[t] Ratując Twoje Życie, Hermiona + Severus
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
[t] Ratując Twoje Życie, Hermiona + Severus
NikonCorso |
18.06.2009 23:47
Post
#26
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 11 Dołączył: 10.02.2009 |
Niestety oblałam egzamis z anatomii i czeka mnie Kampania Wrześniowa :/
Jednak na pocieszenie napiszę, że prawie skończyłam 4 rozdział. wiem, że mam straszne późnienia, ale mam nadzieję, że od teraz się to zmieni. Podejrzewam, że wrzucę rozdział w poniedziełek. Następne powinny pójśc mi szybciej. Szczególnie mi zależy byście zbyt długo na nie nie czekali, bo rozdziały kończą się w najlepszych momentach. Sama zarwałam nie jedną noc kiedy czytałam to opowiadanie. Po prostu nie mogłam się oderwac. Mam nadzieję, że moje kulawe tłumaczenie nie psuje tego efektu Pozdrawiam, NC P.S. Dla smaczku: tytuł czwartego rozdziału, to "Na Misji" i zaczyna się słowami: "Co do licha się z nim działo?" Dziękuję za komentarze i wsparcie -------------------- I'm not your princess
This ain't a fairytale I'm gonna find someone, someday Who might actually treat me well. This is a big world, That was a small town There in my rearview mirror, Disappearing now. And it's too late for you and your White Horse, Now its too late for you and your White Horse To catch me now. |
inkaaa17 |
19.06.2009 12:23
Post
#27
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 5 Dołączył: 11.03.2009 |
Nie mogę doczekać się następnego rozdziału ponieważ ciekawie się zapowiada. Dobrze że to już w poniedziałek. Życze powodzenia na poprawce. Moim zdaniem tłumaczenie idzie Ci bardzo dobrze
Pozdrawiam |
zlosnica-pospolita |
22.06.2009 15:27
Post
#28
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1 Dołączył: 22.06.2009 |
NikonCorso, podziwiam, że podejmujesz się tłumaczenia tego fanfika, jest straaaasznie długi, ale równie dobry Powiedz szczerze- skończysz? Chętnie przeczytałabym to opowiadanie w ojczystym języku Powodzenia!
|
NikonCorso |
22.06.2009 20:05
Post
#29
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 11 Dołączył: 10.02.2009 |
Tak jak obiecałam, wklejam kolejny rozdział. Byłby dzisiaj wcześniej, gdyby klawiatura mijego laptopa nie zaczęła wariowac chcąc mi całkowicei uniemożliwic używanie polskich liter ;P
Na szczęście wszystko jest już pod kontrolą i rozdział przetłumaczony. Moja beta zaginęła w akcji (pewnie uznała mnie za przypadek nie do odratowania ), więc zapewne znajdą się błędy. Mimo to, zachęcam do czytania Do zlosnica-pospolita: Całkowicie szczerze odpowiadam, że chcę przetłumaczyc całkowicie to opowiadanie. Jestem świadoma jego długości i nie mam bladego bojęcia ile czasu mi to zajmie. Autorka - lilmisblack - pisała mi, że napisanie tego zajęło jej ponad 2 lata. Sama jest Hiszpanką i stwierdziła, że pewnie nie dałaby rady tego wszystkiego przetłumaczyc na swój ojczysty język. Prawdopodobnie uważa mnie za kamikaze Trochę się za bardzo rozpisałam... Miłego czytania!!! ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Rozdział 4 Na Misji. Co u licha się z nim działo? Już od godziny krążył po pokoju i wciąż nie mógł się uspokoić. Przez całe życie miał pod kontrolą zarówno swój umysł, jak i ciało. Jednak w tej sytuacji, przy tej dziewczynie... Wszystko było inaczej. W jego rzeczywistości, inaczej zazwyczaj oznaczało źle. Nauczył się myśleć przed jakimkolwiek działaniem i unikać uczuć, których nie można w łatwy sposób ukryć. Musiał zamykać umysł przed wszystkimi, a z każdą minutą stawało się to trudniejsze. Za pierwszym razem nawet się nad tym nie zastanawiał. Wiedział, że było to jedyne wyjście, by oboje wyszli cało z tej sytuacji. Oczywiście sprawiło mu to przyjemność, ale nie miało żadnego znaczenia. Przyznał przed sobą, że myślał o niej po tamtej nocy, ale ich kontakt był tylko i wyłącznie fizyczny. Była jego uczennicą, w dodatku jakieś dwadzieścia lat młodszą od niego. Była przestraszona i działała instynktownie. Co do diabła było z nim nie tak? Wciąż nie mógł wyrzucić tego z głowy. Próbował znaleźć sposób, żeby trzymać ją z dala od tych wszystkich spraw. Jednak musiał przekazać informacje Zakonowi. Jedyną możliwością by to zrobić był kontakt z nią. Nie można również pominąć faktu, że Czarny Pan uważa ją za jedną z nich. Po tamtej nocy pytał już co najmniej dwa razy, czy ją widział, bądź czy zdobył jakąś cenną informację. W dodatku zauważył Śmierciożerców śledzących go dzień i noc. Prawdopodobnie ją też mieli na oku. Nie było najmniejszej szansy by po prostu udawać spotkanie. To nie było tak, że chciał ją znowu zobaczyć, bo wcale nie chciał. Po prostu nie miał innego wyjścia. Skontaktował się z nią pierwszej nocy, żeby ustalić szczegóły następnego spotkania. Miał wciąż nadzieję, że będzie mógł je później odwołać. Nie miał jednak takiego szczęścia. Prawdę powiedziawszy, był zdziwiony widząc ją. Może myślał, że będzie się trzymała z dala od niego i nie opuści bezpiecznej kwatery Zakonu. Prawdopodobnie byłoby to najrozsądniejsze. Głęboko w środku był wdzięczny, że przyszła. Pragnął znów poczuć jej aksamitną skórę przy swojej. Gdy ich ciała się zetknęły musiał wytężyć wszystkie siły, żeby nie stracić nad sobą kontroli. Słyszeć jej jęki, czuć jak drży pod jego dotykiem. Nie mógł sobie przypomnieć, by doświadczył kiedykolwiek w swoim życiu czegoś tak podniecającego. Gardło mu wyschło, a głos miał ochrypnięty gdy mówił to, co musiał jej przekazać. Jego palce drażniąc ją wciąż dawały rozkosz. Wiedział jak mocno próbowała skoncentrować się na jego słowach. Gdy go dotknęła, cofnął się. Był świadomy, że całkowicie się zatraci, jeśli tego nie zrobi. Pragnienie tej bliskości aż bolało. Jeśli by zaczął, nie byłby w stanie przerwać. Nie mógł sobie pozwolić na tego typu zachowanie. Jedna jego część krzyczała, że powinien trzymać się od niej z daleka, lecz druga już szukała pretekstu do kolejnego spotkania. Co się do diabła z nim działo? Zebranie właśnie miało się zacząć. Już słyszał głosy za drzwiami sali. Wziął głęboki oddech i szczelniej zamknął umysł. Zasiedli wokół stołu, wszyscy w maskach, czekając na przybycie ich Mistrza. Wszystko trwało około dwóch godzin, by każdy mógł zabrać głos. Poddano dyskusji nowe plany i omówiono misje wykonane od poprzedniego spotkania. Musiał wbijać sobie paznokcie w dłoń, żeby pozostać uważnym, mając nadzieję na zgromadzenie użytecznych informacji. Po zakończeniu Czarny Pan poprosił go jeszcze raz do swojej pracowni. Wiedział, że musi coś powiedzieć. -Dziewczyna przyznała, że planują powrót do Grimmauld Place, ale nie jest już ono chronione przez zaklęcie