Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> [t] Ratując Twoje Życie, Hermiona + Severus

NikonCorso
post 10.02.2009 22:42
Post #1 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 10.02.2009




Od tłumaczki:
Przedstawiam Wam, drodzy czytelnicy, pierwszy rozdział tłumaczonego przeze mnie opowiadania. Jest to mój debiut w tej dziedzinie. Nie proszę jednak o wyrozumiałość, a krytykę. Jeśli moje próby okażą się dla Was zbyt przykre, to przestanę Was torturować. tongue.gif

Tytuł: Ratując Twoje Życie (Saving Your Life)
Autorka: lilmisblack
Link do oryginału
Zgoda: jest smile.gif


Rozdział 1 - Ratuję Ci Życie

Obudziła się czując dudnienie w głowie. Całe ciało miała obolałe. Próbowała się poruszyć, ale szybko zrozumiała, że jest przykuta do ściany. Chciała się rozejrzeć, ale było zbyt ciemno by można było cokolwiek zobaczyć. Sparaliżowana przez strach przypomniała sobie, co się stało. Zaczęła się zastanawiać, dlaczego wciąż żyje.

Ledwie kilka tygodni temu, po śmierci Dumbledore’a zorganizowano trzy spotkania Zakonu Feniksa. Pierwsze odbyło się tuż po pogrzebie. Jednak wszyscy wciąż byli w zbyt wielkim szoku by zrobić cokolwiek. Drugie miało miejsce w Londynie w opuszczonym domu, jednak wyglądał on tak tylko z zewnątrz. To właśnie w tym miejscu zatrzymywała się większość członków Zakonu, odkąd Grimmauld Place nie było już bezpieczne. Szczególnie teraz, gdy Snape jest po przeciwnej stronie. Ten człowiek znał wszystkie tajemnice Zakonu i nie musi być ostrożny, by uniknąć podejrzeń. Już nie.

Podczas drugiego spotkania, które trwało ledwie kilka godzin, wszyscy zdecydowanie unikali tematu zdrajcy. Może niektórzy wcześniej nie ufali Snape’owi, lecz wciąż byli zbyt poruszeni tym, co zrobił. Na szczęście mieli innych szpiegów, niestety żaden z nich nie był tak blisko wroga jak on. Zakon został poinformowany, że ktoś w Ministerstwie pracuje dla Voldemorta, ale nie wiedzieli kto. Postanowiono prowadzić dalsze śledztwo i to było wszystko, co przedyskutowano na zebraniu. Harry zdecydował się nie mówić nikomu o Horkruksach. Cała trójka już za kilka dni miała wyruszyć do Doliny Godryka, by spróbować je znaleźć.

Trzecie i ostatnie spotkanie Zakonu Feniksa odbyło się tego popołudnia, ale ona nigdy tam nie dotarła. Była już w drodze, gdy zobaczyła go z innym czarodziejem. Obaj ukrywali twarze, starając się przejść ulicą niezauważeni. Jego głos, nawet gdy szeptał wystarczył, aby wiedziała kim był. Ta maniera była nie do podrobienia, zupełnie jak u syna.

Ukryła twarz pod kapturem i ruszyła za nimi, gdy tylko opuścili ulicę Pokątną i weszli do mugolskiego Londynu. Szła za nimi utrzymując przy tym bezpieczną odległość, by nie zostać zauważoną. Mugole przyglądali się zaciekawieni, lecz czarodzieje nie zdawali się tym przejmować. Minęło ponad dziesięć minut i sytuacja nie uległa zmianie. Miała nadzieję, że kierowali się do kwatery głównej, rozmyślając jak Zakon mógłby wykorzystać tą informację. Może mogliby zaatakować z zaskoczenia, albo…

Rozejrzała się wkoło, czując niepokój. Była tak pochłonięta myślami, że nie zdawała sobie sprawy, że mężczyzn nie ma w zasięgu jej wzroku. Była zupełnie sama w środku opuszczonego parku. Wewnętrzny głos podpowiadał, że śledzenie Śmierciożerców po Londynie na własną rękę, było idiotycznym posunięciem. Najgorsze jest to, że nie zaczęła się nawet zastanawiać, dlaczego się po prostu nie teleportowali.

Słysząc zimny śmiech za plecami, zrozumiała gdzie są mężczyźni, ale nie miała czasu na uniesienie różdżki. Zobaczyła czerwony błysk i nagle zapadła ciemność.

