Film Numer Sześć, Znaczy Się HPiKP, czyli coś się kluje już powoli...
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Film Numer Sześć, Znaczy Się HPiKP, czyli coś się kluje już powoli...
Zwodnik |
26.07.2009 04:28
Post
#826
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 |
Skoro wszyscy "wracają" na forum się wypowiedzieć, to ja też się skuszę I Też, uprzedzam, całkowicie na świeżo. Miałem najpierw napisać swoją opinię, żeby nie sugerować się Waszymi, ale wyszło jak wyszło...whatever
Od czego by tu zacząć...Niestety więcej rzeczy mi się nie podobało niż podobało. Gry aktorskiej oceniał nie będę, bo się nie znam. I nie widzę. Nie można nie zwrócić uwagi na Harrego po eliksirze, zakochanego Rona itd, ale na tym koniec. Klimat...jestem na nie. Dla mnie film był trochę...męczący. Z niewiadomego dla mnie powodu niektórzy twórcy (reżyserzy ? scenarzyści ? producenci ?) uparli się, że mroczny klimat tworzy się dosłownie. Przez mrok na ekranie. Ciemne pomieszczenia, wiecznie zachmurzone niebo itd... Może wg niektórych to tworzy "klimat", mnie zwyczajnie męczy. Przeciwwagą są do pewnego stopnia wątki komediowo-romansowe, do których nie mam jakichś większych zastrzeżeń, ale...obejrzyjcie sobie w ramach lekcji poglądowej Kamień Filozoficzny. Rozumiem, że zmieniły się czasy, ale czy przez to w zamku jest mniej okien ? Trawa jest mniej zielona ? Słońce wygląda tylko zza mgły ? Rozumiem, że to jedna z technik, ale we wszystkim trzeba trochę umiaru ! Dalej...dla odmiany budowanie grozy na płaszczyźnie zdarzeń jakoś nie wyszło. Właściwa fabułą została poszatkowana, moim zdaniem za mocno. I to nawet nie o obcięte wydarzenia czy sceny. Czasem brakowało dosłownie dwóch zdań w dialogu, dłużyzn by nie zrobiły, a mogły by wyjaśnić to, co wyjaśnione być powinno. Za to powplatano w nią "zdarzenia niebyłe". Za ten atak na Norę minus jak stąd do ósmej rano. Ani to porywające, ani emocjonujące...Walka nie podniosła adrenaliny płonąca Nora nie budziła grozy. Zanim przestałem się zastanawiać " o co tu u licha chodzi" scena już się skończyła. Ponadto jej zniszczenia zamierzam się czepiać w kwestii formalnej, bo w VII części jest bardzo dużo Nory. A Przecież obiektów zniszczonych czarną magią nie da się odbudować(?) a nawet gdyby...biedni Weasleye nie byliby biednymi Weasleyami, gdyby czarami można było ot tak stworzyć taki dobytek. No i na deser...Dumbledore. Nie zamierzam się czepiać gry Gambona ani tym bardziej jego obsadzenia w tej roli (marudzenie, że Harris był lepszy i idealny w tej roli jest...powiedzmy, że bezcelowe ) Ale najbardziej boli mnie, że to nie jest Dumbledore jakiego znam z książki. Nie do końca wiem jak to wyrazić, ale po prostu zachowuje się inaczej. Jest zdecydowanie mniej troskliwy...nie widać w nim tego ciepła, którym otaczał Harrego, w rezultacie i relacja, która w książce była na swój sposób najbliższa z możliwych, tutaj gdzieś się gubi. Drażni mnie to od początku, ale chyba będę musiałz tym żyć Pomardzuiłem sobie, ponarzekałem i pokrytykowałem. Nie będę wypisywał teraz plusów, bo zdecydowanie łatwiej wychwycić i nazwa po imieniu "echy" niż "achy". Więc niezależnie od powyższego marudzenia, film mi się podobał. Na pewno mogło być gorzej. 