Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

Drzewo · Standardowy · [ Linearny+ ]

> Zbiorówka o HP+HG [NK], Po raz trzeci pisany od nowa...

Zbiorówka o HP+HG [NK]
 
Dobre - zostawić [ 1 ] ** [20.00%]
Gniot - wyrzucić [ 4 ] ** [80.00%]
Zakazane - zgłoś moderatorowi [ 0 ] ** [0.00%]
Suma głosów: 5
Goście nie mogą głosować 
Narsil
post 06.04.2003 17:11
Post #1 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Pępek świata




Wybaczcie, ale miałam zapisany jedynie mój początek...:(Obiecuje, ze teraz będe wszystko zapisywać!To przypomne wam początek...

Harry siedział zamyślony w swoim pokoju.Kilka dni temu
skończył piętnaście lat.Jego wzrok powędrował do kartek
urodzinowych od swoich najlepszych przyjaciół.Koślawe
pismo Rona, krzywe grafy Hagrida, pośpieszne litery Syriusza
i staranna kaligrafia Hermiony.Na samą myśl o tej ostatniej
osobie, Harry odczuwał dreszcze.Coś czuł do jego najlepszej
przyjaciółki, więcej niż przyjaźń.Długo jednak nie mógł myśleć, ponieważ ciotka Petunia zawołał go na dół. "Co mogą
odemnie chcieć..." myślał Potter.
-Słuchaj chłopcze...-Zaczął wuj Vernon gdy tylko Harry
usiadł.-Jedziemy na wakacje na Hawaje...Pani Figg nie wiemy
czemu nie ma.Ciotka Marge jest w szpitalu.Nie mamy cię
gdzie zostawić...Jedziesz z nami.-Te ostatnie zdanie
wypowiedział tak, jakby był na łożu śmierci.
-C-co?-Wydukał Harry.
-Nie marudź!Wyjeżdżamy jutro po południu!Wynocha do
swojego pokoju!-Harry powlekł się do siebie...Wakacje ma
zepsute...A miał nadzieje jechać do Rona.Postanowił napisać
listy do przyjaciół.Zajęło mu to reszte dnia, ponieważ był
bardzo zaskoczony, zasmuconu a zarazem zdenerwowany
całą sprawą.
-Hedwigo zanieś to Ronowi, Hermionie i Syriuszowi...Potem
kieruj się na Hawaje...Eee...To jest...-Ale sowa już wyleciała,
więc Harry uznał, ze wie gdzie jest to "bajeczne"
miejsce.Nazajutrz był już gotowy.Wujechali na lotnisko i
polecieli w ciepłe kraje.Harry zdecydowanie wolał by polecieć
tam na swojej błyskawici.Podróż samolotem nie podobała mu
się.Gdy wkońcu wysiedli, Potter odetchnął z ulgąl.Dotarli tam
wieczorem, więc po skonsumowaniu kolacji poszli spać.Na
szczęście mieli oddzielne pokoje.Harry wyspał się jak nigdy.Rano po śniadaniu poszli na plaże.Harry czuł satysfakcje, chodząc w ‘bikini’ (tongue.gif).On, dobrze umięśniony, dobrze prezętujący się w takim stroju, a obok Dudley, gruby, rozlazły i wyglądający jak słoń w bikini.Gdy rozłożyli się z wszystkimi bambetlami (tak to nazywa moja siostra), Potter postanowił iść popływać.Gdy szedł w strone morza i przeciskał się przez całą mase ludzi usłyszał, że ktoś go woła.Nie był to żaden z Dursleyów.Była to jakaś dziewczyna.Gdy Harry ją zobaczył, oniemiał z wrażenia.Piękna...Kształty idealne...Boska...
-Harry!-To przecież Hermiona!Wyglądała cudownie.Zmieniła kolor włosów.Miała teraz szkarłatne włosy ze złotymi pasemkami.Prawdziwa Gryfonka...
-Harry, tak tęskniłam!-Krzyknęła i rzuciła mu się na szyje.Potter objął jej cudowną talię.
-Witaj Hermiono...Wspaniale Cię widzieć...-Powiedział chłopak czując wielkie szczęście i spokój, mając ją w ramionach.Jej skóra była niesamowcie gładka.Harry się troche zaczerwienił.
-Co Ty tutaj robisz?-Zapytała puszczając jego szyje i całując w policzek.To go troche (troche?Bardzo!) rozkojarzyło.
-Bo....Eeee...Dursleyowie tu przyjechali i nie mieli mnie gdzie zostawić.Jak Ci mijają wakacje?Ile już tu jesteś?Po Twojej skórze widze, że już dość długo...
-Jestem tu całe wakacje.U mojej cioci...
-Tak?M-myślałem, że pojedziesz do kruma...-Tak.Harry bardzo się tego bał.
-Nie.Zapraszał mnie, ale nie mam ochoty dalej prowadzić znajomości.On jest jakiś dziwny...-Harry teraz czuł się naprawdę szczęśliwy.Jest tu, Hermiona stoi tak blisko, piękna pogoda, Dursleyów ma gdzieś...Wszystko jak w bajce.Postanowili iść popływać.Po kilku minutach usłyszeli bardzo głośny plusk, jakby ktoś wrzycił coś ogromnego i ciężkiedo do morza.Obrucili się i zaczeli głośno śmiać.Ich śmiech niósł się daleko.To Dudley wskoczył do wody.Próbował płynąć, ale cały czas ciągło go na dno.Widząc grasującego wieloryba postanowili wyjść z wody i pospecerować.Hermiona podbiegła do rodziców, by im powiedzieć o ich planach, a Harry powlekł się do Dursleyów.
-Idę się przejść.-Powiedział.Nic mu nie odpowiedzieli.Wiedział, że ucieszyliby się, jakby się zgubił.Szli daleko wzdłóż brzegu rozmawiając i mocząc szfaje w wodzie.Doszli do pustej plaży.W oddali, za nimi widać było kolorowe parasole, ręczniki i malutkich ludzi w kolorowych strojach.


