Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Zbiorówka o HP+HG [NK]
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu > W Labiryncie Wyobraźni
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13
Narsil
Wybaczcie, ale miałam zapisany jedynie

mój początek...:(Obiecuje, ze teraz będe wszystko zapisywać!To przypomne

wam początek...

Harry siedział zamyślony w swoim pokoju.Kilka dni

temu
skończył piętnaście lat.Jego wzrok powędrował do kartek


urodzinowych od swoich najlepszych przyjaciół.Koślawe
pismo Rona,

krzywe grafy Hagrida, pośpieszne litery Syriusza
i staranna kaligrafia

Hermiony.Na samą myśl o tej ostatniej
osobie, Harry odczuwał

dreszcze.Coś czuł do jego najlepszej
przyjaciółki, więcej niż

przyjaźń.Długo jednak nie mógł myśleć, ponieważ ciotka Petunia zawołał go na

dół. "Co mogą
odemnie chcieć..." myślał Potter.
-Słuchaj

chłopcze...-Zaczął wuj Vernon gdy tylko Harry
usiadł.-Jedziemy na

wakacje na Hawaje...Pani Figg nie wiemy
czemu nie ma.Ciotka Marge jest w

szpitalu.Nie mamy cię
gdzie zostawić...Jedziesz z nami.-Te ostatnie

zdanie
wypowiedział tak, jakby był na łożu śmierci.
-C-co?-Wydukał

Harry.
-Nie marudź!Wyjeżdżamy jutro po południu!Wynocha do


swojego pokoju!-Harry powlekł się do siebie...Wakacje ma


zepsute...A miał nadzieje jechać do Rona.Postanowił napisać
listy do

przyjaciół.Zajęło mu to reszte dnia, ponieważ był
bardzo zaskoczony,

zasmuconu a zarazem zdenerwowany
całą sprawą.
-Hedwigo zanieś to

Ronowi, Hermionie i Syriuszowi...Potem
kieruj się na Hawaje...Eee...To

jest...-Ale sowa już wyleciała,
więc Harry uznał, ze wie gdzie jest to

"bajeczne"
miejsce.Nazajutrz był już gotowy.Wujechali na

lotnisko i
polecieli w ciepłe kraje.Harry zdecydowanie wolał by polecieć


tam na swojej błyskawici.Podróż samolotem nie podobała mu
się.Gdy

wkońcu wysiedli, Potter odetchnął z ulgąl.Dotarli tam
wieczorem, więc po

skonsumowaniu kolacji poszli spać.Na
szczęście mieli oddzielne

pokoje.Harry wyspał się jak nigdy.Rano po śniadaniu poszli na plaże.Harry

czuł satysfakcje, chodząc w ‘bikini’ (
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'>).On, dobrze umięśniony, dobrze prezętujący

się w takim stroju, a obok Dudley, gruby, rozlazły i wyglądający jak słoń w

bikini.Gdy rozłożyli się z wszystkimi bambetlami (tak to nazywa moja

siostra), Potter postanowił iść popływać.Gdy szedł w strone morza i

przeciskał się przez całą mase ludzi usłyszał, że ktoś go woła.Nie był to

żaden z Dursleyów.Była to jakaś dziewczyna.Gdy Harry ją zobaczył, oniemiał z

wrażenia.Piękna...Kształty idealne...Boska...
-Harry!-To przecież

Hermiona!Wyglądała cudownie.Zmieniła kolor włosów.Miała teraz szkarłatne

włosy ze złotymi pasemkami.Prawdziwa Gryfonka...
-Harry, tak

tęskniłam!-Krzyknęła i rzuciła mu się na szyje.Potter objął jej cudowną

talię.
-Witaj Hermiono...Wspaniale Cię widzieć...-Powiedział chłopak

czując wielkie szczęście i spokój, mając ją w ramionach.Jej skóra była

niesamowcie gładka.Harry się troche zaczerwienił.
-Co Ty tutaj

robisz?-Zapytała puszczając jego szyje i całując w policzek.To go troche

(troche?Bardzo!) rozkojarzyło.
-Bo....Eeee...Dursleyowie tu

przyjechali i nie mieli mnie gdzie zostawić.Jak Ci mijają wakacje?Ile już tu

jesteś?Po Twojej skórze widze, że już dość długo...
-Jestem tu całe

wakacje.U mojej cioci...
-Tak?M-myślałem, że pojedziesz do

kruma...-Tak.Harry bardzo się tego bał.
-Nie.Zapraszał mnie, ale nie mam

ochoty dalej prowadzić znajomości.On jest jakiś dziwny...-Harry teraz czuł

się naprawdę szczęśliwy.Jest tu, Hermiona stoi tak blisko, piękna pogoda,

Dursleyów ma gdzieś...Wszystko jak w bajce.Postanowili iść popływać.Po kilku

minutach usłyszeli bardzo głośny plusk, jakby ktoś wrzycił coś ogromnego i

ciężkiedo do morza.Obrucili się i zaczeli głośno śmiać.Ich śmiech niósł się

daleko.To Dudley wskoczył do wody.Próbował płynąć, ale cały czas ciągło go

na dno.Widząc grasującego wieloryba postanowili wyjść z wody i

pospecerować.Hermiona podbiegła do rodziców, by im powiedzieć o ich planach,

a Harry powlekł się do Dursleyów.
-Idę się przejść.-Powiedział.Nic mu nie

odpowiedzieli.Wiedział, że ucieszyliby się, jakby się zgubił.Szli daleko

wzdłóż brzegu rozmawiając i mocząc szfaje w wodzie.Doszli do pustej plaży.W

oddali, za nimi widać było kolorowe parasole, ręczniki i malutkich ludzi w

kolorowych strojach.