6, może 7/10 jak dla mnie. A może nawet lepiej, jeśli obejrzę jeszcze parę razy na spokojnie . ----------------- No i szczególiki. Inferiusy baaaaardzo mi przypominały Golluma , od biedy trytorny z CO. Sama jaskinia też tak wydumana (zboczenie zawodowe), ale dla odmiany scena z płomieniami, którymi Dumbledore je rozpędził to jak dla mnie pierwsza liga efektów specjalnych. Dokładnie tak widowiskowa, jak być powinna. -------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
em |
26.07.2009 10:33
Post
#827
|
ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka |
QUOTE niektórzy twórcy (reżyserzy ? scenarzyści ? producenci ?) uparli się, że mroczny klimat tworzy się dosłownie tutaj akurat się nie zgodzę z zarzutem, bo choć nie mam ksiązki przy sobie, aby to sprawdzić, to jestem przekonana, że to rowling pisała o wszechobecnej mgle i ciemnościach, braku słońca etc QUOTE Inferiusy baaaaardzo mi przypominały Golluma tak! i dumbledore spadający z wieży = gandalf w morii i 'fly, you fools' :P -------------------- |
Katon |
26.07.2009 12:29
Post
#828
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka |
Wyraz twarzy Snape'a był nijaki?! Rany, nie był! Był doskonały. Świetny aktor nie musi grać w takich scenach drgającymi kącikami ust czy szklistym wzrokiem - twarz Rickmana wyrażała właśnie rozpacz i odrazę. Tak jak powinna.
Co do dosłowności mroku - cóż, ja jestem człowiekiem Grangera (tego od teorii alchemicznej) i od bardzo słusznie wykazywał korelacje między 'pogodową atmosferą' trzech ostatnich tomów a ich przesłaniem. Suche i gorące Nigredo w ZF, chłodne, ciemne i wilgotne Albedo w KP i trochę bardziej złożone Rubedo w DŚ dlatego bardzo ucieszyła mnie obserwacja sugerująca, że reżyser o tym wie. Ja uwielbiam szósty tom, czytałem go kilka razy i taka właśnie jest atmosfera tej książki. Mimo romansów i komediowych wątków. Poza tym, helou, tak jest w Szkocji non stop =D Ten post był edytowany przez Katon: 26.07.2009 12:36 |
escalate_of_scence |
26.07.2009 14:12
Post
#829
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 107 Dołączył: 09.04.2009 Skąd: masz te laczki?! Płeć: Kobieta |
Obejrzałam sobie w internecie i na szczęście film z napisami
No więc tak, film przesycony humorem. Moim zdaniem dobrze wpasowany w akcję - nie gryzł się ze scenami poważnymi. Rozmowa Rona i Harry'ego o cerze Ginny i Hermiony, Ron zwisający z miotły, postać Cormaca (zwłaszcza przy stole u Slughorna ) i Lavender (nawet jeśli odrobinę irytowała to i tak miała swój urok) wywoływały uśmiech na twarzy, jeśli nie szczery śmiech. Ach i jeszcze rozmowa Hermiony i Harry'ego w bibliotece ("chosen one") . Horkruksy niestety tylko muśnięte. Liczyłam też na Meropę i cały "gang" Gauntów, ale niestety się nie doczekałam. Trochę mi się pomieszało, bo najpierw była zima - i Katie wystrzelająca w powietrze (te rozwiane włosy ), a później jesień i mecz ze Ślizgonami(?) No, ale przynajmniej wreszcie powrót Quidditcha. Powrócił jeszcze stary motyw z Seamusem, któremu wszystko wybucha w twarz. Wzbudziło u mnie wspomnienia HBP jest chyba adaptacją najbardziej zbliżoną do książki, chociaż nie wiem, co by im szkodziło, gdyby Harry'ego