Fideliusa. Jeszcze nie padła decyzja, kiedy się przeniosą. To wszystko, co wiedziała. Nie byłoby rozsądne ujawniać więcej dopóki nie wymyśli planu. Wymamrotał wymówkę i szybko skierował się do Spinners End. Już przed drzwiami czuł zapach ważących się eliksirów. Przeklął pod nosem. Był zmęczony, lecz musiał jeszcze dodać kilka składników tej nocy. Po kilku godzinach wreszcie położył się do łóżka. Jednak upragniony sen nie przychodził. Dokładnie jak kilku poprzednich nocy widział dziewczynę, gdy tylko zamknął oczy. Wstał i poszedł usiąść na kanapie przed kominkiem. Może pomocna będzie Ognista Whisky. Wkrótce alkohol zmącił jasność umysłu. Wpatrując się w ogień nie mógł przestać o niej myśleć. Zastanawiał się jak by to było znów gładzić jej skórę. Nagle zaczął sobie wyobrażać co by się stało, gdyby się wtedy nie cofnął i pozwolił dotykać się w zamian. Niemal czuł na sobie jej ręce. Zamknął oczy i ujrzał ją leżącą na podłodze pod nim. Nawet nie zauważył, że rozpina szaty. Wydał jęk gdy oczami wyobraźni zobaczył, jak obejmuje jego biodra nogami. Jego ręka objęła poprzez materiał powiększającą się erekcję. Wsunął palce pod bieliznę i delikatnie dotknął swojej męskości fantazjując, że to jej ręka i raz jeszcze jęknął. Zamknął palce wokół sterczącej erekcji i zaczął poruszać ręką. Na początku powoli, lecz szybko nabrał prędkości, gdy wyobraził sobie ją wijącą się pod nim i miotającą z rozkoszy. Zagryzł dolną wargę, poruszając biodrami i wzdychając cicho. Nie trwało to długo. Gdy tylko zmysły wróciły mu po przeżytym orgazmie, zszokowany otworzył oczy. Wstał i udał się do łazienki. Szybko wziął prysznic. Zimna woda przyprawiała go o dreszcze, ale jednocześnie uspakajała rozgorączkowane ciało. Nie mógł uwierzyć w to co właśnie zrobił i to po tylu dniach próby kontroli nad sobą. Teraz wszystko będzie jeszcze trudniejsze. Będzie musiał się jeszcze bardziej skupić przy swoim Mistrzu, by nie dopuszczać jej do swoich myśli. Dosyć tego. Musi znaleźć sposób, żeby trzymać ją z dala od tego wszystkiego i od niego. Znajdzie inny sposób na przekazywanie informacji i nie będzie musiał jej widzieć nigdy więcej. To zdecydowanie najlepsza decyzja. Z tą myślą położył się znów do łóżka. Wreszcie zasnął, lecz rano po raz kolejny obudził się z erekcją. Kolejna noc mijała niemalże tak jak poprzednia. Jednak ból ramienia wyrwał go ze snu. Podciągnął rękaw i zobaczył na skórze płonący Mroczny Znak. Po kilku minutach stał ubrany przed Czarnym Panem pośród innych Śmierciożerców. Mistrz wyjaśnił im, że mają do wykonania zadanie. Jeden z ich szpiegów w Ministerstwie został schwytany i musi być zastąpiony. Mieli się udać do Londynu i włamać do kilku wyznaczonych domów. Po nałożeniu klątwy Imperiusa mieli zostawić mieszkańców gotowych do wykonywania rozkazów. Nie trzeba było wspominać, że jeśli którykolwiek z celów zwalczyłby klątwę, miał być zabity. Dobrze przynajmniej, że nie wielu czarodziejów potrafiło tego dokonać. Na zewnątrz panował mrok. Zamaskowani szli razem w milczeniu. Tylko cichy trzask sygnalizował ich przybycie do stolicy. Podzielili się na trzy grupy. Poszedł z sześcioma innymi mężczyznami w stronę małego domku, znajdującego sie ledwie kilkadziesiąt metrów przed nimi. Wyważyli drzwi i z różdżkami w gotowości weszli do środka. Mieszkający