ja tak stwierdziłem

Z romantycznych rzeczy odpadłoby jedno: spacery przy świetle księżyca w pełni

Ten post był edytowany przez Wrona: 01.02.2006 19:00

no to Ty ; )


Taaa spacery przy świetle księzyca w pełni odpadają ;]. No chyba, że dziewczyna lubi mocna dawke adrenaliny ^^ ;D

A ja mam takie pytanie, nie moge sie powstrzymac. Czy czasem nie tesknicie za Huncwotami? Nie czujecie pustki, ze nie istnieja w rilu lub nie poswiecono im nalezytej liczby rozdzialow w ksiazce, nie zalujecie, ze Syriusz zginal? Wiem, ze to smieszne, ale mam teraz ferie i zbyt duzo czasu na myslenie ;P To straszne, fikcyjne postacie, a jednak nie pozwalaja mi o sobie zapomniec. Wiem, ze to minie, ale zawsze po wydaniu nowej czesci Harry'ego tak mam...

Ja tęsknie tylko za Syriuszem...

Za James'em i Lilly jakoś nie...


A co do tego że nie sąprawdziwi, to według mnie wszędzie można spotkać ich "odpowiedników" Choćby w swojej szkole... (o, takich to u mnie nie brakuje...)

Ja tęsknię.
Dlatego właśnie piszę ficki i wszytsko tak rozwlekam, żeby szybko nie umarli.
Tak czy siak, ten ff i tak nigdy nie będzie historią z happy endem, bo po prostu - niezależnie od Autora, tak się nie da.
Dorc

A klub jest dla takich, którym nie mija


Bardzo mocną ^^.
Taki extreme xD

@Wrona
Bo się do nich nie przywiązałaś. ;P

@grlouiee
Znasz taką dziewczynę, która by chciała taki extreme przeżyć? ;> ; )


Ten post był edytowany przez Dorcas Ann Potter: 02.02.2006 12:27

Najpierw odpowiem na pytanie dotuyczące miłości, a wiec ( nie zaczyna się zdania od a więc... )

James - jak już zosatło to kilka razy wspomniane popisywałby się. Tylko moim skromnym zdaniem te popisy, głupie żarty i teksty nie robiłyby n nikim wrażenia i musiałby zmienić taktyke i błysnąć swoją inteligencją

Remus - dla mnie jest on nie poprawnym romantykiem. Wierszyki miłosne, spacery gdy księżyc jest w nowiu, czekoladki, kwiatki caly Lupin

Peter - jest tchórzem, obserwowałby obiekt swoich westchnień z ukrycia, wzdychałby do niej i nikt, nigdy by się o tym nie dowiedział... chyba, że ona coś by do niego czuła i przejeła inicjatywe

Syriusz ( i tu od razu poiwem, że jako moja ulubiona postać z serii o HP więc najabrdziej mi jego brakuje... ) - a wracając do pierwszego pytania - Syriusz zgrywałby wielkiego maczo

i to by było na tyle

Jakbym tak dłużej pomysłała, to by sie jakas napewno znalazla ^^ ;D

A co do pytania cze tesknimy za Huncwotami, to odpowiem Ci, że tak. Brakuje mi, ze tak mało jest o nich informacji w ksiazke, ale wlasnie dzieki naszemu klubowi możemy o nich wiecej podyskutowac i sprawic zeby nie zostali zapomniani. I to co Ania powiedziała
to też jest jakąs forma, która sprawia, że choc troche beda z nami blizej ; )

ja również tęsknię bardziej za Syriuszem niż za Jamesem i Lily, ale to zrozumiałe. Syriusza poznaliśmy w 3 tomach, a JAmes i Lily to, dla mnie, obce postacie, nic o nich nie wiemy, więc nie tęsknimy za nimy. Pozatym jak można tęsknić za kimś, kto się w książce nie pojawia?

Ja się nawet cieszę, że za wiele się o nich nie pisze. Postaci są tylko lekko zarysowane, co pozwala nam tworzyć o nich niesamowite teorie, a na tym chyba polega funkcjonowanie tego klubu.

Na temat o miłości się nie wypowiem, bo nie cierpię wyliczanek.

Jestem pewien jednego - Lupin nie był i nie jest typem romantyka w najbardziej wyświechtanym znaczeniu tego słowa.

Katon, a na jakiej podstawie tak twierdzisz?

ale nikt nie mówi, że jest osobą płaczącą ze wzruszenia na widok zachodu słońca... romantyk to nie mięczak... osoba romantyczna to ktoś kto potrafi czasem zapomnieć o szarej rzeczywistości i zaprosić ukochaną osobę do jakiegoś urokliwego zakątka... a właśnie taki jest Lupin... przynajmniej ja tak uważam

Lupin jako romantyk tak sobie go wyobrażam od sceny w której Tonks wyznaje mu swą milość

Dokładnimam o nim takie samo zdanie, jak Ty Domi. Identycznie traktuje pojęcie romantycznosci. Nic dodac, nic ujac ;P

Rowling mówiła, że wymyśliła sobie dzieciństwo Huncwotów, ale tego nie wyda.
Ja sądzę, że to kwestia czasu.

tak myślałam ostanio nad dobrym tematem żeby ożywic to forum... bo ostanio mało sie tu dzieje... niby ktoś wchodzi ale jakoś brak tu dyskusji... i tak sobie wymyśliłam...

