„Róża Gryffindoru czyli Hogwart Love Story” [zak], (obłąkana opowiastka poza serią)
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
„Róża Gryffindoru czyli Hogwart Love Story” [zak], (obłąkana opowiastka poza serią)
Toroj |
28.12.2003 04:11
Post
#1
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 72 Dołączył: 22.12.2003 Płeć: Mężczyzna |
„Róża Gryffindoru czyli Hogwart
Love Story”
(napisała Toroj – to były tylko dwa piwa...) Draco Malfoy skradał się powoli między bujnymi krzewami przepysznych róż japońskich w Hogwarckim ogrodzie. Jego serce tłukło się rozpaczliwie w klatce jego... klatki piersiowej oczywiście. Czuł pierwsze młodzieńcze uczucie. Kochał! Kochał! Ach, jak kochał... Pewnego stresu dostarczał mu fakt, że nie wiedział kogo właściwie kocha, ale tak w ogóle stan był nawet dość przyjemny. I na pewno nie miało to nic wspólnego z tym, czego dziś nawdychali się na lekcji Eliksirów. Swoją drogą, Draco dopiero teraz, po tylu latach zorientował się, że stary Snape jest całkiem atrakcyjnym facetem. Przez chwilę nawet rozważał czy nie napisać romantycznego sonetu o warzeniu eliksirów, ale potem zrezygnował, gdyż nie mógł znaleźć rymu do „żabia noga”. Nagle Draco ujrzał między różami dwie zgrabne kobiece pęciny, obleczone w parę czerwonych skarpetek, przy czym jedna z nich była frywolnie i nader uwodzicielsko opuszczona. - Czy wiesz, o piękna, że czerwień jest barwą miłości? – rzekł Draco tkliwie do skarpetki. Odpowiedzi się nie doczekał, może dlatego, że skarpetki na ogół są mało rozmowne. Wzrok Malfoya juniora podążył w górę, rejestrując po drodze kobiece kolana (fascynujące), spódniczkę w szkocką kratkę (cudowną) naręcze książek (obłędnie kanciastych, bibliotecznych i takich... bardzo... książkowych) a ponad nimi oblicze TEJ absolutnie wyjątkowej Hermiony Granger... które aktualnie było wzruszająco zalane łzami. Serce Dracona podskoczyło jak żaba (do której nie mógł znaleźć rymu) i młodzieniec doznał olśnienia. Całe jego wnętrze, jaźń, ego, duszę, tudzież bardziej materialne utensylia w rodzaju wątroby i trzustki... i co tam jeszcze miał w środku, wypełniła ONA. Był piękny, majowy dzień 1996 roku, a dziedzic Malfoyów – motto rodu „Draco veritas sapiens aqua minerale” – znalazł sens życia. Hermiona zerknęła na chłopca, klęczącego rycersko u jej stóp, po czym na nowo wybuchnęła rozdzierającym łkaniem, płynącym z głębi jestestwa. - Ukochana!!! – ryknął Draco i ucałował brzeg spódniczki w szkocką kratkę. – Ukochana, kto cię skrzywdził!? - Jeeesteeem nieeeszczęęęśliiiwaaaa... – wyznała panna Granger, opadając wdzięcznie na ogrodową ławkę w pozie romantycznej, przy czym nieco przeszkadzały jej podręczniki, więc dyskretnie odłożyła je na bok i załamała ręce. – Nikt mnie nie kocha!! - To znaczy mama i tata mnie kochają – dodała rzeczowo. – I Krzywołapek... - Ale to jest straszne, żeby być obiektem uczuć koootaaaa... – zaszlochała znowu. - Ja cię kocham!!! – sprostował natychmiast Draco, zastanawiając się, gdzie do tej pory miał oczy, skoro nie docenił zalet tej olśniewającej dziewczyny, z którą przecież spotykał się dzień w dzień podczas posiłków i na lekcjach. Co prawda jej pochodzenie zostawiało wiele do życzenia, ale jakże romantyczne i słodkie