Pewnie i doświadczyłem, ale nie pamiętam.... Pewne nieistotne wspomnienia zwykłem sobie resetować, hehe.
Mi'vel'nuruodo
04.12.2005 23:02
Bzdury wypisujecie. Ten tom był jednym z lepszych! Pawda, że przez połowę akcja nie była zbyt wartka ,ale końcowe rozdziały to po prostu poezja. Ten moment kiedy Harry czyta list od R.A.B, śmierć Dumbledora...genialne. Dla mnie największymi wadami były brak Voldemorta i zakończenie...bo żałuje się, że nie można już sięgnąć po VII tom.
harolcia
06.12.2005 21:00
A kto powiedział, że nie można sięgnąć po VII tom?? Jak to nie?? Ależ oczywiście, że tak, nawet koniecznie!! Teraz nawet nie wiadomo co się stanie, więc trzeba przeczytać tom 7!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Katarn90
06.12.2005 21:07
jemu chodzi o to, że jeszcze nie ma siódmego tomu

mi się szósty tom nie podobał i chyba powiedziałem kiedyś dlaczego, ale sam nie pamiętam, więc powtarzam:
- napitolone, że aż głowa boli (horkruksy, te romansidła

)
- brak Voldka
- nudy!!!!
- i jeszcze raz (teraz mocniej

) - napieprzone, aż głowa boli!! Teraz przez 400 stron będzie kończyła te wątki w VII tomie. Wybaczcie, ale to najgorszy tom z całej serii i jestem pewien, że więcej po niego nie sięgnę, ale film obejrzę!
Czy ja dobrze widzę?
Brak Voldka?
A te wszystkie rozdziały o jego historii to co, barszcz?
Przypominam tom drugi, gdzie na dobrą sprawę też go nie było oraz trzeci, gdzie w ogóle się nie pojawił. Na nie jakoś nie narzekacie.
Zresztą, jakby zawsze było Voldek to by się zrobiło schematycznie i też byście jojczyli.
Poza tym rozwój fabuły w ZF nie bardzo pozwala na jakiekolwiek inne konfrontacje Potter z LV przed końcowym pojedynkiem.
Katarn90
11.12.2005 13:11
Tak! Dobrze widzisz, bo w książce nie ma Voldka! Jest Tom Riddle

a tak naprawdę to chodziło mi o pojawienie się Voldka w akcji. Niekoniecznie w końcowym pojedynku, ale bez Voldka nie ma tu klimatu wojny (dla mnie, powtarzam, dla mnie).
QUOTE(Katarn90 @ 06.12.2005 22:07)
jemu chodzi o to, że jeszcze nie ma siódmego tomu

mi się szósty tom nie podobał i chyba powiedziałem kiedyś dlaczego, ale sam nie pamiętam, więc powtarzam:
- napitolone, że aż głowa boli (horkruksy, te romansidła

)
- brak Voldka
- nudy!!!!
- i jeszcze raz (teraz mocniej

) - napieprzone, aż głowa boli!! Teraz przez 400 stron będzie kończyła te wątki w VII tomie. Wybaczcie, ale to najgorszy tom z całej serii i jestem pewien, że więcej po niego nie sięgnę, ale film obejrzę!
Zauważyłem, że VI tom jest taki, że jedni go uwielbiają, a inni nie znoszą.... Ja zaliczam się do tych pierwszych. Wielu mówi, że książka różni sie od tego co prezentowały poprzednie tomy, ale wcale tak bardzo nie odstawała. Chyba zrozumiałe, że musi się trochę różnić od poprzednich no bo w końcu zaczęła się wojna, nie

Jeśli chodzi o wady:
-Romans Tonks i Lupina????
-Jo trochę przesadziła z tym Snape'em(tak zagmatwała, że głowa boli