znalazła Tonks, nie Luna. I zdecydowanie za mało Neville'a. To już Seamus miał więcej do powiedzenia niż on. Scena na wieży moim zdaniem całkiem znośna. Ronaldzie, nie dziwię się, że twarz Snape'a była bez wyrazu - moim zdaniem miała taka właśnie być. Miało to po nim spłynąć jak po kaczce. Jednak zgadzam się, że brak tu błagającego Albusa. Scena w jaskini zbliżona do moich wyobrażeń, z wyjątkiem Inferiusów. Myślałam, że filmowcy zaczepią o horror, niestety nie zrobili tego. Inferiusy, nawet kiedy w książce opowiadał o nich Dumbledore, budziły od początku lęk i dreszcze. Jednak te filmowe nie zbyt były przerażające. Ale cóż, w końcu młodsi widzowie też to oglądają. Aktorzy. Mam trochę mieszane uczucia wobec Gambona. W niektórych scenach grał świetnie i zawodowo, a w innych tak jakby stał obok i miał wszystko gdzieś. Ja rozumiem - Dumbledore, czyli wieczny spokój, opanowanie, ale nie brak zaangażowania. Może to wina scenariusza, albo ja mam dziwne urojenia . "Wielka Trójca" gra o niebo lepiej. Naprawdę reprezentują swoją grą wysoki poziom. Góruje oczywiście Rupert. Jego rozmarzona mina (swoją drogą przypominająca nieco osła ) urzekła chyba każdego Zaraz po nim Daniel, który wyrósł ze swojego patosu i absolutnie świetnie się prezentuje. Zwłaszcza w scenie z Felixem ("szczypce" ). Emma dużo naturalniej. Jedyne, co mi się wydało ewidentnie sztuczne, to moment, w którym Harry przybywa do Nory i Ron rzuca coś, o tym, że Dumbledore ma 150 lat. Jej śmiech był tak paskudnie nienaturalny, że od razu mi się rzuciło w oczy (zwłaszcza, że to ją w całej okazałości ujęła kamera). Moja ulubienica - Halena Bonham Carter - jak zwykle mistrzowsko, jednak Narcyza zupełnie nie trafiona. Nie dość, że aktorka - moim zdaniem - źle dobrana, to jeszcze scena, złożenia przysięgi. Wg. książki matka Malfoy'a była załamana, zrozpaczona i zdesperowna. Czytaliśmy przecież o tym, jak pochwyciła szatę Snape'a i zaczęła nią szarpać. Filmowa Narcyza była całkowicie opanowana i spokojna - zupełnie nie trafiona w klimat (choć może powtórzę, że jest to wina scenariusza). Wśród dorosłych aktorów ewidentnie (nie licząc Carter) dominuje Rickman, jak zwykle spokojny i ironiczny. Świetny moment, kiedy przekazuje Harry'emu wiadomość od Dumledore'a, życząc mu wesołych świąt. Choć minę ma niewzruszoną to patrząc na niego pod kątem zażenowania jakim jest składanie Potterowi życzeń, można się nieźle uśmiać. Brakowało mi jednak jakiejkolwiek lekcji Obrony. Nad Slughornem się nie będę rozpisywała, bo moi poprzednicy już wyczerpująco się na jego temat wypowiedzieli. Nie dziwię się wcale reżyserowi, że wybrał akurat tego aktora do roli nauczyciela eliksirów. Felton - niesamowity. Zarówno z racji na wygląd, jak i grę. Pociągająco wygląda w garniturze, muszę przyznać . Scena pojednunku w łazieńce krótka, acz efektowna. Aktor całkiem dobrze oddał uczucia szargające jego postacią. Ginny - fatalnie (choć może już byłam źle nastawiona czytając wasze komentarze). Odniosłam wrażenie, że bardzo próbuje się upodobnić do Watsonówny, Grinta i Radcliffa. Poza tym w scenie kiedy woła mieszkańców Nory na dół, bo "HARRY PRZYJECHAŁ!!!!" ma jakieś dziwne oczy strasznie - jakby była naćpana. I