Pa :*



--------------------
"Krok za krokiem przed siebie razem z tą bandą
Cały czas po swojemu, nie pod czyjeś dyktando
I choć nie którzy to co robimy nazwą grandą
Krytykanci, takich typów w dupie mam
Bo ze mną te twarze, które szacunkiem darze...
(...)
Nigdy nie przestanę o tym mówić
Dopóki będę miał za sobą ludzi
Dopóki istnieje to z nimi (z nimi)
Dopóki się śmieje z tymi samymi
Dopóki oddycham to przetrwam i nadzieję mam
Że błąd zauważe zanim się sparze
Chłopaczyny zobaczymy co życie pokaże
Które chcem przeżyć razem ze swoją bandą
Nie sam jak komando, bo to jest życie
Solo to sobie można wyje*ać na płycie
A w codzienności wsparcie u swoich trzeba mieć
By z twarzą własną trwać, tego chcieć...."
Fenomen "O życiu texty"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
26 Strony « < 8 9 10 11 12 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll
Odpowiedzi(225 - 249)
Galia
post 01.07.2004 13:34
Post #226 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 249
Dołączył: 28.05.2004
Skąd: *From the land of stars *




Fajnie, nareszcie nowy part!!!!!!!!!!!!!!&# 33;!!!!!!!!!!!!!! 3;!!!! Doczekałam się! biggrin.gif biggrin.gif biggrin.gif biggrin.gif biggrin.gif biggrin.gif biggrin.gif Gosh ,alem szczęśliwa ,że udało mi się tedo dożyć. Jedno mi tylko nie pasuje. Ktoś ma na nazwisko Malfoy i jest sympatyczny?huh.gif No, ale się ja się nie czepiam, parcik jest super. Czekam na dalsze. wink.gif
To na zachęte dla dzwoneczka : zelka2.gif zelka2.gif zelka2.gif zelka1.gif zelka2.gif zelka2.gif


--------------------
Jestem myślicielką niezależną, wolną poszukiwaczką oazy nieskrępowanych istnień. Przemierzam pustynie w poszukiwaniu sensu... Czy odważysz się pójść za mną?

Myśli, marzenia, złudzenia. Moje życie...

Nie można dostać czegoś, nie tracąc czegoś w zamian.
Żeby coś otrzymać musisz poświęcić coś o podobnej wartości.
To zasada równoważnej wymiany.
To prawda o świecie...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Hungarian Horntail
post 01.07.2004 15:22
Post #227 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 14
Dołączył: 21.06.2004




Dzwoneczku...Teraz na Ciebie spada wielki cieżar, i wielka odpowiedzialność za to, żebyśmy nie umarli z ciekawości.....No ale jeszcze do posta...ciekawy pomysł wink.gif


--------------------
Skąd wziąść szablony na bloga, do komentarzy i księgi gości?? Pomóżcie plisssssss....
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
AnDzIkA
post 01.07.2004 15:54
Post #228 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 20
Dołączył: 26.06.2004
Skąd: Zza gór, zza lasów




Dzięki!!! Wreszcie moja prośba została wysłuchana. Oczywiście parcik mi się podobał (bo jakby inaczej). Czekam na następną część. Życzę weny Dzwoneczku. czekolada.gif


--------------------
"Oto nadchodzi ten, który ma moc pokonania Czarnego Pana... Zrodzony z tych, którzy trzykrotnie się mu oparli, a narodzi się, gdy siódmy miesiąc dobiegnie końca... A choć Czarny Pan naznaczy go jako równego sobie, będzie miał moc, jakiej Czarny Pan nie zna... I jeden z nich musi zginąć z ręki drugiego, bo żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje... Ten, który ma moc pokonania Czarnego Pana, narodzi się, gdy gdy siódmy miesiąc dobiegnie końca..."
HPiZF
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Jade^_^
post 01.07.2004 20:31
Post #229 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 124
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: z dużej wsi

Płeć: Kobieta



po pierwsze... Kiniulka czego Ty sie spodziewalas po dwoch dniach roboty?

po drugie... kelyy jak chcesz pisac nastepna, to prosze bardzo..

a po trzecie... Galia nasza nowa profesorka jest sympatyczna, bo jest jedynie przyrodnia siostra Malfoy'a seniora

PoZdRo dla all czytelników :* dla Dzwonka


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Tom
post 01.07.2004 20:59
Post #230 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 56
Dołączył: 07.04.2003

Płeć: Mężczyzna



ehh... 5 miesiecy bez kompa... za co? ;(
Tak wogole to czesc tongue.gif Pamietacie mnie jeszcze? Na poczatku stycznia walnalem tu 2 posty... Wtedy wiele sobie obiecywalem - myslalem nawet o dopisaniu czegos do tego ficka, ale komp siadl no i... Dzisiaj postanowilem ze przeczytam od nowa tego ff-a.. Przeczytalem.. I wiecie co? Poraz drugi jego magia uderzyla mnie prosto w twarz... A kontunuacje? Po prostu... Co moge powiedziec - piszace to dziewczyny RLZ (przynajmniej w dziale FF biggrin.gif )! A ten ostatni part... I pomysl zeby poraz drugi wmieszac w to wszystko Alison - MISTRZOSTWO! Dziewczyny, jestescie wprost GENIALNE! Juz nie moge sie doczekac dalszego ciagu... Tylko ze 5go wyjezdzam i nie bedzie mnie przez 3 tygodnie... ;( Ale doczytam all jak wroce!

Piotrek

P.S. Macie nutella.gif na zachete wink.gif
P.S.2. KOCHAM TEGO FICKA!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
daigb
post 01.07.2004 21:07
Post #231 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 92
Dołączył: 25.05.2004

Płeć: Mężczyzna



no to kiedy nowy parcik?? ze tez musialyscie akurat hermionke rzucic na malfoyka tongue.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kiniulka
post 01.07.2004 21:40
Post #232 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 135
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Mocherowo ;-)

Płeć: Kobieta



Jade^_^ przecież napisałam, że cieszę sie z nowego parta bez względu na to czy jest krótki czy długi cyt. "lepsze to niż nic". Mam nadzieję że nowy part pojawi się tak szybko jak tylko się da. Pozdrówka dla Autorek i czekolada.gif dla Was.


--------------------
user posted imageMiłość nie jest wcale ogniem jak zwykło się mawiać. Miłość to powietrze. Bez niej człowiek się dusi, a z nią oddycha lekko. To wszystko.
Wasilij Rozanowuser posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Avin
post 02.07.2004 19:13
Post #233 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 50
Dołączył: 13.06.2004
Skąd: sama nie wiem, skąd się wzięłam;D




Kto jest dobry i ma doświadczenie w korektach? Potrzebuje kogoś do popraw "Moich Śmieci".


P.S. Błagam o fajną stronkę z avatarkami z Harrym i Hermioną.


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Tova Brink
post 02.07.2004 19:40
Post #234 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 60
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Lipowa Aleja... Albo zamek Tarjei Linda :D




Muszę was, niestety, prosić o cierpliwość... Na dodatek przez kilka najbliższych dni będę miała lekką blokadę kompa, i to wszystko przez mojego kochanego tatusia, który dorwał grę "Serious Sam" i teraz nikogo już do kompa nie dopuszcza, ciągle tylko rozwala i rozwala... biggrin.gif Ale w tym czasie ja ochłonę i postaram się wpaść na coś (bo akurat teraz nie mam pomysłu!!!!!!). Chociaż już coś w mojej wielkiej głowie się kształtuje cool.gif cool.gif cool.gif Poczekajcie kilka dni, a ujrzycie nowego parta by Dzfoneczek... Postaram się przebić samą siebie, ale muszę do tego wpaść na pomysł... tongue.gif

I proszę mnie nie naciskać, bo się w sobie zamknę! biggrin.gif I następny part wtedy nieprędko ujrzycie <he he he... diaboliczny śmiech> zelka2.gif zelka1.gif landrynki.gif krowki.gif

I pamiętajcie, że wszystko co ORYGINALNE jest LEPSZE biggrin.gif Na przykład jeansy, dolary, kompakty... Fani związku H/Hr TEŻ!!!!

