamarkach szarej rzeczywistości. Błagając o to, by otworzyła oczy i uśmiechnęła się.
Pragnęły zapalić w jej sercu nadzieję na „leprze jutro”. Pokazać, że nie wszystko musi być straszne i przytłaczające, że są chwile lepsze od marzeń. Bo czy marzenia warte są tyle cierpienia? Te małe iskierki, goszczące na jej buzi, rodziły wszystko to, co najlepsze dla niej. Tylko… co one mogły? Dać kolejną nadzieję, która i tak z czasem wygaśnie? Znów pozwolić marzyć o czymś, co nie może się spełnić, zadając jeszcze więcej bólu? Karmić ją kolejnymi kłamstwami o szczęśliwym życiu, o kochającym mężu i ślicznych dzieciach? O tym wszystkim, co było dla niej odległe i nieprawdziwe?
Wszystko straciło wartość, nawet wspomnienia, które były tylko jej, sprawiały, że czuła się chociaż przez chwilę szczęśliwa. Zabawne. Cholernie zabawne są te promyczki.
Tylko szkoda, że ona nie widzi w tym nic śmiesznego.
Otworzyła zaspane oczy i przewróciła się na plecy, ale od razu zmieniła pozycję. Ból, jaki odczuła, nie pozwolił jej leżeć na tylnej części ciała. Syknęła cicho, czując nieprzyjemne mrowienie i pieczenie. Powróciła na bok. Zamknęła oczy i próbowała znów zasnąć. Udać się do krainy snów, bajek. Tam, gdzie wszystko jest dobre i gdzie panuje niezmącone szczęście.
Gdzie ludzie nie wiedzą, co to ból i cierpienie. Nie znają takiego uczucia jak nienawiść. Dla nich jest odległe, tak samo jak dla niej odległe jest życie pełne ciepła i czułości, w gronie przyjaciół i w kochającej rodzinie.
Znów poddawała się, pozwalała, by marzenia i nadzieje brały górę nad prawdziwym życiem – jej życiem.
Chciała wstać i zasunąć zasłony, by tylko te cholerne promyki przestały razić ją w oczy.
Nie chciała ich na swojej twarzy. Po prostu nie chciała.

***

Dni, tygodnie, miesiące ciągnęły się w nieskończoność. Z dnia na dzień za oknami robiło się coraz ciemniej i brzydziej. Pogoda zaczęła się pogarszać. Pluchy na dworzu zaczęły powoli znikać, a na ich miejscu pojawiała się biała, puchowa pierzyna, która zaczęła otulać swoim chłodem cały Hogwart.
Uczniowie, wychodząc na błonie, otulali się szczelnie płaszczami i owijali szalikami. Słońce na niebie raz było przysłonięte chmurami, z których padał śnieg, a raz świeciło wysoko na niebie. Pod koniec listopada całe błonia były obsypane białymi płatkami śniegu, a uczniowie lepili bałwany i rzucali się śnieżkami, raz po raz wybuchały wojny śnieżne. Wszyscy cieszyli się, śmiali - nawet nauka nie zdołała ich zasmucić.

