QUOTE(Tenebris69 @ 14.08.2005 11:06)
QUOTE
Ogólnie książka trąci jakby... amatorką, jakby to kto inny pisał, mający tylko mgliste pojęcie o temacie. Coś jakby to wszystko miało być zbyt trendy i teraz tematyką przypomina fotostory z bravo girl.
Jakby się czytało jakiegoś fanficka, prawda? Ja w ogóle nie czuję, że przeczytałam już tą ksiązkę.
i to nawet średniej jakości FF...
Lor3L!n3
16.08.2005 04:28
Brak jakiejś tak znanej mi akcji z poprzednich tomów!
Za mało informacji wszystko takie ni to pełne ni to puste.
Ogólnie za krótka książka
Ron i jego 2 wybranki bleh
Kiepskie wątki miłosne lub można powiedzieć prawi ich tam brak
To jak ginie matka Voldemorta
Śmierc Dumbla i to że akurat Snape go zabił :/
To że skoro Książe to wszystko w swojej książce poprawił to czemu nikt tego nie opublikował?
Draco i jego ukochana Pansy

Jak on mógł z tym mopsem!!
Pogryzienie Billa
Nazwa Klub Ślimaka
A najbardziej wku**** mnie pani Rowling bo poszła na łatwizne i wypuściła do druku coś co nie ma nawet połowy świetności jej pozostałych książek. Chociaż szczeżę myśle że to jest najlepszy tom i mimo mojej frustracji na samą siebie nie umiem tego określić. Ehh
Szachrajka
16.08.2005 16:11
QUOTE
Kiepskie wątki miłosne lub można powiedzieć prawi ich tam brak
Brak wątków miłosnych?!

Ja wiem, o tej książce można powiedzieć dużo, ale na pewno nie to, że brak tam wątków miłosnych. Jak dla mnie to było ich tam aż za dużo.
QUOTE
Śmierc Dumbla i to że akurat Snape go zabił :/
Zgadzam się z przeczytaną gdzieś opinią, że śmierć Dumbledora zmobilizuje Harry'ego do szybszego i skuteczniejszego rozprawienia się z Czarnym Panemi z tym, że Harry będzie teraz bardziej samodzielny. Co do Snape- wierzę, że to co zrobił ma głębszy sens.
- Potter i Weasleyówna. Brak mi tu jakikolwiek opisów uczuć. No cóż tak jak Rowling gdzie mówiła, że z romansów to ona by nie wyzyła
- to samo z Weasley i Levender bleh
- mało sie dzieje; akcja kreci sie powoli, czasem to nawet przynudza
- zrobienie z Severusa morderce...
Wątki miłośne. Nie było ich prawie w poprzednich częściach, a teraz nagle Rowling sobie o tym przypomniała i wsadziła ich za dużo (według mnie) i w dodatku kiepskich.
Troche za mało opisów uczuć... Za wiele razy pojawiała się Ginny, a szczerze mówiąc ja za nią nie przepadałam... troche to też zamieniło mi się w drobną telenowele - Tonks chce być z Lupinem, Harry z Ginny, Hermiona z Ronem, gdy ten obściskuje sie z Lavender i takie tam... troche mnie to dziwi