tam czarodziej i czarownica zostali zbudzeni przez intruzów, ale nie mieli czasu, by jakkolwiek zareagować. Krzyki po rzuconej klątwie Cruciatusa wypełniły pokój, jednak dzięki zaklęciu wyciszającemu nikt na zewnątrz nie był tego świadomy. Śmiejąc się razem z innymi odczekał kilka minut. Później zasugerował, by rzucić klątwę Imperiusa i opuścić dom zanim zostaną nakryci. Z pewną niechęcią zgodzili się i jeden z zamaskowanych rzucił urok. Zostawili ich leżących nieprzytomnie i wyszli, żeby dołączyć do pozostałych grup. Był świadomy tego, co się stanie. Za każdym razem gdy udawali się na misję, tracili kontrolę nad sobą. Ta noc nie była wyjątkiem. Pierwszą przypadkową ofiarą był Mugol idący ulicą. Wkrótce dołączyło do niego jeszcze kilku. Lewitowali ich ponad ziemią szukając więcej zabawek do tortur. Nie mógł tam dłużej zostać. Był tym wszystkim zmęczony. Miał dość udawania, że jest tym samym mężczyzną co wiele lat temu. Nie był dobrym człowiekiem. Co do tego nie miał najmniejszych wątpliwości. Wciąż uważał się za lepszego od większości ludzi i nadal wierzył, że pochodzenie czarodzieja ma znaczenie. Często był okrutny dla innych i napawał się ich poniżeniem. Z drugiej strony, torturowanie Mugoli nie stanowiło już dla niego pasjonującej rozrywki. Nie był taki jak reszta zamaskowanych mężczyzn, ale niewiele się od nich różnił. Po prostu nie obchodziło go już to, co robili. Nie miał możliwości powstrzymania ich, więc nie było powodu, żeby zostać. Oczywiście, tak jak się od niego oczekiwało, wziął udział w części zabawy. Zaraz po tym odszedł. Wiedział, że nawet tego nie zauważą. Zbyt dobrze się bawili. Od razu udał się na Spinner’s End. Na miejscu przypomniał sobie, że w Kwaterze Głównej zostawił księg. Była mu niezbędna do dalszego ważenia eliksiru, nad którym właśnie pracował. Sfrustrowany teleportował się. To było dziwne znaleźć to miejsce tak opustoszałe. Zazwyczaj ludzie kręcili się po korytarzach o każdej porze. Teraz jedyną osobą obecną był Czarny Pan. Poszedł do biblioteki starając się nie hałasować. Nie miał ochoty spotkać swojego Mistrza i zdecydowanie nie palił się do kolejnej rozmowy z nim. W pokoju było ciemno. Rozpraszając mrok różdżką podszedł do biurka, przy którym wcześniej pracował. Przeglądając książki w poszukiwaniu swojej, natknął się na zwój pergaminu, którego wcześniej tam nie było. Było tam niepisane jego imię. Rozwiną go i ku zdziwieni zobaczył, że nie ma tam nic napisane. Miał co do tego złe przeczucia. Już dawno temu nauczył się ufać swoim instynktom. Po chwili przyłożył do pergaminu różdżkę i wyszeptał kilka słów. Nic się nie zmieniło. Wypróbował kolejne zaklęcie i jeszcze inne. W końcu, za czwartym razem, na powierzchni zaczęły pojawiać się słowa. Jedno spojrzenie wystarczyło by zbladł. Schował zwój do kieszeni i wybiegł z pokoju. Miał powód, dla którego zniszczył pergamin użyty, żeby porozumieć się z Granger. Był to niezawodny sposób komunikacji, jednak potężny czarodziej mógłby szybko odkryć, co było na tam zapisane. Ten, kto zostawił zwitek wśród jego rzeczy wiedział, że go znajdzie i odczyta. Ktoś sobie z nim igrał. Jednak miało go nie być aż do rana. Znalazł pergamin wcześniej niż to było zaplanowane. Może będzie jeszcze miał czas, by coś zrobić. Opuścił Kwaterę Główną i gdy był