Ślub Kościelny / Ślub Humanistyczny
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Ślub Kościelny / Ślub Humanistyczny
owczarnia |
10.12.2007 19:26
Post
#51
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Eee tam. Ujmę to w ten sposób: w porównaniu z decyzją o urodzeniu dziecka ślub to pestka niewarta wzmianki .
A tak na poważnie, to czymże byłoby życie bez tej odrobiny ryzyka ? Nigdy nie myślałam o moim związku w kategoriach "o matko, to już na zawsze". I może dlatego wciąż jesteśmy razem. A może on mnie po prostu wciąż kocha? I ja jego też? Ot, zagadka stara jak świat . I że jeszcze dorzucę: zważywszy fakt, że nikt nie jest pewny dnia ani godziny, to już w ogóle. Nawet nie ma co się w to wgłębiać. Ten post był edytowany przez owczarnia: 10.12.2007 19:27 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Katon |
10.12.2007 19:32
Post
#52
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka |
Zgadzam się z Tobą w 120%. Właśnie o to mi chodziło. Uważam, że decyzja o małżeństwie nie jest decyzją racjonalną. No i super =D
|
anagda |
10.12.2007 21:54
Post
#53
|
Członek Zakonu Feniksa Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1994 Dołączył: 05.04.2003 Płeć: Kobieta |
QUOTE(avalanche @ 10.12.2007 01:19) zawsze mi się wydawało, że jest dość jasny podział. ktoś nie chce mieć z religią nic wspólnego to ma od tego cywilny. można by zastanowić się nad estetyką przebiegu ślubu cywilnego, ale to raczej kosmetyka. a ten humanistyczny wyrasta na jakąś "trzecią drogę". nie wiem tylko w jakim kierunku to zmierza. avalanche napisała dokładnie to czego ja nie potrafiłam odpowiednio sprecyzować. o to mi chodziło. o poszerzenie jakoby estetyki ślubu cywilnego. a nie o ten troszkę kiczowaty (przynajmniej na razie i jak dla mnie) "ślub humanistyczny", Avada. -------------------- |
PrZeMeK Z. |
12.12.2007 20:12
Post
#54
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Też całkiem celnie.
Ale uczcie kogoś innego, dobrze? -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
Katon |
13.12.2007 01:34
Post
#55
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka |
To o moralności Kalego bardzo celne, zgadzam się.
|
Katon |
13.12.2007 13:30
Post
#56
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka |
Matko, czy ktoś tu sądzi? Jeśli tak, to ocenianie płyty czy filmu też jest takim sądzeniem. Nigdzie nie napisałem i nie napiszę, że ta para to dwoje idiotów i imbecyli. Bo nie można sądzić ludzi. Oceniam sobie ceremonię, tak jak oceniam, że ktoś ubrał brzydkie spodnie, albo (wersja hard), że ktoś coś ukradł i to źle. Nie nazwę go natomiast nigdy skończonym złodziejem.
|
PrZeMeK Z. |
13.12.2007 17:11
Post
#57
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Z krzyżykami sprawa jest o tyle odmienna, że dopóki są małe i dyskretne, nikogo chyba urażać nie powinny. Tak jak i emblematy innych religii. No ale oczywiście oceniać je można dowolnie.
Zaś do tematu: ja w żadnym wypadku nie krytykuję tej pary, która zdecydowała się wziąć "ślub humanistyczny". Średnio podoba mi się sama aranżacja takiego ślubu, ale ci ludzie mają pełne prawo zorganizować taki, jeśli im to pasuje. Co nie odbiera mi prawa do uważania, że nie postąpiłbym tak jak oni i że wydaje mi się to niepoważne. Ich wola. -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
Katon |
14.12.2007 00:41
Post
#58
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka |
Oczywiście, że obnoszenie się ze swoją religią jest obciachowe. Nie uznaję jednak małego krzyżyka (nawet jeśli zdarzy mu się być widocznym) za obnoszenie. Gdyby ktoś założył na szyję mały symbol szkockiego racjonalizmu (nawet zakładając, że rozpoznałbym takowy) to też nie miałbym go za błazna. To trochę jak z tymi T-shirtami 'dla wolności', gdzie znane ludzie zakładały koszulki z napisami: Jestem gejem, Nie chodzę do kościoła, Miałam aborcję, Nie płakałem po papieżu, etc. Miałem i mam to za straszną żenadę. Ale jeśli ktoś na t-shircie jakoś inteligentnie i nie łopatologicznie prezentuje jakiś swój pogląd to już nie. Ale oczywiście ktoś może mieć całkiem inne kryteria żenady i obciachu - nociciele tych koszulek dla wolności zapewne mieli zdecydowanie inne. Zwracam też uwagę, że założenie koszulki dla wolności: Nie płaczę po chorych na AIDS - równie chamskiej jak ta o papieżu (zauważcie, że rzecz nie w tym czy ktoś po papieżu płakał czy nie, bo to jego sprawa - rzecz w tym, że manifestowanie swojej obojętności wobec czyjejś żałoby jest chamstwem; 'nie płakałem po Twoim starym', cóż, raczej oczywiste, a jednak gdyby ktoś to ubrał po smierci waszego ojca <odpukać> to chyba dalibyście w ryj) spotkałoby się z niesamowicie agresywną reakcją. Kali.