Pansy patrzyła przez okno na roześmiane twarze czerwone od mrozu. Zazdrościła im tego, co mieli, co posiadali, co przeżywali. Szczęścia i spokoju, czułości i miłości. I, co najważniejsze, posiadania przyjaciół. Nawet taki cham, jak Malfoy miał przyjaciela na dobre i na złe. A ona nie miała. Była sama jak palec. Nie miała komu się wyżalić, nie miała nikogo, komu powierzyłaby swoje sekrety, najskrytsze tajemnice.
Nie miała nawet zwierzaczka. Była samotna, niczym jakiś odludek społeczeństwa. Nie posiadała niczego, co miałoby jakąś wartość. Nie liczyła, oczywiście, pieniędzy, jakimi dysponowała jej rodzina, bo to nie miało żadnego większego znaczenia, bo przecież pieniądze to nie wszystko.
A może jednak? Może gdyby porozdawała pieniądze Ślizgonom, to w końcu znalazłaby prawdziwą przyjaciółkę?
Bzdura! Większości Ślizgonom nie brakuje kasy. Nie jestem Malfoyem...
Znów o nim myślała. Po raz kolejny zadręczała się, po raz któryś zaczęła nienawidzieć samej siebie za to, co czuła do tego blond bałwana.
Gdybym tylko mogła go wyrzucić ze swojego serca... gdybym mogła! Ale nie mogę!
Jej myśli płakały razem z nią. Wyły i krzyczały o pomoc. O ratunek.
Tylko dlaczego nikt nie słyszał ich, czemu nikt jej nie pomógł? Przecież niemy krzyk też można usłyszeć, zobaczyć. Wystarczy spojrzeć głęboko w oczy i już odkrywa się najskrytsze myśli. Więc czemu nikt tego nie zrobił?
No czemu?!
Ludzie nie chcą znać prawdy, bo później sumienie zjadłoby ich od środka. Wolą żyć w słodkim stanie nieświadomości - cichy głos odezwał się w jej głowie, wyjaśniając jej krótkowzroczność ludzi, aczkolwiek ona nie wierzyła w to. Nie chciała w to wierzyć. Udawała sama przed sobą, że tak nie jest.
Niedorzeczność!
Sama w to nie wierzyła. Już w nic nie wierzyła. Wszystko było inne, niż sobie wyobrażała.
Nic nie przypominało jej tego szczęśliwego życia, o którym tak marzyła. To dopiero była niedorzeczność!
- Zaraz zaczynają się lekcję. Idziesz? – brunetka odwróciła się w stronę, skąd dochodził głos. Milicenta stała koło drzwi, opierając się o framugę. Pansy oderwana od swoich niemiłych myśli, zamrugała kilka razy powiekami, rozczesała palcami włosy i wzięła swoją torbę. Przeszła koło postawnej Ślizgonki i, czując dotyk jej dłoni na pośladkach, odwróciła się do niej.
- Nie dotykaj mnie! Nigdy więcej, rozumiesz? – patrzyła jej prosto w oczy, w te turkusowe oczy. On ma podobne. Szaro – niebieskie. I znów o nim myślała. Popchnęła dziewczynę i zbiegła ze stromych schodów. Biegła, ile sił w nogach. Popychała uczniów, szturchała pierwszaków, nie patrzyła pod nogi. Nieważne, czy się przewróci, czy staranuje nauczyciela – ważne, by dotarła do celu – na błonia. Potrzebowała świeżego powietrza.

***

Płakać już nie potrafiła. Zapomniała o marzeniach, o dobrym świecie. Pogodziła się ze swoim życiem, ale nie zapomniała o obietnicy, którą złożyła sobie i siostrze.
Za życiowy cel obrała sobie śmierć Malfoy’a. I jeśli sam nie zginie w ostatnim starciu, sama go zabije, nie patrząc na konsekwencje. Mogła trafić do Azkabanu, ale to już jej nie interesowało. Wiedziała, że sama tego nie zrobi, nie da rady. Będzie potrzebowała pomocy i potrzebny jest jej ktoś, kto nienawidzi Dracona tak samo, jak ona.
I chyba już wiedziała, do kogo zwróci się z pomocą. Wiedziała jednak, że Potter na początku nie zgodzi się, dlatego obierze inną taktykę. Uwiedzie go.
Pierwszą część zadania miała zamiar zacząć od razu. Już za dwa tygodnie zakochany w sobie sadysta odejdzie na tamten świat. I nikt mu nie pomoże.
Stanęła przed dużym lustrem i uśmiechnęła się kpiąco do swojego odbicia. Zdjęła gumkę, a jej włosy rozsypały się kaskadą na plecy. Sięgały już pośladków. Nie podobały się jej. Wzięła do ręki różdżkę i jednym prostym zaklęciem ścięła włosy i je wycieniowała. Bardzo mocno wycieniowała, a grzywkę całkowicie usunęła. Włosy sięgały teraz do ramion. Fryzura, jaką stworzyła, nadawała jej charakteru i elegancji.
Zdjęła szkolną szatę, poluźniła krawat i rozpięła dwa guziki bluzki. Jeszcze tylko skróciła szkolną spódniczkę i była gotowa na „podbój Pottera”.

