Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Behind The Scar

Hito
post 23.08.2006 11:04
Post #1 

Magik


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 751
Dołączył: 11.10.2005
Skąd: Częstochowa/Wrocław

Płeć: Mężczyzna



Tradycyjnie na początek kilka uwag wstępnych:
1) Tytuł fica jest po angielsku, ponieważ tak mi lepiej brzmi. Nigdy nie byłem wielkim patriotą, niestety.
2) Ten fic NIE jest kontynuacją ,,Dwóch nocy''.
3) Ten fic jest alternatywnym tomem VI, nie VII. Choćby dlatego, że zacząłem go pisać i porzuciłem już dawno temu.
4) I pomyśleć, że zastanawiałem się, gdzie go umieścić... Teraz mam nadzieję, że Modzi nie wywalą mi go z Kwiatu Lotosu.
Na razie chyba wszystko.
Aha - chciałem od razu zrobić sondę, ale forum się na mnie wypięło.


PROLOG – Bestia, cześć pierwsza

Powietrze faluje, jak gdyby było bardzo gorące.
Jednak to nie żar, wydobywający się z płonącego lasu, zniekształca percepcję rzeczywistości.
Burzowe chmury, pokrywające właściwie całe niebo, jak okiem sięgnąć, wyglądają zdecydowanie nieprzyjemnie. Często przecinają je nitki błyskawic, po których nie rozlega się grom. Niektóre uderzają w ziemię. Dopiero wtedy daje się usłyszeć ich skwierczenie.
Mimo takiej pogody, deszcz nie pada. Wiatr również jest nieobecny.
Pioruny zstępujące z nieba w dół zdają się koncentrować w jednym punkcie, oświetlając na mgnienie oka kamienne mury zrujnowanego zamku.
Błyskawice i ogień współgrają w obrazie zniszczenia. Krótkie błyski światła pozwalają ujrzeć wśród ciemności zniszczone boisko do quidditcha. Pozostałości monumentalnego zamku mienią się ciepłymi kolorami. Cała pobliska wioska stoi w ogniu. Płomienie zdobią ciemnoniebieską toń pobliskiego jeziora jaskrawym blaskiem.
Zamek musiał być kiedyś wielki i wspaniały, istne dzieło sztuki budowlanej. Teraz prezentuje się żałośnie. Poprzewracane wieże, popękane mury, wszędzie walające się kamienie. Sczerniała, spalona ziemia na dziedzińcu, obrócone w drobny mak rzeźby, których kawałki mieszają się ze szkłem ze zniszczonych okien.
Ciała. Zastygłe w pozach, które przywodzą na myśl popsute lalki.
Powietrze przestaje falować. Szczegóły stają się bardziej wyraźne. Jednym z nich jest krew, rozlana wokół ciał, która zdążyła już dawno skrzepnąć. Jej woń tonie we wszechogarniającym zapachu spalenizny.
Błyskawice uspokajają się na chwilę, skupiając się na podświetlaniu mrocznego nieba. Wcześniej smagany piorunami punkt, sterta kamieni, staje się lepiej widoczny. Wokół niego ślady zniszczeń i śmierci są najbardziej intensywne.
Na szczycie kamiennej piramidy stoi samotna, ludzka postać. Jej głowa, okryta czarnymi włosami, zwisa w dół. Palce ma szeroko rozcapierzone. Drgają one lekko, może dlatego, że ścieka z nich ciemna krew.
Pierwszy powiew wiatru, który dopiero teraz nawiedził ruiny zamku, zawodząc niczym upiór, porusza czarną szatą stojącego nieruchomo na stercie gruzu człowieka. Wiatr zaczyna dąć tak mocno, jak gdyby chciał go obalić na ziemię. On jednak ani nie drgnie. Tylko jego peleryna miota się tak, jakby chciała oderwać się i znaleźć od niego jak najdalej.
Uśmiecha się za to. Jego zęby błyskają w surrealistycznej scenerii destrukcji. Jego dłonie zaciskają się w pięści, tak mocno, że jego własna krew kapie na kamienie.
A potem rozbrzmiewa śmiech. Śmiech szaleńca, który kruszy pozostałe mury.
Rozlega się również straszny wrzask dziewczyny, pełen rozpaczy i cierpienia, wymieszany z imieniem, wykrzyczanym głosem pełnym udręki.
Trwa krótko, i ani na chwilę nie udaje mu się zagłuszyć szyderczego i okrutnego zarazem śmiechu czarno odzianego człowieka o iście hebanowych oczach.
Błyskawice szaleją, uderzając we wszystko, co jeszcze wygląda na nietknięte lub nie spalone. Martwe ciała momentalnie trawi ogień.
Pioruny uderzają również w postać zanoszącej się śmiechem Bestii, która przyjmuje je z radością.
Dziewczęcy krzyk rozbrzmiewa ponownie, lecz nagle urywa się jak ucięty nożem.