Uderzenie o podłogę spowodowało, że się ocknęła. Czarodzieje w końcu się teleportowali zabierając dziewczynę ze sobą. Leżała w ogromnym pokoju, otoczona przez co najmniej sześciu Śmierciożerców. Mimo że nosili maski i nie mogła zobaczyć ich twarzy, wiedziała, że byli zdziwieni widząc ją. Może dlatego jeszcze nie zaatakowali. Przyglądali się jej nie przerywając rozmów, niektórzy nawet się śmiali. Była zbyt przerażona, żeby zauważyć jednego z nich opuszczającego pospiesznie salę.

Straciła oddech, po tym jak uderzyło pierwsze zaklęcie. Podniesiono ją i doznała zawrotu głowy. Mężczyźni zaczęli się śmiać szaleńczo i poczuła uderzenie co najmniej czterech kolejnych zaklęć. Całe ciało miała pokryte głębokimi nacięciami, a krew była wszędzie. Ich śmiech stał się głośniejszy, gdy jej twarz pokryły ślady łez. Jednak nie krzyczała, nigdy nie będzie błagać o litość.

Nagle w pokoju zapadła cisza. Śmierciożercy rozstąpili się i zobaczyła zbliżającą się zakapturzoną postać. Jedyne, co mogła dostrzec, to para czerwonych oczu i skierowana w nią różdżka. Wyszeptał słowa, których nie zrozumiała i została pochłonięta przez ciemność.

Tak znalazła się przykuta do ściany, ale wciąż żywa. Próbowała uwolnić ręce, jednak okazało się to niemożliwe. Zauważyła, że rany zostały wyleczone i zamiast ulgi poczuła przerażenie. Czego mogą chcieć, by trzymać ją przy życiu?

Pokój wypełniło światło, gdy otworzyły się drzwi i ciemna postać weszła do środka.

- Nie mogłaś zaczekać do jutra by mnie zobaczyć, czyż nie?

Ten głos rozpoznałaby wszędzie, tak często słyszany przez ostatnie sześć lat. Jednak było coś strasznego w jego tonie. Otworzyła usta żeby odpowiedzieć, lecz powstrzymał ją wzrokiem. Patrzyła nieruchoma, jak się zbliża. Zatrzymał się kilka centymetrów od niej, był tak blisko, że niemal się stykali. Nagle objął ją w tali ramieniem i w tym samym momencie zatopił twarz w burzy włosów. Mógł wyczuć jej napięcie przy każdym dotyku. Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, wyszeptał do ucha tak cicho, że ledwie mogła usłyszeć.

- Graj dalej, oni patrzą.

- Co robisz? – Zapytała trzęsącym się głosem.

- Ratuję ci życie – powiedział, jak tylko zaczął całować jej szyję.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Od tłumaczki: I jak się podobało? Chcecie ciągu dalszego?

Ten post był edytowany przez NikonCorso: 12.02.2009 02:42


--------------------
I'm not your princess
This ain't a fairytale
I'm gonna find someone, someday
Who might actually treat me well.
This is a big world,
That was a small town
There in my rearview mirror,
Disappearing now.
And it's too late for you and your White Horse,
Now its too late for you and your White Horse
To catch me now.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll
Odpowiedzi
NikonCorso
post 08.03.2009 16:43
Post #2 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 10.02.2009




Przedstawiam drugą odsłonę opowiadania. Miłego czytania biggrin.gif

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rozdział 2

Myśl szybko.


Był na korytarzu, gdy usłyszał hałas. Wszedł do pokoju i rozejrzał się z zainteresowaniem. Wiedział, że nie istnieje wiele rzeczy, które wprawiłyby jego towarzyszy w taki stan.

Stali w kręgu, patrzyli w dół i śmiali się złowieszczo. Podszedł bliżej żeby zobaczyć, co tam jest. Rozpoznanie osoby leżącej na podłodze zajęło mu kilka minut. Umysł powtarzał mu, że to niemożliwe. Jego była uczennica, Hermiona Granger, przyjaciółka sławnego Harry’ego Pottera, była tutaj. Skulona, przerażona i zdezorientowana, w niczym nie przypominała małej wszystkowiedzącej dziewczyny, którą pamiętał z zajęć. Cieszył się, że nosi maskę, ponieważ wydałby go sam wyraz twarzy.