***

Szukała go dobrą godzinę i z każdą kolejną minutą robiła się wściekła.
Zostało jej tylko jedno miejsce do sprawdzenia – biblioteka. Nie miała ochoty tam iść. Jak na Ślizgonkę przystało, wiedziała, że środowe popołudnia spędza tam Malfoy, czytając o wszystkich możliwych eliksirach. Nie chciała się z nim spotkać, bo wiedziała, co się z tym wiąże. Z pewnością ją poniży – już dawno przestało go interesować, że należy do domu węża.
Zbierając w sobie odwagę, weszła do biblioteki.
Na szczęście nie zauważyła nigdzie Malfoy’a, za to szybko wyłowiła wzrokiem Pottera.
Czas na „podryw wieków”.
Oblizała usta i seksownym krokiem podeszła do stolika, który zajmował Potter wraz z Łasicą i szlamą.
Przywołała niewinny uśmiech na twarz.
- Cześć, Harry – usiadła naprzeciwko chłopaka, nie zważając na oburzoną minę szlamowatej wywłoki i na pogardliwy wzrok Łasicy
- Cześć, Parkinson. Chyba pomyliłaś stoliki… Ślizgońskie dziwki siedzą tam - mówiąc to, wskazał na grupę dziewcząt ubraną bardzo… wyzywająco.
Pansy policzyła w duchu do dziesięciu i postanowiła mówić dalej.
- Nie pomyliłam stolików. Chciałam z tobą pogadać, Potter - spostrzegając otwartą buzię i zamglone oczy rudzielca, dodała szybko: – na osobności.
Czarnowłosy spojrzał na nią podejrzliwie i w końcu kiwną głową twierdząco. Pansy wstała i ruszyła do wyjścia z biblioteki, a za nią roztrzepany chłopak.
Dziewczyna była pewną siebie osobą i wiedziała, że Gryffon nie zostanie obojętny na jej wdzięki. Wiedziała to od pocałunku w bibliotece, musiała mu się chociaż trochę podobać. On tez był całkiem, całkiem ale nie mógł równać się z Draconem Malfoy’em.
I znowu o nim myślisz. Wyluzuj, dziewczyno!
Skarciła się w duchu, stanęła i odwróciła się twarzą do chłopaka.
- Więc czego chcesz?
- Nie zaczyna się zdania od „więc”. Przejdźmy od razu do rzeczy. Mam do ciebie pewną sprawę i mam nadzieje, że się zgodzisz. Mianowicie chcę, byś pomógł mi wykończyć pieprzonego Malfoy’a.
Dziewczyna spojrzała się na niego z wielką nadzieją, że się zgodzi, bo nie była pewna, czy tak naprawdę chce pójść z nim do łóżka.
Jeśli odmówi - nie będzie miała innego wyjścia, ale można w końcu najpierw zapytać, a potem działać.
- I co ja bym z tego miał? Załatwione miejsce w Azkabanie? Dzięki, ale nie skorzystam.
Potter był trochę zirytowany jej prośbą. To, że nienawidzi Malfoy’a, wiedzą wszyscy i byłby głównym podejrzanym. Nie jest taki głupi, jak ta przebiegła żmija myślała. Nie da się w nic wrobić.
- Mylisz się. Miałbyś z tego więcej korzyści niż ja.
Ślizgonka miała zamiar wykorzystać każdy argument, a trochę ich było.
- Tak? A to ciekawe.
- Po pierwsze pozbyłbyś się największego wroga, po drugie, w zamian za pomoc, powiedziałabym ci o najbliższych planach Czarnego Panna, a po trzecie uratowałbyś cały Hogwart. I znów dostałbyś miano bohatera roku - jej chłodny uśmiech i zimne spojrzenie powinno go już dawno zamrozić.
Fakt faktem, ale ta propozycja była kusząca. Jednak dobrze wiedział, że za morderstwo wylądowałby w więzieniu. A z pewnością nie chciał się tam znaleźć.
Analizując za i przeciw odpowiedział krótko:
- Nie - odszedł, nie czekając na jej reakcję.
A biedna Pansy musiała zacząć działać w inny sposób, gdyż Złoty Chłopiec musiał jej pomóc. Poświęci nawet swoje ciało dla słodkiego smaku zemsty.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
szelma
post 01.08.2006 20:56
Post #39 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 83
Dołączył: 05.01.2006

