Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> FORUMOWICZE!, MU-SI-CIE TO ZO-BA-CZYĆ! WSZYSCY!

Empire
post 13.09.2003 17:09
Post #1 

Chemik Anarchista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 352
Dołączył: 02.04.2003
Skąd: Koko wa 3Miasto desu! ^^

Płeć: Mężczyzna



Jak zwykle i jak zawsze parę słów wstępu... czy wiecie jak przydatne może być wyjście do kumpeli z dyskiem twardym? Ja się dziś przekonałem. Kopiując jej różne ciekawe rzeczy, empetróje itp itd natrafiłem na parę podejżanych plików... bardzo podejżanych...
Mało nie oniemiałem z wrażenia kiedy zobaczyłem CO w nich było.
Coś, co około rok temu tworzyła grupa ludzi... grupa ludzi z tego forum, tu, z Talk Showu... coś, co uznaliśmy za bezpowrotnie stracone... legendę...
Która rok w ciszy i spokoju leżała na moich dyskach twardych, kopiowana z miejsca na miejsce.
Tworzyli to ludzie których większość z Was nie zna i nie pamięta... Visala, Cynthia... Siriiuszka też tam występowała... Ale przecież dobrze znacie Szarą Mysz, Draca, mnie mam nadzieję też kojarzycie =P Byliśmy wtedy rok młodsi, rok naiwniejsi, może rok głupsi... rok bardziej zeshizowani...
Chcę to COŚ Wam teraz przedstawić. Nie wiem czy to zrozumiecie, czy Wam się spodoba, czy nie...
Możecie w ogóle nie skumać nic...
Ale chcę żebyście poznali.
Chodź z drógiej strony nie bądźmy pesymistami, przecież nie poeci to opowiadanie (bo to jest opowiadanie) tworzyli =P
Ile nam to dało radości... tworzenie tego... ile schizów... beki...
Mało się nie popłakałem jak to zobaczyłem...
Wybaczcie mi ten patetyczny, wzniosły i beznadziejny wstęp ale nie mogłem się powstrzymać gdyż... kichając i prychając (gdyż męczy mnie atomowy katar), z uśmiechem na ustach i radością w sercu przedstawiam Wam chyba jedną z największych legend Talk Showu...
Dla mnie osobiście - niedościgniony wzór Fica - Komedii
Panie i Panowie, przed Wami
"TALK SHOW FAN FIC"

[Szara Myszka]
Ello =) Ten topic poświęcamy naszemu wspólnemu FF o nas =)) Ma to być parodia ^^ Wspólnymi siłami z peffnością stowrzymy coś wspaniałego (heh) =D No to.. do dzieła! ...... Kto zaczyna? ^^

[Dracon nasz ulubiony playboy ;P]
Wstęp
Fick poświęcony tylko i wyłącznie stałym bywalcom naszego forumowego Talk Szołu. Tekst ten nie jest pisany na poważnie i nie ma na celu zrażenia nikogo. Potraktujemy to FF jako

[Nadya]
Trzaśniecie spowodowane przeciogiem drzwi, obudzilo Vis z niespokojnego snu, prubujoc wydostac sie zaspana z lozka nadepnela na odkrytego Empa. Przez chfile nie mogla skojarzyc co ten menszczyzna robi w jej puchatej poscieli, dlaczego trzyma w objeciach jej tygryska i czemu ma wyraz blogosci na twarzy, ale zaras przypomniala sobie wczorajsze martini...
Pod budynek zajechal czerwony samochod, visala spojrzala przez kuchenne okno i pobiegla po szlafrok. Rozlegl sie natretny dzwonek do drzwi co obudzilo reszte odsypiajocych szalenstfa wczorajszej nocy domownikuf:
- nadya rusz dupe i otwurz te drzwi bo mi siusiu nie dajo w spokoju zrobic!- głos visali mial cos z histerii...
Z sypialni obok dalo sie slyszec pojekiwanie, huk spadajocego wazonu soczyste przeklenstfo i chfile potem drzwi otworzyly ukazujoc istote ktorej brozowe wlosy przypominaly artystyczny nielad, z zacietoscio na twarzy...
Przeszla dudnioc nogami po korytarzu i bez szacunku dla reszty domownikuf piescio walila w drzwi sosiedniego pokoju:
-cytnthia ktos dzwoni, vis robi siusiu a ja jakies spodnie ubrac musze...
na korytarzu stanela blondynka ladna choc zapuchniete po niezmytym makijazu oczy nie dodawaly jej uroku. widzoc smiejoce sie oczy nadii i vis ktora wlasnie skonczyla poranno toalete wybuchnela:
- no co do cholery na codzien ja sie nie maluje ef... bedziecie tak stac czy otworzycie te drzwi?
Oprzytomnialy. wszystkie trzy(nadya naciogala spodnie, cynthia tarla oczy) ruszyly w strone drzwi, sfiatlo poranka oslepilo je a w drzwiach na tle pieknego nieba i pieknej wody opierajoc sie o czerwony...rower=) stal rownie urodziwy latynos...

[Draco]
Oczy miał przenikliwe, brązowe. Twarz zdawała się mówić "Ile do cholery można czekac aż otworzycie mi drzwi?! ", a jednak wszedł do środka i przywitał się z opanowaniem bardzo spokojnym głosem.
- O shit...Zapomniałam- zaklnęła dość wyraźnie rozbudzona Visala- Zaprosiłam wczoraj Draco...Mieślismy zjesc jakies sniadanko i ruszyc na miasto...- Draco to jest Cynthia- powiedziała wskazując na zadbaną blondynkę stojącą tuż obok drugiej, równie ładnej kobiety- Poznaj też Nadye- mówiła wskazując na nią. Wszyscy przeszli do rozświetlonej blaskiem poranka kuchni, która wyglądała jak po tornadzie (brudne naczynia, talerze stały w zlewie ociekając dość nieprzyjemnie pachnącym tłuszczem, podłoga lepiła się od (zdawało się) martini. Tuż za Visalą szedł wysoki, już dośc rozbudzony chłopak.
- Zapomniałam o Empie- rzekła wskazując na niego i jedną ręką układając sztućce na stole.- Poznaj Empire'a...Mojego...
- Nie skończyła go przedstawić kiedy do kuchni weszła piękna dziewczyna...