będzie wspólne przezwyciężanie trudności w postaci obiekcji rodzicieli. A finał miłosnej epopei zapowiadał się tym bardziej atrakcyjnie, że będą poprzedzały go przelotne spojrzenia, ukradkowe uściski dłoni, listy kipiące uczuciami, pozostawiane w podręcznikach i tajne spotkania w uroczych zakątkach Zakazanego Lasu... no, chyba żeby padało. - Ron mnie nie rozumieeee... – ciągnęła Hermiona, czarująco smarkając w chustkę. – Z nim można rozmawiać tylko o tej głupiej grze na miotłach... Przez dwie sekundy męskie ego szukającego Slytherinu uniosło się oburzeniem, ale zaraz jego błękitne oczy na nowo zasnuła mgła niekontrolowanej namiętności. - Ciągle gada tylko o tych całych Armatach... niech się ożeni z całą drużyną, idiooootaaaa.... – płakała Hermiona. – A Harry nie lepszy... kradnie mi szminki, kretyn... przecież wie, że mu niedobrze w moich kolorach. - Kretyn – przyświadczył Draco żarliwie. – Bruneci powinni malować się na wiśniowo. Przez chwilę widział oczami wyobraźni Pottera z wargami pokrytymi wiśniową szminką i zrobiło mu się gorąco. Może lepiej karminowa... nie, wiśniowa, pod kolor tych przenikliwych, jasnozielonych oczu. A blizny są takie męskie... O, belle piccolo bianco cappucino! Malfoy junior porwał dłoń swej bogdanki i, nie mogąc się opanować dłużej, zaczął obsypywać ją pocałunkami, systematycznie kierując się w stronę łokcia. - Bella! Belissima! Tesco certissimo cuore mio svendita! - Uwielbiam włoski... – szepnęła Hermiona omdlewająco. – Jeszcze... - Pizza ragazza diavolo. Pregare mi dica dove stazione! – produkował się Malfoy. – Vinaigrette o la mer, geant cinema mon amour... - Francuski też może być – stwierdziła dziewczyna, przeczesując palcami jego czuprynę. – Masz piękne włosy. Czy to naturalny blond? - Si, siniora – potwierdził gorliwie Draco. – Uwielbiam cię, gryfońska różo, mój aniele! - Masz cudowne oczy... i jesteś taki TAKI męski, dlaczego nie widziałam tego wczesniej? – zdumiała się Hermiona. – Masz włosy na piersiach? – spytała szybko. Malfoy usiłował demonstracyjnie rozerwać szatę, ale była z tkaniny wyjątkowo dobrego gatunku, więc po chwili bezskutecznej szarpaniny postanowił jednak rozpiąć guziki. - Mam włosy wszędzie... – wymruczał gorąco. – Jestem twoją bestią, moja lwico. Jestem włochatym wężem... - Na miłosierdzie Boże! Co to za brednie?! – wrzasnęła profesor McGonagall, stając za nimi. – Co się tu dzieje!? Granger! Malfoy!! - Kocham ją! – oznajmił z mocą Draco (wciąż na klęczkach). – Jest moją jedyną miłością. Moją muzą, moim gołąbkiem, zdrowiem i pokojem, i przedpokojem oraz garderobą przy sypialni... – czuł, że coś chyba nie tak idzie, więc wyciągnął oskarżycielsko palec w stronę wicedyrektorki. – Precz, stara kobieto! Nie nękaj kochanków, co pod jaworem składają głowy na róż posłaniu! Albowiem czynić będziemy pokój między Lwem a Wężem! - Czyli? – spytała McGonagall z lodowatym spokojem. - Ożenię się z nią – wyjaśnił Draco. - Si – potwierdziła tkliwie Hermiona, całując go w ucho. - To się jeszcze okaże – rzekła profesorka złowróżbnie, wyciągając różdżkę w stronę Malfoya. – Drętwota! Dwie minuty później lewitowała ogłuszonego chłopaka w stronę szpitala, trzymając go krzepko za kołnierz. Za nimi kroczyła łkająca w rozpaczy