Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

Drzewo · Standardowy · [ Linearny+ ]

> Harry Potter i Aethernus, Wielki powrót...

Merkury
post 07.04.2003 17:29
Post #1 

KAFEL


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 136
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Gdańsk




Harry Potter i Aethernus

Pewnego dnia Harry wraz z Ronem jechali do szkoly. Podczas ich rozmowy na temat quidditcha drzwi przedzialu nagle sie otworzyly i weszla do niego wysoka postac. Czlowiek odchylil kaptur i oczom chlopców ukazal sie mlodzieniec, który mial do szaty przyszyta naszywke z imieniem. Harry zapytal go:
-Jak masz na imie?
-Aethernus-odpowiedzial mlodzieniec
-Do której klasy idziesz w budzie?- zapytal Ron
-Ja nie jestem uczniem, tylko nauczycielem- odpowiedzial Aethernus
-Taa...pewnie...A ja jestem MUGOLEM- powiedzial Harry
-Myslcie jak chcecie ja musze isc.
Postac zarzucila kaptur i wyszla z przedzialu. Kiedy Ron zamknal drzwi obaj zaczeli sie smiac. Okolo godziny dwudziestej cala szkola zebrala sie w Wielkiej Sali, aby rozpoczac uczte i poznac nowych nauczycieli. Przy stole Gryffindoru slychac bylo bardzo glosne rechotanie poniewaz caly dom wiedzial juz o rozmowie Harry'ego i Rona z Aethernusem.
-"Ja nie jestem uczniem, tylko nuczycielem"...Hahaha...Juz mu wierze- powiedzial Semus
-Ty Harry, jak wygladal ten gosc?- zapytala Lavender
-Mial takie dlugie, biale wlosy mniej wiecej do pasa.- powiedzial Ron
-Czy wygladal tak jak ten obok Dumbledora?
-Ja nie moge. Harry patrz, to ON.
Rzeczywiscie. Obok dyrektora Hogwartu siedzial Aethernus. O godzinie dziesiatej wszystcy uczniowie rozchodzili sie do swoich domów. W czasie chodzenia po zamku Ron i Harry rozmawiali o dziwnym przybyszu.
-Ciekawe czemu dyrcio nie powiedzial nam czego on bedzie uczyc.- powiedzial Harry
-No wlasnie. Morze ten caly Aethernus kitowal, ze jest nauczycielem.
-Morzliwe, ale jesli nawet wciskal kit to czemu siedzial przy stole
-nauczycielskim?
-Czy ja wiem. Moze przekupil Dumbledora?
-Raczej nie. On by sie nie dal przekupic.
-No nie wiem. Za odpowiednial sumke, Kazdy jest przekupny.
-Mozliwe, ale on chyba taki nie jest.
Rano Harry i Ron wstali wczesnie i poszli na sniadanie, a skoro byla to sobota obaj postanowili odwiedzic Hagrida. W jego chacie zastali Aethernusa, który pograrzony byl w rozmowie z nim na temat dalszego uczenia sie Hagrida w Hogwarcie.
-Mówisz serio?- spytal olbrzym
-Oczywiscie- odpowiedzial Aethernus
-No...to...od kiedy mogie zaczac?
-Od poniedzialku. Twoja pierwsza lekcja to bedzie transmutacja.
-Bardzo fajnie. Moze w koncu bede mógl legalnie uzywac czarów- powiedzial Hagrid ze lzami w oczach.
-Szkoda, ze mój tatus tego nie zobaczy- dodal po chwili po czym halasliwie wydmuchal nos.
Aethernus porzegnawszy sie z Hagridem wyszedl z jego domku.
Kiedy drzwi chaty sie zamknely, Harry i Ron natychmiast obrzucili przyjaciela pytaniami:
-Skad go znasz Hagridzie?
-Kim on jest?
-Skad pochodzi?
-Spokojnie, spokojnie- powiedzial Hagrid.
-Znam go od wczorajszej uczty. Nie wiem skad wiedzial, ze mnie wyrzucono, ale bardzo sie ciesze, ze bede mógl wreszcie ukonczyc szkole.
-A kim on jest w Hogwarcie?- zapytal Harry
-Do konca nie wim, ale chyba kims w rodzaju...hmmm...korepetytora.
-Korepetytora???- zapytali chórem chlopcy.
-Tak. Bedzie pomagal innym nauczycielom w nauce.
-Wiec jednak nie klamal- powiedzial Ron.
-Najwidoczniej.
-A co was tak interesuje ten Aethernus?- zapytal olbrzym.
-Nie interesuje nas, ale rozmawialismi z nim w pociagu- powiedzial Harry.
-A o czym?-
-O niczym ciekawym.- powiedzial wymijajaco Ron.
-No...skoro tak mówicie, to chyba tak jest.
-No wlasnie, a jak narazie do zobaczenia Hagridzie.
-Taaa...nara- odpowiedzial zdziwiony olbrzym.
Po powrocie do szkoly chlopcy bedacy w drodze do gabinetu Dumbledora spotkali Hermione, która wracala z biblioteki. Ron zobaczywszy dziesiatki ksiazek zaczal sie smiac:
-Hahaha. Jeszcze nie bylo lekcji, a ty juz sie uczysz.
-Tak, a co, dziwisz sie? Przeciez ja zawsze sie duzo uczylam.
-Tak, to prawda, ale czasami troche przesadzasz- powiedzial ostroznie Harry.
-No trudno. Myslcie jak chcecie, ale wam powiem, ze Aethernus chce was widziec.
-Chyba ma wam cos waznego do powiedzenia- dodala z dziwnym usmiechem
-Czego on moze od nas chciec?- zapytal Ron.
-Skad mam to wiedziec? Nie jestem wrózka- odpowiedzial Harry.
Po wejsciu do gabinetu Aethernusa nikogo nie zastali wiec pomysleli, ze Hermiona sobie z nich zazartowala i wlasnie chcieli wyjsc kiedy nagle drzwi otworzyly sie i do pokoju wszedl Aethernus.
-Siadajcie- powiedzial na wstepie.
Harry i Ron zapadli sie w fotele poniewaz w jego gabinecie bylo straszniej niz w gabinecie Snape'a.
-Doszly mnie sluchy, ze nie tolerujecie mojej obecnosci w Hogwarcie- powiedzial mlodzieniec
-No cóz, nie zalezy mi na tym , abyscie mnie lubili, ale uwiezcie mi, ze wplynie to negatywnie na wasze oceny na koniec roku.
