Harry Potter i Aethernus, Wielki
powrót...
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Harry Potter i Aethernus, Wielki
powrót...
Merkury |
![]() ![]()
Post
#1
|
![]() KAFEL Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 136 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Gdańsk ![]() |
Harry Potter i Aethernus
Pewnego dnia Harry wraz z Ronem jechali do szkoly. Podczas ich rozmowy na temat quidditcha drzwi przedzialu nagle sie otworzyly i weszla do niego wysoka postac. Czlowiek odchylil kaptur i oczom chlopców ukazal sie mlodzieniec, który mial do szaty przyszyta naszywke z imieniem. Harry zapytal go: -Jak masz na imie? -Aethernus-odpowiedzial mlodzieniec -Do której klasy idziesz w budzie?- zapytal Ron -Ja nie jestem uczniem, tylko nauczycielem- odpowiedzial Aethernus -Taa...pewnie...A ja jestem MUGOLEM- powiedzial Harry -Myslcie jak chcecie ja musze isc. Postac zarzucila kaptur i wyszla z przedzialu. Kiedy Ron zamknal drzwi obaj zaczeli sie smiac. Okolo godziny dwudziestej cala szkola zebrala sie w Wielkiej Sali, aby rozpoczac uczte i poznac nowych nauczycieli. Przy stole Gryffindoru slychac bylo bardzo glosne rechotanie poniewaz caly dom wiedzial juz o rozmowie Harry'ego i Rona z Aethernusem. -"Ja nie jestem uczniem, tylko nuczycielem"...Hahaha...Juz mu wierze- powiedzial Semus -Ty Harry, jak wygladal ten gosc?- zapytala Lavender -Mial takie dlugie, biale wlosy mniej wiecej do pasa.- powiedzial Ron -Czy wygladal tak jak ten obok Dumbledora? -Ja nie moge. Harry patrz, to ON. Rzeczywiscie. Obok dyrektora Hogwartu siedzial Aethernus. O godzinie dziesiatej wszystcy uczniowie rozchodzili sie do swoich domów. W czasie chodzenia po zamku Ron i Harry rozmawiali o dziwnym przybyszu. -Ciekawe czemu dyrcio nie powiedzial nam czego on bedzie uczyc.- powiedzial Harry -No wlasnie. Morze ten caly Aethernus kitowal, ze jest nauczycielem. -Morzliwe, ale jesli nawet wciskal kit to czemu siedzial przy stole -nauczycielskim? -Czy ja wiem. Moze przekupil Dumbledora? -Raczej nie. On by sie nie dal przekupic. -No nie wiem. Za odpowiednial sumke, Kazdy jest przekupny. -Mozliwe, ale on chyba taki nie jest. Rano Harry i Ron wstali wczesnie i poszli na sniadanie, a skoro byla to sobota obaj postanowili odwiedzic Hagrida. W jego chacie zastali Aethernusa, który pograrzony byl w rozmowie z nim na temat dalszego uczenia sie Hagrida w Hogwarcie. -Mówisz serio?- spytal olbrzym -Oczywiscie- odpowiedzial Aethernus -No...to...od kiedy mogie zaczac? -Od poniedzialku. Twoja pierwsza lekcja to bedzie transmutacja. -Bardzo fajnie. Moze w koncu bede mógl legalnie uzywac czarów- powiedzial Hagrid ze lzami w oczach. -Szkoda, ze mój tatus tego nie zobaczy- dodal po chwili po czym halasliwie wydmuchal nos. Aethernus porzegnawszy sie z Hagridem wyszedl z jego domku. Kiedy drzwi chaty sie zamknely, Harry i Ron natychmiast obrzucili przyjaciela pytaniami: -Skad go znasz Hagridzie? -Kim on jest? -Skad pochodzi? -Spokojnie, spokojnie- powiedzial Hagrid. -Znam go od wczorajszej uczty. Nie wiem skad wiedzial, ze mnie wyrzucono, ale bardzo sie ciesze, ze bede mógl wreszcie ukonczyc szkole. -A kim on jest w Hogwarcie?- zapytal Harry -Do konca nie wim, ale chyba kims w rodzaju...hmmm...korepetytora. -Korepetytora???- zapytali chórem chlopcy. -Tak. Bedzie pomagal innym nauczycielom w nauce. -Wiec jednak nie klamal- powiedzial Ron. -Najwidoczniej. -A co was tak interesuje ten Aethernus?- zapytal olbrzym. -Nie interesuje nas, ale rozmawialismi z nim w pociagu- powiedzial Harry. -A o czym?- -O niczym ciekawym.