Ale nie ma u mnie takiego wielkiego rozczarowania książką - wręcz przeciwnie, podobała mi się bardzo nie licząc tych rzeczy, które wymieniłam wcześniej
Hmmm, no tak, akurat wątki miłosne są marne, i wiele osób to przyznaje. Niby było tyle R/Hr shipperów, no i oni się cieszą, no ale spotkałam parę osób, które przyznają, że "nie tak to sobie wyobrażało :/". To prawda. Harry z kolei znów poszedł na łatwiznę, i dorwał laskę za którą szalało pół szkoły. To samo było wcześniej z Cho. Harry za bardzo zwraca uwagę na wygląd, typowy facet
Bo Potter w wersji SS Moonlight jest bardziej inteligentnym, uczuciowym, cierpliwym a przede wszystkim dojrzalszym facetem :P Więc Potter z HBP nie jest kierunkiem w którym powinien ewoluowac jego charakter po OotP.
Książka nie była już tak dobra jak poprzednie (III rządzi), ale i tak lepsza niż V.
Zarówno w Vi jak i to było w V brak jakiegoś wątku przewodniego. Wszystko jest tak jakoś pomieszane. W kilku momentach nawet lekko...muszę urzyć tego słowa naciągane.
Wątek miłosny był jak z jakiejś książki dla dzieci. Zupełnie niedojrzały i sztuczny. No i zachowanie Severuska, normalnie nie mogłam uwierzyć. (W głębi duszy jednak sądzę, że będzie to jakoś wytłumaczone)
No, Kubik jak zwykle ma rację

Przecież gdyby Potter bardziej dojrzał psychicznie, i zaczął dostrzegać w ludziach "wewnętrzne piękno" (^^), to rzeczywiście mogłoby być na przykład Potty lurves Loony, no nie? :>
(kocham swój av & baner

)
OKROPNIASTE WĄTKI MIŁOSE.
Wiem że to już wiele osób pisało, ale nie mogłam się powtrzymać.
Jak mnie to drażni!
Wszystko takie puste a w dodatku... Ron i Hermi...OKROPNOŚĆ! Harry & Ginny... Porażka...
No i oczywiście zabicie Dumbla. Sever to [jak na razie] dla mnie zbyt skomplikowana postać...
Widzę że ktoś podziela moją opinię na temat "uroczego" romansu Harry'ego i Ginny

Kicz nad kicze i kiczem pogania, a największym kiczem w tym wszystkim jest sama Ginny.
Sądziłam że MarySue istnieją tylko w kiepskich fanficach, teraz widzę że się myliłam. JK chciała z niej zrobić klona Lily Evans i wyrżnęła się jak długa. Ginny jest tak piękna, utalentowana, cudowna, popularna, bohaterska, namiętna i zabawna że za każdym razem gdy się pojawiała chciało mi się wymiotować. Jej związek z Harrym jest płaski jak śledź a ostatnia rozmowa i rozstanie patetyczne i ckliwe do bólu zębów.
Sytuacji nie poprawiają fani na zagranicznych forach którzy głupieją na jej punkcie a na oświadczenia typu "Ginny is a powerful witch" i "She is so fiery!" mam już alergię.
Harry i Luna...mogłoby być pięknie, zabawnie i nietuzinkowo, ale Jo wolała bezpieczniejsze i nudne rozwiązanie i w efekcie Harry wylądował ze szkolną gwiazdą zamiast nietuzinkową ekscentryczką.
Szachrajka
23.08.2005 23:03
QUOTE
Ginny jest tak piękna, utalentowana, cudowna, popularna, bohaterska, namiętna i zabawna...
QUOTE
Jo wolała bezpieczniejsze i nudne rozwiązanie i w efekcie Harry wylądował ze szkolną gwiazdą zamiast nietuzinkową ekscentryczką.
Ciągnie swój do swego? Chyba tak. Nie przepadam za Ginny- trochę za bardzo przypomina Cho. Poza tym zwiazek Pottera z Weasley'ówną jest trochę zbyt...nieoczekiwany delikatnie mówiąc /przynajmniej dla mnie/. W piątej części jest taki fragment, zaraz po wyjściu z baru "Pod śwńskim łbem" po pierwszym spotkaniu GD, gdzie Hermiona opowiada o Ginny i jej chłopaku, a Harry'ego nic to nie obchodzi. Potem , w VI tomie, nie wiadomo dlaczgo nagle sobie uświadamia, ze ją kocha. Nawet z Cho to było rozegrane lepiej, bo zaczynło się już w sumie w "HPiWA".
oooo tak :] ja się zgadzam z wami w 99%