ROZDZIAŁ 1

Życie naprawdę może zaskoczyć. Nawet potężnego czarodzieja, który niejedno już przeżył i wiele doświadczył. Kilkadziesiąt lat spędzonych na ziemskim padole wcale nie gwarantuje, iż niespodzianki to już przeszłość. Nieoczekiwane nie zawsze przynosiło szczęście, ale tym razem zdumienie miało pozytywny odcień.
Lord Voldemort nigdy nie spodziewałby się, że zyska takiego sojusznika. Szczególnie po klęsce akcji w Ministerstwie Magii. Te czternaście lat plugawej egzystencji w ukryciu zamknęło mu oczy na wiele spraw. Tak skutecznie, że rok temu nawet by nie przypuszczał, że jest to możliwe. Taka myśl choćby raz nie zagościła w jego głowie, zbyt był zajęty odbudowywaniem swojej armii śmierciożerców oraz działaniami zmierzającymi do odczytania przepowiedni ukrytej w czeluści gmachu Ministerstwa. Nie udało się poznać proroctwa, ale teraz wątpił, by było mu to potrzebne. Prawdę już znał i teraz musiał nauczyć się z nią żyć. I nie śmiać się w duchu za każdym razem, gdy o tym pomyśli. Thomas Riddle z niejakim zaskoczeniem zdał sobie sprawę, że jeszcze coś potrafi go rozbawić.
Voldemort siedział na swoim czarnym tronie, którego zdobieniami były gustowne, ludzkie czaszki. Mniejsze niż prawdziwe i sztuczne, rzecz jasna, ale i tak wyglądały uroczo, jeśli tylko ktoś miał taki gust, jak Riddle. Dla niego akurat najważniejszy był fakt, iż robią one odpowiednie wrażenie na jego podwładnych. Tron znajdował się w centralnym pomieszczeniu jednej z posiadłości należących do rodziny Tego-Którego-Imienia-Nie-Można-Wymawiać. Kiedyś był to salon, ale po gruntownej przebudowie i remoncie rezydencji pokój ten pasował do swej roli. Czerwony dywan był odpowiedni, obrazy przodków Riddle’a tak samo, nie wspominając już o umeblowaniu, które tam praktycznie nie istniało. Okna dawały tylko tyle światła, ile było potrzeba, by goście Lorda w jego obecności czuli się niezręcznie czy też, co bardziej pożądane, zagrożeni. Voldemort lubił sprawiać odpowiednie wrażenie.
Upił łyk czerwonego, francuskiego wina z kryształowego kielicha, który służył mu dobrze przez ostatnie kilka miesięcy. Alkohol to była tylko jedna z przyjemności, które Thomas zaczął ponownie odkrywać. Cud, że przez ten atak szesnaście lat temu w ogóle nie stracił pamięci, a jego mózg nie zaczął przypominać zielonego warzywa.
Tak. Atak. Blizna. To doskonale pamiętał. Zresztą ciężko było o tym nie myśleć, patrząc przenikliwie na nowego sprzymierzeńca czarnej magii.
- Powiedz mi, Harry, po co tu jesteś?
Czarnowłosy chłopak stojący kilka metrów od tronu Voldemorta nie od razu odpowiedział. Na środku czoła, pod grzywą mnóstwa niesfornych włosów, widniała blizna w kształcie błyskawicy. Była czerwona od zakrzepłej krwi. Strój młodzieńca był dość prosty – czarna peleryna na czarnym uniformie, który wyglądał jak szkolny. Być może na hogwarcki, tylko że do tego brakowało emblematu jakiegoś domu. Zamiast tego na miejscu serca widniała zielona czaszka i dwa węże, symetrycznie od niej odchodzące. Chłopak stał wyprostowany, jego spojrzenie utkwione było w Czarnym Panu.
