Harry Potter I Książe Półkrwi, czyli VI tom według mnie ;)
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Harry Potter I Książe Półkrwi, czyli VI tom według mnie ;)
Nadka |
![]() ![]()
Post
#1
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 87 Dołączył: 17.07.2005 Skąd: zza ściany ;) ![]() |
Rozdział I
"Niezwykłe urodziny" Harry obudził się z powodu hałasu dobiegającego zza okna. Było już wcześnie, bo poranne promienie padały mu na twarz. Założył okulary i wyjżał przez otwarte okno. Nieznany mu czerwony samochód zatrzymał się zaraz pod drzwiami frontownymi domu przed Privet Drive 4. Na chwilę oderwał wzrok od pojazdu i rozkoszował się pięknym widokiem lata. Powiewał lekki, przyjemny wiatr, który nieco targał Harry'emu włosy. Ze swojego okna dostrzegł małe kolorowe plamki zmieszane w niezwykły sposób. Na drzewach rówież dosrzegł maleńkie kwiatki wraz z owocami. Chociaż słońce prażyło coraz mocniej większość trawników była pokryta kropelkami rosy. Nagle dwa męskie głosy zaczęły prowadzić niezbyt uprzejmą rozmowę. W jednym z nich rozpoznał głos wujka Vernona. Po chwili do jego sypialni wpadła ciotka Petunia i powiedziała zdenerwowanym głosem: - Natychmiast się ubierz, a później zpakuj swój kufer! Harry wybłauszył oczy na ciotkę Petunię, która przybrała posępny wyraz twarzy i zapytał: - Po co mam się pakować? Przecież dopiero... W pół zdania zdenerwona już do granic ciotka Petuia tylko warkneła: - Nie zadawaj żadnych pytań tylko rób co mówię! I trzasnęła drzwiami. Harry już po pięciu minutach był spakowany i ubrany. Zabrał kufer i klatkę z Hedwigą, wyszedł z pokoju i przeszedł kilka stopni po czym stanąl jak wryty zaskoczony tym co zobaczył. W otwartych drzwiach stał szeroko uśmiechnięty Ron i pan Weasley. Do tej pory nie dostał żadnego listu od przyjaciela z zapowiedzią jego przyjazdu, więc naprawdę ździwiła go ta wizyta. Zbiegł pośpiesznie z ostatnich stopni schodów i odwzajemnij uśmiech. - Hej Harry! - zaczął pan Weasley - Pomysleliśmy sobie, że cię stąd zabierzemy - To miło! Tylko co na to powie moje wujostwo? - No przecież pani Dursley kazała ci się spakować... Myślisz, że powiedziałaby to gdyby ci nie pozwoliła na wyjazd? - wyjaśnił tata Rona po czym dodał biorąc od Harry'ego kufer - Chodźmy już, Molly na pewno się o nas już niepokoi! Harry tylko uśmiechnął się pod nosem. Doskonale wiedział, że pani Weasley gdy tylko trafiła jej się okazja zamartwiała się o swojego męża i dzieci. - Skąd macie ten samochód? - zapytał Harry patrząc jak pan Weasley chowa do bagażnika jego kufer - Nasz nowy Minister był na tyle uprzejmy, aby nam go pożyczyć - powiedział Ron z niekrytym podziwem - Nowy minister? Kto tym razem? - zapytał z lekka zaskoczony Harry - Kiedy zwolnili Knota? - dodał po krótkim namyśle - To ty nie wiesz? - odrzekł z zapytaniem jego przyjaciel po czym się zawahał i dodał - No tak... Brak dostępu do świata czarodzieji... - Taaa... Powiesz mi wre... - Więc został nim Felix Felicis. A Knot... Został zwolniony jakiś tydzień temu. Wszyscy teraz tylko o tym mówią - dokończył Ron wsiadając do samochodu. W środku było bardzo dużo miejsca, z pewnością zmieściłaby się tam cała rodzina Weasley'ów. Samochód wyglądał tak samo nowo w środku, jak na zewnątrz. Jego rudowłosy przyjaciel zaczął szperać w wielkim kartonie znajdującym się po jego prawej stronie. Po chwili wyciągnął z niego małe pudełko i list po czym odparł: - To dla ciebie - rzekł i wręczył Harry'emu - Chciałem ci to wysłać, ale tata powiedział, że mam ci to dać jak po ciebie przyjedziemy - dodał i uśmiechnął się szeroko widząc zadowolenie ze strony przyjaciela. - Dzieki! - odrzekł Harry po dokładnym obadaniu treści listu - szczerze mówiąc zapomniałem, że mam dziś urodziny... Jest może u ciebie Hermiona? - dodał bojąc się, że przyjaciółka całkowicie zapomniała o jego istnieniu. - Eee... Jest, przyjechała do nas prosto z Bułgarii... - powiedział Ron lekko zmieszany. Harry podejrzewał, że to z powodu zazdrości o Hermionę. Ostatnio coś często to ujhawniał. Ron chcąc przerwać milczenie pośpiesznie dodał zwracając się do Harry'ego: - Może otworzysz prezent? - A tak - odparł chłopiec rozpakowując paczuszkę leżacą mu na kolanach. Zanalazł w niej miniaturowy monitor wrogów. Wyglądała jak mały mugolski ekran komputera, lecz w porównaniu z prawdziwym monitorem, ten był o wiele lżejszy. Z początku nie wiedział co to jest, ale po przeczytaniu instrukcji zawartej w liście wszystko było jasne. Harry uśmiechnął się i ponownie podziękował przyjacielowi. Dalszą drogę