- powiedzial wymijajaco Ron. -No...skoro tak mówicie, to chyba tak jest. -No wlasnie, a jak narazie do zobaczenia Hagridzie. -Taaa...nara- odpowiedzial zdziwiony olbrzym. Po powrocie do szkoly chlopcy bedacy w drodze do gabinetu Dumbledora spotkali Hermione, która wracala z biblioteki. Ron zobaczywszy dziesiatki ksiazek zaczal sie smiac: -Hahaha. Jeszcze nie bylo lekcji, a ty juz sie uczysz. -Tak, a co, dziwisz sie? Przeciez ja zawsze sie duzo uczylam. -Tak, to prawda, ale czasami troche przesadzasz- powiedzial ostroznie Harry. -No trudno. Myslcie jak chcecie, ale wam powiem, ze Aethernus chce was widziec. -Chyba ma wam cos waznego do powiedzenia- dodala z dziwnym usmiechem -Czego on moze od nas chciec?- zapytal Ron. -Skad mam to wiedziec? Nie jestem wrózka- odpowiedzial Harry. Po wejsciu do gabinetu Aethernusa nikogo nie zastali wiec pomysleli, ze Hermiona sobie z nich zazartowala i wlasnie chcieli wyjsc kiedy nagle drzwi otworzyly sie i do pokoju wszedl Aethernus. -Siadajcie- powiedzial na wstepie. Harry i Ron zapadli sie w fotele poniewaz w jego gabinecie bylo straszniej niz w gabinecie Snape'a. -Doszly mnie sluchy, ze nie tolerujecie mojej obecnosci w Hogwarcie- powiedzial mlodzieniec -No cóz, nie zalezy mi na tym , abyscie mnie lubili, ale uwiezcie mi, ze wplynie to negatywnie na wasze oceny na koniec roku. Powiedzial to takim tonem, ze chlopcy po prostu sie przeztraszyli. -Widze, ze nie chcecie nic mówic... hmmm... trudno. Pamietajcie o jednej zeczy: profesor Dumbledor jest moim starym kumplem i powiedzial mi, abym mial na was oko- powiedzial to bardzo jadowitym glosem, a kiedy skonczyl usmiechnal sie zgryzliwie. -No dobrze. To wszystko co chcialem wam powiedziec. Mozecie wyjsc. Podczas powrotu do wiezy Gryffindoru Harry i Ron pograzeni byli w rozmowie na temat zachowania Aethernusa. -Widziales jak on na mnie patrzyl?- spytal przerazony Harry. -Taaa...Ale od kogo on sie dowiedzial, ze go nie lubimy? -Nie wiem. Bardzo mozliwe, ze od Hermiony. -Tak. To jest bardzo mozliwe. W pokoju wspólnym Gryfonów bylo tloczno i chalasliwie poniewaz Fred i George odpalili parenascie sztucznych ogni doktora Fillibustera. Podczas kolacji wszystcy uczniowie pograzeni byli w rozmowie na temat Aethernusa. -Widzieliscie jaki on ma ladne wlosy?- zapytala Hermione jakas Puchonka -Taak, a jaki on madry. Profesor Sprout mówila, ze pomógl zrobic jej wywar z mandragor i nawet bez pomocu wyszlo mu to bardzo dobrze- powiedziala Paravatti. -O mój Boze...- powiedzial Ron. -Jak mozna sie zachwycac kims takim??? -Nie wiem. Jestem ciekaw co one w nim widza- powiedzial Harry. -Ja tez. -Zobaczymy co on potrafi. Rzuce na niego zaklecie i ciekawe jak zareaguje. -Nie radze wam tego robic...- powiedziala Hermiona -Tak? A to niby czemu?- zapytal Ron. -Bo to jest najlepiej wyszkolony czarodziej na swiecie. -Oczywiscie, a ja jestem Super Man'em- odpowiedzial Harry. -Skoro nie chcecie mnie sluchac to nie , ale potem nie mówcie, ze was nie ostrzegalam- powiedziala Hermiona i przesiadla sie w inne miejsce. -Wiesz Harry moze jednak tego nioe róbmy. -Co strach cie oblecial?- zapytal wrednie Harry. -Nie, ale boje sie, ze Hermiona znowu moze miec racje. -No chyba masz racje- powiedzial Harry i spojrzal z lekiem na stól nauczycielski przy, którym siedzial Aethernus. Nastepnego ranka Harry i Ron zeszli na sniadanie dosc pózno. W Wielkiej Sali przy stolach siedzialo tylko dwudziestu uczniów. Chlopcy szybko zjedli posilek i poszli do gabinetu Sethernusa, aby z nim pogadac. Pod drzwiami obaj zastanawiali sie co maja mu powiedziec i w koncu Harry zaproponowal, zeby wyzwac go na pojedynek. -Chyba cos ci odbilo. Przeciez on moze cie zmiesc bylejakim urokiem- powiedzial Ron, który bardzo sie przestraszyl na mysl o pojedynku. -To zaproponuj cos innego- odrzekl zdenerwowany Harry. -Wyzwiemy go na turniej szachów- powiedzial po namysle. -OK, ale jesli przegrasz to wtedy bedzie pojedynek. -No... Niech ci bedzie. Obaj weszli do gabinetu Aethernusa. W srodku zastali jeszcze Lupina pograzonego w rozmowie na temat Quidditcha. -Ooo. Witaj Harry. Dawno sie nie widzielismy- powital go Lupin. -Ciebie, takze milo widziec Ron. -Tak. Dzien dobry panie profesorze- odpowiedzieli chórem. -Co was tu sprowadza?