Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Cecylia - Najstarsza Córka Pierworodnego, tylko coś o magii

Nati
post 16.08.2004 20:22
Post #1 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 108
Dołączył: 09.08.2004
Skąd: Pszów (woj.śląskie)




Wysłałam tutaj jeden rozdział z mojego opowiadania. Jak wam się spodoba to wyślę następne.
Proszę o szczerość, nawet jeśli będzie bolesna. smile.gif dry.gif


1

Początek wszystkiego

- Mam was już dość! Ja muszę harować jak wół, a ty mamo popijasz sobie kawkę, a ty tato… nigdy nie zwracasz na mnie uwagi! - wybuchnęła po raz kolejny Cecylia. Jej życie było codzienną, nieustanną harówką.
Cecylia Kowalska ma krótkie, do ramion czarne włosy (zwykle ma je spięte, ponieważ gdyby jej matka zauważyła, choć mały kosmyk na ziemi nastolatka musiałaby sprzątać wszystko od nowa), dziewczyna ma ciemne oczy koloru granitu, jasną karnacje skóry. Jej matka Karolina Kowalska traktowała ją jak psa, którego można kopać i krzywdzić, a ojciec tak jak powiedziała dziewczyna nie zwracał na nią uwagi.
Karolina Kowalska ma ciemno blond włosy zazwyczaj upięte w wytworne koki i jest wysoka. Pozwala Cecylii pytać o wszystko, ale rzadko odpowiada na któreś z pytań. Kobieta pracowała w “gołębiej poczcie” znajdującej się na rynkui. Sama założyła tą dziwną firmę. Zamiast listonoszy listy roznosiły gołębie. Było to bardzo popularne miejsce, zwłaszcza latem kiedy do Krakowa przyjeżdżało mnóstwo turystów. Interesuje ją tylko szkoła, dziewczyna zawsze odpowiada, że w szkole jest dobrze, choćby dostała parę pał. Nastolatka nie chciała, aby jej matka znała jej uczucia, tylko czasami miała ochotę wykrzyczeć wszystkie swoje żale.
Jej ojciec pił, ale na szczęście nie bił jej; Cecylia wstydziła się go. Zamknęła się przed nim, zawsze, gdy ją o coś pytał odpowiadała wymijająco i rzucała przekleństwami. Wiedziała, że jej rodzice mają nad nią władzę tylko w domu, więc korzystała z życia w szkole robiąc różne dziwne kawały nauczycielom. Nawet chciała żeby jej matka wiedziała, jaką ma córkę. Może wtedy Karolina nie chwaliłaby się nią tak przed znajomymi? Dziewczyna często robiła tym sobie krzywdę i często zaliczała różne kary, ale nie obchodziło ją to, chciała zwrócić na siebie uwagę rodziców.
- Uważasz, że nic dla ciebie nie zrobiłam? A ubrania, jedzenie, kosmetyki, które ci kupiłam? To nic?
Karolina starała się być spokojna, choć jej oczy już szukały miejsca, w które mogłaby uderzyć dziewczynę. Kobietę nie obchodziły uczucia córki, więc nie zważała na to, że kiedy ją bije i wyzywa to dziewczyna czuje ból i nienawiść do niej.
- To tylko rzeczy materialne, które można kupić wszędzie, ale ja chcę odrobiny miłości, uczucia, którego mi nie dajesz!
Cecylia również zaczęła rozglądać się, ale tylko po to żeby znaleźć drogę ucieczki. Wybrała schody na piętro, miała nadzieję, że dobiegnie do nich zanim zrobi to jej matka. Później mogłaby zamknąć się w pokoju. Wiedziała, że jeśli nie zdąży tam dotrzeć może to skończyć się dla niej bardzo źle.
- Gdybym miała serce z lodu nie przygarnęłabym cię z sierocińca! - krzyczała Karolina, choć na jej twarzy gościł uśmiech tryumfu.
- Myślisz, że nie wiem! Ha! Widziałam mój akt urodzenia. Ha, ha, ha!!!
Dziewczyna śmiała się drwiąco. Po raz pierwszy wygarnęła matce zatajenie prawdy o jej pochodzeniu. Nastolatka widziała swój akt urodzenia, gdy miała 10 lat; bardzo się cieszyła, że Karolina nie jest jej prawdziwą matką, zawsze marzyła o jakieś normalnej, kochającej się rodzinie.
- I co z tego?! Twoi rodzice cię zostawili, jesteś przybłędą, głupim bachorem!!!
Karolina wiedziała, że to zrani Cecylię. Rzeczywiście ją to zabolało, ale wiedziała, że nie może dać tego poznać znienawidzonej kobiecie, bo wtedy ona zatryumfuje.
- Dużo z tego!!! A tak przy okazji... nie będę tutaj więcej sprzątać. Ty nic o mnie nie wiesz, nie interesujesz się mną. Jeśli przynajmniej raz porozmawiałabyś ze mną normalnie dowiedziałabyś się czegoś, czym naprawdę mogłabyś mnie zranić! Nigdy nie uważałam cię za prawdziwą matkę!
Dziewczyna, nie zważając już na to, że zaraz Karolina może ją uderzyć, zaczęła się do niej zbliżać. Chciała ją zranić, tak jak ona raniła ją przez lata pobytu w jej domu.