wystarczająco daleko, po raz kolejny aportował się w lesie. Dostrzegł światła zapalone w chacie. Oczekując najgorszego pobiegł z różdżką w dłoni. Otworzył drzwi, stanął i wciągnął powietrze widząc rozgrywającą się scenę. Wewnątrz stał wysoki mężczyzna ubrany w czarny płaszcz i maskę Śmierciożercy. Odwrócony do niego tyłem próbował utrzymać kontrolę nad Granger. Jedną rękę zaciskał jej na gardle przyciskając ją do ściany, a drugą trzymał skierowaną w nią różdżkę. Twarz miała zaczerwienioną i spuchniętą. Otwierała usta walcząc o każdy oddech. Machała w powietrzu nogami szukając jakiegokolwiek oparcia. Próbując się bronić, wbijała paznokcie w ramię napastnika aż do krwi. Słyszał jego zimny śmiech, gdy wzmocnił ucisk dusząc ją. -Właśnie to się dzieje, gdy ktoś wchodzi nam w drogę. Nie mogłem zabić cię za pierwszym razem. Teraz jednak już mi nie uciekniesz. Wziął głęboki oddech i zebrał w sobie siły. Kierując różdżkę w stronę mężczyzny powiedział spokojnie: -Nie powinieneś tego robić, Lucjuszu. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Jeżeli będziecie komentowac, to kto wie, może i kolejny rozdział pojawi się szybciej }:>~ Dla zachęty: tytuł rozdziału 5 to "Książe w Lśniącej Zbroi" Ten post był edytowany przez NikonCorso: 22.06.2009 20:14 -------------------- I'm not your princess
This ain't a fairytale I'm gonna find someone, someday Who might actually treat me well. This is a big world, That was a small town There in my rearview mirror, Disappearing now. And it's too late for you and your White Horse, Now its too late for you and your White Horse To catch me now. |
inkaaa17 |
23.06.2009 13:41
Post
#30
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 5 Dołączył: 11.03.2009 |
Jeszcze nie miałam okazji przeczytać bo nie mam stałego dostępu do internetu. Ale jak przeczytam to skomentuje to opowiadanie. Cieszę się że masz zamiar tłumaczyć do końca bo wiele osób porzuca swoje tłumaczenia i później jest żal takich pozostawionych tłumaczeń. Tym bardziej że to wspaniałe opowiadanie.
No więc przeczytałam i jestem zachycona. Odcinek jest z punktu widzenia Severusa i to bardzo mnie cieszy. I kto by się spodziewał po nim takiego zachowania!? Ciekawe... Ten post był edytowany przez inkaaa17: 24.06.2009 13:33 |
Kolis |
23.06.2009 23:08
Post
#31
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 41 Dołączył: 14.08.2007 Skąd: Z piekła rodem Płeć: Kobieta |
Świetne! Szkoda tylko, że tak krótko;) Bardzo mi się podoba, Snape tutaj jest taki męski, a zarazem bezradny... Lubię to
Z niecierpliwością czekam na kolejny rodział -------------------- ''Od grzechu zaczął się Mój świat, a że Bóg Mnie stworzył, a Szatan opętał - Jestem więc odtąd po dziś dzień raz grzeszna, a raz święta.''
|
Georgia |
25.06.2009 11:28
Post
#32
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 11 Dołączył: 02.10.2008 Skąd: EM Płeć: Kobieta |
świetnie idzie ci to tłumaczenie, ja bym się na taką ilość nie porwała, chociaż fajnie będzie poczytać tego ficka po polsku, bo oryginał przeczytałam bardzo szybko i jestem oczarowana - może autorka trochę za bardzo epatuje erotyzmem (no cóż to w końcu erotyk) ale historia sama w sobie jest świetna - kiedyś nie mogłam znieść łączenia Hermiony ze Snape'em, a teraz czytam prawie wyłącznie takie ficki.