Hermiona, usiłująca rozdzierać szatę oraz posypywać głowę prochem, co było utrudnione z powodu idiotycznej czystości, panującej na brukowanym dziedzińcu. * - Czy jesteś w stanie mi wyjaśnić, dlaczego wszyscy piątoklasiści z Gryffindoru i Slytherinu zachowują się jak po orgii narkotycznej? – pieniła się ze złości wicedyrektorka, spacerując w tę i nazad przed biurkiem Mistrza Eliksirów. – Zastałam najmłodszego Weasleya, jak oświadczał się portretowi przy wejściu do wieży. Potter i Zabini pobili się o względy Parkinson, a Malfoya przyłapałam w ogrodzie, jak dobierał się do Granger! Podobno coś wydarzyło się na lekcji Eliksirów, Severusie. Snape wodził za nią zamglonym wzrokiem. - Och, nic specjalnego – rzekł z łagodnym uśmiechem. – Longbottom jak zwykle wysadził swój kocioł, a poza tym nic nie zaszło. Czy wiesz, że wyjątkowo do twarzy ci w zielonym, Minerwo? McGonagall zastygła jak woskowa figura. Snape wysunął się zza biurka z kocią zwinnością. - Zawsze uważałem, że jesteś fascynująca, Minerrrrwo... – zamruczał jak wielki kocur. Z podziwu godnym refleksem profesorka Transmutacji porwała ze stołu ciężkie tomiszcze „Die mittelalterlich Elixier” i przydzwoniła nim Snape’owi w głowę. Zanim zdołał pozbierać się z podłogi, już więziły go magiczne sznury. - To tylko dla twego dobra, Severusie – zapewniła go McGonagall. - Taka piękna i taka okrutna... – odezwał się Snape, wciąż sielsko uśmiechnięty. – Dręcz mnie, o bogini. Jestem twoim niewolnikiem. Wychłostaj mnie za karę! - Sev, zamknij się! - Jak mam milczeć, gdy ma dusza wyje z tęsknoty!? Meine Göttin der Liebe! Der grüne Diamant! Dajmy upust uczuciom, schön Hexe! McGonagall ewakuowała się przezornie z pomieszczenia, ścigana namiętnymi okrzykami po niemiecku. W korytarzu lochów spotkała Albusa Dumbledore’a. - Sytuacja na górze chyba w miarę opanowana – zawiadomił ją dyrektor. – Poppy najbardziej zagrożonym podała eliksir uspokajający. Harry i Zabini nadal się kłócą, ale teraz o chomika, więc chyba idzie ku lepszemu. Popatrzył z zastanowieniem na profesorkę. - Czy już ci kiedyś mówiłem, że masz piękne oczy, Minerwo? McGonagall bez słowa porwała go za rękaw i siłą wywlokła z lochu na górę, po czym przy wejściu dwoma dobranymi zaklęciami wyczarowała wielką tablicę ostrzegawczą z napisem: STREFA SKAŻENIA MAGICZNEGO. WSTĘP WZBRONIONY AŻ DO ODWOŁANIA. Koniec, ciągu dalszego nie będzie. -------------------- I'm snaper, no mercy, no potters
|
Mordoklejka |
09.01.2004 22:51
Post
#26
|
||
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 83 Dołączył: 24.08.2003 Skąd: Wolsztyn |
Postanowiłam mu pomóc, głównie z nudów. Kiedy widze żabie nogi, bieże mnie uczucie trwogi, że odrzuci mnie kociołek, a ja wpadnę w wielki dołek! Troche suche ale czego się z nudów nie robi... -------------------- Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. (...) Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można.
A. Sapkowski "Narrenturm" |
||
Seiya |
09.01.2004 23:01
Post
#27
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 80 Dołączył: 04.01.2004 |
wyłamie sie...tzn. fick calkiem mi sie
podobal, ale nie rzucil na kolana...takie sobie czytadlo o ktorym szybko
zapomne...Moze jestem po porstu niewrazliwy na komedie?