|
murof |
15.12.2007 01:59
Post
#59
|
Uczeń Hogwartu Grupa: czysta krew.. Postów: 187 Dołączył: 05.07.2004 Płeć: Mężczyzna |
QUOTE(Katon @ 14.12.2007 02:41) Nie płaczę po chorych na AIDS - równie chamskiej jak ta o papieżu (zauważcie, że rzecz nie w tym czy ktoś po papieżu płakał czy nie, bo to jego sprawa - rzecz w tym, że manifestowanie swojej obojętności wobec czyjejś żałoby jest chamstwem; 'nie płakałem po Twoim starym' Koszulka o papieżu nie była "manifestowaniem obojętności wobec czyjejś żałoby", tylko manifestowaniem swojej pogardy wobec obnoszenia się z nią. Piszesz, że QUOTE Oczywiście, że obnoszenie się ze swoją religią jest obciachowe. Śmiesznie to brzmi, jeśli przypomnisz sobie co się działo po śmierci Karola Wojtyły. -------------------- - Oj, nie wolno rzeczy wielu,
Kiedy celem jest - brak celu... (Zwłaszcza, jeśli duszy nie ma - I to wszystko na ten temat). |
Zwodnik |
15.12.2007 02:12
Post
#60
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 |
A skąd Ty (czy ktokolwiek) może wiedzieć co jest "obnoszeniem się" ze swoją żałobą a co normalnym jej przeżywaniem ? Czy ci, którzy po śmierci bliskiej osoby noszą się na czarno też "obnoszą się" ze swoją żałobą ? Co to w ogóle za stwierdzenie jest ?
-------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
murof |
15.12.2007 02:17
Post
#61
|
Uczeń Hogwartu Grupa: czysta krew.. Postów: 187 Dołączył: 05.07.2004 Płeć: Mężczyzna |
QUOTE(Zwodnik @ 15.12.2007 04:12) A skąd Ty (czy ktokolwiek) może wiedzieć co jest "obnoszeniem się" ze swoją żałobą a co normalnym jej przeżywaniem ? Czy ci, którzy po śmierci bliskiej osoby noszą się na czarno też "obnoszą się" ze swoją żałobą ? Co to w ogóle za stwierdzenie jest ? Według tego co piszesz - nie można też określić co jest obnoszeniem się z wiarą, a co normalnym przeżywaniem jej. -------------------- - Oj, nie wolno rzeczy wielu,
Kiedy celem jest - brak celu... (Zwłaszcza, jeśli duszy nie ma - I to wszystko na ten temat). |
Zwodnik |
15.12.2007 02:30
Post
#62
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 |
Na pewno jest to znacznie trudniejsze niż się niektórym wydaje. Jeden wierzy tak, że nikt z otoczenia o tym nie wie, inny śpiewa w chórze gospell i "zalicza" 10 nabożeństw dziennie. ale co ma tak naprawdę w środku, wie tylko on sam.