Powiedzial to takim tonem, ze chlopcy po prostu sie przeztraszyli.
-Widze, ze nie chcecie nic mówic... hmmm... trudno. Pamietajcie o jednej zeczy: profesor Dumbledor jest moim starym kumplem i powiedzial mi, abym mial na was oko- powiedzial to bardzo jadowitym glosem, a kiedy skonczyl usmiechnal sie zgryzliwie.
-No dobrze. To wszystko co chcialem wam powiedziec. Mozecie wyjsc.
Podczas powrotu do wiezy Gryffindoru Harry i Ron pograzeni byli w rozmowie na temat zachowania Aethernusa.
-Widziales jak on na mnie patrzyl?- spytal przerazony Harry.
-Taaa...Ale od kogo on sie dowiedzial, ze go nie lubimy?
-Nie wiem. Bardzo mozliwe, ze od Hermiony.
-Tak. To jest bardzo mozliwe.
W pokoju wspólnym Gryfonów bylo tloczno i chalasliwie poniewaz Fred i George odpalili parenascie sztucznych ogni doktora Fillibustera.
Podczas kolacji wszystcy uczniowie pograzeni byli w rozmowie na temat Aethernusa.
-Widzieliscie jaki on ma ladne wlosy?- zapytala Hermione jakas Puchonka
-Taak, a jaki on madry. Profesor Sprout mówila, ze pomógl zrobic jej wywar z mandragor i nawet bez pomocu wyszlo mu to bardzo dobrze- powiedziala Paravatti.
-O mój Boze...- powiedzial Ron. -Jak mozna sie zachwycac kims takim???
-Nie wiem. Jestem ciekaw co one w nim widza- powiedzial Harry.
-Ja tez.
-Zobaczymy co on potrafi. Rzuce na niego zaklecie i ciekawe jak zareaguje.
-Nie radze wam tego robic...- powiedziala Hermiona
-Tak? A to niby czemu?- zapytal Ron.
-Bo to jest najlepiej wyszkolony czarodziej na swiecie.
-Oczywiscie, a ja jestem Super Man'em- odpowiedzial Harry.
-Skoro nie chcecie mnie sluchac to nie , ale potem nie mówcie, ze was nie ostrzegalam- powiedziala Hermiona i przesiadla sie w inne miejsce.
-Wiesz Harry moze jednak tego nioe róbmy.
-Co strach cie oblecial?- zapytal wrednie Harry.
-Nie, ale boje sie, ze Hermiona znowu moze miec racje.
-No chyba masz racje- powiedzial Harry i spojrzal z lekiem na stól nauczycielski przy, którym siedzial Aethernus.
Nastepnego ranka Harry i Ron zeszli na sniadanie dosc pózno. W Wielkiej Sali przy stolach siedzialo tylko dwudziestu uczniów. Chlopcy szybko zjedli posilek i poszli do gabinetu Sethernusa, aby z nim pogadac. Pod drzwiami obaj zastanawiali sie co maja mu powiedziec i w koncu Harry zaproponowal, zeby wyzwac go na pojedynek.
-Chyba cos ci odbilo. Przeciez on moze cie zmiesc bylejakim urokiem- powiedzial Ron, który bardzo sie przestraszyl na mysl o pojedynku.
-To zaproponuj cos innego- odrzekl zdenerwowany Harry.
-Wyzwiemy go na turniej szachów- powiedzial po namysle.
-OK, ale jesli przegrasz to wtedy bedzie pojedynek.
-No... Niech ci bedzie.
Obaj weszli do gabinetu Aethernusa. W srodku zastali jeszcze Lupina pograzonego w rozmowie na temat Quidditcha.
-Ooo. Witaj Harry. Dawno sie nie widzielismy- powital go Lupin.
-Ciebie, takze milo widziec Ron.
-Tak. Dzien dobry panie profesorze- odpowiedzieli chórem.
-Co was tu sprowadza?- zapytal Aethernus.
-Chcielismy wyzwac pana na turniej szachów- powiedzial niesmiale Ron.
-Dobrze. Przyjmuje wyzwanie- dpowiedzial z usmiechem.
-Tylko powiedzcie gdzie i kiedy to sie odbedzie.
-Hmm... Za tydzzien w sobote w pokoju wspólnym Gryffindoru?- zapytal Harry
-Dobrze. Odpowiadaja mi te warunki.
-To fajnie- odpowiedzial Ron.
-No, a teraz zostawcie nas samych, bo musimy porozmawiac.
-Dobrze, i do widzenia.
Po wyjsciu z klasy obaj chlopcy zgodzili sie ze soba, ze chyba Aethernus lubi ich bardziej niz wczoraj. W pokoju wspólnym bylo cicho i spokojnie wiec Harry i Ron obwiescili wszystkim, ze za tydzien jest turniej szachów.
-Co? Wyzwaliscie go na pojedynek?- zapytal przestraszony Lee.
-Chyba was cos w glowy rabnelo- powiedzial Fred.
-Wlasnie. Nie mamy z nim szans- powiedzial George.
-No trudno. Nie zaszkodzi spróbowac.
W czasie obiadu nikt sie do Harry'ego i Rona nie odzywal. Chlopcy podejrzewali, ze to z powodu turnieju. Przy stole nauczycielskim Aethernus rozmawiel z Hagridem. "Pewnie w zwiazku z tym dalszym nauczaniem Hagrida"- pomyslal Harry. "Zreszta, nie moja sprawa". Po obiedzie wszystcy uczniowie mieli stawic sie u swoich opiekunów w zwiazku z ich planami zajec. W gabinecie profesor McGonagal Gryfoni bardzo sie zdziwili sie poniewaz w ich planach zajec byl tytul "Szkolenie Szczególowe".
-Co to jest, pani profesor?- zapytal Dean.
-To jest przedmiot, który ma za zadanie szczególowo przygotowac do tegorocznych egzaminów- odpowiedziala McGonagal.
-Aha. Nastepny przedmiot- powiedzial Semus.
-Wszystcy juz wiedza o co chodzi? No to juz, do wiezy.
Caly dom Gryffindoru, i nie tylko pograzony byl w smutnych myslach.
-Przeciez ten Aethernus nas zameczy- szlochala Lavender.
-Teraz juz wiemy co on mial na mysli mówiac nam, ze jesli nie bedzie nas lubic to wplynie to zle na nasze oceny- powiedzial Harry do Rona.
-Najwidoczniej- odpowiedzial Ron.