NIECH ŻYJE ZWIĄZEK H/Hr! (fazę mam) tongue.gif

Pozdrawia was forumowy, pierwszy i niepowtarzalny "H/Hr shipper" czarodziej.gif wub.gif


--------------------
Pozdrawia was forumowy, pierwszy i niepowtarzalny "H/Hr shipper" user posted imageuser posted imageuser posted image

user posted image user posted image

And on the eighth day, God created Hayden Christensen
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
daigb
post 02.07.2004 20:01
Post #235 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 92
Dołączył: 25.05.2004

Płeć: Mężczyzna



no to ja juz nie marudze i czekam cierpliwie na kolejnego przecudownego parta od dzwoneczka smile.gif pozdrofka dla wszystkich
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
madziula
post 02.07.2004 21:13
Post #236 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 63
Dołączył: 13.06.2004




Nie powiem..że nie miałam ochoty pokrzyczeć.....czemu tak krótko? Kiedy następne....ale.....nie będę krzyczeć....cierpiwie poczekam..Rozumiem..wszystko.SUPER!!!....;-)......

P.S: nutella.gif czekolada.gif krowki.gif pojedzcie sobie...czekolada -hormon szczęscia biggrin.gif


--------------------
"....And I give up forever to touch You...'cause I know, that You feel me somehow...You're the closest to heaven that I'll ever be...And I don't wanna go home righ now....
And all I can taste is this moment ...and all I can breathe is your life...'cause sonner or later it's over ...I just don't want to miss You tonight...."



"Życie,choć piekne tak kruche jest, wystarczy jedna chwila, by stracić je..."(*)


"Lece,bo chcę..lece bo życie jest złe,czy są pieniądze czy nie ,lecę bo wolność to zew...Lece bo wciąż Kocham Ciebie
...Kocham Cię..."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
porucznik184
post 03.07.2004 19:46
Post #237 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 34
Dołączył: 01.07.2004




czesc
mam male pytanko... czy moge kontynuowac to opowiadanie?chociaz jeden part a moze i więcej jak wam się spodoba moj styl pisania
co wy na to?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
KaFeCkO
post 03.07.2004 21:12
Post #238 

Unregistered









Jasne Poruczniku tongue.gif ale poczekaj na swoja kolej tongue.gif z tego co wiem, to teraz pisze Dzwoneczek, potem Kelyy, a potem ja wink.gif a po mnie mozesz Ty wink.gif pozdrawiam i ciesze sie, ze bedzie jakis zastrzyk swierzej krwi wink.gif tongue.gif
Go to the top of the page
+Quote Post
porucznik184
post 04.07.2004 10:20
Post #239 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 34
Dołączył: 01.07.2004




Okej, to ustalone smile.gif
piszę po tobie.
Pozdrowienia!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Jade^_^
post 04.07.2004 12:35
Post #240 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 124
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: z dużej wsi

Płeć: Kobieta



noooo.. widzę, że nas tu coraz więcej jest smile.gif
ja się osobiście bardzo z tego powodu cieszę biggrin.gif
PoZdRo dla wszystkich czytających oraz dla Ekipy biggrin.gif
Dzwonek 3m się ciepło i miej duuuuzio weny smile.gif jakby co, to po konsultacje możesz się do mnie zgłosić biggrin.gif
poruczniku [salutuje] witamy w Ekipie biggrin.gif


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Tova Brink
post 06.07.2004 20:04
Post #241 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 60
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Lipowa Aleja... Albo zamek Tarjei Linda :D




Cześć wszystkim! Chciałam tylko zakomunikować, że wreszcie rozpoczęłam prace nad next partem! Pojawi się on w ciągu kilku dni (nie mogę podać dokładnej daty, bo zawsze może mi coś wypaść...). Wreszcie wpadłam na jako taką koncepcję. Po napisaniu Dora happy.gif poślę Ci parta i pomożesz mi w poprawie, jeśli zechcesz.

Na osłodę czekania macie ======> krowki.gif czekolada.gif nutella.gif czekolada.gif krowki.gif nutella.gif krowki.gif czekolada.gif nutella.gif landrynki.gif jar.gif zelka1.gif zelka2.gif i bądźcie cierpliwi!

Pozdrawia was forumowy, pierwszy i niepowtarzalny "H/Hr shipper" czarodziej.gif wub.gif


--------------------
Pozdrawia was forumowy, pierwszy i niepowtarzalny "H/Hr shipper" user posted imageuser posted imageuser posted image

user posted image user posted image

And on the eighth day, God created Hayden Christensen
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
daigb
post 06.07.2004 21:41
Post #242 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 92
Dołączył: 25.05.2004

Płeć: Mężczyzna



aaaaaaaaaaale fajnie smile.gif superowsko.....nie moge sie doczekac.... smile.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Tova Brink
post 10.07.2004 20:25
Post #243 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 60
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Lipowa Aleja... Albo zamek Tarjei Linda :D




No i udało się, po wielu godzinach męczącej pracy, nękania przez KaFeCkO, part jest gotowy. Mam nadzieję, że będziecie usatysfakcjonowani tak długością, jak i fabułą. Dziękuję także Droci happy.gif za poprawę błędów :* W nawiasach kwadratowych [] są jej komentarze, a w okrągłych () moje smile.gif Miłego czytania!

