Być Szlachetnym [cdn?], czasem trzeba bardzo szybko dorosnąć...
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
![]() ![]() ![]() |
Być Szlachetnym [cdn?], czasem trzeba bardzo szybko dorosnąć...
Dyfuzja |
![]()
Post
#201
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 4 Dołączył: 10.12.2005 ![]() |
No dobrze, o wykropkowywaniu nie wiedziałam. O fajtłapach też nie. Ogólnie się spieszyłam. To są po prostu rzeczy, które mi przeszkadzają.
|
Kara |
![]()
Post
#202
|
![]() Absolwent Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 666 Dołączył: 12.11.2005 Skąd: 3miasto Płeć: Kobieta ![]() |
Dyfuzja--> Wiesz napisałaś tam w ostatnim punkcie że jeden papieros by ci nie przeszkadzał byle ciągle nie palili... a według mnie przez to że ciągle pala jest to bardziej zyciowe... Nie wiesz że przeciętny palacz prawie stale mniej więcej 15 minut od ostatniego papierosa stale czuje głód nikotynowy?? tyle...
-------------------- Luke I'm your father!!!
|
Wilczyca |
![]()
Post
#203
|
![]() Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 27 Dołączył: 16.11.2004 ![]() |
Kiedy następna część?
![]() Fani się niecierpliwią, a Ty każesz czekać nieskończoność ![]() Ten post był edytowany przez Wilczyca: 14.05.2006 19:24 -------------------- wolf...
|
Ciasteczko |
![]()
Post
#204
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 69 Dołączył: 03.12.2005 ![]() |
ja nic nie popędzam, ale nowy rozdział miał być w pierwszy weekand maja, a jest *patrzy na kalendarz* 22 maja - -'.
kitiaro czekamy xd. Ten post był edytowany przez Ciasteczko: 26.05.2006 21:37 -------------------- najpiękniejsi, najmądrzejsi, najbogatsi, najsprytniejsi, najlepsi.
Slytherin. Wielka fanka Blaise'a Zabiniego & Severusa Snape'a <33! |
Summer |
![]()
Post
#205
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 3 Dołączył: 17.05.2006 ![]() |
Czytałam "Być Szlachetnym" wiele razy ale dopier teraz odważyłam się to skomentować. Czytając to opowiadanie czuje cos czego nie potrafie opisać. Ono wpada prosto do serca. To drugie (zaraz po "Ręce Boga") opowiadanie Kitiary, które czytałam, a które jest takie głębokie. Kitiara po prostu szacunek dla Ciebie za wyobraźnie i talent.
|
Kara |
![]()
Post
#206
|
![]() Absolwent Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 666 Dołączył: 12.11.2005 Skąd: 3miasto Płeć: Kobieta ![]() |
Now iesz trudno żebyś cos skumała z początku nie czytając "Ręki Boga" bo to jest tego jakby I część -.-'
PS Kitiaro fani się coraz bardziej niecierpliwia o chociaż znak ze zyjesz... pisanie potrzebuje czasu i weny wiemy ale po rpostu kochamy twoje ficki ![]() Ten post był edytowany przez Kara: 05.06.2006 22:02 -------------------- Luke I'm your father!!!
|
Ines |
![]()
Post
#207
|
![]() Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 16 Dołączył: 06.06.2006 Skąd: z Asgardu Płeć: Kobieta ![]() |
Przez ostatnie dni nie robiłam na kompie nic innego tylko czytałam Twoje opowiadanie. Jest cudne. Powinnaś napisać jakąś książkę. Wszyscy bohaterowie są tak realni, że normalnie zamykając oczy widzę siebię w ich świecie. Mam nadzieję, że nie każesz mi długo czekać na kolejną część
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() PS. Jeśli chciałabyś się zaznajomić, to wal prosto do mnie ![]() ![]() ![]() Pozdrawiam ![]() |
haren |
![]()
Post
#208
|
![]() Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 21 Dołączył: 28.11.2005 ![]() |
już pisałam,że podoba mi się to opowiadanie.
