Wspólny Fan Fic
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Wspólny Fan Fic
Gem |
06.07.2006 20:41
Post
#51
|
Magik Grupa: Prefekci Postów: 749 Dołączył: 24.07.2005 Skąd: z oślizłego lochu >:] Płeć: Kobieta |
Pomyślałam sobie, że warto byłoby założyć taki temat. Prawie na każdym forum fantasy piszemy zbiorowe ff i jest przy tym nieziemska zabawa, więc może i tu warto spróbować, tym bardziej, że jest bardzo dużo ludzi, dużo twórczych ludzi i z poczuciem humoru... a takie fiki są najlepsze. Wkleiłam temat właśnie tutaj, ponieważ to bardziej zabawa niż opowiadanie nadające się do czytania przez nie uczestniczących w zabawie. Temat można ustalić, ale generalnie najlepiej po prostu pisać o sobie i o innych... to znaczy w realistycznych warunkach i o forumowiczach.
Napiszcie co myślicie o tym i kto jest chętny... na pewno się szybko rozkręci. -------------------- |
Avadakedaver |
07.07.2006 14:40
Post
#52
|
MASTER CIP Grupa: czysta krew.. Postów: 7404 Dołączył: 02.02.2006 Skąd: Nadsiusiakowo Płeć: włóczykij |
to jak tak, to od nowa.
- Żryj to! Żryj to! - wrzeszczał Ron wpychając Harry'emu piasek do gęby. Harry słyszał jak przez mgłę, piasek zapchał mu uszy, oczy, nos i usta. Umierał. Zasłaniał się jeszcze, a raczej machał desperacko ręką w obronnym geście. Słyszał wrzaski Rona. - Żryj to! Żryyyyyyj TOO!! - Wrzesczał, nie siląc się na bogadszy repertuar. Harryemu do głowy wpadła myśl, ostatnia deska ratunku, z braku powietrza rozbolała go głowa. Wygiął się w tył i znieruchomiał. Ron jeszcze chwilę trzymał dłoń na jego ustach, po czym zdjął kolano z pleców duszonego i wstał. Harry odetchnął, wypluł cicho wszystko co mógł, i desperacko wciągnał powietrze do płuc. Ron oddalał się. Chłopak przetarł rękawem koszuli oczy, ale było jeszcze gorzej. Czuł piasek skrzypiący mu w zębach. Wstał powoli ledwo widząc i zobaczył oddalającą się sylwetkę Rona. Wyciągnął nóż z buta, otworzył go i ruszył mocno pochylony do przodu. Przyspieszył. Kiedy był już blisko niego, ryknął i przygotował broń do ataku. Ron odwrócił się, i podniósł rękę, ale było już za późno. Harry wbił mu nóż uderzając od dołu, szeroko, trafił pomiędzy żebra przebijając serce. Tak jak uczyła go profesor Sprout. Ron jęknął i runął na ziemię. Harry usuadł i rozejrzał się. Zobaczył kilka znajomych mu postaci, wszyscy leżeli nieprzytomni. Widział jeszcze piasek. Wszedzie piasek. Piasek. Piasek. I Słońce. Hermiona poruszyła się, podniosła głowę i potrząsnęła nią. usiadła i spojrzała na martwe ciało Rona i cięszko dyszącego Harryego. - Co tu się... - zaczęła podchodząc do delikwentów. - Co tu się... kurva dzieje? - spytała rzeczowo. Harry spojrzał na nią, ale nic nie powiedział. Pozostali zaczęli się budzić. Hermiona usiadła i oparła się o Rona, podobnie jak Harry. - Wszyscy żyją? - spytał Harry głośno. - Ron nie - powiedziała cicho Hermiona - Widzę. Luna? - Żyję - usłyszał w odpowiedzi. - Ginny? - Jestem - odparła wypluwając piasek. - Draco? - Mnie się tak łatwo nie pozbędziesz. - Neville? - Chyba mam złamaną rękę - jęknął. - Ja się tym zajmę - powiedziała Luna odgarniając włosy z czoła. - Tam - powiedział Draco wskazując na północ. - Na horyzoncie widzę góry. Harry powędrował za jego wzrokiem. Malfoy miał rację. - Więc tam się udajmy - powiedział. - Gdzie góry tam ludzie, gdzie ludzie, tam Snape. - Zdrajca - mruknęła Ginny oglądając ciało Rona. - Skumał się ze Snape'm. Zdradził nas. Zapadła cisza, przypominająca wszystkim skąd się tutaj wzięli. - W nocy będą nas atakować - stwierdził Draco wstając - potwory. Żmijopłazy, Besorany i węże. trzeba będzie dobrze się ogrodzić, rozpalić ogień i wyznaczyć warty. Wszystkie różdżki całe? Wszystkie były cale. - Mamy mało amunicji - kontynuowal Draco poprawiając berettę za paskiem spodni. - ja mam całe dwa magazynki, ale to wystarczy najwyżej na pięć, może sześć Zmijopłazów. Jak u was? Nie było ciekawie. Ginny zgubiła zapasowy magazynek, Hermiona swojego colta. Neville miał złamaną rękę, więc jeden strzelec odpadał. Wręczył Hermionie swoją broń; Luna miała wszystko co potrzebne. Harry nie korzystał z broni palnej. Wolał swój nóż, który właśnie wyciągnął z ciała Rona i wycierał dokładnie w jego koszulę. Ten post był edytowany przez Avadakedaver: 07.07.2006 14:42 -------------------- i'm busy: saving the universe
W internecie jestem jak ninja - to przez rosyjskie porno. Ty i 6198 osób lubi to. (and all that jazz) |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 30.05.2024 17:50 |