- zapytal Aethernus. -Chcielismy wyzwac pana na turniej szachów- powiedzial niesmiale Ron. -Dobrze. Przyjmuje wyzwanie- dpowiedzial z usmiechem. -Tylko powiedzcie gdzie i kiedy to sie odbedzie. -Hmm... Za tydzzien w sobote w pokoju wspólnym Gryffindoru?- zapytal Harry -Dobrze. Odpowiadaja mi te warunki. -To fajnie- odpowiedzial Ron. -No, a teraz zostawcie nas samych, bo musimy porozmawiac. -Dobrze, i do widzenia. Po wyjsciu z klasy obaj chlopcy zgodzili sie ze soba, ze chyba Aethernus lubi ich bardziej niz wczoraj. W pokoju wspólnym bylo cicho i spokojnie wiec Harry i Ron obwiescili wszystkim, ze za tydzien jest turniej szachów. -Co? Wyzwaliscie go na pojedynek?- zapytal przestraszony Lee. -Chyba was cos w glowy rabnelo- powiedzial Fred. -Wlasnie. Nie mamy z nim szans- powiedzial George. -No trudno. Nie zaszkodzi spróbowac. W czasie obiadu nikt sie do Harry'ego i Rona nie odzywal. Chlopcy podejrzewali, ze to z powodu turnieju. Przy stole nauczycielskim Aethernus rozmawiel z Hagridem. "Pewnie w zwiazku z tym dalszym nauczaniem Hagrida"- pomyslal Harry. "Zreszta, nie moja sprawa". Po obiedzie wszystcy uczniowie mieli stawic sie u swoich opiekunów w zwiazku z ich planami zajec. W gabinecie profesor McGonagal Gryfoni bardzo sie zdziwili sie poniewaz w ich planach zajec byl tytul "Szkolenie Szczególowe". -Co to jest, pani profesor?- zapytal Dean. -To jest przedmiot, który ma za zadanie szczególowo przygotowac do tegorocznych egzaminów- odpowiedziala McGonagal. -Aha. Nastepny przedmiot- powiedzial Semus. -Wszystcy juz wiedza o co chodzi? No to juz, do wiezy. Caly dom Gryffindoru, i nie tylko pograzony byl w smutnych myslach. -Przeciez ten Aethernus nas zameczy- szlochala Lavender. -Teraz juz wiemy co on mial na mysli mówiac nam, ze jesli nie bedzie nas lubic to wplynie to zle na nasze oceny- powiedzial Harry do Rona. -Najwidoczniej- odpowiedzial Ron. -------------------- "Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!" |
![]() ![]() ![]() |
Alisia |
![]()
Post
#176
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 60 Dołączył: 30.06.2003 ![]() |
Co by tu pisać.... Opowiadanie fajne,
ciekawe napisane, chociaż nie jest bez błędów. Nie mozna oczekiwać, ze
sprawdzisz wszystkie dotychczasowe party i wyłapiesz literówki, ale
wspominam o tym na przyszłość. jak sam mówiłeś, przyjmujesz krytykę, bo moze
ci pomóc, dla tego wspominam o tych aspektach nieciekawych
![]() W kazdym razie, nawet nie wiesz, jak długo się to wszystko czytało, ani nawet, jak mnie oczy szczypią. Na serio. Mam coś z monitorem, więc już kończę... Ale wcale nie żałuję, ze przeczytałam... ![]() Alisia -------------------- "Jest taka jedna komnata, w której panują wieczne ciemnosci; mrok pęznie po kamiennych ścianach, jak strach, który nawiedza nagle zbrodniarza, by zmiażdżyć go w sidłach przestępstwa. Nie ma początka, ani konca, a jednak wejście do komanty istnieje; jak światło w ciemności rozjaśnia początek drogi, prowadzacej do kresu. A na środku tego lochu płynie woda i jak wszystko inne nie zobaczysz jej źródła, ani wylewu - niknie w otchłani nie zbadanych miejsc, do których nikt nie wazy się zajrzeć. Na wodzie tej nie jest cicho: wśród wzburzonych fal płyną zapalone świece; zdarzy sie, ze jakaś się przewróci, a wtedy płomyk gasnie, zduszony przez jego dawcę. Woda bowiem daje życie, a także je odbira. Zgaszone światła życie wyznaczają kres nadzieji na nieśmiertelność. (...)"