Płeć: Kobieta



Mm... to jest świetne! Pansy pokazana tak... ludzko... I do tego mająca zamiar uwieść Harry'ego. Coś nowego i na serio dobrego! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział smile.gif Pozdrawiam i czekolada.gif dla Ciebie wink2.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Jess
post 01.08.2006 22:10
Post #40 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 28
Dołączył: 23.07.2006

Płeć: Kobieta



no to bardzo miło żę wróciłaś:) bo bardzo chętnie doczytam tego ff do końca;)


--------------------
Jeśli potrafisz spojrzeć na świat oczyma "plastyka" to Twoje życie będzie bardziej kolorowe
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
wnenkowa
post 01.08.2006 22:56
Post #41 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 26
Dołączył: 13.11.2005




Witaj znowu! biggrin.gif
Już kiedyś pisałam, ale chyba nie na tym forum.... mniejsza z tym-
Twoje opowiadanie ma coś NOWEGO w sobie. Pansy jest raczej nie doceniana przez autorów. Wspaniale, że się za to wziełaś. I Boże! Mam nadzieję, że będzie z Potter'em ostatecznie, bo to było by niespotykane w polskich FF. Po angielsku czytałam zaledwie trzy FF-y z tym paringiem i naprawdę mi się podobały. Pisz! Pisz dalej!!!

Rozdział ciekawy. Akcja się rozkręca. Mam nadzieje że następne bedą szybciej;)
Pozdrawiam i weny życzę:)

P.S.
zelka1.gif Napij się!
krowki.gif Zjedz coś!
czekolada.gif Pożyw się jeszcze!

I PISZ DALEJ!!! biggrin.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Annik Black
post 12.08.2006 14:35
Post #42 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 64
Dołączył: 02.11.2005
Skąd: Wrocław

Płeć: Kobieta



Ło... nie wiem co powiedzieć. Fajnie że któś wpadł na taki... taki.. super pomysł, żeby napisać ff o Pansy. A nie dość że o Pansy, to jeszcze ukazać, że też ma uczucia i nie jest wcale taką pustą, głupią... <wylicza>. Gratuluję pomysłu i czekam na następne części z niecierpliwością xD Kiss... ;*


--------------------
"There is no good and evil, there is only power... and those too weak to seek it."
"Died rather than betray your friends."
"Voldemort... is my past, present and future...

Nieruchomości - znam się na tym :)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Aylet
post 19.08.2006 10:12
Post #43 

shinigami


Grupa: Prefekci
Postów: 1465
Dołączył: 16.04.2003
Skąd: z lodówki

Płeć: Kobieta



Szczerze, to zaskoczyłaś mnie postacią Pansy. Nigdy jeszcze o niej nie myślałam w taki sposób w jaki ona jest to przedstawiona. No ale może i niepowinnam? w końcu w ksiązce też zupełnie inaczej się zachowuje. Ff bardzo mi sie podoba, chcętnie przeczytałabym już kolejnego parta. Życzę przyjemnego pisania i mam nadzieję, że uraczysz nas kolejnym rozdziałem swojej twórczości. cheess.gif


--------------------
Prefekt Ravenclawu.
user posted image
Anime-Planet.com - anime | manga | reviews
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ciasteczko
post 19.08.2006 23:01
Post #44 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 69
Dołączył: 03.12.2005




no to czekamy na dalsza czesc.
mam nadzieje ze pojawi sie w najblizszym czasie smile.gif).
ale powiem szczerze, że takiej pansy to jeszcze nie widziałam.
i dobry pomysł z zabiciem malfoya smile.gif)


--------------------
najpiękniejsi, najmądrzejsi, najbogatsi, najsprytniejsi, najlepsi.
Slytherin.


