Nie że się całowali... tylko JAK sie całowali i że dawał jej złudną nadzieję to jest obleśne!!!!
Kara
Luna Lovegood
10.02.2006 20:43
A czemu obleśne??

Raczej nie ładne z jego strony:P Fakt , faktem "brzydko" się zachował.
QUOTE(Sumiko @ 10.02.2006 19:01)
o jacie całowali się. a fuuu.
rzeczywiście obleśne.
W dodatku chyba z języczkiem. No normalnie chyba zwymiotuję
Katon, o co chodzi z tym języczkiem?
A tak wogóle to w tym temacie moge nabluzgać na co chce??
byle bez miesa bo dostaniesz szesnastym punktem regulaminu przez krzyz ;P
Dorcas Ann Potter
12.02.2006 22:54
QUOTE(Katon @ 11.02.2006 12:05)
QUOTE(Sumiko @ 10.02.2006 19:01)
o jacie całowali się. a fuuu.
rzeczywiście obleśne.
W dodatku chyba z języczkiem. No normalnie chyba zwymiotuję
Katon! ; )
Jak oni mogli! Toż to naprawdę fe. Nieładnie.
xD
Obleśne, obleśne*10
O boze kocham to słowo!
XDDDD
Obleśne, obleśne YAY!
Szkoda, że nie ma wymiotującego emotikona.
było jakieś usmarkane kiedyś
QUOTE(Katon @ 11.02.2006 12:05)
W dodatku chyba z języczkiem. No normalnie chyba zwymiotuję
O gasz!! Zemdliło mnie aż przez ten tekst..A własnie jadłam :(
QUOTE(Katon @ 13.02.2006 13:38)
Szkoda, że nie ma wymiotującego emotikona.
espeszli for Ju!
Child to the rescue!!!
T-H-A-N-K-S!
No włsanie
odbiegła od poprzednich tomów
Do Snape przywiazała strasznie duzo i jestem bardzo zły on był księciem on zabił on nauczał OBCM. Pomotąło to i jestem zły na nia
Ja jestem zła a raczej zaskoczona na za dużą liczbę Ginny w tomie. Nie przepadam za tą rudą piegowatą^^
QUOTE
o jacie całowali się. a fuuu.
rzeczywiście obleśne.
*
W dodatku chyba z języczkiem. No normalnie chyba zwymiotuję
*
Katon! ; )
Jak oni mogli! Toż to naprawdę fe. Nieładnie.
xD
Rzeczywiście straszne... :PTo na pewno jakiaś anomalia xD
Kara
PrZeMeK Z.
25.02.2006 20:00
Moje trzy knuty:
Harry i Ginny. Jak Rowling udało się stworzyć wątek, z którego NIEMAL WSZYSCY są niezadowoleni? (Ja też).
Draco Malfoy. Z jednej strony go za dużo (ta obsesja Harry' ego i Malfoy w co drugim zdaniu), a z drugiej - za mało (przydałoby się więcej scen nieschematycznych, jak ta w rozdziale "Sectumsempra").
Brak wyraźnego głównego wątku. W "Zakonie" to tak nie raziło, Umbridge jako "spajacz" innych wątków była bardzo dobra, ale tutaj? Wątek Malfoya jest po prostu przez większość książki nudny. A wątek Księcia Półkrwi jakoś słabo się nadaje do roli głównego - to takie moje subiektywne odczucie.
Za mały związek z V tomem. Tyle pozaczynanych wątków, tyle interesujących postaci wciąż czekających na swoje pięć minut (choćby Susan Bones, na przykład). I... nic. Ta książka wydaje się być zupełnie oderwana od poprzedniej. Nawet Zakonu zbytnio nie widać, oprócz finałowej walki.
Luna Lovegood. Tu już się czepiam, bo Luna to jedna z moich najukochańszych postaci, ale... Rowling dała jej rozwinąć skrzydła w V tomie, pokazała nam jej "inną twarz" w Departamencie i w jej rozmowie z Harrym pod koniec. W szóstym tomie Luna pojawia się naprawdę epizodycznie, czasem w dziwnych sytuacjach - czy ktoś wie, czemu właściwie Harry zaprosił ją na to bożonarodzeniowe przyjęcie? Dziewczyna sprawia wrażenie, jakby w ogóle nie dorastała. Wiem, wiem, to wynika z Rowlingowskiej koncepcji tej postaci, ale... Po prostu szkoda mi jej

.
Syriusz. To mój najpoważniejszy zarzut. Zrozpaczony po śmierci najukochańszego ojca chrzestnego Harry, chłopak tak przygnieciony żalem i rozpaczą, że nie był w stanie uczestniczyć w uczcie powitalnej ani porozmawiacz przyjaciółmi o Syriuszu... w szóstej części - po zaledwie DWÓCH TYGODNIACH u Dursleyów - jest już pogodzony z jego odejściem, dowodzi Dumbledore' owi, że nie może się w sobie zamykać itp. Co to ma być, na brodę Merlina?! Przecież nawet po śmierci Cedrika Diggory' ego Harry miał koszmary i czuł się okropnie! Ron i Hermiona też w ogóle nie okazują żadnego smutku po śmierci Syriusza - a przecież też go znali i lubili! To wszystko sprawia wrażenie, jakby Rowling zadecydowała nagle, że wątek żalu po Syriuszu tylko jej przeszkadza i należy go niezwłocznie uśmiercić.
Hm... Trochę się tego nazbierało.
Shinigami
26.02.2006 00:02
PrZeMeK Z. pomyśl że mogło być gorzej
QUOTE
Syriusz. To mój najpoważniejszy zarzut. Zrozpaczony po śmierci najukochańszego ojca chrzestnego Harry, chłopak tak przygnieciony żalem i rozpaczą, że nie był w stanie uczestniczyć w uczcie powitalnej ani porozmawiacz przyjaciółmi o Syriuszu... w szóstej części - po zaledwie DWÓCH TYGODNIACH u Dursleyów - jest już pogodzony z jego odejściem, dowodzi Dumbledore' owi, że nie może się w sobie zamykać itp. Co to ma być, na brodę Merlina?! Przecież nawet po śmierci Cedrika Diggory' ego Harry miał koszmary i czuł się okropnie! Ron i Hermiona też w ogóle nie okazują żadnego smutku po śmierci Syriusza - a przecież też go znali i lubili! To wszystko sprawia wrażenie, jakby Rowling zadecydowała nagle, że wątek żalu po Syriuszu tylko jej przeszkadza i należy go niezwłocznie uśmiercić.
Fakt trochę krótko był w żałobie, ale tu mogło być dużo gorzej w końcu mógł przez całą książkę powtarzać "To moja wina, że Syriusz nie żyje" a potem angstować jak bohater romantyczny to by było jeszcze gorsze IMHO.
QUOTE
Harry i Ginny. Jak Rowling udało się stworzyć wątek, z którego NIEMAL WSZYSCY są niezadowoleni? (Ja też).
Tu też mogło być gorzej mogło być ich tyle co Rona i Lavender (to by była dopiero tragedia) albo mogłoby być więcej takich rozmów jak na pogrzebie (wtedy trzeba by chyba w toalecie czytać co by nie pobrudzić sobie w pokoju

)
QUOTE
Wątek Malfoya jest po prostu przez większość książki nudny. A wątek Księcia Półkrwi jakoś słabo się nadaje do roli głównego - to takie moje subiektywne odczucie.
Też tak uważam, jakoś tak niespecjalnie wyszły te dwa wątki.
o_cholibka55
08.03.2006 19:59
A mnie ogólnie nieco zdziwila postawa harryego w tym tomie. Może to troche przesada ale mam wrażenie że zrobił się taki troche jakby... zły. No bo rzeczywiscie zero zaloby po Syriuszu i wogle czesto stosowal takie jakies nieczyste zagrania. Chociaż muse przyznac ze w niektorych momentach mi sie to nawet podobalo ze przestal byc takim grzecznym chlopczykiem i jakby troche wydoroslal. A co do jego zwiazku z ginny nic nie mam tylko nie podoba mi sie to w jaki sposob autorka opisuje te wszystkie milosne wątki... jakos tak dziwnie. No ale moze sie czepiam

A co wy chcecie od pocałunkow z jezyczkiem?
mnie rozczarowalo (czary mary

) to ze harry sie potem z ginny rozstaje, ja tam ich dopingowalem, no i te dziwne relacje miedzy ronem i hermiona(dziwne troche nie), ale na nic sie nie wkurzylem bo mi sie ogolnie bardzo podobalo
Quietus Snape
17.04.2006 23:28
A u mnie wręcz przeciwnie! Podobnie jak większość, nie przepadam za parą Harry/Ginny. Ale para Levander/Ron była jeszcze gorsza.
Dobrze, że roniasty jest teraz z kim być powinien...
Quietus Snape
QUOTE(Quietus Snape @ 17.04.2006 23:28)
Dobrze, że roniasty jest teraz z kim być powinien...
Popieram.
Rozczarowała mnie postac Malfoya. Głównie dlatego, że nie potrafi wykonac powierzonego mu zadania, a w dodatku łazi toto po Hogwarcie i płacze.
Następną rzeczą, która mi nie przypadła do gustu była obsesja Harry'ego na punkcie poczynań Dracona. W pewnych chwilach zastanawiałam się, czy młody Potter ma manię prześladowaczą