- Musisz zapłacić za ubrania, jedzenie i dach nad głową i za to, że daję ci pieniądze na wszystko, a jak wiem, ty nie masz pieniędzy. Nie masz wyboru! - krzyczała próbując uderzyć Cecylię, lecz ta się cofnęła. Dziewczyna bez słowa pobiegła do swojego pokoju po drodze przewracając wiaderko z wodą. Nastolatka zamknęła za sobą drzwi na klucz, wiedziała, że jeśli tego nie zrobi jej matka przyjdzie tu i będzie chciała ją skatować.
Cecylia rozejrzała się po pokoju, jak ona nienawidziła tego pomieszczenia i w ogóle całego domu! Gdyby ktoś tu wszedł pomyślałby, że nikt w nim nie mieszkał od wielu lat. Tylko ubrania dziewczyny wiszące równo w szafie wskazywały na jej wiek i pokazywały, że jednak ktoś w tym pokoju przebywał i to nawet często. Na środku pomieszczenia przylegając do jednej z ścian stało dziecinne łóżko; tylko z powodu niskiego wzrostu nastolatka mieściła się w nim. Nie było biurka, Karolina nie chciała wydawać zbędnych pieniędzy na przyszywaną córkę, toteż dziewczyna musiała uczyć się siedząc na łóżku.
Cecylia usłyszała szarpnięcie klamki; to jej matka próbowała dostać się do pokoju, ale tym razem dziewczyna postanowiła, że ją nie wpuści bez względu na jej słodkie kłamstewka. Nastolatka, nie zważając na głos matki, podeszła do szafy i mocno w nią uderzyła. Była wściekła. Ostatnio bardzo się zmieniła, zaczęła przeciwstawiać się tyranii matki, coraz częściej myślała o przyszłości i wiedziała, że nie ma zamiaru wiązać jej z tym sterylnie czystym domem, który musiała sprzątać odkąd skończyła sześć lat. We wrześniu Cecylia miała iść do nowej szkoły, do pobliskiego gimnazjum. Bardzo bała się tam iść, nie wiedziała jak uczniowie zareagują na jej zaniedbany strój. Chociaż pochodziła z względnie bogatej rodziny Karolina nie kupowała jej dużo ubrań i dziewczyna czuła się czasami tak jakby chodziła w jakiś obdartych szmatach. W szafie coś się zatrzęsło i Cecylia usłyszała, że coś pęka. To było lustro. “Będziesz miała siedem lat nieszczęść” - powiedziałaby jej matka. Karolina była bardzo przesądna choć nie wyglądała na taką osobę. Nastolatka nie wierzyła w takie brednie, więc otworzyła szafę i skleiła “szkotem” pęknięte, ledwo wiszące na zawiasach lustro.
Przez kolejne dni Cecylia unikała adopcyjnej matki jak ognia; wiedziała, że jeśli ją spotka dostanie jej się za to, że nie sprzątała przez ten czas. Na szczęście Karolina była zajęta pracą w gołębiej poczcie i przesiadywała tam przez cały dzień. Były wakacje, więc nikt w Krakowie nie narzekał na brak klientów. Dziewczyna ciągle przesiadywała w tym wielkim domu, w którym znała dobrze każdy kąt; chociaż była piękna pogoda i chociaż nastolatka bardzo chciała, nie wychodziła na dwór. Bała się, że spotka Karolinę.
W końcu jednak Cecylia przełamała strach i postanowiła, że pójdzie na rynek. Zawsze ją fascynował, było na nim tyle zabytków, a w czasie lata kręciło się tu zadziwiająco dużo dziwnych ludzi. Najwięcej kręciło się po stronie, na której znajdował się posąg Adama Mickiewicza tak jakby nie wiedzieli, że po drugiej stronie Sukiennic również ciągnie się rynek. Dziewczyna usiadła na jednej z ławek i rozpuściła włosy, tylko tutaj mogła pozwolić sobie na taki luksus.
W ciągu wakacji Cecylia często spotykała się z swoją przyjaciółką Anastazją Koczwarą. W jej domu panowało takie ciepło rodzinne, że dziewczyna po prostu musiała wychodzić, ponieważ nie mogła znieść widoku kochającej się rodziny. Anastazja zaś nie lubiła swojej rodziny, uważała, że jej matka jest staroświecka, lubiła za to Karolinę (kiedy do dziewczyny przychodziły koleżanki kobieta ubierała najsłodszą ze wszystkich swoich masek przez co uchodziła za cudowną matkę), chociaż Cecylia często opowiadała jej jaka naprawdę jest ta zimna kobieta.
Nastolatka zamknęła oczy. Nie lubiła słońca (co ją bardzo dziwiło), więc ucieszyła się kiedy chmury je zasłoniły. Większość dziewczyn uważało ją za dziwaczkę z tego powodu. Dziewczyna nie wiedziała dlaczego tak się dzieje, ale słońce ją drażniło; znacznie bardziej lubiła ciemne pomieszczenia. W jej pokoju zwykle okno było zasłonięte grubą, granatową roletą, tylko w nocy dziewczyna otwierała je i patrzyła z góry na nocne życie Krakowa. Gdyby nie to, że w dzień musiała chodzić do szkoły i sprzątać, zmieniłaby całe swoje życie na nocne. Dopiero teraz, kiedy sprzeciwiła się matce i na razie miała wakacje, mogła to zmienić.