A więc życzę weny i przede wszystkim wytrwałości w tłumaczeniu. Ps. czekolada dobrze działa na mózg więc: na wzmocnienie |
NimfadoraTonks |
12.08.2009 12:55
Post
#33
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 19 Dołączył: 25.03.2009 Skąd: Pasłęk City (zapadła dziura) Płeć: Kobieta |
tłumaczenie idzie ci świetnie, złaszcza jeśli zobaczyć ile rozdziałów jest
mam nadzieję że nie przerwiesz tłumaczenia, jak to robni wiele osób. Pozdrawiam NT -------------------- ''Od grzechu zaczął się Mój świat, a że Bóg Mnie stworzył, a Szatan opętał - Jestem więc odtąd po dziś dzień raz grzeszna, a raz święta
-------------------------------------------------------------------- "Do tej pory wszystko było proste. Bałam się to próbowałam uciec. Nienawidziłam to próbowałam walczyć. A teraz... Prawda jest taka, że kiedy kocha się tego, kogo chce się zabić, brakuje wyboru. Co mogłam zrobić? Jak mogłam uciec, jak mogłam walczyć, skoro zadałabym wtedy ukochanej osobie ból? Skoro nie chciała ode mnie nic innego prócz życia, jak mogłam go jej nie ofiarować? Przecież tak bardzo kochałam..." |
NikonCorso |
08.10.2009 13:12
Post
#34
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 11 Dołączył: 10.02.2009 |
Chciałam zapewnic wszystkich, którzy czytali moje tłumaczenie, że go nie porzuciłam.
Miałam okropnie męczące wakacje z pracą w szpitalu i naukę do poprawki z anatomii. Teraz ruszam do tłumaczenia pełną parą i powinnam w poniedziałek wkleic kolejny rozdział. Planuję następne wrzucac co sobotę i może w ten sposób wkupić się znów w wasze łaski Pozdrawiam, NC -------------------- I'm not your princess
This ain't a fairytale I'm gonna find someone, someday Who might actually treat me well. This is a big world, That was a small town There in my rearview mirror, Disappearing now. And it's too late for you and your White Horse, Now its too late for you and your White Horse To catch me now. |
Casiopeja |
08.10.2009 17:20
Post
#35
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 44 Dołączył: 31.01.2009 |
Powiem Ci, ze mi ulzylo:) Naprawde myslalam, ze zrezygnowalas z dalszego tlumaczenia...ale na szczescie mylilam sie Czekam z niecierpliwoscia P.S. Mam nadzieje, ze przy nowej notce nie bedziesz uzywac polskich znakow, bo niestety nie da sie czytac zdan z ich zastosowaniem |
Mesjasz Ciszy |
20.10.2009 22:57
Post
#36
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 13 Dołączył: 11.12.2005 |
No i gdzie te obiecane rozdziały?
-------------------- Nie ma już słońca ni deszczu bez Ciebie.
Czekam na chwilę, gdy spotakam cię w niebie... |
Cate |
26.10.2009 23:18
Post
#37
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 6 Dołączył: 20.10.2009 Skąd: Land of Magic Płeć: Kobieta |
Jakoś tydzień temu zaczęłam czytać tę historię. Tłumaczenie według mnie jest niemalże idealne, doskonale wpasowane w klimat oryginału. Z początku mnie przeraziło, że opowieść liczy sobie aż 65 rozdziałów, ale potem tak się wciągnęłam, że stało się to jedną z większych zalet. Cztery rozdziały umieszczone tutaj sprawiły, że po raz pierwszy w życiu przeczytałam po angielsku tekst, który spokojnie mógłby być całkiem grubą książką. Właśnie zakończyłam epilog i uważam Saving Your Life za najlepszą opowieść o Severusie i Hermionie. A Rowling niech się schowa ze wstydu, bo lilmisblack dobitnie pokazała, że lepiej ratować od śmierci bohaterów niż rzucać na nich Avadę za Avadą.