Kiedyś, być może, oczy szesnastolatka były radośnie zielone. Teraz już nie. Kiedyś, być może, te oczy wyglądały ładnie i promieniowała z nich dobroć i urok.
Teraz już na pewno nie. Nawet człowiek wpół ślepy by to zauważył. Wzrok chłopaka był zimny niczym Arktyka. I było w nim coś, co nawet Voldemorta dziwiło. W końcu on tu był Czarnym Panem. Tymczasem...
- Dlaczego mnie o to pytasz, Lordzie? Przecież to oczywiste, że jestem tu po to, by ci pomóc.
No właśnie. Pomóc, a nie służyć. Dotąd żaden śmierciożerca mu tak nie odpowiedział, zapewne nawet nie wziął pod uwagę innej możliwości odpowiedzi, może z wyjątkiem Malfoya. A teraz drugi z największych wrogów Voldemorta, obok Dumbledore’a, stał tutaj i patrzył się tak, jakby chciał zamienić się z nim na miejsca i samemu zasiąść na tronie.
Co, oczywiście, nigdy się nie stanie. Riddle nie miał wątpliwości co do stopnia przydatności Pottera, ale nie miał ich również, jeśli chodzi o jego przyszłą likwidację. Nie mógł ryzykować, a coś w głębi mrocznej duszy mówiło mu, że współpraca z chłopakiem może się źle dla niego skończyć. To również było zabawne, bo co taki gówniarz mógł zrobić jemu, Lordowi Voldemortowi?
Jednak nie potrafił zaprzeczyć, że miał ochotę wiercić się na tronie pod tym spojrzeniem.
- Jesteś tego pewien?
- Oczywiście. – W głosie Harry’ego nie można było usłyszeć wątpliwości czy wahania.
- I potrafisz tego dowieść?
- Oczywiście. – I znowu.
- Jak?
- A to już niespodzianka, Lordzie.
Voldemort oparł się wygodniej o oparcie tronu. Jego taksujący wzrok ani na chwilę nie przestał obserwować Pottera. Ten wyglądał jak posąg – jedynie jego usta się poruszały. Ręce miał schowane pod peleryną, więc ich Riddle nie mógł dostrzec. Mowa ciała i mimika chłopaka nie zdradzała nic oprócz tego, że wcale się go nie boi. Ten fakt już sam w sobie był ciekawy.
- Panie, uważam, że nie powinniśmy mu ufać.
Głos zabrała jedyna osoba, która oprócz dwójki mężczyzn znajdowała się w pomieszczeniu. Wysoka kobieta, która od początku rozmowy ani na krok nie odstępowała prawej strony tronu, odwróciła głowę w kierunku Voldemorta. Jej długie, kruczoczarne włosy zafalowały lekko.
- Naprawdę – dodała.
Czarny Pan powoli przeniósł wzrok z Harry’ego na Bellatrix Lestrange, swoją prawą rękę i agentkę do specjalnych zadań.
- A dlaczego nie?
- To Harry Potter, mój panie. – Kobieta powiedziała to takim tonem, jakby ten argument wystarczył za wszelkie wyjaśnienia.
Voldemort uśmiechnął się szeroko na te słowa. Nie był to uśmiech, jaki specjaliści od marketingu umieściliby na reklamie najnowszej pasty do zębów. I to bynajmniej nie z powodu niewystarczającej bieli zębów.