Nie wiedziała nawet, dokąd biegnie. Łzy oślepiały ją a w głowie słyszała jedynie miarowe dudnienie. Tylko cudem nie wpadła na któregoś z uczniów. Nogi niosły ją same, nawet nie zważała, dokąd ją niosą.
"Jak on mógł?!" - powtarzała sobie - "Jak mógł to zrobić... I to z NIĄ!"
Kolejna strużka łez popłynęła po jej policzkach. W piersi czuła ogromny ciężar bólu i zawodu. Ręce zacisnęły się w pięści. Nie mogła oddychać, ale mimo to pędziła dalej. W głowie huczało jej coraz bardziej i nagle zaczął narastać w niej gniew. Jak ta Alison w ogóle śmie! Takie zachowanie jest godne wyłącznie pogardy! Musi się jakoś zemścić! Musi im pokazać.. obojgu! Przystanęła obok zbroi i oparła się o ścianę, biorąc kilka głębokich oddechów. Gniew przeszedł niemal natychmiast, ale w jego miejsce wstąpiła w nią rezygnacja i smutek.
"Kimże ja, Hermiona, niby jestem dla niego? - pomyślała gorzko.
No tak. Czemu ona niby wymaga od niego absolutnej lojalności i wierności!? Przecież są tylko przyjaciółmi, nie mogą ingerować w swoje wzajemne życie. Widać, nie była zbyt dobra... Łzy znów popłynęły. Gorycz tej myśli była nie do zniesienia. Przecież jej własne uczucia nie mają tu nic do rzeczy, Harry nie rzuci jej się w ramiona tylko dlatego, że ona... Nie, nie będzie o tym myśleć! To jego wybór... Skoro ta dziewczyna mu pasuje, to ona musi to zaakceptować... Ale nie może.. Nie może tego znieść! Nie... Nie będzie się do niego zbliżać. Będzie żyć normalnie, ale nie podejmie z nim rozmowy, nawet jeśli on będzie tego bardzo chciał. Niech liże się po kątach z tą... Hermiona stłumiła w swojej głowie przekleństwo, po czym ruszyła zdecydowanym krokiem do biblioteki. Dalej musiała ocierać z oczu zdradzieckie łzy, a serce ciągle bolało tak bardzo... Nie wiedziała, co ma teraz zrobić. Z jej gardła wyrwał się cichy szloch. Była nie dość dobra, żeby Harry poczuł do niej coś więcej... Zrezygnowana i smutna popchnęła drzwi do biblioteki i ruszyła ku działowi z księgami zaklęć. Musi się czymś zająć, żeby nie myśleć. Szła ze wzrokiem wbitym w podłogę, gdy nagle poczuła, że na kogoś wpada...
- Ej, uważaj! - usłyszała męski głos
Podniosła wzrok i ujrzała młodego chłopaka, któremu książki wypadły na podłogę.
- Przepraszam... - wyszeptała, starając się pomóc mu zbierać ciężkie woluminy
- Ależ nie ma za co. - powiedział chłopak ze śmiechem w głosie - Zwykle sam chodzę jak totalna niezdara. - wyprostowali się i Hermiona musiała wciągnąć powietrze
Przed nią stał prawdziwy Adonis - albo przynajmniej jego uosobienie. Był wysoki - z pewnością miał ponad metr dziewięćdziesiąt wzrostu - miał lekko kręcone ciemne włosy, ciemnoorzechowe oczy, bardzo ciemne i gęste rzęsy, usta wygięte w lekkim, drwiącym uśmieszku (ale nie zimnym, jak u Malfoya, przeciwnie - ciepłym i sympatycznym), trochę nieregularne rysy twarzy, solidną budowę ciała i bardzo duże, męskie dłonie nonszalancko oparte o czarne jeansy (Boże, jak wyobraziłam sobie to ciacho, to aż mi się słabo zrobiło... Ach, ach, ach... biggrin.gif:D:D) [popieram autorkę!]. Hermionę zdziwiło, że nie jest ubrany, tak jak inni, w szatę Hogwartu, ale w podkoszulek i czarną skórzaną kurtkę z łańcuchami oraz ciążkie glany.
- Widzę, że bardzo się spieszysz. - rzekł z lekkim uśmiechem - Ale nie musisz mnie od razu tratować... Wiem, że jestem maleńki i trudno mnie zauważyć, ale proszę o litość dla krasnali. - zażartował
Hermiona roześmiała się, starając się ignorować pieczenie powiek i ucisk w klatce piersiowej. Zauważyła, że ciemnoorzechowe oczy szukają jej wzroku.
- Płakałaś. - stwierdził
Nie mogła zaprzeczyć. Spuściła tylko wzrok. Nie będzie tłumaczyć się przed obcym chłopakiem, którego zna od zaledwie dwóch minut... I nawet nie wie, jak ma na imię. Tymczasem on kontynuował:
- Nie wiem, dlaczego płakałaś... Ale uważam, że nie było warto. Ktoś, kto wyprowadził taką dziewczynę jak Ty z równowagi, nie jest wart ani jednej łzy...
- Skąd wiesz? - zaprotestowała - Nawet mnie nie znasz! - dodała nawet ostrzej, niż by chciała
- Hmmmm... Powiedzmy, że znam.. różne rodzaje łez. Widzę w Twoim spojrzeniu gorycz i wiem, że jesteś jednocześnie smutna, wściekła i rozgoryczona. - dodał
Milczała.
- A tak w ogóle, to mimo, że mnie nie znasz, możemy się poznać. Marco Pedersen. - wyciągnął sczupłą, silną, dobrze ukształtowaną dłoń ku Hermionie
- Hermiona Granger. - uśmiechnęła się lekko, odwzajemniając uścisk dłoni
Na twarzy Marca pojawił się tajemniczy uśmiech.
- Masz bardzo oryginalne imię... - stwierdził po chwili zastanowienia - Ale i tak jest piękne. Pasuje do Ciebie. - Hermiona zawstydziła się
- To dobrze czy źle? - zapytała ze słabym uśmiechem
- Hmmm... Chyba dobrze... W końcu powiedziałem, że jest piękne i pasuje do Ciebie... Więc wychodzi z tego, że jesteś piękna. - mrugnął do niej
- Dziękuję... - wyszeptała, nie kryjąc, że komplement sprawił jej przyjemność
Dawno nie słyszała tak miłych słów.
- Może podejdziemy do stolika i usiądziemy? Nie lubię taszczyć tylu tomisk na raz... - roześmiał się Marco, po czym oboje ruszyli ku wolnemu blatowi
Niedbale rzucił książki na stół, po czym rozsiadł się wygodnie na krześle.
- Słuchaj, chcę, żebyś teraz zapomniała o osobie, która Cię zraniła. - stwierdził dziwnie ostro - Chcę Cię z tego wyrwać. Przynajmniej na teraz. Dobrze? - Hermionie nie pozostawało nic innego, jak skinąć głową
- Dlaczego nie jesteś w szacie Hogwartu? - zapytała cichym głosem, usilnie starając się wymazać ze swojej głowy widok Harry'ego i Alison całujących się i obejmujących - było to okropnie trudne, zwłaszcza, że nie mogła się rozpłakać.. nie przy Marcu
- Może dlatego, że ja tylko pracuję w bibliotece, jako pomocnik pani Pomfrey. Ona w końcu nie jest już młoda i nie może dźwigać tylu ksiąg naraz i wspinać się po drabinie. Uczyłem się wcześniej w Beuxbatons, ale mnie wywalili za.. jak to określili.. nieodpowiedni stój i zachowanie. Co im przeszkadzają moje glany? Albo kurtka i łańcuchy? Ja tym wyrażam swoją osobowość.. Sztywniaki. Dumbledore proponował mi, żebym skończył naukę tutaj, ale nie chciałem. Po co? Mam już swoje osiemnaście lat i własne poglądy na naukę. Uważam, że życie to najlepsza nauczycielka! Ale muszę jednak się z czegoś utrzymywać... Nie chcę wracać do domu, pragnę własnego życia! - mówił Marco
Hermiona mimo woli uśmiechnęła się. On na pewno zaliczałby się do tej grupy chłopaków, z którymi jej rodzice kategorycznie zabronili jej się zadawać. Ale był ciekawy. Intrygujący. No i przystojny. Z zamyślenia wyrwał ją głos Marca:
- A Ty? Powiedz coś o sobie. - zachęcił
- No cóż... Jak widzisz po mojej szacie, uczę się tutaj. Należę do Gryffindoru i chodzę do piątej klasy, więc, jak łatwo wywnioskować, mam piętnaście lat... - zaczęła powoli, ale Marco jej przerwał
- Piętnaście? Naprawdę? Wyglądasz na siedemnastolatkę! To znaczy, że wyglądasz tak dojrzale. - dodał z lekkim śmiechem w głosie - Ale kontynuuj.
- No cóż... - uśmiechnęła się Hermiona mile połechtana - Moi rodzice są dentystami... I mam dwóch najlepszych przyjaciół, Harry'ego Pottera i Rona Weasleya... - nagle Marco znów jej przerwał
- Sorry, że Ci przerywam... Ale... To z Harry'm Potterem się pokłóciłaś, prawda? - zapytał - Proszę, bądź szczera. Mimo, że słabo mnie znasz, wierz mi, możesz mi zaufać.
- Ale skąd wiesz? - zapytała cichutko
- Słyszałem, jak zaakcentowałaś jego imię... I widziałem Twoje oczy... Kiedy o nim mówiłaś... Wyglądałaś wtedy... Tak... Nie, nie potrafię tego określić... Zranił Cię, mam rację? - zapytał miękkim głosem
Hermiona była zdziwiona, ale przytaknęła. To wszystko było wbrew jej zasadom! Rozmawiać tak szczerze z chłopakiem, którego zna tak bardzo krótko. Ale budził niezwykłe zaufanie w jej zranionym obecnie sercu. Gdyby Harry ich teraz zobaczył... Na pewno byłby bardzo zazdrosny. Hermiona była zła na siebie, że ciągle o nim myśli, mimo, że on najwyraźniej znalazł sobie nową dziewczynę... Z resztą, Hrry nie jest jej panem. I w końcu, jak to się mówi... "klin - klinem". Starając sie ignorować pieczenie pod powiekami i ucisk w klatce piersiowej, rozsiadła się wygodniej na krześle. Tymczasem Marco spokojnie rozprawiał:
- ... I wtedy mój ojciec wchodzi do pokoju... O rany, ale po tym miałem siarę... My staramy się ukryć butelki z winem i całe piwo pod łóżkiem, a Ayleen stara się ubrać... Co prawda nikt nie kazał jej się rozbierać, to Tom założył się z Tedem... I jeszcze Mauriee obściskiwała się z Paulem w kącie... Jak mój stary to zobaczył, to wpadł w istny szał i miałem szlaban na imprezy! No, ale, ja jak to ja, nie posłuchałem i wyłaziłem oknem. Raz omal mnie nie nakryli! Wyszli na dwór akurat jak wisiałem na rynnie! Mówię Ci byłem blisko zawału. Ale uwielbiam robić rzeczy zakazane. Według mnie świetnie smakują. - roześmiał się
- Mi się też zdarzało robić niedozwolone rzeczy, ale wolałabym o nich na razie nie wspominać. - uśmiechnęła się
- Rozumiem. Tajemnica zawodowa. - rzekł z uznaniem Marco - No, ale wracając do tematu, kiedyś byłem strasznie wkurzony na ojca, bo odebrał mi kluczyki do motoru i powiedział, że jak "nie poprawię swojego zachowania", to nigdy mi ich nie odda. No i bez jego wiedzy dorobiłem nowe. A jako zemstę, dodałem mu do kawy końską dawkę środka przeczyszczającego. Biedak... - Hermiona nie mogła się powstrzymać od chichotu
Marco był niezwykle sympatyczny. Polubiła jego uśmiech i sposób bycia po godzinie rozmowy. Udało jej się na chwilę zapomnieć o Harry'm i dlaczego tak strasznie ją boli w sercu. Marco był bardzo miły, prawił bardzo sympatyczne, dyskretne komplementy, nie porzucając jednocześnie swojego zbuntowanego wizerunku "niegrzecznego chłopczyka". Jego ciemne oczy obserwowały uważnie jej źrenice. Wiedziała, że widzi jej ból. Jej samej ciężko było pogodzić się z obecną sytuacją.

