Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Closed TopicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Błysk Triumfu W Oczach Dumbledore'a, Tylko Przemyślane Posty

hiob27
post 10.05.2007 10:37
Post #1 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 379
Dołączył: 28.05.2004

Płeć: Mężczyzna



Od dawna interesowałem się tematyką dotyczącą „tarczy ochronnej płynącej w żyłach Harry’ego. Nigdy niemniej jednak nie natrafiłem, na ani jeden porządny artykuł poświęcony temu zagadnieniu. Nikt o tym nic nie pisze. Na Mugglenecie pustki, Granger zdaje się milczeć itp. Owy brak zainteresowanie skusił mnie do opisania moich przemyśleń dotyczących m.in. „tarczy ochronnej” zapewnionej przez Lily, a pózniej wzmocnionej przez Dumbledore’a.

Zacznijmy może od początku, czyli od wyjaśnienia czym jest owa tarcza. Aby to zrobić posłużę się pewnym fragmentem z HP&OP (wszelkie fragmenty przytoczone poniżej są napisane w oryginale – czyt. po angielsku).

QUOTE
I knew that Voldemort's knowledge of magic is perhaps more extensive than any wizard alive. I knew that even my most complex and powerful protective spells and charms were unlikely to be invincible if he ever returned to full power. But I knew, too, where Voldemort was weak. And so I made my decision. You would be protected by an ancient magic of which he knows, which he despises, and which he has always, therefore, underestimated- to his cost. I am speaking, of course, of the fact that your mother died to save you. She gave you a lingering protection he never expected, a protection that flows in your veins to this day.


Reasumując:
1. Voldemort gardząc starożytną magią, ukazuje swój słaby punkt.
2. Ofiara Lily zapewniła Harry’emu ochronę, która po dzień dzisiejszy płynie w jego żyłach.


Wróćmy na chwilę do wydarzeń, które miały miejsce w pamiętną Noc Duchów, w Dolinie Godryka. W chwili gdy Voldemort pozbawia życia Lily, krew Harry’ego staje się „swoistą tarczą ochronną”. Owa tarcza zaczyna działać natychmiastowo, gdyż rzucona w stronę małego Harry’ego Aveda Kedavra odbiją się i godzi w Voldemorta. Jak dobrze nam wiadomo, jest to jedyny taki przypadek w historii. I tu powinno paść pytanie czy ochrona płynąca w żyłach Pottera jest ukierunkowana tylko i wyłącznie przeciwko Voldemortowi, czy być może przeciwko każdej postaci, która spróbowałaby skrzywdzić Pottera. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że nie powinno mieć znaczenia kto jest owym ‘napastnikiem’, jednak po głębszej analizie jestem gotów uwierzyć, że ‘tarcza’ działa jedynie przeciwko Voldemortowi. Zaraz to wyjaśnię. Aveda Kedavra jest znana jako jedna z trzech „Niewybaczalnych Klątw”. Dwie pozostałe klątwy (Cruciatus i Imperius), użyte przez Voldemorta powinny również odbić się od Pottera (za sprawą tarczy). Wiemy jednak, że tak się nie dzieje gdy Bellatrix, czy np. fałszywy Moody bez żadnych konsekwencji używają ich przeciwko Harry’emu. Dlatego możemy wnioskować, że tarcza działała tylko w stosunku do Voldemorta.

Reasumując:
3. Tarcza ochronna chroni Harry’ego jedynie przed Voldemortem.


Oto dalsza kontynuacja wypowiedzi Dumbledore’a:

QUOTE
I put my trust, therefore, in your mother's blood. I delivered you to her sister, her only remaining relative. While you can still call home the place where your mother's blood dwells, there you cannot be touched or harmed by Voldemort. He shed her blood, but it lives on in you and her sister. Her blood became your refuge. You need return there only once a year, as long as you can still call it home, whilst you are there he cannot hurt you. Your Aunt knows this. I explained what I had done in the letter I left, with you, on the doorstep. She knows that allowing you houseroom may well have kept you alive for the past fifteen years.'" (Order of the Phoenix, pg. 835-836).


Reasumując:
4. Tak długo, jak Potter może nazywać swoim domem miejsce, w którym przebywa/ mieszka osoba, w której żyłach płynie krew jego matki, tak długo nie może on zostać dotknięty/zraniony przez Voldemorta.


Kolejny fragment (jeden z kluczowych):

QUOTE
He said my blood would make him stronger then if he'd used someone else's," Harry told Dumbledore. "He said the protection my -- mother left in me -- he'd have it too. And he was right -- he could touch me without hurting himself, he touched my face.