--------------------
"Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
9 Strony « < 5 6 7 8 9 > 
Closed TopicStart new topicStart Poll
Odpowiedzi(150 - 174)
Avalon
post 21.12.2003 20:53
Post #151 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 360
Dołączył: 13.04.2003
Skąd: Gdańsk




literówki, wyłapałem z 4, nie chce mi sie ich wypisywac, a konkretniej nie mam czasu.
Fabuła nawet OK, ale ciągle się dzieje coś nowego, akcja pędzi.
Ten fick ma jedna wielka wade w fabule, prawie zawsze wątek zaczyna sie w jednym parcie i w nim się konczy, a jak po 2 dniach dajesz nastepnego, to nawet nie pamietam co sie stalo..


--------------------
/pewnie znowu wpadlem na jednego posta/
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Cho Chang
post 23.12.2003 17:15
Post #152 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 22
Dołączył: 11.07.2003




Szczerze to nie rozumiem osób, które zachwycają się tym fickiem (bez obrazy wink.gif )
Staram się nie być wredna, ale pewnie mi to nie wyjdzie....Ale cóż: spróbuje biggrin.gif
Rzuciło mi się w oczy kilka błędów ortograficznych, nazwy pisałeś raczej jak się czyta nie pisze oraz gubiłeś litery (to ostatnie rozumiem, sama mam takie problemy tongue.gif ) Pomysł jest bardzo fajny. Sądzę, że po prostu nie umiesz opowiedzieć swojej wizji (ja też tak mam)
Ogólnie jest na +
Życzę weny smile.gif
P.S. I co byłam taka wredna?


--------------------
I cannot protect you any more
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Cho Chang
post 23.12.2003 17:20
Post #153 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 22
Dołączył: 11.07.2003




QUOTE
wiesz, powiem Ci, ze troszke mnie rozbawilo to stwierdzenie:
"Przepraszam panie profesorze, ale złapałem zdrajcę."

A może przepraszam panie profesorze, że żyję? laugh.gif


--------------------
I cannot protect you any more
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Merkury
post 23.12.2003 23:27
Post #154 

KAFEL


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 136
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Gdańsk




No wiesz Cho. Skoro Tobie się mój fick zbytnio nie podoba, to nie znaczy, że innym także. Do nikogo nie mam też pretensji za krytyki. Po to pisze ten fick, aby je otrzymywać i w miarę możliwości poprawiać swoje błędy. smile.gif
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.


--------------------
"Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Bunny_Kou
post 31.12.2003 12:40
Post #155 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 51
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: Z Kinmoku (gwiazdki Seiyi^^)




QUOTE (Merkury @ 23-12-2003 23:27)
No wiesz Cho. Skoro Tobie się mój fick zbytnio nie podoba, to nie znaczy, że innym także. Do nikogo nie mam też pretensji za krytyki. Po to pisze ten fick, aby je otrzymywać i w miarę możliwości poprawiać swoje błędy. smile.gif
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.

heja smile.gif

Merkury next part please!


--------------------
Olałam to forum.... nie ma mnie..
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Merkury
post 16.01.2004 15:18
Post #156 

KAFEL


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 136
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Gdańsk