Tymczasem "zdradliwy Potter" tongue.gif
Harry z impetem odepchnął dalej tulącą się do niego niczym magnes i wyraźnie zadowoloną Alison, po czym natychmiast zerwał się i bez wahania pobiegł za Hermioną. Niestety, nie wiedział, dokąd mogła iść. Skierował swoje kroki do pokoju wspólnego Gryffindoru. Pewnie siedzi w swoim dormitorium. Musi z nią porozmawiać, wyjaśnić... Zapewnić, że między nim a Alison absolutnie nic nie ma i nigdy nie będzie. Czuł się ogromnie zażenowany tą sytuacją. Szczególnie przykro zrobiło mu się, kiedy zobaczył oczy Hermiony, wyglądające jak źrenice zranionego zwierzęcia. Jej wyraz twarzy... Taki... Nieszczęśliwy. Jednocześnie musiał walczyć z ogaraniającą go wściekłością na Alison. Jak mogła zrobić coś takiego? Nie myślał, że może się tak zachować. Zamyślony przejechał palcami we włosach. Nie wiedział, jak to teraz rozwiązać. Trochę się bał rozmowy z Hermioną. Z drugiej strony, nie powinien. W końcu jest jego przyjaciółką, czyż nie? To dlaczego czuje się tak dziwnie? Nie potrafił odpowiedzieć sobie na to pytanie. Głęboko westchnął, po czym stanął przed obliczem Grubej Damy.
- Hasło? - zapytała wyniośle, wyraźnie była w złym humorze - nie dalej jak wczoraj dwoje drugoklasistów próbowało wysmarować ją powidłami z dyni
- Kłopoty Niecnoty. - mruknął Harry
Wszedł przez dziurę do wnętrza pokoju wspólnego. Hermiony w nim nie było. No, ale jakim sposobem miałaby tam być? Podszedł do Parvati, która właśnie wychodziła z dormitorium dziewcząt.
- Parvati, czy Hermiona jest w dormitorium? - zapytał
- Nie... Nie było jej tutaj przez jakiś czas... W zasadzie od rana. Wiem, bo cholernie bolał mnie brzuch i nigdzie się nie ruszałam, bo cały czas trzymałam sobie na żołądku termofor. - uśmiechnęła się - Ale coś się stało? Pokłóciliście się?
- Nie. - skłamał Harry
Jakoś nie odczuwał potrzeby zwierzenia się takiej plotkarze, jak Parvati.
- To może po prostu poczekaj na nią tutaj. Prędzej czy później się zjawi, - poradziła dziewczyna - Ale teraz Cię zostawię. Dowiedziałam się właśnie czegoś ekscytującego i muszę natychmiast podzielić się tym z Lavender, - uśmiechnęła się szeroko, rozmarzona
- A cóż to za ekscytująca wiadomość? - zapytał Harry
- Podobno w bibliotece szkolnej pracuje jakiś cukiereczek [tego nauczyłam się od mojej koleżanki z klasy]. - mina Parvati wyrażała istne rozanielenie - Podobno jest tak przystojny, że aż nogi się uginają. Słyszałam, że wywalili go z poprzedniej szkoły, ale nie uczy się tutaj, bo nie chce. Taki typowy buntownik z wyboru. Muszę go poznać! Ale już lecę! Na razie! - zawołała, po czym zniknęła za portretem
Harry ciężko opadł na fotel i zatopił się we własnych myślach.