Powiedziałabym. jakiego to jest autora, ale zapomniałam, a możliwości sprawdzenia nie mam:)) |
Kiniulka |
![]()
Post
#177
|
![]() Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 135 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Mocherowo ;-) Płeć: Kobieta ![]() |
Bardzo fajny fick. Błędy minimalne ... tak
jak zauważyła Anagda "Każdemu się zdarzają". Szkoda że tak rzadko
dajesz nowe party.
Jeżeli dałoby radę to bardzo ucieszyłabym się, gdyby w następnym parcie ukazała się moja postać.... przemyśl to ... Życzę Ci weny i powodzenia. -------------------- ![]() Wasilij Rozanow ![]() |
Yhma |
![]()
Post
#178
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 6 Dołączył: 22.02.2004 ![]() |
Merkury ty wiesz jak bardzooo lubię twój
ff.
Błędy są,ale nie chce mi się ich łapać. Merkury,a p'prppos kiedy będzie II część? PS:Jest super! -------------------- Anna wyciagnela rozdzke i wypowiedziala zaklecie:
-Avada Kedavra!. Chlopiec Z Blizna Juz Nie Zyl. Pamiętnik Anny Black Bardzo Tajemniczej Dziewczyny Pamiętnik Hermiony Granger Bardzo Miłej I Dobrej W Nauce Dziewczyny Pamiętnik Fajnego Rudasa Pamiętnik Harr'ego Pottera Złote Dziecko Hogwartu |
Bunny_Kou |
![]()
Post
#179
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 51 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: Z Kinmoku (gwiazdki Seiyi^^) ![]() |
Merkury jak smiesz =P
Masz pisac i koniec! Weny kurde zycze!! ~~najwierniejsza fanka~~ -------------------- Olałam to forum.... nie ma mnie..
|
Kiniulka |
![]()
Post
#180
|
![]() Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 135 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Mocherowo ;-) Płeć: Kobieta ![]() |
Już tak dawno nie było nic nowego
![]() -------------------- ![]() Wasilij Rozanow ![]() |
Bunny_Kou |
![]()
Post
#181
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 51 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: Z Kinmoku (gwiazdki Seiyi^^) ![]() |
hmmm... Merkury juz tyle czasu minelo a Ty
nic.... napisz cos bo sie zielona ze zlosci robie
![]() -------------------- Olałam to forum.... nie ma mnie..
|
Merkury |
![]()
Post
#182
|
![]() KAFEL Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 136 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Gdańsk ![]() |
No dobrze... Skoro tak prosicie to mogę
wstawić kolejnego parta... (mimo tego, iż chciałem usunąć ten fick
![]() Życzę miłej lektury. BTW Nie bijcie jak będzie dupiasty. ![]() **************** Harry otworzył oczy. Z korytarza dobiegały go krzyki kilku osób. Wstał i szybko wyszedł z komnaty. Skręcił w lewo i zobaczył Dumbledore'a, Moody'ego, Syriusza i paru innych aurorów kłucących się z... Ronem. - Co tu się dzieje? - zapytał podchodząc do grupy ludzi. - Odsuń się, Potter - zagrzmiał Moody i wyciągnął różdżkę celując nią w Rona. - Co pan wyprawia?! - krzyknął Harry i podbiegł do przyjaciela. - Ron! Co tu się dzieje?! Chłopak nie odpowiedział. Stał jakby został spetryfikowany, a potem powoli zaczął wyciągać swoją różdżkę nadal patrząc na Dumbledore'a. Urwał lewy rękaw swojej szaty ukazując Mroczny Znak. - Jestem Śmierciożercą! - wybuchnął nagle. Obrócił się na pięcie, wypowiedział parę dziwnych słów i machną ręką w kierunku trzech aurorów. Na chwilę zapadła cisza. Nikt się nie odzywał. W powietrzu unosił się dziwny odór, a potem Ron rozłorzył ręce. Wszystko zawirowało, aurorzy zostali rozerwani na strzępy. Moody ryknął z wściekłości. - Crucio! Szkarłatny promień pomknął ku Ronowi, ale ten tylko powiedział Protego po czym odwrócił się i wybiegł z zamku kierując się do lasu. - Zabijcie go! - krzyknął Syriusz. Wszyscy członkowei Szwadronu Feniksa wyciągnęłi własne różdżki i pobiegli za Ronem. - Zamordujcie tego szmatławca! - wrzasnął Moody za czarodziejami. Harry stał sparaliżowany strachem. "Ron? Śmierciożercą?" Ale, dlaczego?" - Potter - zabrzmiał mu przy uchu głos aurora. - Idź do pokoju. Harry posłusznie wrócił do swojej komnaty i poożył się na łóżku. Chciał zasnąć. Chciał zapomnieć o tym co się przed chwilą wydarzyło. Miał nadzieję, że to tylko koszmar. Ale nie, to była prawda. Jego najlepszy przyjaciel przeszedł na Ciemną Stronę i stał się poplewcznikiem Voldemorta. Dlaczego to zrobił? Dlaczego? (ciąg dalszy nastąpi. Ale, czy aby na pewno?) ************** Przepraszam, że tak krótko, ale veny nie mam zupełnie. ![]() Pozdrawiam. Ten post był edytowany przez Merkury: 11.05.2004 21:14 -------------------- "Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!" |
genio1 |
![]()
Post
#183
|
KAFEL Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 5 Dołączył: 20.03.2004 ![]() |
Masz
pisać................!!!!!!!