[Nadya]
szara odgarnela wlosy s twarzy, swobodnym ruchem reki zgarnela konfetti z jedynego nie zaplamionego krzesla i z wdziekiem usiadla, wysuwajoc piekno noge zza poluw szlafroka...
Draco musial przylozyc scierke do ust bo nie wiadomo dlaczego dostal naglego slinotoku...
Wydawala sie mlodsza niz reszta dziewczyn, nie byla jeszcze taka kobieca jak kolezanki ale mimo wszystko miala czar(no i jakby nie bylo ladne nogi=):
-myszka jestem, szara myszka...- podala reke brunetowi o orzechowych oczach ktory musial puscic scierke, tak ze pare kropel spadlo na ziemie spotykajoc sie z obrzydzeniem(nadya, cynthia) i chichotem(nadya, cynthia,vis, emp):
-no to moze hmm cos zjemy?- zaproponowala trzezvo visala, a nadya podchfytujoc pomysl otworzyla loduwke, w ktorej oprucz paru konczocych sie trunkuf o dziwo byly skarpetki empa i co zpowodowalo visali czesc prywatnej garderoby...

[Draco]
Emp- jak przystało na starego playboya szybko pochwycił wytarte już od spodu skarpetki i wybiegł z nimi z kuchni. W tym samym momencie słychać było lekkie zatrzaśnięcie szafki i wnet Empire wrócił do przepełnionej już ludźmi kuchni.
- Hm...Jeżeli nie mamy co jeść to może ogarniecie się troszkę i wyruszymy na miasto? - zaproponował Draco patrząc dalej z podziwem na młode, piękne i długie nogi Myszki.
- Żebyś się nie zapatrzył Drac...- odparła do niego Cynthia z zapuchniętymi oczami, gdzie można było dostrzec delikatne krople łez... Empire nie chcąc patrzyć jak kobieta płacze (dla starego playboya toż to okropny widok) wyszedł z kuchni wołając przy okazji Nadye by pomogła mu ogarnąć bałagan w całym, wielkim domu.
W kuchni pozostała już jedynie płacząca Cynthia i tuląca ją przyjacielsko Visala...
- Co się stało Cynthiaczku?- zapytała niepewnie Vis...

[Myshka]
... - No bo... - odparła cichutko zapłakana dziewczyna - dlaczego faceci, gdy zobaczą nogę kobiety od razu się ślinią?! To świnie! Myślą tylko o jednym! - zaczęła jeszcze głośniej szlochać. Draco i Myszka postanowili zostawić je same - wyemigrowali do pokoju gościnnego. Draco usiadł w ładnym, dużym fotelu. Widać było, że poczuł się jak w domu. Szara patrzyła na niego tajemniczo, w końcu rzekła : - skąd znasz Visalę?
- poznaliśmy się kilka dni temu w Geancie. Przypadkowo upuściła zawartość swojej siatki, więc jej pomogłem (następny playboy - pomyślała Mycha).

[Draco]
- I o to płaczesz? Płaczesz o to, że faceci patrzą się na nogi kobiet śliniąc się przy tym jak zawszone kundle?- zapytała Vis. Cynthia odpowiedziała milczeniem.
- Było tak zawsze i zawsze tak będzie. To normalne, a przejmowanie się tym wprowadzi Cię w jakąś psychozę...Musisz wyluzować Cynthiaczku. Cynthia wstała. Podeszła do (brudnego od utłuszczonych palców) okna, wyglądnęła..wróciła, usiadła i powiedziała:
- Nio chyba nie myślisz, ze o to mi chodzi? To, że faceci oglądają się za kobietami najnormalniej w świeci mi zwisa... Chyba nie podejrzewałaś, że płaczę z byle powodu?!- zapytała z oburzeniem.
- Ja? yy... Wiesz...wszystko jest możliwe....zachowywałaś się nieco dziwnie więc mogłam sobię tak pomyśleć... przepraszam- przytuliła ją jeszcze mocniej nie czekając już na odpowiedź...
- Chodzi o Matiego...On...

[Nadya]
(i tutaj nastepuje szybki zwrot akcji)
...on tak patrzyl sie na nogi manka eh...
pozostawnmy teras cynthie i visale(bluwers na twarzy) w spokoju.
tymczasem u draca i myszki:
-i co podniosles jej te zakupy i zagadales?
-nie podnioslem zakupy i zap*******lem ile sil w nogach do mojego kartonu...

no jakby nie bylo tajemniczy czar prysl...


--------------------
Ryboforyna I i II jest markerem RER i dokuje w nim rybosomy za dużą podjednostkę. A tkanka łączna wyspecjalizowana tłuszczowa brunatna ma w wewnętrznej błonie mitochondrialnej białko rozprzęgające UPC-1, które zużywa elektrochemiczny gradient protonowy, produkowany przez kompleksy I, II, III i IV łańcucha oddechowego, nie syntetyzując ATP z ADP i Pi, przez co produkuje duże ilości energii cieplnej. ... ....... ....................
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll
Odpowiedzi
Empire
post 13.09.2003 17:14
Post #2 

Chemik Anarchista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 352
Dołączył: 02.04.2003
Skąd: Koko wa 3Miasto desu! ^^

Płeć: Mężczyzna



[Empire]
hmm.. ten odcinek nie będzie wesoły... sorki panowie i panie ale inaczej nei umiem wybrnąć z tej sytuacji. Jeśli uznacie że tak trzeba to puścimy to w niepamięć i jakoś inaczej wykombinujemy dalszą część... ale to muszę napisać.