Po pewnym czasie Harry usłyszał głos, którego nie mógł zidentyfikować. Wstał i ruszył ku niemu. Głos dobiegał z wnętrza Lasu. Chłopiec stanął na skraju puszczy, wyciągnął różdżkę, mruknął "Lumos!" i popatrzył przed siebie. Wszędzie było ciemno i cicho i tylko co pewien czas rozlegał się ten tajemniczy głos. Harry uniósł różdżkę na wysokość ramienia i zaglębił się w mroczną toń Przeklętego Lasu. Przez pewien czas szedł wąską, wydeptaną przez Hagrida ścieżką lecz kiedy dotarł do wielkiego dębu ścieżka się urwała i teraz mógł liczyć tylko na siebie. Stał przez chwilę nieruchomo chcąc usłyszeć cokolwiek i wtedy dobiegł go ten głos. Bezwątpienia dochodził z zachodu więc Harry ruszył ponownie w lewo. Wędrował długo, aż w końcu, kiedy starcił wszelką nadzieję i chciał wrócić do zamku potknął się i spadł w dół wąwozu, którego uprzednio nie zauwarzył. Kiedy wstał i otrzepał szatę z ziemi i popiołu rozejrzał się i ujrzał szczelinę, tą samą, o której mówił mu Hagrid. Ostrożnie i bardzo powoli podszedł do krawędzi dziury i spojrzał w dół. Ujrzał mnóstwo lawy oraz ognia, ale nic prócz tego. Po chwili usłyszał odgłos zapadającej się ziemi więc odskoczył i wpadł prosto na schody, które pojawiły się znikąd. Podniósł się i zszedł na dół. Po chwili dotarł do rzeki pełnej bulgoczącej lawy i buchających płomieni. Stał przez chwile myśląc nad jakimś zaklęciem, które wyczarowałoby most, ale nie mógł sobie żadnego przypomnieć. Patrzył jeszcze przez chwilę w szkarłatne płomienie i odwrócił się. Wszedł po schodach spowrotem na górę, a kiedy ponownie stanął na wysuszonej ziemi schody zapadły się w ziemi tak, że jeżeli ktoś nie wiedział, że tam one są nigdy by się tego nie domyślił. Po około dwuch godzinach Harry wyszedł z lasu i spojrzał na niebo, które teraz było zupełnie czarne. Jedynym jasnym punktem na zachmurzonym choryzoncie był zamek. Chłopiec rzucił okiem na błękitny portal. Przyglądał mu się przez chwilę i nagle rozbłysło prawie biało światło, które na trochę go oślepiło. Przetarł gwałtownie oczy i spojrzał na przejście. Na tle niebieskiego portalu ujrzał postać. Zakapturzoną postać spowitą czarnym płaszczem podróżnym. Postać ta przyglądała się przez chwilę zamkowi po czym ruszyła ku wejściu. Harry cicho ruszył za nią, ale kiedy osoba zrzuciła kaptur stanął jak zamurowany. Ta postać to była Atlashia. Chłopak bardzo zdziwiony podbiegł do niej zapominając o tym co mówił mu o niej Moody.
- Witaj Atlashio!
Dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona. Harry też był zdziwiony. Nie widział jej od bardzo długiego czasu, a teraz, widzi ją stojącą obok wrót do Kwatery Głównej Szwadronu Feniksa. Przez chwilę zastanawiał się czy zapytać ją co robiła przez tyle czasu lecz nagle przypomniał sobie słowa aurora "Atlashia jest śmierciożercą. Musisz się jej strzec!"
- Ty... - zaczął wściekły.
- Harry, poczekaj. Wysłuchaj mnie... - odpowiedziała dziewczyna wyciągając ręce z kieszeni szaty.
- Ty... Ty... Ty zdradziecka... - mówił dalej chłopak. - Jak mogłaś zrobić to Aethernusowi?
- Poczekaj! Wysłuchaj mnie! - krzyknęła Atlashia piskliwym głosem.
- Nie! Zabiję cie! Zabije! - wrzasnął Harry i sięgnął po swoją różdżkę, ale dziewczyna okazała się szybsza. Błyskawicznie wyciągnęła swoją i wycelowała w pierś Harry'ego.
- Wybacz mi Harry, ale muszę to zrobić - powiedziała wilgotnym głosem.
- EXPELLIARMUS!!!
- Nie..... - ryknął chłopak, a kiedy zaklęcie ugodziło w jego ciało został uniesiony w powietrze na wysokość drugiego piętra i poleciał w stronę puszczy. Siła zaklęcia była tak potężna, że Harry przeleciał ze sto metrów zanim zaczął opadać. Zachaczył głową o czubki paru drzew, a potem spadł na polanę z siłą która powaliłaby słonia. Przez chwilę próbował się podnieść lecz kiedy cały świat zawirował mu przed oczyma opadł na wilgotną trawę i stracił przytomność. Atlashia patrzyła przez chwilę w stronę Przeklętego Lasu, schowała różdżkę do kieszeni szaty, szepnęła do siebie "Wybacz mi, Harry" i wkroczyła do twierdzy. Kiedy tylko skraj jej szaty zniknął w korytarzu po lewej stronie z portalu wyszły trzy osoby. Syriusz, Bunny oraz Dean. Postacie szybkim krokiem ruszyły w kierunku wrót. Kiedy byli już około trzech metrów od wejścia drogę zagrodził im Bhaall.
- Kim jesteście? - zapytał jak tylko podeszli.
- Jestem Syriusz Black, Minister Magii oraz Honorowy Członek Rady Nadzorczej Szwadronu Feniksa - przedstawił się mężczyzna patrząc bestii prosto w oczy.
- Ciebie znam, ale kim są te szczeniaki? - odparł potwór i spojrzał na Bunny i Deana.
- Są ze mną - odrzekł Syriusz pozbywiając się swego uprzejmego tonu.
- Przykro mi Syriuszu, ale nie mogę wpuszczać obcych.
- BHAALL!!!
Bestia odwróciła się i gwałtownie odeszła od wejścia do zamku. Z ciemnego korytarza wyszedł Hagrid. Jego wzrok skierowany był na potwora.
- Wracaj do środka!
- Dobrze Hagridzie - odparł Bhaall wystraszony i posłusznie wkroczył w cień zamczyska.
- Witaj Syriuszu - powiedział Hagrid podchodząc do niego ściskając mu dłoń. - Dawno cię tu nie było. Co porabiałeś?
- Wiele rzeczy Hagridzie - odparł mężczyzna. - Znasz zapewne Bunny i Deana. Chodzili do jednej klasy z Harry'm.
- Znam, znam - odpowiedział Hagrid patrząc teraz na nich. - No, ale nie stójcie tak tylko wchodźcie bo Dumbledore na was czeka.
- No to idziemy - powiedział Dean i podbiegł do Hagrida, a po chwili wachania podeszła do niego również Bunny.
- No, chodźcie.
Ruszyli szerokim, mrocznym korytarzem i już po pięciu minutach stali przed drzwiami prowadzącymi do Sali Jadalnej. Wkroczyli do niej, a Dumbledore powstał i podszedł do nich witając się kolejno z Deanem, Bunny i Syriuszem.
- Witaj Syriuszu. Cieszę się, że znalazłeś trochę czasu, aby tu wpaść.
- Tak. Dawno mne tu nie było.
- Teraz chodźcie do stołu. Harry i Ron zaraz się tu zjawią.
Lecz w tej chwili kiedy dyrektor sięgną po mise z zupą do sali wpadł Ron.
- Czy ktoś nie widział Harry'ego?! Nigdzie go nie ma!
Na te słowa wszyscy obecni na sali wstali od stołu i spojrzeli na Dumbledore'a, który również wstał i patrzył na rudzielca penetrującym wzrokiem po czym wyciągnął różdżkę i wyszedł z sali. Reszta czarodzieji i czarodziejek uczyniła to samo i po chwili wszyscy członkowie Szwadronu Feniksa zebrali się na błoniach przed zamkiem czekając na rozkaz dyrektora. Syriusz stał z tyłu i wyglądał na wstrząśniętego wieścią, że Harry'ego nie ma w Kwaterze Głównej.
- Rozproszcie się i przeszukajcie cały ten teren! - powiedział Albus. - Przeszukajcie las, lochy i Hogwart! Musimy go znaleźć!
Magowie stanęli na baczność, wyciągnęli różdżki i śpiewając psalm Szwadronu rozeszli się we wszystkie strony. Dumbledore podszedł do Syriusza i powiedział:
- Nie martw się. Jeżeli jest na tym terenie to go znajdziemy.
Mężczyzna spojrzał na niego i zapytał:
- Dlaczego ja mam takiego pecha? Dlaczego?