Cecylia chodziła spać w ciągu dnia, a w nocy włóczyła się po mieście. Anastazja zwierzyła się jej, że również bardziej lubi noc i razem umówiwszy się na rynku straszyły ludzi z “dobrych domów”; udawały wyjące wilki lub sowy i robiły wszystko to co mogłyby robić w dzień, ale wolały kiedy było ciemno. Dziewczyna również ma czarne włosy jednak bardzo długie, ale jej cera nie jest tak blada jak Cecylii. W przedszkolu na balach przebierańców nastolatka przebierała się za różne trupy, a jej przyjaciółka w czarownice. Zawsze, odkąd się poznały, znalazły wspólny język i trzymały się razem. W tym roku ich drogi miały się jednak rozejść; chociaż miały chodzić do tego samego gimnazjum to w innych klasach. Stazi (Anastazja) zdała do klasy z rozszerzonym angielskim, a Cecylia nie zdawała do żadnej “lepszej” klasy; nie chciała dać Karolinie powodu żeby znów bardziej się nią chwaliła.
Dziewczyna wróciła do domu przed świtem po nocnej eskapadzie z kilkoma przyjaciółmi, którzy tak jak Stazi i ona uwielbiali noc. Dziewczyna weszła tylnym wejściem; nie chciała nikogo budzić. Okazało się, że nikt w tym domu już nie spał. Nastolatka usłyszała stłumione krzyki w salonie, na początku pomyślała, że jej ojciec znów się upił, ale po chwili namysłu podeszła przystawiając ucho do drzwi. Nikt nie kłóci się o czwartej rano, nawet jej rodzice.
- Ona nie dostała listu, nie jest z nimi spokrewniona, a jeśli nawet jest to nie puścimy jej do tej szkoły i będzie po sprawie - mówiła Karolina ściszonym szeptem.
- Cecylia jest z nimi spokrewniona! Nie pamiętasz co mówili nam ci z Domu Dziecka. Co ona miała przy sobie gdy ją znaleziono? Pamiętasz? A teraz czyż nie wychodzi nocami, a w ciągu dnia śpi?! Czy nie zasłania okien aby nie wpuszczać do jej pokoju światła?! Ona będzie chciała chodzić do tej szkoły i my jej nie będziemy mogli zatrzymać. Pozostało nam tylko jedno wyjście, wiesz jakie: albo my ją, albo ona nas kiedyś zabije. Ja chcę żyć i zabiję ją przy najbliższej okazji, ukryjemy ją w piwnicy, w pokoju pod klapą, później zgłosimy jej zaginięcie, a kiedy wszystko ucichnie zakopiemy ją w ogródku. Nikt nie będzie nas podejrzewał, będziemy udawać zrozpaczonych jej zniknięciem. Uda nam się, już nie jeden raz musieliśmy grać i dobrze nam to wychodziło.
Cecylia już nie słuchała, uciekła tylnymi drzwiami. Już postanowiła. Przyjdzie do domu, w nocy, kiedy będą wszyscy spać i zabierze swoje rzeczy; nie pójdzie do szkoły, przecież jest wiele jej rówieśników którzy rzucili budę i żyje im się dobrze na ulicach Krakowa. Już od dzisiaj stanie przy kościele i będzie prosić o pieniądze, lepiej zacząć już teraz kiedy jest mnóstwo zadowolonych turystów, może uzbiera pieniądze i przetrzyma zimę. Ale zanim pójdzie żebrać, musi sprawdzić tę kryjówkę. Wiedziała, że w piwnicy za wielkim regałem z narzędziami jest tajny korytarz, który w pewnym momencie się urywa; nie wiedziała jednak, że jest tam jakaś klapa w podłodze, tam na pewno jest coś ukryte.
Dziewczyna szybko przeszła przez rynek, sprawnie ominęła gołębią pocztę Karoliny. Chciało jej się spać, ale nie mogła zasnąć, musiała pomyśleć. Nie miała pojęcia o jakich krewnych mówili jej adopcyjni rodzice, o jakim liście i co z tym wspólnego miało gimnazjum, do którego nie chcą jej tak nagle puścić! I co miała przy sobie, kiedy ją znaleźli? Puściła się biegiem, po kilkunastu minutach była już w małym, ciemnym i obskurnym parku. Właśnie wczorajszej nocy zdemolowali tu ławkę. Nastolatka po raz pierwszy uśmiechnęła się; jej paczka przyjaciół pasowała tutaj jak ulał. W nocy w tym parku było mnóstwo pijaków i spotykających się potajemnie par, nie brakowało tu również takich ludzi jak dziewczyna. Cecylia usiadła na jednej z obdrapanych ławek, w oddali zobaczyła jakąś kapliczkę i odwróciła od niej wzrok. Nastolatka nie uważała się za zbyt wierzącą osobę, kiedyś chodziła do kościoła co niedzielę tak jak jej kazała matka, ale teraz kiedy odezwał się w niej bunt nie odwiedzała kościołów od kilku dobrych tygodni. Wiedziała, że Bóg istnieje, ale myślała, że nie interesuje się nią, bo gdyby się nią interesował nie ulokował by jej w takiej okropnej rodzinie, która teraz chce ją zabić! Dlaczego właściwie oni chcą ją zabić? Fakt, mówili, że jeśli oni nie zabiją jej to ona ich, ale przecież teraz każdy w tych czasach może popełnić morderstwo. Dziewczyna nie rozumiała, ale wkrótce miało się to zmienić.



