Nie jestem pewien czy było...

Ostatnio mi się tak zebrało przez zlot. Jak reaguje Wasze środowisko na LSM? Że jesteście 'głupimi', dziecinnymi Harrymi Potterami, latacie na miotłach, robicie mikstury, machacie różdżką i gracie w quidditcha? Społeczność dziwinie podchodzi do tego typu 'imprezy'. Nie akcetpują czegoś takiego. Moi równieśnici z klasy próbują być nazbyt dorośli i uważają, że nie mogą okazać swojej 'słabości', którą może być na przykład Harry Potter. A moi starsi znajomi... Chyba bardziej wyrozumiali, bo wiedzą, że każdy ma jakieś swoje 'odchyły' [w pozytywnym znaczeniu tego słowa]. Poza tym człowiek potrafi być bardziej tolerancyjny, kiedy jest starszy. Miałem problem, bo nie wiedziałem co powiedzieć, że jadę do Poznania. Jednak, jak się dłużej zastanowiłem to stwierdziłem, że nie oszukując się i innych, jestem fanem Harry'ego Potter'a. W dupie mam, co myślą o tym tacy 'przejrzali', którzy uważają to za cholernie dziecinne i nie warte zwrócenia uwagi, tylko wyśmiania i zbluzgania. LSMowcy to nic innego, jak ludzie. Oczywiście, jak się ma bardziej wyrozumiałe środowisko, wszyscy zrozumieją i mogą nawet bardziej się 'cieszyć' z wyjazdu kogoś na lsm ;> Chyba było też kilka przypadków [TimmY i Human], którzy jechali z kimś z klasy. W dupie miejcie to, jak ktoś zaczyna się z Was wyśmiewać ze względu na HP. Można zawsze to też zawsze w żart obrócić...
Pozdrawiam.

chiba jestem pierwsza jesli chodzi o zlot to byłam rozczarowana ze niektórzy widząc nas w szatach po prostu sie ździerali na maksa...nie wiem co w tym takiego zabawnego moze to ze ja sie w tym dobrze czuje i dobrze bawie na LSM??eh...ciężko jest tych ludzi zrozumiec nie chca sie czasem przyznac ze lubia Harryego tylko dlatego że nie chca byc nazbyt dziecinni...moge sie załozyć ze gdybym ubrała sie w koszulke lsm do szkoły to by podzierali...tak jak było w zimie z mojego szalika HP i to jush ostatnie co napisze znam taki przypadek ze gosciu lubi HP i chciała pojechac na LSM ale po jakimś czasie doszedł do wniosku że nie może być taki miekki i został w domu...dla opini kolegów...oj troche długie to wyszło ...ale warto było pisac

Hyh, ja chyba na zlocie miałem większy ubw z reakcji tych ludzi, niżeliby oni z nas ;> Albo jak krzyczałem, że Harry Pottery jesteśmy ;> Koleś też się Dyrcia spytał czy my sektą nie jesteśmy... Ale narazie przyłączyć się nie chciał ;P Nazwał nas Dzieci Uśmiechnięte czy jakoś tak ;]

NeMhAiN: wiesz też tak prawie ze mną było. Ale dłużej się zastanowiłem i stwierdziłem, że byłoby to głupstwo straszne.

To sobie wyobraźcie moich studentów, którzy wiedzą, że jadę na LSM - to jest jazda.
Wykładowca w szacie lata sobie z dziećmi.
Ciekawe połączenie.
Ja tesh "wdtm"

no i co z tego, że się śmieją, że latacie w szatach? oni po prostu zazdroszczą, że sami tak nie mogą...ja ulicami Leśnej, Berlina czy Sanoka biegałam w krynolinie na kole a koło mnie facet pzrebrany za kowboja a drugi za żołnierza armii amerykańskiej z 18 wieku...i co-ludzie patrzyli na nas jak na zjawisko...śmiali się i w ogóle...a potem co-zaczeli robić sobie z nami zdjęcia należy takimi zachowaniami wprowadzać trochę kolorów w to nudne, szare życie...