ten uśmieszek. Moment pocałunku - beznadzieja. Poza tym, kiedy Ginny przytula się do niego w Norze jest od Harry'ego wyższa, a jak go całuje to już równa... A w scenie, której Ginny się schylała, żeby Harry'emu zawiązać buta naszło mnie dość perwersyjne skojarzenie. Nie wiem, po co nagrano tę scencę. Aktor grający Riddle'a był po prostu okropny. Moim zdaniem nie oddał klimatu tej postaci. Jego uśmiech był trochę zbyt pewny siebie. To miało być "niby przypadkowe pochlebstwo". Nie wyszło, i tak jak ktoś wspominał, jedenastolatek prezentował się od niego dużo lepiej. Postacią, która dodawała nieco mroku, był mało znaczący, lecz mający swoją klasę, Fenrir Greyback. Patrząc na jego twarz od razu czuło się ten niepokój - to, czego brakowało inferiusom. Wzruszyły mnie dwa miejsca. Atak na Norę. Pomysł fajny, bo dodający szczyptę akcji, ale niestety tylko szczyptę Mina Molly Weasley, która widzi, że pali się jej dom... Drugi moment to śmierć Dumbledore'a. Nie ze względu na samą śmierć, ale na inne elementy takie jak muzyka, mina Feltona, czy uniesione w górę różdżki. To tyle. Ogólna ocena pozytywna. Teraz pozostaje tylko czekać na część pierwszą częśći siódmej. Ps. Czy mi się wydawało, czy Hagrid miał nową fryzurę? Ten post był edytowany przez escalate_of_scence: 26.07.2009 16:46 -------------------- whatever you are whatever you say however you live |
owczarnia |
26.07.2009 14:14
Post
#830
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
QUOTE(Zwodnik @ 26.07.2009 03:28) Rozumiem, że zmieniły się czasy, ale czy przez to w zamku jest mniej okien ? Trawa jest mniej zielona ? Słońce wygląda tylko zza mgły ? Rozumiem, że to jedna z technik, ale we wszystkim trzeba trochę umiaru ! Nie zamierzam polemizować, chciałam tylko tak a'propos zapytać, czy zwróciliście uwagę jak słoneczna była ta ostatnia scena, najzupełniej ostatnia, w której Harry rozmawia z Hermioną, a Ron siedzi sobie tak trochę na uboczu? Przeskok był niesamowity, to miał być chyba symbol "golden days" z Ronem i Hermioną zanim wyruszą po horkruksy . I tak sobie myślę, wspominając jak bardzo krytykowane były "Kamień Filozoficzny" i "Komnata", właśnie za zbyt niewolnicze trzymanie się książki, za zbytnią dosłowność, brak polotu, inwencji własnej i czego tam jeszcze... że jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził . -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Katon |
26.07.2009 14:42
Post
#831
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka |
Atak na Norę sam w sobie do obronienia, ale kurde Weasleyowie jakoś szybko żyją sobie dalej tak jak żyli. W sensie, wiecie, Ron nie wygląda na specjalnie wstrząśniętego faktem własnej bezdomności. W Ginny też nie zachodzi jakaś zmiana. Jak już niszczyć komuś dom to warto pamiętać o konsekwencjach dla fabuły =)
|
owczarnia |
26.07.2009 14:52
Post
#832
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Może to był magiczny ogień tylko, taki jak z tą szafą w sierocińcu? Wiecie, pogróżka tylko, a nie realne zniszczenie? Ewentualnie te potężne czary nałożone na Norę go powstrzymały? No coś na rzeczy być musi, skoro za chwilę wesele Billa i Fleur, a być na pewno ono będzie, wszak zdjęcia z planu są.