Nie wyglądała na ranną, ale to może się zmienić w ciągu paru chwil. Musi działać szybko.

Odwrócił się i opuścił salę niezauważony. Wiedział, co musi zrobić. Będzie to trudne i ryzykowne.

Niemal biegł na drugi koniec posiadłości, przez korytarze, których ściany pokryte były obrazami słynnych czarodziejów o czystej krwi. Zatrzymał się dopiero, gdy zobaczył wielkie czarnozielone drzwi ze srebrnym wężem na środku. Kilka minut biegu nie wystarczyło na wymyślenie dobrego planu. Jednak pomyślał, że chyba znalazł sposób, by uratować dziewczynę i wciąż być lojalnym.

Zapukał i czekał aż drzwi się otworzą. Czarny Pan był w pracowni sam, czytał książkę, która wyglądała jakby miała się rozpaść. Wchodząc wiedział, że zostanie wysłuchany, mimo tego, iż Pan nie zaszczycił go nawet spojrzeniem. Nie było to łatwe, ale używając wszystkich swoich zdolności udało mu się przekonać Mistrza, by powstrzymał Śmierciożerców przed torturowaniem dziewczyny do czasu, gdy będzie mógł wytłumaczyć całą sytuację. Wiedział, że zyskał na tyle zaufania, aby Voldemort zadziałał przed otrzymaniem wyjaśnień, ale obawiał się, że wystawia swoje szczęście na zbyt wielką próbę.

Całą drogę przebyli w ciszy, oczywiście szedł kilka kroków za Panem. Miał nadzieję, że dziewczyna wciąż żyje i jednocześnie odtwarzał w myślach, po raz kolejny, każdy etap planu.

Głosy były wyraźnie słyszalne na długo zanim dotarli na miejsce. W tym przypadku, na szczęście, mężczyźni lubili bawić się ofiarą. Wydłużali tortury przed zabiciem jak najbardziej się dało.

Hałasy ucichły, gdy zauważono Mistrza wchodzącego do pokoju. Zgięci w ukłonach rozstąpili się, żeby mógł podejść do postaci leżącej na podłodze. Dziewczyna spojrzała na niego ze strachem, ale i ulgą w oczach. Bez wątpienia cierpiała. Każdy kawałek ciała był pokryty krwią. Uniósł różdżkę bez słowa. Otworzyła szeroko oczy i straciła przytomność.

- Wylecz jej rany i zabierz do czarnego pokoju – to wszystko, co powiedział zanim wyszedł ze Snape’em, podążającym tuż za nim, kierując się do pracowni.

Voldemort usiadł ponownie w swoim fotelu, lecz teraz nie spuszczał wzroku ze swojego sługi. Wyczuł, że Pan próbuje przełamać barierę jego umysłu i stwierdził, że czas najwyższy na wyjaśnienia.