Dwie godziny później.
- Odprowadzić Cię? Poniosę Ci te woluminy, bo się zaraz pod nimi połamiesz... - zaproponował Marco szarmancko, wywołując uśmiech na twarzy Hermiony
- Ależ nie musisz! - zaprotestowała - Naprawdę jestem Ci wdzięczna za tak fachowe polecanie książek, ale nie chcę Cię przemęczać, na pewno cały dzień dźwigasz tego tony, bo Pani Pince z pewnością chętnie z tego korzysta. - zażartowała
Marco potrząsnął głową, wprowadzając w ruch swoje lekko kręcone włosy. Nawet na Hermionie, której serce i tak należało do innego (ciekawe, kogo :> ), zrobiło to kolosalne wrażenie.
- Dawaj i nie dyskutuj. - powiedział zdecydowanie
Zabrzmiał tak... autorytarnie, że Hermiona nie miała siły mu się opierać. Podała mu stos książek. Po chwili Marco dodał już łagodniej:
- Przecież nie mogę pozwolić, by tak ładna dziewczyna zniknęła za stosem książek.
Hermiona uśmiechnęła się szeroko. Bardzo podobały jej się komplementy nowego przyjaciela.
- Wiesz, gdzie jest mój pokój wspólny? - zapytała
Marco roześmiał się dźwięcznie, odrzucając głowę do tyłu.
- Czy wiem? Oczywiście! Jak myślisz, co robiłem nocami? Oczywiście, że poznawałem Hogwart! - wciąż chichotał - Gruba Dama chyba mnie polubiła, ale chyba nie można tego powiedzieć o sir Cadoganie.
Hermiona ponownie się roześmiała.
- To zawsze był totalny świr... A spotkałeś już Trelawney? - zapytała, przewracając oczami
- A, ta stara wariatka? Zawsze przewraca oczami na mój widok. Widać nie mieszczę się w jej wąziutkiej przestrzeni pojmowania świata współczesnego. Ona już dawno zatrzymała się gdzieś w dwunastym wieku... - roześmiał się
- Naprawdę tak myślisz? Wreszcie spotkałam kogoś podzielającego moje zdanie! - wykrzyknęła Hermiona ze śmiechem
- No widzisz, tyle nas łączy. - powiedział Marco pół żartem, pół serio
Hermiona uśmiechnęła się do niego. Świetnie się czuła w jego towarzystwie. Był taki miły... Ale z drugiej strony jej miłość do Harry'ego nie pozostawała nadwątlona. Nadal płonęła niewygasłym płomieniem.