Wątki miłosne były do bani!!!! Jeżeli się je wplata w treść TAKIEJ książki, to albo musząbyć bardzo dobre i przemyślane, albo wcale... H+G ...<rzygi>...
Ponadto, nie dokońca podobał mi się wątek R+L. Dla mnie było to trochę za sztuczne...no nie wiem jak to określić....ale takie tandetne. Jeżeli porównać to z IV cz. H+K to było znacznie gorzej. Dlatego że niewiele wiedzieliśmy na ten temat, a i też niewiele by to zmieniło w życiu bohaterów. Ważne są wątki z Harrym, bo to głównie jego uczucia są opisywane i one mają największą wage dla czytelnika i przyszłych zdarzeń. Takie moje zdanie

...
No oczywićie i standardowo pomysł ze śmiercią Dumbledore też odpada

:P
I trochę zawiodłam się na Qidditchu. Jo konsekwentnie pozbawiała Harry'ego możliwości gry!! Quidditch został przesunięty z planu daleko w tył. A poza tym byłam pewna, żę podczas meczu za Ślizgonami Harry zrzuci tym razem Malfoy'a przez przypadek, lub nie

. Nie wiem jakoś tak mi się ubzdurało.
Nie lubię Ginny, bo rzeczywiście jest mieszanką Cho i Lily. Pół szkoły za nią szaleje, jest śliczna, zdolna, zmienia chłopaków jak rękawiczki, super gra w quidditcha, i w ogóle cudowna. Czy ona ma jakieś wady? Związek R/Hr jest ciekawy, bo zarówno Ron jak i Hermiona to ciekawe charaktery. A to? Ohyda, i cukierkowość. I nagły wybuch miłości.
H/Hr, H/L - owszem, jak najbardziej. R/Hr - ok. Ale H/G? Zdecydowanie anty- jestem.
Wątek R/L może rzeczywiście trochę naciągany, ale przecież Ron nie robiłtego z miłości, ale po to, by pokazać Ginny, że nim tez ktoś się interesuje.
harolcia
25.08.2005 15:07
Czytam tę książkę i czytam, ale ta książka nie wciąga mnie tak jak V część. Może to przez to, że czytam po angielsku, może nie... Ale wszędzie pełno Rona i Lawender. Nie mowię, że to źle, ąle to już nudne
Mnie zdenerwowało chyba to co wszystkich - zbyd dużo parek się porobilo! Rowling za mało miejsca przeznaczyła na rozwinięcie tych wątków! Ja protestuję! Po co mi Bill i ta cała Flegma gdy tak mało pisała o Ginny i Harrym?? To niesprawiedliwe!
No i jeszcze jedno rzecz - zakończenie! Zawsze książka kończyła się podobnie - Dumbledore wyjaśniał Harry'emu, i to był fajne - bo przewidywalne. A teraz? Nawet nie możemy przewidzieć najprostrzych rzeczy - czyli czy Harry wróci do szkoły!!
Oh...........
QUOTE
gdy tak mało pisała o Ginny i Harrym??
to akurat uważam za plus ksiązki...
Ja też :] Gdyby było jeszcze więcej Dumbledore'a, H/G oraz R/L, to chyba bym zwariowała....
Uważam, ze mogłoby być więcej Harry'ego i Ginny, ale wyciąć połowę scen z Won-Won i Lav-Lav w roli głównej. To było totalnie nudne. Ale z drugiej strony Jo pięknie opisała rosterki Harry'ego, co jest dla niego ważniejsze Ginny czy Ron.
Chyba zawsze jak jestem na jakimś forum i czytam posty innych totalnie zmieniam moje zdanie. Koniec z forami... Mi się 6 część bardzo podobała.

