" To Co Najważniejsze", My new dzieło ;)
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
" To Co Najważniejsze", My new dzieło ;)
Nimbuska2000 |
![]()
Post
#1
|
![]() Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 166 Dołączył: 13.05.2004 Płeć: Kobieta ![]() |
To ja
![]() ![]() Prolog Niebo miało barwę pomarańczową na myśl przypominającą wielką, soczystą pomarańczę. W pola widzeniu rozciągały się olbrzymie zielone tereny, góry i jeziora. Parę kilometrów dalej stał mały domek lestniskowy, gdzie stał młody chłopak czekający na kogoś niecierpliwie. -Gdzie ona się podziewa!?- krzyknął ze złością.- Myślałem, że będziemy spędzać czas na czymś aktywniejszym niż gapienie się na góry! -Nic dziwnego, że wziała.- powiedziała jakaś dziewczyna przed gankiem.-Skoro zamierzasz tak wrzeszczeć lepiej słuchać głupich ptaków. Chłopak pokręcił głową i wszedł do środka. Oparty o drzweo stał zielony rower, który należał do owej dziewczyny o której była mowa. Rzeczywiście wpatrywała się w góry z radością, że znowu wróciła w te spokojne strony. To było całkowite przeciwieństwo tego w czym mieszkała. W końcu pojechała na rowerze do domku, gdzie właśnie wyczekując na nią stał chłopak. -GDZIE TY SIĘ DO CHOLERY PODZIEWAŁAŚ!?-wrzasnął, a oczy wyszły mu z orbit. -Czekam na ciebie godzinę! -Wyluzuj Colin.-odrzekła dziewczyna owijając włosami palce.-Podziwiałam widoki. Dawno tu nie byłam. -No dobra bierz rower Ginny i zaczekaj tu. -Jak nie zauważyłeś ja już mam ze sobą rower.-Ginny uśmiechnęła się lekko i zaczekała, aż Colin przyprowadzi tę osobę o której trąbił przez ostatnie dni. Po chwili przed domem stała dziewczyna z którą rozmawiał Colin, gdy Ginny ogładała góry. Od razu poczuła niesmak, gdy na nią spojrzała. Przed nią stała wysoka blondyna ubrana w różowe dzinsy, różową i świecącą światełkami bluzkę, a na spodniach napis SEXY. Trudno jej się dziwić, że słodki wygląd Jenny, bo tak miał na imię ten różowy dziwoląg zbudził wyraźną niechęć Ginny. -Choćmy już-powiedziała i wsiadła na rower.Colin i Jenny równierz to zrobili. (Jak się domyślacie rower Jenny równierz był różowy)Pojechali na jedną z najwyższych gór. -Czy tu nie będzie groźnie?-spytała ze strachem Jenny. -Uczyłem cię jeździć rok temu powinnaś dać sobie radę.-powiedział i pocałował ją czule. Ginny zrobiło się chwilowo niedobrze. -Wiesz powinnaś ubierać bardziej elegancko-stwierdziła Jenny patrząc na poszarpane spodnie dziewczyny.-I przypomnij mi jak miałaś na imię? -Ginny-powiedziała z zaciśniętymi zębami i zaczęła szybko pedałować, by uniknąć jej odpowiedzi. Gdy jeździli po małym lesie otaczającym połowę góry stanęli, by podziwiać widoki. Chłodne powietrze uderzyło ich w twarz. -Ależ tu zimno-biadoliła Jenny. Pod nimi rozciągało się olbrzymie urwisko usiane kamieniami. Mimo tego mrożącego widoku Ginny bardzo podobało się to miejsce. -Czy ty umiesz nie narzekać?-spytała kpiąco Ginny. -Ja...-jednak Jenny nie zdążyła dokończyć, bo nagle jej rower zaczął się zsuwać po urwisku. -Co ty robisz!!!!!-krzyknęła Ginny. -Niewiem nie mogę tego opanować POMOCY COLIN!-usłyszała. Nagle przyjechał Colin. -Gdzie Jenny?-spytał trzymając się za bok.-Złapała mnie kolka. -Ona...pojechała tam-powiedziała drżącym głosem Ginny pomału otrząsając się z szoku widoku różowej dziewczyny pędzącej na przepaść pełną kamieni. Zeskoczyła z roweru i zaczęła zbiegać po urwisku.Colin ruszył za nią. Usłyszeli trzask. Pełna sprzecznych uczuć Ginny zbiegła na dół. -ACH!-usłyszała i obejrzała się. Za nią leżał Colin z bolesnym wyrazem twarzy. -Potknąłem się.-powiedział, a Ginny nie czekając zbiegła na sam dół. -GINNY! Wracaj!-zabrzmiał głos zbolałego chłopaka. Gdy wreście dotarła na dół jakimś cudem nie przewracając się zobaczyła zdemolowany różowy rower. Przełknęła ślinę i poszła dalej. Nagle zobaczyła Jenny leżącą twarzą do ziemi. -Jenny?-spytała drżącym głosem Ginny obruciła ją. -NIEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie było twarzy.Była tylko czerwona miazga, a w niej pare kamieni. Na jej dłoń kapała już obficie krew, a Ginny stała patrząc na coś co kiedyś było złośliwą dziewczyną. -NIEEEEE!!!!!-wiedziała, że ten widok będzie ją prześladował całe życie... I co?Podobało się? Ten post był edytowany przez Nimbuska2000: 10.10.2004 15:13 -------------------- -To żałosne. No, mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić. Wiesz co, może zaczniesz chodzić z McLaggenem, wtedy Slughorn mianuje was królem i królową Ślimaków...
-Możemy przyprowadzić gości-powiedziała Hermiona, która z jakiegoś powodu zrobiła się purpurowa na twarzy- i zamierzałam zaprosić ciebie, ale skoro uważasz, że jesteś ponad takie głupoty, nie będę nawet próbowała! (...) -Zamierzałaś mnie zaprosić?- Zapytał Ron zupełnie innym tonem. -Wyobraź sobie, że ta.- Odpowiedziała ze złością Hermiona.- Ale jeśli wolisz, żebym chodziła z McLaggenem... (...) -Nie, nie chcę- powiedział bardzo cicho Ron. |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 17.06.2025 22:46 |