Reasumując:
5. Od tej pory w żyłach Voldemorta płynie ta sama krew co w żyłach Harry’ego.


Dalsza część tego samego fragmentu (Reakcja Dumbledore’a na fakt, że Czarny Pan użył krwi Harry’ego):

QUOTE
For a fleetting instant, Harry thought he saw a gleam of something like triumph in Dumbledore's eyes…


Dumbledore, w jednej chwili zrozumiał, że po raz kolejny Voldemort nie docenił potęgi Starożytnej Magii. Używając krwi Harry’ego czarnoksiężnik sprawił, że w jego żyłach (Voldemorta) od tej pory płynie ta sama krew co w Harrym. Wpadł on tym samym pułapkę. Voldemort ślepo wierzył, że używając krwi Pottera, „obejdzie” tarczę ochronną Lily. W pewnym sensie miał rację - od tej pory Czarny Pan, mógł dotknąć Pottera, niemniej jednak należy pamiętać o pewnych nieuniknionych następstwach tego czynu.

I tutaj można by zacząć dyskusję, na temat w jaki sposób wykorzystać fakt, iż w żyłach Voldemorta płynie ta sama krew co w Harrym. Możliwości jest wiele. Jedną z bardziej rzucających się w oczy jest to, że Czarny Pan zapewnia Harry’emu, swoistą ochronę. (Patrz punkt 4.) Od tej pory, Petunia nie jest już jedynym (ze względu na więzy krwi) „krewnym” Lily, czy Harry’ego, bo jest nim również Voldemort (teoretycznie jest nim również Dudley). Zgodnie z wypowiedzią Albusa, tak długo jak Harry nazywa swoim domem, miejsce przebywanie/zamieszkania osoby, w których żyłach płynie krew jego matki (czyt. Petunia, Voldemort) tak długo, Czarny Pan nie może mu zrobić krzywdy (w danym miejscu). W mojej wypowiedzi używam wyrazów „przebywanie/zamieszkanie”, gdyż angielski czasownik ‘dwell’ użyty przed Dumbledore’a może mieć różne znaczenia. Ja użyłem dwóch najczęstszych. Oba ciągną za sobą różne konsekwencje. Jeśli pierwszy jest prawdziwy (przebywać) wtedy Voldemort nie może zrobić krzywdy Potterowi w każdym miejscu, które Harry nazywa swoim domem, gdyż wchodząc do takiego miejscy Czarny Pan wypełnia część warunków ochronnych (dwell – przebywa). Jeśli jednak drugie tłumaczenie jest właściwe (mieszkać) to sprawa się troszkę bardziej komplikuje. Zaraz wyjaśnię co mam na myśli.

Jak dobrze wiemy podczas wakacji, rozpoczynających się w siódmej części HP, Harry staje się pełnoletni (17 lat) i musi ‘wyprowadzić’ się z domu Dursleyów. Z dniem w którym to zrobi, Privet Drive przestanie być jego domem. Ochrona, która została mu zapewniona przez dom Dursleyów przestanie działać. Otwiera to ogromne możliwości, bowiem, Harry będzie musiał poszukać nowego domu.

Warto by tu przytoczyć 2 krótkie fragmenty:

QUOTE
Firstly, and very importantly, Voldemort was, I believe, more attached to this school than he has ever been to a person. Hogwarts was where he had been happiest; the first and only place he had felt at home.

QUOTE
Secondly, the castle is a stronghold of ancient magic. Undoubtedly Voldemort had penetrated many more of its secrets than most of the students who pass through the place, but he may have felt that there were still mysteries to unravel, stores of magic to tap.


Reasumjąc
6. Jedynym miejscem, z którym Voldemort jest związany emocjonalnie (mógłby nazwać domem) jest Hogwart.