Przede wszystkim była śmieszna.
Taaa...śmiesznie było i to strasznie

...
Ja bym aqrat wycięła wszystkie sceny G&H...
Ale pozatym naprawdę podobało mi się!!! W końcu to dzieło Jo!!!
chce mi sie wyc. do ksiezyca.
pierwszy i ostateczny grzech ksiazki to Ginny zamiast niej ma byc Luna i bedzie cacy.
cozes mi zrobila autorko? to ja sie tyle pieknych ff o Lunie naczytalem a ty co?! jakies takie zwykle, szablonowe, przewidywalne i Ginny cos...
zabicie Dumbledora wybaczam bo ciekawie pokazane ;]
sam ship Remus/Tonks jak najbardziej, ale nie w taki sposob! pozatym ten ckliwy dialog w skrzydle szpitalnym zaraz po smierci Dumbla ;/. bo tak to nam dala juz kochajaca sie pare 'znienacka' bo w sumie jakichs wiekszych przeslanek nie bylo...
pozatym zbyt krotkie. zdecydowanie. brakowalo mi w tej ksiazce jakiegos przestanku. takiego codziennego zycia czarodzieji.
no i ogolnie brak jakiegos motywu przewodniego, bo choc mamy zagadkowego Ksiecia i obsesje Pottera na punkcie Malfoya i zamachow, ale to troche za malo, glownie ksiazka obraca sie wokol Harry'ego, Albusa i ich podrozy przez wspomnienia, a akcja przyspiesza dopiero na koncu [choc z drugiej strony moze to byc zaleta, bo to sprawia ze szosty tom wyroznia sie w jakis sposob].
i na koniec. myslalem ze ten tom wiele wyjasni, natamist po zakonczeniu lektury mam w glowie chaos i mnostwo pytan. brakowalo mi tej wiecznej sceny pod koniec, gdy Dumbledore odpowiadal na pytania i rozwiewal wszytkie watpliwosci.
Harry Luna też blah!!!!!!!!

Dwa dziwaki, wyklęte ze społeczeństwa...nieee...beznadzieja...
Teraz Harry wcale nie jest dziwakiem :] Jak dla mnie to byłoby fajne, przynajmniej Jo miałaby okazję do opisania tego jakże oryginalnego związku...
poazatym Ginny jest nudna. praktycznie wiemy o niej wszystko.
Luna natomiast - tajemnicza, pokrecona, z przeszloscia nie-wiemy-za-bardzo-jaką.
te jej dziwactwo ma jakis tam urok.
Mroczny Wiatr
07.09.2005 11:31

Nareszcie skonczyłem czytać i powiem że jakos po V tomie oczekiwałem związku Harry+Luna. Zawiodłem się na zaproszeniu Luny przez Harry'ego na przyjecie. Myślałem że sie odstawi jak Hermiona w IV tomie na balu ale i tak trzeba jej pogratulowac że ściągnęła z siebie te kapsle
A zauwarzyłaś, że Potter
wział ją za rękę. Trzymał ja za rękę słitttt. SQUIEEEEEE
XDD
Zresztą pamietajcie:
QUOTE(Matti)
I nadal mi się wydaje że nie doceniacie Luny.
Ona zginie aby uratować Harry'ego, tego jestem pewien.
Będzie kluczową postacią, której miłość dopełni zaklęcia ropoczętego przez Lily Evans.
a jak nie to kurna napisze własny VII tom tak mi dopomóż Bóg
Mroczny Wiatr
08.09.2005 08:55
A mają już aktorke do odegrania roli panny Lovegood w V części?
There ya go:
Rachel Hurd-Wood

Nie, nie ma jeszcze ale to jest mój typ na nią od czerwca 03
In plus mozna zaliczyc ze jest angielką [no przynajmniej tak wychodzi z jej oficjalnej strony].
Mroczny Wiatr
08.09.2005 12:45
nawet nawet, nie powiem
Eeeee...trochę za mało wyłupiaste oczy...
Mroczny Wiatr
08.09.2005 16:00
Doda się okulary, założy się różdżkę za ucho i bedzie dobrze
Nie tak łatwo znaleźć kogoś "wyłupiastego", no... Dobra jest, Kubuś, dobra jest

A ile ma lat? (edit: 15, aha. No w sumie ok.)
P.S. Taaak, Harry wziął ja za rękę, i ogólnie ten bal to był świetny pomysł ;] Harry mógł wziąć KAŻDĄ, a wybrał Loony Lovegood, jak to powiedział Ron. No ale w sumie, patrząc na to, co stało się potem.... co z tego?