- Zaczniemy od ciebie! - syknęła Sirii i wycelowała w Visalę. Nacisnęła mały przycisk na rękojeści szpady. Końcówka szpady otworzyła się, ukazując, że szpada jest w środku pusta. Wyglądała jak lufa pistoletu. Sirii nacisnęła drugi przycisk. Ze szpady wytrysnął strumień jakiejś zielono-pomarańczowo-żółtej mazi i ochlapał Vis...
- Co to za świństwo! Moje ubraaaaaa.... zabierzcie je ze mnie!!! Nie cierpie robactwa!!!! - Vis zaczęła panikować i zaczeła się otrząsać jakby coś po niej chodziło
- Vis uspokój się, nic po tobie nie chodzi! - próbował ją uspokoić Draco - co jej zrobiłąś! - zwrócił się do Sirii
- Skoncentrowana esencja landrynek, trochę "poprawiona". Ona już was nie słyszy... widzi tylko to co ten środek jej każe. Ty będziesz następny! - sirii ochlapała Draco
- Osz ty... co wy tu... robicie... - Draco zaczął przyglądać się powietrzu - nieeeeeeee!!!!!! - z wrzaskiem zaczął uciekać
Empire znowu jęknął i przekręcił się po podłodze...
- No i jeszcze wy trzy! - syknęła sirii i ochlapała mazią Szarą, Cynthię i Nadyę.
- Cynth wzrok ci mętnieje... policja?! tutaj?! - Nadya
- Jaka po... co robisz zboczeńcu! zabieraj te obrzydliwe łapy! - Cynth wzdrygnęła się i wrzasnęła na ścianę o którą się opierała... Szara myszka także poddała się działaniu narkotyku. Z płaczem pobiegła do jakiegoś pokoju.
- Dementi to był całkiem niezły pomysł... żeby tak zmodyfikowac landrynki żeby wywoływały najgorsze koszmary jakie delikwent może sobie wyobraźić... Chodź trzeba zamknąć im drogi ucieczki.. mogą przez przypadek się jednak z tąd wydostać. A potem się zabawimy...
{kursywa}
Empire biegł... korytarzem... niewielkim, około metr szerokości na dwa i pół wysokości... korytarz nie miał końca... przynajmniej aż do lini horyzontu... ściany pomalowane były w żółte i czarne romby, w szachownicę... uciekał... coś go goniło... bał się spojrzeć za siebie i spojrzeć co to jest...
- Nie zostawiajcie mnie! Proszę nie zostawiajcie!!! - Vis z płaczem rzuciła się na podłogę. Była miękka. Jak wszystko w tym pokoju. Który właśnie opuścili Jej rodzice, mówiąc "nie znamy tej dziewczyny, zabierzcie to zapijaczone, zawszone narkomańskie dziecko od nas"... ona ich błagała, przekonywała.. nawet rodzona siostra się Jej wyparła... Vis dobrze widziała że Oni ją poznają... to było widać w Ich oczach...
- Jak mogliście!!! Dranie!!! - Nadya rzuciła się do krat celi. - zdrajcy!!! - krzyknęła...
- Nadya ja mam swoje życie - rzucił ktoś z odchodzących. Wsypali ją. Wszyscy. Zwalili całą winę na nią... Co było oczywistą bzdurą.. ale sędziowie uwierzyli... Tyle razem przeszli a teraz skazali ją na dożywocie!!A te wszyskie spotkania, rozmowy, plany.. czy to nic nie znaczyło? Ostatni z jej dawnych kumpli zniknął za pancernymi drzwiami do korytarza...
"Tutaj się schronię, tu nigdy mnie nie znajdą" pomyślał Draco i gwałtownie skręcił i wpadł do nieuczęszczanego kibla w piwnicy szkoły. Uciekał prześladowcom już od parunastu minut i złapała go kolka... był zmęczony... a najgorsze że wszyscy się śmiali! Wszyscy w szkole wiedzieli co te zbiry chcą z nim zrobić ale nikt mu nie pomógł! Śmiali się z niego!
Tego było już za wiele... za wiele jak na nerwy Szarej Myszki... z płaczem wybiegła z pokoju... z pokoju gdzie siedziały jej dawne "przyjaciółki" i śmiały się... do rozpuku... powierzyła im tyle sekretów, swoich myśli... najgłębszych tajemnic... a one wszystkie co do jednej bezczelnie wykorzystały to... ośmieszyły... zaufała im do końca a one to wykorzystały w najochydniejszy sposób...
- Zabieraj te łapy zboczeńcu!!! - krzykneła Cynthia odrzucając rękę jakiegoś oprycha... nie powinna była po nocy samej wracać do domu... ale była wściekła na Niego i nie pozwoliła mu się odprowadzić... a teraz wpadła... 3 zbirów dopadło ją w ciemnym zaułku a ich zamiaru można było się łatwo domyśleć po ich oczach... obleśnym uśmiechu... Cynthia wzdrygneła się z obrzydzenia...

Empire ledwo dyszał... wszystko go bolało... uciekał i uciekał ale nie dawał rady uciec temu... było cały czas za nim... poczół że zaczyna się buntować... nie chce uciekać... chce walczyć... nic nie jest w stanie go pokonać!!! jeszcze nikt nigdy go nie pokonał!!!!!! Odwrócił się... i o mało nie krzyknął z przerażenia. Za nim unosiła się w powietrzu jego twarz.. ogromna... zajmowała cały korytarz.. potwornie zniekształcona... pełna gniewu, nienawiści i furii... ta twarz śniła mu się po nocach od dawna... śniła?! chwile zaraz... to mi się śniło? więc to... nie jest realne?
Vis leżała na miękkiej podłodze w pustym, całym miękkim pokoju i płakała... czuła się opuszczona, samotna, bezradna... pokój był tak zrobiony że nawet nie można się było domyśleć gdzie są drzwi... żadnego kantu.. żeby chory nie zrobił sobie krzywdy... po niej cały czas coś chodziło... robaki, drobne żyjątka... pająki... obrzydliwe robactwo... skórę miała siną... zwymiotowała... na ręce miała pełno śladów po igłach... niektóre tak stare że ledwo widoczne...
Nadya siedziała w swojej celi... sama.. więzienie o maxymalnie zaostrzonym rygorze. Dla najgorszych przestępców. To był tylko głupi żart! A ona była pijana! A teraz zapłaci za to siedząc tu do końca życia... przez drobne okienko pół na pół metra wpadały resztki promieni zachodzącego słońca... nigdy już nie ujrzy zachodu słońca...
{/kursywa}
- Okej Demcio, zrobione. Zebrałeś ich w jednym pokoju? Są już spokojni? - zapytała Sirii
- Tak moja droga Si. - Dementi objął delikatnie Sirii ramieniem - ale coś nie tak jest z Empire'em.. powiedział coś na głos!
- Co?! niemożliwe, delikwent pod działaniem tej mieszanki jest całkowicie odcięty od swojego prawdziwego ciała. Nic nie czuje i nic nie może zrobić.
- A jednak...
{kursywa}
Draco wlókł się do domu... upokorzony do granic możliwości... obolały... wyśmiany... była już noc... Kiedy doszedł do domu i zapukał matka nie zauważyła nawet że coś się stało. Zaczeła mu wyżucać że się szlaja zamiast wracać do domu... powlókł się do siebie... nie miał już na nic siły...
Jeśli Szara Myszka spodziewała się że po tym co zrobiły jej koleżanki gorzej być nie może co się myliła... kiedy poszła nazajutrz do szkoły... wszyscy wiedzieli... w połowie 3 lekcji nie wytrzymała kiedy dostała kolejny złośliwy liścik i z płaczem uciekła...
Cynthia poczuła że zaraz zwymiotuje... pobili ją... prawe oko miała zapuchnięte, nic przez nie nie widziała.... wszystko ją bolało.. związane z tyłu ręce, brutalnie rozciągnięte nogi, plecy, głowa, wszystko... jeden zbir zaczął grzebać przy spodniach... zwymiotowała...
Jak? Jak mam z TYM walczyć? Z TYM co prześladuje mnie przez całe życie? przez 15 lat nie znalazłem na to remedium i mam je teraz w 5 minut wymyśleć?! - Zastanawiał się emp. Potwór powoli się do niego przybliżał... - nie zaraz coś tu jest nei tak... nie ma bitwy nie do wygrania w rzeczywistości... a z tym nie da się walczyć!! to nie jest rzeczywiste!! to musi być.. sen? tak realny? ale jeśli to sen to potrafię go kontrolować... potrafię kontrolowac każdy sen... nawet najgorszy koszmar... zmieńmy może na początek miesce... - empire skupił się i zaczął wyobrażać sobie polanę... jasne niebo.. słońce... - krfa! co jest! - nie podziałało.. - o co tu chodzi... może uda mi się kontrolować Ciebie! - empire skupił całą siłę woli na potworze... starał się go unicestwić... - znowu nic! jak to możliwe! jeśli nie otoczenie.. i nie przeciwnik... może sieibe uda mi się kontrolować... - po raz trzeci empire wytężył siłę woli... zaczęło działać... wyobraził sobie że jest silny... potwornie silny... szybki... ubrany w swoje Gi do walki wręcz... - działa! to jednak NIE JEST RZECZYWISTE!!! teraz pogadamy inaczej!!! - rzucił się na monstrum...
{/kursywa}
- Widzisz? znowu! - powiedział Dementorek - Znowu krzyknął!
- Nie rozumiem... tak silna mieszanka... dziwne... - Sirii
{kursywa}
to nie jest rzeczywiste - vis słyszała krzyk... ktoś krzyczał... czuła się fatalnie... nie wiedziała jak długo już siedzi w tym pomieszczeniu... jedzenie podawano jej przez małą klapkę... było obrzydliwe... miała wrażenie że spędziłą tu już wieki... - NIE JEST RZECZYWISTE!!! - znowu usłyszała krzyk... krzyczał jakiś młody chłopak sądząc po głosie... Vis zrobił się go żal...
"to nie jest rzeczywiste" - głosił napis na ścianie celi Nadyi. Nie wiedziała skąd się wziął. Kiedy tu przyszła go nei było... i nikt inny nie był w tej celi od czasu jak ją tu umieszczono... wpatrywała się w napis.. zmienił się... - NIE JEST RZECZYWISTE - teraz tak wyglądał... wielki, grubo pisany... Nadya zwinęła się na małej pryczy... była tu już od paru dni ale zdrada bolała ją... niesprawiedliwość... i beznadziejność sytuacji... nie ma dla niej ratunku...
"to nie jest rzeczywiste". ta myśl kołatała się po głowie Draco. nie wiedział dlaczego. W końcu.. czy cos jest w ogóle rzeczywiste? Ten sznur podwieszony do sufitu też? to że stoi na stołku ze sznurem owiniętym wokół szyi? czy to jest rzeczywiste? czy te wszystkie lata które przeżył w szkole też są rzeczywiste? "NIE JEST RZECZYWISTE" znowu ta myśl... nie jest? więc to też nie będzie rzeczywiste... kopnął stołek...
{/kursywa}
- Coś jest z nimi nie tak... - szepnął Dementi
- Tak... to dziwne... z jednej strony po ich twarzach można wywnioskowac że narkotyk działa znakomicie... ale z drugiej... oni nie są do końca odcięci, czuję to...
{kursywa}
Empire rzucił się na potwora. Ten spojrzał jednak na niego i samym spojrzeniem odrzucił chłopaka na kilkanaście metrów... upadek bolał... - musi boleć... nauka boli... ale ból jest w sumie... fajny... dodaje sił - empire podniósł się. miał dziki błysk w oczach... pobiegł w stronę potwora... potwór chciał go odrzucić ale empire spojrzał mu w oczy... obie pary oczu miały ten sam wyraz - furii... przez moment walczyli wzrokiem... ale u empire'a to uczucie było silniejsze... uderzył potwora... keidy jego pięść zetknęła się ze skórą monstrum wszystko zamigotało... {/kursywa} zobaczył pokój.. leżał... koło niego leżała Vis.. i reszta...
- Sirii patrz na niego! Ten wzrok! - Dementi spanikował
- Uspokój się idioto - syknęła morderczyni
- To.. nie.. było.. RZECZYWISTE! - empire wstał, zatoczył się po pokoju i oparł na biurku.
- Wizje nie... ale wasze uczucia tak. Skoro uniknąłeś części kary to poprawimy to bardziej staromodnymi metodami. Dementi trzymaj go! - rozkazała Syriuszka wyciągając z kieszenie coś co wyglądało na paralizator. Otumaniony chłopak nie mógł się bronić... Sirii załadowała urządzenie, uruchomiła i przytknęła końcówkę do ręki chłopaka... empire zaczął wrzeszczeć z bólu...
{kursywa}
To.. nie.. było.. RZECZYWISTE! - Vis znowu usłyszała krzyk... - "co nie było rzeczywiste? ten krzyk? co w ogóle jest rzeczywiste? to co mi się stało? ludzie? rzeczy?" - myśli Vis
- wasze uczucia...
- "Nasze uczucia? One są rzeczywiste? a co ja czuję? Smutek, żal, pustkę, samotność?" - pomyślała Vis. Po chwili dotarł do niej przeraźliwy krzyk... ktoś krzyczał.. z bólu..
- "Biedny chłopak... zaraz to nowe uczucie... współczucie... komuś współczuję... komu? czy znam ten głos? przecierz.. to głos Empire'a! Biedak potwornie krzyczy.. on... jest naszym przyjacielem... to jeszcze jedno uczucie... przyjaźń.. ona łączy się z lojalnością... muszę mu pomóc! Ale jak? Jak mam z tąd wyjść? WYPUŚCIE MNIE STĄD!!! - vis rzuciła się z pięściami na ścianę gdzie była klapka gdzie podawali jej jedzenie... kiedy jej pięść zetknęła się ze ścianą wszystko zamigotało... Vis błagalnie, przez łzy krzyknęła {/kursywa}
- Wypuście mnie stąd...
- Sirii patrz! - zaniepokoił się Dementorek
- O żesz... ona też! Co sie dzieje u diabła! - sykneła ze złością Sirii
- Puście... go... - Vis ledwo trzymała się na nogach ale stała...
{kursywa}
"To.. nie.. było.. RZECZYWISTE!" ta myśl kołatała się po głowie Draco... sznur był za słabo przymocowany... spadł... ale teraz jest lepiej... wytrzyma jego ciężar... Nagle Draco usłyszał w głowie przeraźliwy krzyk... to ten playboy Emp tak wrzeszczy... czemu on tak krzyczy? Temu mięśniakowi, uwielbianemu przez wszystkich nic nie brakowało... on nie był zaszczutym, drobnym chłopcem... przecież on tu w ogóle nie mieszka... czemu on tak krzyczy? "Wypuśćcie mnie stąd..."...czy to nei głos Vis? Tej cheerlederki, dziewczyny tego mięśniaka Empire'a? co to znaczy? "Co się dzieje u diabła!"... no właśnie co się dzieje? może powinienem to sprawdzić? - w tym momęcie obraz przed oczami Draco zamigotał... {/kursywa}
- A co się dzieje? - zapytał Draco tępo rozglądając się po pokoju... nagle wszystko sobie przypomniał. - Co się stało?!
{kursywa}
Cynthia obita, zakrwiawiona i kilkakrotnie brutalnie zgwałcona leżała na jakichś workach śmieci w tym samym ciasnym zaułku... rozpadało się... nie miała sił się ruszyć... otarte do krwi przez więzy ręce paliły... płakała... na nic innego nie miała już siły... zbiry gdzies polazły... z worka na śmieci wysunął się papierek po jakimś wafelku... o nazwie "To nie jest RZECZYWISTE"... dziwna nazwa wafelka... dziwna jak cały ten świat... jak krzyki... które słyszyała przez cały ten okropny czas... nie tylko ona krzyczała... ktoś niedaleko niej też krzyczał... ten krzyk nie pozwalał jej stracić przytomności... chociarz bardzo chciała... nie pozwalał jej teraz zasnąć... chciała zasnąć i nigdy się nie obudzić... ale nie mogła... widziała wszystko coraz wyraźniej i wyraźniej... potem przez chwilę obraz zamigotał...
{/kursywa}
- Co.. się... dzieje?! - wyszeptała Cynthia... a potem odrazu przypomniała sobie wszystko co się wydarzyło...
- Niedobrze Si... coś się skopało... - syknął Dementi. Syriuszka odwróciła się, zaprzestając torturowania empa i spojrzała na budzących się...
{kursywa}
Szara kiedy uciekła z lekcji wróciła do domu, rzuciła się na łóżku i płakała do wieczora... zdradzona przez wszystkich... potem zmęczona zasnęła... śniły jej się krzyki... zdziwone pytające głosy... jakis obraz który zamigotał.. obudziła się w tym momęcie...
{/kursywa}
- Słońce? - zapytała niezbyt przytomnie patrząc na wielki rysunek słońca na ścianie. - Chwila... ja... pamiętam... Sirii... co... ty... nam... zrobiłaś?
{kursywa}
"Co.. ty.. zrobiłaś?" Nadya wpatrywała się w napis na ścianie. Zmienił się... siedizała w celi od miesięcy i wreszcie się zmienił...
- Ja nic nie zrobiłam! - krzyknęła zrozpaczona - to nie ja!
"Słońce" napis znowu się zmienił.
- Słońce? Chcesz powiedzieć że mi wieżysz, że jestem niewinna? Że jeszcze kiedyś zobaczę słońcę? Świat? - napiś rozmazał się... zamigotał..
{/kursywa}
- Naprawdę.. w.. to.. wieżysz..? - zapytała cicho Nadya zanim doszła do siebie. Nagle w powietrzu rozległo się głośne: EOOW! EOOW! EOOW!.
- Policja - sykneła Sirii - zmywamy się Demcio - i wybiegli w stronę tylnych drzwi...
- Te wizje... one nie były... realne... pamiętajcie... to się nie... zdarzyło... -wykrztusił Empire...