Wielka fanka Blaise'a Zabiniego & Severusa Snape'a <33!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
WeEkEnD
post 20.08.2006 01:03
Post #45 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 103
Dołączył: 29.03.2006
Skąd: Taka dziura nad jeziorem Czos ;P




Wreszcie kontynuacja jednego z moich ulubionych FF.
Ocenie iście po Weekendowsku:
Błędy:
QUOTE
leprze jutro
Lepsze
I to w sumie jedyny który zwrócił moją uwagę.
Zalety:
Podoba mi się postać Pansy przedstawiona w tym rozdziale. Niby mściwa i chłodna, ale tak naprawdę pragnąca odrobiny miłości i przyjaźni. Znakomicie to przedstawiłaś. Należą się brawa.
Czekam na kolejnego parta i pozdrawiam.


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Anoraj
post 20.08.2006 15:08
Post #46 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 05.04.2006
Skąd: barczewo City




Dziękuje za komentarze.
Co do nowego rozdziału. Pisze się powolutku, ale jednak. Chyba troszke będziecie musieli na niego poczekać, bo narazie jestem rozkojarzona i nie moge skupić się na pisaniu.
Zakochałam się i tym razem niechcem pzrepuścić tego, chcem bronić tej miłości jak lwica swoje potomstwo.
Ciesze się, że spodobała się wam moja Pansy. Zawsze uważałam ją za inteligentną osobę. A jesli Malfoy potrafi w opowiadaniach czuć, to Pansy także potrafi XD
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ailith
post 28.08.2006 17:50
Post #47 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 77
Dołączył: 01.08.2006

Płeć: Kobieta



Ten fick jest taki... inny. Nieczęsto można przeczytać o myślącej i inteligentnej Pansy, a już na pewno nie o Pansy przeżywającej tak silne emocje.
Zabierałam się do przeczytania tego ficka i zabierałam, ale jakoś nie miałam ochoty... cóż, teraz mogę napisać tylko jedno - naprawdę bardzo mi się podoba.
Wydaje mi się, ż Draco jest dość mało brutalny, nie wiem dlaczego... Czekam na następnego parta. smile.gif


--------------------
"Experience is the name everyone gives to their mistakes."

"A friend is someone who will bail you out of jail, but your best friend is the one sitting next to you saying "that was f***ing awesome" (- J-Dub)

"Stand up for what you believe in, even if it means standing alone."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kara
post 29.08.2006 10:58
Post #48 

Absolwent Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 666
Dołączył: 12.11.2005
Skąd: 3miasto

Płeć: Kobieta



Nareszcie wróciłas... Juz mnie strach ogarnął że odeszłas bez powrotnie. Dobra cześć...


--------------------
Luke I'm your father!!!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Rosssa
post 25.09.2006 23:35
Post #49 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 205
Dołączył: 25.09.2006
Skąd: City centre

Płeć: Kobieta



Wreszcie ktoś wpadł na pomysł przedstawiając Pansy jako nie słodką idiotkę. Ciekawe opowiadanie i dosyć zgrabne. Oby tak dalej biggrin.gif Z niecierpliwością czekam na następny rodział smile.gif Pozdro i weny życzę smile.gif czekolada.gif na zachętkę do dalszego pisania tongue.gif


--------------------
Love - devotion
Feeling - emotion

Don't be afraid to be weak
Don't be too proud to be strong
Just look into your heart my friend
That will be the return to yourself
The return to innocence.

If you want, then start to laugh
If you must, then start to cry
Be yourself don't hide
Just believe in destiny.

Don't care what people say
Just follow your own way
Don't give up and use the chance
To return to innocence.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Jenny
post 30.09.2006 17:49
Post #50 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 6
Dołączył: 22.09.2006
Skąd: Skandinavien

Płeć: Kobieta



Na poczatku bylam troche zniechecona czytajac to opowiadanie, ale ciesze sie przeczytalam do konca! Jest swietna!! biggrin.gif
Ciekawe czy go zabije?
Cos mi sie wydaje ze Harryego do tego nie namowi! tongue.gif


--------------------
Kobiety sa okularami dla mezczyzn przez ktore patrza na swiat
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

3 Strony < 1 2 3 >
Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 30.05.2024 05:30