Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Mój Przyjaciel Zabini

MathildaBoom
post 23.08.2012 18:44
Post #1 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 46
Dołączył: 22.08.2012

Płeć: arbuz




Pierwszy raz publikuję jakiekolwiek opowiadanie dlatego sama do końca nie jestem przekonana czy to dobry pomysł.
Może jak komukolwiek przypadnie do gustu to i będę miała odwagę w rzucić dalsze części. Otwarta jestem na wszelką krytykę i opinie.

Mój przyjaciel Zabini
Dont you ever, dont you ever
Stop being dandy, showing me youre handsome
Dont you ever, dont you ever
Stop being dandy, showing me youre handsome

Prince charming
Prince charming
Ridicule is nothing to be scared of
Dont you ever, dont you ever
Stop being dandy, showing me youre handsome



ROZDZIAŁ PIERWSZY
Pułapka

cz1

- Słuchaj Zabini – warknęła Hermiona czując, że jest na skraju załamania psychiczno nerwowego i zaraz po prostu wybuchnie płaczem z bezradności. – Proszę cię tylko o jedno, rusz swoim rzekomym mózgiem i wymyśl coś żeby nas stąd wydostać. Bo już dłużej tak nie wytrzymam. Wszystko mnie boli – cicho jęknęła czując lekkie mrowienie w dłoniach.

Z twarzy Blaise nie znikał szyderczy uśmieszek co jeszcze bardziej irytowało młodą Gryfonkę. W przeciwieństwie do niej, bawiła go ta cała sytuacja w jakiej się znajdował. W końcu nie na co dzień ma okazje być sam na sam z tak "przeuroczą" lwicą. Oj nie na co dzień.

- O ile pamiętam Granger, to TY jesteś największym mózgiem całego Hogwartu, więc możesz się wykazać w praktyce. – odrzekł spokojnie Ślizgon najwyraźniej zadowolony z poirytowanej dziewczyny - I zrób coś z tą czupryną bo dłużej nie wytrzymam tego łaskotania - wycedził zdmuchując kasztanowe włosy z policzek. Nic z tego. Puszyste kłaczki bezwładnie opadały na jego zakrzywioną twarzyczkę powodując te same mrowienie co przed chwilą. Hermiona prychnęła z niesmakiem i pogardą na te słowa, po czym odezwała się z wyższością robiąc minę wszystko wiedzącej panny ( w końcu nią była).

- A to ciekawe Zabini, wyobraź sobie, że w książkach nie pisali nic na temat „ utknięcia w tajemniczym ciasnym schowku bez drzwi czy czegokolwiek z OGREM". – warknęła rzucając mu spojrzenie psa mordercy po czym zaczęła kontynuować dalej już z większym spokojem i opanowaniem- Podejrzewam, że to pomieszczenie zostało stworzone za czasów Fred i Georga. Tylko oni mogli wpaść na taką głupotę jak ta.
Hermiona znowu się zarumieniła kiedy Blaise świdrował ją swoim twardym spojrzeniem. Jeszcze nigdy nie znajdowała się w tak beznadziejnej i zawstydzającej sytuacji jak ta. Bo siedzenie okrakiem na Blaise to była zawstydzająca sytuacja, przynajmniej dla niej. Zabini nie wyglądał na specjalnie pokrzywdzonego tym faktem. Mało tego chłopak mimo wszelkich uprzedzeń (o jakich nie raz było mu dane słyszeć) czuł sympatię do młodej Gryfonki.
- Nie świruj Granger, mogło być gorzej. - rozbawiony Ślizgon posłał jeden ze swoich "morderczo rozbrajających uśmiechów" po czym delektował się widokiem coraz bardziej zawstydzonej dziewczyny.
- Mógłbyś rozwinąć myśl? - warknęła znacząco podnosząc jedną z brwi.
- Pomyśl – zaczął dobitnym głosem i cicho odchrząknął – Gdyby na moim miejscu był na przykład Malfoy.
Hermiona na to nazwisko momentalnie wybałuszyła oczy i skrzywiła usta w lekki grymas czując mimo wszystko nieprzyjemne fale strachu.
- Sama widzisz, najpierw wydrapalibyście sobie oczy, a później to przebiegłe smoczysko odebrało by Ci niewinność i porzuciło, a ty byś została z urazem psychicznym do końca życia.
Hermiona zrobiła zażenowaną minę wzdrygając się na samą myśl o możliwości zaistnienia takiej sytuacji. Na beret Merlina to było zbyt...zbyt sadystyczne żeby w ogóle to pojąć.
- Chyba sam nie wierzysz w to co mówisz Zabini. Między mną a tym obślizgłym osobnikiem płci męskiej do niczego nigdy nie doszło i nie dojdzie. Bez względu w jakiej sytuacji byśmy się znajdowali. Wolałbym pocałować Snape’a niż tego zadufanego w sobie pacana. - wyrecytowała starając się zachować pełną powagę w głosie, niestety była już tak wyprowadzona z równowagi, że stawało się to coraz trudniejsze.

Blaise wybuchnął śmiechem pokazując swoje lśniące i ostre ząbki.
- Draco nie jest taki zły jak się go dobrze pozna – odezwał się po chwili.
- Oj tak tak, nie wątpię – stwierdziła mało przekonana Gryfonka posyłając mu spojrzenie z serii „nie ma głupich i naiwnych, chyba że ty”
- Ale to szczera prawda. Owszem jest zadufanym w sobie egoistą i cynikiem, uważa siebie za pana świata, wszędzie widzie podteksty erotyczne i ma obsesje na punkcie Pottera ale...– Hermiona przytakiwała mu energicznie głową lekko zdziwiona, że to właśnie Blaise Zabini, rzekomy przyjaciel blondyna , dostrzega jaki jest naprawdę Draco Malfoy. Krótko mówiąc: IDIOTĄ!
- Ale potrafi być też czułym, delikatnym, zabawnym facetem... Hermiono - zaakcentował jej imię w charakterystyczne miękki sposób wykrzywiając usta w sarkastycznym uśmiechu.
- Wiesz jakoś nigdy nie zauważyłam żeby Malfoy był kiedykolwiek czuły czy delikatny – stwierdziła rzeczowno dziewczyna – chyba, że z tobą w łóżku Zabini.
Cóż... może i nie chciała być taka nieprzyjemna, ale trudno, w końcu zawsze miała dość cięty język ( a szczególnie dla Ślizgonów).
Zanim lekko zaszokowany, ale nie urażony Blaise skomentował tą jakże trochę ale tylko trochę ( w jego mniemaniu) absurdalną wypowiedź, Hermiona zaczęła mowić dalej.
- Nieważne, skończmy temat Malfoy’a. – znowu wykrzywiła usta wymawiając to nazwisko. To już chyba weszło jej w nawyk. - Ale rzeczywiście masz racje, mogło być gorzej.