****************

Przepraszam za ten brak w moim ficku, ale musiałem zrobić sobie urlop od Forum. Mam nadzieję, że ten fragment się Wam spodobał. smile.gif

P.S.
Jeżeli są w nim błędy to proszę mi powiedzieć gdzie.
Pozdrawiam


--------------------
"Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Bunny_Kou
post 16.01.2004 17:53
Post #157 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 51
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: Z Kinmoku (gwiazdki Seiyi^^)




Fajny part biggrin.gif

Szczeniaki?? Sam jestes szczeniakiem!! (do potwora) biggrin.gif

hehe milo mi, ze wrocilam do gry biggrin.gif


--------------------
Olałam to forum.... nie ma mnie..
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Nikson
post 17.01.2004 10:46
Post #158 

KAFEL


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 34
Dołączył: 29.08.2003
Skąd: Jestem z Hogwartu




Caaałkiem fajne...tylko zaklecie Expeliarmus(czy jakos tak) mnie powaliło laugh.gif ono zabiera różdzki a nie odrzuca na kilometr... Nio nic takto fajne... Pozdro merkury


--------------------
...:::Chyba nigdy nie nauczę się kochać:::...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Bunny_Kou
post 18.01.2004 13:54
Post #159 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 51
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: Z Kinmoku (gwiazdki Seiyi^^)




Merkury kiedy bedzie C.D?


--------------------
Olałam to forum.... nie ma mnie..
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Merkury
post 22.01.2004 20:41
Post #160 

KAFEL


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 136
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Gdańsk




QUOTE (Bunny_Kou @ 18-01-2004 13:54)
Merkury kiedy bedzie C.D?

Hmmm... Jeszcze nie wiem, ale może w piątek... wink.gif
A co do zaklęcia, to weź Nikson looknij jeszcze raz do drugiej części Pottera i przeczytaj co się stało z Lockhartem (czy jakoś tak tongue.gif) po tym jak dostał od Snape'a. To jest w rozdziale "Klub Pojedynków"
Pozdrawiam


--------------------
"Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Merkury
post 01.02.2004 16:33
Post #161 

KAFEL


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 136
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Gdańsk




Przepraszam, że tak długo zwlekałem, ale zabrakło mi czasu, aby coś napisać. Mam nadzieję, że ten part się Wam spodoba.
Pozdrawiam i życzę miłej lektury. smile.gif