Dintojra pomysł EXTRA tesh kiedys spróbuje czegos podobnego!!!:lol:

hehe no wiesz-to nie było tak, że ja miałam taki kaprys...po prostu-tak jak Wy biegacie w szatach, bo należycie do Hogwartu, tak ja biegalam w przebraniu, bo...yyyy...jak by to powiedzieć...tego wymagał scenariusz

hmmm.... wlasnie wrocilam ze szkoly. Spotkalam sie tam z duzo iloscia glosnych pytan, bijacych ironia : "Jak tam kolonie z Harrym Potterem?". Reakcja mojej klasy jest zgodna : KOLONIE DLA DZIECI. Az nie chce mi sie im opowiadac o LSMie (za duzo wtajemniczania), chyba najdokladniej ze wszystkich moich znajomych, o lsmie wie moja kolzanka Magda, ktorej sie to bardzo podoba i sama szykuje sie na nastepny rok.
Jest mi przykro, gdy ktos nabija sie z LSMu i z tego ze ja tam bylam. Ale, coz.....MUGOLE

PS. Pozdrawiam Galie , ktora ma dzisiaj urodzinki

Heh ze mnie sie smieja, ze bylam na LSM, ale tez sa zaciekawieni i troche mi zazdorszcza, ze tak swietnie sie razem na LSM bawimy :>

w sumie to wszyscy z mojego najbliższego środowiska wiedzą gdzie byłam dwa razy na kolonii, po co jeżdżę np. do poznania bla bla bla. na początku reakcje były dziwne, trochę to wszystkich śmieszyło. ale się przyzwyczaili [chociaż kolega nadal nazywa to ''leśnym obozem magii'' ;p], a reszcie, czyli byle komu, nie rozpowiadam o tym- bo i po co.

pozatym ludzie i tak się ze mnie dzisiaj śmieją, bo jak wychodziłam z domu to koleżanka stała pod drzwiami i nie wzięłam bluzy, a bluzkę miałam z krótkimi bardzo rękawami... i wracając ze szkoły z bardzo optymistycznymi kotkami [w formie napisowo-rysunkowej] doświadczyłam dziwnych spojrzeń. jedna pani na mój widok nawet pokusiła się o stwierdzenie ''tragedia'', co spotkało się z rozbawieniem moim i koleżanek.

jakakolwiek inność się spotyka ze zniesmaczeniem.

Większość moich znajomych jechała na obóz harcerski nad morze. Nieźle się ze mnie nabijali, że wolę latać na miotle niż jechać z nimi, :/ ale co tam. Wielu ludzi z LSMu lubię bardziej od nich. A w Poznaniu specjalnie z Gosią chodziłyśmy w szatach, żeby Miśka miała siarę :] Bo ona tam mieszka, a my nie

w sumie nie obchodziło to nas bo nie mieszkamy w poznaniu a miska dopiero po spotkańiu z wszystkimi włożyła szate

Ja zawsze mówię, że jadę na LSM, jak ktoś spyta co to jest to mówię co i tyle. I w dupie mam, że ktoś sie ze mnie śmieje czy też nie.

a ja pokazalem ze nie jestem glupi i dziecinny i ze jestem tacy jak oni.

moja "paczka", klasa i cala buda wie, gdzie jezdze co tam robie i wogle.
i raczej nikt mi nie powie ze jestm glupi czy dziecinny, jest nawet na odwrot jak by dostali list z LSM czy chca sie zapsiac, to by to zrobili
przynajmniej kiektporzy

Ciaptak, zazdroszcze znajomych :/

Jak ja wyjaśniam co to jest LSM nik nic mi nie mówi. Czasami "Fajnie!" albo "ja też chciałbym/chciałabym tam pojechać". na szczęście jeszcze nikt mi nie powiedział, że to dla małych dzieci.

spy, przyjaciol musisz opracowac

tak naprawde duzo zalezy od ciebie

oni wiedza ze jestem normalny(albo i nie normalny), ze jestem taki jak oni, i moze maja jakies watpliwosc, ale dziewczyny nie

sie nie przejmuje . niech mowia co chca i tak wiem ze mnie kochaja . w sumie to nikt mnie nie brechta, a szkole i klase i ludzi mam super wiec wszystko gra (za duzo emoitkonow :>).