Kolejne kilka minut przeleżeli w ciszy. Na Gobliny! Czemu ona Hermiona Granger, wybitna uczennica Hogwartu ma znosić "coś" takiego jak Blaise Zabini? Czy to dzieje się naprawdę? Bo niestety ONA nie była przyszykowana na taką irytującą i żenującą sytuację w jakiej właśnie uczestniczy. A niech to na beret Merlina!
Niestety ( a może stety) Blaise przerwał panujące napięcie :
- Z drugiej strony gdyby to był Potter…
- Znowu zaczynasz? – przerwała mu poirytowanym głosem.
- Daj mi skończyć – oburzył się Zabini – a więc gdyby to był Potter to zasadniczo miedzy wami narodziła by się więź.
- Między nami już jest więź Zabini, jeśli nie zauważyłeś ja i Harry przyjaznymi się od dawna – wyrecytowała godnie z prawdą.
- Możesz nie przerywać? – teraz wydawał się być bardziej zniecierpliwiony niż poprzednio. – Chodzi mi o więź damsko – męską.
Hermiona spojrzała na niego uważnie, nie bardzo wiedząc do czego konkretnie zmierza ten osobnik.
- Mianowicie – kontynuował – Potter zrozumiałby, że to dobra okazja żeby miedzy wami narodziło się coś więcej niż przyjaźń, ty także byś to zrozumiała i straciłabyś z nim swoja cnotę a potem…
- Do czego zmierzasz tymi insynuacjami? – przerwała mu po raz kolejny nerwowym głosem starając się nie splunąć na tę jego przemądrzałą twarzyczkę. Od kiedy to zrobiła się taka impulsywna? Może to przez ten stres związany z egzaminami... Z egzaminami?
- Do tego, że czy Mafloy czy Potter i tak straciłbyś dziewictwo.
Hermiona zmrużyła oczy pokazując na twarzy grymas poirytowania. Gryfonka która przez cały ten czas podpierała się dłońmi o podłogę aby całkowicie nie leżeć na Zabinim ostatkiem sił podparła się na jednej ręce i przywaliła Ślizgonowi pięścią prosto w klatkę piersiową. Blaise wyjąkał coś na znak „auuua” i zaczął groteskowo pochlipywać. W tym momencie naprawdę walczyła ze swoim drugim JA, tym bardziej impulsywnym i nieobliczalnym.
- Nonsens! Skończ już te wywody! I skąd wiesz czy w ogóle jestem dziewicą, hm?
- Jesteś - odpowiedział automatycznie, a w jego głosie słuchać było dobitną pewność. Ta pewność jeszcze bardziej doprowadzało ją do szału.
- A ty niby skąd masz o tym wiedzieć? Ah tak zapomniał, przecież jesteś moją bratnią duszą Zabini, psiapsiułęczka której wszystko mówię… - tak tak, nadchodzi ten moment, Hermiona Grenger zaraz zamieni się w górskiego trola i rozedrze biednego niejakiego Zabiniego Blaise na strzępy głośno wyjąc i rozwalając wszystko co napotka na swej nieszczęsnej drodze. Niczym Hulk zacznie dudnić zielonymi pięściami w swoją klatkę piersiową mając na sobie jedynie postrzępione resztki spodni.
- Oj nie denerwuj się tak no – zaczął się bronić i pociągnął dziewczynę bliżej siebie, tak że podpierała się jedynie łokciami. Uff poziom zamiany w bestie znacznie opada. – wiem bo wiem.
- Genialny argument „wiem bo wiem” – zakpiła czując, że zaraz przywali w twarz temu dreblowi. Jak on w ogóle śmiał coś takiego powiedzieć?
- Mam dar rozpoznawania niewinnych cnotliwych dziewczyn i wiem, że ty do nich należysz Granger. - podsumował dokładnie badając twarz Gryfonki. Jego głos był miękki i spokojny.
- Dar? – zakpiła mimowolnie ( powiedzmy) .
- Tak Granger. Dar, wrodzony dar.
- Wrodzony dar to ty masz chyba do idiotyzmu. Razem z Malfoyem!
Blaise zrobił rozbawioną minę i podniósł głowę tak, że jego usta znajdowały się obok ucha młodej Gryfonki i trudno jej było nie poczuć palącego oddechu chłopaka. Serce Hermiony momentalnie podeszło do gardła powodując znaczne trudności w oddychaniu, a nawet odczuwalne były zaburzenie wzrokowe.
- Nie musisz się wstydzić Granger, dziewice są bardziej pociągające. – szepnął z szyderczym uśmiechem mając przez chwilę ochotę delikatnie ugryźć płatek jej ucha. Na szczęście w ostatniej chwili się opamiętał. Hermiona poczuła na całym ciele nieprzyjemne ciarki, szybko odchyliła głowę i starając się nie tracić panowania, powoli niemal ze stoickim spokojem powiedziała.
- Nadal. Nie. Rozumiem. Co. Cię. To. Obchodzi.?!
- Nie obchodzi wcale, po prostu zbijam nudę.
- Moim kosztem?
- To ja nie rozumiem czemu się tak irytujesz. Każdy kiedyś był dziewicą, no albo prawiczkiem.
- Nie omieszkam stwierdzić, że ty już nie jesteś? - prychnęła z nutką sarkazmu.
Zabini posłał jej tajemnicze spojrzenie seksownego drania a następnie mlasnął pod nosem.
- Cóż- zaczął i odgarnął jej kosmyk włosów za ucho. – Można powiedzieć, że mam już ten etap za sobą…
- Czemu mnie to nie dziwi. – powiedziała bardziej do siebie niż do niego. – Skończmy ten durny temat. Jestem zmęczona.
- To się prześpij.
Hermiona przesłała mu tym razem spojrzenie z serii „ Masz mnie za idiotkę?” .
- No przecież cię nie zgwałcę głupia. Połóż normalnie głowę, a jak coś wymyślę to cie obudzę…
Hermiona przez chwile biła się z myślami. Spać na Zabinim? To absurd! Ale z drugiej strony była już bardzo zmęczona podpieraniem się na dłoniach, że z wielką chęcią by odpoczęła. A, pal licho niech straci na dumie!
- No dobra, ale jak zaczniesz robić coś głupiego…
- Obiecuję że nie.
Dziewczyna powoli jakby z obawą położyła głowę na ramieniu Blaise i cicho westchnęła z ulgą. Owszem ta sytuacja może i była krępująca ale teraz nie miała zamiaru o tym myśleć… W końcu kto wie ile jeszcze będą tu tak leżeć, a przecież jej ciało nie jest ze stali. Już czuła mrowiący ból w przedramieniach. Mało tego szyja też zrobiła jej się sztywna od długiego i żmudnego podpierania. Chcąc nie chcąc stwierdziła, że Zabini jest naprawdę przyjemnym łóżeczkiem i nie zaszkodzi na chwile wykorzystać go jako poduszeczki. Później pomyśli nad konsekwencjami.
- Wygodnie Ci? – zapytał przyjaznym głosem chłopak i lekko pogładził dziewczynę po włosach. Hermiona przez chwile miała ochotę zamruczeć jak kot ale ostatkiem sił się opamiętała. Do jasnej cholery?! PRZECIEŻ NIE BĘDZIE MRUCZEĆ przy Ślizgonie! ( lub co gorsza z jego powodu)
- Jak na takie warunki nie jest najgorzej. - niemal szepnęła
- Wybredna! – zaśmiał się chłopak. Pomieszczanie było tak strasznie wąskie, że jedynie jedno ciało mogło się w nim zmieścić i to w pozycji leżącej. Kiedy oboje się w nim jakimś dziwnym trafem znaleźli Hermiona już leżała na Blaise. Jakże magiczna była ta historia. Ale o tym trochę później.