Pa :*

Jade^_^
obiecalam, ze bedzie i jest


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='smile.gif'>
<famfary> oto kolejny part naszego

wspanialego ficka, ktory piszemy wspolnie juz po raz trzeci


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='wink.gif'>

Harry nie żałował, że nie ma z nimi

Rona. Nawet się z tego cieszył. Nie, że już nie chciał się z nim przyjaźnić,

ale teraz miał Hermionę tylko dla siebie i mógł cieszyć się jej obecnością

sam na sam z nim. Dziewczyna, chcąc przerwać monotonię spaceru postanowiła

zrobić Harry'emu kawał. Gdy zbliżała się do nich kolejna fala, ona

wepchnęła go prosto w spienioną wodę, do której wpadł aż po kolana. On

zrobił dziwną minę i spojrzał najpierw na swoje nogi, a potem na Hermi.

Jeszcze przed chwilą śmiała się do rozpuchu, ale teraz uciekała przed trochę

złym chłopakiem. On był od niej jednak szybszy i po chwili złapał ją w

pasie, chcąc się jakoś na niej odegrać. Jednak nie przewidział jednego. W

pewnej chwili stracił równowagę i jeszcze chwilę "szamotał się" z

Hermioną, po czym zdał sobie sprawę, że.....na niej leży (bez skojarzeń

zboki
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'>). Wpatrywali się w siebie z mieszaniną

zdziwienia i dezorientacji. Ich miarowe oddechy były bardzo szybkie (pewnie

od biegu) i prawie zlewały się w jeden. Harry właśnie miał podjąć życiową

decyzję, gdy nagle usłyszał czyjś śmiech. Dość niechętnie oderwał wzrok od

orzechowych oczu dziewczyny i spojrzał na skałę niedaleko nich. Stał na niej

nie kto inny jak Dudley i się normalnie, legalnie z nich brechtał. Tak tym

wkurzył Harry'ego, że ten od razu podniósł się i już miał zamiar pójść

tam i go zrzucić z tej skały, ale przed zrobieniem choćby kroku powstrzymała

go Hermiona, łapiąc z tyłu za ramiona.
- Harry, zostaw go. Będziesz miał

kłopoty, jeśli mu coś zrobisz. Niech się śmieje, bo jego inteligencja i tak

na więcej mu nie pozwala. - wyszeptała; stała za nim i była oparta o jego

ramię
- Masz rację, Hermi...ups - Hermiona była zdziwiona, że tak ją

nazwał, ale spodobało jej się to; natomiast on spłonął takim rumieńcem jak

chyba jeszcze nigdy wcześniej - Mogę Cię tak nazywać?
- Jasne. -

powiedziała i pocałowała go w policzek, dając do zrozumienia, że jej się

podoba takie zdrobnienie, a on jeszcze bardziej się zarumienił (o ile to

możliwe)
- Odprowadzić Cię do domu? - spytał niespodziewanie czym nawet

siebie zaskoczył
- Czemu nie. Mieszkam niedaleko stąd. Moja ciocia mo

domek na skale z widokiem na ocean. Zawsze oglądam z tarasu zachody

słońca.
- No to chodźmy.

zostawiam pole do popisu innym


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>


P.S.: ja mam taka

propozycje..moze bysmy ustalily jakas kolejnosc w pisaniu tego

ficka...najpierw niech sie zglosza wszyscy, ktorzy go pisali lub chca pisac,

a potem sie ulozy jakos..
co Ty na to Narsilq??
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/huh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='huh.gif'>

kasia1410
Ja też pisałam tego ff-a. Jednak nie

gwarantuję, że najdzie mnie wena twórcza
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'> A z tym układaniem, kto ma kiedy pisać, to

zróbmy tak: jak ktoś będzie chciał dalej pisać, to niech napisze posta, że

teraz on da next part; tak jak zrobiła do "Dora^_^" vel.

"Jade^-^"
Nie wiem, czy to zrozumiale wytłumaczyłam, ale ja

zawsze mam pomieszanie z poplątaniem ... :/
Narsil
Zgadzam siem.No to kto kolejby?


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Tajemnicza
Wy znów o miłość HP i HG. Ja bede

następna.

Harry był cały w skowronkach. On chłopak silny (czyt.

umięśniony) o kruczoczarnych włosach a obok niego piękna dziewzyna z talią i

pięknymi włosami.
-Harry!-wołał ktoś
-Cio?-zapytał niewinnie. Nad

nim stała Hermi i jakaś dziwna pani o białych (nie siwych)włosach. Leżał w

ciemnym łóżku ale ściany były bardzo jaskrawo pomaranczowe
-Gdzie ja

jestem?-zapytał i poczuł ból
-Spokojnie Harry. To moja ciocia Gleen. Tio

jest jej domek na skale-tłumaczyła Hermiona
-Super-mruknął
-No a teraz

zapraszam was na deser lodowy-powiedziała dziwna pani i ruszyli. Dom był

jeszcze dziwniejszy od samej cIOCI

Opis daje komuś

innemu


Dnooooooooooooooooooooooo
Narsil
Ja zamawiam wyznawanie uczuć


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Abaska
Zamawiam opisywanie!! Don't

touch!! Ja teraz pishe!!
Jade^_^
a ja sobie zamawiam swieta i jesli moge

to pierwszy pocalunek...bo taki dziwny ale oryginalny pomysl mam


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

zgadzasz sie Narsilq??
bo jesli nie to czy moge Ci chociaz poddac moj

pomysl??
a na swieta to cos bedzie z uczuciami, on nie zdarzy..


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

Jade^_^
super, ze moge..bo mnie chodzi o te

"glowne" uczucie..a mam taki zajebiocha (wg mnie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>)

pomysl
Narsilq jestes kofana :*

P.S.: pisze nowego ficka, jak go

skoncze i jak bedziecie chcialy to wsadze na forum, ale ostrzegam...on

upelnie nie ma powiazania z HP czy WP!!
Tajemnicza
Eeee...........gdzie nastepny post.

Gdzie opis itp?? Wy zamawiacie a nic nie piszecie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/mad.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='mad.gif'>

Brrrrrrrrrrrrr. Tylko sie denerwować na was.