W gimnazjum miałam za przeproszeniem przesrane, przez LSM, ale wdtm, bo moja paczka mnie kaceptowała i wogle. Ludzie, którzy mnie znali, nie mieli nic do mnie, bo wiedzieli, ze to nie jest powazne spaczenie umysłowe, chodzic w szacie np. (podkreślam "poważne" )
A w liceum chciałam sie niezbyt obnażać z moim LSMostwem, ale i tak wynikło, ze trza było opisac swoje wakacje na anglika wiec nie omieszkałam ze szczegółami opowiadziec o lsm. No i na przerwach sie mnie pytali wogle o wszystko, i jak na razie, jestem dobrze przyjeta. Zobaczymy co bedzie potem..
ale tolerancja. Ludzie, tolerancja niech rządzi i niech wymrze głupota ludzi, sądzących innych po pozorach. Amen.

Nietolerancja jest głupia. Ja nie miałem takich problemów. Znajomi ze szkoły i nauczyciele zawsze bardziej się podniecali moimi koloniami, niż ja sam. Dopytywali się, czy to, czy tamto. Co będę znowu tam robił i czy im pokażę zdjęcia. Jak tam moje kontakty ze znajomymi z LSM i czy na kolonie jadę z TimmY'm. Kurcze, On to zawsze był atrakcją wśród dziewczęcego grona mojej klasy z gimnazjum. Pamiętam, jak wszystkie narzekały, kiedy ściął włosy. Trochę mnie to wszystko krępowało, a na pytania odpowiadałem zawsze odpowiedzią, którą chcieli usłyszeć. W końcu to miał być mój dla nich hermetycznie zamknięty świat...

Co ty opowiadasz?
Dzielisz sie z kolezankami z klasy informacjami, ze jakis chlopiec ze wsi 500 km dalej scial wlosy i ze jedziesz z nim na kolonie?
lol.


W nowej szkole nie wspomnialem nikomu o lsm.

Same chciały wiedzieć kto to, po obejrzeniu zdjęć z LSM2, to im grzecznie wyjaśniłem. Poza tym takie to były koleżanki, jak ze mnie motylek, ale oburzyły się, kiedy na pytanie "A co u Tymona?" odpowiedziałem "Ściął włosy"...

XD. No jasne, bo ja się wszystkim dookoła chwalę, że byłem na kolonii razem z TimmY'm ze wsi Osięciny.

jak milo ze taki temamt ktos zalozyl myslalam ze to tylko na mnie dziwnie patrzyli jak mowilam ze lubie HP ,mysle o wyjezdzie na lsm i boje sie na reakcje otoczenia nawet rodziny ze rodzice beda sie dziwc ze chce jak 5 latka latac i wymachiwa kijkiem sadzilam ze innych wszyscy toleruja ale widze ze tak nie jest ten temat dal mi odwage ze nie warto sie kryc w koncu to nie jest zadne zboczenie i najnormalniej wszystkich nietolerancyjnych miec w dupie

Ja tam chwalę się, gdzie popadnie o LSMie. I tak dzięki temu w tym roku zyskaliśmy super lsmowiczkę- Kajcię z mojej klasy(buźka kofanie). Ludziom ogólnie podoba się LSM i co tam wyprawiamy. Pamiętam jak istniał BioClub to szerzyłam nasze idee na forum klasy, a teraz gdy jest S***a R******a to normalnie wszyscy chcą do niego wstąpic(ale nie ma tak łatwo). Np. teraz gdy wracałam z Kaja ze szkoły to nagle słyszę ''Amen" i odpowiednie ruchy. Czułam się przez chwile jak na Lsm, ale niestety tylko przez chwilę.

A moje znajome mowia na LSM - LSM DD czyli Letnia Szkoła Magii Dla Downów XDD no i może dla downów ale za to jakich fajnych i milusich XDDDDDD