*************

Harry otworzył oczy i odwrócił się na plecy. Polanka, na której wylądował była tak mała, że gałęzie z pobliskich drzew tworzyły nad nią dach, który przepuszczał tylko niewielkie smugi światła. Chłopiec podniósł się powoli i zaczął rozcierać głowę. Rozglądał się po polanie wypatrując wyjścia lub jakieś ścieżki, ale nic takiego tam nie było. Jedynie pomiędzy drzewami płynął malutki strumyk, który ginął pomiędzy drzewami. Harry podszedł do niego i nachylił się, aby wziąć trochę wody i obmyć sobie twarz. Próbował przypomnieć sobie co stało się przed tym jak wylądował w tym lesie i zanim stracił przytomność. Nagle wyprostował się gwałtownie i podbiegł do miejsca, w którym leżał. Rozejrzał się i wypatrzył różdżkę. Podniósł ją i podszedł do skraju polany. Musiał być bardzo daleko od zamku, ponieważ nie widział nic, prócz drzew, ani trochę wolnej przestrzeni. Po chwili wyprostował prawą rękę i powiedział:
- Avada Kedavra!
Zielone światło wystrzeliło z reóżdżki i pomknęło w kierunku drzew spalając je i łamią tworząc wąską, acz wyrazistą ścieżkę. Harry ruszył nią. Przez długi czas wędrował, aż doszedł do kolejnej polany, tym razem o wiele większej. Po środku polany widniała sadzawka. Chłopiec podbiegł do niej i zatrzymał się jak wryty. W gładkiej tafli wody nie odbijało się nic. Ani drzewa, ani chmury ani nawet jego twarz. Odszedł od zbiornika nie wiedząc co może się stać. Schylił się po niewielki kamień i rzucił nim prosto w sadzawkę. Kamyk bez wątpienia wpadł do wody, ale nie pokazały się na niej żadne oznaki tego, że coś w nią wpadło. Harry ponownie wyciągnął swoją różdżkę, i celując w wodę rzekł:
- Incendio!
Kiedy tylko szkarłatne płomienie dotarły do głatkiej tafli woda znikła, a z dziury, w której niegdyś się znajdowała wystrzelił blado-niebieski słup energii. Chłopak cofną się szybko i potknął o korzenie bardzo dorodnego dębu. Wpadł w wysoką trawę nieopodal brzegu polany. Patrzył na słup i zastanawiał się co takiego to coś robi, kiedy nagle, z wnętrza owej energii przemówił głos:
- Czego tu szukasz młody Potterze?
Harry wstał i powoli podszedł do miejsca, z którego wydobyły się słowa.
- Ja niczego nie szukam. Po prostu byłem ciekaw co się stanie. Ja, przepraszam - zakończył nie wiedząc co powiedzieć dalej.
- Nic nie szkodzi - odrzekł głos. - Czy jest coś, o co chciałbyś się mnie zapytać?
- Eee... Tak. Są takie dwie rzeczy - odpowiedział niepewnie chłopak.
- Słucham.
- Kim albo czym jesteś?
Zapadła cisza, jakby owy głos zastanawiał się nad odpowiedzią.
- Jestem pradawnym źródłem energii i wiedzy. Istoty, które potrafię stworzyć zdobywały wiedzę i przekazywały ją mnie. Żyję w tym lesie od około trzech tysięcy lat. Wiem i widziałem więcej niż Lord Voldemort, twój nauczyciel Albus Dumbledore, a nawet więcej niż założyciele Hogwartu. Jakie jest następne pytanie?
- Czy, mógłbym cię prosić, abyś wskazał mi drogę do Kwatery Głównej Szwadronu Feniksa?
- Mogę wskazać, ale czy nie lepiej byłoby, gdybym cię od razu tam przeniósł Harry?
- A możesz to zrobić? Jeżeli tak, to bardzo proszę! - krzyknął Harry bardzo szczęśliwy.
- Zamknij oczy i przygotuj się do podróży. A, i jeszcze jedno, odwiedź mnie jeszcze kiedyś, dobrze?
- Obiecuję - powiedział Harry, a wtedy rozbłysło szkarłatne światło i Harry znalazł się na błoniach okalających zamek. Otrzepał szatę z ziemi i błota i usłyszał przytłumiony głos:
- Tylko nie zapomnij o mnie Harry.
- Nie zapomnę - powiedział stanowczo chłopak i wszedł do zamku. Bardzo szybko znalazł się przy drzwiach do Sali Jadalnej, otworzył je i ujrzał Syriusza i Karolinę siedzących przy stole razem z Lupinem, Dumbledore'm i Moody'm.
- Harry! - wrzasnął Minister Magii i podbiegł do swojego chrześniaka. - Gdzie byłeś cały ten czas?!
- Jeżeli dasz mi złapać oddech to wszystko wam opowiem - odpowiedział Harry i uśmiechnął się siadając pomiędzy dyrektorem a Karoliną.

Ten post był edytowany przez Merkury: 20.02.2004 20:15


--------------------
"Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Mellisa
post 01.02.2004 16:52
Post #162 

Czarodziej


Grupa: fikcyjnie głodni
Postów: 911
Dołączył: 29.06.2003
Skąd: gd

Płeć: Mężczyzna



QUOTE
Polanka, na której wylądował była tak małe, że gałęźie z pobliskich drzew tworzyły nad nią dach, który przepuszczał tylko nie wielkie smugi światła

w pierwszym zdaniu juz trzy male bledy...

QUOTE
wyścia

QUOTE
Jedynie, pomiędzy drzewami

nie powinno byc przecinka
QUOTE
Przypominał sobie co zdarzyło się zanim wylądował tutaj i stracił przytomność

to kwestia gustu, ale to zdanie wyglada tak, jakby Harry cos sobie przypomnial a potem stracil przytomnosc...
QUOTE
zdobywały widzę

literowka
QUOTE
Żyje w tym lesie

żyję... literówka...
QUOTE
było by

łącznie...

ciekawy part...
naprawde interesujacy...
szkoda tylko, ze taki krotki...

bardzo szybko skonczyla sie ta przygoda...
chcialabym wiecej... ^^

gratuluje =*


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Merkury
post 01.02.2004 17:59
Post #163 

KAFEL


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 136
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Gdańsk




Dzięki Mell. Błędy poprawiłem, a zdanie zostało troszeczkę zmienione. smile.gif
Pozdrawiam


--------------------
"Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Aninna
post 01.02.2004 18:13
Post #164 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1
Dołączył: 01.02.2004




Super Merkury piszesz!
Tu nie ma błędów.
Ort ani Krzaków!!!!!!!!!!!!!! ;!!!! tongue.gif
Super!!


--------------------
Welcome Tu Hogwart

Moje Cudeńko,które bardzo kocham.

I Love HP
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kiniulka
post 05.02.2004 18:09
Post #165 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 135
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Mocherowo ;-)

Płeć: Kobieta



Siemka Merkury !!! Na Twoją prośbę przeczytałam ostatniego parta i tak jak poprzedniczki uważam że jest on bardzo fajny, ale trochę za krótki (Mam nadzieję że następne części będą dłuższe). Na zachęcenie do szybszego pisania dostaniesz ode mnie nutella.gif i czekolada.gif . Pozdrawiam i życzę weny na dalsze pisanie smile.gif


--------------------
user posted imageMiłość nie jest wcale ogniem jak zwykło się mawiać. Miłość to powietrze. Bez niej człowiek się dusi, a z nią oddycha lekko. To wszystko.
Wasilij Rozanowuser posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kasandra Black
post 08.02.2004 14:56
Post #166 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 74
Dołączył: 05.02.2004




K***a!!!!!!!!!!!!!!& #33;!!
Czy tylko ja zauważyłam tu błędy ortograficzne???????????????????