- A jak tu umrzemy? – mruknęła po chwili nadal wtulona w Ślizgona. Blaise powoli odwrócił głowę tak żeby spojrzeć w jej brązowe oczy.
- Cóż, będzie to chyba najzabawniejsza śmierć jaka mogła by się przytrafić.
Hermiona parsknęła śmiechem. Dobrze było patrzeć w oczy Blaise. Był spokojny i opanowany. Bezpieczny. – Zawsze możemy przejść do etapu pozbawiania cię dziewictwa…
- Oj skończ już, nawet nie wiesz czy nią jestem
- Owszem wiem. – odpowiedział automatycznie.
- I znowu zaczynasz? - Hermi przekręciła głowę w drugą stronę tak by nie widzieć twarzy chłopaka. Obecny stan: ZŁA ZŁA ZŁA.
- No dobrze niech ci będzie, załóżmy że nie jesteś. To kto był twoim wybrakiem, hm? - Hermiona otworzyła usta ale nie bardzo wiedziała co ma powiedzieć. Wybrankiem? Przecież nie było rzadnego wybranka, to oczywiste.
- A czemu miałabym ci mówić o takich rzeczach?
- A czemu nie? Ja ci mogę powiedzieć… Millicenta, totalna porażka, schlała mnie na cacy i uwiodła w swoim dormitorium. W sumie to powinienem czuć się lekko wykorzystany - tu zrobił chwile pauzy jakby wspominał minioną historię po czym głośno ale z sentymentem westchnął - Jednak w końcu otworzyła mi drzwi do świata erotycznego. I za to jej jestem wdzięczny. Wcześniej mało mnie to interesowało.
- Zaiste ciekawe Zabini. Schlać się i stracić swoją niewinność w taki żenujący sposób. - powiedziała pełnym dezaprobaty głosem panna WIEM-WSZYSTKO.
- Było zabawie.
- Nie wątpię.
- No więc teraz twoja kolej?
- Kolej na co?
- Skoro rzekomo twierdzisz, że nie jesteś dziewicą to kto ci to dziewictwo ukradł? - drażnił się z nią i to doprowadzało Gryfonke do szału. Zrobiła się lekko poczerwieniała na twarzy a brwi wykrzywiły się w akcie namysłu i sformowania odpowiedniej odpowiedzi. Trzeba wiedzieć by nie palnąć nic głupiego i kompromitującego przy kimś taki jak Zabini Blaise.
- A czy ja twierdze że nią nie jestem? Po prostu zastanawiam się skąd TY to możesz wiedzieć.
- Widzisz, czyli nią jesteś. Gdybyś była w Slytherinie już dawno ktoś dobrałby ci się do majteczek. – uśmiechnął się pod nosem Zabini na samą myśl o tym jak Ślizgoni łapczywie patrzą na dziewczynę.
- Pff, na szczęście nie jestem o dzięki Merlinie!
- Slytherin jest najlepszy Granger!
- Nie wiem, z której strony?!
- Ze wszystkich stron.
- Będziemy się teraz kłócić, który dom jest lepszy a który nie? Może zakończmy tą farsę i pomyślmy o tym żeby się stąd wydostać. Masz już jakiś pomysł?
- Kilka ale raczej każdy do bani. A ty?
- Mam jedno logiczne wytłumaczenie.
- Mianowicie?
- Jak wcześniej mówiłam, podejrzewam że ten pokój to sprawka braci Weasley’ów. A oni nie robią śmiertelnie poważnych wybryków, narażające czyjeś życie.
- I? - lekko wybałuszył swoje ciemne oczy.
- I to, że trzeba nam czekać, a pokój sam zniknie. Pytanie tylko do czego on tak naprawdę służy? - zapadła chwila zimnej i nienaturalnej ciszy.
- Wiem! - z ust Blaise wydobył się nagły krzyk - Może tu chodzi o rozdziewiczanie!
Poirytowana Hermiona zamknęła oczy mając nadzieje, że jak je znowu otworzy to znajdzie się w Pokoju Współnym Gryfonów, a sytuacja z Blaisem okaże się durnym, mało zabawnym koszmarem. Tak się jednak nie stało.
- To nie jest śmiesznie Zabini! – oburzyła się Hermiona czując drganie mięśni na twarzy.
- Mówię poważnie. Zobacz, jestem tu ja, wybitny kochanek, bóg seksu i rozpusty, zbrodniarz kobiecych jęków i erotycznych uniesień
- Skromny to ty nie jesteś - przerwał ale on nie wydawał się zwracać na to uwagi.
- I Ty, Hermiona Granger, zimnokrwista, kujonka. Honorowa Gryfonka. Delikatny aniołek który nie wie nic o życiu.
- Wiem więcej o życiu niż ty Zabini!
- Chyba z książek Granger.
- Wątpię żeby o to chodziło. Fred i Geroge raczej nie robili dowcipów na tle seksualnym.
- Facet to facet. Zawsze coś zrobi na tle seksualnym.