- Kilka miesięcy temu zrozumiałem, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to Dumbledore zginie i najprawdopodobniej to ja go zabiję. Członkowie Zakonu dowiedzą się, że nie szpiegowałem dla nich, lecz cały czas byłem wiernym Śmierciożercą. Jednak posiadanie szpiega u wrogów byłoby niezwykle użyteczne, nawet po śmierci starego głupca. Plan by ktoś z nas przeszedł na tamtą stronę jest zbyt skomplikowany i zająłby zbyt wiele czasu. To musi być ktoś obdarzony zaufaniem. Analizując możliwości wybrałem osobę, która wydawała się najłatwiejszą ofiarą. Najwyraźniej był to dobry wybór.
Przemądrzała dziewczyna, mol książkowy, znająca wyłącznie życie, o którym przeczytała, okazała się bardzo podatna na wpływy. Jak większość dziewczyn w jej wieku, pomimo racjonalności nie posiadała kontroli nad emocjami. Najbezpieczniejszym sposobem by ją kontrolować, i to lepszym od wszelkich zaklęć, było uwiedzenie. Jeśli uwierzyłaby, że ją kocham, zrobiłaby wszystko, o co poproszę. Łatwość manipulowania nią była wręcz komiczna. Wystarczyła spojrzeć w jej umysł, powiedzieć dokładnie to, co chciała usłyszeć, czego potrzebowała i była gotowa. Oczywiście upewniłem się, że to był sekret. W innym przypadku byłaby dla nas bezużyteczna.
Mój Panie, nawet w nocy, gdy zabiłem starucha, wierzyła w moją niewinność. Rozmawialiśmy kilka dni później i opowiedziałem, że Dumbledore wszystko zaplanował i zapewniłem o mojej wierności Zakonowi. Ciągnąłem, że nie mogę teraz powiedzieć o tym innym członkom i musi mi do tego czasu pomóc. Obiecała przekazywać mi wszystko, co zostało powiedziane na zebraniach. Była przeszczęśliwa mogąc ze mną współpracować. Później spotkaliśmy się jeszcze kilkukrotnie, ale nie miała żadnych użytecznych informacji. Najwidoczniej wciąż byli w szoku po ostatnich zdarzeniach i nie podjęli żadnych działań.
Mając doświadczenie z poprzednich lat współpracy z Zakonem podejrzewam, że mają jeszcze co najmniej jednego szpiega wśród Śmierciożerców. Niestety nigdy nie udało mi się go zdemaskować i dlatego nie mówiłem wcześniej o moim planie. Obawiałem się odkrycia przez zdrajcę i utraty cennego źródła informacji.
Widocznie dziś hormony wzięły nad nią górę i idiotka próbowała mnie znaleźć. Mój Panie, prosiłem cię, abyś jej nie zabijał, ponieważ może okazać się niezwykle użyteczna, a dzięki niej mogę za jakiś czas odzyskać swoją pozycję w Zakonie Feniksa. Mistrzu, jeśli uważasz moje działania za niewłaściwe, poniosę karę, jaką uważasz za stosowną. Jeśli jednak uznasz decyzje, które podjąłem za słuszne i powinniśmy wciąż wykorzystywać dziewczynę dla zdobycia informacji, to jestem zmuszony prosić cię, by nikt poza mną się z nią nie kontaktował, gdyż w innym przypadku może zacząć wątpić w moją lojalność.

Czekał na odpowiedź na tyle długo, że zaczął się zastanawiać, czy Czarny Pan właśnie nie obmyśla najlepszego sposobu na torturowanie i zabicie obojga, ale wtedy przemówił. Zgodził się na kontynuację projektu. Dodał, że jest to koncepcja na miarę najwierniejszego Śmierciożercy. Zbyt dobrze znał swego Pana by nie odgadnąć, że nie do końca mu wierzy. Mógł zrobić tylko jedno, aby go przekonać i odzyskać pełne zaufanie.

~~**~~

Otworzył drzwi i ujrzał ją przykutą łańcuchami do ściany. Ubrania miała wciąż pokryte krwią, ale po ranach nie został nawet ślad. Wiedział, że rozpoznała go, gdy tylko się odezwał, lecz jej oczy rozszerzyły się, kiedy zobaczyła jego twarz. Wzrokiem próbował nakłonić dziewczynę, żeby była cicho, gdy się zbliżał. Stali tak blisko siebie, że czuł na skórze jej oddech. Spytała, co robi, więc powiedział prawdę, że ratuje jej życie. Był zdumiony rozpoznając, że jest to zaufanie. Chciał spojrzeć głębiej w jej umysł, ale został zablokowany. Najwyraźniej uczyła się Oklumencji.

Niepewnie zbliżył usta, było to ledwie muśnięcie, żeby poznać jej reakcję i pomóc przystosować się do sytuacji. Wciąż była nieruchoma, lecz zauważył, że lekko drży pod dotykiem jego rąk.

Pocałunek był delikatny, bez pośpiechu i oboje wpatrywali się w siebie. Wiedział, że to nie wystarczy, więc rozwarł jej wargi językiem i wreszcie zobaczył jak zamyka oczy i poczuł, że również go całuje. Jego ręce błądziły po jej ciele, a język drażnił usta by uczynić pocałunek bardziej namiętnym. Zamarła, gdy wsunął ręce pod jej bluzkę, otworzyła szeroko oczy pytając bezgłośnie. Przerwał i wyszeptał cicho do jej ucha.

- Zaufaj mi, to jedyny sposób.

Jego dotyk wydawał się ją rozluźniać. Usta miał skoncentrowane na jej smukłej szyi, gdy tym czasem palce delikatnie zakreślały małe koła wzdłuż jej nóg, niemal łaskocząc. Odchyliła głowę, gdy dotarł do wewnętrznej części ud. Wiedział, że jest gotowa, żeby pójść o krok dalej. Ich wargi znów się złączyły, gdy wsunął palce pod jej bieliznę. Nawet jeśli była to tylko gra dwojga ludzi, którzy nawet się nie lubili, a chcieli po prostu przeżyć, to ich ciała reagowały wzajemnie, znajdując wspólny rytm. Przycisnął ją mocniej do ściany i usłyszał ciche westchnienie. Nie był pewien z czyich wydobyło się ust. Zaskoczył ich brzęk łańcuchów, gdy chciała poruszyć ramionami. Kompletnie o nich zapomnieli.

