Nie Mogłam Wymyślić Tytułu ;p, HG/DM one shot
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Nie Mogłam Wymyślić Tytułu ;p, HG/DM one shot
MariettaGordon |
27.09.2012 22:43
Post
#1
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 37 Dołączył: 31.08.2012 Skąd: Lestrange Manor Płeć: Kobieta |
Jestem w trakcie pisania czegoś dłuższego, ale zacznę wstawiać dopiero gdy skończę, bo obawiam się, że stracę wątek, przerwę pisanie i co? Fanfick będzie urwany, a tego nie chcę, gdyż sama strasznie nienawidzę gdy coś czytam i to jest niedokończone.
A to? Kolejna jednopartówka, wybaczcie Jak już wspominałam, uwielbiam yaoi, ale parringi hetero też lubię Ja ogólnie przepadam za potterowskimi fickami, więc sami rozumiecie Tutaj niedługi ff z parringiem Dramione. Enjoy! ________________________________________________________ Ogłuszająca muzyka wydobywała się z głośników, niezliczona ilość par tańczyła na parkiecie. Krótkie spódniczki, ogromne dekolty, ekstremalnie wysokie obcasy i tona mocnego makijażu to zdecydowanie nie były jej klimaty. W czarnej, zdecydowanie zbyt krótkiej sukience przylegającej do ciała, czerwonych szpilkach o dwunastocentymetrowym obcasie, w wyprostowanych włosach spiętych w wysokiego kucyka i z mocno pomalowanymi oczami czuła się obco, jakby nie była sobą. Była wściekła na siebie, że dała się namówić swojej kuzynce Victorii na tą dyskotekę. Vicky, w przeciwieństwie do kuzynki, bawiła się doskonale, wcale nie schodziła z parkietu, jedynie co piosenkę zmieniając partnera. Hermiona Granger usiadła na wysokim stołku przy barze i zamówiła zwykłą wodę z lodem. Nie chciała się upić, bała się, że po procentach zrobi coś głupiego, jakby samo przyjście w to miejsce nie wystarczało by zostać ogłoszonym głupotą dekady. Przełknęła jeden łyk lodowatej wody i drgnęła, czując natrętne ręce na swoich biodrach. Odwróciła się gwałtownie i z niesmakiem spojrzała na dwudziestoparoletniego mężczyznę stojącego za nią. Czarne włosy zlepione od żelu, opalona na solarium skóra, różowa koszula. - Potańczymy, kotku? - wybełkotał i Hermiona skrzywiła się, czując wyraźny zapach alkoholu. - Nie, dziękuję. - odparła, zaciskając usta w cienką linię. - No dalej, nie daj się prosić. - dziewczyna pisnęła, czując jak spocone dłonie mężczyzny przesuwają się z jej bioder na piersi. Zaczęła się wyszarpywać, ale facet zamknął ją w silnym uścisku. Barman ostentacyjnie odwrócił głowę. Czarnowłosy mężczyzna był tu stałym bywalcem i to całkiem bogatym, sądząc po sumach jakie zostawiał co wieczór w klubowej kasie. Gdyby stracili takiego klienta, on, barman, straciłby pracę. Nikt nie zwrócił uwagi na wyszarpującą się dziewczynę i przyciskającego ją do siebie mężczyznę. Nikt nie zareagował. Nikt, prócz... - Chyba dała ci wystarczająco do zrozumienia, że nie chce z tobą tańczyć, a jeśli dalej nie dociera, to mogę ci wytłumaczyć sens słowa ''nie'' pięścią. - muzyka była głośna, ale właściciel głosu stał wystarczająco blisko, by go słyszeli. A głos był dziwnie znajomy... - Gówno ci do tego, spierdalaj gówniarzu. - Hermiona znów usłyszała ten pijacki bełkot. Nagle poczuła, że ramiona natręta odsuwają się od niej gwałtownie. Usłyszała hałas i odwróciła się. Jej ''wielbiciel'' leżał na pobliskiej kanapie z twarzą na kroczu jakiegoś mężczyzny, który był wyraźnie zszokowany sytuacją. Przeniosła wzrok w stronę, z której dochodził głos jej wybawcy i zamarła. Przed nią stał młody bóg, najprzystojniejszy chłopak jakiego w życiu widziała. Platynowa czupryna opadała gęsto na czoło, ale nie przysłaniała stalowoszarych oczu, wpatrujących się w nią z troską. Rysy jego twarzy były zbyt znajome, by pomylić je z jakimikolwiek