EDIT: Chociaż w sumie na niektórych zdjęciach to ona trochę brzydka jest

Jakaś zębata taka


Co za idiota pomalował jej usta na czerwono... ?
Ale ujdzie w tłoku. Wnioskuję z tego co znalazłam, że w Piotrusiu Panu grała Wendy, tak? Nie oglądałam... :]
Mroczny Wiatr
08.09.2005 19:22
Do filmu raczej jej nie wyszminkują
A tak wogóle, bo nie wiem czy jest gdzieś na forum poruszone
Jak wam się podobał nowy minister magi? Dla mnie to on jakis pod wpływem imperiusa i szkoda że Knota zdegradowali
No własnie Kkate ona wcale nie jest piekna i o to chodzi :dementi: Aha bądź taka kochana i znajdź mi stronę z petycją do WB o jej angaż na rolę panny Lovegood.
Na zachete:
-'-,-'-@
QUOTE(Gem)
Eeeee...trochę za mało wyłupiaste oczy...
A jakby bohater nie miał nogi? Też pewnie byłoby narzekanie, że nogi ma całe. ;)
QUOTE(Mroczny Wiatr)
Jak wam się podobał nowy minister magi? Dla mnie to on jakis pod wpływem imperiusa i szkoda że Knota zdegradowali
Szczeże mówiąc spodziewałem się, że stary Fudge będzie jedna z pierwszych ofiar Toma :P
Mroczny Wiatr
09.09.2005 13:22
Chodzi mi o to podejście Scrimgeoura do Harrrego. Naprawde odniosłem dziwne wrażenie czytając ksiązkę, jakby coś było nie tak. Stawiam na to że w VII tomie znowu może być zmiana ministra

Apropo niekończących się narzekań na romanse w HBP...na Fictionalley trafiłam na post gościa pocieszającego fanów Wolfstar ( jak ktoś nie wie- fani najsłynniejszej pary Slash wszechczasów, czyli Syriusza&Remusa), których para Tonks&Remus doprowadziłą do spazmów wściekłości. Chłopak pocieszył ich mówiąc, że powinni się cieszyć że para ta nie zaistniała w książce, bo biorąc pod uwagę kiczowatość i tandetę romansów w "Księciu Półkrwi" wyglądałoby to zapewne tak.
QUOTE
"Ginny: Sirius... I know you were in prison all that time, but you've been out for three years, now. So, quit moping around, you loser! And get a haircut! You look like a bum!
Everyone Else In Room: Aww... She's so adorable when she does that.
Sirius: Sob! Mope! I've been pining away for Remus for 20 years, now, but he doesn't return my love! Whimper.
Ginny: There, there... Just keep doint that. He'll come around, eventually.
Sirius: Oh, Ginny, you're so wonderful and beautiful and perfect... I'd be in love with you if I wasn't gay...
Remus: (walks into room, sees this) Grrrr! Snarl! I feel a monster rising in my chest!!! It's a beast screaming to get out!!!
Ginny: But, this isn't a full moon tonight.
Remus: It's not that... Seeing you two has put me in a jealous rage! I now realize I'm in LOVE!!!
Ginny: But... I'm already with Harry.
Remus: Not you!!! Though if I wasn't gay...
Sirius: You mean? (tearing up)
Remus: But, Sirius, it cannot be. I'm too poor, too old, too dangerous and a werewolf, and stuff...
Sirius (jumping on him like a hyena) : But I dont care either, I dont care either!"
Your ship may not be canon, but at least it isn't ruined for you.
--------------------------------------------------------------------------------

