Official Bleech Topic, Oficjalny temat bluzgowin :P
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Official Bleech Topic, Oficjalny temat bluzgowin :P
kubik |
16.07.2005 22:21
Post
#1
|
Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1449 Dołączył: 05.04.2003 Płeć: Mężczyzna |
Wpisujcie tutaj co was rozczarowało w HBP.
- MAŁO LUNY!!! - ZA DUŻO GINNY!!! -------------------- ...
|
PrZeMeK Z. |
25.02.2006 20:00
Post
#2
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Moje trzy knuty:
Harry i Ginny. Jak Rowling udało się stworzyć wątek, z którego NIEMAL WSZYSCY są niezadowoleni? (Ja też). Draco Malfoy. Z jednej strony go za dużo (ta obsesja Harry' ego i Malfoy w co drugim zdaniu), a z drugiej - za mało (przydałoby się więcej scen nieschematycznych, jak ta w rozdziale "Sectumsempra"). Brak wyraźnego głównego wątku. W "Zakonie" to tak nie raziło, Umbridge jako "spajacz" innych wątków była bardzo dobra, ale tutaj? Wątek Malfoya jest po prostu przez większość książki nudny. A wątek Księcia Półkrwi jakoś słabo się nadaje do roli głównego - to takie moje subiektywne odczucie. Za mały związek z V tomem. Tyle pozaczynanych wątków, tyle interesujących postaci wciąż czekających na swoje pięć minut (choćby Susan Bones, na przykład). I... nic. Ta książka wydaje się być zupełnie oderwana od poprzedniej. Nawet Zakonu zbytnio nie widać, oprócz finałowej walki. Luna Lovegood. Tu już się czepiam, bo Luna to jedna z moich najukochańszych postaci, ale... Rowling dała jej rozwinąć skrzydła w V tomie, pokazała nam jej "inną twarz" w Departamencie i w jej rozmowie z Harrym pod koniec. W szóstym tomie Luna pojawia się naprawdę epizodycznie, czasem w dziwnych sytuacjach - czy ktoś wie, czemu właściwie Harry zaprosił ją na to bożonarodzeniowe przyjęcie? Dziewczyna sprawia wrażenie, jakby w ogóle nie dorastała. Wiem, wiem, to wynika z Rowlingowskiej koncepcji tej postaci, ale... Po prostu szkoda mi jej . Syriusz. To mój najpoważniejszy zarzut. Zrozpaczony po śmierci najukochańszego ojca chrzestnego Harry, chłopak tak przygnieciony żalem i rozpaczą, że nie był w stanie uczestniczyć w uczcie powitalnej ani porozmawiacz przyjaciółmi o Syriuszu... w szóstej części - po zaledwie DWÓCH TYGODNIACH u Dursleyów - jest już pogodzony z jego odejściem, dowodzi Dumbledore' owi, że nie może się w sobie zamykać itp. Co to ma być, na brodę Merlina?! Przecież nawet po śmierci Cedrika Diggory' ego Harry miał koszmary i czuł się okropnie! Ron i Hermiona też w ogóle nie okazują żadnego smutku po śmierci Syriusza - a przecież też go znali i lubili! To wszystko sprawia wrażenie, jakby Rowling zadecydowała nagle, że wątek żalu po Syriuszu tylko jej przeszkadza i należy go niezwłocznie uśmiercić. Hm... Trochę się tego nazbierało. -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 23.06.2024 20:16 |