Wiersz
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Wiersz
matoos |
![]()
Post
#1
|
![]() Wytyczający Ścieżki Grupa: czysta krew.. Postów: 1878 Dołączył: 15.04.2003 Skąd: Ztond... Płeć: Mężczyzna ![]() |
"Kruki"
Zawsze podziwiałem kruki Wielkie czarne ptaki unoszące się nad mą głową Biegłem Ścigałem ich cienie z okrzykiem na ustach Krzyczałem Ja też chcę latać Kiedy moja głowa znalazła się na poziomie ich skrzydeł Poznałem Ją I nauczyłem się latać bez kruków Uniosłem się ponad nie A później Kiedy przestałem słyszeć ich krakanie Spadłem Bez niej Spodziewałem się że mnie rozdziobią Ale stało się inaczej Nigdy nie dotarłem do ziemi Bo stałem się jednym z Nich -------------------- |
![]() ![]() ![]() |
matoos |
![]()
Post
#2
|
![]() Wytyczający Ścieżki Grupa: czysta krew.. Postów: 1878 Dołączył: 15.04.2003 Skąd: Ztond... Płeć: Mężczyzna ![]() |
"Sen"
Kiedy zasypiam, wpatruję się w niebo. Kiedy się budzę, świat próbuje upodobnić mnie do innych, zgnieść, zniszczyć, wchłonąć. Widzę dzieci umierające z głodu, dorosłych umierających z przepicia, czuję ból mej własnej zranionej nogi, słyszę o milionach i tysiącach i setkach i dziesiątkach mordów na ludziach i na uczuciach i na sercu i na sumieniu. Kiedy zasypiam, nie pamiętam o niczym. Kiedy się budzę, czuję się przygnębiony obrzydlistwem i duchotą panującą na świecie. Wstaję i po raz kolejny kroczę po tej samej ulicy, mijając tych samych ludzi i te same uczucia. Po raz kolejny idę zabijać siebie w sobie, starając się udowodnić sobie ponad wszelką wątpliwość, że jest po co. Staram się przygotować do tego, że być może już niedługo przyjdzie mi zapytać: "Ojcze, czy dobrze to zrobiłem?". A odpowiedzi nie poznam nigdy. Kiedy zasypiam, unoszę się w słodkim bezwładzie. Kiedy się budzę, bezwład ogarnia mój umysł, nie pozwalając wypowiedzieć słów, którymi się żywię. Bo są pretensjonalne, niewłaściwe i nie na miejscu. Konwenanse grzeczność dobre wychowanie gramatyka szczerość. Jedno wielkie gówno. Jestem wieźniem mojego dążenia do wolności. Kiedy śpię, żyję. Kiedy się budzę, powoli acz systematycznie zabijam samego siebie, przy okazji ciągnąc za sobą innych, którzy nieświadomi swojej pomyłki postanowili mi zaufać - głupców i mędrców, mężczyzn i kobiety, umarłych i żywych. Na co mi ta charyzma? Kiedy śpię, widzę przed sobą przyszłość. Kiedy się budzę, nienawidzę spać. 2003-25-01 -------------------- |