|
Merkury |
![]()
Post
#184
|
![]() KAFEL Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 136 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Gdańsk ![]() |
Witam po baaaaardzo długiej
przerwie.
Nie wiem jak mi wyjdzie ten part więc jeżeli wypadnie źle to proszę nie bić, ok? ![]() Zapraszam do lektury. ***************** Harry jeszcze długo słyszał głosy członków Szwadronu, którzy szukali Rona po całych terenach przyzamkowych. Nadal nie mógł się otrząsnąć z szoku, kiedy dowiedział się, że jego najlepszy przyjaciel jest śmierciożercą. Dopiero około północy głosu aurorów, magów i czarownic ucichły kiedy cała armia wracała do zamku. Postanowił porozmawiać z Syriuszem na temat tego co się wydarzyło przed paroma godzinami. Wciągnął buty na nogi i szybko opóścił swoją komnatę zmierzając prosto do sali jadalnej. Już chciał wejść kiedy usłyszał podniesione głosy Dumbledore'a, Moody'ego i Syriusza. Przytknął ucho do drzwi i przysłuchiwał się wymianie zdań. - Trzeba go znaleźć i zabić - rozległ się grobowy głos aurora. - Nie. Może nie jest śmierciożercą z własnego wyboru - odrzekł Syriusz, ale jego ton nie był zbyt przekonujący. - Może został zauroczony. - Daj spokój Syriuszu! - warknął Moody i ciągnął dalej - Albusie, daj mi kilku potężnych magów, a znajdę to ścierwo i zabiję, choć nie lubię tego robić - dokończył ściszonym głosem. - Dobrze Alastorze. Weź tych, których zechcesz, tylko nie mów Arturowi i Molly co zamierzasz zrobić - powiedział dyrektor jak zwykle spokojnym głosem. - A teraz, jeżeli pozwolicie, udam się do Londynu. Dobranoc. Harry usłyszał szuranie krzesła więc szybko schował się w pobliskiej komórce na miotły pozostawiając jedynie wąską szparę, aby móc dostrzec kiedy droga będzie wolna. Drzwi od sali rozwarły się i wyszedł z nich Albus Dumbledore, a zaraz za nim pokuśtykał Moody. Harry poczekał aż kroki mężczyzn ucichnął i dopiero wtedy opuścił swoją kryjówkę. Zatrzasnął pospiesznie drewnanie drzwiczki i wszedł do sali jadalnej, w której, za długim stołem, siedział samotnie Syriusz. Chłopak podszedł do niego i powiedział spokojnie: - Syriuszu, czemu nie powiedziaeś Moody'emu, aby dał Ronowi spokój? Przecież nie wiemy czy nie jest pod wpływem uroku Imperius, prawda? Minister spojrzał na niego, a w jego oczach błyskały ogniki desperacji jakich Harry jeszcze u niego nie widział. - On zabił trzech aurorów, Harry. Trzech aurorów jednym zaklęciem. Nie ma innego wyjścia. - Przecież to także twój przyjaciel! - powiedział chłopak trochę głośniej. - Tak, był nim, ale po tym co zrobił nienawidzę go. Przykro mi, Harry. - Nie! Lecę go szukać! Oni nie mogą go zabić! Odwrócił się i ruszył szybkim krokiem ku drzwiom, a kiedy minął próg mężczyzna powiedział: - Harry, jutro dowie się o tym Aethernus i wtedy Ron na pewno nie przeżyje. Aethernus nigdy nie pozostawił kogoś przy życiu jeżeli kazano mu kogoś zabić. Nie możesz już nic zrobić. Chłopak stał w progu i myślał o słowach swojego ojca chrzestnego. Nie wiedział jak ma to skomentować więc ruszył wolnym krokiem ku swojej komnacie rozmyślając o sposobach wyciągnięca Rona z tego bagna. *********** Mam nadzieję, że nie było tak źle. ![]() Jeżeli są błędy to proszę mi je wskazać. Pozdrawiam. Ten post był edytowany przez Merkury: 11.05.2004 21:44 -------------------- "Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!" |
Mellisa |
![]()
Post
#185
|
||||||||||||||
![]() Czarodziej Grupa: fikcyjnie głodni Postów: 911 Dołączył: 29.06.2003 Skąd: gd Płeć: Mężczyzna ![]() |
\ razem
po pierwsze bląd, a po drugie wogole to zdanie takie srednie... otrząsnął się, wstrząsnął... mysle, ze lepiej byloby uzyc innych słow
do poprawki
przecinek po 'tego'
jaki perfidny blad. Az razi w oczka ^^
przecinek
przeinek przed 'więc' wogole za malo przecinkow stosujesz, a uwierz, ze z tymi znaczkami byloby przejrzysciej. Nie chce mi sie wiecej braków przecinkow wypisywac, takze uwazaj nastepnym razem ![]() ogolnie ciekawie i strasznie sie ciesze z powrotu... =) -------------------- |
||||||||||||||
Kiniulka |
![]()
Post
#186
|
![]() Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 135 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Mocherowo ;-) Płeć: Kobieta ![]() |
Bardzo fajny ... szkoda, że taki krótki.
Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się nowy part. Błędów nie będę wypominać, bo
zostały wytknięte w poprzednim poście. Pozdrawiam.
-------------------- ![]() Wasilij Rozanow ![]() |
Bunny_Kou |
![]()
Post
#187
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 51 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: Z Kinmoku (gwiazdki Seiyi^^) ![]() |
hmm.. daawno na tym forum nie bylam, a
widze ze ominal mnie tylko jeden part.. Merkury dlaczego nie piszesz??? Masz
pisac!!!
I wez mnie zaczep na gg, bo listy nie mam a potrzebuje z Toba pogadac XD -------------------- Olałam to forum.... nie ma mnie..
|
genio1 |
![]()
Post
#188
|
KAFEL Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 5 Dołączył: 20.03.2004 ![]() |
Widzę, że ten fick podupadł. Czy będą
następne party?? Chciałbym, aby były...
Ten post był edytowany przez genio1: 09.06.2004 20:04 |
Kiniulka |
![]() ![]()
Post
#189
|
![]() Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 135 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Mocherowo ;-) Płeć: Kobieta ![]() |
Każdy fan tego fick`a by chciał żeby były
następne party. Niestety Merkury dał sobie z nim spokój.
![]() ![]() -------------------- ![]() Wasilij Rozanow ![]() |
Merkury |
![]() ![]()
Post
#190
|
||
![]() KAFEL Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 136 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Gdańsk ![]() |
A dziwisz się, Kiniulka? Przecież te ostatnie party, o ile można je tak nazwać, to jest kicz i szmelc, a nie party. Poprostu już nie umiem pisać. Może, kiedyś jeszcze vena do mnie wróci, choć szczerze mówiąc wątpię, że taki dzień nadejdzie. ![]() -------------------- "Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!" |
||
Atlashia |
![]()
Post
#191
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 79 Dołączył: 05.04.2003 Skąd: Ja tu tylko na chwilę. ![]() |
Boze, jaka ja brutalna!
^^
Podoba mi sie, chociaz mam wrazenie, ze czasem piszesz po prostu na sile. Poczekaj, az dol przejdzie - zacznij pisac znowu z nowym paBerem. XD -------------------- Poszła, aha! ;D
|
Merkury |
![]()
Post
#192
|
![]() KAFEL Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 136 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Gdańsk ![]() |
No cóż, pomyślałem, że może wrócę i coś napiszę.