- To nie może chodzić o to. – oburzyła się jeszcze bardziej. Jak Blaise przewidział, owszem Hermiona była dziewicą, ale nie miała zamiaru tracić swojej niewinności z przypadkowym Ślizgonem i to w jakiejś ciasnej nieprzyjemnej dziurze. Chciała się przecież zakochać… Zakochać? Ona? A kto by się chciał zakochać w Hermionie Granger. „zimnokrwistej kujące”? Z drugiej strony Blaise jest przystojnym Casanovą. Mimo tego nie miała zamiaru robić „to” tu i teraz. Z nim. Niedorzeczne.
- To jak Hermi, bierzemy się do roboty? Nie martw się sprawię, że to będzie niezapomniana chwila. Kto wie, może po tym wszystkim wdamy się w przelotny romans… - oczy chłopaka lekko się zaszkliły, a usta wygięły się w drapieżnym uśmiechu. Hermiona poczuła ogarniający ją lęk.
- Widzę, że dobrze się bawisz Zabini, ale dla twojego oświecenia, JA NIE. - jej głos mimo tego, że brzmiał stanowczo momentami drżał. - Nie mam zamiaru tracić dziewictwa z kimś takim jak TY. To obrzydliwe.
- Miłość fizyczna cię brzydzi Granger?
- Skończ i wyjdź!
- Z chęcią bym to zrobił, gdybym wiedział jak.
- To może rusz czymś takim jak mózg, i coś wymyśl SENSOWNEGO.
- Już wymyśliłem, tu chodzi o twoje dziewictwo.
- Niedoczekanie! Tu chodzi o coś innego.
- To może mnie oświecisz i powiesz o co konkretnie?
- Eeee tego to jeszcze nie wiem. - speszyła się dziewczyna i lekko zarumieniła. Przecież musi być jakieś normalne logiczne rozwiązanie. Bez pozbawiania kogoś dziewictwa.
- Sama widzisz. Nie zaszkodzi spróbować…
- Nie zaszkodzi spróbować? – oburzył a się Hermi nastraszając włosy i lekko marszcząc mały nosek. Tego już za wiele. Podniosła się na kościstych dłoniach i wbiła zimne spojrzenie w Blaise.
- A pomyślałeś TY PRYMITYWIE, że dla mnie te sprawy nie są takie „hop siup”? Że chcę to zrobić z kimś dla mnie ważnym? – powoli napływały jej łzy do oczu chociaż bardzo bardzo tego nie chciała. - A jak się okaże , że to nie o to chodzi? Co w tedy? Dla ciebie to będzie tylko kolejny numerek. Pozbawienie dziewictwa Granger. A ja jak się będę w tedy czuła? No tak ciebie to w ogóle nie obchodzi. – Szybko podparła się na łokciach i schowała twarz w roztrzęsionych dłoniach nie potrafiąc powstrzymać cichego ale jednak szlochu. Ten nagły wybuch z jej strony bardzo go zaskoczył i przez chwile sam nie wiedział co ma zrobić. Przecież on tak naprawdę żartował… No chyba żartował… i nie chciał jej jakkolwiek skrzywdzić… Niech ona tylko nie płacze, nienawidził kiedy kobieta płacze i to na dodatek z jego powodu. Stawał się w tedy roztargniony i zbyt czuły. Miała racje. Przecież Hermiona była inna niż te wszystkie dziewczyny, które znał. Owszem Zabini może i był niebywale przystojny i szarmancki, ale było w nim także okrucieństwo i zło, które dane mu było odziedziczyć po swoich rodzicach. Teraz jednak wcale nie miał zamiaru w jakikolwiek sposób urazić Granger. Chociaż, w ostateczności właśnie to zrobił i wcale się z tym nie czuł za dobrze. Dłużej nie myśląc ujął roztrzęsioną dziewczynę w ramiona…
- Granger nie płacz – szepnął, delikatnie gładząc jej kasztanowe miękkie włosy trochę zaskoczony, że to robi. – ja tylko żartowałem mała. Przecież bym cię nie skrzywdził… Czasami robi się ze mnie dupek, to efekt zbyt częstego przebywania z Malfoy’em.
Hermiona wierzyła mu, sama nie wiedząc dlaczego. Blaise Zabini mimo wszystko budził w niej spokój i bezpieczeństwo. A nawet się zaśmiała słysząc ostatnią frazę wypowiedzi Blaise. Powoli uspokoiła oddech.
- To ja za bardzo panikuję. Przepraszam.
- Nie przepraszaj Granger, nie przepraszaj. Za bardzo mnie poniosło z moim idiotyzmem.
- Może ociupinkę…
- Oj bardziej niż ociupinkę. To ja cię przepraszam.
Hermiona energicznie wyrwała się z jego objęć i zaszokowana spojrzała w jego oczy.
- Blaise Zabini! Ty jednak jesteś człowiekiem!
- Ty lepiej Granger nie kpij sobie bo cię naprawdę zgwałcę. – zaśmiał się Ślizgon i znowu objął Gryfonkę…