Nie zdziwiłbym się gdyby, Czarny Pan spróbował przejąć Zamek w siódmej części HP. Dwa powyższe cytaty zdają się potwierdzić moje rozumowanie. Co to wnosi do dyskusji? Otóż wyobraźmy sobie, że Albus za życia chciał aby Harry po opuszczeniu Privet Drive zamieszkał np. w Hogwarcie. Tak więc w tym przypadku Hogwart stałby się jego nowym domem. Jeśli Voldemort spróbowałby go zaatakować na terenie zamku musiałby się liczyć z porażką…

Oczywiście istnieje wiele innych możliwości wykorzystania faktu, że w żyłach Voldemorta płynie krew Pottera. Być może, ta krew (przepełniona miłością) osłabiła Voldemorta, aniżeli go wzmocniła itp. Tutaj pozostawiam wam pole do popisu. smile.gif

Co więcej warto zwrócić uwagę na sposób działania Starożytnej Magii, którą jak wiemy gardzi (nie docenia) Voldemort. Jak wiemy w przypadku Harry’ego została ona zainicjowana poprzez „czyn”, nie słowa zaklęcie itp., ale „czyn”, w tym przypadku ofiarę matczynej miłości. Osobiście w całej serii HP, dostrzegam jeszcze jeden moment, w którym Starożytna Magia mogła zostać „zainicjowana” w podobny sposób, a mianowicie czyn darowania życia. Mam na myśli moment, w którym Harry daruje życie Glizdogonowi…

Nie wiem, czy powyższe moje przemyślenia są w 100% słuszne. Nie mniej jednak jestem przekonany, że problematyka „krwi” Harry’ego odegra ważną rolę w kolejne - siódmej części HP.

(Gratuluję, wszystkim tym, którzy dotrwali do tego momentu – starałem się to skrócić tak jak to tylko było możliwe czarodziej.gif )

Ten post był edytowany przez hiob27: 10.05.2007 14:34


--------------------
Prefekt Hufflepuff
user posted image ...... user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Aylet
post 10.05.2007 11:48
Post #2 

shinigami


Grupa: Prefekci
Postów: 1465
Dołączył: 16.04.2003
Skąd: z lodówki

Płeć: Kobieta



Według mnie ta ochrona, ktrórą ma, a raczej miał w sobie Harry, jest tylko przeciwko Voldemortowi. Lily straciła życie, ratując swojego syna przed Voldemortem właśnie, przez co zaklęcie jakby się "uaktywniło" przeciwko Panu V. który usiłował zabić Harry'ego.
Nie odpowiem na reszte postu, bo nie chciało mi się czytać.

Ten post był edytowany przez Aylet: 10.05.2007 11:49


--------------------
Prefekt Ravenclawu.
user posted image
Anime-Planet.com - anime | manga | reviews
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
hiob27
post 10.05.2007 12:07
Post #3 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 379
Dołączył: 28.05.2004

Płeć: Mężczyzna



QUOTE(Aylet @ 10.05.2007 12:48)
Według mnie ta ochrona, ktrórą ma, a raczej miał w sobie Harry, jest tylko przeciwko Voldemortowi. Lily straciła życie, ratując swojego syna przed Voldemortem właśnie, przez co zaklęcie jakby się  "uaktywniło" przeciwko Panu V. który usiłował zabić Harry'ego.
Nie odpowiem na reszte postu, bo nie chciało mi się czytać.
*



Szkoda, że się nie chciało czytać, bo już na początku odpowiedziałem na to pytanie (odnośnie ochrony przeciwko Voldemortowi).

Dlatego proszę, przedewszystkim o przemyślane posty.


--------------------
Prefekt Hufflepuff
user posted image ...... user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
smagliczka
post 10.05.2007 15:11
Post #4 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 638
Dołączył: 21.10.2005
Skąd: Warszawa

Płeć: Kobieta



Logicznie uargumentowana teoria. Jeśli oczywiście przyjmiemy, że samo przebywanie „krewnego” w miejscu, które Harry może nazwać własnym domem, wystarczy, by tarcza ochronna zadziałała.
Brzmi to nieprawdopodobnie – bo na chłopski wzajemnie się wyklucza – żeby Voldemort mógł Harry’ego dosięgnąć (dzięki wykorzystaniu jego krwi) i jednocześnie nie mógł – gdyż zapewnia mu tym samym ochronę. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę miejsce spotkania, czyli Hogwart, wydaje się to wysoce prawdopodobne. Zważywszy, że i Harry i Voldemort uważali Hogwart za swój dom.

Dodajmy do tego jeszcze fakt, że Voldemort, przyjmując krew Harry’ego, sprawił, że w jego żyłach płynie siła, której znieść nie potrafi. Ostateczne starcie mogłoby rozegrać się w Hogwarcie, jednak mam wątpliwości, że dojdzie do tego na terenie szkoły – okładka książki zdaje się temu przeczyć tongue.gif . Choć, kto wie? Nie wiem jednak czy w takim przypadku te dwie siły: tarcza ochronna i możliwość „dotknięcia” Pottera, wzajemnie się nie zniosą, jeśli do konfrontacji doszłoby na terenie zamku. Może nastąpi jakieś sprzężenie, jak miało to miejsce w przypadku jednordzeniowych różdżek?