-------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
escalate_of_scence |
26.07.2009 14:57
Post
#833
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 107 Dołączył: 09.04.2009 Skąd: masz te laczki?! Płeć: Kobieta |
QUOTE(owczarnia @ 26.07.2009 15:52) Szczerze w to wątpie . Nie sądzę, żeby śmierciożercy cackali się w jakieś ostrzeżenia. To chyba nie byłoby w ich stylu. A propos zdjęć z planu, mogłabyś wysłać link? Byłabym Ci wdzięczna. Pozdrawiam. -------------------- whatever you are whatever you say however you live |
Katon |
26.07.2009 15:08
Post
#834
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka |
Ja też się o te zdjęcia nie obrażę. Ogień ostrzegawczy byłby idiotycznym rozwiązaniem. To była dwójka najbardziej sadystycznych śmierciożerców. Ewentualnie ugasili jakąś kozacką magią, ale w scenie podziwiania pożaru jakoś nikt się nie kwapił...
|
owczarnia |
26.07.2009 15:11
Post
#835
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
To znaczy zdjęć z samego wesela nie ma, ale są z zaraz po, czyli Trio w Londynie w strojach galowych, tuż po ucieczce. Tutaj chociażby je znajdziesz. A skoro uciekli z wesela, to i wesele analogicznie musi być co najmniej wzmiankowane...
Btw, temat o siódmym filmie jest tu. edit: Katon, no ja tak sobie tylko snuję przypuszczenia. Ewentualnie może te czary ochronne właśnie nie pozwoliły na nic więcej, jak tylko płonący obrazek?... Pojęcia nie mam jak to wyjaśnią, ale mimo wszystko żywię nadzieję, że jakoś wyjaśnią. Ten post był edytowany przez owczarnia: 26.07.2009 15:14 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
escalate_of_scence |
26.07.2009 15:12
Post
#836
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 107 Dołączył: 09.04.2009 Skąd: masz te laczki?! Płeć: Kobieta |
QUOTE Ewentualnie ugasili jakąś kozacką magią, ale w scenie podziwiania pożaru jakoś nikt się nie kwapił... Właśnie się też tak zastanawiałam, czemu z tym nic nie robią "Ale może to jest tak, jak z urazami po czarodziejskich zaklęciach" nie da się tego ugasić. A Weasley'owie wybudują sobie nową Norę. <wiem, banał > EDIT: Super! Dzięki za zdjęcia, Owca! Ten post był edytowany przez escalate_of_scence: 26.07.2009 15:15 -------------------- whatever you are whatever you say however you live |
owczarnia |
26.07.2009 15:17
Post
#837
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Nie wybudują sobie nowej Nory, bo tak jak Zwodnik pisał, byłoby to deko bez sensu. Chyba że naprawa, taka jak u Slughorna?... No nie mam pojęcia.
Aha, i jeszcze co do tych pogróżek - no wiecie, nie bierzecie pod uwagę, że Voldemort mógł zabronić pewnych rzeczy, wydać konkretne polecenia. Na przykład "nie wychylać się za bardzo póki plan z Dumblem nie zostanie zrealizowany". Albo coś. -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
escalate_of_scence |
26.07.2009 15:25
Post
#838
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 107 Dołączył: 09.04.2009 Skąd: masz te laczki?! Płeć: Kobieta |
QUOTE(owczarnia @ 26.07.2009 16:17) Aha, i jeszcze co do tych pogróżek - no wiecie, nie bierzecie pod uwagę, że Voldemort mógł zabronić pewnych rzeczy, wydać konkretne polecenia. Na przykład "nie wychylać się za bardzo póki plan z Dumblem nie zostanie zrealizowany". Albo coś. To jest myśl, ale... Postać Bellatriks jest nieco... hmm... emocjonalna (chodzi mi o to, że nie może na miejscu usiedzieć, ale mi słowa zabrakło )W ZK widzieliśmy (i czytaliśmy) jak Bella rwie się, żeby odebrać przepowiednię. Jest tak zaślepiona oddaniu swemu panu, że przeocza pewne fakty, które mogą ją od spełnienia rozkazu oddalić. Nie zdziwiłabym się, gdyby (zakładając, że taki rozkaz padł z ust Czarnego Pana) Lestrange nie uznała tego za wychylanie się, a za zwykły codzienny popis mocy. Ps. Powinnam chyba zwracać się do Pani per "pani". Przepraszam -------------------- whatever you are whatever you say however you live |
owczarnia |
26.07.2009 15:32
Post
#839
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Za "panią" daję w zęby. Ale wracając do meritum: nie, no zgadzam się, że Bellatrix jest nieobliczalna, sądzę jednak że mimo wszystko na aż tak wielkie zmiany, jak rzeczywiste spalenie (i ewentualne odbudowanie, o całkowitym zniknięciu to nawet nie myślę) Nory by się nie poważyli. Istnieje jeszcze możliwość że to suspens taki dodatkowy miał być, dla tych co książek nie czytali i nie mają pojęcia co dalej (jeżeli takowi w ogóle istnieją ). Znaczy się długi najazd jak stoją i patrzą na płonącą Norę i niby nikt nic nie robi, a później na początku siódemki "No co wy, myśleliście, że pozwolilibyśmy spalić Weasleyom dom? Jasne, że go ugasili! Zaraz po tym, jak się ocknęli z szoku, ale tego już nie pokazaliśmy, żeby nie psuć wam niespodzianki, hehe." Albo coś w ten deseń. Niebezpiecznie przewiduję deseń...