innymi. - Co ty tu robisz? - pisnęła zaskoczona. - Ratuję twój gryfoński tyłek, Hermiono. Znowu zamarła. Pierwszy raz w życiu zwrócił się do niej po imieniu. - Poza tym, twój widok to ostatnia rzecz jakiej się spodziewałem po tym miejscu. - Szczerze mówiąc, moja obecność tutaj jest ostatnią rzeczą jakiej bym się po sobie spodziewała. - westchnęła. - Victoria mnie namówiła. Kuzynka. - odpowiedziała na pytające spojrzenie blondyna. - Zabierz mnie stąd, Draco. - powiedziała nagle błagalnie, patrząc blondynowi prosto w oczy. A ten, nie mówiąc nic, otoczył ją opiekuńczo ramieniem i ruszyli w stronę wyjścia. Ona uczepiła się go rozpaczliwie i dopiero gdy znaleźli się na zewnątrz, odetchnęła pełną piersią. - Bardzo się wystraszyłam. - oznajmiła, wtulając policzek w tors Malfoya. - Dziękuję ci za pomoc. - Nie ma za co, Hermiono. Rozejrzał się tylko, czy nikt nie patrzy i Hermiona najpierw poczuła jak chłopak zamyka jej dłoń w swojej, a potem znajome szarpnięcie w okolicach pępka. Kiedy świat przestał wirować, poczuła, że się chwieje i nie może utrzymać równowagi. Jej wysokie szpilki nie zaprzyjaźniły się z wysoką trawą i miękką ziemią. Poczuła jak silne ręce podnoszą ją do góry i po chwili znaleźli się na polance, gdzie trawa była już równiutko przycięta a podłoże odpowiednio ubite. Mimo tego, dla pewności zdjęła buty, po czym poszła w ślady Draco, który położył się na ziemi. Początkowo leżeli w niewielkiej odległości od siebie, potem chłopak przygarnął ją do siebie ramieniem, całkowicie niwelując małą przestrzeń między nimi. Hermiona oparła skroń o jego klatkę piersiową i przymknęła oczy, czując ogarniającą ją senność. - Przepraszam, że zepsułam ci imprezę. - mruknęła. - I tak nie bawiłem się dobrze. Pierwsza i ostatnia mugolska impreza. - oznajmił. Hermiona wymamrotała coś w odpowiedzi, ale nie zrozumiał i nie zdążył poprosić o powtórzenie, bo usłyszał miarowy oddech dziewczyny. Spojrzał na nią, spała spokojnie. Kiedy się obudziła, świtało. Pierwsze promienie słońca brutalnie wkradły się pod jej powieki i przez chwilę musiała mrużyć oczy. Gdy tylko je otworzyła, ujrzała blondwłosego chłopaka, jej dotychczasowego wroga, który jedną ręką obejmował ją i gładził dłonią po nagim ramieniu, drugą trzymał pod głową. Patrzył w niebo, przygryzając końcówkę jakiegoś źdźbła trawy. Idealny. Uniosła się na łokciach, przykuwając uwagę chłopaka, ale ona już nie patrzyła na niego. Patrzyła prosto przed siebie, a tam, skąpane w blasku pierwszych promieni słońca, w całej swej okazałości stało imponujące Malfoy Manor. ________________________________________________________ Jeżeli znaleźliście jakieś błędy, to wytykajcie mi je do woli! Jeśli coś wam nie pasuje tutaj, to też mówcie, bez krępacji Chcę wiedzieć co robię źle, żeby się poprawić pozdrawiam, Marietta Ten post był edytowany przez MariettaGordon: 27.09.2012 22:47 -------------------- Wolność to nie stan, ani miejsce.
To nie poglądy ani prawa. To cholerny wrzask pełen nienawiści lub radości, w który wkładamy całe swoje serce i nie obchodzi nas, że wezmą nas za wariata. I'm from Slytherin, bitches. |
Mannolita |
20.11.2012 22:39
Post
#2
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 29 Dołączył: 07.07.2012 Skąd: Koszalin Płeć: Kobieta |
Aż się prosi, żeby zrobić z tego fanficka jak się patrzy Szkoda zmarnować tak ładny wstęp Może jak będziesz miała trochę czasu zdołasz rozwinąć ten wątek? Nalegam
Łap, na wenę -> -------------------- "Hey Jude, don't make it bad,
take a sad song and make it better. Remember to let her into your heart, then you can start to make it better." |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 01.11.2024 00:45 |