Czy to, że Peter zdradził może miec. coś wspólnego z jego dzieciństwem?? (nie chodzi mi tu o okres w szkole, tylko o wczesne dzieciństwo, przed pójściem do szkoły)

wiem, ze temat zdrady Petera był poruszany wielokrotnie, ale spróbujemy stworzyc jego profil psychologiczny...

moż etemat nei jest dobry, ale zawsze jakiś...

Ten post był edytowany przez dominisia888: 05.02.2006 12:33

wlasnie mi wpadlo do glowy - moze zdradzil bo chcial pokazac huncwotom ze bedzie jeszcze lepszy i wiekszy od nich. bedzie bardziej slawny niz oni bo bedzie blisko kogos najpotezniejszego?

nie patrzałam na to w ten sposób... ale to jest całkiem możliwe... chociaż upierałąbym się, że jest to związane z jakimś wydrzeniem z dzieciństwa... przez które czuł się gorszy od innych i przynależność do Huncwotów miała mu dać pewnoiść siebei... ale oni byli zbyt zapatrzeni w siebei żeby zwracać uwage na biednego Petera i postanowił (i właśnie tu by wchodziłą Twoja teoria) znaleźc sobei silniejszego towarzysza... (?)

Nie myślałem o tym w ten sposób ale to może być prawda. Ja nie lubie Glizdogona, ale on mógl zdradzić dlatego że po raz pierwszy poczuł sie ważny dlatego że Potterowie uczynili go swoim Strażnikiem Tajemnicy, chciał się wkraść w łaski kogoś ważniejszego i potężniejszego jakim był Voldemort i dlatego przekazał mu tę informację. Poszukiwał kogoś kto by go chronił, a gdy wstąpił w Czarne Szeregi, zaczął pracować dla Voldiego.

Przedstawię wam szkic każdego z Huncwotów, czasem dodając coś od siebie:
Lunatyk
Najrozsądniejszy z czwórki. Swoim zachowaniem w stosunku do Snape'a przypomina Lilly, ale nie reaguje. Oczytany. W dorsłości odważny, waleczny, sympatyczny.
W młodości: męski odpowiednik Hermiony, ale na więcej pozwalał.

Glizdogon
Zawsze trzymał się w cieniu. Podziwiał swoich idoli, ale oni go olewali, co (ja tak sądzę) doprowadziło ich do upadku - Syriusz wylądowwał w kiciu, a James - zginął. Postanowił oddać swoje usługi Czarnemu Panu, odnalazł go i wskrzesił, żeby się dowartościować.

Łapa
Najbliższy przyjaciel Rogacza, tylko on mógł wpłynąć na zachowanie Jamesa, kiedy ten robił coś złego - ale częsciej wolał sam brać w tym udział. Wysoki i przystojny, uwodzicielski, żekłbym nawet nieosiągalny playboy(gdzieś już mówiłem tak o harrym)ale i tak nie znalazł sobie żony.

Rogacz
Ojciec Harry'ego, szukający Gryffindoru. Przez 3/4 lat spędzonych w Hogwarcie cwaniaczek. Idol wielu dzieciaków,znęcał sie na kim mógł, miotał zaklęciami w każdego; zwracał na siebie uwagę wszystkich, ale zależało mu tylko na uwadze Lilly Evans, swojej przyszłej żony.
bawił się zniczem i bez przerwy mierzwił sobie włosy...

stworzyłaś dość ciekawe profile... każdego z Huncwotów... zgodzę się ze wszytskim oprócz tego, że jest Lupin żeńskim odpowiednikiem Hermiony...

Avada, Zeti? Hm, na liście klubowiczów was nie widziałam...
Może warto by się chociaż tak dla porządku zapisać zanim zaczniecie się wypowiadać? ;-)

No własnie. Ale to,że się wypowiadają, to jeszcze pal szesc. Ava - Goomisia wymysliła temat, wiec wypadało by na niego odpowiedziec, a nie zakładac własny.

A co do pytania Goomisi, to ja kiedys tam pisałam, co sadze o Peterze dlaczego tak postąpił i własnie tam wysunęłam hipoteże, podobna do tej Goomisi, że zdradzil bo chciał, aby go szanowano, chciał byc sławniejszy.
(strona 29 - na samym dole)



Ps. Ech troche mnie tutaj nie bedzie tak przez 3-4 dni, tak do soboty ;(

Zeti do mnie napisał w sprawie zapisania. ale odesłałam do kogoś innego ;d

[nie piszce Ava! bo to się myli ;ddd]