-------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
escalate_of_scence |
26.07.2009 15:40
Post
#840
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 107 Dołączył: 09.04.2009 Skąd: masz te laczki?! Płeć: Kobieta |
QUOTE(owczarnia @ 26.07.2009 16:32) "No co wy, myśleliście, że pozwolilibyśmy spalić Weasleyom dom? Jasne, że go ugasili! Zaraz po tym, jak się ocknęli z szoku, ale tego już nie pokazaliśmy, żeby nie psuć wam niespodzianki, hehe." to brzmi sensownie. zawsze jednak pozostaje filmowcom zostawienie wszystkiego w cholerę i niech sobie ludzie myślą co chcą, a nuż zapomną o tej nieszczęsnej Norze. chociaż mam głęboką nadzieję, że czegoś takiego nie zrobią. na pewno coś wymyślą, mają od tego mnóstwo znawców i doradców w zakresie HP. Oh, God! Ale kicha Ten post był edytowany przez escalate_of_scence: 27.07.2009 13:47 -------------------- whatever you are whatever you say however you live |
Syriusz_Black |
26.07.2009 15:50
Post
#841
|
Cichociemny. Grupa: czysta krew.. Postów: 1910 Dołączył: 17.08.2003 Skąd: stąd nie widać Płeć: jedyny w swoim rodzaju |
Na pewno będzie wesele. Nie po to dzieliliby film na 2 części. Myślę, że chcę zachować jak najwięcej wątków, a w drugiej części dać naprawdę imponującą bitwę. I na to liczę
-------------------- |
Zwodnik |
26.07.2009 15:56
Post
#842
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 |
Jeszcze w kwestii Nory. Odkładając już na bok te konsekwencje logiczne...To po prostu tam nie pasuje. Scena wzięta "znikąd" (niby tak powinno się zaczynać każde niebezpieczeństwo, ale...), która potem znika i...koniec. Gdyby w tym momencie walnęli reklamę batonika, NIC by się nie zmieniło, bo w dalszej częsci nie ma ANI JEDNEGO nawiązania do niej. po prostu zero. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to "dokrętka" albo przynajmniej dopisana (później) część scenariusza, tak, żeby podkręcić tempo. Well, moim zdaniem nawet to im nie wyszło. Zupełnie nie czułem tej walki. Jeśli dodamy do tego fakt, że wstawiono ją zapewne kosztem np. kolejnego wspomnienia...cóż...