Ten post był edytowany przez MathildaBoom: 22.11.2012 13:41


--------------------
I gotta get back to Hogwarts,
I gotta get back to school.
Gotta get myself to Hogwarts,
Where everybody knows I'm cool.


(...)Did Somebody Say Ron Weasley?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll
Odpowiedzi
MathildaBoom
post 16.01.2013 19:12
Post #2 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 46
Dołączył: 22.08.2012

Płeć: arbuz



A'yo kochani. Ostatnio nudziło mi się więc narysowałam oto coś takiego. http://oi45.tinypic.com/2vio9vp.jpg
Arcydzieło to nie jest ale mam nadzieję, że oddaje klimat opowiadania. Niewinna Hermiona rozdarta między dwoma najgorszymi (czyt. najseksowniejszymi) Ślizgonami. xD Jeśli chodzi o sweter Zabiniego, to wszystko wyjaśni się z czasem. Tymczasem dodaję część II , cz.III dodam wieczorkiem. Miłego czytania (błędy i błędy)


czII
*
Blaise Zabini stwierdził, że Hermiona Granger jest nad wyraz wyrośniętą kobietą. W dosłownym znaczeniu tego słowa. Ta sugestia nasunęła mu się podczas porannej rozmowy z Ginny. Otóż dziewczyna dosięgała mu zaledwie do ramion, dlatego jego czujna spostrzegawczość uruchomiła się natychmiastowo. Stwierdził, że Gryfonka mimo, że nie należała do pokaźnie biuściastych kobiet to posiadała jeden niezaprzeczalny atut, mianowicie: NOGI. Długie jak kłody nogi wprawiały Zabiniego w zachwyt i dumę. Granger należała do jednych z wyższych dziewczyn w Hogwarcie i aż głupio mu było przed samym sobą, że wcześniej tego nie dostrzegł. Mało tego, grzechem byłoby te nogi chować. Postanowił przy najbliższej okazji wyeksponować te dwa cudeńka, tak aby reszta "zwolenników skąpo ubranych dziewcząt" miała co podziwiać. A naprawdę było co.
- Herm. - Z tych niecnych myśli wyrwał go głos Harrego, który opierał się o pień drzewa. - Myślisz, że ten plan z przyjęciem dla Malfoya…, że to wypali?
- Jaszne ze tag! - Zaczął mówić niewyraźnie, przeżuwając ciastko karmelowe. - Malfoy jest zbyt ciekawy żeby odmówić.
Ron, który kucał zrywając od czasu do czasu zieloną trawę obrzucił Herrego znaczącym spojrzeniem.
- Może Malfoy do tego czasu spadnie z klifu i nici z przyjęcia. - Ożywił się Ron otrzepując spodnie z zielonych listków.
- Złego licho nie bierze, Weasley. - Oznajmił Zabini przeczesując dłońmi swoją gęstą czuprynę włosów. - Poza tym, to już w ten weekend. Musimy pomyśleć o porządnym zaopatrzeniu. - Zadumał stukając palcem wskazującym w podbródek. - Może by tak zajrzeć do Hogsmeade.
Ron skwitował to krótkim poirytowanym spojrzeniem.
- Potter! - Zaczął Zabini odrywając Harrego od skubania kory z drzewa. - Przygotujesz listę zaopatrzeniową. - Wskazał na niego palcem i tupnął nogą jak jeden z tych historycznych przywódców.
- Ja? - Spojrzał na niego tępym wzrokiem. Zabini go zignorował i zawrócił głowę w stronę rudzielca. - Za to ty mój drogi, pomożesz mi w robieniu zakupów. Musisz wykorzystać te twoje mięśnie w pożyteczny sposób.
Ronald otwierał usta, aby zaprotestować, ale Blaise odwrócił się energicznie i zgrabnym krokiem ruszył przed siebie.
- Lecę do biblioteki, wieczorem czekam na listę. - Machnął im dłonią i szedł tak sztywnym krokiem, że po drodze wpadł na nieszczęsnego Nevilla, który upadł prosto na zadek i wyszczerzył się do zaciekawionego Blaise. Ten przystanął na chwilę i schylił się do poziomu jego twarzy.
- Wiesz Longbottom, - zaczął skanując go wzrokiem - lubię żółty kolor, ale twoje zęby to już przesada..- Wycedził i obszedł go kierując się w stronę dawnego królestwa Panny Granger.

*
- Nie sądzisz, - zaczął Ron skanując tył Hermiony - że ona naprawdę dziwnie się zachowuje.
Harry przechylił lekko głowę jak jeden z tym piesków samochodowych i mruknął podejrzliwie.
- Rzeczywiście może i ostatnio jest trochę… żywiołowa - skomentował czując jak jakiś owad zwiedza jego ciało w okolicy szyi. - Pewnie ma okres, zobacz jak sztywno chodzi.
Obaj pokiwali twierdząco głowami.

