Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Nieistnienie, erotyk z dozą wrażliwości

red_lady
post 29.11.2010 15:53
Post #1 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1
Dołączył: 29.11.2010




[SIZE=7][FONT=Arial][COLOR=green] Moje jedno z pierwszych opowiadań. Prosze komentujecie . z Góry przepraszam za literówki...

Rudowłosa dziewczyna szybkim krokiem przemierzała korytarz. Złość na Rona przepełniała ją całkowicie i nawet logiczne myślenie przychodziło jej z trudnością. Jak on mógł?! Sprzedać... bo bez wyrzutów można to nazwać sprzedażą, koleżankę wrogu?! No jak?!
W efekcie głupiej potyczki i dożywotniej przysięgi, była teraz całkowicie zależna od Malfoya. Nawet w kodeksie jej stan określano jako : "zależny od woli". Dla prawa, mogła nie istnieć. Malfoy mógł zrobić z nią wszystko: nawet... zabić...Co za dureń i matoł pozwolił Wesleyowi rządzić jej życiem?! Gdyby chociaż mężczyźni byli skłonni poinformować ją czym był owy zakład, który Ron niewątpliwie przegrał, ale po co?!
Zegar na korytarzu wybił godzinę 11 gdy zbliżyła sie do pokoju wspólnego wszystkich węży. Malfoy już tam stał.
-Spóźniłaś się- szepnął cicho.Hermiona dumnie uniosła podbródek i spojrzała mu prosto w oczy.
-jestem na czas, Malfoy.
-Spóźniłaś sie, Granger.- chłopak wbił w nią przenikliwe spojrzenie.
-Widocznie byłeś za wcześnie.-Dziewczyna odważnie uniosła jedną brew.
-Pokazujemy pazurki, szlamo. Uważaj, żebym Ci ich nie spiłował.- charakterystyczny grymas wyższości znów wpłynął na twarz arystokraty. PO chwili odwrócił się i zaczął iść w głąb ciemnego korytarza.
-Noga , Granger!-krzyk odbił się echem od pustych, zimnych ścian.
-Niedoczekanie.-Hermiona nie miała zamiaru przybiegać n JEGO wołanie. Tupnęła lekko nogą i oparła sie plecami o marmurową ścianę.
-Nie chcesz chyba, żebym po ciebie wrócił?! -Pomimo podniesionego głosu, ton nadal był zimny, pełen wyższości i pozbawiony emocji. Jednak duma Hermiony nie pozwoliła jej ruszyć sie z miejsca. Malfoy przerażał ja. Bała sie go, jak każdego niebezpiecznego stworzenia;silniejszy od niej i niebezpieczny, kierujący się własnymi prawami moralnymi. nagle chłopak zmaterializował się tuż przed gryfonką przypierając ją ciałem do muru. Hermiona próbowała sie wyrwać jednak platynowłosy młodzieniec bez problemu unieruchomił jej nadgarstki nad głową.
-Musisz znać swoje miejsce.-Syknął jej do ucha.-Moze korytarz jest dla ciebie bardziej odpowiedni niż moja sypialnia?-Mówiąc to mocniej naparł na przygniecioną już dziewczynę ciałem. Była w potrzasku. Nie mogła sie nawet wyrywać-Mnie jest bez różnicy.-Wolna dłoń wsunął pod poły szaty gryfonki i wyjął jej różdżkę. Z uśmiechem pełnym zadowolenia odsunął się kawałek. Otaksował dziewczynę wzrokiem i ruchem ręki zaprosił do pustej sali obok.
Hermiona doskonale zdawała sobie sprawę ze swojego fatalnego położenia. Była sama, bezbronna, nie istniała dla innych i przed chwilą została pozbawiona różdżki- ostatniej formy obrony jaka jej pozostała.
Malfoy niedbale machnął różdżką w kierunku drzwi rzucając zaklęcie wyciszające.
Wygodnie oparła się o ścianę napawając się widokiem wystraszonej dziewczyny. Jak on uwielbiał, kiedy sie go bała! Gdy była gotowa zrobić wszystko byle by tylko zaznać trochę spokoju.
-POdejdź do mnie. Teraz.-Hermiona niepewnie zbliżyła sie o 2 kroki.-Bliżej Granger.-KOlejne dwa.-Uklęknij przede mną.
-Chyba kpisz Malfoy!-Jednak jej sprzeciw został szybko stłumiony. Chłopak złapał ją za ramie i siła zmusił by klęknęła.
-Jesteś tam gdzie powinnaś, szlamo. Błagaj, a może Cie dzisiaj nie skrzywdzę...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic


Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 06.05.2024 09:43