i narazie nie zmieniłam zdania. uważam tylko,że jest banalne, oklepane. nie zaprzeczam,że talent jakiś faktycznie masz. ale wykorzystujesz go w błędny sposób. oczywiście wszystko co piszesz, jest piekne,ładne i powabne. ale nie ma sensu. nie ma tu prawie orginalności. powinnaś napisac coś według swojego pomysłu. od początku do końca. coś o bohaterach których sama stworzyłas. o fabule która nie jest zaczerpnięta z niczyich opowiadań bądź książek. jest poprostu twoja. i nikt inny się podnią nie podpisze. mam nadzieję,że zaczniesz pisac coś takiego. i mam nadzieję,że zamieścisz to w jakimś miejscu do którego będę mogła dotrzec. powodzenia! pozdrawiam. zuzias. -------------------- |
fobrock_girl |
![]()
Post
#209
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 3 Dołączył: 04.06.2006 Płeć: Kobieta ![]() |
Wreszcie przeczytałam całość! Trochę mi to zajęło... Chociaż nie. Wcale się nie cieszę, bo co ja teraz będę czytać?
![]() Jesteś genialna. Twoje teksty są genialne. Czyta się je GENIALNIE! Oczywiście, najpierw przeczytałam "Rękę Boga" i powiem Ci, że wręcz pokochałam Snape'a i Malfoya! Świetnie ich opisujesz, a ich mocarne dialogi to po prostu "cud, miód i orzeszki"! ![]() Jest trochę literówek, ale nie rażą zbytnio w oczka, czasami też "połykasz" końcówki wyrazów. Jeśli chodzi o sceny brutalne, czy erotyczne to nie rozumiem pretensji - przecież Kitiara zawsze odpowiednio wcześnie ostrzegała. Na razie nic sensowniejszego mi do głowy nie przychodzi, więc odezwę się, jak mnie oświeci ![]() |
Anubis |
![]()
Post
#210
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 4 Dołączył: 06.03.2006 Skąd: z Bardzo Starego Egiptu Płeć: Mężczyzna ![]() |
skonczyłem czytać i mogę po prostu przyznać że to opowiadanie jest GENIALNE !!!!!!!! co prawda dość krótkie ale interesujące i warte przeczytania. oby tak dalej
![]() |
Valenthine |
![]()
Post
#211
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 2 Dołączył: 02.07.2006 ![]() |
Witam!
Bardzo podoba mi się ten FF, skoczylem go czytac kilka miesiecy temu i od tamtej pory nie widac nowych rozdzialow... Wiecie moze co sie dzieje? Jakie FF polecacie? Pzdr. Móh |
Tajemnicza |
![]()
Post
#212
|
![]() Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 385 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Tureeeek/Poznań Płeć: Kobieta ![]() |
Od kilku dni nic innego nie robie wieczorami tylko czytam opowiadania a ostatnio tylko to, Kitiaro =) Mimo ze juz wczesniej czyalam czesc tego opowiadania, wzielam sie za nie od pocztaku i nie moge wyjsc z powdziu dla twojej perfecji co do pisania. Do momentu rozwiązania całej sprawy z przesłuchaniem myslałam, ze teraz bada juz same normalnie wydarzenia, a na koncu zyli dlugo i szczesliwie. A tu? Masz ci los! Wplątałas Oga, który baaaaardzo, a to bardzo mi sie podoba. Jest taki... Nieodgadniony XD Opowiadanie niesamowicie sie rozwinelo i to mi sie podoba.
Twj styl pisania powoduje, ze trudno oderwac sie od mnitora. Jak zaczynam czytac o 23.40 to do 1.30 nie moge oderwac oczu i przestac czytac. Schodzę z kompa, gdy tata sie drze, ze jest pozno =P Z kazda czescia opowiadania moja ciekawosc rosnie i mam nadzieje ze wkrotce sa zaspokoisz. Czekam niecierpliwie na ciag dalszy. Pozdrawiam =) Ten post był edytowany przez Tajemnicza: 03.07.2006 18:53 -------------------- |
alchemiczka |
![]()
Post
#213
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 98 Dołączył: 05.04.2003 Skąd: z lochów Płeć: Kobieta ![]() |
a ja zaczęłam, ale oczy mi zaczęły łazwić od monitora po połowie pierwszej strony topicku. Więc pomyślałam sobie, ze sobie wydrukuje. Ale nie - to zajmuje najmnijesza czytalną moimi oczami czaionką z najmniejszymi marginesami 150 stron w całości, a na drukowanie czegoś takiego mnie nie stać (nie mam drukarki). Sory boys, będę się męczyć jak będę mieć czasem czas, bo jest zabawne. Ale od monitora zawsze mi oczy łzawią, więc siła wyższa mi nie pozwala.