- Wydaje mi się, że moglibyśmy zostawić je jeszcze na chwilę – powiedział z prowokacyjnym uśmieszkiem.
Tylko gram swoją rolę – powtarzał sobie. Jednak nie wydawał się być o tym przekonany.

Nie odpowiedziała, tylko zaintrygowana przywarła do jego ust w pocałunku, czując, że jego podniecenie jest równe jej. Nie mógł czekać dłużej i w ciągu kilku sekund zdjął jej bieliznę i rozpiął swoje spodnie. Nie przerywając pocałunku uniósł jej nogi oplatając się nimi w pasie.

Wszedł w nią powoli, nie chcąc zadawać jej bólu. Była tak ciasna, że musiał wytężyć wszystkie siły, żeby zapanować nad sobą. Zaczął się poruszać dopiero, gdy poczuł, że jej mięśnie rozluźniły się. Przerwał pocałunek i spojrzał jej w oczy. Na jej twarzy można było zauważyć zdziwienie zmieszane z fascynacją. Prawdopodobnie mogła zobaczyć to samo patrząc na niego. Z początku poruszali się powoli i spokojnie, lecz potrzeba spełnienia zmusiła ich przyspieszenia, a jęki stały się głośniejsze. Wydawało się, że to trwa godziny. Ich ciała poruszały się gwałtownie, a ich usta złączyły się raz jeszcze. Wyczuł, że jej mięśnie znów się napinają, jednak tym razem z rozkoszy. Jej krzyk stłumiony przez jego usta był wystarczający, żeby i on się zatracił. Jedynym powodem, by przestać było wyczerpanie.

Bez słowa odsunął się i uwolnił ją z łańcuchów. Szybko zapiął spodnie i nawet na nią nie spojrzał. Tylko chwycił jej rękę i aportował się w ciemniej uliczce niedaleko Pokątnej. Słysząc głośny trzask wiedzieli, że mają towarzystwo.

Raz jeszcze pocałował ją namiętnie, na tyle długo, by móc włożyć do jej kieszeni kawałek pergaminu. Później już tylko odwrócił się i aportował ponownie do rezydencji.

Zrobił wszystko, co w jego mocy, by to wyglądało prawdziwie. Sam niemal czuł, że to było prawdziwe. Miał tylko nadzieję, że było wystarczające do przekonania Czarnego Pana. Miał świadomość, że na tym się nie skończy. Teraz wszyscy myśleli, że ona szpieguje dla ich Pana i będą się obojgu przyglądać.

Ponownie ruszył do pracowni swojego Pana wiedząc, czego będzie chciał. W głębi duszy zastanawiał się, kiedy będzie mógł ją znowu zobaczyć.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pozdrawiam,
NC