![]() Nie wiem kto z byłych fanów tego ficka jeszcze tu jest, ale może ktoś się znajdzie. ![]() ********** Nastał świt. Na trawie jak zwykle błyszczały niewielkie kropelki rosy. Liście poruszały się lekko w słąbym wietrze, a Harry leżał na łóżku i wciąż rozmyślał. Nie wiedział co może zrobić dla swojego przyjaciela, ale czy on wciąż nim jest skoro stanął po stronie Voldemorta? Czy można go nazwać przyjacielem skoro zabył trzech bardzo dobrych aurorów jednym zaklęciem? Może jednak dobrze, że zostanie zabity... Jednak trudno było mu się z tym pogodzić. Wstał z łóżka i podszedł do okno - widać z niego było portal prowadzący na błonia. Po kilku dłuższych chwilach wyszedł z niego Aethernus - trudno było nie poznać tych białych włosów, nawet z takiej odległości - spieszący w kierunku bramy. Chłopiec odszedł od okna i ruszył w kierunku drzwi, już miał je otworzyć kiedy same się otwarły ukazująć wysoką postać Albusa Dumbledore'a. - Witaj Harry - powiedział jak zwykle spokojnie i z uśmiechem, który mimo wszystko był nieco bledszy niż zazwyczaj. - Chciałbym, abyś poszedł ze mną do Komnaty Jadalnej, jest tam już Alastor, Syriusz i Aethernus. - Dobrze panie profesorze - odrzekł sztywno i dał się wyprowadzić z komnaty. Kiedy szli korytarzem czuł jakby niepasował do tego miejsca, jakby był kimś obcym w tym świecie, pełnych kłamstw i oszustów. Każdy element zamku wydawał się być za jakąś kurtyną mgły; niewyraźny, lekko przyciemniony. Weszli do sali. Poza osobami wymienionymi przez Dumbledore'a było tu również około stu innych magów oraz około dwustu aurorów, wszyscy pogrążeni byli w rozmowie, ale natychmiast zamarli, gdy tylko wrota się otworzyły. Dyrektor wskazał Harry'emu miejsce obok Syriusza, a sam usiadł przy końcu stołu. - Panowie - zaczął - spotkaliśmy się tutaj, aby naradzić się w sprawie niezywkle ważnej oraz niebezpiecznej. Jeden z nas, Ronald Weasley, jest poplecznikiem Lorda Voldemorta. Niewiadomo od jak dawna dla niego pracuje, jednak pozostaje faktem, że teraz jest naszym wrogiem. Wczoraj z Alastorem Moddy'm oraz z Ministrem dyskutowaliśmy na ten temat i podjęliśmy pewną decyzję jednak chciałbym się zapoznać z waszym zdaniem - usiadł, złożył dłonie i zaczął się przypatrywać wszytkim po kolei. Nagle głos zabrała jeden z niewielu zakapturzonych czarodzieji. - Uważam, że powinniśmy go złapać i sprawdzić czy nie jest pod wpływem klątwy Imperiusa. - Ależ Sigonie, on zabił trzech aurorów jednym zaklęciem - odpowiedział natychmiast Kingsley. - Jednak trzeba się upewnić czy zrobił to z własnej woli. - Co tu jest to sprawdzania i udowadniania - zagrmiał Moddy - trzeba gówniarza zabić i będzie po kłopocie. - Alastorze, prosze... Niech inni się wypowiedzą - przerwał mu Albus zachęcając gestem innych do kontynuowania dyskusji. Przez kilkanaście minut wszyscy wymieniali się opiniami na te temat, aż w końcu powstał Aethernus i powiedział: - Uważam, mimo wszystko, że powinniśmy go natychmiast uśmiercić. Wiem, że jest on przyjacielem wielu z nas, ale teraz stał się wrogiem, potężnym wrogiem, jako, że sam go uczyłem. Takie jest moje zdanie i proponowałbym, abyście panowie jak najszybciej podjęli decyzje w tej kwestii jako, że czas działa na naszą niekorzyść. Usiadł i obrzucił wszystkich stalowym spojrzeniem. Odyło się głosowanie i... za uśmierceniem było prawie sto procent. Dumbledore szepnął coś do Aethernusa i Moddy'ego po czym wstał i ogłosił koniec zebrania. Wszyscy czarodzieje powoli zaczęli opuszczać salę, tylko Harry pozostał na swoim miejscu nawet nie podnosząc głowy. Poczuł, że ktoś stoi obok niego, odwrócił głowę i zerknął w góre - to był Syriusz. - Przykro mi Harry, ale nie można było zrobić tego inaczej. - Można było - warknął Harry i spowrotem zaczął przypatrywać się swoim dłoniom. - Zrozum Harry, on jest wrogiem, a że przebywał wśród nas jest jeszcze groźniejszy. Musze go zabić, imo faktu, że nie chcę - rzekł cicho Aethernus siadająć obok Syriusza. - Odwal się... Wiem, że uwielbiasz zabijąć! Dziwie się, że nie jesteś po stronie Voldemorta! Pasowałbyś do Malfoy'a i całej reszty tych popaprańców - krzyknął Harry i energiczne wstał przewracając krzesło. Na chwilę twarz młodzieńca skamieniała, palce prawej dłoni zacisnęły się, po czym powoli rozluźniły, a na jego twarzy ponownie zagościł lekki usmiech. - Może i bym pasował, ale zauważ, że ja zabijam tylko tych złych, a nie niewinnych mugoli czy też zwykłych czarodzieji i czarodziejki. Skoro tego nie rozumiesz nie mamy o czym rozmawiać - dodał, podniósł się i szybkim krokiem opuścił salę. Syriusz dodał po cichu - Nie było innego wyjścia, Harry - po czym sam wyszedł pozostawiając chrześniaka z mętlikiem w głowie i łzami cisnącymi się do oczu. ********** Ech, nie wiem jak wypadło. Mam nadzieję, że ktoś to skomentuje. ![]() Jeśli nie jest tragicznie to może zaczę ten topic kończyć, a jak nie to... nie. ![]() Pozdrawiam. -------------------- "Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!" |
Tomak |
![]()
Post
#193
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 116 Dołączył: 12.07.2005 Skąd: Hogwart ![]() |
fick jest fajny. O błedach nie mówie bo niezwracam na to uwagi. napoczatku zraził mnie troche ten eliksir wskrezszajacy czy cos takiego, puki go niebyło to wszystko mialo jakis sens a takto zabija cie to cie ktos ozywi ty kogos zabijesz to on i tak moze zmartwychstac sobie, zklecia niewybaczalne sa juz legalne,kazdy robi co chce to takie troche dziwne. ale ogólnie fick niezł i fabuła ciekawa.