--------------------
Niechaj to Niemcowie wżdy postronni znaja iż dresy nie gęsi iż swoje kije mają...
Jeżeli muszę wybrać, dajcie mi powód...
Jestem jak jasny szczur... Nic mi nie wychodzi...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
KaRoLiNa
post 08.02.2004 16:22
Post #167 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 60
Dołączył: 24.05.2003
Skąd: Łódź




Kasandra nie rzucaj na wszystkich mięsem jak znalazłaś jakieś błędy to je wskaż i popraw a nie bluzgasz mad.gif . Gratuluje kultury osobistej.

A fick mi się nie b. podoba według mnie ma denną fabułe i dziwie się że ma tylu wielbicieli, ale tu już sprawa gustu a nad gustami się nie dyskutuje.


--------------------
T.Love - Marzyciele
Życie jest tak wspaniałe, że trzeba przez nie przejść
Czasami w to nie wierzę i myślę, że lepsza jest śmierć
Babilon-System swoją bronią pragnie zniszczyć mnie
Lecz życie jest wspaniałe - kolory czarno-białe
My marzyciele naszego wieku
Dzieci rewolucji pijące mleko
Ja wtedy właśnie żyję, gdy idziesz obok mnie
Dla mojej i dla twojej satysfakcji wszystko dzieje się
Życie jest tak wspaniałe, naprawdę to wiem
A ci, którzy chcą mnie zniszczyć, faszerują nas złem
My marzyciele naszego wieku
Dzieci rewolucji pijące mleko
Na całe ziemi piekło - napompowany świat
Zatruty, zepsuty balon - nienawiść i gwałt
A nasze życie jest, nasze życie trwa
Dla mojej i twojej satysfakcji - dla naszego ja
My marzyciele naszego wieku
Dzieci rewolucji pijące mleko
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Bunny_Kou
post 17.02.2004 16:33
Post #168 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 51
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: Z Kinmoku (gwiazdki Seiyi^^)




QUOTE (Merkury @ 01-02-2004 16:33)
- Avade Kedavra!

Avada a nie Avade wink.gif

Calkiem niezle ^^ Czekam na to, co bedzie dalej ^^


--------------------
Olałam to forum.... nie ma mnie..
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Merkury
post 20.02.2004 20:19
Post #169 

KAFEL


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 136
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Gdańsk




QUOTE (Bunny_Kou @ 17-02-2004 16:33)
QUOTE (Merkury @ 01-02-2004 16:33)
- Avade Kedavra!

Avada a nie Avade wink.gif

Calkiem niezle ^^ Czekam na to, co bedzie dalej ^^

Poprawiłem to Bunny, ale niestety (a dla niektórych bardzo dobrze wink.gif) nie doczekasz się nowych partów. Przynajmniej narazie. Nie mam ani veny ani niczego innego, aby napisać albo skończyć ten fick. Może w bliżej nieokreślonej przyszłości coś dopiszę, ale tymczasowo się na to nie zanosi.
Sorry Bunny. sad.gif
Pozdrawiam


--------------------
"Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Mellisa
post 20.02.2004 20:45
Post #170 

Czarodziej


Grupa: fikcyjnie głodni
Postów: 911
Dołączył: 29.06.2003
Skąd: gd

Płeć: Mężczyzna



Merkury, kazdy potrzebuje odpoczynku...
Czekam z niecierpliwoscia na nastepna czesc...

i pewnie wiele osob takze...
nie mozesz nam tego zrobic

przerwa - okej
koniec - nie...

=*

trzymaj sie


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Yhma
post 22.02.2004 20:57
Post #171 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 6
Dołączył: 22.02.2004




Merkury ty ponienes napisac ksiazke tongue.gif
Bardzo to mi sie podoba,nawet ciekawy temat.
Znalazlam pare bledow.
Sa literowki,ale to rzadkosc.
Wiec czekam na next parta.
Ps:Sypnij komentarza na moj ff''Odbudujmy To Razem''
Pozdrawiam Yhma.


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Merkury
post 22.02.2004 22:28
Post #172 

KAFEL


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 136
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Gdańsk




QUOTE (Yhma @ 22-02-2004 20:57)
Merkury ty ponienes napisac ksiazke tongue.gif
Bardzo to mi sie podoba,nawet ciekawy temat.
Znalazlam pare bledow.
Sa literowki,ale to rzadkosc.
Wiec czekam na next parta.
Ps:Sypnij komentarza na moj ff''Odbudujmy To Razem''
Pozdrawiam Yhma.

Jak są to wskarz miejsca. smile.gif
Komentarz zaraz moge wrzucić, a co do partów... hmm... Nie wiem jak to będzie.
Mam już jeden napisany, ale nie wiem czy go umieścić. wink.gif Obawiam sie, że wyszedłem z wprawy... wink.gif
No, ale zobaczymy... happy.gif Najpóźniej jutro coś wkleje... smile.gif
Pozdrawiam i zapraszam jutro!