przejechali w milczeniu. Gdy dotarli na miejsce i weszli do środka, Harry pierwsze co zobaczył to wiszący na ścianie wielki transparent, głoszący: "Wszystkiego najlepszego!" Widniał na wielkim białym "prześcieradle", na którym spoczywały kolorowe litery. Był tym tak zaskoczony, że nie potfafił wydobyć z siebie słowa. Nie spodziewał się tak miłego gestu ze strony Weasley'ów. Gdy tata Rona zawiadomił go, że zaniesie jego kufer na górę Harry nieco się rozejrzał i stwierdził, że poza tym, że w głebi kuchni brakowało drewnianego stołu, nic więcej się nie zmieniło. Już chciał zapytać Rona co się z nim stało, lecz właśnie zszedł pan Weasley i poprosił chłopców, aby poszli poszukać reszty w ogrodzie. Harry i Ron nie mając nic ciekawszego do roboty posłusznie udali się na tył domu. - Wszystkiego najlepszego!! - krzyknęli Weasley'owie i inni zaproszeni goście na widok Harry'ego. Siedzili przy dwóch drewnianych stołach, w jednym z nich rozpoznał kuchenny stół, przykkrytychbajecznymi obrusami. Zbliżała się pora obiadowa, więc na stole widniało wiele przepysznych potraw i wyborny tort. - Chyba zaskoczylismy nieco naszego solenizanta - powiedział Lupin uśmiechając się wspólnie z innymi. - Nieco? Nie spodziewałem się tak miłej niespodzianki! Dziękuję wam! - odrzekł rozpromieniony Harry odzyskując mowę - Chodź tu, nie czekajmy dłużej, bo umrzesz nam z głodu! Nie zjadłeś nawet śniadania - powiedział pan Weasley wyraźnie zaniepokojony, ale Harry tylko uśmiechnął się w odpowiedzi i nawet nie zastanawiał się jak tacie Rona udało się w tak szybki sposób znaleźć już w ogrodzie. Zasiadł do stołu kosztując po trochu każdej potrawy. Przyjęcie było wspaniałe. Trwało od 13.00 do 16.00. Gdy tylko zdażyła sie okazja Ron i Hermiona odciągneli go od tłumu gości. - I jak się bawisz? - zapytała Hermiona - Świetnie! - odpowiedział Harry wciąż uśmiechając się od ucha do ucha - Pomyślałam sobie, że to najodpowiedniejsza chwila na wręczenie ci prezentu - podała mu dwie paczki owinięte kolorowym papierem - Dwie? - zapytał z nienacka zaskoczony Harry - A bo ta druga jest od Wiktora, kazał ci ją przekazać - wytłumaczyła i uśmiechnęła się gdy Harry po otwarciu prezentów nie zraził się, że to książki. Wręcz przeciwnie, był bardzo zadowolony z wyboru. Hermiona podarowała mu "Obronę przed Ciemnymi Mocami - praktyczny poradnik aurora", a od Kruma otrzymał "Bułgarskie drużyny qudditcha". Gdy przewertował kartki spostrzegł, że Ron i Hermiona na siebie wrzeszczą, a każde pary oczu są na nich zwrócone. - ...że to tobie powiedział, że nie czuł czegoś takiego do żadnej dziewczyny. A może się mylę? - wykrzykiwał Ron. Harry był trochę zaskoczony reakcją Rona, nie wiedział również o co poszło. Inni jednak tłumili śmiech. - Może i on chciał być kimś więcej, nie wiem! - wrzasnęła Hermiona - Tak, do mnie to mówił,ale jakbyś nie zauważył, ja mu nie odpowiedziałam tym samym! -Tak? To dlaczego pojechałaś do niego na wakacje?! Czyli ja już nie jestem dla ciebie przyjacielem? - wycedził Ron. - Skąd ci to przyszło do głowy? - zapytała już spokojniej Hermiona. - Sama przed chwilą powiedziałaś, że Krum jest dla ciebie tylko przyjacielem tak jak Harry. - Och Ron, chodziło mi o to, że on jest dla mnie tylko przyjacielem! Czy ty nic nie rozumiesz? Ron,czasami jesteś taki głupi! - powiedziała Hermiona po czym odeszła z rozzłoszczoną miną. Proszę o szczere komentarze ![]() Ten post był edytowany przez Nadka: 18.07.2005 10:55 -------------------- Uwaga! Patrzą na Ciebie szklane oczy wypchanego łosia!
|
![]() ![]() ![]() |
em |
![]()
Post
#2
|
![]() ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka ![]() |
Ciekawa sytuacja: ktoś pisze VI tom po premierze VI tomu, używa nazw znanych z jkrowling.com (podane tytuły rozdziałów) w swój własny (odmienny niż oryginalny) sposób, a potem jeszcze to publikuje...
Treść jest treścią, a o fabule powiedzieć mogę tyle jedynie, że jest słaba i oklepana, a postaci straciły swój charakter. Przecież oni mają już 16 lat, a wyrażają się tak samo, jak wtedy, gdy byli 11-latkami - coś tu chyba nie gra... Jak się czyta, to zdania niby są zbudowane poprawnie, niby układ jest logiczny, ale brakuje tu tego "czegoś", co sprawia, że człowiek nie może oderwać się od lektury. Mała moja rada na przyszłość: jeżeli nie potrafisz pisać stylem Rowling, nie staraj się tego robić, tylko znajdź swój własny styl. Bo to, co przed chwilą przeczytałam, brzmiało trochę jak nieudolna kalka. -------------------- |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 19.06.2025 05:12 |