.
No ale tak się składa, że miał rację. Nie przestało Cię to wtedy denerwować?
Nie, nie przestało. Miał rację, ok, ale dlaczego przez pewien dłuższy czas akcja kręciła się tylko i wyłącznie wokół tego wątka? To mnie właśnie irytowało.
A pfff. Za dużo love stories. Zbyt komercyjne spojrzenie. Ten McLaggen... ta Lavender... luuudzie... mogło to wyjść delikatniej. Ja byłam podobna w wieku 11 lat [nie chodzi mi tutaj o zachowanie xP]!
NA BOGA, ONI MAJĄ SZESNAŚCIE!
agrrr...
ach, no i jeszcze coś! Nieścisłość:
Zostało w książce powiedziane (o ile dobrze pamiętam), że Snape wymyślił zaklęcie levicorpus (czy jakoś tak, to lewitowanie do góry nogami), tak? Zapisał je w swoim podręczniku do szóstej klasy. SZÓSTEJ. To JAKIM CUDEM James użył go w klasie piątej?
Hmmm...?
A może nie on wymyślił i mówił tylko o sectusemprze? Oświećcie mnie ^^'
A, no i jeśli jednak levicorpus on wymyślił, to - jeśli możecie - podajcie mi stronę, gdzie o tym mówi, dopsz?
Czekam ^^
moniczka
22.09.2006 08:48
No wiesz moze wymyslij je duzo wczesniej, a zapisal je dopiero pozniej albo moze mial duzo wczesniej ta ksiazke do eliksirow
Lou D'Sou
24.09.2006 17:07
Podobnie jak gucha - za duzo "romansów". I zdecydowanie za mało Luny. Tonks zresztą też ;[ Ogromnie irytowała mnie ufność Dumbledora do Snape'a, pff (ale jakoś racjonalnie nie mogę Wam powiedzieć dlaczego ==').
Mroczny Wiatr
24.09.2006 17:33
QUOTE(moniczka @ 22.09.2006 08:48)
No wiesz moze wymyslij je duzo wczesniej, a zapisal je dopiero pozniej albo moze mial duzo wczesniej ta ksiazke do eliksirow
Przecież jak pamiętam to książka należała jeszcze do jego matki, także napewno miał ją dłużej niż od szóstej klasy.
Hermiona1900
28.09.2006 19:14
No, to mógł zapisać później - chciał je dopracować, albo nie wpadł na to ,żeby zapisać je w podręczniku od eliksirów...no, i jeszcze jedno - narzekacie na LOVE STORY. A mi one tak bardzo nie przeszkadzją - no przecież oni mają po szesnaście lat i chyba mają prawo się sobie podobać i chodzić z kimś tam...to nie żadne zabawki tylko "ludzie"! Narzekacie, jakbyście sami nigdy nie byli zakochani
no tak. ale to jest, jak dla mnie, trochę zbyt dramatyczne, trochę zalatuje telenowelą "och nie, nie mogę być z Ginny, bo ją porwą smierciożercy"... ale zwykłej, nastoletniej miłości nie mam nic przeciwko
Ja już tak dawno uważałam. poza tym ginny poprostu nie lubię i jak dowiedziałam się że będzie z Harrym to mnie krew zalała (czyżby zazdrość? xD)
pewnie tak