- Wiem o tym, Bell. I to mnie cieszy.
- Ale przecież... to on jest sprawcą tych wielu lat nieszczęścia, jakie cię spotkały, panie!
- Zdaje się, że on nie był bezpośrednio temu winien. Zresztą, teraz Potter nam to wynagrodzi, prawda? – Słowa skierowane były do Harry’ego, który powrócił do swojej poprzedniej pozycji delikatnym drgnięciem głowy.
Wcześniej dokładnie przyjrzał się Bellatrix. Śmierciożerczyni miała ciemne oczy, o barwie prawie takiej samej, jaką miały jej włosy. Kobieta ubierała się zgodnie z obowiązującą modą na dworze rodziny Riddle – na czarno. Oczywiście przynależność do płci pięknej musiała zaznaczyć w postaci gustownej sukni wykonanej z jedwabiu, z niemałym dekoltem i szerokim dołem. Bellatrix miała nienaganną figurę i proporcjonalną, ładną twarz. Każdy znawca kobiecej urody po chwili obserwacji powiedziałby o niej - ,,chłodna piękność’’.
Wyglądała na piękniejszą i młodszą, niż ostatnio. Nie na swoje lata. Pottera jednak zupełnie to nie obchodziło. Słaba Bellatrix nie znajdowała się w kręgu jego zainteresowań.
- Prawda. Nie musisz się obawiać, Lordzie, moja lojalność jest teraz niepodważalna. Nigdy nie stanę się ponownie posłusznym pieskiem Dumbledore’a. – Tej wypowiedzi towarzyszył lekki uśmieszek zadowolenia na ustach Harry’ego.
- Cieszy mnie to. Jednak wiedz, że ja i Bell będziemy cię dokładnie obserwować. Jeden nieodpowiedni ruch i kończysz jako karma dla robaków.
- Nie będzie żadnych nieodpowiednich ruchów, Lordzie. – Stanowczość Pottera była niepodważalna.
Thomas wierzył mu. Doskonale wyczuwał mrok w jego duszy.
Harry Potter był po jego stronie. Było to dla Voldemorta o tyle pewne, że sam przyczynił się do tego stanu rzeczy. Że też nie pomyślał o tym wcześniej... Najprostsze rozwiązania są najlepsze.
Fakt zmiany barw klubowych przez Pottera dawał większą szansę na zwycięstwo nad Albusem. A upokorzenie, przegrana i w końcu śmierć dyrektora Hogwartu była dla Voldemorta sprawą najwyższej wagi. I jeśli on, Potter, umożliwi mu to, rozpocznie się nowa era czarnej magii. Przede wszystkim – szlamy. Potem mugole...
Ale to już dalsze plany. Teraz trzeba się skupić na teraźniejszości. A ona, bądź co bądź, zapowiadała się interesująco. Riddle pozwolił sobie na jeszcze jeden pełen satysfakcji uśmiech.
Bellatrix wiedziała, że rozmowa jest skończona. Cofnęła się o krok i schowała w cieniu tronu. Czuła instynktownie, że Potter coś ukrywa. Wątpiła, by to jej nadwrażliwość doszła do głosu. Wiedziała też, że Pan nie da się przekonać. Spojrzała z gniewem na Pottera.
Harry wysunął prawą rękę spod peleryny i poprawił okulary, które lekko zsunęły mu się na nos. Rzucił wtedy okiem na panią Lestrange.
Uśmiechnął się. W bardzo podobny sposób do Lorda Voldemorta.
- Jeszcze sobie porozmawiamy, Harry – rzucił Riddle. – Tymczasem rozgość się w posiadłości prawdziwych czarodziejów.
- Jak sobie życzysz, Lordzie.