Podobnie jest z żałoba, przy czym sprawa jest jeszcze delikatniejsza. Bo znacznie łatwieć urazić kogoś w żałobie niż kogoś, kto po prostu jest wierzący. I jeszcze trudniej to ocenić. Dlatego poza pewnymi przypadkami, ocenianie czyjejś żałoby uważam za przejaw skrajnej arogancji. Zwłaszcza, że w tym przypadku sprawa dotyczy olbrzymiej grupy ludzi. chcecie powiedzieć, że WSZYSCY oni robili to co robili na pokaz ? Interesujące. Zresztą w tej kwestii powinien się chyba wypowiedzieć socjolog. Bo nikt chyba nie neguje, że całe to...hm...z braku lepszego określenia...uniesienie...było dość krótkotrwałe. Ale czy to od razu oznacza, że fałszywe ? -------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
Zwodnik |
15.12.2007 02:57
Post
#63
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 |
Hm...a może zacznijmy od tego, co rozumiemy, mówiąc "na pokaz" ? Bo całe mnóstwo zjawisk czy zachowań ma to do siebie, że ma na nie wpływ obecność i zachowanie innych ludzi. Ale mam wrażenie, że nie o tym rozmawiamy.
-------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
PrZeMeK Z. |
15.12.2007 12:40
Post
#64
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Nie wszystko było na pokaz, ale wiele było. Przykład? Odmawianie różańca na lekcji za papieża, wymyślone i zrealizowane przez moją klasę tylko dlatego, że mieliśmy mieć sprawdzian i chcieliśmy go uniknąć. Tak dosłownie powiedziała pomysłodawczyni. To raczej na pokaz było, czyż nie?
Ale nie uważam przez to, że wszyscy zareagowali sztucznie. -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
Katon |
15.12.2007 13:31
Post
#65
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka |
Dobrze, Jestie ma może rację, ale dlaczego w takim razie mam zakładać, że ślub humanistyczny nie był jakimś środowiskowym snobizmem z całym tym zapraszaniem szkockich racjonalistów? Wygląda wręcz iście pozersko. No i w internecie napiszą, pierwszy ślub humanistyczny, ach kochanie jacy jesteśmy w pyte! Aż dotąd nie przyszło mi to do głowy, bo uważam, że warto zakładać dobrą wolę, inaczej byśmy powariowali.
Zbiorowa żałoba jest też zresztą rozdzajem grupowej terapii i budowania wspólnoty, więc nawet pewna przesada jest tu zrozumiała. Uczulam was tylko, że żałoba jest wyjątkowo grząskim terenem do takich uogólnień. Nie ważyłbym się założyć, że ten akurat a nie inny płacze na pokaz. Obciach jest definiowany zewnętrznie, ktoś może być obciachowy według moich kryteriów, ale do tego nie potrzeba mi znajomości jego wnętrza. Ocena tego co jest na pokaz wymaga już założenia czichś przeżyć wewnętrznych, więc to się nie sprowadza jedno do drugiego. Jeśli mówię komuś: "Wyglądasz obciachowo w tych spodniach" niczego mu nie imputuję. Wyrażam niezbyt uprzejmie swoją opinię, którą on może mieć całkiem w dupie. Nie przypisałem mu żadnych przymiotów wewnętrznych. Stwierdzając: "Płaczesz na pokaz" robię coś całkieś innego. Dokonuję interpretacji czyjegoś 'wnętrza' i to dość agresywnej. Obciach jest subiektywny i właśnie dlatego w takich ocenach nie ma niczego niepokojącego. Obnoszenie się jest obiektywne - tzn. ktoś albo to robi albo nie. Możemy popełnić oszczerstwo. Obawiam się Jestie, że zupełnie nie ma analogii. Ja na przykład zachowuję dla siebie swoje zdanie o tym co się dzieje w telewizji z okazji jakiegoś tam dnia walki z czymś (co chwilę jest coś takiego). Ten post był edytowany przez Katon: 15.12.2007 13:33 |
PrZeMeK Z. |
15.12.2007 19:33
Post
#66
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
W moim przypadku niezbyt trafiłeś, bo do parad gejów nic nie mam (inna sprawa, czy to im pomaga), a o liście ateistów chyba nawet nie słyszałem.