)
-Jest jeszcze kilka, ale drobnych i nie chce mi sie ich wymieniać
harolcia
30.12.2005 16:45
Zauważyłem, że VI tom jest taki, że jedni go uwielbiają, a inni nie znoszą....
Ten tom wywiera dużo kontrowersji, jest zagmatwany i chwilami nie jasny. Pozwoliłam sobie zaobserwować, że w książce i w życiu powstały dwie grupy:
- w książce -> wiadomo
- w życiu -> za i przeciw książce. Dziwne...
Mnie się bardzo podobał....
Ta książka buduje napięcie. Właściwie cała akcja przebiega spokojnie, jakieś tam pogłoski o Malfoyu i Snapie, nic szczególnego. Na końcu lekki szok, umiera Dumbel.
Jak mawiał Hitchcock, dobry thriller powinien zacząć się trzęsieniem ziemi, a potem napięcie powinno wzrastać. Oczywiście HBP nie jest ani thrillerem, ani nie zaczyna się trzęsieniem ziemi, ale na pewno takim trzęsieniem się kończy. I właśnie dlatego uważam, że nie powinno oceniać się HBP zanim nie poznamy HP7 - gdzie napięcie powinno już tylko rosnąć.
Wątek Snape'a zawsze był, jest i będzie zagmatwany. Taka jego rola w powieści.
A jeśli chodzi o wątpliwości Hito, zgadzam się Katonem.
A Ron będzie z Herm, co byście nie robili
NO BA!! Za dużo Ginny. Po co Ginny wiąże się z innymi chłopcami jeśli kocha Harry'ego od pierwszego wejrzenia?? To trochę głupie... ale mniejsza o to. Taki troche banalny pomysł z tą szafą do przenoszenia ludzi ale no luz, czego się spodziewmy po ciołku- Malfoy'u .
//Offtop, odpowiedź na pytanie Hito:
MARY SUE - Mary Sue, bądź też Maria Zuzanna - postać idealna, obdarzona niezwykłymi zdolnościami, urodą, bujnym, młodzieńczym (acz dziewiczym) biustem, zazwyczaj główna bohaterka, którą wszyscy uwielbiają i która jest najlepsza - dotyczy obu płci. Zmora innymi słowy - postać która nadaje się tylko i wyłącznie do parodii.
Zmora, w postaci wszech utalentowanej postaci, której rodzice byli w czymś najlepsi, bądź są źli, a postać jest dobra, istota będąca animagiem, floromagiem, półdriadą, ćwierćelfem, mistykiem, jasnowidzem, stosującą magię bezróżdżkową, piekną, inteligentną, którą wszyscy kochają, jest córką/synem/wnukiem/kuzynem jakiś głównych bohaterów, zaginionym rodzeństwem Syriusza, do tego z jej/jego życiem związana jest przepowiednia, utalentowane, genialne dziecko... można tak długo. Jedno jest pewne. To się nadaje tylko do parodii. Unikać jak ryba ognia.
Genialna polska parodia Mary Sue, to choćby tekst „Po prostu Mary Sue” który można znaleźć na forum Mirriel (dop. em: na Mirriel chyba już tego nie ma, przynajmniej ja nie znalazłam, ale mam obraz strony zapisany przez google:
tutaj, klik!)
Kilka linków (z TN):
Test: czy stworzyłeś Mary Sue?Konstrukcja postaci: test dla autorów fanfiction (oba autorstwa Dziewczyny Hagirda/Minerwy)
Mary Sue atakują, czyli... - Antologiai jeszcze:
Anglojęzyczne, ale w praktyce daje pojęcie, co to ta MarijaSu (oda jest genialna
)[źródła:
http://www.republika.pl/houston_mamy_problem/poradnik.htmhttp://forum.twoj.nethttp://google.pl]
//koniec offtopa, może się komuś ta wiedza przyda
Prawda, może się komuś ta wiedza przyda, ponieważ ja (przepraszam, zapomniałem o tym wspomnieć) już jakiś czas temu zgłębiłem temat MarySue.
Anyway, już częsciowo rozumiem, czemu ludzie mówią na Ginny w ten sposób :]
owczarnia
03.01.2006 15:58
Mnie się przyda. Cały czas zachodziłam w głowę co też to jest za twór, ta Mary Sue

. Oczywiście mogłam sobie poszukać i sprawdzić, ale nigdy mi się nie chciało

. Tak więc dzięki, Emoticonko

. Btw, Twój opis jest boski

.

