Uauauauaua!!! Właśnie widziałem najnowszy klip Red Hot Chili Peppers - Dani California i muszę przyznać, że się rozentuzjazmowałem. Piosenka to mocna redhotowa średnia - i dobrze. Nie czekamy na rewolucję, tylko na powrót ducha Blodd Sugar. Może za wcześnie na odtrąbienie, że się udało, ale solo na końcu wróży naprawdę, ale to naprawdę dobrze. Ale klip, ludzie klip. Pomysł stary jak świat, nie będę zdradzał - kto zainteresowany zaraz sobie to wyszpera. Wykonianie - cudowne. Szczególnie momenty szargania największej rockowej świętości. Niby z szacunkiem, ale trzeba mieć jaja. Ten teledysk będzie chodził tak często, że będziemy nim wymiotować, ale co tam. Rewelacja!