Ten post był edytowany przez Nati: 17.09.2004 15:07


--------------------
Harry Potter wywrócił moje życie do góry nogami ale w takiej pozycji jest ono o wiele cikawsze :P
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
 
Closed TopicStart new topicStart Poll
Odpowiedzi
Nati
post 09.10.2004 20:24
Post #2 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 108
Dołączył: 09.08.2004
Skąd: Pszów (woj.śląskie)






Dla Diamond, która jest od początku ze mną

6

Księga

Nieuchronnie zbliżały się trzynaste urodziny Cecylii. Dziewczyna bardzo się dziwiła, że latarka jeszcze działa. Prawie co noc migali do siebie, a czasami nawet mogli do siebie pomachać, kiedy nadchodził świt albo o wczesnych porach nocy, kiedy kotary były jeszcze odsłonięte. Przez ten miesiąc, przez używanie eliksiru, włosy urosły jej aż do pasa i nie musiała nosić kapelusza. W tym czasie urosła również o kilka centymetrów co bardzo ją dziwiło. W szermierce również dobrze jej szło, ciągle rywalizowała z Jackiem, ale on podobno był już prawie perfekcyjny. Pan Szpunk, nauczyciel szermierki, ciągle włączał różne machiny lub wprawiał w ruch manekiny. Cecylii jednak ciągle myliły się kroki i choć prawie zawsze trafiała w manekina to zawsze tam gdzie nie powinna. Jacek powiedział jej, że ma sobie wyobrazić, że tańczy i to bardzo jej pomogło. Nastolatka nie potrafiła również opanować patrzenia na przeciwnika. Żeby nie mylić kroków ciągle zerkała na nogi, pan Szpunk mówił, że przez to może kiedyś stracić życie.
Okularnica, której nie chciało się przygotowywać Cecylii posiłków, nauczyła ją jak może sobie wyczarowywać jedzenie. Wystarczyło tylko powiedzieć kilka słów po łacinie lub języku runicznym, a to co chciało się zjeść pojawiało się w powietrzu obracając lekko.
Dziewczynę bardzo dziwiło, że jeszcze w ogóle nie używała różdżki; myślała, że posługiwanie się nią będzie łatwiejsze od używania umysłu. Było tak w rzeczywistości, ale okularnica stwierdziła, że Najstarsza Córka Pierworodnego ma taką moc, że może już używać umysłu, bo jest pewna, że nie będzie musiała nawet uczyć się różdżkowych zaklęć.
W ciągu tego też miesiąca do Piekiełka przybyły trzy dziewczyny. Nastolatka stwierdziła, że obie bardzo ucieszyły się, że są w szkole magii i próbowały poderwać każdego chłopaka z szkoły. Jej przyjaciółki uwielbiały je, a nawet próbowały naśladować!
Ola i Anastazja przychodziły do niej bardzo często z różnymi nowinkami. Pewnego dnia poprosiły ją nawet aby uczyła ich szermierki. Cecylia zgodziła się, ale od razu zastrzegła, że nie jest aż tak dobra. Dziewczyna zdziwiła się kiedy Stazi powiedziała jej, że bardzo chciałaby być już pełnoprawnym czarnoksiężnikiem, bo miałaby wielką ochotę kogoś zabić. Ta wiadomość wstrząsnęła nastolatką, bowiem myślała, że jeśli kiedykolwiek by chciała stąd uciec przyjaciółka towarzyszyłaby jej.
- Skąd w tobie taka zmiana? Kiedy tu przyjechaliśmy zemdlałaś kiedy zobaczyłaś szkołę i chciałaś krzyczeć kiedy zobaczyłaś gwiazdę Dawida - przypomniała.
- Wtedy myślałam, że to jakaś sekta. Nie wiem skąd mi to przyszło do głowy. Ale byłam głupia! To szkoła stworzona dla mnie, nigdy nie lubiłam dnia, a tutaj nie wpuszczają nawet słonecznego światła. I chyba zawsze była we mnie ta chęć zabijania. Pamiętam, że chciałam zabić moją matkę, bo nie chciała puścić mnie na imprezę. Wymyślałam idealne morderstwo, ale w końcu mi przeszło - mówiła Stazi, a Cecylia patrzyła na nią z przerażeniem. Ona nigdy nie chciała zabić Karoliny chociaż była traktowana dużo gorzej niż Anastazja. No... tylko raz, kiedy kazała jej podpisać się własną krwią. Teraz wszystko zaczęło układać się w logiczną całość. Karolina należała do “białych” czarodziei, z którymi ta szkoła walczyła i wiedziała, że Cecylia jest jej wrogiem. Dlatego ciągle ją biła i obrażała, dlatego też kazała jej się podpisać krwią. Jej matka bała się, że kiedy dowie się o swoim darze może próbować ją zabić. Dziewczyna w pełni jej wybaczyła.
