Śmieszne sytuacje, czyli ciekawe
teksty i zdarzenia
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Śmieszne sytuacje, czyli ciekawe
teksty i zdarzenia
Alik |
![]()
Post
#1
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 4 Dołączył: 10.02.2004 Skąd: Magiczne miejsce - DARŁOWO ![]() |
Nie jestem pewna czy taki temat już
istnieje,jeżeli tak to mnie poinmformujcie.Ten temat jest poświęcony różnym
zdarzeniom które was rozbawiły w każdej części HP.Mogą to być także różne
wypowiedzi itp.
![]() -------------------- Mnie denerwuje to ubolewanie po Syriuszu.Nie był taki przecudowny.Jest taki sam jak inni.Nie po wszystkich ludziach warto ubolewać w tym przypadku po Syriuszu.Inni może myślą inaczej.To ich sprawa.....
|
![]() ![]() ![]() |
Seleniusz |
![]()
Post
#2
|
![]() Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 35 Dołączył: 09.12.2005 Skąd: Łódeczka :) ![]() |
Mam skłonność do zaznaczania w książkach swoich ulubionych fragmentów z tymi śmiesznymi włącznie
![]() cytuje więc: Tom 2 strona 249 rozdział 13 (...) – Moje słodkie kupidyny, niebiańscy posłańcy! – zawołał rozpromieniony Lockhart. – Dzisiaj będą krążyć po szkole, rozdając wam walentynkowe kartki! I na tym nie koniec zabawy! Jestem pewny, że moi szanowni koledzy chętnie się do niej przyłączą! Dalej młodzieży, nie wahaj się poprosić profesora Snape’a, by puścił w obieg eliksir miłości! A jeśli już jesteśmy przy tym temacie, to zapewniam was, że profesor Flitwick wie więcej o zaklęciach wprowadzających w upojny trans niż jakkolwiek inny czarodziej! Nuże, stary szelmo pokaż im, co potrafisz! Profesor Flitwick ukrył twarz w dłoniach. Snape wyglądał jakby zamierzał podać truciznę pierwszej osobie, która go poprosi o eliksir miłości. (...) tom 2 strona 85 rozdział 5 (...) - Może jest chory! – szepnął Ron z nadzieją. - Może sam odszedł – mruknął Harry. – bo znowu nie dali mu obrony przed czarną magią! - Albo może go wylali! – zawołał Ron. – Przecież nikt go nie znosi, więc... - A może – rozległ się lodowaty głos tuż za nimi. – czeka, żeby usłyszeć, dlaczego wy dwaj nie przyjechaliście pociągiem razem z innymi. (...) tom 3 strona 301 rozdział 14 (...) - Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape’owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi (...) (...) - Pan Rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem (...) (...) - Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie jak taki kretyn mógł zostać profesorem (...) (...) - Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape’owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy bo kleją się od łoju (...) - A więc to tak... – powiedział cicho Snape. (...) - Lupin! – zawołał w stronę ognia. – Proszę cię na słówko! (...) tom 3 strona 388 rozdział 19 (...) - Ron... czy nie byłem twoim przyjacielem... twoim ulubionym zwierzątkiem? Nie pozwolisz, żeby mnie zabili, prawda? Jesteś po mojej stronie? Ale Ron wpatrywał się w niego z obrzydzeniem. - A ja ci pozwoliłem spać w moim łóżku! (...) tom 4 strona 493 rozdział 25 (...) – Wracaj do łóżka Snape. - Nie będziesz mnie nigdzie wysyłać! – syknął Snape (...) – Mam takie samo prawo do grasowania po tej szkole po zmroku jak ty! - No to grasuj stąd (...) tom 5 strona 454 rozdział 19 (...) - ... i znów piękny atak tłuczkiem... to Fred Weasley, nie to George Weasley, co za różnica... tom 5 strona 785 rozdział 31 (...) Harry podniósł różdżkę, patrząc prosto na Umbridge, i wyobraził sobie, że wyrzucają ją ze szkoły. - Expecto patronum! I mam jeszcze kilka fragmenów z polskiego tłumaczenia fanowskiego, które w porównaniu z dowcipem w oryginalnej książce gdzieś zaginęły... (…) – Lupin był grzecznym chłopcem, on dostał odznakę. - Myślę, że Dumbledore mógł mieć nadzieję, że będę w stanie wyćwiczyć trochę kontroli nad moimi najlepszymi przyjaciółmi – powiedział Lupin – Muszę z trudnością przyznać, że zawiodłem go przeraźliwie. (…) (…) – A ja nie jestem bardzo popularnym gościem na obiadach dla większości społeczności – powiedział Lupin – Ryzyko zawodowe bycia wilkołakiem. (…) (…) – Wasi poprzedni nauczyciele tego przedmiotu pozwalali wam być może na większą swobodę, ale że żaden z nich no może z wyjątkiem profesora Quirrella, który przynajmniej trzymał się tematów odpowiednich do waszego wieku, nie przeszedłby pomyślnie ministerialnej inspekcji. - O tak, Quirrell był świetnym nauczycielem – odezwał się głośno Harry – Miał tylko to drobne niedociągnięcie w postaci Lorda Voldemorta sterczącego z tyłu jego głowy! (…) (…) – Nudzi mi się – oznajmił Syriusz – Chciałbym, aby była pełnia. - Może ty byś chciał – odpowiedział Lupin ponuro zza swojej książki. (…) – Oczywiście, ze zachowywał się trochę jak kretyn – oznajmił żywo Syriusz – Wszyscy byliśmy kretynami! No dobrze… Lunatyk może nie tak bardzo – powiedział uczciwie spoglądając na Lupina. (…) (…) – Podobało ci się pytanie dziesiąte Lunatyku? – zapytał Syriusz - Nawet bardzo – odparł rześko Lupin – podaj pięć oznak, które identyfikują wilkołaka. Rewelacyjne pytanie. - Myślisz, że udało ci się podać wszystkie oznaki? – zapytał James z udawaną troską. - Myślę, że tak – odpowiedział poważnie Lupin – po pierwsze siedzi na moim krześle, po drugie nosi moje ubranie, po trzecie nazywa się Remus Lupin. (…) Upssss... trochę dużo tego wyszło.... -------------------- Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia - Mark Twain
|