-------------------- Myśka (31-05-2003 12:35): Hazel, legendo forum..((; (...) i erotycznych snów [z udziałem dementiego^^] (...) - o to im chodzi, Dem? Ja też w ogóle tego nie rozumiem |
Kitiara |
![]()
Post
#214
|
![]() Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 173 Dołączył: 08.12.2004 Płeć: jedyny w swoim rodzaju ![]() |
Oto jest kolejna część tasiemca.
Przepraszam, że tak niewiele i że bez korekty. Niestety nie zdążyłabym dać Barty'emu do sprawdzenia (było "czyszczenie" na mirriel). Przepraszam także za to, że kazałam długo czekać. Postanawiam poprawę na najbliższą przyszłość. Czwartek, 29 listopada 1996 Severus otworzył powoli powieki i poczuł ciepło promieni słonecznych oraz irytujący chociaż niezbyt silny ból głowy, po czym zobaczył ogromne oczy zawieszona nad nim i cicho krzyknął. Luna Lovegood podskoczyła, a Snape zamrugał i zgromił ją spojrzeniem. „Zbłaźnić się przy uczennicy” – pomyślał, patrząc na Lunę i jej jaskrawozielone kolczyki z koralików sięgające prawie ramion. - Nie pojawił się pan na zajęciach i pytałam o pana. Profesor McGonagall powiedziała, gdzie pana znajdę, profesorze. - Zajęcia?! To niemożliwe! - Poszukał wzrokiem jakiegoś zegarka, a kiedy żadnego nie zobaczył, krzyknął: - Czemu mnie nie obudziłaś, Pomponio?! - Cicho bądź! – Pielęgniarka wychynęła zza białych drzwi i obdarzyła Severusa nieprzychylnym spojrzeniem, a leżący w łóżku obok Draco jęknął przeciągle i zakrył kołdrą głowę. – Potrzebujesz przecież trochę odpoczynku, nic się nie stanie jak opuścisz jedno lub dwa zajęcia. Najwyżej zadasz dzieciakom dwa razy tyle, co zwykle. – Uśmiechnęła się ironicznie. - Czyżbyś się starała być sarkastyczna, Pomponio? Pielęgniarka zignorowała złośliwy przytyk i sprawdziła dłonią ciepłotę czoła Mistrza Eliksirów, po czym podeszła do młodszego pacjenta, bezceremonialnie zsunęła kołdrę z jego głowy i obmacała czoło. Malfoy sapnął, ale pozwolił pani Pomfrey na wszelkie zabiegi. Musiał też otworzyć oczy i stwierdził, że już nici ze spania, ale uświadomił sobie z ulgą, iż nie musi tego dnia uczestniczyć w żadnych lekcjach. Poppy oznajmiła przybyłej Krukonce, żeby nie siedziała zbyt długo i znowu zniknęła na zapleczu. - Cieszę się, że panu nic nie jest, profesorze – Luna uśmiechnęła się sennie i wstała. - Pomyluna? – Draco odwrócił się od ściany i popatrzył ciekawie na Lovegood. - Co to za przezwiska?! – Severus krzyknął ostrzej niż zamierzał. Był przeczulony na tym punkcie i nic na to nie mógł poradzić. – Przy mnie chociaż byś się hamował. Zaskoczony Draco burknął coś niewyraźnie. - Nie szkodzi, przyzwyczaiłam się – Luna roześmiała się i spoważniała po chwili. – Mam nadzieję, że szybko wróci pan do zdrowia. - Jak to przyzwyczaiłaś się?