Trochę mi wyszło nie na temat, ale jestem jeszcze pod czarem opowieści i niecierpliwie będę czekać na kolejne rozdziały po polsku. Mesjaszu Ciszy - z tego co wiem, piąty rozdział jest już na ukończeniu -------------------- “Play along, they’re watching.”
“What are you doing,” she asked, her voice shaky. “Saving your life,” he said, just as he started kissing her neck. Saving Your Life |
White Tiger |
27.10.2009 04:35
Post
#38
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 12 Dołączył: 30.05.2008 Skąd: Sanktuarium Chaosu/Travincal Płeć: buka |
Fajnie fajnie, tylko kiedy będą kolejne rozdziały? No, co prawda są literówki, albo czasem pojawia się składnia łacińska, na przykład takie (o tym ktoś już wspomniał):
QUOTE Miał powód, dla którego zniszczył pergamin użyty, żeby porozumieć się z Granger. Był to niezawodny sposób komunikacji, jednak potężny czarodziej mógłby szybko odkryć, co było na tam zapisane. Składnia łacińska to pergamin użyty. Popraw to na "Miał powód, dla którego zniszczył zużyty pergamin, żeby porozumieć się z Granger. Był to niezawodny sposób komunikacji, jednak potężny czarodziej mógłby szybko odkryć, co było na tam zapisane. No i to by było na tyle. Whitig Ten post był edytowany przez White Tiger: 27.10.2009 04:36 -------------------- John Lennon o włosach:
"Nie powinno się ich skracać, gdyż strzyżone rosną do wewnątrz głowy i przeszkadzają w pracy mózgu". Zagadkę dresów uważam za rozwiązaną. |
em |
27.10.2009 09:50
Post
#39
|
ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka |
abstrahując od tego, że to zdanie jest kulawe, twoja, biały tygrysie, uwaga, jest nieadekwatna do sytuacji, bo źle zrozumiałaś zdanie. pergamin nie był "zużyty", ale "użyty, aby porozumieć się z Granger". ergo, nie ma tu składni łacińskiej.
-------------------- |
Cate |
27.10.2009 09:51
Post
#40
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 6 Dołączył: 20.10.2009 Skąd: Land of Magic Płeć: Kobieta |
QUOTE(White Tiger @ 27.10.2009 04:35) QUOTE Miał powód, dla którego zniszczył pergamin użyty, żeby porozumieć się z Granger. Był to niezawodny sposób komunikacji, jednak potężny czarodziej mógłby szybko odkryć, co było na tam zapisane. Składnia łacińska to pergamin użyty. Popraw to na "Miał powód, dla którego zniszczył zużyty pergamin, żeby porozumieć się z Granger. Był to niezawodny sposób komunikacji, jednak potężny czarodziej mógłby szybko odkryć, co było na tam zapisane. Według mnie brakuje tam tylko jednego przecinka. "Miał powód, dla którego zniszczył pergamin, użyty, żeby porozumieć się z Granger." -------------------- “Play along, they’re watching.”
“What are you doing,” she asked, her voice shaky. “Saving your life,” he said, just as he started kissing her neck. Saving Your Life |
Honey |
27.10.2009 14:49
Post
#41
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 4 Dołączył: 27.10.2009 Skąd: Katowice Płeć: niebo pełne F16 |
Cały tekst ogólnie fajny, pomysł, akcja.