*
Hermiona wertując już chyba setną książkę w poszukiwaniu przyczyny zamiany jej i Zabiniego w pewnym momencie westchnęła z rezygnacja, odchylając głowę o oparcie krzesła i wpatrując się bezradnie w sufit biblioteki. Znalazła kilka ważnych informacji, ale niestety żaden opis nie pasował do ich trudnego przypadku.
- A cóż to za przystojniak? - Zobaczyła przed sobą swoją dawną twarz, a kilka kręconych loczków zaczęło gilgotać jej policzki. Hermionie momentalnie zrzedła mina.
- Ty…, - zaczęła mściwym głosem podnosząc się z krzesła i unosząc zaciśniętą pięść na wysokość swojej twarzy - gdybyś tylko nie był w moim ciele.- Zagroziła niebezpiecznie mrużąc oczy.
- Tobie co znowu? - Zabini zawahał się, widząc, że jego koleżaneczka jest w bojowym nastroju.
- A jak myślisz ty PRYMITYWIE? - Pisnęła i zaczęła opowiadać Zabiniemu historię z niewyżytą Hannom Abbott podczas zajęć z historii. Co Zabini skomentował tylko cichym chichotem. Poskarżyła się na Malfoy za to, że i on wydawał się mieć złe intencje w stosunku do niej. Zaczęła narzekać na Pansy, która zbyt pochopnie obraziła jej skromną osobę posądzając o nałożnictwo.
- No i to przyjęcie dla Malfoya! - Tu niemal krzyknęła, uderzając pięścią w stolik tak, że stojące na nim książki lekko podskoczyły. - Wy chyba nie mówiliście na poważnie?
- PROSZĘ O CISZĘ! - Krzyknęła z daleka skrzeczącym głosem pani Prince, wyglądając jak posąg, który zaraz ma się rozkruszyć na milion drobnych kawałeczków. - Tu się EDUKUJE a nie ROMANSUJE.
Hermiona posłała jej rozdrażnione spojrzenie, po czym już cichszym głosem zaczęła kontynuować swój monolog.
- To niedorzeczność. Jutro z samego rana mam zamiar zgłosić to nauczycielom. I nie próbuj mnie powstrzymać! - Ostrzegła go widząc jak Blaise otwiera usta, aby jej przerwać. - Nie możemy żyć w ten sposób. Ja tak nie potrafię.
Zabini, który milczał długą chwilę, skrzyżował ręce na piersi i wyłożył się z gracją na drewnianym krzesełku wyglądając jak rasowa Femme Fatale.
- Uspokój się Granger, bo ci się ten Twój móżdżek przegrzeje. Przecież ostrzegałem cię przed Abbott. Nie moja wina, że jedno ucho słucha a drugie wypuszcza. - Hermiona prychnęła pogardliwie pod nosem. - Malfoyowi przejdzie, więc nie masz się, czym przejmować. A co do przejęcia to nie wiem, czemu tak histeryzujesz. Powinnaś przekonać, Draco co do tej imprezy, a nie nastawiać się tak bojowo. - Mówił to wszystko ze stoickim spokojem, co doprowadzało Hermione do jeszcze większego szału.
- Raczysz żartować! - Krzyknęła na cały regulator. Pani Prince podeszła do ich stolika i z miną buldożera zaczęła warczeć: WYNOCHA MI STĄD! OBOJE!
Kilka uczniów siedzących obok przy stolikach spojrzało na nich z czystej ciekawości. Rozległy się ciche szmery Krukonek siedzących niedaleko ich miejsca. Hermiona wyszła żołnierskim krokiem posyłając piorunujące spojrzenie w stronę Zabiniego.
- Hermiono, - odezwał się szeptem zatrzymując się na korytarzu - zaufaj mi. Obiecuje, że postaram się rozwiązać ten nasz kłopotliwy problem, ale tymczasem, - tutaj położył jej z czułością dłoń na ramieniu - wyluzuj trochę. I przekonaj Draco, co do tego przyjęcia. Tobie też to wyjdzie na dobre.
Hermiona zdegustowana już bardziej być nie mogła. Pokręciła z niezadowoleniem głową i zdmuchnęła opadający kosmyk z czoła.
- Na dobre? Ja tu chyba zgłupieje. - Bezsilnie przykucnęła łapiąc się za czuprynę czarnych włosów i zaczęła je nerwowo mierzwić.
- Spotkasz się ze swoimi kochanymi Gryfonami. - Blaise argumentował szeptem posyłając jej potulne spojrzenie. - To co, spróbujesz?
Hermiona chwile się zastanowiła. Co prawda nie miała ochoty na rozmowę z Malfoyem, a tym bardziej na przekonywanie go do czegokolwiek, ale z drugiej strony mogłaby spotkać się z Harrym i Ronem. W tedy ostrzegłaby ich dyskretnie, że obecnej Hemrionie ufać nie można.
- Dobra, dobra dryblasie.- Mruknęła posyłając mu z dołu markotne spojrzenie. - Ale i tak mi się to wszystko nie podoba. - Wyprostowała nogi i zaczęła kręcić nosem.
- Wiesz Mioneczko w pewny sensie to obraziłaś samą siebie. - Uśmiechnął się złośliwie trzepocząc rzęsami. Hermiona jeszcze nie była gotowa na to by przyzwyczaić się do swojego nowego wyglądu. Co prawda w jakimś stopniu zaakceptowała beznadziejną sytuacja, w jakiej się znajduje, ale nie potrafiła przywyknąć do swojego nowego ciałka ( a raczej cielska, bo jak wiadome Zabini był wysokim mężczyzną o nieskąpo rozbudowanej strukturze mięśniowej).
- Ty mnie lepiej Zabini nie uruchamiaj. Ja ci radzę. - Warknęła przez zęby potrząsając czarnymi włosami.
- Granger z tego, co widzę ty już się uruchomiłaś. - Skwitował urażonym tonem.
Hermiona przymknęła powieki i w myślach zaczęła liczyć do pięciu.
Raz: To tylko chwilowy stan, za niedługo wszystko wróci do normy. Będziesz znowu Hermioną Granger.
Dwa: Stawiłaś czoła już tyloma zagadkom i tę dasz rade rozwiązać.
Trzy: Żaden facet ( i to na dodatek w ciele kobiety) nie będzie wyprowadzał jej z równowagi.