-------------------- Róże, ich płatki...Nasze matki- matki miłości, matki ludzkości...
|
Toroj |
09.01.2004 23:05
Post
#28
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 72 Dołączył: 22.12.2003 Płeć: Mężczyzna |
Seiya, ty ponuraku !!
Mordoklejka, dzięki za wierszyk! Fajny, choć nie romantyczny. -------------------- I'm snaper, no mercy, no potters
|
Ellie |
13.01.2004 15:48
Post
#29
|
Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 236 Dołączył: 16.05.2003 Skąd: Nowy Dwór Maz. |
Bardzo ale to bardzo mi się
podobało.
A przy owłosionym wężu to chyba z pół godziny siem śmiałam. Ale i tak bardziej podobało mi się opowiadanbie świąteczne. -------------------- As happens sometimes a moment settled...
... and hovered and remained for much more than a moment. And sound stopped and movement stopped? ... for much, much more than a moment. And then the moment was gone. |
Mordoklejka |
14.01.2004 13:56
Post
#30
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 83 Dołączył: 24.08.2003 Skąd: Wolsztyn |
Mogłabym wymyslić nawet dalszą część, bo
akurat moja siostra miała napisać wierszyki o rodzinie do szkoły i jej
"troszkę" pomogliśmy. No i teraz mam nadmiar rymów w głowie...
-------------------- Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. (...) Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można.
A. Sapkowski "Narrenturm" |
Toroj |
03.04.2004 22:04
Post
#31
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 72 Dołączył: 22.12.2003 Płeć: Mężczyzna |
Dobry dowcip jest wtedy dobry, kiedy nie opowiada się go zbyt długo. W przeciwnym razie zamienia się w besensowną paplaninę.
-------------------- I'm snaper, no mercy, no potters
|
Syriiuszka |
30.04.2004 20:21
Post
#32
|
Laska Szatana XD Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 643 Dołączył: 12.05.2003 Skąd: z nienacka. Płeć: Kobieta |
wiecie, w sumie to nawet chciałam pochwalić tego fficka, ale jest tutaj tak lepko i słodko, że zrezygnowałam.
-------------------- yeah. |
Kiniulka |
27.05.2004 21:14
Post
#33
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 135 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Mocherowo ;-) Płeć: Kobieta |
Hihihihi ... Supcio fick .. ten humorek
... hehe ... Daj następne party .. byle szybciudko
-------------------- Miłość nie jest wcale ogniem jak zwykło się mawiać. Miłość to powietrze. Bez niej człowiek się dusi, a z nią oddycha lekko. To wszystko.
Wasilij Rozanow |
Child |
27.05.2004 22:36
Post
#34
|
leżący rybak Grupa: czysta krew.. Postów: 7043 Dołączył: 26.11.2003 Płeć: Mężczyzna |
Heh - rozczaruję cię, ale Toroj wyraźnie
napisała, że to jednopartówka
-------------------- |
Kiniulka |
28.05.2004 14:18
Post
#35
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 135 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Mocherowo ;-) Płeć: Kobieta |
Ups .. Nie zauważyłam
-------------------- Miłość nie jest wcale ogniem jak zwykło się mawiać. Miłość to powietrze. Bez niej człowiek się dusi, a z nią oddycha lekko. To wszystko.
Wasilij Rozanow |
ikar |
30.05.2004 15:28
Post
#36
|
Mały człowieczek... Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 368 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Wawa :D Płeć: Mężczyzna |
Buahahahha - niessamowite , jak zwykle uhahany po pięty siedze przed monitorem...
Jej... a miałem dziś ciężki dzień Dzięki za chwilę odprężenia ^^.