--------------------
"Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Merkury
post 26.02.2004 20:57
Post #173 

KAFEL


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 136
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Gdańsk




- Więc wszystko jest jasne - powiedział dyrektor kiedy Harry zakończył swą opowieść. - Albo raczej, prawie wszystko. Powiedz mi Harry, jak znalazłeś się w tej puszczy?
Chłopak milczał. Wiedział, że jeśli powie kto wysłał go w głąb lasu Aethernus załamie się i tylko Bóg wie co wtedy zrobi.
- Harry? - zapytał z niepokojem Syriusz.
- To była Atlashia. - odpowiedział cicho, ale mimo tego dotarło to do wszystkich obecnych w sali.
- Słucham?! - zapytał białowłosy młodzieniec podnosząc się z krzesła. - Coś ty powiedział?
Harry spojrzał na niego. Jego twarz pozbawiona była wyrazu. Przez chwilę obaj patrzyli sobie w oczy po czym Aethernus odwrócił się i wyszedł z sali. Harry podniósł się ze swojego krzesła chcąc go dogonić, ale poczuł na swoim ramieniu rękę Dumbledore'a więc posłusznie usiadł i spojrzał na profesora.
- Daj mu to przemyśleć Harry. Nie możemy mu teraz przeszkadzać.
Chłopak kiwnął głową i obrócił wzrok w kierunku Syriusza, ale ten nie chciał spojrzeć mu w oczy. Przez pare minut panowała nieprzyjemna cisza po czym drzwi do sali otworzyły się znowu i stanął w nich Remus Lupin trzymający urzędowy list w ręku. Podszedł szybko do Dumbledore'a i podał mu list.
- O co chodzi Remusie? - zapytał uprzejmnie dyrektor patrząc na mężczyznę.
- O Artura, dyrektorze - odparł Lupin. - To jest list od Rady Nadzorczej Hogwartu. Mianowano go Głównym Radnym.
Dumbledore wpatrywał się przez chwilę w Remusa jakby nie dosłyszał co powiedział jednak po chwili rzekł:
- No to trzeba go o tym poinformować. Syriuszu, mógłbyś to zrobić? - mężczyzna skinął głową i wyszedł z sali. - Harry, jeżeli chcesz możesz już iść do komnaty. Ron na pewno na ciebie czeka.
Harry takrze kiwnął głową i wyszedł za ojcem chrzestym. Przeszedł paroma tajnymi korytarzami i wszedł do swojej komnaty. Był pewien, że Ron na niego czeka, ale nie było go. Chłopak rozejrzał się po całym pomieszczeniu, a potem wyszedł z pokoju chcąc zbadać takrze reszte zamku i ewentualnie błonia. Obejście Kwatery Głównej zajęło mu sporo czasu, ale był przynajmniej pewien, że Rona nie ma na terenie zamczyska. Wyszedł na zielone błonie i rozejrzał się. Wystarczył jeden rzut okiem, aby przekonać się, że rudzielca tam nie ma. Zastanawiał się gdzie jego przyjeciel mógł się podziać. Przez kilkanaście minut omiotał wzrokiem trawniki, a kiedy odwrócił się rozbłysło biało-błękitne światło. Harry odwrócił się na pięcie i zobaczył, że z portalu wyszedł Ron. Miał na sobie czarny płaszcz i poruszał się bardzo szybko jakby chciał, aby nikt go nie zobaczy.
- Ron! - krzyknął Hary i ruszył w kierunku przyjaciela. Nie był co prawda pewien, że to on, ale coś mu mówiło, że jest to jego przyjaciel. - Ron, gdzie ty byłeś?
Zakapturzona postać nie odezwała się. Chłopak zastanawiał się przez chwilę czy nie wyciągnąć różdżki, ale owa postać wyprzedziła go i już celowała w jego pierś.
- Co ci odbiło Ron?! - krzyknął Harry i siegnął po własną różdżkę kiedy postać powiedziała:
- Drętwota!
Szkarłatne światło ugodziło Harry'ego w pierś. Chłopak znieruchomiał i upadł na twarz w wilgotną trawę.
- Wybacz Harry - rozległ się głos z pod kaptura. - Musiałem to zrobić.
Postać obeszła nieruchome ciało i szybko wkroczyła do zamku gdzie zniknęła za rogiem korytarza.
*****
Harry otworzył oczy. Zobaczył granatowo czarne niebo, a kiedy podniósł się z ziemi strasznie rozbolała go głowa. Przycisnął prawą dłoń do potylicy i ruszył powoli w stronę wrót. Niebardzo wiedząc gdzie idzie dotarł w końcu do swojego pokoju. Otworzył drzwi i nawet nie rozglądając się czy w środku nie ma Rona rzucił się na łóżko mówiąc:
- To mi sie ostatnio bardzo często zdarza.

----------------
Przepraszam, że tak krótko, ale jak już mówiłem nie mam veny. Dodałem ten part tylko dlatego, że coś mnie nie szło. Sam nie wiem co. wink.gif
Jeżeli są błędy to proszę mi je wytknąć.
Pozdrawiam.

Ten post był edytowany przez Merkury: 27.02.2004 13:52


--------------------
"Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Mellisa
post 27.02.2004 13:20
Post #174 

Czarodziej


Grupa: fikcyjnie głodni
Postów: 911
Dołączył: 29.06.2003
Skąd: gd

Płeć: Mężczyzna



na samym poczatku błedy/literowki

QUOTE
kto wysłał go w gąb lasu

QUOTE
Eybacz Harry

QUOTE
ruszył powoli w stroną wrót


to tyle zauwazylam na pierwsze przeczytanie...

ogolnie bardzo ciekawie sie zapowiada, dlatego nie mozesz nas tak trzymac w niepewnosci i szybciutko dodaj kolejnego parta... =)

Juz nie moge sie doczekac...
happy.gif

=*


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
anagda
post 27.02.2004 14:20
Post #175 

Członek Zakonu Feniksa


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1994
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



WOW! przeczytałam to wszystko i jestem pełna podziwu. bardzo mi się podob. sa drobne błędy (każdemu się zadrza). nie moge sie doczekac kolejnego parta!


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

9 Strony « < 5 6 7 8 9 >
Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 18.05.2024 08:24