Hm, Owczarnia, tylko, że to nie jest tekst mojego autorstwa

pochodzi ze strony podanej w źródłach.
I znalazłam jeszcze to:
Tekst ten – „Trekkie’s Tale” – był opublikowany w 1974 roku w fanzinie „Menażeria”. Opowiadaniem tego nazwać nie można, bo akcja rozwija się tylko na początku (kiedy to Mary Sue, piętnastoletnia oficer floty kosmicznej, wchodzi na mostek Enterprise i kapitan Kirk natychmiast proponuje jej pójście do łóżka, ale ona z gracją odmawia), a cała reszta jest streszczeniem w stylu: „…członkowie załogi teleportowali się na planetę Xxxx, gdzie zostali uwięzieni przez zielone roboty, ale Mary Sue zrobiła wytrych ze spinki do włosów i wszyscy uciekli”.
owczarnia
05.01.2006 18:01
Jezu, na przyszłość ostrzegaj że będziesz wstawiać takie kawałki, bo oplułam ekran twarożkiem

.
za króki, nie pojawia się voldemort, ginie Dumbledore
A mi sie 6 tom podobal najbardziej ;].
Ale ze to temat bluzg, to powiem co mi sie nie podobalo:
- Harry i Ginny. NIGDY! Harry i Luna, tak. To powinna byc dobra para

. Bo Ginny mi w ogóle do niego nie pasuje. A Ginny sie jakas taka za madra zrobila, swoja droga.
- Hermiona. Jak już powiedzieli wszyscy za mało jej było i nie wniosła nic nowego.
- Draco. Za mało go było. Zresztą jak zawsze, to moja ulubiona postać i to chyba dlatego zawsze mi go mało ;d.
- To, że po raz setny grupa 5 dzieciaków potrafiła pokonać wykwalifikowanych śmierciożerców. I jestem to w stanie zaakceptować, tylko dlatego że walczyło z nimi kilku aurorów i nauczycieli.
Ale i tak dla mnie porażką zostaje tom 5. Za tą przeklętą walkę w Ministerstwie. Za to że dzieciaki potrafiły expaliarmusem pokonać najlepszych śmierciożerców. Tego Rowlink nigdy nie wybaczę.
Ezoteryczna
30.01.2006 01:45
QUOTE(kubik @ 16.07.2005 22:21)
Wpisujcie tutaj co was rozczarowało w HBP.
- MAŁO LUNY!!!
- ZA DUŻO GINNY!!!
Ginny i Harry? Toż to farsa!
ryba_303
30.01.2006 16:19
Harrnas- im wiecej lat tym bardziej głupszy i on ma zabic Voldka

mogła mu dac przynajmniej odrobine inteligencji.
Giny i Harry razem - troche nie wypał ale jak kto woli mi sie to nie spodobało juz lepsza było Cho.
Proba zeswatania Hermiony i Rona - żałosna.
Zachowanie Rona - jeszcze bardziej żałosne, kochajac sie w Hermionie ustwaił sie z druga
Hermiona - nic a nic sie nie zminiła taka sama od 5 lat .
Lupin i Tonks - troche komicznie ale ujdzie.
Ogolnie rzecz biorac 6 czesc lepsza od 5 !
kalevala
31.01.2006 00:50
A dajcież spokój!
To, że Potter będzie z Weasley'ówną było wiadome od "Komnaty Tajemnic". A może nawet od "Kamienia Filozoficznego" - Ginny była fanką Harry'ego od zawsze. Mnie akurat ten pairing wogóle nie zdziwił, to było bardzo do przewidzenia.
Pozatym - ktoś zadał pytanie, dlaczego Ginny umawiała się z innymi chłopakami. Ano dlatego, by wzbudzić właśnie zainteresowanie i zazdrość - zachowanie typowe dla nastolatek. Sama tak robiłam