co moim skromnym zdaniem świetnie podsumowuje wątki romantyczne w HBP a przy okazji postać Ginny.
Mroczny Wiatr
09.09.2005 16:01

i znowu niesmacznie mi po przeczytaniu tego posta
Jeżeliby tak wyglądał cały Hp to podejrzewam, że niebyłby juz tak popularny...:|
Bellatrix Black
08.10.2005 09:56
w 6tomie za duzo bedzie migdalenia sie, dziubdziubkowania itp
Będzie? :] To my o czymś nie wiemy? :]
No wiesz kkate...tutaj po prostu sa osoby lepiej poinformowane...

...tej!! To może my złą wersję przeczytaliśmy ???

Qrczę...co za pech...
VI tom wydawał się krótki i taki powierzchowny, po takiej cegle, jaką był Zakon Feniksa. Niektóre znane postacie (jak np. Hagrid) nie miały za wiele wystąpień na kartach książki.
Dumbledore powinien nie tylko pokazywać Harry'emu przeszłość Voldemorta, ale, jak sugerowali przyjaciele chłopaka, nauczyć go jakiś zaawansowanych zaklęć obronnych. Czy wiedza o Merope przyda się Potterowi, jeśli będzie on martwy?
Romase... huh, nie powiem, wolałbym, żeby inaczej się potoczyły. Przede wszystkim, Ron moim zdaniem kompletnie nie pasuje do Hermiony. Przeciwieństwa się przyciągają prawda, ale jak dla mnie, to szczęśliwego, długiego związku to nie stworzą. Chyba nie muszę pisać, kto według mnie byłby lepszym kandydatem dla panny Granger.
Bitwa o Hogwart mogłaby być lepsza - dłuższa i bardziej dramatyczna. Naczytałem się o niej sporo (ach, te spoilery), a w sumie niewiele było do czytania. Już nie wspomnę o tym, że Hermiona nie brała w niej udziału (ona to ma pecha, pierwsza upadła w bitwie w Departamencie Tajemnic. Chyba pani Rowling ostatnio coś do niej ma).
Za duże różnice charakteru, niektórzy zmienili się dość znacznie po upływie dwóch tygodni (koniec roku-I rodział Księcia). Harry nie wrzeszczy, Hermiona ugania (no, może trochę przesadzam) się za Ronem i vice versa...
Aha, jeszcze dwie sprawy:
1) za mało Luny (przyjęcie Slughorna, a taka była ładna okazja, by dać pannie Lovegood więcej czasu książkowego)
2) dlaczego McLaggen nie obronił dopiero ostatniej bramki? Czyżby confudus działa z opóźnionym zapłonem?
Shinigami
22.11.2005 23:42
Ta książka to najgorsza część, jaką czytałam

to było nudne wszystkie części do tej pory pochłaniałam jednym tchem a teraz jak czytałam dwa rozdziały dziennie to mnie nudziło 2/3 książki było do niczego właściwie nic się nie działo. O ile poprzednie książki miały w sobie to "coś" to moim zdaniem ta nie miała tego w ogóle.
Największą wadą tej książki jest Ginny

piękna, wysportowana, potężna. Mary Sue pełną gębą.
Wątki romansowe były do niczego
Scena w skrzydle szpitalnym, kiedy Tonks rzuca się na Lupina, do dziś nie wiem czy to miało być poważne czy śmieszne (jak dla mnie wyszło raczej żałośnie