A z tą składnią... Ja zgadzam się z Cate i z em. On tego pergaminu nie zużył, tylko go użył. Chociaż mogła też napisać "Miał powód, dla którego zniszczył pergamin, którego użył, żeby porozumieć się z Granger. Był to niezawodny sposób komunikacji, jednak potężny czarodziej mógłby szybko odkryć, co było na tam zapisane." To którego zmienia składnie, ale ta, której użyła tłumaczka/autorka też jest poprawna. Co do całego tekstu są literówki, i czasem nie ma znaków interpunkcyjnych. Ale nie rzucają się w oczy. -------------------- A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam Ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i głaskał codziennie, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby poderżnąć Ci gardło, to kotek go zeżre.
|
Hainate |
07.11.2009 15:22
Post
#42
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 14 Dołączył: 05.02.2009 Skąd: Strzebielino Płeć: Kobieta |
Mimo tych błędów, co o nich tak zawzięcie piszecie wszystko czyta się dobrze,przyjemnie z lekką ekscytacją i nie wiadomo kiedy kończy się rozdział < co każe czekać na newsy z niecierpliwością>, wszysto wyglądałoby inaczej, gdyby nie zakończenia. One są najlepsze.
Czekam z niecierpliwością i jestem nową fanką tłumaczenia . Masz krówki by Ci szło szybciej! |
kruszynka85 |
06.07.2010 19:30
Post
#43
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 6 Dołączył: 09.05.2007 |
czy opowiadanie bedzie dalej tlumaczone?
|
Lady_Gosha |
10.07.2010 02:27
Post
#44
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 36 Dołączył: 03.03.2010 Skąd: Biała Podlaska Płeć: Kobieta |
QUOTE(kruszynka85 @ 06.07.2010 18:30) Dokładnie,sama się nad tym zastanawiam. NiconCorso obiecała,że skończy. Ale coś tego końca nie widać. Opowiadanie w języku oryginalnym czytam na bieżąco z częściami wstawianymi tutaj.Ogólnie czyta się świetnie,przy pomocy mojego słownika i 3 lat nauki angielskiego . Mam nadzieję ,że NC nie porzuciła tego tłumaczenia tylko zwyczajnie o nim zapomniała(mi się to zdarza ale na blogu). Czekam z niecierpliwością na dalszą część . Pozdrawiam LG. EDIT . Cyziu o to samo mogłabym zapytać ciebie skarbie ;P . Ten post był edytowany przez Lady_Gosha: 13.07.2010 23:39 -------------------- To ja jestem wagą zbrodni...i mieczem kary.... I hate this part,I hate this part,just that.
Nie ufam nikomu,nikomu się nie zwierzam i nie widzę takiej potrzeby,jedyną mą towarzyszką : śmierć ...czasem też pragnienie... ''Od grzechu zaczął się Mój świat, a że Bóg Mnie stworzył, a Szatan opętał - Jestem więc odtąd po dziś dzień raz grzeszna, a raz święta" To będzie szybkie... może nawet bezbolesne... nie wiem... nigdy nie umierałam... |
NarcyzaBlack |
11.07.2010 21:14
Post
#45
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 13 Dołączył: 29.05.2010 Płeć: Kobieta |
Ja również czekam na kontynuację tego opowiadania.
Mam nadzieję, że tłumaczka weźmie się w garść i dokończy opowiadanko. W końcu ile czasu można trzymać w niepewności wygłodniałe fanki opowiadania ? -------------------- To będzie szybkie... może nawet bezbolesne... nie wiem... nigdy nie umierałem...
Lord Voldemort |
inkaaa17 |
09.03.2013 00:42
Post
#46
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 5 Dołączył: 11.03.2009 |
Kontynuacja opowiadania innego tłumacza: http://hgssratujactwezycie.blox.pl/
|
Hagrid |
10.03.2013 22:47
Post
#47
|
Historyk Forumowy Grupa: czysta krew.. Postów: 1222 Dołączył: 05.04.2003 Skąd: Szczytno/Olsztyn (Apliakcja Radcowska) Płeć: Mężczyzna |
QUOTE(inkaaa17 @ 09.03.2013 01:42) Link nie prowadzi nigdzie -------------------- Dobro zawsze zwycięża, bo zło niszczy się samo!
|
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 01.11.2024 01:35 |