**************
Harry nie mógł już wytrzymać takiego długotrwałego, bezczynnego siedzenia sam na sam z własnymi myślami. Musi jak najszybciej spotkać się z Hermioną, bo inaczej zwariuje. Podniósł się ciężko z fotela, po czym ruszył ku wyjściu z pokoju wspólnego. Zrezygnowany pchnął portret, po czym wyszedł na korytarz. Rozejrzał się. Nikt nie nadchodził. Oparł się o ścianę i przymknął oczy. Jak przeprowadzić rozmowę z Hermioną w taki sposób, żeby mu uwierzyła? Nie wiedział, naprawdę nie wiedział. Z rozmyślań wyrwały go jednak dwa wesołe głosy coraz bardziej zbliżające się do niego. Jeden z nich rozpoznawał, i to bardzo dobrze... Ten głos prześladował go cały czas... Tak kochał słuchać jego dźwięku... Był dla niego niczym najpiękniejsza muzyka. Ale tego drugiego nie znał. Męski, sympatyczny, pełen śmiechu i rozbawienia... Harry zmrużył oczy i wskoczył za najbliższą zbroję. Bez pardonu zaczął podsłuchiwać rozmowę.
- ... Ja sobie normalnie, legalnie idę [ktoś tu zaporzycza meine teksty tongue.gif - ale to nic biggrin.gif ], a ten kretyn, Irytek, spuszcza mi na głowę wiadro... Myślałem, że się wścieknę. Ale nie byłbym sobą, gdybym się nie odpłacił. Tak się jakoś składało, że przecierałem na mokro zakurzone półki, więc wziąłem to całe wiadro pełne okropnie brudnej wody i wsadziłem mu na ten rozchichotany łeb, kiedy przelatywał obok mnie, żeby ze mnie zadrwić. Szkoda, że nie miałem wtedy aparatu! Naprawdę, Hermiono, umarłabyś ze śmiechu na ten widok! - mówił rozbawiony, męski głos
Usłyszał śmiech tak drogiej mu dziewczyny.
- Och, Marco, jesteś naprawdę niesamowity! Mało kto ma takie odlotowe pomysły! - chichotała
Harry ostrożnie wyjrzał zza zbroi. Ujrzał Hermionę idącą ramię w ramię z niesamowicie przystojnym chłopakiem... Nie, nie chłopakiem, ale młodym mężczyzną. Niósł jej książki i uśmiechał się do niej ujmująco. W tym momencie Harry poczuł, jak jego serce ściska lodowato zimne uczucie zazdrości. Niesamowitej zazdrości. Przecież to on powinien tam iść, nieść jej książki, żartować z nią i uśmiechać się do niej.
- Jesteśmy na miejscu. - usłyszał głos tego całego Marca
Od razu dał się słyszeć świergot Grubej Damy.
- Och, kochaneczku, Ty znów tutaj? Jakże miło Cię widzieć! Tak rzadko mam okazję popatrzeć sobie na rozsądnego, miłego i zabawnego młodego człowieka! Zwykle Ci tutaj to wyładowują na mnie swój gniew albo rozgoryczenie, trzaskając moim portretem bez najmniejszego szczunku! Ach, młodzieńcze, odwiedzaj mnie częściej, proszę.
- Na pewno tak będzie, jaśnie pani. - powiedział Marco szarmancko (ale z lekką nutką śmiechu w głosie) wywołując tym absolutny zachwyt Grubej Damy - Proszę, moja miła, Twoje ksiązki. - zwrócił się do Hermiony, a Harry aż zmarszczył się z zazdrości
- Dziękuję. - odpowiedziała Hermiona pogodnie - Bardzo Ci dziękuję. Za wszystko.
- Ależ nie ma za co! Jeżeli tylko będziesz mogła, odwiedź mnie proszę w bibliotece. Często tam jestem. Lubię w niej przebywać. To do zobaczenia... Hermiono. - zakończył
- Do widzenia, Marco. - odrzekła Hermiona miękko
Przez chwilę obserowała oddalającego się Marca, po czym podeszła do portretu.
- Cóż za uroczy młodzieniec, czyż nie, kochaniutka? - powiedziała łagodnie Gruba Dama - I do tego taki przystojny... Rzadko mam okazję popatrzeć na takie zjawisko: chłopak przystojny, inteligentny, szarmancki, wesoły... Ach... Czemu nie jestem żywą młodą damą, jak Ty... - ale po chwili rozmarzenia ocknęła się - Hasło, słodziutka?
- Kłopoty Niecnoty. - powiedziała Hermiona miękko
Harry usłyszał dźwięk zatrzaskującego się delikatnie portretu. A więc ma rywala... Ma na imię Marco... I na dodatek ma mnóstwo zalet... Harry czuł, jakby żelazna obręcz bezlitośnie ściskała go za serce.
"Cholera... - pomyślał - CHOLERA, CHOLERA, CHOLERA!!!!!!!"
I na dodatek nic mu nie ułatwiała ta sprawa z Alison! Musi się pogodzić z Hermioną, i to jak najszybciej, po czym odwrócić jej uwagę od tego... Nie, nie mógł znaleźć obraźliwego określenia. Chłopak był miły dla Hermiony, ale to o niczym nie świadczy.
"Uspokój się, Potter... Uspokój... Musisz teraz otoczyć Hermionę ciepłem i serdecznością... Musisz pokazać Hermionie, że jesteś lepszy od tego Marca. Albo przynajmniej równie dobry. Spokojnie..." - powtarzał sam sobie.
Po chwili zastanowienia postanowił wejść do pokoju wspólnego i podjąć tę trudną rozmowę od razu. Lepiej jej nie odkładać, potem mogłoby być gorzej. Podszedł do Grubej Damy, rozanielonej do ósmej potęgi.
- Hasło, chłopcze? - zapytała rozmarzonym głosem
- Kłopoty Niecnoty. - powiedział sucho
Portret odchylił się, ale przed wejściem do pokoju wspólnego Harry wziął bardzo głęboki oddech. Hermiona była właśnie w wejściu do dormitorium. Pokój wspólny był zupełnie pusty. Harry zaczął:
- Hermiono... - odwróciła się i spojrzała na niego
Znów stanęły jej przed oczami te wydarzenia, których świadkiem była niedawno... Ale teraz ze zdwojoną siłą, gdyż on stał tuż przed nią. Ucisk w piersi powrócił, pod powiekami znów zaczęło nieznośnie piec.
- Czego chcesz? - zapytała ostro, choć wcale tego nie chciała - po prostu powróciło do niej rozgoryczenie i smutek.. i gniew - Nie powinienieś być teraz ze swoją nową dziewczyną? Czego ode mnie chcesz? - powtórzyła agresywnie
- Hermiono, z Alison to naprawdę nie było tak... - próbował się bronić, ale mu przerwała
- A to dobre! Nie tak? A jak? Nie zdążyliście się schować? - zapytała ironicznie
- Hermiono, ale ja Ci przysięgam... - próbował podejść do niej i złapać ją za ramiona, przytulić, ale go odtrąciła
- Nie przysięgaj. Nie znoszę krzywoprzysiężców. Możesz robić co chcesz! Przecież jestem tylko twoją przyjaciółką! - zawołała
- Owszem, jesteś, ale ja się bardzo z Tobą liczę! Wysłuchaj mnie chociaż, daj się wytłumaczyć! - prosił - My tylko... - podjął, ale nie dane mu było dokończyć
Hermiona spojrzała na niego spod przymrużonych oczu (chciała ukryć łzy, które cisnęły się jej do oczu z prędkością co najmniej Niagary):
- Wiesz co, możesz się lizać ze swoimi panienkami gdzie chcesz, bo mnie to nie obchodzi! Przynajmniej ja tak się nie zachwouję. - odparowała
- Tak? - krzyknął Harry ostro, nawet ostrzej, niż by chciał - A co to był za gostek, z którym właśnie szłaś? Byłaś wobec niego bardzo poufała, zwłaszcza, że na pewno go dobrze nie znasz! Nie wiadomo, co to za jeden! I ty mi mówisz o lojalności!
- Sugerujesz, że jestem łatwa?! - krzyknęła - Więc się mylisz! Ja i Marco jesteśmy tylko kolegami... Dzisiaj się poznaliśmy i on uczynił mi ten takt, że pomógł mi zanieść książki! Jest naprawdę bardzo miły. Zresztą to moja sprawa, z kim się spotykam! Nie jestem Twoją własnością! Wracaj do tej swojej dziwki! - zakończyła, po czym zniknęła w swoim dormitorium
Harry ciężko opadł na krzesło. To wszystko potoczyło się zupełnie inaczej niż by chciał. Czemu wspomniał o tym całym Marcu? Dlaczego ma taki długi jęzor? Nie mógł się wyzbyć zazdrości i zupełnie zaprzepaścił szansę pogodzenia. Mało brakowało, a przytuliłby ją z całej siły. Te oczy... Starał się w nie nie patrzeć, aby całkowicie się nie zatracić.
"Dlaczego to zrobiłem?" - pytał sam siebie - "Nie powinienem okazywać swojej zazdrości... Miałem taką szansę... I co teraz zrobię?"
Ukrył twarz w dłoniach. Nie mógł znaleźć rozwiązania. Będzie musiał z nią pogadać jeszcze raz, przeprosić, wyjaśnić, choćby miał zatrzymać ją siłą. I może kupić kwiaty... Przysiąc jej, przyrzec, że on i Alison NIGDY... I przeprosić ją za alzuje do tego całego Marca... Wciąż prześladowały go jej oczy. Takie smutne... Zawiedzione. Nie może tego tak zostawić. Wszystko MUSI być jak dawniej. Tylko jak on to zrobi?

***********
Hermiona trzasnęła książkami o blat biurka i rzuciła się na łóżko. Wreszcie mogła się wypłakać. Dać ujście bólowi, wściekłości, zazdrości, rozgoryczeniu, zawiedzeniu i smutkowi. Czuła się naprawdę podle. Wszystko tak się skomplikowało. Polubiła Marca, ale nie chciała, by Harry myślał, że rzuciła mu się w ramiona... Na dodatek Alison, ta.. dziwka. Zaczęła niemal krztusić się łzami. To wszystko było takie trudne... Nie wiedziała, jak poradzić sobie z tym wszystkim. Postanowiła zaczekać. Może wszystko rozwiąże czas?