- Snape nie ukrywał lekkiej irytacji. Wiedział, że koledzy przezywają Lunę, ale nigdy tego nie słyszał na własne uszy. Zrobiło mu się jej trochę żal. Z całego szóstego roku Ravenclaw-Hufflepuff tylko ona zainteresowała się powodem jego absencji na Eliksirach Zaawansowanych. To było zadziwiające, żeby martwił się o niego jakiś uczeń. Popatrzył na Lovegood uważnie. - Po prostu się przyzwyczaiłam. Ludzie są jacy są. Muszą mieć jakiegoś kozła ofiarnego. – Wzruszyła ramionami. – Ale proszę nie krzyczeć na Dracona. On i Harry nigdy się ze mnie nie nabijali. Harry nawet pomógł mi szukać schowanych ubrań na pod koniec piątego roku. - Potter to niedługo świętym zostanie. A jak twoi mędrkowaci koledzy będą ci chować ubrania, to zgłoś to któremuś nauczycielowi, najlepiej mi i uwierz, że żaden już nigdy tego nie zrobi. - Nie życzę nikomu śmierci, profesorze. – Roześmiała się po tych słowach. - I dziękuję za troskę. Doskonale radzę sobie sama. - Są rzeczy gorsze od śmierci – Severusa przywołał na twarz filozoficzno-okrutny uśmieszek wyrafinowanego nazisty. - Hej, Pomy... pomyślałem – Draco się zająknął. – No, jak nie chcesz kablować profesorowi, możesz zawsze mi powiedzieć. - Przebywanie w pobliżu Pottera owocuje skłonnością do rycerskości – prychnął Snape. - Czemu pan go tak nie cierpi? – zaciekawiła się Luna. – On jest naprawdę miły i w porządku. Pan ciągle mu wypomina jaki jest sławny i drwi z niego przy innych uczniach, a nie ma pan pojęcia, że Harry tej sławy i popularności nienawidzi. Całkowicie niesłusznie pan go krzywdzi. Draco popatrzył na Lovegood ostrzegawczo. Niewygodna prawda, którą lubiła ludziom mówić prosto w oczy, mogła tym razem przysporzyć jej kłopotów. Snape jednak mógł się wściec, a to nie było coś, co chciałby oglądać. Mistrz Eliksirów wydawał się jednak być zadziwiony do tego stopnia, że nawet nie czuł złości. Jedynie w osłupieniu przyglądał się Krukonce. - Och, ale to nie moja sprawa – dodała nagle dziewczyna, uśmiechając się przepraszająco. – Do widzenia i trzymaj się, Draco – pomachała zszokowanemu i nieco przestraszonemu jej szczerością Malfoyowi. - Lovegood zawsze tak po prostu mówi to, co myśli? – Severus nawet nie był poirytowany. Był zaskoczony. - Owszem. Kiedy nie opowiada bajek o muchożuczkach, mechołazach i tym podobnych... – Draco na wszelki wypadek mówił cicho i spokojnie, ale Snape wcale nie wyglądał na kogoś, kto zamierza się zdenerwować. Wyglądał raczej jak osoba, która dostała czymś po głowie i jest zbyt oszołomiona, aby reagować normalnie. Wyglądał jakby coś do niego dotarło. - Na dodatek wcale się mnie nie boi i, co najdziwniejsze, martwiła się o mnie... Zaskakujące, ale chyba nie znam swoich uczniów tak dobrze jak myślałem. Severus mówił bardziej do siebie niż do Dracona, a Malfoy wolał milczeć w obliczu filozofowania opiekuna. Snape położył się na wznak i oddał się kontemplacji. Draco Malfoy natomiast pomyślał, że Lovegood jest albo szalona albo odważna mówiąc takie rzeczy Mistrzowi Eliksirów. Albo po prostu ma wszystko w dużym poważaniu, jest spontaniczna i nie zastanawia się nad żadnymi konsekwencjami – w przeciwieństwie do całej jego rodziny, która zawsze dbała o pozory. Uśmiechnął się krzywo na tę myśl. *** - Cześć, leniwy patałachu, robię dziś dla ciebie notatki. Dzień dobry, panie profesorze – Hermiona uśmiechnęła się szeroko, a zaraz potem dygnęła grzecznie. - Słownictwo, Granger – zimno skomentował Snape. – Dzień dobry. Hermiona zostawiła uchylone drzwi, a teraz łypała w ich stronę wyczekująco. Draco popatrzył w tym samym kierunku i wyszczerzył się nader złośliwie. - Och, wejdź Potter, się nie krępuj – oznajmił głośno, a Severus nieznacznie prychnął. - Się masz, Malfoy – kwaśno powiedział Harry, przestępując próg i posyłając arystokracie nieprzyjemne spojrzenie. – Dobry, panie profesorze – dodał patrząc wszędzie, byle nie na Snape’a. - Bywało lepiej, acz źle nie jest. Hermiona robi mi notatki – oznajmił Draco i wlepił spojrzenie w pannę Granger. - Wiem – bąknął Gryfon. - Dzień dobry, Potter - raczył się odezwać z odpowiednim namaszczeniem nauczyciel, po czym przyjrzał się chłopakowi, który unikał jak mógł jego wzroku i teraz podziwiał sufit. Harry wyglądał niewyraźnie, jakby ktoś udzielił mu niezłej reprymendy. Snape pomyślał, że bardzo chciałby być tym kimś. - Przyszliśmy sprawdzić, czy dobrze się czujecie, Ron nie mógł, bo zawalił dwa bardzo ważne wypracowania i przez najbliższe trzy dni musi siedzieć w bibliotece,w każdej wolnej chwili. - Och, mówisz, że masz zastępstwo? – Draco zachichotał cicho. Hermiona zgromiła swojego chłopaka wzrokiem. - Nauka to bardzo ważna sprawa – oznajmiła, chcąc nie chcąc, mędrkowatym tonem. - Niełatwo o tym przy tobie zapomnieć. – Harry zdobył się na uśmiech. – O innych rzeczach też nie... – dodał bardzo cicho. „Oho, już wiemy, kto natarł Wybrańcowi nosa” – pomyślał Snape. - Aha! – oznajmił na głos, nie mogąc się powstrzymać. Wszyscy obecni obdarzyli go zaskoczonymi spojrzeniami. Najpierw nie wiedział skąd się wziął ten zdziwiony wzrok trojga uczniów i dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że złośliwie uśmiecha się pod nosem, więc nadał swej twarzy surowy wyraz i odkaszlnął nieznacznie. Hermiona się roześmiała, ale Draco i Harry wyglądali na skonsternowanych. - I co cię tak bawi? – spytał Potter przez zaciśnięte zęby. - To, jak bardzo jesteście do siebie podobni, Harry, ty i profesor Snape. - SŁUCHAM?! – Harry nie krył wzburzenia, a jego twarz czerwieniła się i bladła na przemian. - Panno Granger, minus pięć punktów za bezczelną insynuację – poparł Pottera Severus, czując złość i irytację, a zarazem przedziwne rozbawienie. - Mam tego dość! Mam wszystkiego dość! Chciałem dobrze! Nawet starałem się go polubić, albo chociaż zrozumieć! – Harry bezceremonialnie wskazał palcem nauczyciela, ale jego jasnozielone oczy avadowały Hermionę. Severus zaś był tak zaskoczony, że zamiast odbierać mu punkty, słuchał, co Potter zamierza wykrzyczeć. – Ale mi się nie udało, bo on tego nie chce, Hermiono. Nienawidzi mnie i uwielbia mi ubliżać, poniżać mnie i sprawiać, żebym się czuł jak ostatni tuman! Nawet ty to powinnaś zrozumieć, skoro jesteś taka mądra i oczytana! Życzę wam wszystkim miłego dnia! – dodał na zakończenie tyrady i wymaszerował. - I nawzajem – odpowiedziała bardzo cicho i niewyraźnie Hermiona, spuszczając wzrok. Sprawiała wrażenie jakby miała się za chwilę rozpłakać. – Przepraszam za Harry’ego – dodała i szybko wyszła za przyjacielem. „Do diabła, chciałam tylko, żeby spróbował dogadać się ze Snape’em, a on strzela takie fochy. Uparty, zatwardziały muł! Obaj są zresztą tacy sami! Pufek ich chędożył, mam to gdzieś!” Znalazła Pottera w jego dormitorium. Nie zważając na obecność Neville’a zaczęła krzyczeć: - Chciałam ci tylko uświadomić, że jemu też jest