Miniaturka
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Siedzi przed nim tyłem, jedząc grzankę z dżemem. Miedziane włosy opadają łagodnie na jej plecy, całe upostrzone piegami. Cudownymi piegami.


Odwraca się, by na niego spojrzeć. Jej oczy są takie piękne, tak płomiennie wpatrują się w jego zielone tęczówki. Lekko rozchylone usta w kolorze malin wyglądają jeszcze cudowniej, niż zwykle.

Patrzy na jej drobną twarz. Tak zachłannie, jakby bał się, że za chwilę zniknie. Tak bardzo ją kocha. Tak bardzo chce, żeby ta chwila nigdy się nie skończyła, żeby mógł przez całą wieczność sie w nią wpatrywać...

Jego dłoń błądzi po trawie. Po chwili napotyka małą, ciepłą rączkę. Zaczyna głaskać ją czule, napawając się tym słodkim dotykiem, o którym miał zapomnieć już wkrótce.

Ale teraz o tym nie myśli. Cały czas patrzy na swoja ukochaną Ginny, tyle słów o jego miłości ciśnie mu się na usta, ale nie mówi nic. Słuchają szumu drzew.

Chce ją przytulić. Tak bardzo chce zanurzyć dłonie w jej długich, pięknych włosach, przygarnąć ją do swej piersi. Chce poczuć, jaka malutka i drobna jest w jego ramionach.

Czyta w jego myślach. Przytula się do niego swoim całym ciałkiem, czuje jego zapach, który tak bardzo kocha. Czuje się taka bezpieczna, kołysząc się w jego ramionach.

Nie potrzeba im nic więcej.