Huhu a jakie przedmioty zdajesz?
ja sie calkowicie bycze przed poczatkiem rokus zkolnego \m/ zaczne sie strsowac matura od 1 wrzesnia


Bedzie "Panie Cipo, witamy w gronie studentów" ;p

Wiesz Black, już zaczynam współczuć tej cipie XD

rozszerzony polak, rozszerzona biole i rozszerzony angol + ustne.

A na co biorą takie przedmioty?
EDIT:
Misiu, TEMU Cipie

Ten post był edytowany przez BlackOmen: 21.08.2006 10:55

sajkolodżi. jak chcesz zacząć mowic, ze wszyscy psychologowie (psycholodzy?) są pieprznieci w glowe, to se daruj XD
pieprznięci to zbyt delikatne określenie ;C
racja. słowo pierdolnięci jest nieco bardziej na miejscu
spierdalunda, nie chcialam przeklinac

Ten post był edytowany przez Neonai: 21.08.2006 16:32

ja też na początku roku mam jakiś sprawdzian z matmy, ale kiedy to kto ci wie. na co to komu. tylko nerwy sobie popsuję.

Ja ide na farmacje, jakbym poszedl an emdycyne to bym byl psychiatra i bys mi dawala klientele ktorej przepisywalbym leki.

Wypieprzaj z tym bandytą, Avada.

Edycja użytkownika -> usuń avatar [TAK] -> zapisz zmiany :}

W tym momencie, kiedy przeczytałem Katon Twój post powinienem avatar sobie przywrócić, zeby nie było, że się boję czy coś.
ale tego nie zrobię.

Ten post był edytowany przez Avadakedaver: 22.08.2006 17:41

Nie chodzi o strach. Dobrze, że zmieniłeś.

pewnie chodzi o to, że lud ma na koszulkach, skarpetkach i na skórze; a ja na avatarze.
jak sobie uświadomiłem to usunąłem.

łącze się w bólu z maturzystami polak,anglik,geografia niby proste ale i tak jest ten popularny strach że nie zdasz:P chyba każdy się tego boi.
mi na wakacje nasza kochana psorka dała z 200 zadań poprawkowych. wekeend ostatni minie mi na spisywaniu tego na czysto super;-) dodam że matma jest moim znienawidzonym najbardziej przedmiotem-nie dało się o tym nie myślec:-(
do tego może odpytywać z fizy i chemii poprawkowo też ale łudze się że zapomna:P humanistka sie odezwała.
nam o dziwo nic nie zadali, ale pewnie od wtorku się zacznie hardkorowa zabawa.
przepisywanie notatek z podręczników czytanie super "cienkich" lekturek i w ogóle super ale damy rade...oby..
w razie czego można poprawiac za rok:P

polak podstawka. angol, matma, fiza, biola - rozszerzone \m/

ehe. i na nano do nas skladasz?xd po co sie tak wysilasz? rekrutacja skonczyła sie 2 miechhy temu, jeszcze są wolne miejsca xd

bucu - ciagle zapominasz ze ja bez matury XD

nie zapominam xd stwierdzam tylko ze na PG wystarczyłaby ci matma na maturze xd

po spotkaniu integracyjnym w przyszkolnym lesie stwierdzam, ze pobyt w nowej szkole bedzie raczej przyjemnoscia :}

spotkanie integracyjne = chalańsko, fajki i seks bez zobowiązań?

jeżeli tak, to poczułem nagłą potrzebą zintegrowania ;)

Jezu, ja się chyba do tego nie nadaję . Nienawidzę zebrań rodziców, nie znoszę konieczności dopilnowywania żeby mój syn zmieniał cholerne obuwie i przestrzegał stu tysięcy innych przepisów (np podbił dzienniczek w sekretariacie oraz nie nosił kaptura od bluzy na głowie, a skąd ja wiem co on w szkole robi???), nie znoszę wstawać bladym świtem żeby zdążył na ósmą i wysłuchiwać od nauczycieli jak się spóźnia, nienawidzę już tego cholernego gimnazjum zanim jeszcze się rok szkolny zaczął!!! I nienawidzę wydawać trzysta złotych na książki oraz jakieś zakichane półbuty których nie założy, ale są wymagane do stroju galowego !

hyh.widzicie więc forumowicze ile pracy przy nas. bądzcie bardziej wyrozumiali dla swoich rodziców

moja mama też nie lubi i dlatego nie chodzi na wywiadówki

a moja mama wlasnie dziwnie lubiła chodzic na wywiadówki, moze dlatego ze ze mna niegdy nie bylo problemów. ( nie tak jak z moim siostrzencem, ktory wkrecił wszystkim ze jego katechetka kaze klęczec niegrzecznym dzieciom tyłem do krzyża podczas modlitwy i przez to była niezła awantura w szkole). Teraz na szczescie nie bedzie wywiadówek, bo od pazdziernika zaczynam studia na ug.(ciekawe na jakich ludzi trafię).

znam takich co dostali sie na pg w ogole nie zdajac matmy na maturze. Ciekawe ile wytrzymają...

Ha. Ja bym najchętniej takoż nie chodziła, ale w poprzedniej szkole, znaczy się podstawówce wychowawczyni traktowała mnie normalnie jak jakąś patologiczną matkę . "Z panią w ogóle nie ma kontaktu, pani nie przychodzi na zebrania!!!" ... Tak banalny pomysł jak wykonanie do mnie telefonu ażeby nawiązać ów kontakt jakoś nie wpadł jej do głowy, a mieli do mnie wszystkie możliwe numery. Dodam, że szkoła była prywatna, 600 zł czesnego miesięcznie, a wychowawczyni... Szkoda gadać. Co roku była inna, ale ta ostatnia to już wyjątkowa kretynka.

Dlaczego karzesz swoje dziecko prywatną szkołą?