[teatr] Wasze Doświadczenia, rozmowy teatralne
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
[teatr] Wasze Doświadczenia, rozmowy teatralne
em |
![]()
Post
#1
|
![]() ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka ![]() |
Podobny temat był już chyba na tym forum, jednak zarzucono go tak dawno, że postanowiłam go reaktywować w formie nowego. Tym bardziej, że chciałabym, żebyśmy rozmawiali tutaj nie tylko o różnicach między aktorstwem profesjonalnym i amatorskim, ale ogólnie o naszych doświadczeniach związanych z tą dziedziną kultury.
U mnie zainteresowanie teatrem pojawiło się w trzeciej klasie gimnazjum, kiedy obsadzono mnie (muszę się przyznać, pod przymusem cofnięcia szóstki z polskiego) w roli Łukasza Górnickiego, patrona naszego gimnazjum, w sztuce z okazji właśnie nadania jego imienia naszej szkole. Dzisiaj widzę, że z punktu widzenia estetyki to przedstawienie było straszne [xD], ale dało mi niezwykle wiele: pierwsze świadome kroki na scenie [xD]. Teraz gram w amatorskim Teatrze Na Stronie, prowadzonym przez mojego polonistę i jego żonę. Chociaż próby są ciężkie (relatywnie, w porównaniu do tych, które pamiętam z gimnazjum), bardzo się cieszę, że mam szansę tak się rozwijać. A jak jest z Wami? Wolicie produkować się na scenie, wkładając w to całą duszę i serce, czy może zanurzyć się w miękkim (chociaż nie zawsze wygodnym - Teatr Słowackiego w Krakowie jest pod tym względem najgorszy) fotelu i obserwować poczynania aktorów? A może teatr jest całym Waszym życiem? Ulubieni autorzy, inscenizatorzy, spektakle... Zapraszam do rozmowy ![]() -------------------- |
![]() ![]() ![]() |
em |
![]()
Post
#2
|
![]() ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka ![]() |
No i zapomniałam na śmierć o tym temacie
![]() Zacznę może od najnowszego spektaklu Teatru TV - [b]"Najwięcej samobójstw zdarza się w niedzielę". Zachęciło mnie przede wszystkiem nazwisko Maćka Stuhra, grającego młodego pracoholika, który nagle budzi się w wolną niedzielę i nie ma pojęcia co zrobić z ogromem wolnego czasu. Nieco się na nim zawiodłam. Przyzwyczajona jestem do jego ról kabaretowych, komediowych, a tę po prostu, w moim odczuciu, położył. Cały czas miałam wrażenie, że gra bez żadnego pomysłu na postać. Partnerowała mu żona/siostra/córka reżysera (grunt, że to samo nazwisko), która imho pokazała się z o wiele lepszej strony. Ta rola była konkretna, przemyślana, a na pewno wyraźniejsza od Stuhra. Chociaż generalnie spektakl mi się podobał, coś mimo wszystko zgrzytało. Po drugie, przedwczoraj zdarzyło mi się obejrzeć "Trzy stygmaty wg. Palmera Eldritcha" w Teatrze Starym. Cóż mogę powiedzieć? Książki nie czytałam, natomiast mój kolega, który czytał i widział spektakl dwa tygodnie wcześniej ode mnie, zachwalał bardzo. Trochę aż za bardzo, bo przez to wszystko bardziej się przedstawieniem rozczarowałam niż zachwyciłam. Było fajnie - Jan Peszek jest wspaniały (mimo wszystkich moich skojarzeń z Auto da fe), ale największe wrażenie zrobili na mnie aktorzy grający Pat i Walta - genialna choreografia. Sceny symultaniczne również bardzo widowiskowe. A mimo wszystko mam mieszane uczucia. Po trzecie i ostatnie, miałam również okazję zobaczyć inscenizację "Hamleta" w Teatrze STU. Zacząć muszę oczywiście od kreacji głównego bohatera; co mi utkwiło w pamięci, to to, że Krzysztof Zawadzki stworzył księcia Danii z charakterem. Do tej pory spotykałam się jedynie z inscenizacjami Hamleta jako bezsilnegi idealisty, filozofa, myśliciela, który chciałby zmienić świat, ale nie wie jak. A tu pojawił się człowiek silny duchowo, pełen wiary i mocy, charyzmy. Zdecydowanie na plus muszę zaliczyć rolę Ofelii, która choć na początku wzbudziła moje obawy (że kreacja ta będzie płaska i sztampowa), wspaniale się rozwinęła. Ciekawie zagospodarowano scenę: 2/3 stanowił płytki zbiornik wodny z odsłoniętą zapadnią, natomiast z sufitu zwieszał się jakby most zwodzony, opadający na wodę w scenach dworskich. Bardzo podobała mi się również rola Globisza - Klaudiusza, ironizującego, mocnego i niegłupiego przeciwnika, a także zupełnie odmiennego Poloniusza, który samym swoim pojawieniem się wywoływał uśmieszki na twarzach publiczności. Generalnie, podobało mi się. Ach, jeśli ktoś panicznie boi się szczurów... niech uważa ![]() -------------------- |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 07.05.2025 18:38 |