By the way - zrobiła to też za radą Hermiąniny

Zawsze lubiłam Ginny, w sumie dziewczyna dłuuuugą drogę przeszła zanim dopięła swego.
No. Tylko po to, żeby zostać heroicznie porzuconą dla własnego dobra, hihi. Czasami tak mi się myśli, że w siódmym tomie nastąpi jakaś megaeksterminacja rudzielców, która obejmie Ginny i Rona i ostatecznie Harry będzie z Hermioną. Do póki Ron dycha, póty to niemożebne raczej.
Na to że Harry będzie z Hermioną to bym raczej nie liczyła. Jeśli chodzi o eksterminację Weslayów to pewnie masz rację po w końcu ile razy harry może ratować jakiegoś członka tej rodziny.
Muszę jednak przyznać Rowlling da spokój życiu uczuciowemu jej bohaterów bo przez te wszystkie parowania i rozstania, zazdrość itd 6 tom strasznie się ciągnie...
harajuku girl
04.02.2006 18:02
Jeszcze zanim przeczytałam książkę, dowiedziałam się, że Malfoy zostanie smierciożercą i dostanie za zadanie zabić Dumbledore'a. Wydało mi się to zupełnie bezsensowne i pozbawione logiki, 16-latek ma zabić najsłynniejszego czarodzieja...? A potem okazało się że w efekcie zabije go Snape. No pomieszanie z poplątaniem

Ale jak już przeczytałam tę część, ułożyło się to w całkiem spójny ciąg, ogólnie książka cool, ale na poczatku byłam zszokwana...
Musze przyznać, że spodziewałam się śmierci prawi każdej postaci poza Dumbledorem, nie wyobrażam sobie teraz siódmego Tomu, bez Dumbledora to jakby zupełnie inny świat.... On dawał ogromne poczucie bezpieczeństwa, miało się wrażenie, ze cokolwiek się nie stanie dyrektor Hogwartu zawsze będzie wiedział jak sobie z tym poradzić, a teraz...
Rozumiem, że Harry nie chce wracać do szkoły. Ciekawa jestem czy faktycznie do niej nie wróci.
Avadakedaver
04.02.2006 21:50
Jakby mój dyr kopnął w kalendarz to bym był szczęśliwy jak Harry z Ginny
Ginny na początku była głupia a potem zaczeła sie robic fajna. mi pasuje ich związek.
No mnie też pasuje, ale wolałabym, żeby nie był głównym tematem książki.. tzn nie tylko ten związek ale wogóle pary
Joanne Riddle
05.02.2006 18:51
Bujdka;)
05.02.2006 21:37
za duzo zwiazkow... nie podoba mi sie opis zwiazku Lavender i Rona (Ron pozeral twarz Lavender.. czy cos tekiego:P) smierc Dumbledora

taka.... zbyt prosta jak juz cos to spodziewalam sie walki albo czegos:P a tak... i troche za malo quiddicha:P (w sumie poltora meczu opisane:P)
Avadakedaver
05.02.2006 23:54
Joanne Riddle - gejnialny Avatar.
Dlaczego wszyscy chcieliby Harry'ego z Luną swatać?i dlaczego piszą skrótami? matko to takie trudne napisać więcej literek... (?)
no, największa katastrofa to niewątpliwie strata Dumbiego, ale nie wiem dlaczego tak bluzgacie na Ginny, przecież ona jest fajnie opisana w książce (ale po filmie tego nie widząc niestety...)
Shinigami
07.02.2006 11:33
QUOTE
no, największa katastrofa to niewątpliwie strata Dumbiego, ale nie wiem dlaczego tak bluzgacie na Ginny, przecież ona jest fajnie opisana w książce (ale po filmie tego nie widząc niestety...)
No i właśnie w tym problem jest opisana jakby była boginią, na którą popatrzeć to już wielki zaszczyt
ja tam nie mam większych zastrzezeń.
Harry i Ginny hmmm... jakoś bardzo mi to nie pasuje, ale może być. denerwowały mnie tylko te ciągłe wtrącenia, co czuje Harry jak widzi Ginny z Deanem itd.
ale generalnie podobało mi się bardziej niż piata część.
no i ten R.A.B. mnie strasznie zaintrygował.
Co mi sie njie podoba?? Śmierć Dumbla... To była postac która przynosila światł, nadzieję, lepsze czasy... w 5 i 6 tomie usmierciła najlepszych bohaterów... Ta książka przestała być taka jak dawniej...
Kara
Avadakedaver
07.02.2006 22:00
QUOTE(Kara @ 07.02.2006 17:09)
Co mi sie njie podoba?? Śmierć Dumbla... To była postac która przynosila światł, nadzieję, lepsze czasy... w 5 i 6 tomie usmierciła najlepszych bohaterów... Ta książka przestała być taka jak dawniej...
Kara
thats its just a way it is - things will never be the same...
pokazuje, że nie ma rzeczy stałych, wszystko przemija.
i mi to kur2 nie odpowiada!!!
ja też się zastanawiam co Rowling chciała przez to osiągnąć. Narazie udało jej się przygnębicz swoich czytelników... eeeeh, oby w następnej części było więcej powodów do radości...
Czy zauważyliście że LVo w 6 częsci wychodzi na...idiote przy Dumblu? zaczynam sie zastanawiac czy to ten sam wielki czarodziej....teraz wydaje sie że sam nie umie nawet rzucic kedavr'y
a czemu uważasz że voldek jest idiotą, bo jakoś nie rozumiem
Luna Lovegood
09.02.2006 17:50
QUOTE(Shinigami @ 07.02.2006 11:33)
No i właśnie w tym problem jest opisana jakby była boginią, na którą popatrzeć to już wielki zaszczyt