Lenie!!!!!!!!!!!!
Ja nie

moge nic napisać bo opiu nie ma !!!
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/mad.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='mad.gif'>


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/mad.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='mad.gif'>

Narsil
Abaska miała napisać!
Abaska
Taj, mam juz polowe, ale jeszcze musze to

przeklikac... dzisiaj jush nie moge... ale obiecuje, ze jutro po szkole

<egh....> to wkleje...
Abaska
Tak wiec, zgodnie z obietnica pisze opis

^^

Chociaz z zewnatrz dom przypominal zwykla, niczym nie wyrozniajaca

sie wille, w srodku bylo raczej tego przeciwienstwo. Harry'ego az

zatkalo, ze dom zwyklej, szarej starszej pani moze byc tak...

czarodziejski... Zaprosila ich do kuchni gestem reki. Ledwie chlopak

przekroczyl prog, by wejsc do starej kuchni, gdy nagle... Wszystko zaczelo

wirowac, a on wyladowal w czyms podobnym do dziury, tyle ze o nieokreslonej

barwie. Nagle wszelkie kolory zniknely. Zniknelo wszystko... Tylko pustka...

Blizna bolala go przerazliwie. I nagle ON. Lord Voldemort, jak zywy...

Zblizal sie do Harry'ego z wyciagnieta rozdzka.
- Nie uciekniesz -

rozlegl sie glos pelen nienawisci.
- Wiem - prawie krzyknal Harry. Ale

nagle stalo sie cos, co go kompletnie zaskoczylo. Rozlegl sie pisk, ktory z

pewnoscia nie nalezal do Voldemorta.
- N-n-n-nie... P-prosz-sze!!

- Ktos kulil sie pod sciana... Sciana?? Dopiero teraz Harry zauwazyl, ze od

jakiegos czasu znajduja sie w domu ciotki <to sie nazywa refleks ^^>.

Wygladal jeszcze dziwaczniej niz ten w rzeczywistosci. Podszedl do

Voldemorta, ktory smial sie do postaci za Harrym. Chlopak machnal Voldziowi

reka przed oczami. Ten nie zareagowal. Zadowolony ze swojego odkrycia Potter

podszedl do postaci slaniajacej sie po podlodze tuz nad zgarem chodzacym w

druga strone, niz powinien. Jakis kot miauknal. Postac podniosla glowe. Byla

to dziewczyna z dlugimi, pieknymi brazowymi wlosami. Pochylala sie nad

jakims przedmiotem... Jakas czarka... Nagle dziewczyna wstala, wyprostowala

sie dumnie i spojrzala Voldziowi prosto w oczy.
- Zabij mnie - rzekla.

Voldemort zawachal sie... - Zabij mnie - powtorzyla.
- Oo!! Jaka

panienka odwazna!! - Voldemort najwyrazniej nie spodziewal sie

takiego obrotu sprawy... Spojrzal na kuchenke. Ta nagle sie zapalila. Ogien

przeniosl sie na inne meble, tworzac zwarty krag miedzy Harrym, dziewczyna i

Voldziem.
- Masz ostatnia szanse - syknal ten trzeci.
- NIE PODDAWAJ

SIE!! - ryknal Harry, zapominajac, ze przeciez nikt go nie

uslyszy.
Dziewczyna nic nie odpowiedziala. Rzucila okiem na stary miecz

wiszacy dumnie nad kominkiem... Musialaby skoczyc po niego w ogien... Harry

zrozumial, o czym mysli. Chce zginac dumnie, a nie przez Voldemorta. Bez

namyslu skoczyl w ogien i siegnal po miecz. Dziewczyne i Voldemorta

przerazilo to, ze miecz <wedlug nich> fruwal nad ogniem. W istocie to

Harry przeskakiwal nad mniejszymi plomieniami. Polozyl dziewczynie miecz na

kolana. Ta bez namyslu wziela go do reki...
- HARRY!! - ktos

oblal go kublem zimnej wody. "Dobrze" - pomyslal - "Ta woda

ugasi plomienie". Otworzyl oczy, zeby chwycic wiadro, lecz ku jego

zdumieniu nie byl juz w tamtej kuchni. Lezal na ziemi tuz obok starego,

marmurowego stolu i starego zegara <chodzil w odwrotna strone>.
-

Musze jej pomoc!! - ryknal bez namylu i rzucil sie do drzwi kuchni.

Byly zamkniete. To Hermiona zamknela je jednym ruchem reki. Natomiast ciotka

wpatrywala sie w Harry'ego jak w jakiegos niebezpiecznego psychopate.


- Komu chcesz pomoc, chlopcze? - zapytala.
- Tej dziewczynie...
-

Dziewczynie?! - wrzasnela Hermi. Nie ulegalo watpliwosci, ze byla TROCHE

zazdrosna...
- Tak, tej z dlugimi wlosami... - na dzwiek tych slow ciotka

drgnela.
- Jak wygladala, chlopcze??
- No mowie przeciez, miala

dlugie, brazowe wlosy gdzies do pasa... I tam byl Voldemort...
- Obroc

sie - rozkazala ciotka.
- Co?
- Obroc sie.
Harry dwrocil sie.

Patrzyl teraz na drzwi. Bylo na niej wyrzezbione jakies wydarzenie.
- No

i co?? - w glosie Harry'ego dalo sie slyszec zniecierpliwienie...
-

Przypatrz sie uwazniej...
I nagle Harry dostrzegl... Ta sama

dziewczyna... Ta sama sytuacja... Ten sam morderca... Wszystko plonie...

Lewitujacy miecz...Ten sam zegar...
- Zegar... - szepnal Harry. Spojrzal

za siebie. Na scianie wisial identyczny...
- Co? Och, no tak, prawda...