Uważam, że zbytnia wolność człowiekowi tylko szkodzi. Pod różnymi aspektami. Nie zamierzam nikomu niczego zakazywać, bo akceptuję to, że ludzie mają prawo robić co chcą. Ale tego nie pochwalam. Nie stoję też twardo przy Kościele i jego światopoglądzie. I bynajmniej nie uważam ceremonii katolickiej za jedyną słuszną i "tą piękną" w opozycji do "tej żałosnej" ceremonii humanistycznej. Odnoszę wrażenie, Jestie, że w tym temacie - jak i w wielu innych - obie strony starają się na siłę wywołać konflikt. Obie strony próbują agresywnie ustawić wszystko w wygodne pary kontrastów i z zacięciem bronić jednej ze stron. Czy podoba mi się idea ślubu humanistycznego? Niezbyt, a już na pewno nie taka, jak w tym przypadku - zapewne kolejne takie imprezy będą lepsze. Czy odmówiłbym pójścia na taki ślub znajomych? W żadnym wypadku, bo sposób odprawiania ceremonii nie jest najważniejszy. Czy sam wziąłbym taki ślub? Nie, bo wolę ślub tradycyjny. Czy zakazałbym komukolwiek takiego ślubu? Nigdy. Widzicie gdzieś tak pożądany konflikt, w którym możnaby dopiec tej drugiej stronie? Żyję w otoczeniu, gdzie wszelkie zasady są chwiejne i przestrzegane bez przekonania. Wybacz mi więc, Jestie, że szukam jakichś podstaw. Jakiejś pewności. Naucz ludzi, że słuszne jest wszystko, co nie narusza praw innej osoby, że indywidualizm można łączyć z szacunkiem dla poglądów innych, a będę po Twojej stronie. To też jakiś porządek. Nawiązując jeszcze bezpośrednio do tematu: QUOTE - Przyrzekam ci, że będziesz mogła (mógł) się o mnie troszczyć, być obok mnie w chwilach radości, smutku, w momentach mych porażek i sukcesów (...) jeśli tylko chcesz, to tęsknij za mną kiedy wyjadę lub wyjdę do drugiego pokoju. Obiecuję ci, że będziesz mógł oglądać ze mną filmy, śpiewać, tańczyć, śmiać się i płakać (...) że będziesz mógł się dzielić ze mną wszystkim - myślami, materiałem genetycznym i zasobami - czym tylko zapragniesz - mówili. Tutaj doprowadziło nas umiłowanie absolutnego indywidualizmu. "Jesteś istotą indywidualną i wyjątkową, ja również. Będziemy więc razem, ale pod warunkiem, że żadne z nas nie będzie żądać od drugiego niczego. Kochamy się, ale nie zamierzamy się z tego powodu dla siebie zmieniać". Nie jestem zwolennikiem tego, by wszyscy mieli jednakowe poglądy i zachowywali się jednakowo. Ale indywizualizm nie powinien się przeradzać w elegancko opakowany egoizm. Ten post był edytowany przez PrZeMeK Z.: 15.12.2007 22:01 -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
Zwodnik |
15.12.2007 23:10
Post
#67
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 |
QUOTE(jestie @ 15.12.2007 17:14) Zwodniku, Przemku, stoicie moim zdaniem na przegranej pozycji. Jeśli ślub humanistyczny był na pokaz, to żałoba po śmierci papieża była na pokaz w dwójnasób. Jeśli zakładacie, że w żałobie mogło coś prawdziwego, to musicie założyć, że w ślubie humanistycznym też. Po pierwsze to nadal "tylko" Twoja opinia. Niczym jak na razie nie podparta. Z Którą pozwolę sobie się całkowicie nie zgadzać. Zresztą mówimy tutaj o dwóch różnych "na pokaz" (dlatego prosiłem wcześniej o zdefiniowanie, naprawdę byłoby wygodniej). Jesli sądzę, że ślub humanistyczny jest na pokaz, to mam na myśli silenie się na jak najdalsza odmienność (w której czai się pogarda dla tradycji). I nie chodziło mii nawet o samą ceremonię, co o dorabianie tak religijnopoddobnej ideologii do swojego "racjonalizmu". Nijak nie da się tego porównać z żałobą, która jeśli była "na pokaz" to znaczy, że była fałszywa. Zupełnie nietrafiony przykład. QUOTE(jestie @ 15.12.2007 17:14) Ale mi nie o to chodzi, to są próżne argumenty w obliczu poważniejszego problemu. W sumie nieważne czy ślub humanistyczny jest obciachowy, czy nie. Ważna jest Wasza reakcja. Śluby katolickie z przeciąganiem się przed ołtarzem bywają sto razy gorsze, ale Wam się nie podoba, że ktoś ośmiela się podnieść głowę i zrobić coś inaczej niż większość. Parada gejów - zgroza i zgorszenie. Lista ateistów - niepotrzebna i śmieszna, teraz ślub humanistyczny - żałosny. Może to wszystko prawda. Natomiast Wy jesteście po prostu straszni. Dziękuję za uwagę. Jaki to poważny problem ? Czyjeś przywiązanie do tradycji ? Diagnozując go zwróć proszę uwagę, że: 1) Parada gejów - nie zgroza i zgorszenie, a bezcelowe manifestowanie swojej odmienności, wszystko w konwencji prowokacji. 