Klimat...ja rozumiem, że tam tak jest/w książce tak jest/bez tego w ogóle nie dałoby się utworzyć mroku. Teoria alchemiczna i do mnie przemawiała, nawet jeśli nie jako pewnik, to jako coś mającego sporo sensu. ALE. We wszystkim trzeba umiaru. Tu IMHO tego umiaru trochę zabrakło. Bo pogoda pogodą, ale nawet sceny wewnątrz, które powinny jednak by wesołe (np. przyjęcie u Slughorna) wyszły "wesołomroczne". No i ta ostatnia scena, o której wspomniała (Pani ) Owczarnia - Owszem, zwróciłęm uwagę. I nawet tu ukuło mnie, że to słońce jest jakieś takie nieprzekonujące. Może się czepiam nadmiernie, ale właśnie ten moment aż się prosił o zdecydowanie jaśniejsze barwy, niebieskie niebo...ale cóż, to kwestia wybitnie indywidualna. Mnie, jak już pisałem, ponad dwie godziny mroku zwyczajnie męczą. A, wcześniej nie wspomniałem o małym Riddle'u. Porażka. Tzn...świetnie sobie poradził z nieufnym, roszczeniowym, wręcz na swój sposób wrogim podejściem do Dumbledore'a w pierwszej rozmowie. Ale przecież już w Hogwarcie miał być (przynajmniej "na zewnątrz") cichy, skromny, ujmujący...dokładnie taki jak w Komnacie Tajemnic, zwłaszcza w retrospekcjach. Tymczasem tu...to było dla mnie wręcz komiczne. Bo "cichy i skromny" chłopak wyglądał, mówił i zachowywał dokładnie odwrotnie. Może nie zarozumiale, ale na pewo protekcjonalnie i wyniośle. Tak, jakby już był kimś potężnym. Cóż, we własnym mniemaniu zapewne był, ale przecież z książek wynika, że światu pokazywał zupełnie inne oblicze... -------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
escalate_of_scence |
26.07.2009 16:15
Post
#843
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 107 Dołączył: 09.04.2009 Skąd: masz te laczki?! Płeć: Kobieta |
A co do Riddle'a.
Myślę, że spokojnie mógłby go zagrać ponownie Coulson. Wiem, że facet podchodzi pod 30 (albo już ma na karku), ale dla dobrego charakteryzatora to żaden problem. Przykładadowo w "Ciekawym Przypadku Benjamina Battona" z 40-letniego Brada Pitta zrobili efektywnego nastolatka. Zwodniku nie szydź ze mnie przez tę "panią", plz. Ten post był edytowany przez escalate_of_scence: 26.07.2009 16:16 -------------------- whatever you are whatever you say however you live |
owczarnia |
26.07.2009 16:44
Post
#844
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Wiecie co, mnie po tym jak mi zarżnęli Syriusza w piątce (nie w sensie dosłownym, tylko tym kudłatym, koszmarnym młodzieńcem, który zagrał we wspomnieniu Snape'a), Riddle dynda i powiewa. Pewnie, że nie był taki, jak powinien być, ale - to już dawno zauważyłam - filmowcy przyjęli podejście pt. "kawa na ławę", żadnych subtelności (vide: Snape na wieży, toż to jego "ćśś" na kilometr wrzeszczało "Tak naprawdę to jestem po stronie dobra, zaufaj mi"...). Jakby na Pottera chodzili sami niedorozwinięci, czasem to aż żal d... ściska normalnie. No, ale do tego to już się przyzwyczaiłam i najwyżej mogę sobie w kącie popluć, bo nie zmieni się nic i tak.
O Norze to już pisałam, że akurat mnie się ów zabieg narracyjny (bo to BYŁ zabieg narracyjny) podobał, fajnie to przykumali. Ten post był edytowany przez owczarnia: 26.07.2009 16:44 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
escalate_of_scence |
26.07.2009 16:55
Post
#845
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 107 Dołączył: 09.04.2009 Skąd: masz te laczki?! Płeć: Kobieta |
QUOTE(owczarnia @ 26.07.2009 17:44) Snape na wieży, toż to jego "ćśś" na kilometr wrzeszczało "Tak naprawdę to jestem po stronie dobra, zaufaj mi. Tak, tylko ciekawe, jak widzowie nie czytający IŚ to zrozumieją. "Jestem po stronie dobra, ćśś!", czy "morda Potter, bo próbuję się skradać, żeby zabić Dumbledore'a i chcę Cię moim ćśś omamić i sprawić, iż pomyślisz, że jestem dobry". -------------------- whatever you are whatever you say however you live |
Ronald |
26.07.2009 19:08
Post
#846
|
Czarodziej Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 815 Dołączył: 26.08.2005 Skąd: stolec:/ Płeć: Mężczyzna |
To ja wrócę na chwile do tematu miny Snape'a na wieży. Ależ mi też nie chodzi o drgające kąciki warg, zaszklone oczy i inne tego typu demonstracje. Nie popadajmy w skrajności. Za tą miną coś się powinno czaić. Nie było nic. To była jego mina, jak podpis znana i zwyczajna.