trudno się przełamać! Ale jeżeli wolisz odstawiać takie cyrki, jak przed chwilą w ambulatorium, to proszę bardzo! To nie jest wina Snape’a, że próbowałam ci przemówić do rozsądku! Dwa zawzięte, wredne hipogryfy na przykrótkich łańcuchach! Pozabijajcie się, plujcie sobie ciągle jadem w oczy, mam to od tej chwili w dużym poważaniu! Miłego dnia, Harry! Na koniec przemowy trzasnęła drzwiami i naprawdę poczuła się lepiej. - Nie będę pytał o co chodzi. – Longbottom uniósł dłonie w geście poddania i pokoju. - I lepiej tego nie rób, Neville – odrzekł zmęczonym głosem Harry, odwracając się do ściany. Bolała go głowa i postanowił się zdrzemnąć. Następne i ostatnie w tym dniu zajęcia miał dopiero za godzinę. *** - Potter chyba się nie załamał nerwowo... – wyraził swoje stanowisko Draco, gdy tylko Hermiona zniknęła za drzwiami. - Jak dla mnie, może zwariować i wylądować w Świętym Mungo, nie będę tęsknił za tym aroganckim gnojkiem – zimno odrzekł Snape, posyłając Malfoyowi spojrzenie mówiące „temat uważam za zamknięty, chyba, że chcesz aby cię spotkała krzywda”. „Nie wątpię w to ani trochę” – pomyślał Ślizgon, ale wzruszył jedynie ramionami. Pomponia wróciła z jakiejś, nieznanej pacjentom wyprawy i obrzuciła obu surowym spojrzeniem, po czym, jak zwykle, znikła na zapleczu ambulatorium. Między uczniem i nauczycielem zapanowało niezręczne milczenie, które przerwało przyjście Oga. - Witam – powiedział aksamitnym tonem, a jego wzrok spoczął na Snape’ie, jedynie na chwilę zahaczając o Malfoya. Tym razem miał na sobie szatę w bardzo ciemnej zieleni i Severus obrzucił niechętnym spojrzeniem jej statecznie falujące poły. „Chodzi taki i konkurencję robi” – pomyślał z irytacją. Og uśmiechnął się pod nosem, dając Mistrzowi Eliksirów do zrozumienia, że zna jego myśli, ale mało go one obchodzą. Snape opowiedział na uśmieszek tym rodzajem spojrzenia, który nazywa się potocznie morderczym. Draco natomiast patrzył na gościa z mieszanką fascynacji i nieżyczliwości. Jegomość emanował niesamowitą charyzmą i siłą osobowości, zaś magia wydawała się go otaczać subtelną, a zarazem bardzo wyrazistą aurą. Po prostu emanował magią i potęgą. Nie można było nie czuć przed nim respektu, ani nie zauważyć, jakim jest pięknym mężczyzną. Malfoy zdawał sobie sprawę, że wygląda przy nim bardzo niepozornie, a nie lubił czuć się od nikogo gorszy, prawdę powiedziawszy nie cierpiał tego. Tym razem ironiczny uśmieszek Oga przypadł w udziale Draconowi. - Mi też miło panów widzieć – powiedział w końcu lekko rozweselonym, ale raczej chłodnym tonem głosu. Wyglądał też na nieco urażonego. Dopiero wtedy Severus i Draco uświadomili sobie, że nie odpowiedzieli na jego grzeczne „witam”. - Dzień dobry – Malfoy zreflektował się pierwszy i nieznacznie skinął głową, na co postawny mag odpowiedział tym samym, a to sprawiło młodzieńcowi dziwną przyjemność. - Witam cię, Asmodeuszu – odrzekł nieco burkliwie Severus. - Mimo wszystko, czuję do ciebie nić sympatii, Snape, naprawdę – Og nie mógł się powstrzymać od uwagi, którą wymówił jedwabistym i gładkim tonem. – I nie patrzcie na mnie w taki sposób. Prawie cała męska populacja Hogwartu wygląda tak, jakby chciała mnie