Ten post był edytowany przez Hito: 23.08.2006 11:05


--------------------
Mój nowy fic

One in Fire Two in Blood
Three in Storm Four in Flood
Five in Anger Six in Hate
Seven Fear Evil Eight
Nine in Sorrow Ten in Pain
Eleven Death Twelve Life Again
Thirteen Steps to the Dark Man’s Door
Won’t be turning back no more
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic
Hito   Behind The Scar   23.08.2006 11:04
Tomak   Hehe zgadzam się z Tobą. Parcik krótki ale intrygu...   23.12.2006 21:16
PrZeMeK Z.   Dobrze jest, Hito. Najpierw błąd, bo zauważyłem. ...   23.12.2006 21:54
Hito   Błąd poprawiony. Dzięki za dostrzeżenie. Tomakowi...   23.12.2006 22:51
PrZeMeK Z.   Wiem. :evil: No dobra, napiszę, choć już w nią...   23.12.2006 23:10
Rosssa   Przemek, ja też uważam że mogłaby istnieć taka opc...   23.12.2006 23:27
Ailith   Cóż... co do tego fragmenciku... (:D) króciutki......   24.12.2006 15:22
PrZeMeK Z.   To nie może być gra. Nie świadome udawanie. Gdyby ...   25.12.2006 11:51
Ninkus   AAAAAAA!!!! Co to, konkurs na sz...   25.12.2006 19:48
avalanche   to się nazywa kurtuazja.   25.12.2006 20:59
Ninkus   To nie miała być kurtuazja. Zostałam znokautowana ...   25.12.2006 21:35
avalanche   tak bardziej do zacytowanego dialogu to było ;d ...   26.12.2006 00:06
Hito   Ninkuś>>z ,,BtS'' musi być naprawdę ...   26.12.2006 15:07
Ailith   Teraz to dopiero namieszałeś. Ta jedna linijka sp...   27.12.2006 01:01
jendrekk   @UP Nie koniecznie może jest to zamysł autora ja...   27.12.2006 10:34
PrZeMeK Z.   No i co nieco się wyjaśniło. Jendrekk - nie sądzę...   28.12.2006 00:42
Hito   Obyczajówka? Ailith twierdzi, że pełne brutalności...   28.12.2006 11:13
Ailith   Obyczajówka? <pełne oburzenie> No wiesz... z...   28.12.2006 22:30
dominisia888   Intryguje mnie Twoje opowiadanie z każdą częścią c...   30.12.2006 02:22
PrZeMeK Z.   No właśnie, miałem na myśli typ scen. I nie ma z...   30.12.2006 12:53
Tara***   No to teraz już nie wiem, co myśleć. Z początku wp...   30.12.2006 13:45
Hito   Hermiona zmierzała do pokoju wspólnego Gryfonów. W...   30.12.2006 21:26
ellentari   Hito… Kolejne dzieło. Śledzę kolejne rozdzia...   30.12.2006 22:00
Ninkus   Że tak powiem, to jedyne co przeczytałam. Nie napi...   31.12.2006 00:47
jendrekk   Z tego ci mi się zdaje to zaklęcie Caedes Harry ...   31.12.2006 11:23
PrZeMeK Z.   Dobry rozdział, Hito. Bardzo ciekawa konfrontacja...   31.12.2006 15:45
Ailith   Jestem pod wrażeniem Hito. To była pierwsza scenk...   01.01.2007 13:24
Hito   Ron patrzył ukradkiem na przyjaciela. Wcześniej za...   05.01.2007 19:02
PrZeMeK Z.   Jak mogłeś, Hito? Jak mogłeś tak nam namieszać w g...   05.01.2007 21:09
Ailith   To prawda Hito, namieszałeś, namieszałeś... a z dr...   06.01.2007 21:12
Rosssa   Rany, ale namieszało się tego wszystkiego :o Kurcz...   07.01.2007 01:07