2) Lista ateistów (czy raczej stowarzyszenie racjonalistów - o to Ci chodzi ?) - śmieszne przede wszystkim w kontekście upodabniania się do grupy religijnej. 3) Ślub humanistyczny - jak wyżej. Z dodatkiem tego, o czym pisał Przemek - za tą odmienną przysięgą (a raczej przyrzeczeniem, już samo to jest znaczące) co wyraża większe skupienie na własnej osobie niż na partnerze. Krótko mówiąc "Bez zobowiązań" I to jest takie straszne ? Te kilka opinii ? Ten post był edytowany przez Zwodnik: 15.12.2007 23:15 -------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
murof |
16.12.2007 05:40
Post
#68
|
Uczeń Hogwartu Grupa: czysta krew.. Postów: 187 Dołączył: 05.07.2004 Płeć: Mężczyzna |
QUOTE(Zwodnik @ 16.12.2007 01:10) Jesli sądzę, że ślub humanistyczny jest na pokaz, to mam na myśli silenie się na jak najdalsza odmienność (w której czai się pogarda dla tradycji). Jeśli sądzę, że żałoba po papieżu była na pokaz to mam na myśli silenie się na jak najgorętszą religijność. QUOTE 1) Parada gejów - nie zgroza i zgorszenie, a bezcelowe manifestowanie swojej odmienności, wszystko w konwencji prowokacji. To manifestowanie nie było bezcelowe (co najwyżej bezskuteczne). -------------------- - Oj, nie wolno rzeczy wielu,
Kiedy celem jest - brak celu... (Zwłaszcza, jeśli duszy nie ma - I to wszystko na ten temat). |
PrZeMeK Z. |
16.12.2007 11:42
Post
#69
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Jestie, w elegancki sposób przemilczałeś większość mojego posta. Twoja wola. Ale nie krytykowałem w nim faktu, że ślub humanistyczny pozwala ułożyć własną przysięgę. Krytykowałem fakt, że ta konkretna przysięga aż kipi egoizmem. I jakoś nie czuję, by oparty na takich zasadach związek był absolutnie właściwy.
Ale rozumiem, że słowa "właściwy" i "niewłaściwy" są bezwartościowe, bo subiektywne. QUOTE Ale jeśli uważasz, że wyrażanie własnej indywidualności jest nadmierne, to proszę, przestań pisać wiersze, to bardzo egoistyczne. Moje pisanie wierszy faktycznie wynika z egoizmu, ale to jedna z niewielu form egoizmu, z których nie umiem zrezygnować. Wybacz. Jeśli zaś chodzi o ogólny wniosek z tej części Twojego posta, nie dojdziemy do porozumienia. Uważam, że pewnych świętości nie należy szargać, co przecież czyni mnie wstrętnym pachołkiem Kościoła i staromodnym, nietolerancyjnym świętoszkiem. -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
PrZeMeK Z. |
16.12.2007 12:06
Post
#70
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
No tak, zawsze tak jest, jak mnie poniesie.
Celnie mnie ustrzeliłeś. Pewnie zasłużyłem. Spróbuję jeszcze raz, innymi słowami. Chciałbym, żeby ludzie zostawili w spokoju rzeczy takie jak śluby, święta, szacunek dla starszych, poczucie honoru i tym podobne. Żeby do woli manifestowali swoją indywidualność i unikalność we wszystkim innym - naprawdę są miliardy możliwości. Ale, jak słusznie zauważyłeś, nic w tym kierunku nie zmienię, bo nie jestem dość odważny. Dzięki za przypomnienie. -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
PrZeMeK Z. |
16.12.2007 16:35
Post
#71
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Wśród znajomych właśnie potrzeba najwięcej odwagi, bo oni wiedzą, w jakie słabe punkty uderzać.
