Dobra. To ja powiem, co o tym myślę. Wady?
1) ZA MAŁO, ZDECYDOWANIE ZA MAŁO LUPINA!!!!
2) Za mało Luny.
3) Za mało Tonks.
4) Za dużo Dumbledore'a...
5) Harry z Ginny :/
6) Snape zabija Dumbledore'a....
Tyle najkrócej. A tak nieco szerzej, to serio żałuję, że Lupin nie odegrał jakiejś większej roli. Nie oczekiwałam nie wiadomo czego, no ale móglby od czasu do czasu napisać jakiś list do Harry'ego, porozmawiać z nim, zdradzić coś na temat jego rodziców... a w sumie przeprowadzili tylko jedną dłuższą rozmowę. Brakowało mi także Luny, którą naprawdę lubię, trochę Neville'a... i Tonks też się za bardzo nie nacieszyłam, chociaż scena na stronie 582 brytyjskiego wydania wynagradza prawie wszystko

Miałam za to momentami dosyć Dumbledore'a. Pewnie przesadzam, ale mam wrażenie, że zajmował 2/3 książki.

Ta wyprawa jeszcze przed Hogwartem, potem prywatne lekcje, potem jeszcze ta końcowa akcja... A jak umarł, to było mi tylko trochę przykro. Nie tak bardzo jak przy Syriuszu...
Nie pałam entuzjazmem do związku Harry'ego z Ginny. Jakoś po prostu nie. Niby pod koniec powiedział jej, że nie mogą być razem, no ale.
A w ogóle, to czy mi się wydaje, czy mieliśmy się dowiedzieć, co stalo się z motocyklem Syriusza, i czegoś o Lily?
Dziwne, że nic o tym nie było. I ani słowa o zasłonie w DT, ani słowa o dwukierunkowych lusterkach... eee...
Mieszane uczucia mam.
P.S. Cześć Beata

Nie wiedziałam, że tu jesteś...