- Muszę zamówić Najstarszej Córce nowy strój - postanowiła pewnego dnia okularnica widząc, że suknia nastolatki sięga jej tylko do kostek a nie do ziemi jak powinno być. - Najstarszemu Synowi Pierworodnego też muszę zamówić płaszcz, ponoć już wyrósł.
Kobieta w okularach wyszła, a Cecylia zaczęła się śmiać. Zawsze z Jackiem śmiali się z swoich przezwisk. Już tylko oni mówili do siebie po imieniu. Nawet Ola i Anastazja zwracały się już do niej per Najstarsza Córka Pierworodnego choć ciągle je prosiła aby nie mówiła tak jej.
Dziewczyna próbowała nawet kilka razy wyjść z swojego pokoju, ale za każdym razem kiedy przekraczała próg komnaty jakaś niewidzialna siła odrzucała ją z powrotem na środek pokoju. W końcu zrezygnowała. Nawet Stazi i Ola próbowały ją od tego odwieść. Nastolatce nie podobała się nagła zmiana u jej przyjaciółek. Obydwie nie chciały aby utrzymywały kontakt z Jackiem, jednak nie podały nigdy żadnego konkretnego powodu.
Pewnego dnia, na kilka dni przed urodzinami Cecylii w czasie kiedy dziewczyna miała lekcję szermierki z jej pokoju zniknęła latarka. Dziewczyna pamiętała, że w nocy jej używała. Kiedy zobaczyła, że na stole z pajęczymi nogami nie ma tacy z posiłkiem, która była tu jeszcze rano już wiedziała, że zabrała ją okularnica. Była wściekła, ktoś powiedział tej kobiecie, że kontaktuje się z Jackiem, tylko kto? I jak teraz umili sobie samotnie spędzany czas w tej pustej sypialni? Nastolatka miała ochotę krzyczeć. Co teraz będzie robić przez te wszystkie długie godziny? Położyła się na łóżku i zaczęła walić pięścią w poduszki. Ponad trzy miesiące nie będzie mogła z nim rozmawiać! Dlaczego, dlaczego to zrobili? Dlaczego nie chcą żeby się ze sobą kontaktowali? Dziewczyna wyczerpana rozmyślaniami zasnęła.
Cecylia obudziła się dopiero w nocy, kotary były już rozsunięte; za chwilę powinna przyjść po nią okularnica. Nastolatka ubrała się w suknię, jednak na znak protestu powyciągała ze wszystkich jej zakamarków przyrządy, których jeszcze nigdy nie używała, a musiała je mieć przy sobie. Sztylet położyła na sam środek małego stosiku na stoliku. Po kilku minutach do sypialni weszła okularnica.
- Idziemy - rozkazała. Jeszcze nie widziała stolika.
- Nigdzie się nie wybieram - powiedziała zimno i rozłożyła się wygodniej na łóżku. Okularnica zamarła na widok stolika zasypanego różnymi przyrządami.
- Co to ma znaczyć? - zapytała.
- Już powiedziałam, nie idę dzisiaj na żaden pokaz. A to... - dziewczyna wskazała na stolik. - Chciałam sobie trochę ulżyć.
Kobieta wyszła szybko z sypialni, a Cecylia lekko się uśmiechnęła. Po chwili znów dopadł ją zły humor. I tak nie odzyska latarki, być może Jackowi również ją zabiorą. Podeszła do gabloty z białą bronią i wzięła szpadę. Postanowiła trochę poćwiczyć jeśli ma tyle wolnego czasu.
Po godzinnych ćwiczeniach do sali weszła Stazi i Ola, również miały ze sobą szpady. Miały miny jakby o wszystkim wiedziały. To one powiedziały okularicy, że miga z Jackiem!