Ten zegar zachowal sie jako jedyny ze spalonego doszczetnie domu...
- Kim

ona jest?? - w glowie Harry'ego kolotalo tylko to pytanie...
- Byla

siostra mojej matki. Chronila zazdrosnie pewnej bardzo waznej tajemnicy, o

ktorej nie wie nikt, oprocz jej niani. Ale ta jest bardzo stara, z ledwoscia

moze mowic i rownie zawziecie strzeze tajemnicy... Nessa, bo tak nazywala

sie moja ciotka zginela mlodo w wieku chyba 16 lat podczas straszliwej walki

z Sami-Wiecie-Kim.
- A co z czara??
- Jaka czara, moj chlopcze??
-

Czara, ktorej Nessa nie chciala dac Voldemortowi... - Hary zauwazyl, ze

ciotka nie wzdryga sie na dzwiek tego imienia, a i Hermiona robi duze

postepy...
- Nic mi nie wiadomo o zadnej czarze...
Harry zastanowil

sie przez chwile.
- Czy miala ona jakis pokoj w tym domu?
- Skad

wiesz, ze dzialo sie to w tym domu?! - krzyknela ciotka.
- Tak mi sie

wydaje... Miala jakis pokoj??
- Owszem, na strychu, ale od lat nikt tam

nie wchodzil i wam tez nie radze... Ostatnia osoba, ktora tam weszla byl

Sami-Wiecie-Kto.
- Ciociu... Co sie stalo z cialem tej dziewczyny?? -

teraz Hermi zabrala glos.
- Splonelo, przeciez byl pozar...
- Nie

sadze... - mruknal Harry. - Chodz na chwile, musze ci cos powiedziec... O

Ronie... - dodal szybko, widzac mine ciotki.
- Dobrze. Ciociu, niedlugo

wrocimy... - moowiac te slowa Hermiona pstryknela palcami i drzwi sie

otworzyly.
- Jasne. I tak musze wyprac firanki...
Harry i Hermiona

zatrzymali sie na korytarzu...
- Nie mowilas mi, ze masz w rodzinie kogos

z czarodziejska moca... - stwierdzil Harry z wyrzutem.
- Ciotka nie

bardzo sobie tego zyczy. Ale teraz ci tego nie wytlumacze, mamy na glowie

inny problem. - Rozejrzala sie po korytarzu.Wszedzie wisialy tarcze, miecze

i obrazy. - Jak dostac sie na strych?? Schody strasznie trzeszcza...
-

Moze przez dach?? - zaproponowal Potter.
- Ty to masz mozg!!

Idziemy!!
Wybiegli na podworko i z przerazeniem stwierdzili,

ze strych jest kilka pieter wyzej <dom byl wysoki i dlugi, niczym maly

dworek>.
- No to klapa - jeknela Hermi.
- Niekoniecznie. Spojrz,

tam z boku jest taras. Jakbym cie podsadzil, to sie wespniesz. Tam spuscisz

mi line i ja sie po niej wespne.
- Dobrze.
Mieli szczescie, ze w

korytarzu znalezli mnostwo lin i sznurow roznej masci. Gdy wspieli sie na

taras, zauwazyli < z nieukrywana radoscia, bo nie bardzo podobalo im sie

wspinanie> male schodki, ktore byly czyms w stylu drabiny

przeciwpozarowej. W taki prosty, acz niezbyt chlujny sposob <caly dom

porosniety byl bluszczem> dotarli do okienka na strychu. Harry kopnal je.

Na szczescie spadlo na zakurzona kanape.
- Mroczno tu - szepnela

Hermiona i kurczowo zlapala Harry'ego za ramie. Potter poczul sie

wniebowziety.
- Poradzimy sobie - mruknal. Zapalil swieczke zakleciem.

Pozniej nastepne. Hermiona pomagala mu. Gdy wszystkie swieczki zostaly

zapalone, zobaczyli urzadzony bardzo staromodnie pokoj.
- No tak, matka

twojej cioci musi miec juz swoje lata... - usmiechnal sie Harry
- Ona juz

nie zyje - zbesztala go Hermiona, po czym musnela reka po ramce z

fotografia. Przedstawiala ona rodzine... Piekna rudowlosa kobiete i

przystojnego mezczyzne o kruczoczarnych wlosach. Byla to pamiatkowa

fotografia ze slubu. Para machala i usmiechala sie <jak to ze zdjeciami w

swiecie czarodziejow ^^>.
- Pieknie razem wygladaja... - szepnela do

siebie Hermi.
- Kto?? - zapytal Harry, ogladajac wlasnie obraz

przedstawiajacy Nesse, albo kogos bardzo do niej podobnego. Byl to z

pewnoscia obraz wykonany przez jakiegos mugola <lub mugloke ^^>
-

Ta para. - Harry podszedl do niej. Siedziala do niego tylem. Spojrzal jej

przez ramie, poczul jej zapach, spojrzal na fotografie...
- NIE!!

- wrzasnal. Hermiona zerwala sie na rowne nogi. Spojrzala na fotografie.

Para zniknela. Teraz byla tam postac i nozdrzach weza...

Sami-Wiecie-Kto...
- Moi rodzice... - wyszeptal Harry. Nagle cos

zalomotalo w

szafie...


----------------------------------

P.S. Sorki,

ze malo opisow, ale chcialam zrobic cos bardziej tworczego...
P.P.S.

Prosze o komentarz ^^
kasia1410
Hey !
Podobało mi się, tylko coś za

szybko pojawił się Voldemort ... Jego postać mogłaby "zaistnieć"

później, kiedy akcja zaczęłaby się rozkręcać. Takie jest moje

zdanie.
Poza tym, fajne
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

Abaska
Dzieki
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

A co do Voldzia, to bylo tylko takie wspomnienie ^^ Bo chcialam nawiazac do

Nessy, a najbardziej spodobala mi sie wizja strasznej i okrutnej smierci ^^.

Kto pishe next parta?? Moge ja, tylko musze miec wene
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Narsil
Mi siem zabardzo nie chce...Ale do tej

osoby ktora bedzie dalej pisac, to mam pomysl.Zeby nei bylo zbyt szybko

Vildzie, niech w tej szafie siedzi kot...Albo szkielet Nessy...Będize

straszniej
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Abaska
Narsilq, wlasnie chcialam zrobic tak, ze

bedzie to szkielet Nessy ^^... Zaczyna mi sie cos tworzyc. Nie

pisac!!
Merkury
A więc tak. Ogólnie fick jest w pożątku,

ale fabułe jest zagmatfana jak... nie będę się wyrażać bo mi bana dadzą...