Jest opisywane, ze strony Harry'ego, a Harry się zkochałw niej, więc dla niego ona jest "boginią"
Co mi się nie podobało:
- śmierć Dumbla
-krótko opisany, pobyt Harry'ego u Durlseyów
Ale w książce narracja tez dawała powody do myslenia Ginny- bogini... Bleeeeeeeee
Kara
Luna Lovegood
09.02.2006 18:00
Mi tam nie przeszkadza. Na początku sagi owszem. Denerwowało mnie jej zachowanie przy harrym.Ale po 5 tomi uważam ją za "normalną":p
no nie wiem nie wiem

Ale ona mi sie podobała jako taka "inna' a teraz zrobiła sie taka za "agresywna' chodzi z kim popadnie itd. wiadomo ze to niby w drodze do Harry'ego ale wkurza mnie to że po trupach przeciez Dean serio ją kocha...
Kara
Luna Lovegood
09.02.2006 18:14
Hehe... agresywan:) Jakże ładnie to słowo ją opisuje. Hmm w sumie to nie za "ładnie" się zachowała, w stosunku do Deana , no ale cóż "rozwścieczona" kobieta jest zdolna do różnych rzeczy
To prawda... Matki Pelikany jak nie ma jedzenia dla mlodych wyrywaja w końcu męso z własne piersi by nakarmic młode (serio!!!)

Ale ja nie lubie takich dziewczyn co by zdobyc jakiegos chłopaka pierw łamią serca 20... to nie fair... współczuje takim...
pozdrawiam
Kara
Luna Lovegood
09.02.2006 18:33
hyhy najpierw mówisz że Ginny jest agresywna, a teraz porównujesz do Matki Pelikana. Cóż, może i troche to pasuje do Ginny.
A jeszcze gorszy był Ron... Podły...
QUOTE
hyhy najpierw mówisz że Ginny jest agresywna, a teraz porównujesz do Matki Pelikana. Cóż, może i troche to pasuje do Ginny.tongue.gif
NIE NIE NIE!!! To było porównanie do twojej wzmianki do mozliwości do granic wytrzymałosci rozwścieczonej kobiety,....

Kara
Luna Lovegood
09.02.2006 21:44
QUOTE(Wrona @ 09.02.2006 18:42)
A jeszcze gorszy był Ron... Podły...
Zbytnio zazdrosny:P
QUOTE(Kara @ 09.02.2006 18:55)
NIE NIE NIE!!! To było porównanie do twojej wzmianki do mozliwości do granic wytrzymałosci rozwścieczonej kobiety,....

Aha:p A ja myślałam, że do Ginny:P
Zgadzam sie Luna...
QUOTE
A jeszcze gorszy był Ron... Podły...
Nie dosć że zbyt zazdrosny to jeszcze oblech w tym zachowaniu z Lavender... Ble....
Kara
Holy sh*t! Ron almost called Ginny a sl*t!!!
QUOTE(Kara @ 10.02.2006 12:26)
[...]
Nie dosć że zbyt zazdrosny to jeszcze oblech w tym zachowaniu z Lavender... Ble....
Kara
o jacie całowali się. a fuuu.
rzeczywiście obleśne.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę