Laura Mallory..., czyli coś na życzenie "gnębionego" Avady
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Laura Mallory..., czyli coś na życzenie "gnębionego" Avady
patix |
04.02.2007 15:33
Post
#1
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 126 Dołączył: 28.08.2006 Płeć: Kobieta |
Najwyższy czas :) rzucić nowy temat w "Waszym zdaniu..." - weźmy więc na celownik Laurę Mallory, która już od sierpnia 2005 roku bezskutecznie próbuje usunąć książki o HP z półek szkolnej biblioteki w Gwinnett.
Mallory, która została obwołana Kretynką Roku, uparcie obstaje przy swoim i domaga się kolejnych apelacji w sprawie Pottera, twierdząc, że HP wprowadza najmłodszych w świat okultyzmu oraz jest przyczyną depresji (a nawet samobójstw). Co sądzicie o pani Mallory? EDIT: I trochę w szerszym ujęciu: zło w Harrym Potterze. Czemu jest tak, że w znacznej części to negatywni bohaterowie budzą pozytywne odczucia? Czy istnieją jakiekolwiek podstawy do mallory'owskiego poglądy na książki Jo? Czy może ktokolwiek miał kiedyś w ręku choć jedną książkę poświęconą zagadnieniu? "Harry Potter - dobry czy zły" - lub jakąś tego typu. Jakie argumenty przedstawiają autorzy i czy choć w minimalnym stopniu są one słuszne? Czy może raczej, jak to określił jeden z czytelników, sprawiają, że dostrzega się szatana w kotlecie schabowym? Mimo całego uwielbienia dla Jo, postarajcie spojrzeć się na sprawę z dystansu - jak człowiek mający średnie pojęcie o HP... Ten post był edytowany przez patix: 06.02.2007 00:14 -------------------- i don't think he wanted to kill James ... i mean,it's Voldy!~he'd kill everyone and everything
|
PrZeMeK Z. |
07.02.2007 19:20
Post
#2
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Owco, jesteś niesamowita. Najpierw zaraziłaś mnie tą emotikonką, a teraz nie mogę się uwolnić od "mnie to rybka".
Mam pytanie. O ile się orientuję, jesteś już poważną kobietą z dzieckiem, nie gówniarzem jak ja. Ciekaw jestem, jak Ty jako rodzic odbierasz HP? To znaczy, czemu akurat te książki ci się spodobały? I w ogóle jak wyglądało Twoje z nimi spotkanie? Wybacz te głupie pytania, ale najstarsza znana mi fanka HP jest ode mnie trzy lata starsza. Oczywiście w żadnym razie nie jesteś stara. Po prostu starsza od większości z nas. Ten post był edytowany przez PrZeMeK Z.: 07.02.2007 20:33 -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
owczarnia |
08.02.2007 12:07
Post
#3
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 07.02.2007 18:20) Owco, jesteś niesamowita. Najpierw zaraziłaś mnie tą emotikonką, a teraz nie mogę się uwolnić od "mnie to rybka". Mam pytanie. O ile się orientuję, jesteś już poważną kobietą z dzieckiem, nie gówniarzem jak ja. Ciekaw jestem, jak Ty jako rodzic odbierasz HP? To znaczy, czemu akurat te książki ci się spodobały? I w ogóle jak wyglądało Twoje z nimi spotkanie? Wybacz te głupie pytania, ale najstarsza znana mi fanka HP jest ode mnie trzy lata starsza. Oczywiście w żadnym razie nie jesteś stara. Po prostu starsza od większości z nas. Jasne, jasne . W żadnym razie nie jestem stara . Bo wszak dla siedemnastolatka trzydziestotrzyletnia baba to sam miód i orzeszki . Dobra . Hm, pisałam o tym już tyle razy, naprawdę chcecie jeszcze raz tę historię?... No cóż, vox populi, vox Dei . Postaram się krótko... Ja jako rodzic, pytasz? Otóż ja jako rodzic wielokrotnie już obiecywałam, że któregoś dnia się zbiorę i napiszę wreszcie ten list dziękczynny do Rowling, który jestem jej winna... Dla mnie jako dla rodzica HP okazał się narzędziem absolutnie bezcennym. Dał mi mnóstwo. Poczynając od wspaniałej formy kontaktu, jaką jest czytanie dziecku na głos wieczorami opowieści, o której ono wie, że matkę wciąga tak samo jak jego. Przeżywanie z nim, opędzanie się od pytań "no i co dalej, co dalej?" oraz próśb o jeszcze jeden rozdział... Patrzenie, jak ośmioletni chłopczyk wsiąka z kretesem w świat wyobraźni, jak słucha zafascynowany, jak przeżywa, jak szaleje z radości przy każdym wygranym meczu quidditcha, jak szeptem - żeby nie spłoszyć chwili - pyta o różne trudne dla niego kwestie... W czasach, kiedy dzieci bywają konsumpcyjne i cyniczne coś takiego to po prostu rzecz niebywała. A to dopiero początek przecież! Bo HP to również istna biblia wychowawcza. Ta niesamowita mnogość postaci, które można dawać dziecku za przykład w rozmaitych sytuacjach, wybory, które można mu podsuwać opierając się na słowach samego tylko chociażby Dumbledore'a!... I teraz sprzężenie tych dwóch elementów - wzorce moralne bowiem to jedno, ale wzorce z którymi dziecko chce się identyfikować - to już chyba szczyt marzeń, jakie rodzic może mieć. Mnie samej zaś dlaczego książki się spodobały i jak to się zaczęło? Zaczęło się zabawnie, bo coś tam o tym Potterze obiło mi się o uszy, ale że za komercją nie przepadam, to nie poczułam się zainteresowana. A to, co się obiło, stwarzało wrażenie komercji. Mało tego, komercji fantasy, a to już w ogóle fuj. Jednakowoż za chwilę moje dziecko miało ósme urodziny i na te urodziny dostało od babci śliczny komplecik czterech pierwszych tomów. Odleżały sobie kilka tygodni, ale w końcu babcia się dopytywać zaczęła jak się podobają książki, to rada nierada zaczęłam mu czytać, nie wypadało inaczej. Najpierw sumiennie po jednym rozdziale, a potem... Potem któregoś pięknego dnia po prostu pękłam i w jedną noc przeczytałam wszystko. Siedziałam do rana i czytałam. Tak gdzieś od drugiego tomu chyba już nie wyrobiłam, chociaż i przy pierwszym już moja jednorozdziałowa lojalność została wystawiona na ciężką próbę ... Dziecko początkowo poczuło się mocno obrażone, ale szybko zauważyło korzyść - znając już tekst czytałam szybciej, pewniej, i w dodatku z podziałem na głosy . I tak to poszło... Dzisiaj moje dziecię ma lat trzynaście, a właściwie blisko czternaście, akurat w lipcu skończy - ale myśl, że miałabym złamać nasz rytuał i nie przeczytać mu ostatniego tomu na głos, żadnemu z nas nawet nie zaświtała. Ba! Pewnie czeka mnie, podobnie jak w przypadku Zakonu Feniksa i Księcia Półkrwi, czytanie oryginału tłumacząc od razu na żywo... Tia. A miało być krótko . -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 27.09.2024 01:03 |