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/sad.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='sad.gif'>

Dopatrzyłem się paru błędów ortograficznych i czasem autorki zjadają kreski

w "ł". Najbardziej podobały mi sie party Abaśki oraz Narsili

ponieważ były najbardziej rozbudowane. Tak na marginesie to chyba jedna

osoba napisała za mało i wstawiała za dużo litery "i".
Mam

nadzieję, że już niedługo pojawi się nowa część.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Życzę powodzenia...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

W pisaniu oczywiście...
P.S.
Do wszystkich: WESOŁYCH ŚWIĄT...


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Abaska
Niom wiec pishe
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>


Hermiona wrzasnela z

przerazenia. Na dole zrobilo sie cicho.
- Dam glowe, ze ciotka wie juz,

ze tu jestesmy - mruknal Harry.
- No bomba... - rzekla Hermi - To

wszystko moja wina... - Dodala ze lzami w oczach.
- Nie, cos ty... To

moja wina. Nie powinienem cie tu zaciagac.
Rozleglo sie dudnienie po

schodach. Ktos szedl na gore.
- Szybko, schowajmy sie - szepnal Harry.

Hermiona stala, niczym slup.
- Co jest, Hermi??
- A co z tym czyms w

szafie??
- Sprawdzimy innym razem...
- Jutro wyjezdzamy...
Kroki

byly coraz blizej.
- To nic, prosze cie, chodz, bo zaraz wpadniemy.
-

Dobrze.
Skierowali sie w strone okna. Byli juz tuz-tuz, gdy nagle

okno zatrzasnelo sie. Znalezli sie w pulapce. Hermiona jeknela.
- No to

juz po nas. Teraz to sie juz tylko mozemy schowac pod stolem, jak male

smarkacze, ktore zjadly ciasto ze stolu.
- Albo kiedy Twoja ciotka

otworzy drzwi, powiemy, ze nie wiemy, jakim sposobem sie tu znalezlismy, ze

jakies czary, itepe...
Hermiona zaczela sie cicho smiac. Nagle

umilkla.
- Harry, czy zauwazyles, ze kroki ucichly??
- Rzeczywiscie...

Moze dala sobie spokoj??
- Albo sie skrada...
- Chyba raczej to

drugie. Nie no, zartuje... - dodal szyko widzac wyraz twarzy Hermiony.
-

Harry, skoro nic nam nie grozi, to moze zobaczymy, co jest w tej

szafie?
- Co?
- Masz pietra? - zapytala Hermi ze zlosliwym

usmieszkiem.
- Cos ty. - rzekl Harry i chcac udowodnic przed nia <i

przed soba samym> ze nie jest tchorzem podszedl do szafy. Otworzyl ja

i...
- Cholera!! - krzyknal. Hermiona zaniemowila. Z szafy

wylecial szkielet i cos w stylu mgly <ale nie byl to kurz>.
- To

Nessa - wyszeptala dziewczyna.
- Tak myslalem. Przetransmutowal ja w

szkielet. Nie mogla rozlozyc sie tak szybko.
Hermiona podeszla do

szkieletu. Dotknela go, w wyniku czego Potter wzdrygnal sie mimowolnie.
-

Nie przetransmutowal jej, tylko polal jakims eliksirem. Bardzo jestem

ciekawa, jakim. Chyba go tu zostawil...
- Skad wiesz?
- Nie wiem, to

tylko przypuszczenie. Pomozesz mi, czy nie?
- Pomoge, ale juz nie badz

taka nerwowa...
- Przepraszam. Wciaz mam wrazenie, ze ciotka zaraz tu

wejdzie.
- Wiesz, ze ja tez...
- No, ale trudno. Chodz,

pooszukamy.
Szukali wciaz coraz bardziej zdenerwowani. Po pol

godziny:
- Hermi, mam tu jakis kluczyk.
- Schowaj go gdzies sobie np.

do kieszeni.
- Po co?
- Po nic. Tak sobie po protu schowaj. Moze

znajdziemy zamek do tego klucza.
- Oki. Juz chowam. A ty cos znalazlas??

- Hermiona zawachala sie. - Tak??
- Dziennik - powiedziala troszke

zmieszana.
- Czemu nic nie powiedzialas?
- Och, Harry, nie pamietasz

dziennika Riddle'a?
- Pamietam, ale Riddle nie mial kilku dziennikow

- odpowiedzial Harry rozbawionym tonem.
- Co racja, to racja. Nie

gniewasz sie?? - zapytala Hermi z nadzieja.
- Marzycielka - zasmial sie

Potter.
Po chwili obaj smiali sie juz serdecznie. Harry spojrzal na

Hermione... "Wyglada tak ladnie, kiedy sie usmiecha..." -

pomyslal. A bylo to bardzo trafne spostrzerzenie. Hermiona wydoroslala,

stala sie mniej "kujonowata" i bardzo wypiekniala. Jej oczy

jerzyly sie tajemniczym blaskiem, a piekne krecone splywaly jej lagodnie na

ramiona... Zamknela jakas ksiazke, polozyla ja na polce... Spojrzala mu w

oczy...
- Cos nie tak, Harry??
- Nie, nie, nie... zapatrzylem sie po

prostu...
Hermi usmiechnela sie lekko zawstydzona. Harry obrocil sie.