Hito   A`propo czasu i weny - zapomniałem o tym wspomnieć...   07.01.2007 10:52
Hito   Macie i (mam nadzieję) cieszcie się. Wklejam teraz...   11.01.2007 00:11
PrZeMeK Z.   O cholera. Jestem świeżo po lekturze rozdziału. M...   11.01.2007 00:50
PrZeMeK Z.   Przepraszam za drugi post, ale nie mogę. Po prostu...   11.01.2007 17:51
Ailith   Na Merlina, Hito. Nie wiem co mam napisać. Po pros...   11.01.2007 21:14
Rosssa   O mój boże... Wyobraźnia działała mi na wysokich ...   12.01.2007 02:37
Hito   ROZDZIAŁ 16 Harry patrzył wrogo na schody. Musia...   18.01.2007 16:45
PrZeMeK Z.   Hm... Całkiem dobre, Hito. Odpowiedzi może niewie...   18.01.2007 17:10
Carmen Black   O rajuniu. Przerywać w takim momencie? Jak tak moż...   18.01.2007 17:32
Hito   Och, wcale nie jesteś dziwna. Zauważyłem, że na ty...   18.01.2007 18:26
Rosssa   Jej, chyba za bardzo przenoszę się w świat Twojego...   19.01.2007 00:58
Ailith   Ta część dla mnie była naprawdę wspaniała. Głównie...   19.01.2007 13:03
Tara***   Part jak zwykle długi i ciekawy. Nie mam się do cz...   22.01.2007 22:43
Hito   Dziwi mnie trochę fakt, że nikt nie domyślił się, ...   23.01.2007 00:57
patix   Połknęłam opowiadanie rozbijając je na dwie części...   23.01.2007 04:28
Hito   Trochę teorii i pytań tu widzę, zatem po kolei: a)...   23.01.2007 14:43
Rosssa   Chciałam wnieść poprawkę właśnie "wonder...   25.01.2007 22:05
smagliczka   Wonder wonder... a jakże: podziw, zdumienie, zachw...   25.01.2007 22:16
Hito   Rosssa>>możliwe z ,,zastanawianiem się'...   25.01.2007 23:13
Rosssa   Tak tak, Ty też masz rację, w zasadzie to z angiel...   26.01.2007 00:06
smagliczka   Eeee... bez przesady z tym poprawianiem. Tak mi si...   26.01.2007 19:45
Rosssa   Ok, ok takie było tylko moje pierwsze wrażenie, al...   26.01.2007 19:56
Hito   Po pierwsze - przepraszam za tak długą przerwę. To...   08.02.2007 18:30
patix   Powinnam była wcześniej to zauważyć. Ale w końcu j...   10.02.2007 00:04
Rosssa   Jestem już trochę zmęczona, ale napiszę coś żeby n...   10.02.2007 03:10
Hito   Ha, mam nadzieję, że na poważnie zabiorę się do pi...   10.02.2007 12:34
patix   Luniaste wyrażenia są najlepsze :) A tak poza tym ...   10.02.2007 21:16
Hito   Na pytanie drugie mogę od razu odpowiedzieć - Luna...   10.02.2007 23:10
Kal-El   Czy się myle, czy kolega studiuje na II roku prawa...   13.02.2007 19:59
Hito   Blisko. II rok administracji. Skąd Twoje pytanie? ...   13.02.2007 21:03
Kal-El   W takim razie witam kolege z wydziału ;-) Bo przed...   14.02.2007 21:28
PrZeMeK Z.   Przepraszam, że tak dawno nie komentowałem. Cieka...   16.02.2007 00:01
Hito   Już się zaczynałem martwić, co się dzieje ;) Wi...   16.02.2007 11:09
Ninkus   Co nie zobaczy, co? Wszytsko zobaczy! :evil: ...   16.02.2007 19:16