Wycofuję się z dyskusji. Nie umiem dalej bronić swojego zdania. Chciałbym jeszcze tylko wiedzieć, jak wg Ciebie powinienem "protestować przeciw poglądom przeciwnym". Czego konkretnie ode mnie oczekujesz? Ten post był edytowany przez PrZeMeK Z.: 16.12.2007 16:44 -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
Lilith |
16.12.2007 17:42
Post
#72
|
non sono sposata! Grupa: czysta krew.. Postów: 3543 Dołączył: 06.10.2006 Płeć: Kobieta |
jestie, a Ty jaki slub brałeś, jezeli wolno spytać?
-------------------- ha! |
Zwodnik |
16.12.2007 17:55
Post
#73
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 |
QUOTE(jestie @ 16.12.2007 15:13) A do protestu na forum, wśród znajomych, nie potrzeba szczególnej odwagi. Tu jeszcze kamienie nie lecą i cała rzecz w tym, żeby nie leciały. Niestety od stwierdzeń typu "żałosne", "bezcelowe" się zaczyna, potem idzie "targanie tradycji" i już mamy ogólne przyzwolenie na potraktowanie humanisty/geja/cudzoziemca z buta. Widzisz estieju, w tym cały problem. Nie potrafisz odróżniac od siebie postaw, które są sprzeczne z twoją - inaczej mówiąc, jeśli mówię coś, z czym się nie zgadzasz, przestaje być ważne, co tak naprawdę mówię. Właśnie dlatego stawiasz znak równości między słowami "bezcelowe" i "żałosne", wrzucając to wszystko do jednego zbiorczego wora z napisem nietolerancja. I prostą drogą do przekonania, że jak wstanę od komputera, pójdę obrzucić kamieniami jakiegoś ateistę albo kogoś skopać. Choć zawarłeś to w formie bezosobowej, poczułem się tym urażony. Podobnie jak tymi kamieniami, które przewijają się już od jakiegoś czasu. Czy naprawdę każdy pogląd odmienny od twojego musi mieć od razu skrajną formę ? A może po prostu tak jest wygodniej ? -------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
owczarnia |
16.12.2007 18:52
Post
#74
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Powinniście zrozumieć jedną rzecz. To, o czym tu jest mowa, to nie stopniowanie tolerancji, tylko eskalacja agresji. "Nie pójdę i nie skopię nikogo rzecz jasna" nie jest żadnym wytłumaczeniem. Albo się daje ludziom żyć, albo nie. Sam fakt, że kogoś w ogóle na tyle sprawa zbulwersowała/rozbawiła, że założył temat - i trwa w nim dyskusja, a raczej swoisty sąd - już nie ma z "żyj i daj żyć innym" wiele wspólnego.
Są różne śluby, ludzie się pobierają w pociągach, samolotach, pod wodą i zgoła w kiblu. Co więcej, śmiem twierdzić, że tak naprawdę niewiele par bierze ślub kościelny ze względu na swą głęboką wiarę i potrzebę. Jest raczej wręcz odwrotnie - panna młoda zazwyczaj na pierwszym miejscu stawia białą suknię i zielone z zazdrości koleżanki, a pan młody już w myślach liczy kasę z wesela. Jeśli spojrzeć na to obiektywnie, ślub humanistyczny jest w tym momencie po prostu o wiele bardziej uczciwy. Również wobec ludzi wierzących i ich Boga. Jak rozumiem, zawarto dotychczas tylko jeden taki ślub w Polsce? Nic dziwnego, że wzbudził pewną sensację, to zrozumiałe. Ale skąd w ludziach - w Was - natychmiastowa chęć do oceniania? Po co? Ot, jeszcze jeden sposób na pobranie się. Owszem, warto o nim wspomnieć, bo może się komuś wydać ciekawy. Ale to wszystko. To, co dla tych ludzi jest ważne i co im odpowiada, pozostaje ich sprawą. I nikomu nic do tego. -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Katon |
16.12.2007 19:34
Post
#75
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka |
Mnie niepokoi, że kiedy Jestie uważa postawę religijną za irracjonalną uważa się za chłodnego 'rozważacza', który sobie to analizuje i wyciąga wnioski, natomiast kiedy ktoś uważa paraday gejów za bezcelowe jest nietolerancyjny. Co to niby ma znaczyć? Gdzie jest granica? Czemu krytyka katolików nie jest agresją a krytyka ateistów jest, skoro poruszamy się cały czas w granicy krytyki właśnie?