Spojrzal w glab szafy powtarzajac sobie w duszy "Jaki ze mnie

kretyn...". I nagle...
- Hermiona!! Zamek!! -

krzyknal, zapominajac, ze mial byc cicho.
- Ciszej. - Syknela Hermiona,

ale bylo juz za pozno. Teraz ktos szybko stukal po schodach.
- Harry,

wkladaj klucz... - jeknela Hermiona.
Harry wyciagnal klucz i wepchnal

go w dziurke. Poczul, ze cos ciagnie go do wnetrza szafy... Hermiona zlapala

go za reke. Nagle cos szarpnelo ich do przodu. Wlasnie wtedy ciotka weszla

do pokoju. Harry slyszal tylko pisk przerazenia, ale jakby odlegly...
-

Musiala zobaczyc szkielet Nessy - powiedziala Hermi.
- Tak -

odpowiedzial Harry.
- Gdzie jestesmy??
- Nie wiem...
Znajdowali

sie w duzym pomieszczeniu poodobnym do lochu, a wokol pelno bylo wszelkiej

masci butelek i kociolkow.
- To mi przypomina klase Snape'a -

powiedziala Hermiona.
Nie mylila sie. Byli w sali pelnej roznej masci

eliksirow<lezaly na polkach i stolikach>. Za nimi znajdowaly sie

wielkie, drewniane drzwi. Mogli wiec w kazdej chwili wrocic... Ale cos im

nie pozwalalo tego zrobic...
- Harry... Tu moze byc ten eliksir, ktorym

Voldemort polal Nesse...
Harry przytaknal na to. Chwile pozniej

chodzili juz od stolika do stolika patrzac na nazwy eliksirow. Wiele z nich

nie bylo im znanych, ale i na to znalazl sie sposob. Hermiona znalazla

ksiege ze wszystkimi nazwami i wyjasnieniami tych czarodziejskich plynow.

Tak wiec szukali i sprawdzali, ale nie mogli znalezc tego

wlasciwego...

----------------------------------

Wiem, ze dno

dna... Ale i tak rezerwuje sobie jeszcze next parcika!! W miare

mozliwosci naklikam go jeszcze dzisiaj... Don't touch!!
Narsil
Super
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Abaska
Dzieki, Narsilq... Wklejam czesc nastepnej

czesci
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Jestem zdygana, wiec chyba nie wytrwam do konca z pisaniem. Dlatego prosze

zostawic mi tego parta!!


Spedzili cale 2 godziny

poszukujac tajemniczego eliksiru. W koncu uznali, ze ciotka moze niedlugo

zaczac sie o nich martwic i wypadaloby wrocic juz do domu. Wyszli przez

wielkie drewniane drzwi i wrocili do pokoju Nessy. Harry schowal kluczyk pod

malym marmurowym zegarkiem na kominku <zegarek byl jakby

zegarko-posazkiem, ktory przedstawial chopca z patykiem, na ktorym siedzial

ptaszek>, a Hermiona wziela cos z polki.
- Co to jest? - zapytal

Harry widzac mala ksiazeczke <no nie az tak znowu mala... srednich

rozmiarow>.
- Nic, nic...
- Nie ufasz mi? - zapytal Potter z

wyrzutem podchodzac do niej.
- Och, Harry, to nie jest tak, jak

myslisz... - powiedziala Hermiona, wlepiajac wzrok w podloge, jakby

zobaczyla w niej cos interesujacego. Podniosla wzrok i spojrzala

Harry'emu w oczy. Ich twarze byly teraz bardzo blisko siebie, tak, ze

prawie stykali sie nosami... Hermiona odwrocila sie.
- Chodzmy. -

powiedziala.
- Ale jak? Przeciez okno jest zamkniete na amen...
- No

to przez drzwi. Chyba ze chcesz posiedziec sobie w tym pokoju w sympatycznym

towarzystwie kosciotrupa... - Hermiona zrobila sie nagle bardzo oschla.
-

Raczej wole wyjsc.
- No to chodz. Ponizej na pietrze tez sa okna.

Wyjdziemy przez jedno z nich, jakbysmy wracali z dworu, a jak sie nas ciotka

zapyta, co robilismy, to powiemy, ze bylismy na plazy...
- Dobrze,

chodzmy.
Z domu wydostali sie bez przeszkod. Dopiero gdy znalezli sie

na dworze odwazyli sie do siebie odezwac...
- Ale piekny zachod slonca -

powiedziala Hermiona z zachwytem, ale mimo wszystko ostroznie.
- Niom.

Chodz, pojdziemy na plaze... Kupilem aparat czarodziejow i nie mam zamiaru

przepuscic okazji zdobycia TAKIEGO zdjecia...
Hermiona przytaknela.

Poszli sciezka w dol, na plaze...

Uaaaaa... Idem nyny... To byl

meczacy dzien
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Nie ruszac mi tego parta! Mam spisane na kartce jego zakonczenie, wiec

jak ktos mi to ruszy
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/dry.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='dry.gif'>,

to nie recze za siebie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/mad.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='mad.gif'>.



P.S. Narsilq, w ktorej klasie ma siem rozgrywac akcja tego FFa??
Abaska
Next czesc poprzedniego parta


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>


Na plazy nie bylo

nikogo...
- Jak pieknie - mruknela do siebie Hermiona.
- O, Tak... -

Harry zapatrzyl sie na niebo na horyzoncie.
- No robze juz to

zdjecie!!
- Jasne... - powiedzial do siebie, lecz nagle wyplynal

z niego caly bunt, jaki mial przeciwko zwracaniu sie do niego tak oschlym

tonem i to jeszcze przez Hermione... - Juz nawet popatrzec na zachod slonca

nie mozna?!
Pstryknal zdjecie i zwrocil sie w strone plazy

centralnej, gdzie mogli jeszcze
byc Dursley'owie.
- H-harry,

gdzie idziesz?
- Tam, skad nie powienienem wychodzic - odpowiedzial

chlopak glosno i dobitnym tonem, po czym skierowal sie w strone

Dursley'ow, zostawiajac Hermione w bardzo niezrecznej sytuacji.
-

Harry, poczekaj, PROSZE!!
Ale Potter pozostawal nieugiety i

jakby gluchy na jej

nawolywanie...

--------------------------

Niedlugo

dokonczem
Abaska
Nasilq, teraz to juz nie wiem... Moge

naklikac, ze reszta wakacji minela im okropnie??