[Nadya]
Nadya juz wiedziala co sie dzieje. Wiedziala gdzie sie znajduje ale pomimo wszystko na słowo policja jej oczy nabraly nieufnosci, dzikiego wyrazu. pobiegla do lazienki, spojrzala w lustro. Było zaparowane, przetarła je reko i zobaczyla sfojo twarz: brozowe włosy, brzoskwiniowa cera, zadarty nosek, oczy...Nie widziala swoich oczu, te jej byly naiwne, ufne i troche dzikie. Te w lustrze zimne, niedostepne i doswiadczone.
Prubowala wydobyc z siebie krzyk, odgłos przerazenia, ale z jej krtani wydobylo sie jedynie zwierzece chrzokniecie. Spojrzała w lustro. Oczy sie nie zmienialy, para zaczeła schodzic...ksztalty... na poczotku rozmazane pozniej coraz wyrazniejsze...
Był cmentarz, była chuda blada dziewczyna z dlugimi zmierzwionymi czarnymi włosami i podkrozonymi oczami, miala poranione cialo, opuchniete przegluby, okolice kolan i lokci...wdarlo sie zakazenie. Była blondynka, byla pod prysznicem, caly czas myla swoje cialo i plakala...lzy zdawaly sie mowic...mowily...mowily jej ze ciogle jest brudna. Po prawej stronie lustra tam gdzie przed chfilo znajdowalo sie odbicie wanny znowu pojawil sie cmentarz dziewczyna, mloda w letniej sukience kladla kwiaty i sprzotala grob... on zginol smiercio tragiczno...ksiodz nie chcial sie zgodzic na katoilicki pogrzeb ze wzgledu na przyczyne smierci, nie wie skod o tym wiedziala...
Miala dosc, wziela do reki mydelniczke i z impetem zucila w lustro...
wszystko powrocilo do normy...
tylko nogi teraz staly w czerwonej kaluzy...sierota...wlazla w szklo.
Reszeta grupy opszytomniala gdy uslyszala dzwiek bitego szkla, wbiegla do lazienki. Nadya siedziala na wannie i wyjmowala szklo ze stopy, gdy zobaczyla visale podbiegla do niej i obrucila jej rece dlonmi do gory, sprawdzala czy so ponakluwane..czula ze zatraca sie w swojej pranoi a mimo to nie przestawala. Podeszla do skolowanej cynthii i spojrzala na nio badawczym wzrokiem.
- Nadya a moze sie przespisz? - Draco za cholere nie mogl sie w czuc w dramatyzm tej sytuacji. Zostal skarcony spojrzeniem trzech paN:
- A to za co? - on zdawal sie naprawde nie zauwazac=)
- Za twarz... - zucila cynthia z przekosem.
- te kobiety...

Zeszli na dół usiedli w salonie, empire juz tam czekal i patrzoc w strzelajoce drewno w kominku pil szkocko whisky:
- Czy to była tylko halucynacja? - zapytała vis.
- Tak
- To skod nadya wiedziala ze sie staczałam, ze byłam ponakluwana, ze...
- zaklucenie...- odciol sie emp
- Zadne kur** zaklucenie - nadya byla na granicy placzu... empire spojrzal na nio z przelotnym przerazeniem, a jego oczy stawaly sie mowic "Boze nie mamy na trzymanie jej w szpitalu psychiatrycznym..."
- no to kochana jak nie, no to co ja widzialem? jako mialem halucynacje? - za wszelko cene prubowal uzasadnic swojo teorie...
- nie wiem...
- a widzisz? - cien satysfakcji... spojrzala na niego z wyzutem. to spojrzenie. nie rozumial dlaczego wywolalo u niego panike bylo inne, nieobliczlane, bal sie...?

[Empire]
- Dobra.. nie ma co teraz w tej chwili tego roztrząsać... prześpijmy się, jutro pomyślimy... - wtrącił się Draco
- Sądzę że to dobry pomysł - zgodził się Emp. Ferajna rozeszła się więc po pokojach.. było cicho, pusto... nikt nic nie mówił... wkrótce zgasło ostatnie światło w pokoju Empa i Draco...

Vis obudziło pykanie budzika. Była 8. "Co za idiota nastawił ten gupi budzik" pomyślała i usiadła na łóżku. Czuła że mimo że oczy jej się kleją nie zaśnie już. Wyłączyła budzik i zeszła na dół do salonu. Siedział tam już Emp, który gapił się w ogień w kominku i pił zimne mleko.
- A Ty co taki ranny ptaszek Emp?
- (ziew) No co, wstałem, nie wolno? - obruszył się zapytany
- Nie... no wolno, tylko się pytam - Vis
- No i masz odpowiedź - burknął emp pociągając spory łyk mleka
- Cooo(zieeew) się tutaj znowu dzieje? - zapytała Cynthia wchodząc do pokoju - i kto nastawił mój budzik na 8?
- Nie wiem kto nastawił budziki.. mój też był na 8 - odparła Vis
- Mój, Empa i Szarej też były na 8 - dodał Draco wchodząc do pokoju i szeroooooko ziewając i nawet nei próbując zasłonić ust - Szara poszła sobie zrobić śniadanie, proponuję zrobić to samo - dodał
- Racja.. - zgodziła się Vis i wszyscy oprócz empa wymaszerowali do kuchni - a Ty emp? - rzuciła w drzwiach Vis
- Jadłem - burknął
Dzien jakoś przeleciał im przez palce... ludzie snuli się po domu, coś robili, emp siedział cały czas w fotelu i popijał mleko, wstajac od czasu do czasu po następne. Mało kto się odzywał i wszyscy robili wszystko na własną rękę. Wieczorem Vis przypadkiem zajrzała do salonu gdzie cały czas siedział Emp i pił mleko.
- Dalej tu siedzisz? Nie ruszasz się stąd? - zapytała z odrobiną troski w głosie
- Tak - burknął
- Mógłbyś się chociarz odwrócić i spojrzeć na mnie jak odpowiadzasz - obruszyła się urażona już trochę dzieffczyna. Chłopak podniósł głowę i Vis po raz pierwszy tego dnia zobaczyła jego twarz. Zdradzała powazne oznaki neiwyspania - a co chcesz? - zapytał Emp
- Żebyśmy się ruszyli i cos zrobili! Trzeba rozwiać tę ponurą atmosferę! Trzeba coś zrobić w sprawie tego napadu! Trzeba.. trzeba.. no nie możesz tak tylko siedzieć w fotelu cały dzień! - wybuchneła Vis
- No to róbcie coś... - odparł Emp i powrócił do swojego mleka
- Empire ona ma rację, musimy się ruszyć i to wszyscy. Nie można tego tak zostawić - do pokoju weszła nadya ciągnąc za sobą cynthię i usadawiając się na fotelu
- No a co chcesz robić? Masz jakiś plan? Bo ja nie. - emp
- Przedewszystkim musimy zacząć od wyjaśnienia co się dokładnie stało wczoraj.. od początku do końca
- Właśnie Emp... co się stało kiedy wyjechaliśmy? - Wszedł Draco a za nim weszła Szara
- A co was to u diabła obchodzi! Dajcie mi święty spokój! - krzyknął Emp i wstał, kierując się w stronę wyjścia z pokoju
- A właśnie że nas obchodzi! Co się wydarzyło! - Nadya złapała chłopaka za ramię
- Jajco! Przyszli, obezwładnili mnie i napakowali narkotykami! Reszty nie znam, sami ją sobie dośpiewajcie! - Empire wyszarpnął rękę i pobiegł do przedpokoju. Nałożył buty, lekką kurtkę (bluzę miał na sobie) i wyszedł
- Dajcie mu spokój - powiedziała Vis do Nadyi i Draca którzy patrzyli na drzwi i sprawiali wrażenei jakby chcieli zaraz założyć buty, dogonić empa i siłą zmusić go do wyjaśnień - to nie ma sensu, chodźcie, mamy i tak sporo do opowiedzenia sobie nawzajem.
Siedzieli więc w 5 do puźna, opowiadając swoje wizje, zwierzając się z uczuć... ci którzy wybudzili się wczesniej wyjaśnili co się działo tym którzy wybudzili się puźniej... w końcu około 23 kiedy skończyły się tematy do rozmowy wszyscy wstali i powlekli się do swoich pokoji.
Vis ziewnęła szeroko. Zamknęła drzwi od pokoju, przebrała się w swoją koszulę nocną, zgasiła światło w pokoju i usiadła na łóżku. Była trochę zmęczona tym cichym dniem... ziewnęła i opadła na plecy, rozciągając ręce i gapiąc się w sufit. Przesnęła dłonią po pościeli... miękka jak zawsze..
- Co to? - zdziwiona poderwała się z łóżka i przyjżała się ręce.. coś ją ukłuło.. ściągnęła kołdrę... księżyc świecił jasno... pełnia... Vis kiedy zobaczyła co było pod pościelą wrzasneła z przerażenia i rzuciła się do drzwi
Paniczny wrzask Vis zaalarmował domowników którzy natychmiast przybiegli na miejsce. Vis siedziała pod ścianą i płakała przerażona...
- No już, już spokojnie, co się stało? - próbował ją uspokoić Draco
- Nie pytaj jej Draco tylko chodź to sam zobacz - grobowym tonem odparła Nadya która weszłą do pokoju i włączyła światło. Wszyscy prócz Vis (i empa który nadal nie wrócił ale nikt nie zwracał na to uwagi) weszli do pokoju.. na łóżku leżało kilkanaście urzywanych już napewno strzykawek... niektóre miał jeszcze resztki zawartości nie zużytej od końca...
- Ktoś nam chyba zrobił bardzo nieśmieszny żart... - skomentowała z niesmakiem Cynthia... czy ktoś opowiadał komuś obcemu co tu się stało?
- Ja nie... i Szara tez napewno nie - powiedział Draco
- Ja też nie i sądząc z reakcji Vis ona też nikomu nie powiedziała. A emp siedizał cały dzień w fotelu - dodała Nadya
- Hm... Posprzątajmy to... Vis jak chcesz to śpij dzisiaj ze mną oki? - zakomenderowała Cynthia i poszła po jakiś worek. Po paru minutach strzykawki zebrano i położono koło worka na śmieci który czekał na wyrzucenie. "Jutro strzykawki zostaną spalone" pomyślała Cynthia kiedy towarzystwo zaczęło rozchodzić się do swoich pokoi. Pomogła Vis podnieść się z ziemi i razem poszły do pokoju Cynth. Usiadły na łóżku i Cynthia zabrala się za poprawianie poduszek. Podniosła ostatnią i zaczeła ją wytrząsać kiedy kątem oka zobaczyła jakiś papierek.. leżał pod poduszką.. nie to były dwa papiery jeden pod drugim.