Hito   Zatem jednak fragment w Hogsmeade okazał się na t...   17.02.2007 22:16
PrZeMeK Z.   Naprawdę dobry part, Hito. Praktycznie czysta akc...   18.02.2007 00:52
patix   Dzisiaj będę się czepiać, bo po utracie danych str...   18.02.2007 03:15
Hito   Przemek Przekonasz się w drugiej części fragmentu...   19.02.2007 17:55
Hito   Wklejam kolejną część, dokończenie poprzedniej. Po...   23.02.2007 21:18
Rosssa   Witam, trochę mnie tu nie było, więc nadrobię zale...   24.02.2007 03:27
PrZeMeK Z.   ... :blink: ... COŚ TY ZROBIŁ, HITO?! Czy ch...   23.02.2007 23:10
patix   Nie bądź taki skromny - "w miarę" - też ...   24.02.2007 01:22
ellentari   Zaś miałam lekką przerwę w komentowaniu, ale cały ...   26.02.2007 22:35
Kal-El   Kurde,ale wpadke zaliczyłem :-/ przecież Hito to p...   02.03.2007 03:54
Rosssa   Póki co to sprzedałeś Hito :P Ja też wiem, że jest...   03.03.2007 21:04
PrZeMeK Z.   :blink: TO jest dopiero sensacja. Serio?   03.03.2007 21:06
Rosssa   Jak najbardziej prawda ;)   03.03.2007 21:14
Tara***   Niemożliwe, myślałam, że Hito jest mężczyzną. Jeśl...   04.03.2007 00:16
patix   Jak dla mnie może być nawet hermafrodytą XDDDDDD W...   04.03.2007 04:07
Hito   Następna część? Daleko na horyzoncie. Zaczął się j...   04.03.2007 11:56
Rosssa   Widzę Hito, że nie za bardzo cieszy Cię ta wiadomo...   04.03.2007 12:49
Hito   Możesz pisać tu, możesz na priva - i tak, skoro ty...   04.03.2007 16:34
Hito   Nooo, muszę przyznać, że czuję się rozczarowany. M...   05.03.2007 09:06
Luinehil   No nie mogę się powstrzymać. Muszę skomentować. Ki...   11.06.2007 23:07
Hito   Dzięki :) Tak patrzę i widzę, że już sporo czasu...   12.06.2007 12:33
Hito   Ze swojej strony polecam, by nie wierzyć zbytnio s...   12.06.2007 15:38
Luinehil   Właśnie poczułam bardzo ogromną ulgę, za to, że je...   12.06.2007 16:17
Hito   Obiecana kolejna część. Wbrew pozorom, wakacje to...   19.07.2007 14:23
PrZeMeK Z.   Powoli Ci idzie, Hito. Szczerze mówiąc trochę już...   02.08.2007 11:06
Tissaya de Vries   Przeczytałam ff i skomentuje... jest zabójczy...   17.08.2007 21:02
Kawaii   :mag: Całkiem zgrabne opowiadanie, cóż HG/HP mnie ...   24.08.2007 19:40
Niezapomniana...   Opowiadanie zabójce. Przeczytała je na raz i muszę...   19.05.2008 19:45
Hito   Ehm. Próba mikrofonu. Tak, więc został nam już tyl...   15.07.2008 19:00
PrZeMeK Z.   Dużo się dzieje. Na początek narzekanie: fick mie...   27.07.2008 11:51
BonnieLiu   No, nieźle ci wyszło- to muszę przyznać ;]] Napisz...   27.07.2008 14:24
Hito   Znaczy się, epilog? Oczywiście, pytanie tylko brzm...   01.08.2008 17:08
PrZeMeK Z.   Średnio wychodzą, ale to może kwestia tego, że cię...   01.08.2008 23:52
Hito   EPILOG Na błoniach Hogwartu trwał pogrzeb Severus...   25.09.2008 19:49
3 Strony < 1 2 3 >


Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 11.05.2024 09:50