Wiem, że ta kwestia jest nieco innej natury, ale jakby nie było, „rdzeń” Harry'ego i Voldemorta, czyli krew, może zadziałać w podobny sposób. Oczywiście tylko Voldemortowi uniemożliwiłoby to „normalne” stosowanie magii wobec Harry’ego, w drugą stronę – czyli Harry’emu – nie sprawiłoby to chyba żadnych trudności w zaatakowaniu Voldemorta.

Może stąd ten błysk tryumfu?


Przyznam, że sprawa krwi jest intrygująca. I faktycznie niewiele o tym mówiono - przynajmiej ja się nie zetknęłam.

Ten post był edytowany przez smagliczka: 10.05.2007 15:30
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
PrZeMeK Z.
post 10.05.2007 16:09
Post #5 

the observer


Grupa: czysta krew..
Postów: 6284
Dołączył: 29.12.2005

Płeć: wklęsły bóg



Świetna teoria i do tego bardzo prawdopodobna.

Cała zagwozdka w tym, co tak naprawdę Voldemort uważa za swój dom. W Hogwarcie nie był od wielu, wielu lat, a mimo wszystko dom kojarzy się do pewnego stopnia z miejscem, w którym się często przebywa. Oczywiście możliwe, że wystarczy dom jako miejsce bliskie sercu - wtedy być może rzeczywiście Harry byłby bezpieczny w Hogwarcie. Jeśli jednak Czarny Pan przywiązał się silnie do innego miejsca (wciąż zbyt mało o nim wiemy, by to wykluczyć) i to właśnie je nazywa domem, Harry może się mocno przejechać na poczuciu bezpieczeństwa w Hogwarcie.

Najgorsza sprawa z tymi teoriami jest taka, że któraś z nich MUSI okazać się prawdziwa, a ponieważ czytałem ich sporo, obawiam się, że lektura siódemki nie będzie aż tak zaskakująca i tym samym fajna.


--------------------
Hey little train, wait for me
I once was blind but now I see
Have you left a seat for me?
Is that such a stretch of the imagination?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
hiob27
post 10.05.2007 16:42
Post #6 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 379
Dołączył: 28.05.2004

Płeć: Mężczyzna



QUOTE(PrZeMeK Z. @ 10.05.2007 17:09)
...Jeśli jednak Czarny Pan przywiązał się silnie do innego miejsca (wciąż zbyt mało o nim wiemy, by to wykluczyć)...
*


Wydaje mi się, że poniższy cytat Dumbledore'a jasno rozwiewa wszelkie wątpliwości:

QUOTE
Firstly, and very importantly, Voldemort was, I believe, more attached to this school than he has ever been to a person. Hogwarts was where he had been happiest; the first and only place he had felt at home.




--------------------
Prefekt Hufflepuff
user posted image ...... user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
anagda
post 11.05.2007 14:00
Post #7 

Członek Zakonu Feniksa


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1994
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



Nic nie chcę mówić, ale ten temat był już wałkowany w conajmniej czterech tematach. Z czego hiob27, sam zwracałeś uwagę w jednym, że już to było wałkowane.

QUOTE
Odnośnie błysku triumfu w oczach Dumbledore'a -> ten temat już był wydaje mi się dość dobrze przegadany, oto link do strony (dyskusji o tym) http://www.magiczne.pl/index.php?showtopic=3630&st=575
Wszystko się zaczyna od 6 postu licząc od góry
[wszelkie teorie klubu strona 24]




topic I: teorie (zamknięty, acz interesujący)
topic II: starożytna magia & błysk triumfu (nawet w temacie!)
topic III: koniec Voldzia
topic IV: konsumpcyjny temat zeżarcia horkruksa


Jest jeszcze potrzeba wałkować to po ras enty? A zaznaczanie że chodzi "o przemyślane posty", to również raczej mało potrzebne, skoro w podanych wyżej tematach dyskusja o błysku w oczach Dumbledore`a była pisana jak najbardziej na poważnie.


/ end offtop /

Ten post był edytowany przez anagda: 11.05.2007 14:02


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
smagliczka
post 12.05.2007 01:17
Post #8 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 638
Dołączył: 21.10.2005
Skąd: Warszawa

Płeć: Kobieta



No i widzisz, Hiob, popełniłeś przestępstwo. closedeyes.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 20.04.2024 05:49