Ja na przykład jestem zwolennikiem wolności politycznej znacznie dalej idącej niż Jestie, który przecież uważa, że połowa rzeczy powinna być społeczna a ubezpieczenie obowiazkowe. Ja naprawdę uważam, że każdy może paradować w imię czegokolwiek (tu Jestie znajdzie pewnie poglądy do których manifestacji by nie dopuścił <już prawie to robi czymś w rodzaju moralnego szantażu> - ja nie), wierzyć w cokolwiek i ubierać się w cokolwiek. Ale w takim świecie każdy powinien mieć przede wszystkim prawo do krytyki innych z każdej możliwej wewnętrznej pozycji. Geje mają prawo manifestować, ale pastor Jeremiasz z Kościoła Nawrócenia Sodomitów ma prawo łaźić za nimi i mówić im o ogniu piekielnym jaki ich niehybnie czeka. Dopóki nikt nikomu nie zczesa ryła, dopóty wszystko gra. Każdy ma prawo nosić dres, czy w związku z tym nie wolno mi śmiać się z dresiarzy? Każdy ma prawo (w duchu prawa karnego) zdradzać żonę - czy nie mogę wyrazić swojego oburzenia? Każdy ma prawo obchodzić Ramadan, ale czy ja nie mogę w związku z tym publicznie manifestować obchodzenia Bożego Narodzenia? W takim duchu międzyludzkiej krytyki rozmawialiśmy sobie o ślubie humanistycznym - każdy z innej pozycji coś tam sobie twierdził w tej sprawie, aż nadszedł emocjonalny cenzor i rzucając serią osobistych aluzji uznał, że podle wyrażać zdanie w tej kwestii. Oczywiście w duchu moich poglądów Jestie ma prawo uważać publicznie co sobie tylko chce o moim sposobie ubierania się. Ja nie podniosę larum o nietolerancję. Jestie, wyjątkowo chybiona jest ta histeria z szarganiem swiętości. Przeraża Cię, że ktoś może 'zszargać' pełne uniesienia milczenie na temat ślubu humanistycznego, ale uważasz, że prawo do szargania świętości jest świętością. Ja tam uważam, że każdy ma prawo do bluźnierstwa i każdy ma prawo do reakcji (jeśli nie wiąże się z przemocą fizyczną - ze słowną może jak najbardziej, gdyż świadome bluźnierstwo jest aktem językowej przemocy). Ty jednak zdajesz się uważać, że wolno wkładać krzyż do uryny, ale nie wolno nazwać tego kto to zrobił chamem. Jeśli więc Twoja doktryna w kwestii wolności słowa nie stanie się spójniejsza 'odmawiam Ci prawa' do wypowiadania się na temat mojej religii i innych religii. Żadnych opinii. Zachowaj se je dla siebie, skoro tak bulwrsuje Cię wypowiadania się na temat czyjegoś homoseksualizmu, ślubu, światopoglądu. Edit: Szkoda, że słuchacze Radia Maryja nie spotykają się z dewizą 'żyć i daj żyć innym - nie oceniaj'. Edit 2: Śluby kościelne zazwyczaj są orgią złego smaku i pretensjonalności (mieszkam na przeciwko remizy - jestem fachowcem), ale pretensjonalne jest zawsze to co dodane i dowolne, a smak zachowuje zawsze to, co wymusza ryt. Przysięga, pieśni, nastrój, biel sukni. Koszmarne falbany, drużba z bordowej koszuli z czeskim dywanem i discorelax orkiestra, obleśne makijaże, fałszująca kuzynka na skrzypcach i paskudne obrączki - to wszystko już sprawa Rysia i Mariolki. I ok. Ale ja się będę śmiał co sił, tak jak się śmieję z Wyszukanych w sieci filmików, z tego, że ktoś się przewraca i wali dupą o ziemię (mam prostackie poczucie humoru), z tego, że dziewczynki mają na komunii paskudne sukienki i z tego, że moja ciotka fałuszje przy lulajże Jezuniu. Słabo robi mi się tylko na myśl, że Rysiek i Mariolka mogliby ułożyć sobie jeszcze przysięgę. Słabo ze śmiechu. Ale droga wolna, szkoccy racjonaliści czekają. Ja nikomu nie zabronię i każdemu szczęścia życzę, ale będę się śmiał z czego mi się podoba i radzę wam tak samo. Ze mnie może każdy, komu zdarza się czasem z siebie. Jak nie to w papę. O =D Ten post był edytowany przez Katon: 16.12.2007 21:09 |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 01.11.2024 01:40 |