Dziewczyna rzuciła się na nie z szpadą. Nie obchodziło ją, że one są dwie i też umieją władać tym rodzajem broni. Nastolatka zaczęła przypominać sobie wszystkie rady Jacka i pana Szpunka. Zaczęła się do nich stosować. Już po kilku minutach odebrała im szpady i przygwoździła do ściany.
- Co ty robisz? Przecież to my: Anastazja i Ola - mówiła Stazi, była wyraźnie przerażona.
- Wiem. Wynoście się! Nie chcę was widzieć! - krzyczała Cecylia.
- Ale o co chodzi? - zapytała Ola.
- Ty już wiesz o co. Latarka. Coś ci to mówi?
- Zrobiłyśmy to dla twojego dobra!
- Chcecie żebym umarła tu z nudów?! Albo żeby mnie zabili?! - pytała dziewczyna, ale nie czekała na odpowiedź. Nastolatka wyrzuciła szpady Oli i Anastazji za drzwi swojej sypialni. - Wynoście się zanim was zabiję!
Dziewczyny wybiegły z sypialni, a Cecylia trzasnęła za nimi drzwiami. Znów była sama.
Nastolatka dostała małego wstrząsu kiedy w nocy swoich urodzin zauważyła na stoliku wielką, oprawianą w czarną skórę księgę. Od nocnej rozmowy z okularnicą i przyjaciółkami nikt nie wchodził do jej pokoju. Nastolatka wstała z łóżka i podeszła do stolika. Leżała tam kartka. Dziewczyna podniosła ją i przeczytała. “Kiedy będziesz pewna zrób plamę własną krwią, później przynieś księgę do gabinetu Pierwszej Siostry Pierworodnego.” - brzmiał napis. Cecylia usiadła na sofie. Nigdy nie będzie pewna czy chce tu zostać, ale jeśli chce żyć musi się podpisać. Nastolatka otworzyła księgę w zaznaczonym miejscu. Były tam tylko trzy podpisy i jedna wielka plama krwi. Napisy i plama były brązowe, tak właśnie wyglądała zaschnięta krew.
- To musi być krew Jacka - szepnęła i popatrzyła na plamę. Dopiero teraz zorientowała się, że pójdzie sama do gabinetu okularnicy. Dziewczyna wyciągnęła sztylet, który dostała w pierwszym dniu pobytu w Piekiełku i zaczęła się zastanawiać, w którym miejscu się ukłuć. Wtedy przypomniała sobie jak musiała podpisać umowę z Karoliną. Jej adopcyjna matka przecięła jej palec, wyglądało to tak jakby drasnęła się zwykłym nożem.
Cecylia szybko zrobiła małe nacięcie i z jej palca popłynęła krew. Po chwili na kartkę w księdze spadła wielka kropla. Nastolatka poczekała aż krew przestanie lecieć z rozcięcia i wyszła z sypialni. Bardzo dziwnie się czuła idąc samotnie zaludnionymi korytarzami. Dziewczyna przypomniała sobie co mówiła Stazi. Było o wiele gorzej. Kiedy szła do gabinetu znajdującego się na parterze kilka razy o mało nie została wciągnięta w jakąś bijatykę na czary. Na szczęście zdołała uciec. W końcu dotarła do gabinetu okularnicy. Zapukała do drzwi, ale nikt nie odpowiedział, więc weszła do pomieszczenia. W pokoju nie było nikogo, więc Cecylia położyła księgę na pajęczym stole i szybko wyszła. Nie miała ochoty rozglądać się po gabinecie tej kobiety. Po raz pierwszy mogła sama chodzić po Piekiełku, więc chciała to najlepiej wykorzystać. Nastolatka zaczęła wspinać się po schodach. Już wiedziała dokąd pójdzie. Jacek nie mrugał do niej od dwóch dni, zrezygnował kiedy nie odpowiadała. Dziewczyna postanowiła go odwiedzić i wytłumaczyć dlaczego się nie odzywała przez te dni. Wiedziała, że cały czas musi iść w górę, przecież chłopak mieszkał w wieży. Ponadto myślała, że wszystko będzie podobne do jej wieży, ale się myliła. Po dwudziestu minutach wspinaczki zorientowała się, że nie wie jak wróci; zgubiła się. Na szczęście, w ostatniej chwili przed wybuchem paniki, zauważyła Radka.
- Bzyk! - zawołała, a chłopak od razu się odwrócił. Kiedy zauważył Cecylię uśmiechnął się szeroko i podszedł do niej.
- Już dawno nie słyszałem jak ktoś tak do mnie mówi. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Skąd się tu wzięłaś? Nie widziałem cię wieki - mówił.
- Musiałam się podpisać i zanieść księgę. Po raz pierwszy wyszłam sama z wieży i chciałam trochę pozwiedzać zamek. Zgubiłam się - powiedziała nastolatka.
- Zaprowadzę cię z powrotem na dół - zaproponował Radek.
- Nie! Zaprowadź mnie do wieży, proszę - błagała dziewczyna.
- Nie wiem czy powinienem. Przecież nie możesz go jeszcze teraz poznać, dopiero w Nowy Rok - powiedział Bzyk patrząc na nią dużymi, smutnymi oczami.
- Ja go znam, już się poznaliśmy, ale nikt o tym nie wie. Zaprowadź mnie tam.
- Niech ci będzie. Widzę, że urosły ci włosy, a ja dalej muszę chodzić w tej głupiej czapce - powiedział chłopak prowadząc ją korytarzem.
- Podobno ci się tu nie podoba.
- Powiedz, że ty uwielbiasz tę szkołę to cię zabiję. Nie znoszę tej budy, tu jest okropnie - powiedział cicho Radek.
- Też tak myślę. Ola i Anastazja zmieniły się. Stazi powiedziała mi, że chciałaby kogoś zabić. Nigdy nie znałam jej od tej strony.
- No i jesteśmy - powiedział kiedy stanęli przed jakimiś drewnianymi drzwiami.
- Dzięki, wejdź ze mną, nie wiem czy uda mi się trafić z powrotem do mojej wieży - powiedziała i zapukała do drzwi.
- Schowaj się, jeśli ten chłopak nie będzie sam będziesz miała kłopoty - powiedział Bzyk i popchnął Cecylię za jakiś posąg. W tym samym momencie drzwi się otworzyły i stanął w nich Jacek.
- Jesteś sam?
- Tak, ale o co chodzi? - zapytał, a Radek wyciągnął Cecylię zza posągu. Jackowi nagle rozszerzyły się oczy.
- Co ty tu robisz? - zapytał zdziwiony.
- Musiałam zanieść księgę. Sama. No i przyszłam cię odwiedzić - wytłumaczyła.
- Wchodźcie, lepiej żeby nikt was nie widział.
Jacek cofnął się od drzwi wpuszczając ich do środka.
- Dlaczego nie migałaś?
- Moje kumpele się wygadały, zabrali mi latarkę. Nie miałam jak ci powiedzieć. W końcu możemy normalnie porozmawiać - powiedziała Cecylia i uśmiechnęła się. Nastolatka rozejrzała się po pokoju, wyglądał zupełnie tak samo jak jej sypialnia.
- Jesteś zwariowana wiesz? Jeśli cię tutaj znajdą może być po nas. Mogłaś migać świeczką.
- Nie wiem jak je zapalać - powiedziała dziewczyna, a Jacek zaczął się śmiać. Cecylia zauważyła, że ma ciemnozielone oczy.
- Jesteś w magicznej szkole i nie potrafisz zapalić świeczki?
Chłopak ściągnął z półki kilka świeczek i postawił je na pajęczym stole.
- Musisz się skupić i lekko ścisnąć knot, kiedy go puścisz świeczka będzie się palić. Spróbuj.
Cecylia wykonała polecenie i od razu jej się udało.
- Jak ci idzie szermierka? - zapytała nastolatka zachwycona swoim osiągnięciem.
- Wspaniale. Opanowałem już szpadę. A jak u ciebie?
- Dobrze, ale jeszcze dużo rzeczy mi nie wychodzi.
- Cii... Ktoś chyba idzie, schowaj się - powiedział.
- Gdzie? - zapytała z strachem Cecylia.
- Nie wiem, pod łóżko - zaproponował Jacek.
- A Bzyk?
- Przecież mogę mieć w pokoju kumpli. Wchodź pod łóżko.
Dziewczyna wślizgnęła się pod materac i czekała aż ktoś wejdzie. Po chwili drzwi się otworzyły.
- Przyniosłem posiłek Najstarszy Synu Pierworodnego. Zaraz zjawi się tutaj nauczyciel szermierki - powiedział jakiś mężczyzna i popatrzył na Bzyka.
- Dobrze, niech przyjdzie - powiedział Jacek, a mężczyzna wyszedł. Cecylia wylazła spod łóżka. - Idźcie już.
Nastolatka czym prędzej poszła do swojej wieży. Korytarze były prawie puste. Zbliżał się świt. Dziewczyna weszła do swojej komnaty akurat w momencie kiedy kotary zaczęły się zasłaniać.