UWAGA, UWAGA, OŚWIADCZENIE

Ja, jako Dzwoneczek, uroczyście oświadczam, że MARCO PEDERSEN jest MOJĄ postacią i JAKIEKOLWIEK użycie jej w następnych partach wymaga konsultacji ze mną. Muszę skontrolować zachowanie postaci, którą stworzyłam. Nie chciałabym, aby z miłego "buntownika bez powodu" ktoś zrobił z niego np. burkliwego playboya! Dlatego jeżeli ktoś będzie chciał go "użyć", należy porozmawiać ze mną i pokazać mi napisaną część, w której występuje. Można mnie spotkać na gadu - gadu codziennie od 18 do 20 i czasami (wyłączając niedziele) od 8 do 9. Będę wdzięczna za konsultację (sorki, że zachowuję się tak "zaborczo" w stosunku do Marca, ale on jest uosobieniem tego, o czym marzę tongue.gif no, może nie do końca, ale prawie biggrin.gif)

Dobrze, kończę zrzędzić tongue.gif Mam nadzieję, że part się podobał. Nie bardzo wiem, komu mam przekazać teraz pałeczkę, chyba kelyy... Tak czy inaczej, obecnie piszącemu życzę POWODZENIA kiss.gif

Pozdrawia was forumowy, pierwszy i niepowtarzalny "H/Hr shipper" czarodziej.gif wub.gif

Ten post był edytowany przez Dzwoneczek: 10.07.2004 20:27


--------------------
Pozdrawia was forumowy, pierwszy i niepowtarzalny "H/Hr shipper" user posted imageuser posted imageuser posted image

user posted image user posted image

And on the eighth day, God created Hayden Christensen
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Galia
post 10.07.2004 21:10
Post #244 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 249
Dołączył: 28.05.2004
Skąd: *From the land of stars *




Dzwoneczku kochany- ty genialna normalnie jesteś - świetny part. biggrin.gif
Naprawde dobry- aż mnie zaskoczyłaś. Fajny cukiereczeka, he ,he. tongue.gif
Pisz dalej, pisz i zlituj si ę nad fanami ,żebyśmy nie musieli długo czekać.
To w podzięce:
krowki.gif landrynki.gif czekolada.gif nutella.gif zelka2.gif zelka1.gif

JESTEŚ WIELKA


--------------------
Jestem myślicielką niezależną, wolną poszukiwaczką oazy nieskrępowanych istnień. Przemierzam pustynie w poszukiwaniu sensu... Czy odważysz się pójść za mną?

Myśli, marzenia, złudzenia. Moje życie...

Nie można dostać czegoś, nie tracąc czegoś w zamian.
Żeby coś otrzymać musisz poświęcić coś o podobnej wartości.
To zasada równoważnej wymiany.
To prawda o świecie...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
madziula
post 10.07.2004 21:18
Post #245 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 63
Dołączył: 13.06.2004




Ach Dzowneczku...Ty to masz jednak talent.....part był świetny...Marco...tez ..prawde mowiac (bez urazy) nie przepadam za ...facetami z loczkami na glowie tongue.gif...ale....cala postac poza tym cool... biggrin.gif
A z konsultacja to Cie popieram...bo ja tez nie chcialabym zeby ktos zawalil teraz..te cudna postac .... biggrin.gif

POZDRO i dalszej TAKIEJ weny...to byl part...porzadny...;D

Załączony/e obraz/y
Załączony obrazek Załączony obrazek


--------------------
"....And I give up forever to touch You...'cause I know, that You feel me somehow...You're the closest to heaven that I'll ever be...And I don't wanna go home righ now....
And all I can taste is this moment ...and all I can breathe is your life...'cause sonner or later it's over ...I just don't want to miss You tonight...."



"Życie,choć piekne tak kruche jest, wystarczy jedna chwila, by stracić je..."(*)


"Lece,bo chcę..lece bo życie jest złe,czy są pieniądze czy nie ,lecę bo wolność to zew...Lece bo wciąż Kocham Ciebie
...Kocham Cię..."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Avin
post 10.07.2004 21:24
Post #246 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 50
Dołączył: 13.06.2004
Skąd: sama nie wiem, skąd się wzięłam;D




Dzwoneczku faaaaaaajne(ja zwykla zresztą). Wielka nutella.gif dla ciebie. Ten Marco - super postać! Życzę weny następnej osobie.


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Hungarian Horntail
post 10.07.2004 21:34
Post #247 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 14
Dołączył: 21.06.2004




No to kogo teraz mamy gnębić i ponaglać?? Straszliwie mi się podobał ten part !!!
W każdym razie życze weny wink.gif


--------------------
Skąd wziąść szablony na bloga, do komentarzy i księgi gości?? Pomóżcie plisssssss....
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
KaFeCkO
post 10.07.2004 22:39
Post #248 

Unregistered









Dzwoneczku...Moje zdanie juz znasz. Teraz po ponownym przeczytaniu po prostu brak mi slow. Lezki mi pociekly po policzkach crying.gif tongue.gif teraz prosze o dreczenie Kelyy tongue.gif a wlasnie, mam do Ciebie 2 ogroooooomniaste prosby, skoro pisze po Tobie:
1. niech H i Hr jeszcze sie nie godza
2. i niech akcja nadal toczy sie we wrzesniu

Dzieki smile.gif a dla Yustynki leca buziakiii :* gratulacje inteligencji smile.gif i pozdrowionka :* a dla reszty tylko to pierwsze i ostatnie tongue.gif

Ten post był edytowany przez KaFeCkO: 10.07.2004 22:40
Go to the top of the page
+Quote Post
Jade^_^
post 10.07.2004 22:45
Post #249 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 124
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: z dużej wsi

Płeć: Kobieta



Horntail zdaje mi się, że to kelyy miała zamiar teraz pisać :>

Galia ten cukiereczek był tak zmieniony przeze mnie.. bardziej mi pasował biggrin.gif a nasz drogi Dzwonek się zgodził na taką zmianę biggrin.gif

No to nasza "kolejka" do pisania wygląda następująco:
¤ kelyy
¤ KaFeCkO
¤ porucznik
a resztę pominiemy na razie tongue.gif



Tymczasem wciąż otwarta lista wygląda tak:
§ moja jakże skromna osóbka.. biggrin.gif czyli Jade^_^
§ Dzwoneczek
§ KaFeCkO
§ Szanon
(obecna jak na razie tylko duchem z tego, co widzę)
§ kelyy
oraz
§ porucznik184

o kimś zapomniałam?? huh.gif

Ten post był edytowany przez Jade^_^: 10.07.2004 22:47


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kiniulka
post 10.07.2004 22:47
Post #250 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 135
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Mocherowo ;-)

Płeć: Kobieta



Bardzo faaajny i taki dłuuuuuugaśny biggrin.gif tongue.gif biggrin.gif ... Bardzo mi się podobał i z niecierpliwością czekam na next parta.


--------------------
user posted imageMiłość nie jest wcale ogniem jak zwykło się mawiać. Miłość to powietrze. Bez niej człowiek się dusi, a z nią oddycha lekko. To wszystko.
Wasilij Rozanowuser posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

26 Strony « < 8 9 10 11 12 > » 
Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 12.05.2025 03:34