Edit: Syriusz ministrem magii to raczej troche dziwne według mnie. Akcja dzieje sie bardzo szybko czasami nie jest to zaznaczone nawet ze opisujesz juz cos innego i jak sie opusci ze 2 linijki to całkiem co innego sie wydarza Ten post był edytowany przez Tomak: 28.09.2005 14:47 -------------------- |
Czarny Łowca_ |
![]()
Post
#194
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 8 Dołączył: 15.07.2005 ![]() |
Takie to jest troche dziwne. Rona mają zabić, a przecież jest ten eliksir, więc jaki sens ma zabójstwo jak można go ożywić i znowu zabić i znowu......
Fick jest fajny i przyjemnie się czyta. Błedów nie widze. Czekam na następną część. ![]() ![]() -------------------- hogwart-rpg.pl/rejestracja_polecil_39621/
Świetna gra |
Merkury |
![]()
Post
#195
|
![]() KAFEL Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 136 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Gdańsk ![]() |
Spokojnie.
![]() Już wszystko przemyślałem - a miałem na to ponad rok w końcu - i wiem co zrobić, aby trochę naprawić ten fick. ![]() Jak tylko znajdę kilka wolnych chwil to skrobne nowy part. ![]() -------------------- "Czarny Pan powrócił,
i teraz nikt go nie powstrzyma!" |
Katarn90 |
![]()
Post
#196
|
Czarodziej Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 826 Dołączył: 13.07.2005 Płeć: Mężczyzna ![]() |
Szczerze mówiąc nie podoba mi się w ogóle ten ff. Wszystko dzieje się zbyt szybko. Raz ominąłem bodaj jedną linijkę i od razu się połapałem, bo akcja traktowała całkowicie o czym innym. Same dialogi, żadnych opisów (mówisz, że Ron wszedł do gabinetu i nie opisujesz jaki on jest - to jest przykład). Ale skoro ff ma swoich fanów to pisz go dalej. Tym bardziej, że ostatnio jakby dajesz więcej opisów. Przydałoby się, żaby jakiś dobry forumowy pisarz (Anulcia, Kkate) pisała z tobą, albo pomagała ci pisać, a wtedy byłoby dobrze. Bóg zapłać.
Ten post był edytowany przez Katarn90: 27.09.2005 21:18 |
Bunny_Kou |
![]()
Post
#197
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 51 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: Z Kinmoku (gwiazdki Seiyi^^) ![]() |
Me psypełzło żeby rozkazać Ci pisać!
-------------------- Olałam to forum.... nie ma mnie..
|
Mellisa |
![]()
Post
#198
|
![]() Czarodziej Grupa: fikcyjnie głodni Postów: 911 Dołączył: 29.06.2003 Skąd: gd Płeć: Mężczyzna ![]() |
mówiłam, że się wypowiem
pomijając temat ficka który bardziej lub mniej może odpowiadać zajmę się moim ogólnym wrażeniem świetne porównania stosujesz. 'kurtyna mgły' bardzo obrazowo wprowadza w magiczny charakter opwowieści. to tylko przykład jakieś drobne literówki rozpraszające troszku bo zamiast myśleć co zaraz zrobi Dumbledore zastanawiam sie jaki głębszy sens jest w pisaniu literki 'ą' w słowie 'słaby' taki los czepialskich i ich ofiar ^^ -------------------- |
Red Rose |
![]()
Post
#199
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 4 Dołączył: 12.09.2005 ![]() |
Merkury..... a więc jeszcze piszesz. Cuż za niespodzianka. To dobrze, pisz, pisz, w końcu wszyscy tak kochają twój ff. A składnią i gramatyką się nie przejmuj. To nie jest najważniejsze. No, powodzenia. Może nawet przeczytam to, co tam stworzyłeś...
![]() |
Dorcas Ann Potter |
![]()
Post
#200
|
Ścigający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 309 Dołączył: 14.06.2005 ![]() |
To pierwszy fick Twojego autorstwa, jaki przeczytałam. Spodobał mi się, ale dlaczego części takie krótkie
![]() ![]() |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 19.10.2025 05:53 |