: ja tez nie lubię Ginny... drażni mnie to dziecko...
Josephine
02.12.2006 21:15
Ja tam do Ginny nic nie mam. Jesli chodzi o ramanse to tez nie mam nic przeciwko chociaz jak na 16-latków były bardzo niewinne szczególnie jesli chodzi o Harry'ego chociaz róznie mozna rozumiec chociazby to;"[...]wielu upojnych chwil spedzonych na błoniech podczas długiej przerwy" czy jakos tak (cytuje z pamieci więc za wszelkie niescisłości przepraszam). JO w przypadku Harry'ego jakby bała sie robić ściślejszych opisów jak chociazby w przypadku Rona i Lawender ale książka itak bardzo mi sie podobała. Jedna z najlepszych z serii o Harrym chociaz wszystkie były dobre- mimo to do tej lubie najcześciej wracać... no i do HPiCO oraz HPiZF tez.
(wybaczcie mi ten bezsensowny bełkot:D )
Według mnie Rowling nie przywiązywała zbyt dużej uwagi do scen miłosnych, bo nie o tym przecież jest książka. Skupiła sią na głónej fabule, i dobrze. Nie musiała dopracowywać wątków miłosnych - nie na to czeka większość (moim zdaniem) czytelników.
A poza tym, Rowling nie jest specjalistką od takich scen.
Josephine
03.12.2006 16:33
Dokładnie. A jesli już chodzi o te wątki miłosne to gdyby je sobie darowała dla niektórych niewiele by to zmieniło ale moim zdaniem pokazują, że ci młodzi czarodzieje też są ludźmi zdolnymi się zakochac i w ogóle a nie jakimiś wyszukanymi stworzeniami bez prostych uczuc.
Hermiona1900
17.12.2006 15:51
Zgadzam się, bez tych uczcuć, które człowiek podświadomie czuje do drugiego człowieka są niepochamowane, nie może tego odkręcieć. Bez lekkich wątków miłosnych ta książka byłaby pusta isztuczna, bez uczuć...ale Harry nie musiał być z Ginny, jak dla mnie Hermiona byłaby lepsza...
Josephine
17.12.2006 16:05
Ja byłam pewna, że on bedzie z Hermioną! Zanim przeczytałam do połowy miałam jescze jakaś nadzieje. A z tą Ginny to był dla mnie szok! JKR mnie zaskoczyła, ale mi to pasi!

Jest jakos tak inaczej...
LilienSnape
17.12.2006 22:13
z tego co pamietam.. to rzadko pojawial sie draco.. a szkoda bo to bardzociekawa postac ; D i te klotnie miedzy nimi ; D .. ale moge sie mylic moze to bylo w innej czesci bo czytalam Harry'ego od konca wiec nie pamietam za dobrze ; ) owszem pamietam ze draco mial dumled ora zabic ; )
chyba żartujesz, draco pojawiał się częściej niż w nnych częściach. i mi to NIE pasowało.
LilienSnape
27.01.2007 23:29
ok ok . źle się wyraziłam ^^ chodiło mi o to, że jakoś tak mało było konfliktów Draco kontra święta trójca ; p . ^^
Cimeries
16.04.2007 19:00
Co mnie rozczarowało? Te wszystkie miłostki. Co za dużo to niezdrowo... A z końcem książki miałam jeszcze większą niechęć do Tonks. Ona i Lupin, taa. Żenada.
A Draco rzeczywiście mógłby mieć więcej starć z Potterem i spółką.
Amellive
30.07.2007 17:22
A mnie irytowało to, jak Dumbledore traktował Harry'ego, kiedy ten opowiadał mu o swoich podejrzeniach co do Malfoy'a. Zamiast odpowiedzieć coś, co uspokoiłoby Harry'ego albo zmusiło o do zajęcia się czymś innym, Dumb traktował go jak dziecko. A wiadomo, że Harry łatwo nie odpuszcza

Co do Ginny... Z jednej strony jest w porządku, ale trochę dziwna była ta jej nagła zmiana w super piękną i popularną dziewczynę, za którą ugania się pół Hogwartu...
Avadakedaver
03.08.2007 10:46
Kobieto, w ryj za spoilowanie?
ratujcie :}. był oszołomiony i wpadł za zasłonę śmierci, tak podejrzewam. i co tu było do wyjaśniania.
Miętówka
14.05.2008 17:38
Nic, Aylet, zupełnie nic.
Nawet pojawia się w książce określenie sali z zasłoną salą śmierci. Logiczne myślenie nie boli.
His Infernal Majesty
22.10.2008 03:02
Polecam parodię Harry'ego Potter'a pt. Barry Trotter. Jak przypomnę sobie autora, to zapodam. Uśmialam się do łez. Parodia jest oparta na książkach J. K. Rowling.
Oglądałam 5 części Harry'ego Potter'a i przyznaję, że bardzo mi się spodobały.
Fajna fantastyka, magia, czary. Takie oderwanie od szarej codzienności dnia powszedniego.
patrysia
05.12.2008 13:22
nio niestety za mało Hermiony i to mnie zdenerwowało
praktykant
17.12.2008 19:57
Sam nie wiem co o tym myśleć
LilienSnape
17.12.2008 19:59
ale ze o czym?
Mnie rozczarowało...No właściwie to nic mnie rozczarowało.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę