He Is Not A..., what Harry thinks he is.
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
He Is Not A..., what Harry thinks he is.
kubik |
17.07.2005 08:11
Post
#1
|
Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1449 Dołączył: 05.04.2003 Płeć: Mężczyzna |
#1
Okay wszyscy mówicie [no może poza "The Snapers" ] jaki to ze Snape'a zdradliwy sunofabicz ale czy zastanawialiście się, czy ostatnie słowa Dumbla mogły znaczyć coś innego? Co by się stało gdyby Snape zaatakował Death Eaterów? Po pierwsze jego przykrywka jako double agent zostałaby spalona i śmierć Dumbla poszłaby na marne. Po drugie tak jak Dumbledore był bezbronny, tak Death Eatersi by go zabili a zaraz potem Draco za niewykonanie zadania. Oczywiście zaraz po tym Snape też by umarł. Mój twist jest taki. Dumbledore wiedział, że umiera. Wiedział o tym jak tylko odzyskał jasność umysłu w jaskini. Po aportowaniu się przy błoniach Hogwartu prosi Snape'a nie o leczniczą miksturę ale o truciznę. Słowa jakie wypowiedział do Seva brzmią tak: - Sev zabij mnie i uratuj Draco. - Nie mogę... "- severus... please..." Jeżeli wciąż mi nie wierzycie to wspomnijcie fakt, że Sev pokłócił się z Albusem o coś. Co to było? Obstawiam, że Dumble chciał by go Sev zabił by ten mógł ochronić Draco przed zabijaniem. Wspaniały człowiek do samego końca dbał o innych. Aha zgodnie z tym co powiedziałem to poniekąd Harry odpowiada za śmierć Dumbla... oby tylko nigdy to do niego nie dotarło. #2 Czy ktoś z was też myśli że R. A. B. to Regulus A. Black ? Ten post był edytowany przez kubik: 17.07.2005 08:12 -------------------- ...
|
owczarnia |
20.07.2005 17:30
Post
#2
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Przepraszam, że tak na bezczelnego wkleję po prostu swój własny post z innego forum, ale nie mam siły pisać tego wszystkiego jeszcze raz . Mam nadzieję, że mi wybaczycie i przy okazji witam się ze wszystkimi, bo to moja pierwsza notka tu . Tak więc:
Chciałam powiedzieć, że kończę czytać drugi raz . Mało tego, szykuję całą epistołę w ramach analizy . Póki co, mogę rzec, że osoby, które twierdzą iż Snape jest jednoznacznie zły i w ogóle, z pewnością a)są niespełna rozumu , b)nie czytały książki, w każdym razie nie porządnie. Od początku do końca Rowling daje jasno do zrozumienia, że Snape jest absolutnie niejednoznaczną postacią. Przez wszystkie tomy wyraźnie podrzuca rozmaite sygnały, buduje jego wizerunek z taką dokładnością i precyzją, że niepodobna sądzić, by teraz nagle stwierdziła "nie, nie, wiecie, to wszystko to były takie tam sobie nic nie znaczące drobiazgi, facet jest po prostu dupkiem, sorry". Poza tym: Dumbledore. Przecież to śmiechu warte, uważać, że taki ktoś, tak potężny, tak niemal wszechmogący nagle po prostu daje się zabić jak bezbronne dziecko. Czarodziej, którego bał się sam Voldemort. Człowiek, który jednym zaklęciem pokonał całą watahę śmierciożerców w Ministerstwie. Człowiek, który bez najmniejszego trudu, wręcz od niechcenia umknął brygadzie Dolores Umbridge i nikt nie mógł go odnaleźć. Człowiek w dodatku niesamowicie mądry, o zdolnościach daleko wykraczających poza pojmowanie nawet świata czarodziejskiego. No ludzie, litości! Dumbledore wiedział, że szykowany jest na niego zamach, wiedział doskonale - mówi o tym Harry'emu, gdy ten donosi o podsłuchanej przez niego rozmowie pomiędzy Draco Malfoyem a Snape'em. Jest przy tym poważny, jak rzadko kiedy w tej książce i nie chce kontynuować tego tematu. Wyraźnie, od samiutkiego początku szóstego tomu, przygotowuje Harry'ego do przejęcia jego misji, przekazuje mu całą swoją wiedzę o Voldemorcie, wszystkie swoje odkrycia - po co miałby to robić, jeśli nie wiedziałby, że wkrótce odejdzie? Po co tak dokładne informacje, wystarczyłoby przecież podać sposób na zniszczenie Czarnego Pana, udzielić ogólnej wiedzy. A to wyglądało jak stopniowe pożegnanie, jak przygotowanie ucznia do odbycia dalszej drogi w pojedynkę. A kłótnia między Snape'em i Dumbledorem, podsłuchana przez Hagrida? Kiedy Snape mówi dyrektorowi, że nie chce czegoś zrobić, nie chce czegoś dłużej ciągnąć? To niby o czym oni mogli rozmawiać, co? I ten brak zaskoczenia ze strony Severusa, gdy został poproszony o złożenie ślubu przed Narcyzą - przecież on powinien być przerażony, a przyjął to jak człowiek, który przyjmuje swój los. Jak już pisałam, nie jestem Snaperką, nie czytuję fanficów. I to, o czym mówię, nie wynika z poczucia znajomości psychiki Snape'a, wynika ze znajomości sposobu pisania J.K. Rowling i tego, jak buduje swoje zasadzki na czytelnika. O, i jeszcze to nagłe mianowanie Snape'a na nauczyciela Obrony przed Czarną Magią, po tych wszystkich latach wyczekiwania, podczas kiedy wiadomo (teraz juz na pewno), że to stanowisko jest obciążone klątwą i nikt nie wytrwa na nim dłużej niż rok. Poza tym - kto inny dałby tę pracę byłemu Śmierciożercy, jak nie Dumbledore? Nikt. I, jak widać, był to absolutnie ostatni gwizdek, bo ani Dumbledore'a w przyszłym roku już nie będzie, ani Snape nie będzie w Hogwarcie niczego uczył. Taki przypadek to może jest tajemniczy?... Nie sądzę. Uff, wyżyłam się trochę . Idę z powrotem czytać . Przeniosłem Ten post był edytowany przez kubik: 20.07.2005 17:49 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 21.09.2024 22:53 |