A co do autografu... :] Złapię cię na jakimś spotkaniu (jak już się na jakieś wybiorę XD) -------------------- "At least we had a chance to say... Goodbye"
Nie ma opowiadań doskonałych - są tylko takie, w których jeszcze nie znaleziono błędów... (albo już je poprawiono :D) Tolerancja, Wolna wola, Miłość (:)), Optymizm :) Największe polskie forum RPG by Forum: Strefa Forumowych RPG ^^ |
Eowina |
19.06.2004 00:21
Post
#37
|
Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 200 Dołączył: 09.03.2004 Skąd: Lublin |
Bardzo fajny fanfick.Nie które sceny są strasznie przesadzone ale to wpływa na ich korzyść. Prawie się popłakałam ze śmiechu(a trudno mi to przychodzi) więc to jeszcze jeden WIELKI plus Pozdrawiam.
-------------------- "Nie każdy bładzi,kto wędruje..." J.R.R Tolkien
|
Anita |
19.06.2004 14:39
Post
#38
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 88 Dołączył: 13.05.2004 Skąd: (z)myślona |
Super, świetne, genialne... Przydałoby się
założyć Fanklub Toroj... Jeszcze chichotam, a moja mama omija mój pokój
szerooookim łukiem (czyli wszyscy się boją wariatów)
-------------------- |
Lamenthia |
20.06.2004 12:49
Post
#39
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 12 Dołączył: 18.02.2004 |
Twoje opowiadanie własnie to, Toroj jest
umieszczone na Dziurawym Kotle przez jakies Anię i Walerię jako ICH WŁASNE
opowiadanie, i to jeszcze krótki fragment z początku.
Jeśli to ty umieszczasz pod takim nickiem, jeśli jesteś tam zarejestrowana to przepraszam, a jeśli nie to zwyczajny PLAGIAt -------------------- Kocham śmierć, bo tylko ona na mnie czeka.
|
Zanthia |
20.06.2004 13:24
Post
#40
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 130 Dołączył: 07.04.2003 |
Ffick niezły , ale i tak nic nie
przebije Twojego " Hepi Nju Jer" , Toroj =D [autentyczne zajmujący
pierwsze miejsce na mojej osobistej liście fan fikszonów potterowskich
].
Ukłon w stronę Twojego poczucia humoru . =) -------------------- ;D
|
Zanthia |
20.06.2004 13:32
Post
#41
|
||
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 130 Dołączył: 07.04.2003 |
Bardziej prawdopodobny byłby plagiat w drugą stronę . Wiesz, nie znam Toroj , ale nie uważam , żeby osoba zrzynająca czyjeś prace umieszcała je w kilku miejscach w necie . -------------------- ;D
|
||
Lamenthia |
21.06.2004 20:14
Post
#42
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 12 Dołączył: 18.02.2004 |
Chodziło mi o to że to opowiadanie Toroj,
które możemy tu czytać ktoś sobie przywłaszczył. Własnie osoba z tym
nickiem, ale już wszytsko zostało wyjscnione.
Opowiadako jest świetne. Napisanne tak lekko i nawet z największego doła wyciągnąc potrafi. Życzę wney przy pisaniu kolejnych. -------------------- Kocham śmierć, bo tylko ona na mnie czeka.
|
Hungarian Horntail |
23.06.2004 19:05
Post
#43
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 14 Dołączył: 21.06.2004 |
yyyy...no mozna powiedzieć, że
niepowterzalne Ale może i lepiej że zakończyłaś teraz bo potem byłoby to
troche dziwne...chociaż z twoją, zapewne dużą wyobraźnią byłoby ciekawie....
P.S. Ja mam nadzieje że to były TYLKO 2 piwa i żadnych urozmaiceń -------------------- Skąd wziąść szablony na bloga, do komentarzy i księgi gości?? Pomóżcie plisssssss....
|
daigb |
23.06.2004 19:29
Post
#44
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 92 Dołączył: 25.05.2004 Płeć: Mężczyzna |
zgadzam sie z poprzednikami....super, po
prostu super Sev byl naprawde zajezysciarski |
Aeth |
23.06.2004 19:32
Post
#45
|
Ice Queen Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 97 Dołączył: 05.04.2003 Skąd: krakowskie czeluście |
Mnie najbardziej podobała się McGonagall
wspólnie z Dumbledorem . Końcówka - cud, miód i orzeszki!
W ogóle fick jest wypasiony z góry na dół - uwielbiam takie zawirowania językowe i totalnie zakręconą fabułę Po prostu respekt, Toroj -------------------- "May it be a light for you in dark places, where all other lights go out."
"The dwarf breathes so loud we could have shot him in the dark." "Haldir o Lórien. Henio aníron, boe ammen i dulu lîn. Boe ammen veriad lîn." "In the jungle the mighty jungle I've got a lovely bunch of coconuts"! "Ohana to znaczy rodzina, a w rodzinie nie można nikogo odtrącić ani porzucić." MovieForum, Strefa Forumowych RPG!!, FanfikPl - Pierwszy Polski Portal Fanfikowy! |
KaFeCkO |
23.06.2004 20:40
Post
#46
|
Unregistered |
Nooormalnie wypas pobija wszystko loool owlosiony waz poprawa: sorki, nie przeczytalam, od razu sie zabralam do
ficka
Pozdrawiam wspanialomyslnego autora Ten post był edytowany przez KaFeCkO: 23.06.2004 21:28 |
Child |
23.06.2004 20:47
Post
#47
|
leżący rybak Grupa: czysta krew.. Postów: 7043 Dołączył: 26.11.2003 Płeć: Mężczyzna |
nastepnej częsci nie będzie - czytajcie
ludzie przedmowy autorów ;p
-------------------- |
Jupka |
13.07.2004 17:53
Post
#48
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 10 Dołączył: 11.07.2004 Skąd: ze Świnoujścia, nad Morzem Krwii |
LoL! czytałam to na obornikach... Uśmiałam się, ale nie tak bardzo jak za pierwszym razem gdy to czytałam, ale tak chyba zawsze jest Szkoda ze nie podzieliles tego na czesci... by sie dluzej czytalo
POZDROwionka -------------------- Przyjaciel jest jak cichy anioł, który podnosi, gdy skrzydła zapomniały jak latać...
Wchodzić na mojego bloga---->Jupka----> KLIK! "- Virginio....- poczuła jego ciepły oddech na swoim uchu. Podświadomie czuła, bo chyba teraz nie umiała czuć normalnie, że ją bardzo mocno obejmuje. Była nieprzytomna, a w dodatku trochę wstrząśnięta i roztrzęsiona. Czuła się jak pijana powietrzem. Przytuliła się do niego, mocno, mocno, nie chcąc go puścić. Jeśli... Jeśli by tego nie zrobiła i odeszła tak po prostu, to wiedziała, że już nigdy nie będzie mogła, nie będzie umiała z nim być.... - Kocham cię, Virginio..." |
Ciasteczko |
26.01.2006 17:36
Post
#49
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 69 Dołączył: 03.12.2005 |
QUOTE(Toroj @ 28.12.2003 04:11) – A Harry nie lepszy... kradnie mi szminki, kretyn... przecież wie, że mu niedobrze w moich kolorach. - Kretyn – przyświadczył Draco żarliwie. – Bruneci powinni malować się na wiśniowo. Przez chwilę widział oczami wyobraźni Pottera z wargami pokrytymi wiśniową szminką i zrobiło mu się gorąco. Może lepiej karminowa... nie, wiśniowa, pod kolor tych przenikliwych, jasnozielonych oczu. A blizny są takie męskie... O, belle piccolo bianco cappucino! no ja myślałam że umre ze śmiechu ! fantastyczne! ba. mało powiedziane ^^ wielkie ukłony w stronę Toroj -------------------- najpiękniejsi, najmądrzejsi, najbogatsi, najsprytniejsi, najlepsi.
Slytherin. Wielka fanka Blaise'a Zabiniego & Severusa Snape'a <33! |
Ines |
17.06.2006 15:20
Post
#50
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 16 Dołączył: 06.06.2006 Skąd: z Asgardu Płeć: Kobieta |
Normalnie się popłakałam ze śmiechu... świetne to było... Snape był najlepszy... I szminki Hermiony w łapach Harry'ego Świetne...
|
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 24.05.2024 04:44 |