- "Test ciążowy firmy "SevenEyes" - przeczytała Cynth - "Wynik testu: kolor papierka czerwony: wynik pozytywny. Kolor niebieski: wynik negatywny" - przeczytała Cynth, zerknęła na papierek i zamarła z przerażenia. Był ciemnoczerwony. Przed oczami przeleciała jej w jednej chwili cała wizja. - nie.. nie nie... to nieprawda... - cynth pobiegła jak szalona do łazienki, zostawiając w pokoju Vis i zdejmując w biegu koszulę nocną... wleciała jak szalona pod prysznic, odkręciła wodę, wzieła szorstką gombkę, nalała płynu i zaczęłą się myć... nie zastanawiała się nad sensem tego co robi... raz po raz tarła gombką czerwoną już skórę... skóra zaczęła już ją szczypać, buntując się przeciw tak gwałtownemu ścieraniu ale Cynth tarła jeszcze mocniej... - to nie prawda... nie..
- Cynth uspokój się! - dotarł do niej głos.. to była nadya.. wyrwała jej gombkę i rzuciła na drugi koniec pomieszczenia - zaraz do krwi się dodrapiesz! - wskazała na czerwoną rękę dziewczyny
- Ja.. ja.. znalazłam..
- Wiem co znalazłaś, Vis przytomnie zaalarmowała że coś jest nie tak. Uspokój się już, to jakiś głupi żart, sama to powiedziałaś... - nadya objęła cynth a ta zaczeła cicho szlochać... nagle przerwał im krzyk:
- BARDZO ZABAWNE!! BARDZO KRFA ZABAWNE!!! - to był Draco. Nadya podała Cynthii ręcznik i pobiegła do pokoju Draco dziękując losowi że jeszcze nie przebrała się do spania bo w koszuli było by jej ciężko biec.
- Patrz! - powiedział blady jak ściana Draco wychodząc z pokoju i podając jej to co trzymał w ręce...
- To.. sznur szubieniczny... zawiązany... co tu się dzieje?!
- Nie wiem ale to nei jest ani trochę zabawne... - Draco nadal był blady. Przyszła Szara Myszka:
- Draco dobrze się czujesz? - zapytała z przerażeniem w oczach
- Tak.. nie najgorzej... a co? - zapytał
- Znalazłam to na biurku! - wcisnęłą nadyi zwtiek papieru
- To jakaś klepsydra.... data.. za równo dwa tygodnie!! zmarły... DRACO!
- Co się stało? - przyszła Vis i Cynth
- Patrzcie - Nadya podała im sznur i klepsydrę - to znalazł draco na łóżku a to szara na biurku.
- Za dwa tygodnie... czemu akurat za dwa tygodnie? - zdziwiła się Vis
- Ja tego dnia miałem obchodzić zaległe urodziny z czerwca... wtedy nie dało się urządzić przyjęcia i przyjęcie ma być za równo dwa tygodnie...
- Dziwne... dobra.. rzućcie to gdzieś na stół w salonie, jutro pomyślimy, jest już puźno. Vis ty dziś śpij z Cynthią, Draco ty śpisz z Szarą. Ja idę do siebie... wyśpijcie się dobrze... jutro pomyślimy - Nadya ziewnęła i poszła do siebie. Reszta rozeszła się w parach do pokoi. Nadya zdjęła ubranie, rzuciła je na krzesło i podeszła do szafy po swoją koszulę nocną. Przekręciła kluczyk w zamku i otworzyła drzwi. I ją zamurowało. W miejscu gdzie normalnie wisiała jej koszula nocna wisiał pomarańczowy strój więzienny... na jej rozmiar... nr. ewidencyjny... taki jak w wizji!!! Nadya zatrasneła z hukiem szafę, przekręciła kluczyk do oporu i oparła się plecami o drzwi mebla jakby bała się że coś wywazy drzwi i wyskoczy na nią... "uspokój się, to tylko głupi żart... to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością... uspokój się" myślała... "dobra... nie mam koszuli nocnej, jutro wykombinuję nową, może któraś z dziewczyn ma dwie... dzisiaj będę spać jak mnie pan Bóg stworzył... uspokój się dziewczyno.." z tą myślą podeszła do łóżka, położyła się i owinęła się kocem jak owad w kokon... zasnęła...
Nadya obudziła się wcześnie... była 7:48 i ktoś dobijał się do drzwi.. mooocno zaspana jeszcze narzuciła szlafrok i poszła otworzyć. W drzwiach stał Emp, mocno przemoczony, z jeszcze bardziej podkrążonymi i przekrwionymi oczami. Ledwo trzymał sie na nogach ze zmęczenia, dobrze to było widać.
- Moglibyście nei zamykać drzwi na górny zamek, przeceiż nie mam do niego klucza - "radosne" powitanie Empira - a ty nadya co, spodnie ci spadły - dodał patrząc się na jej.. "dary natury"..
- Om... gdzie sie gapisz zboczeńcu! - zbeształa go nadya uświadamiając sobie że ten szlafrok... był już trochę stary... i cały prześwitywał... właściwie czy to w ogóle był szlafrok?! - gdzies ty był człowieku, ledwie trzymasz się na nogach!
- Nad jeziorem. Draco wstał już?
- Chyba nie... nad jeziorem? to kawał drogi na piechotę! ponad 10 kilosów!
- Miałem czas.. Draco nie wstał? To go obudzę bo potrzebuję dostęp do kompa. - Empire powlókł się na górę do pokoju zostawiajac nadyę w drzwiach...
Empire doszedł do pokoju, otworzył drzwi, ciężko usiadł na krześle przed komputerem i uruchomił maszynę.
- Hej człowieku, mógłbyś z tym trochę poczekać! - szum maszyny obudził Draco i Szarą
- A ty mógłbyś mieć tyle przyzwoitości żeby nie wykorzystywać tej dziewczyny po tym co się stało przedwczoraj - odciął się empire mocno zgryźliwym tonem
- Nic jej nei zrobiłem zboczeńcu! Nawet nei wiesz co się wczoraj stało! - zdenerwował się Draco
- Nie i nie obchodzi mnie to, mam własne problemy, nie potrzebuję jeszcze niańczyć takiego rozpieszczonego bachora jak ty - Empire był już zły jak osa
- No i się chrzań, sami se poradzimy bez Ciebie samolubie - odciął się Draco i zajął się Szarą myszką. Nagle do pokoju wpadła Nadya:
- Czy ktoś wołał policję?
- Nie my a co?
- Bo właśnie przyjechały 3 radiowozy - odparła blada jak ściana Nadya
Rozległ się krzyk i pukanie do drzwi "Otwierać, policja". Cynthia która w tym czasie obudziła się już, zbiegła otworzyć. Po chwilli wpadła do pokoju Empa i Draco:
- Nadya, policja do Ciebie...