Akurat mnie to "ćśś" się podobało. W końcu wiedział, że Dumbledore ufa Snape'owi. A to było zachowanie, któego nikt się nie spodziewał. Mylę się? O scenie z Norą się nie chcę wypowiadać. Pozwolę sobie do tych zdjęć z IŚ nawiązać. Czemu oni muszą tak tragicznie dobierać Emmie te wyjściowe sukienki? Znowu wyszli z założenia, że im więcej odpustowych falban tym lepiej. Żeby tak zupełnie od tematu Księcia... nie odbiegać, to powiem, że sukienka panny Watson podczas imprezy u Slughorna była baaaaardzo dobra. No i ona sama wyglądała nice:D nie wiem, jak mi to wyszło -------------------- - A mugole...nie widzą nas?
- Mugole? Oni nie potrafią patrzeć... - Nie, ale jak ich pokujesz widelcem to ich boli. Hahaha! "Dopóki człowiek się śmieje, nie przegrał" Adrew Vachss |
escalate_of_scence |
26.07.2009 19:23
Post
#847
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 107 Dołączył: 09.04.2009 Skąd: masz te laczki?! Płeć: Kobieta |
QUOTE(Ronald @ 26.07.2009 20:08) Akurat mnie to "ćśś" się podobało. W końcu wiedział, że Dumbledore ufa Snape'owi. A to było zachowanie, któego nikt się nie spodziewał. Mylę się? Nie, nie mylisz Oj, Ty chyba lubisz Emmę -------------------- whatever you are whatever you say however you live |
owczarnia |
27.07.2009 02:11
Post
#848
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
No nie wiem, dla mnie owo "ćśś" było jakoś tak mało przewrotne, bardziej w stylu "Jestem tu, by Cię chronić, siedź cicho i rób, co Dumbledore kazał". No bo, na zdrowy rozum, jaki inny miałoby mieć sens? Że niby Potter sam jeden stanowił jakąkolwiek przeszkodę w zabiciu dyrektora? Przecież wiadomo, że nie. W związku z czym puścili tą scenką takie ooookoo do widza, i to właśnie tego, co IŚ nie czytał. Znaczy się "Widzu, spodziewaj się tego, że nie wszystko jest tak jak myślisz! Zwrot akcji gwarantowany, przyjdź koniecznie na kolejny film...". Reszta i tak wie bardzo dobrze co będzie dalej i im żadne oczy niepotrzebne do niczego.
-------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Katon |
27.07.2009 09:21
Post
#849
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka |
To nie było takie jednoznaczne. Potter mógłby bardzo przeszkodzić, mimo wszystko. Zły Snape mógłby założyć, że gdyby Potter włączył się do walki zacznie walczyć i Dumbledore (w jego obronie). Choćby to.
A jeśli chodzi o młodego Riddle'a to był całkiem całkiem przy założeniu, że: 1) to film i pewna dosłowność jest jednak wliczona w koszta 2) obyczajowość świata czarodziejów zmienia się wolno i w czasach szkolnych Riddle'a taka sztywna elegancja mogła być po prostu elementem dobrego wychowania w kontaktach z nauczycielami. |
owczarnia |
27.07.2009 15:38
Post
#850
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Ból leży w tym, że on nie był sztywno elegancki. On był po prostu impertynencki, ot co.
-------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 12.05.2024 12:31 |