Bo mam pomysl, ale

trzeba by troszke przyspieszyc akcje, bo ten ff zejdzie na psy... nie da sie

opisywac kazdego dnia, bo zabraknie pomysloff... Zgadzash siem??
Kiniulka
Dziewczyny ... to jest bombowy fick ...

zdarzają się błędy ... ale tak jest prawie w każdym ficku
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> Dajcie jak najszybciej nowe party


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Narsil
Abaska po 1 niech te wakacje beda przed

piątą klasą.Po 2 przecież nie tylko Ty piszesz tego ficka!Reszte wakacji

może przejąć kto inny!(ja napewno nie, bo po 1 pisze

"Niespodzianke" a po 2 mam szlaban i moge tylko godzine dziennie

na kompie siedzieć...) No to Fto kce nastepny
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> Ja może coś w szkole skrobne, ale nie

obiecuje...
Abaska
Dobshe... niech teraz ktos pishe... ja siem

nie wtracam... ale proponuje, zeby Ron w jakis sposob sie dowiedzial, ze sa

na siebie obrazeni <nie daja sobie rady z uczuciami>. Jak nie chcecie,

to nie... Na razie!!

Co do ciebie Merkury, to thx za szczera

opinie.
Narsil
Ja i Dzwoneczek zajmujemy siem next

partem!NIE RUSZAĆ! Wreszcie mistrzynie zajmą się tą sprawą


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Narsil
Ok ja pierFsza
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='happy.gif'>


Gdy Harry wrócił na plaże,

Dursleyowie jeszcze tam siedzieli.Nie byli zbyt zadowoleni widokiem całego i

zdrowego Pottera.Wrócili do hotelu i zjedli kolacje.Harry źle spał tej

nocy.Myslał o jego kłutni z Hermi.Nagle jakby na czyjąś komęde wstał, ubrał

się i wyszedł.Pokierował się w strone domq na skarpie.Nigdzie się nie paliło

światło, bo przecież była już 3 nad ranem.Chłopak wspiął się na taras i

wślizgnął do pokoju dziewczyny.
-Jak śpi jest jeszcze słodsza-Mruknął do

siebie.Zaczął głaskać jej głowe.Hermiona otworzyła oczy zdziwione na widok

Pottera.
-H-Harry...C-co Ty tu robisz?!
-Musze z Tobą

porozmawiać...Przepraszam, ale nie dało mi to spać...
-Dobrze...Poczekaj

pójde coś na siebie włożyć-Powiedziała dziewczyna i zniknęła za drzwiami.Po

chwili wróciła z dżinsach(nie używam amerykańskiej nazwy...) i bluzce.Wyszli

na plaże.
-Eeeeee...Chciałem Cię przeprosić za moje

zachowanie...Zachowałem się jak idiot...
-Nie...To ja się zachowałam jak

głupia...Przepraszam, że potraktowałam Cię tak sucho...Ta sprawa z

Nessą...
-Nic nie mów...-Stali bardzo blisko siebie.Chłopak przyłożył

palec do jej ust, żeby zamilkła.Zawaił chłodny wiatr.Byli coraz bliżej

siebie.Hermiona się otrząsła, a Harry objął ją, tuląc mocno do

siebie
-Jaki on ciepły...-Myślała dziewczyna
-Jaka ona miękka-Myślał

chłopak.
-Harry...Spróbujmy się już nie kłucić...Nie lubię

tego...
-Nawet nie myśle o kłutni...Trudno jest wytzrymać bez

ciebie...-Nagle cos trzasło.Póścili się.Pobiegli w tamtą stronę.
Abaska
Fajniutkie, tylko troche bledow <ale to

sie wszystkim zdarza
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='wink.gif'>>. Kiedy next part?
Ling

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Narsil @

14-04-2003 17:45)
-Jaka ona

miękka-Myślał chłopak.

class='postcolor'>
śmiesznie to brzmi, że Hermiona

jest miękka
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'> nio i zauważyłam błąd. powinno być

trzasnęło, nie trzasło. a tak to nic już nie mam do tego ficka


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Narsil
Sorki za błędy.A to tak brzmi, bo tak

brzmi
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> Co do next parta, to wonty do Dzwoneczka

jakby co
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Tova Brink
No to teraz ja... Wiem, że totalnie

zrąbane, ale zawsze coś (by zadowolić Narsilqa
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'>)

Gdy tam dobiegli, okazało się, że

to tylko osuwająca się skała. Wybuchnęli śmiechem, że tak gwałtownie

zareagowali. Postanowili coś ze sobą zrobić, skoro już byli na dworze w tak

piękną noc.Harry zaproponował, żeby powspinali się trochę na skarpę. Usiedli

razem na omszonej skale i zaczęli podziwiać piękną, srebrną tarczę księżyca.

Hermiona oparła głowę na ramieniu Harrego i cicho westchnęła. Była

szczęśliwa, że mogą razem cieszyć się tą piękną chwilą. Harry nieśmiało

objął jej nagie ramiona i w tym momencie poczuł strasznie szybkie bicie

swojego serca. Hermi delikatnie zmrużyła swoje piękne, brązowe oczy i

delektowała się jego obecnością. Przesiedzieli na skale koło godziny, cały

czas milcząc. W końcu postanowili wrócić, gdyż byli już trochę senni. Nagle

coś się stało. Skała pod stopą Hermiony osunęła się i dziewczyna spadła

kilka metrów w dół. Harry, przestraszony, szybko zbiegł w miejce, gdzie

leżała dziewczyna.
- Hermiono! Hermi! Nic ci nie jest? - szepnął

i pochylił się nad przyjaciółką.
- Nie... Nie... Jestem chyba odrapana...

Ałć... Moja kostka... - zajęczała dziewczyna.
- Pokaż... Boli?
-

AŁA!!!! Strasznie... - wyszeptała boleśnie dziewczyna.
-

Na pewno nie jest złamana... Kości są całe. Myślę, że jest skręcona...