Ten post był edytowany przez Nati: 15.10.2004 13:10


--------------------
Harry Potter wywrócił moje życie do góry nogami ale w takiej pozycji jest ono o wiele cikawsze :P
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic
Nati   Cecylia - Najstarsza Córka Pierworodnego   16.08.2004 20:22
Keyt   Czy w tym opowiadaniu jest coś z magii, bo na ...   16.08.2004 20:31
Nati   2 Klapa w podłodze
Cecylia weszła cicho...
  17.08.2004 15:28
Nati   3 Podróż A jednak to właśnie tym samochodem ...   21.08.2004 16:22
Dajmond   S-T-R -A-S-Z-N-E!!!   21.08.2004 16:37
Dajmond   błagam cię nie pisz tego tyle, może weźmiemy n...   21.08.2004 16:49
Nati   Dzięki, że pokazałaś mi te błędy, chyba żeczyw...   23.08.2004 09:56
Dajmond   nie ma za co =) uwielbiam to robić. Zredagować...   23.08.2004 10:37
Nati   Jasne, bardzo mi się to przyda przy poprawianiu. J...   23.08.2004 15:56
Dajmond   OK, to zaczynamy =D. Dzisiaj jestem w dość pod...   24.08.2004 16:26
Nati   Fajnie. że poprawiłaś mi to i jeśli chcesz to może...   03.09.2004 09:37
Dajmond   Jutro mam luz, więc Ci poprawię.   03.09.2004 12:26
Nati   Poprawiaj, poprawiaj. Nie mam stałego, więc jeśli ...   12.09.2004 11:22
Nati   No i znów nikt mi nieczyta choć skróciłam i popraw...   26.09.2004 13:59
Galia   Mnie by się nawet twój FF podobał. Jedna rzecz mni...   28.09.2004 21:47
Nati   To wszystko przez to, że usuwałam część postów i m...   30.09.2004 15:48
Galia   FF jest bardzo ciekawy, ale robisz nprawdę mnostwo...   30.09.2004 19:37
Nati   Byłabym wdzięczna jeślibyś mogła wytknąć mi parę b...   01.10.2004 15:54
Eileen   podoba mi się ;D to znaczy mało oryginalny pom...   01.10.2004 19:41
Dajmond   Pierwszy rzut oka na to co dodałaś i...
<...
  02.10.2004 10:24
Nati   Bardzo nie wiedziałam ja to zmienić, ale postaram ...   02.10.2004 15:59
Dajmond   a bo ja wiem? hmmm może, żeby nie dawał sygnałów ś...   02.10.2004 16:01
Nati   Postaram się zmienić. Dzięki :krowki:   02.10.2004 16:06
Nati   Dla Diamond, która jest od początku ze mną 6 Ksi...   09.10.2004 20:24
Eileen   Z przyjemnością czytam tego ff'a. Mam nadz...   18.10.2004 13:30
Nati   Za niedługo wkleję. Dzięki, że czytasz, bo mał...   18.10.2004 16:20
Eileen   Och, faktycznie ;D Oj przperaszam, czepiasz się sz...   18.10.2004 21:25
Nati   Wcale nie czepiam się szczegółów, ale ostatni ...   28.10.2004 12:11
Eileen   ciiii.... z komputerem już wszystko dobrze pra...   29.10.2004 15:42
Nati   7 Kruk
Cecylia ponownie zaczęła chodzić...
  01.11.2004 18:48
Lilla   O prosze! Wchodze i mysle no pewnie cos no...   01.11.2004 19:07
Eileen   Heh, bardzo fajny part. Tradycyjnie czekam na ...   03.11.2004 23:07
Nati   Właśnie kopiowałam to z Worda. Raczej nie mam ...   13.11.2004 17:23
Galia   Akcja się rozwija to dobrze. Błędy są , ale mó...   13.11.2004 21:42
Nati   poprawie jak będę miała czas. Na razie nie mam...   27.11.2004 12:59
Nati   Już nic nie wklejam, bo to nie ma sensu. Albo foru...   24.04.2005 11:17
Moonchild   Całkiem fajne opowiadanko. Dużo czasu mi zajeło pr...   26.04.2005 15:27
Nati   Myślniki wzięły się z Worda. Dzięki za pokazanie b...   26.04.2005 19:49
Nati   Dobra, wklejam jak chcieliście
Przygot...
  03.05.2005 18:17
Moonchild   Może być. Nie jest ani źle, ani dobrze. Zaczyna si...   05.05.2005 21:01
Nati   Następny rozdział już nie jest w komnacie. Jestem ...   20.05.2005 11:02
Moonchild   No widzę, że będzie duuuużo czytania :) Wklej jak ...   23.05.2005 19:04
Nati   Przymierze Krwi Cecylia obudziła się po czterech ...   24.05.2005 18:43
Moonchild   Tekst jako całość jest ok. Chciaż pierwsza scena j...   25.05.2005 22:19
Tajemnicza   Wczoraj usiadłam, przeczytałam, ale bylo pozno wie...   25.05.2005 22:57
Nati   Błędów wiem, że dużo :) Szybko, bo i tak mam już...   03.06.2005 09:26
Nati   Zmiany Powoli zaczęli kierować się do przejścia p...   07.06.2005 19:51
Moonchild   Czytało się szybko i przyjemnie. Nie zauważyłam ża...   11.06.2005 08:43
Nati   Nauka W pierwszym tygodniu nauki wszyscy szukali ...   29.06.2005 13:09
Nati   Mam pytanie. Został mi do wklejenia jeszcze jeden ...   15.07.2005 11:17
Moonchild   No wiesz to zależy wyłącznie od Ciebie, ale jeśli ...   16.07.2005 09:37
Nati   Dobra To zakładam nowy temat, ale jeszcze nie tera...   31.07.2005 16:28
Verita   Szczerze, nie bardzo mi sie podoba. Robisz mase bł...   31.07.2005 17:40
Nati   Spełnienie ostatniej prośby Nadszedł Nowy Rok. Po...   01.08.2005 18:19


Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 06.06.2024 19:19