Cztery: Dalej Hermi uspokój się.
Pięć:
- Masz coś na policzku. - Otworzyła oczy odzywając się już bardziej łagodnym tonem. Delikatnie zaczęła ocierać prawy policzek Blaise, końcem rękawa szaty.
- To pewnie te ciasteczka. - Mruknął marszcząc nos. Znowu pokręciła głowa wyrażając swoją dezaprobatę.
- Powiedz Ty mi lepiej jak masz zamiar rozwiązać "ten nasz kłopotliwy problem"? - Nie trudno było doszukać się w jej głosie ironii.
- Później Granger, później.
Hermiona mocno zacięła wargi i zaczęła twardym ruchem trzeć policzek Zabiniego tak, że po chwili lekko poczerwieniał.
-Auć! Ty przerośnięta tyczko! - Zapiszczał łypiąc na nią ze zgrozą. - Przypominam Ci, że to TWOJE ciało i samą siebie krzywdzisz.
- Przerośnięta t..tyczko?! - Nastroszyła się z pełną irytacją zarzucając swoimi włosami. - Raczysz robić mi aluzję, co do mojego wzrostu?! Akurat taki badyl jak ty…
- No proszę, proszę a jednak mamy kompleks długich nóżek? - Zarechotał drapieżnie, kładąc dłonie na biodrach i wyginając się w charakterystyczny sposób. - Jakież to dziecinne Granger.
Hermiona, która niegdyś należała do osób opanowanych i twardo stąpających po ziemi już od dawno porzuciła łatkę stanowczej osoby. Jej zmiana nie była spowodowana obecną sytuacją. Ona, Ron i Harry zmienili się po ostatnich wspólnych przeżyciach, kiedy to odeszło tyle im bliskich osób. Te zdarzenia pozostawiły rany w ich duszach tak głębokie, że sami nie doceniali ich powagę. Ronald Weasley stał się nerwowy i podejrzliwy, co odbiło się na jego relacjach z innymi uczniami. Harry stał się zamkniętym w sobie dzieckiem, zupełnie żyjąc w innym świecie niż kiedyś. Za to Hermiona, Hermiona stała się samotnikiem, zupełnie nie potrafiąc poradzić sobie z innymi uczniami. Przerażali ją tak bardzo, że widziała we wszystkich wrogów, którzy za wszelką cenę chcą ją skrzywdzić. Mało tego w następstwie z jej wybuchowym temperamentem przyszła naiwność. Denerwowali ją Ci wszyscy inni uczniowie, którzy dobrze się bawili swoim towarzystwem nie wiedząc ile ona Ron i Harry przeżyli w tym czasie walcząc o swoje i ich życie. Gdyby ktoś bliski mógł ocenić przemianę Hermiony Granger to stwierdziłby, że ta obecna jest nie do poznania.
- Ty… ty impotencie! - Zaczęła tak mocno trzeć jego twarz, że Zabini czując oburzenie i oczywiście urażenie swojej arystokratycznej dumy zaczął odpychać jej ramię.
- Ty sama nie wiesz, co mówisz wariatko! - Zgryz zęby czując jak Hermiona okłada jego twarz szorstkimi ruchami.
- Hermiona? - Usłyszeli za sobą zbulwersowany głos, po czym oboje zamarli w bezruchu.
- Ginny… - Wydukała odskakując od twarzy Zabiniego.
- Co tu się dzieje? - Podeszła do nich kilka kroków bliżej. - Wszystko w porządku? Ten przerośnięty niedźwiedź coś ci zrobił?! - Zmrużyła oczy i obrzuciła Hermione groźnym wzrokiem.
- Ginny jak dobrze. - Wydyszała w pośpiechy Granger podbiegając do niej i bez zastanowienia złapała ją za ramię odciągając kilka kroków od urażonego Zabiniego, który ciągle powtarzał " Przerośnięty… niedźwiedź?"
- Chodzi o to, - schyliła się do niej mówiąc półszeptem i rozglądając się panicznie na boki - żebyś uważała na Hermione. - Wycedzała, na co Ginny odchyliła głowę w tył wytrzeszczając oczy.
- Wiesz, - przełknęła głośno ślinę i zaczęła kontynuować - nie rozbieraj się przy niej, najlepiej w ogóle z nią nie rozmawiaj… - Ginny nie ukrywała swojej niechęci. Spojrzał na Hermione z jawnym obrzydzeniem wyrywając się z jej uścisku.
- Czy Twój mózg już zupełnie przestał funkcjonować Zabini? - Pisnęła wyjmując różdżkę i przykładając ją do podbródka zaskoczonej Hermiony. - A może doszedłeś do fazy kompletnego jego zaniku?
- Nie, nie, nie! - Hermiona zaczęła machać dłońmi podejrzewając, że Ginny zbyt opacznie zrozumiała jej słowa. - Ja mówię poważnie Ginny, pod żadnym, ale to żadnym pozorem nie rozbieraj się przy Hermio… - Niestety nie dane było jej dokończyć, bo poczuła dłonie zatykające jej usta.
- Ach ten niemożliwie przystojny Blais. - Zaczął Zabini panicznie wybuchając śmiechem. - Co on też za herezje wygaduje? Niedorzeczności. - Zaczął energicznie kręcić głową na boki tak, że fala loczków uderzała w twarz unicestwionej Hermiony. Naprawę Ginny, nie ma się co przejmować. Bez problemu możesz rozbierać się przy mnie. A nawet jest to wskazane. - Hermiona zaczęła wymachiwać dłońmi w powietrzu przed twarzą rudowłosej, lecz i to nie odniosło skutku. Zabini naparł na nią ciałem i zaczął zmuszać ją do robienia kroków w przeciwnym kierunku.
- To co Ginny? - Krzyknął będą już ładnych trzydzieści stóp od niej. - Wieczorkiem poplotkujemy!
Ginny Weasley stała z otwartymi ustami odprowadzając ich wzrokiem i słysząc jeszcze niezrozumiała krzyki Zabiniego (czyt.Hermiony). Wsunęła różdżkę do kieszeni szaty, po czym mlasnęła z niepokojem. Musi koniecznie przeprowadzić poważną rozmowę z przyjaciółką na temat bliższych kontaktów ze Ślizgonami. W końcu miała w tym trochę doświadczenia.

Ten post był edytowany przez MathildaBoom: 26.01.2013 00:43


--------------------
I gotta get back to Hogwarts,
I gotta get back to school.
Gotta get myself to Hogwarts,
Where everybody knows I'm cool.


(...)Did Somebody Say Ron Weasley?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic
MathildaBoom   Mój Przyjaciel Zabini   23.08.2012 18:44
Mannolita   Całkiem całkiem, podoba mi się :) Znalazłam kilka ...   23.08.2012 22:42
Gabriellka   Podoba mi się :) Czyta się fajnie, ale tak jak wyż...   26.08.2012 22:57
MathildaBoom   Ech nie wiem jak się włącza korektę błędów dlatego...   29.09.2012 17:38
Siluvajne   Nieeezłe :lol: Wstawiaj szybko następne części. B...   29.09.2012 19:04
Mannolita   Podoba mi się, nawet bardzo :) Błędów jest dużo mn...   30.09.2012 20:25
Hagrid   Też czekam na dalszą akcję:)   06.10.2012 22:41
MathildaBoom   Witajcie kochani. Przepraszam, że tak długo nie ws...   08.11.2012 19:32
Hagrid   Bardzo wciągający kawałek, można by pomyśleć o zmi...   08.11.2012 20:50
Mannolita   Bardzo mi się podoba :D Znalazłam tylko dwa i pół ...   10.11.2012 23:49
MathildaBoom   och rzeczywiście. Czytałam to kilkakrotnie i jako...   11.11.2012 19:48
Hagrid   To świetnie, czekamy na kolejne party ;)   11.11.2012 23:33
MathildaBoom   Uprzedzam, że ta część jest taka sobie. Musiałam j...   13.11.2012 14:00
Mannolita   Coraz bardziej intryguje mnie to opowiadanie ;) Ja...   13.11.2012 21:41
Hagrid   Bazyliszek o imieniu Hack, kocham Cię! :D Nap...   14.11.2012 11:46
MathildaBoom   A dziękuje Wam bardzo . ;p To miło słyszeć, że się...   17.11.2012 16:58
MathildaBoom   Witajcie kochani. Nie jestem najlepsza w opisówkac...   18.11.2012 02:12
Saoirse   Wow. Bardzo mi się podoba to opowiadanie. :) Cieka...   18.11.2012 14:15
Mannolita   Bardzo bardzo mi się podoba :D Jestem ciekawa, jak...   18.11.2012 18:21
Gorillaz   Bardzo podoba mi się to opowiadanie :) Przezabawn...   22.11.2012 00:40
MathildaBoom   Kolejna część. Wyszła jak wyszła, bez szału. Miłeg...   23.11.2012 02:38
Mannolita   Jak na razie nie jest źle, czekam na dalszą część ...   23.11.2012 15:53
Hagrid   Świetna ta zamiana osobowości, to mnie nieźle wcią...   23.11.2012 23:31
MathildaBoom   Wesołych świąt kochani! Kolejny rozdział pisan...   28.12.2012 01:25
Anima   Cudne, cudne, cudne. Zakochałam się w Twoim opowia...   11.01.2013 17:59
MathildaBoom   A'yo kochani. Ostatnio nudziło mi się więc nar...   16.01.2013 19:12
Mannolita   Świetne, po prostu świetne! Bardzo mi się podo...   16.01.2013 20:49
Hagrid   Zabaawa jest przednia, rysunek mnie rozbawił też m...   19.01.2013 15:34
Casiopeja   bardzo lubię to opowiadanie. Ubolewam tylko nad ty...   20.01.2013 14:48
elenai   Jeeeeeeeeeeeeeeej, tak bardzo kocham to opowiadani...   25.01.2013 18:30
MathildaBoom   Rozdziały wcale nie są krótsze, po prostu dziele j...   01.02.2013 16:36
Hagrid   Ciekawie się rozwija akcja, świetny Malfoy:)   01.02.2013 20:14
MKowalski   super się czyta :zel_pepsi:   15.02.2013 10:25
elenai   A ja czekam na nowość ! Tak bardzo czekam ...   23.02.2013 14:46
Mannolita   Czekam i czekam a tu ciągle nie ma kolejnej części...   15.04.2013 16:19
MathildaBoom   Witam. Wstyd i hańba wiem, ale ja naprawdę czasu n...   19.04.2013 19:10
Mannolita   Jak zwykle przyjemnie się czyta, ale niestety zna...   20.04.2013 00:31
elenai   :nutella: :nutella: :nutella: Na wenę! Supe...   01.05.2013 09:10
Hagrid   Dzięki za kolejnego parta, przyjemnie się czyta, d...   06.05.2013 11:08
MathildaBoom   Rozdział piąty. Wiem że są błędy i literówki dla...   27.06.2013 18:16
Katara   Twoje opowiadanie skłoniło mnie do założenia konta...   12.07.2013 20:00
Hagrid   Czekamy na kontynuacje, porządek na forum trwa i s...   14.08.2013 12:45
MathildaBoom   Zupełnie straciłam ochotę do pisania tego opowiada...   27.09.2013 17:07
MathildaBoom   cz2 Wieczór. Hermiona stała przed lustrem ciskaj...   27.09.2013 17:10
BlackMirror   Błagam,pisz dalej. To wcale nie było nudne,wręcz p...   24.10.2013 16:53
elenai   Proszę, pisz dalej ! Serio. Czekamy.   16.11.2013 15:33
MathildaBoom   A to kilka moich rysunków... oczywiście zboczonych...   28.01.2014 11:43
MathildaBoom   cz2. * - Chodźmy do Trzech Mioteł, no! - Pan...   28.01.2014 12:04
MathildaBoom   Cześć, jestem Dorka. Moja starsza siostra Mati zac...   24.03.2014 01:03
Mannolita   Jak fajnie że ciągle piszesz! :) Oby tak dale...   24.03.2014 23:31


Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 05.05.2024 00:09