[Nadya]
- Czego oni mogo ode mnie mendy chciec? - nadya prubowała ukryc przerazenie... jej oczy znowu nabraly dziwnego wyrazu...
Zaczeła schodzic po schodach dotykala sciany... czula pod palcami jej szorstko powieszchnie, przystanela na chfile:
- No co tak stoimy nie pomozemy w dziecinie? - w Vis uruchomily sie macierzynska natura. Zbiegli, Nadya staneła w korytarzu:
- dziendobry - zdobyla sie na resztki dobrego wychowania
- dobra jest ta mala co? - odezwal sie jeden z funkcjonariuszy do swojego otylego kolegi - po tym co zrobila zamiast zwiewac, mowi nam dziendobry.
- to nieporozumienie - wychylila sie cynthia - dziewczyna jest czysta...
- a co to Nadyu nic nie wiedzo? nie wiedzo o tym co robilas? oszukalas swoich przyjacioł? tak jak oni kiedys oszukali ciebie? wykorzystalas ich, bylas na wakacjach ale teras sie skonczyło jestes otyoczona nie prubuj uciekac... - powiedzial policjant z sadystycznym blyskiem w oku...
- opur nie ma sensu... załatwmy to szybko wez kombinezon, myslisz ze panstfo ma tyle kasy zeby fundowac kazdemy kryminaliscie pare ubranek?
przykro mi...

Spojrzała za siebie, widziala ich twarze... byly... przerazone, zawiedzione, nie rozumialy... A ona?
nie szukala zrozumienia, czuła respekt... cale cieplo wygasło:
- O czym nie wiemy? co sie dzieje? - visala byla u skraju wytrzymalosci...
Nic nie odpowiedziała, omineła grupe przyjacioł i weszła po schodach do swojej sypialni. w głowie kolatala jej jedna mysl "a jakbym nie zeszła?". czuła respekt, czula respekt do siebie, do tego co pamietala ale nie byla pewna czy sie stalo, do ludzi do swiata.
Energicznym ruchem przeskoczyła trzy ostatnie stopnie weszła do pokoju, podeszła do szafy chwycila kluczyk i zawachała czy go przekrecic... a gdyby tak przekrecic w drugo strone? co wtedy?
czy cos by sie zmienilo? czy zawartosc szafy byłaby taka sama?
sfiruje...
jednak zmienila ulozenie reki i zaczela przekrecac odwrotnie do wskazuwek zegara...


--------------------
Ryboforyna I i II jest markerem RER i dokuje w nim rybosomy za dużą podjednostkę. A tkanka łączna wyspecjalizowana tłuszczowa brunatna ma w wewnętrznej błonie mitochondrialnej białko rozprzęgające UPC-1, które zużywa elektrochemiczny gradient protonowy, produkowany przez kompleksy I, II, III i IV łańcucha oddechowego, nie syntetyzując ATP z ADP i Pi, przez co produkuje duże ilości energii cieplnej. ... ....... ....................
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic
Empire   FORUMOWICZE!   13.09.2003 17:09
Empire   [Draco] (cd. rozmowy Vis & Cynth) - Mańk...   13.09.2003 17:09
Empire   [Nadya] dziefczynki sie oblowily i stwierdzily...   13.09.2003 17:10
Empire   w tym miejscu chcę przerwać tekst i powiedzieć...   13.09.2003 17:12
Empire   [Empire] hmm.. ten odcinek nie będzie wesoły.....   13.09.2003 17:14
Empire   [Empire] kluczyk bez większych oporów przekręc...   13.09.2003 17:14
Empire   no.. i w tym momencie kończy się to co mam pot...   13.09.2003 17:17
Myśka   Powtórze się, Empir... Jesteś wspaniały! *...   13.09.2003 17:27
Avalon   ah pamietam too... Czytalem to kiedys =D na fi...   13.09.2003 17:34
Sentretka   I tak nie jest to wszystko, Emp, sam przyznaje...   13.09.2003 17:39
Triad   Stare dobre czasy =^-^=...cos ślicznego,wspomn...   13.09.2003 17:51
Hagrid   Wiesz Aga- Nie ma co narzekać. W ten sposób to...   13.09.2003 18:19
Cynthia   No brawo Emp, wzruszyłam się. I muszę doczytać...   13.09.2003 18:21
Rikku   Nie lubię tego, ale muszę przyznać, że jest to...   13.09.2003 18:27
Hagrid   A więc w takim razie chciałbym się dowiedzieć ...   13.09.2003 18:30
Hagrid   Całokształt? Przecież pisałaś na forum i byłaś...   13.09.2003 18:55
Hagrid   Ta konspiracja trochę mnie jednak swego czasu ...   13.09.2003 19:10
Draco   Emp, dzięki, naprawdę dzięki. Wspomniena wróci...   13.09.2003 20:14
Empire   a TSFF2 to ja gdzieś powinienem mieć, nie wiem...   13.09.2003 20:22
Visala   Emp, masz racje, jestes boss-ki ;D!!...   13.09.2003 21:33
Potti   oo.. milo sie czytalo...=) coprawda mnie na ty...   13.09.2003 22:06
Hagrid   Coś w tym jest. Bo chyba nie wszystkie nicki s...   13.09.2003 22:38
Visala   Łaa, Hagrid, totalnie odlecialam, jak zobaczyl...   13.09.2003 23:06
Lilly   Emp - WIELKIE DZIĘKI! :* TSFF już jest u ...   14.09.2003 12:50
Herma Lestrange   Ale psychodela... ("Hermi, ty to przeczyt...   14.09.2003 17:40
Sumiko   Visalka serduszko moje fajnie, że wpadłaś =***...   14.09.2003 19:53
nadya     15.09.2003 22:16
Nadine     16.09.2003 17:02
Hagrid   Dobra w takim razie może warto by raz zabrać s...   16.09.2003 22:07
Empire   Hagrid TSFF 2 to ja mam, cały. Kiedyś może wrz...   18.09.2003 20:26


Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 27.04.2024 13:02