--------------------
I'm not your princess
This ain't a fairytale
I'm gonna find someone, someday
Who might actually treat me well.
This is a big world,
That was a small town
There in my rearview mirror,
Disappearing now.
And it's too late for you and your White Horse,
Now its too late for you and your White Horse
To catch me now.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic
NikonCorso   [t] Ratując Twoje Życie   10.02.2009 22:42
Georgia   podoba mi się, końcówka dosyć interesująca, zobacz...   10.02.2009 23:49
hazel   Widać, że dopiero zaczynasz tłumaczyć, błędy, któr...   11.02.2009 10:49
Kolis   Muszę przyznać, że tak jak Hazel zwróciłam uwagę n...   11.02.2009 14:40
NikonCorso   Przyznam, że ja odruchowo pomyślałam, że ma to z...   12.02.2009 02:50
Nefretini   Hmmm... Czytałam już parę tłumaczeń, a w śród nich...   14.02.2009 23:56
Rockaga   Bardzo mi się podobało!! :D   05.03.2009 20:59
NikonCorso   Na początku chcę przeprosic wszystkich, że tak dłu...   07.03.2009 22:08
NikonCorso   Przedstawiam drugą odsłonę opowiadania. Miłego czy...   08.03.2009 16:43
Casiopeja   Robi się ciekawie, zastanawiam się co będzie dalej...   08.03.2009 20:53
NikonCorso   Nie martw się. Snape nie będzie "kretynem...   10.03.2009 13:52
inkaaa17   Bardzo ciekawe opowiadanie... zwłaszcza Snape z ta...   11.03.2009 17:09
NikonCorso   Jestem w połowie trzeciego rozdziału. Idzie mi cał...   11.03.2009 19:34
Luna <33   Postawa Snape'a po prosu mnie wzrusza? czekam ...   11.03.2009 19:36
olada   Powiem szczerze, że bardzo lubię ficki gdzie Sever...   15.03.2009 11:52
Lizzy   Muszę powiedzieć, że mi się podoba. :) Zaintrygow...   22.03.2009 18:26
NimfadoraTonks   musze stwierdzić, że mi się podoba :) czekam na re...   31.03.2009 14:34
escalate_of_scence   Dla mnie świetne :) Tak się zaczytałam, że nie zwr...   11.04.2009 12:40
NikonCorso   Wklejam kolejny rozdział, ale niestety tak się sta...   27.04.2009 17:51
inkaaa17   Cieszę się, że umieściłaś nowy rozdział juz się ba...   29.04.2009 18:05
Kolis   Tararaaa... To jest zarąbiste, bardzo mi się podob...   30.04.2009 19:27
Casiopeja   A ja sobie teraz tak myśle i mam nadzieję,że Hermi...   30.04.2009 21:43
NikonCorso   Życie Hermiony (i nie tylko) zdecydowanie się skom...   04.05.2009 17:06
NimfadoraTonks   mam nadzieję że następna część pojawi się szybko b...   15.06.2009 13:01
escalate_of_scence   Świetne to! Czekam z niecierpliwością na częś...   15.06.2009 17:45
NikonCorso   Niestety oblałam egzamis z anatomii i czeka mnie K...   18.06.2009 23:47
inkaaa17   Nie mogę doczekać się następnego rozdziału poniewa...   19.06.2009 12:23
zlosnica-pospolita   NikonCorso, podziwiam, że podejmujesz się tłumacze...   22.06.2009 15:27
NikonCorso   Tak jak obiecałam, wklejam kolejny rozdział. Byłby...   22.06.2009 20:05
inkaaa17   Jeszcze nie miałam okazji przeczytać bo nie mam st...   23.06.2009 13:41
Kolis   Świetne! Szkoda tylko, że tak krótko;) Bardzo ...   23.06.2009 23:08
Georgia   świetnie idzie ci to tłumaczenie, ja bym się na ta...   25.06.2009 11:28
NimfadoraTonks   tłumaczenie idzie ci świetnie, złaszcza jeśli zoba...   12.08.2009 12:55
NikonCorso   Chciałam zapewnic wszystkich, którzy czytali moje ...   08.10.2009 13:12
Casiopeja   Powiem Ci, ze mi ulzylo:) Naprawde myslalam, ze zr...   08.10.2009 17:20
Mesjasz Ciszy   No i gdzie te obiecane rozdziały? :cry:   20.10.2009 22:57
Cate   Jakoś tydzień temu zaczęłam czytać tę historię. Tł...   26.10.2009 23:18
White Tiger   Fajnie fajnie, tylko kiedy będą kolejne rozdziały?...   27.10.2009 04:35
em   abstrahując od tego, że to zdanie jest kulawe, two...   27.10.2009 09:50
Cate   Składnia łacińska to pergamin użyty. Popraw to n...   27.10.2009 09:51
Honey   Cały tekst ogólnie fajny, pomysł, akcja. A z tą s...   27.10.2009 14:49
Hainate   Mimo tych błędów, co o nich tak zawzięcie piszecie...   07.11.2009 15:22
kruszynka85   czy opowiadanie bedzie dalej tlumaczone?   06.07.2010 19:30
Lady_Gosha   Dokładnie,sama się nad tym zastanawiam. NiconCors...   10.07.2010 02:27
NarcyzaBlack   Ja również czekam na kontynuację tego opowiadania....   11.07.2010 21:14
inkaaa17   Kontynuacja opowiadania innego tłumacza: http://hg...   09.03.2013 00:42
Hagrid   Link nie prowadzi nigdzie   10.03.2013 22:47


Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 28.04.2024 14:34