)
Jak na razie to jedyna część do której nie wróciłam i do której nie zamierzam wracać.
Tak zupełnie przy okazji... ostatnio bardzo często Ginny nazywana jest Mary Sue. To oznacza, jak rozumiem, że jest taka perfekcyjna, jak ją sportretowała Rowling w 6 tomie.
Ale, moje pytanie brzmi - skąd się ta nazwa wzięła?
QUOTE(Hito @ 11.10.2005 19:41)
1. Dumbledore powinien nie tylko pokazywać Harry'emu przeszłość Voldemorta, ale, jak sugerowali przyjaciele chłopaka, nauczyć go jakiś zaawansowanych zaklęć obronnych. Czy wiedza o Merope przyda się Potterowi, jeśli będzie on martwy?
2.Chyba nie muszę pisać, kto według mnie byłby lepszym kandydatem dla panny Granger?
3. Już nie wspomnę o tym, że Hermiona nie brała w niej udziału (ona to ma pecha, pierwsza upadła w bitwie w Departamencie Tajemnic. Chyba pani Rowling ostatnio coś do niej ma).
4. Za duże różnice charakteru, niektórzy zmienili się dość znacznie po upływie dwóch tygodni (koniec roku-I rodział Księcia). Harry nie wrzeszczy, Hermiona ugania (no, może trochę przesadzam) się za Ronem i vice versa...
Ad.1) Wiedział co robi - nawet w książce Harry powątpiewał czy ten sposób kształcenia go ma sens i Dumbledore te wątpliwości zignorował. Jak dla mnie sprawa jest prosta. Na płaszczyźnie 'magicznej' Potter nie ma szans. I nie będzie miał. Voldemort walczył z Dumbledorem jak równy z równym, Harry przy nich nie potrafi n.i.c.z.e.g.o. i jedno zaklęcie w tą czy w tamtą niczego by tutaj nie zmieniły. To właśnie poznanie wroga i wykorzystanie jego słabości będzie kluczem. Jedyną szansą.
Ad.2) Musisz, ja nie wiem. Bo wg. mnie Ron, hehe. Serio.
Ad.3) Chce ją oszczędzić. Hermiona nie nadaje się do pracy 'w terenie'. Po co ją tam pchać jako piąte koło u wozu. Ona pracuje w sztabie i niech tak zostanie.
Ad.4) Tu zgadzam się po części. Problem Hermiony i Rona akurat dla mnie nie istnieje - czasem w jeden dzień człowiek sobie różne rzeczy uświadamia. Bardziej dziwiło mnie raczej szybkie odfajkowanie żałoby po Syriuszu. Na końcu "ZF" Harry był załamany i bardzo przygnębiony. W "Księciu" jakoś tego nie widać. Łatwo zapomnieć, że Syriusz zginął.
Co wy macie do tej Ginny? Mało to dziewczyn na świecie, które są i fajne, i ładne i wyportowane i odważne? Dajcież jej spokój...
No właśnie jest ich za mało, w przeciwnym wypadku nie byłoby kawalerów
Ponawiam pytanie o Mary Sue. A teraz:
1. Ja wiem, że Harry nigdy by Voldiego w czystym pojedynku magicznym nie pokonał, ale nauczenie go jakiegoś skutecznego czaru obronnego (a nie ofensywnego, zaznaczam) chyba miałoby sens? Przez cały rok chyba Potter poradziłby sobie z opanowaniem jednego, dobrego czaru.
2. Hehe. Dla mnie w tej kwestii Harry>Ron.
3. Nie nadaje się? Odważna jest? Jest. Zna najwięcej czarów z całej Armii Dumbledora? Zna. Nie mówię, żeby Hermiona stanowiła pierwszą falę natarcia, jednak w bitwie ze śmierciożercami powinna grać dużą rolę (na pewno większą, niż jej się trafiła w HBP)
4. Z tym uświadamianiem - uff, czyli związek Harry/Hermiona ma jeszcze szanse
Jeśli chodzi o Syriusza - też się zgadzam. Przynajmniej Harry wkurzył się na Fletchera (czy ja mu tam było), że kradł dobra z domu Syriusza.
A tu znou był jakiś mój post, jestem tego pewien. I nie ma go. Zwariowałem.
Patrz moje wyjaśnienie w temacie o nowym filmie.
To forum musi byc wyjątkowo spokojne, skoro nigdy nie doświadczyliście awarii bazy danych
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę