Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

11 Strony « < 8 9 10 11 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> CZY DURSLEYOWIE SĄ DOBRYMI LUDŹMI???, Co sądzicie o Dursleyach??

Godryk Gryfindor
post 20.06.2006 17:48
Post #226 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 8
Dołączył: 19.06.2006




Hmm.....Dobrymi ludzmi to raczej nie są niby przyjeli Harry'ego pod swój dach dawali mu baaardzo mało jedzenia ubrania po Dudziaczku[swoją drogą ciekawe ile Dudlej waży].Podsumowując dobrymi ludzmi nie są.

Pozdro

Ten post był edytowany przez Godryk Gryfindor: 20.06.2006 17:48
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Hermiona1900
post 21.06.2006 20:41
Post #227 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 518
Dołączył: 10.06.2006
Skąd: ja to znam??

Płeć: Kobieta



Zgadzam si ę oprócz jednego.: tak, Dursleyowie wzieli Harry'ego pod swój dach,ale z lekkiego przymusu!! Dumbledore ich troche zmusił! W 5 części,jak przysłał Petuni wyjca,powiedział,że Harry ma zostać pod jej dachem, bo PRZYSIĘGŁA. No więc to jest jakieś przymusowe zobowiązanie...ja tak sądzę,to tylko moja własna chipoteza...moge sie mylić...


--------------------
Gryffindor

KLL
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
maniaa
post 24.06.2006 17:20
Post #228 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 64
Dołączył: 24.06.2006
Skąd: z nad morza :)

Płeć: Kobieta



Na piewrszy rzyt oka wydaje się, że są źli, okropni i wszytsko co najgorsze, jednak chyba muszą mieć w sobie coś dobrego, tak mi się przynajmniej wydaje...
No bo pomyślcie sami.. same zaopiekowanie się Harry'm już mówi nam o tym, że jednak nie chcieli żeby trafił do domu dziecka (ale to tylko moje własne, osobiste zdnaie).
Wydaje mi się, że oni jeszcze odegrają jeszcze jakąś ważną rolę tongue.gif


--------------------
SUMMER HAS COME AND PASSED...

"De gustibus non est disputandum"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kaszolka14
post 01.08.2007 17:18
Post #229 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 53
Dołączył: 26.07.2007
Skąd: z Alagaesii=)

Płeć: Kobieta



QUOTE(maniaa @ 24.06.2006 17:20)
Na piewrszy rzyt oka wydaje się, że są źli, okropni i wszytsko co najgorsze, jednak chyba muszą mieć w sobie coś dobrego, tak mi się przynajmniej wydaje...
No bo pomyślcie sami.. same zaopiekowanie się Harry'm już mówi nam o tym, że jednak nie chcieli żeby trafił do domu dziecka (ale to tylko moje własne, osobiste zdnaie).
Wydaje mi się, że oni jeszcze odegrają jeszcze jakąś ważną rolę  tongue.gif
*



nie chcieli zeby trafil do domu dziecka? bo obietnice by sie nim opiekowali wymusil na nich a dokladniej na petunii dumbledore... dom byl szczerzony zakleciami... a poza tym okropnie traktowali harry'ego i choc widzieli czary na wlasne oczy uparcie nie chcieli wierzyc magie...


--------------------
user posted image user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 01.08.2007 17:19
Post #230 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



Szczerzony był mówisz ten dom? Niesamowite cheess.gif.


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
anagda
post 01.08.2007 19:53
Post #231 

Członek Zakonu Feniksa


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1994
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



Co ty owca taka zdziwiona? Nigdy nie widziałaś szczerzonego domu? A wyszczerzony choć może widziałas? cheess.gif


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Zeti
post 01.08.2007 20:11
Post #232 

Potężny Mag


Grupa: Prefekci
Postów: 3734
Dołączył: 13.12.2005
Skąd: Kraków

Płeć: Mężczyzna



A był ktoś kiedyś w Szczegomiu?
To wymysł mojej młodszej siostry. Chodzi oczywiście o dolnośląski Strzegom.


--------------------
user posted image user posted image
...Prefekt Gryffindoru...
'Friends are angels who lift us to our feet, when our wings have trouble remembering, how to fly.'
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Skaterin
post 01.08.2007 20:58
Post #233 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 173
Dołączył: 14.11.2004
Skąd: Kraków

Płeć: Kobieta



a ja myslalam ze chodzi o
"strzegą"
czasownik ;p


--------------------
user posted image

tu płonie lampa wiedzy, tu mędrcem będziesz snadnie...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kaszolka14
post 01.08.2007 21:12
Post #234 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 53
Dołączył: 26.07.2007
Skąd: z Alagaesii=)

Płeć: Kobieta



ehhh... laugh.gif chodzi o czasownik "strzegą!!" dumbledore przeciez powiedzial, ze dopoki harry nie bedzie pelnoletni jest bezpieczny w domu dursley'ow... bo ten dom dyrektor osobiacie zapieczetowal odpowiednimi zakleciami... przytoczylabym cytat z ksiazki, ale nie chce mi sie szukac:P jak nie wierzysz owca to trudno... nic ci nie poradze tongue.gif


--------------------
user posted image user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
anagda
post 01.08.2007 22:25
Post #235 

Członek Zakonu Feniksa


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1994
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



QUOTE(kaszolka14 @ 01.08.2007 22:12)
ehhh...  laugh.gif chodzi o czasownik "strzegą!!" dumbledore przeciez powiedzial, ze dopoki harry nie bedzie pelnoletni jest bezpieczny w domu dursley'ow... bo ten dom dyrektor osobiacie zapieczetowal odpowiednimi zakleciami... przytoczylabym cytat z ksiazki, ale nie chce mi sie szukac:P jak nie wierzysz owca to trudno... nic ci nie poradze tongue.gif
*



cheers czarodziej.gif


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ginnusia
post 02.08.2007 00:32
Post #236 

Szukający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 464
Dołączył: 18.07.2007




QUOTE(kaszolka14 @ 01.08.2007 23:12)
ehhh...  laugh.gif chodzi o czasownik "strzegą!!" dumbledore przeciez powiedzial, ze dopoki harry nie bedzie pelnoletni jest bezpieczny w domu dursley'ow... bo ten dom dyrektor osobiacie zapieczetowal odpowiednimi zakleciami... przytoczylabym cytat z ksiazki, ale nie chce mi sie szukac:P jak nie wierzysz owca to trudno... nic ci nie poradze tongue.gif
*



Między "strzeżony" a "szczerzony" występuje jednakowoż pewna zasadnicza różnica. smile.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Amellive
post 02.08.2007 18:13
Post #237 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 18
Dołączył: 28.07.2007
Skąd: Zza rogu

Płeć: Kobieta



Opierając się na stosunku Dursley'ów do Harry'ego nie można powiedzieć, że mieli dobre serce... Przygarnęli go, fakt, ale raczej nie z własnej woli i nie opiekowali się nim tak jak trzeba, uparcie wmawiali sobie, że to, co "normalne" (czyli ich życie) jest właściwe i dobre, a wszystko, co odbiega od tego wizerunku trzeba tępić. I dzięki temu byli śepi nawet na to, jak ich własny syn coraz bardziej się staczał...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
abstrakcja
post 05.08.2007 15:31
Post #238 

Reborned. Siódma z O6.


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 801
Dołączył: 27.07.2007
Skąd: Wszędzie

Płeć: Kobieta



Dursleyowie? Trudno oceniać trójke całkiem odmiennych charakterów tą samą miarą. Każdy inny, wszyscy równi.
Zło i dobro to pojęcia względne. W realnym swiecie nie ma ani ludzi dobrych, ani złych. W ksiazce Dursleyowie zostali przedstawieni raczej w swietle negatywnym, czemu wlasciwie trudno sie dziwic. Dudley jest stereotypowym rozpieszczonym dzieciakiem, nie uznajacym zadnych autorytetow, wulgarnym i agresywnym, bijacym slabszych i umykajacym przed tym, co mu nie znane. Przykro mi to stwierdzic, ale jest to wprost idealne odzwierciedlenie niektorych ludzi z naszego swiata. Petunia Dursley jest kobietą z zasadami, żyjącą w najbanalniejszy i najbardziej pospolity sposob jaki moznaby sobie wyobrazic. Wielka wiare poklada w swojego syna, ktoremu obiecuje wspaniala przyszlosc, ktorej chyba nikt rozsadny nie moglby sie spodziewac. Uwielbia zasypywac go komplementami, sprawiac mu prezenty, nie bardzo wie, ze milosc w istocie nie na tym polega i, ze go tym krzywdzi. Harrego nie lubi z zasady, tak jak i nie lubila jego matki. Kazda innosc jest w stanie wyprowadzic ja z rownowagi. Trzyma sie stereotypow. Vernon Dursley natomiast jest cholerykiem, czesto i latwo wpadajacym w szał. Szczerze mowiac, z zadnym z tych trojga nie chcialabym miec do czynienia. Nie ich stosunek do magii mnie odrzuca, tu chodzi o ich mocno zaakcentowane charaktery. Nie przepadam za takimi ludzmi.

Natomiast w ksiazce sa takie momenty, gdzie ich wypowiedzi zwyczajnie mnie smieszą.

"- Dudley i ja szlismy alejka , która łączy Magnolia Cresent z Wisteria Walk - mówił szybko , starając sie zapanowac nad sobą. - Dudley zaczął się ze mnie nabijac, ja wyciagnalem rozdzke, ale jej nie użyłem. Potem pojawiło się dwóch dementorów..
- Ale kim są Ci dementoidzi? - przerwał mu ze złością wuj Vernon. - Co oni ROBIĄ?"

"- Obroniłes się synu, tak? - powiedział głośno wuj Vernon, sprawiając wrażenie, jakby za wszelką cenę chciał sprowadzić rozmowę z powrotem na znane sobie tory. - Przygrzałeś mu z lewej i prawej, tak?
- Dementorowi nie można przygrzać z lewej i z prawej - wycedził Harry przez zaciśnięte zęby."

"Chcę się dowiedzieć, co naprawde wydarzylo sie tego wieczoru! - ryknął wuj Vernon. - Mówisz , że to demonterzy napadli Dudleya, wiec dlaczego Ciebie wyrzucili ze szkoly? Sam przyznales, ze użyłeś sam-wiesz-czego!"

"-Użyłem Zaklęcia Patronusa, żeby przepędzić dementorów- powiedzial, zmuszając sie do spokojnego tonu. - Na nich nie ma innego sposobu.
- Ale co Ci dementoidzi robili w Little Whinging? - zapytal z oburzeniem wuj Vernon."

" To ty jesteś jedynym... jedynym ... - słowo 'czarodziej' najwyraźniej nie mogło mu przejść przez gardło - jedynym sam-wiesz-kim w obrębie wielu mil. "

" - Ci demontażowie pilnują jakiegoś dziwacznego więzienia?
[...]
- Aha! Oni przyszli, żeby ciebie aresztować! - zagrzmial wuj Vernon triumfalnie, jakby wreszcie doszedl do niezbitego wniosku. - Oto tutaj chodzi, tak? Jesteś poszukiwanym przestępcą! "


Śmieszne nawet za pierwszym razem. biggrin.gif


--------------------
Jedyną stałością jest zmiana.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Salamandra
post 18.07.2008 23:15
Post #239 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 33
Dołączył: 17.07.2008
Skąd: Wrocław

Płeć: Kobieta



Skoro już odkopaliście...

Temat Dursleyów wyczerpany wyżej. Ciężko stwierdzić czy są dobrzy czy źli. Zależy co kto uważa za zło i dobro. Myślę, że oni starali się na pewno być dobrzy dla Dudleya. A dla Harry'ego? Tak, przyjęli go pod swój dach, ale jak to Dumbl w 6. tomie ładnie powiedział, nigdy nie byli dla niego prawdziwą rodziną. Nie wiem czy to świadczy o byciu "dobrym" albo "złym".

Mi bardzo podobało się pożegnanie Dursleyów z Harrym w IŚ. Nie pamiętam jak to dokładnie szło, a nie mam książki pod ręką, żeby sprawdzić wink2.gif W każdym razie podobał mi się wtedy Dudley, w końcu wykazał odrobinę... hym... nie wiem jak to nazwać. Może stał się bardziej ludzki. Umbridge jednak uczyniła coś dobrego dla ludzkości, atak dementorów dobrze wpłynął na Dudziaczka biggrin.gif


--------------------
'Zielone oczy odnalazły czarne oczy, ale po chwili coś w tych czarnych oczach znikło, stały się nieruchome, puste i martwe. Ręka trzymająca szatę Harry'ego opadła z głuchym stukiem na podłogę i Snape już się więcej nie poruszył'


W oczekiwaniu na 6. film.

Obecnie? Wakacjuję.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
abstrakcja
post 21.07.2008 21:47
Post #240 

Reborned. Siódma z O6.


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 801
Dołączył: 27.07.2007
Skąd: Wszędzie

Płeć: Kobieta



Oni dobrzy dla Dudleya?
Ja popieram słowa Dumbledore'a. Dobrze, że nie wyrządzili Harry'emu takiej krzywdy, jaką wyrządzili Dudleyowi. wink2.gif


--------------------
Jedyną stałością jest zmiana.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
BonnieLiu
post 22.07.2008 11:40
Post #241 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 27
Dołączył: 20.07.2008
Skąd: Wieża Astronomiczna

Płeć: Kobieta



Na pierwszy rzut oka Dursleyowie sprawiają wrażenie ludzi oziębłych i nieco okrutnych w stosunku do Harryego. Petunia miała żal do siostry (też nie wiedzieć czemu, w końcu nie ona była winna temu, że jej siostra nie otrzymała daru magicznego). Ludzie tak postępują, Petunia zachowała się jak Snape. Nie lubiła Harryego bo był spokrewniony z osobą, której nie znosiła. W sumie to nie powinni tak się zachowywać, ale czy tak nie postępują właśnie ludzie? Może nie wszyscy, jednak dla mnie Dursleyowie najmniej znaczyli w całej fabule opowieści, nie mieliśmy okazjii pozanać ich z innej, lepszej strony, o ile taką mieli ;]]


--------------------
"Dla dobrze zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej, wielkiej przygody..."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Patti687
post 25.07.2008 21:22
Post #242 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 2
Dołączył: 20.07.2008
Skąd: Skwierzyna

Płeć: Kobieta



Dursleyowie jak każdy sie przekonał nie są całkiem normalni...szczególnie ten Vernon.
Ale w ostatnim tomie zaskoczył mnie Dudley...A was? blink.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
BonnieLiu
post 28.07.2008 15:56
Post #243 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 27
Dołączył: 20.07.2008
Skąd: Wieża Astronomiczna

Płeć: Kobieta



I to jeszcze jak zaskoczył biggrin.gif
To było dość nieprawdopodobne i nazbyt mądre posunięcie z jego strony (hahaha tongue.gif ). Z resztą czy on kiedyś zachował się mądrze? Chyba tylko dziękując Harryemu za ocalenie życia ;]] Ciekawi mnie tylko co jeszcze chciała przekazać Harryemu ciotka Petunia gdy żegnała się z nim. Bo chciała coś powiedzieć dry.gif


--------------------
"Dla dobrze zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej, wielkiej przygody..."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Salamandra
post 02.08.2008 20:55
Post #244 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 33
Dołączył: 17.07.2008
Skąd: Wrocław

Płeć: Kobieta



QUOTE(abstrakcja @ 21.07.2008 22:47)
Oni dobrzy dla Dudleya?
Ja popieram słowa Dumbledore'a. Dobrze, że nie wyrządzili Harry'emu takiej krzywdy, jaką wyrządzili Dudleyowi. wink2.gif
*




Chodziło mi o to, że starali się być dla niego dobrzy. Bo starali się i tego im odmówić się nijak nie da. Rozpieszczali go, uwielbiali, Dudi to i Dudi tamto. I nie wiedzieli, że to mu tylko zaszkodziło i że wyrządzili mu straszną krzywdę. A niestety sporo jest właśnie takich rodziców.


--------------------
'Zielone oczy odnalazły czarne oczy, ale po chwili coś w tych czarnych oczach znikło, stały się nieruchome, puste i martwe. Ręka trzymająca szatę Harry'ego opadła z głuchym stukiem na podłogę i Snape już się więcej nie poruszył'


W oczekiwaniu na 6. film.

Obecnie? Wakacjuję.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Marcyśka
post 21.11.2008 15:47
Post #245 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 2
Dołączył: 21.11.2008




A ja uważam, że J.K.Rowling specjalnie stworzyła Dursleyów takimi, jakimi są, aby podkreślić, jaki Harry jest dzielny, no bo kto by to wytrzymał? Oni nie byli dobrzy nawet dla siebie. Tymbardziej dla Harry'ego czy Dudleya... Ale u Dudleya coś się zmieniło, a Vernon i Petunia do krwi byli źli, ale Petunia to częściowo przez Snepa, a Vernon? Tego ne wie nawet on.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 21.11.2008 19:27
Post #246 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



Dursleyowie nie są źli, tylko zaślepieni. Oni uważają, że robią dobrze. Stworzeni zostali oczywiście, że specjalnie tacy, ale przecież nie po to, żeby pokazać jaki Harry był dzielny cheess.gif. Chodziło o to, by wyrastał w całkowitym osamotnieniu, w tęsknocie za rodzicami, których nie znał, by jego dzieciństwo było ciężkie, tak, by później mógł wkroczyć do świata czarodziejów i pozostać skromnym, niezepsutym dzieckiem, pomimo całego tego nimbu, który go otaczał. Zważywszy na to, co go czekało w przyszłości, na wybory, których musiał dokonać, potrzebna była bardzo konkretna psychika, ukształtowana również przez doświadczenia. I tyle.


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Aylet
post 22.11.2008 23:09
Post #247 

shinigami


Grupa: Prefekci
Postów: 1465
Dołączył: 16.04.2003
Skąd: z lodówki

Płeć: Kobieta



QUOTE
w całkowitym osamotnieniu, w tęsknocie za rodzicami, których nie znał, by jego dzieciństwo było ciężkie
Emo?
x3


--------------------
Prefekt Ravenclawu.
user posted image
Anime-Planet.com - anime | manga | reviews
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kObra.
post 23.11.2008 14:41
Post #248 

Czarodziej


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 928
Dołączył: 15.08.2006

Płeć: Kobieta



Oni są ograniczeni na pewne sprawy. Boją się tego, żeby ta 'straszna' prawda o Harrym i jego świecie do nich nie dotarła. Żeby nie była tak cholernie namacalna.
A tu masz babo placek. Musiało to kiedyś nastąpić.

Ten post był edytowany przez kObra.: 23.11.2008 14:42


--------------------
she wolf.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pomylunka
post 08.02.2009 20:27
Post #249 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 24
Dołączył: 21.08.2007
Skąd: Znikąd

Płeć: Kobieta



Fajny temat, dopiero znalazłam:)

Dumbledor'e "podrzucając" Harry' ego pod drzwi domu Dursleyów zostawił przy nim list, w którym wyjaśniał zasady działania starożytnej magii krwi. Póki Potter przebywa w domu osoby spokrewnionej z jego matka Voldemort nic nie może mu zrobić.
Petunia wie, kim jest Voldemort, orientuje sie w sytuacji, wie, czym grozi jego powrót i myślę, że zrozumiała, że Harry'ego trzeba ochronić. W domu dziecka nie chroniłaby go magia krwi. Decydując się na umieszczenie go tam, Dursleyowie praktycznie wydaliby na niego wyrok śmierci. Może i są próżnymi, ograniczonymi i zadufanymi w sobie snobami, ale zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Śmierć jest tym samym dla czarodziejów, co dla mugoli i nie wyobrażam sobie, by ludzie tak do obrzydzenia przestrzegający prawa i porządku mogli żyć, mając na sumieniu niewinne dziecko.

Każde z nich miało inny powód, by nie lubić Harry'ego.

Vernon, człowiek myślący praktycznie i materialistycznie zapewne wściekał sie, że ma na utrzymaniu kolejne dziecko, zupełnie wbrew własnej woli. Zdarzało mu sie nazywać Harry' ego darmozjadem i wypominać mu niewdzięczność. Kiedy w V części, po ataku dementorów dotarła do niego powaga sytuacji wyznał też, że boi się o swoją rodzinę. Pomijając to, że w ogóle bał sie magii, a strach w połączeniu z odrobina władzy rodzi agresję, stąd być może jego paskudne zachowanie wobec Harry'ego. Rozpieszczanie Dudleya mogłabym nazwać "promowaniem normalności". Nie dosyć, że to ich biologiczny syn, to jeszcze w dodatku "normalny", taki, jak inni chłopcy w jego wieku, wiadomo, czego sie po nim spodziewać.

Petunia ma zupełnie inne powody, żeby siostrzeńca nie lubić, drugi raz musi patrzeć, jak ktos tuż obok staje sie tym, kim ona nie mogła sie stać i wkracza do świata, który dla niej był, jest i pozostanie zamknięty. Prawdopodobnie zdawało jej sie, że uporała sie ze swoim żalem, wmówiła sobie, że cieszy ją jej "normalne" życie, a obecność Pottera w jej domu kazała jej ciągle i nieustannie mierzyć sie z przeszłością. Jednocześnie nie ma w nikim oparcia, bo chyba trudno wyobrazić sobie, żeby poszła do męża i wyżaliła sie, że tez chciała do Hogwartu, skoro sama przed sobą prawdopodobnie nie chciała sie do tego przyznać.

Dursleyowie sa normalnymi ludźmi, takimi, jakich wielu dookoła, ale nie są źli. To są po prostu ludzie, którzy stanęli przed czymś, co ich przerasta i czego nie rozumieją. Możemy krytykować u nich brak wyobraźni, poczucia humoru, krótkowzroczność, ograniczenie i metody wychowawcze (i w stosunku do Dudleya i do Harry'ego) Gdyby Harry nie był synem czarownicy sadzę, że nie traktowaliby go tak źle. Ich niechęć jest oczywiście wymierzona w Pottera, ale także w magie w ogóle. Chcieli ją z niego "wyplenić", "wybić mu ją z głowy". Ich szczęście rodzinne zostało zagrożone wraz z pojawieniem sie u nich "Harry'ego". Nie dziwi Was, że po wszystkich magicznych ekscesach Pottera Vernon nigdy nie wypominał Petunii, że to jej rodzina, że nie winił jej za to, że ciągle muszą go trzymać? Wbrew pozorom jest to dość poważny powód do kłótni, ale oni do końca zostali razem, mimo, że ich uporządkowany świat od czasu do czasu przeżywał spore i całkowicie niemile widziane magiczne turbulencje. Czyli może mają jakieś tam serca, jakieś uczucia i potrafią przetrwać trudna dla siebie sytuację.

Nie lubię ich, bo trudno ich lubić, ale próbuję zrozumieć (to takie moje zboczenie, jako przyszłego socjologa:D)
Byli dobrym małżeństwem, dobrymi obywatelami, rodzicami może trochę gorszymi, ale to wina błędów wychowawczych, nie umyślnego działania mającego na celu skrzywdzenie Dudleya. Rysa ma ich portrecie jest, rzecz jasna wszechstronne ograniczenie, ale to dość częsta przypadłość. Ja w swoim otoczeniu mogłabym wskazać dziesiątki takich "Dursleyów", ale nie posunęłabym sie do stwierdzenia, że są źli. Tacy ludzie zdarzają sie po prostu i już (w przypadku Petunii może jest to trochę bardziej skomplikowane, ale ogólnie wiadomo chyba, o co chodzi).
No i ten ich nieszczęsny stosunek do Harry'ego, na który składa się wspomniane ograniczenie światopoglądowe (niechęć zrozumienia), strach przed nieznanym, powodujący nieudolne próby "wyplenienia" magii z Pottera, ustawiczne zastraszaniem (spotkanie z Hagridem, straszenie Syriuszem, zdemolowanie salonu, gigantojęzyczne toffi, groźby Moody'ego, atak dementorów...)

Zatem podsumowując, Dursleyowie byli przyzwoitymi, ograniczonymi i wystraszonymi ludźmi:)


--------------------
'fukam i fuckam'
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 09.02.2009 00:12
Post #250 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



QUOTE(Pomylunka @ 08.02.2009 19:27)
Byli dobrym małżeństwem, dobrymi obywatelami, rodzicami może trochę gorszymi
*


Że Dursleyowie nie byli źli, to już pisałam, powtarzać się nie ma sensu. Z częścią (no, może nawet z większością) Twojego wywodu zasadniczo też mogę się zgodzić. Ale tutaj to już deko przesadziłaś.

Że przypomnę tylko uprzejmie czas suszy, kiedy to ani Petunia, ani Vernon nic sobie nie robili z ograniczeń na wodę. Jedyne co, to starali się podlewać trawnik oraz myć samochód nieco dyskretniej niż zazwyczaj (nie z poczucia przyzwoitości bynajmniej, tylko dlatego, że groziły im wysokie kary).

Dalej, Harry (którego było nie było, pozostawali jedyną rodziną oraz prawnymi opiekunami, a więc i czymś w rodzaju zastępczych rodziców, jakkolwiek śmiesznie by to w ich wydaniu nie brzmiało). Petunia obiecała Dumbledore'owi to i owo. Została przypieczętowana potężna magia. I ciotka Harry'go - chociaż nie odmawiam jej tego, że przyjęła siostrzeńca do siebie (jakkolwiek do dziś nie jestem pewna, ile było w tym jej świadomej decyzji, a ile podstępu Dumbledore'a) - najzwyczajniej w świecie bała się konsekwencji. Tego, co by się stało - co mogłoby się stać - gdyby zmieniła zdanie. I nie chodzi mi tu o los Harry'ego, a przynajmniej na pewno nie tylko.

Dudley - porażka wychowawcza to w tym wypadku eufemizm zakrawający wręcz na kpinę. Żeby odnieść porażkę, trzeba najpierw spróbować wychowywać. A Dudley nie był wychowywany. Był zapuszczany, bo tylko takie słowo tu pasuje. Psychicznie, fizycznie, w każdym aspekcie. Bezgraniczna głupota i ograniczenie jego rodziców doprowadziło do katastrofalnych skutków, i winić za to można tylko Petunię oraz Vernona, nikogo innego. Zrobili z Dudleya skrajnego egoistę, egocentryka i okrutnika, nastawionego tylko na jedno: na branie. Jeśli rozpatrywać to również z punktu widzenia społeczeństwa, to dostarczyli mu (temu społeczeństwu) przysłowiowego chwasta. Mega-chwasta nawet. Więc i jako obywatele... hm, znów raczej się nie spisali.

Pozostało nam ostatnie, czyli małżeństwo. Cóż, o tym niewiele wiemy, ale raczej trudno przypuszczać, by ludzie tego pokroju mieli w ogóle jakiekolwiek pojęcie, co znaczy miłość. Albo chociaż partnerstwo. Z dużą dozą prawdopodobieństwa da się założyć, że dla Petunii rola żony sprowadza się do wylizywania kuchni oraz plotek, a dla Vernona do ścibolenia kasy na samochód, który będzie pucował oraz podtykał pod nos sąsiadom.


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

11 Strony « < 8 9 10 11 >
Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 30.04.2024 14:10