Zabiorę cię do domu. Twoja ciotka coś na pewno na to poradzi. - powiedział z

czułością i troską w głosie Harry.
- Ale... Jak ja dojdę do domu... -

zaczęła dziewczyna, ale, nim zdążyła zaprortestować, chłopak wziął ją na

ręce i zaczął nieść w kierunku jej domku.
- Co ty robisz? - zapytała

zdziwiona.
- No, zabieram cię do domu. Sama sobie nie poradzisz... A i

tak dla mnie to czysta przyjemność. - uśmiechnął się do niej urzekająco i...

pocałował ją delikatnie w policzek. Gdyby nie ciemności, to można by było

wyraźnie dostrzec czerwienie, które pojawiły się na policzkach

Hermiony...

Ja ZAWSZE coś skopię. Jak mam więcej nie pisać, to

powiedzcie.
Narsil
Justynko pisz dalej...Plosiem...To jest

takie...Wzruszyłam się...
Abaska
To tez fajne
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Takie romantyczne...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Ling
mi się to chyba najbardziej podobało


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> cio ty od tego chcesz Dzwoneczku? nie mam

nic do zarzucenia
Narsil
Ja jak zawsze coś skrobnem na lekcjach


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Abaska
Kiedy bedzie next part??!!
Narsil

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Abaska @

15-04-2003 18:35)
Kiedy

bedzie next part??!!

class='postcolor'>
Może dziś, nie wiem to zależy od

nauczycieli, czy będą ględzić...
Tova Brink
Ja dziś w ogóle Narsilqa na gadulcu nie

spotkałam... Może nie tylko nauczyciele, a rodzice ględzili?
Abaska
Najwidoczniej... Jeszcze 1 powod, zeby

siem nacpac
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='happy.gif'>

Narsil
Eh...Nauczyciele nie ględzili...Na w-f

troche pisalam, ale do 'Niespodzianki'...Może i bym coś napisała,

ale jednej qmpeli nei było i siedziałam z drugą.Zawsze siedze sama i mogem

sobie pisać do woli, ale jak już z kimś siedziałam...Nie było mnie, bo po

lekcjach poszłam sobiem pojeździć na rowerq a potem mnie na zakupy

wyciągli...Sorki...
Tajemnicza
Szli tak upajając się tą chwilą. Harry

ukazał Hermionie troskliwość. Przekonała się ze Harry jest tym pierwszym

najlepszym. Doszli do domq, gdy było ciemno. Weszli do srodka. Harry

zatrzymał się. Spojrzał się na Hermi. Oczy błyszczały, włosy pięknie się

ułożyły. Nie mógł się powstrzymać. Pocałował ją namiętnie. Hermiona

odwzajemniła pocałunek. Nie odezwali się tylko się usmiechnęli. Nagle z za

progu pojawiła się ciotka.
-Hermiono, co się stało!? - Zaczęła się

wpytaywać
-Wspinaliśmy się na skałę i jak byliśmy...Na górze....Skała się

osunęła...I..- Tłumaczył Harry
Więcej nie powiedziała ciotka kierowała go

do pokoju gościnnego na 3 piętrze. Harry uradowany tym ze może dotknąć jej

cudych włosów położył ja na łóżku.
-Harry przynieś apteczkę, stoi w

kuchni na 12 poziomej półce-powiedziała ciocia
Harry pobiegł bez słowa.

Wrócił po chwili. Ciocia zaczęła cos robić z nogą. Było słychać tylko lekkie

- odgłosy Hermi typu "auł" "boli". Harry cierpliwie

czekał. Ciocia powiedziała ze Ma tylko skręconą kostkę. Harry podszedł do

łóżka Hermiony.
-Zostanę z tobą na noc. Będę czuwał-powiedziął z błyskiem

w oczu
-Dziękuję..ale nie...-Hermiona nie dokonczyła.
-Muszę

musze-dokonczył-zaśnij teraz, odpocznij-
Hermiona po piętnastu minutach

zasnęła. Harry całą noc nie spał. Czuwał. A tio pił herbatę albo przyglądał

się Hermionie. Wyglądała pięknie. Nagle Hermi zaczęła otwierać oczy. Harry

usiadł na łóżku obok. Dziewczyna się uśmiechnęła. Harry schylił się i

pocałował ją. Uczucie było jeszcze milsze niż wcześniej. Nagle bezwładnie

zaczął się kłaść na łóżku później na Hermionie. Nikt nie chciał przestać.

Ale Harry opamiętał się. Zszedł i zdołał wydusić "przepraszam, ja już

pójdę" i odszedł. Hermiona szczęśliwa znowu zasnęła. Harry zbilzał się

do hotelu w którym zatrzymali się Durseyowie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Nadszedł następny piękny dzien.


Sory za bledy ale ja niepotrafie

pisac bezbłędnie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Narsil
Eeeee...Taj...Może marudze...(jestem

marudna) Ale akcja...No...Nie myślicie, że zbyt szybko siem rozwinęła?


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/blink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='blink.gif'>

Villemo
czy wam się naprawdę nie nudzi pisanie 3

razy o jednym i tym samym?
gratuluję wytrwałości


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/rolleyes.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='rolleyes.gif'>
Amazonka
a ja nie narzekam akcje dzieje sie dobrze

nic sie nie przeciaga jedyne na co mozna narzekac to to ze wy si lenicie i

dajecie za zadko paryt tak nie mozna
Abaska
Taj... Mnie siem zdaje, ze akcja miala sie

rozwinac gdzies w Bozym Narodzeniu, a nie teraz... Z pieknym kolejnym dniem

to oni chyba maja wyjechac ale ja nic nie mowie... Do tego cos mi siem

zdaje, ze H i H za szybko sie... zeswatali... teraz nie bedzie jush o czym

pisac...
Tova Brink
Eeee... Taj, ty to chyba pomyliłaś z

"Miłosnymi podbojami Playboya Glizdogona"^^ Kurcze, a ja miałam

taki fajny pomysł na next part...
Kiniulka
Dzwoneczku co za problem ... pozmieniaj go

tak żeby pasował do następnego dnia
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Tova Brink
Nie da siem... To już jest nie do

dopasowania
Kiniulka
Szkoda ... tak bardzo lubię twoje ficki

... i party w tym ficku
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.