zlikwidować. Ja naprawdę nie jestem tu po to, żeby uwodzić wam piękne białogłowy. Nawet te najbardziej interesujące i wybitnie uzdolnione. – Puścił szybkie i dyskretne oczko do Dracona przy ostatnich słowach. - A skąd pan wie, że Hermiona jest wybitnie uzdolniona?! – Malfoy powiedział to bardziej agresywnie niż zamierzał. Asmodeusz zaśmiał się krótko. - Powiedzmy, że znam się na ludziach, zwłaszcza na czarodziejach – odrzekł grzecznie demon, rozbawiony nieufnym łypaniem Dracona. Po chwili spoważniał i dodał: - Przyszedłem porozmawiać z twoim nauczycielem, a ty mógłbyś się trochę przespać, nie sądzisz? – spytał łagodnie i bardzo sugestywnie, wpatrując się intensywnie w oczy młodzieńca. - Wcale mi się nie chce spać... No, może trochę – ostatnie słowa były dziwne dla samego mówiącego. - Chyba rzeczywiście się zdrzemneee – ostatnią samogłoskę młodzieniec przeciągnął w szerokim ziewnięciu. Po chwili już smacznie spał. - Ludzie to dziwny gatunek, taki potężny, a potrzebuje snu. Nawet wy - magiczni. - Słuchaj, Og, chyba nie było w naszej umowie ćwiczenia twoich wybitnych zdolności magicznych na uczniach Hogwartu, zwłaszcza moich uczniach?! – Severus był urażony. - Nie było też mowy, że nie mogę, w razie potrzeby, zastosować swoich umiejętności na którymś z uczniów – odrzekł gładko Asmodeusz. – Na twoim czy nie twoim, Severusie – dodał ironicznie. – Chyba nie chcesz, żeby twój uczeń usłyszał cokolwiek o naszych planach? - Och! – Snape wyglądał na skonsternowanego. – O to chodzi... – dodał i łypnął znacząco w stronę zaplecza. Chwilę później Pomponia Pomfrey postanowiła przespacerować się kilka minut po błoniach. - Dziś? – spytał po prostu Og i usiadł w nogach łóżka, na którym spoczywał Mistrz Eliksirów. - Nie można być tego w stu procentach pewnym, ale najpóźniej jutro... Mam jednak przeczucie, że dziś, a moje przeczucie rzadko bywa omylne. I na pewno nigdy się nie myli, gdy dotyczy rzeczy paskudnych. – Snape skrzywił się nieznacznie. Demon prychnął pogardliwie. - Twój Czarny Pan nawet nie zdąży wyciągnąć różdżki. - Nie radziłbym go lekceważyć. Lekceważenie go może skończyć się bardzo źle. – Severus nie był takim optymistą jak jego towarzysz. - Nigdy nie lekceważę przeciwnika, Snape – odparł Og na tyle zimno, że Mistrz Eliksirów się uspokoił. - To dobrze. - Pomoc nie będzie mi potrzebna, czuwajcie więc tylko nad uczniami i zróbcie wszystko, żeby byli jak najdalej od całego rozgardiaszu. Z mojej strony nic im nie grozi, ale... sam wiesz. - Wiem aż za dobrze – burknął Snape. - Czy Dumbledore pojawi się tu dostatecznie szybko? - Owszem, bo tylko on może się tu aportować i ma odpowiedni medalion, którego drugą połowę mam ja – Mistrz Eliksirów dotknął odruchowo swojej piersi. - Specjalne zaklęcie, którym są opatrzone oba części talizmanu powoduje, że możemy się porozumiewać i wzywać nawzajem w błyskawicznym tempie, niezależnie od przeszkód mogących wystąpić na drodze komunikacji. - Kontakt ponadmentalny, jak rozumiem – podsumował miękko Og. Snape znowu wydał się skonsternowany. Tym razem faktem, że swoją wypowiedź mógł zamknąć w dwóch słowach. - Dobrze rozumiesz – sapnął ironicznie. - Wiesz co? Robisz wszystko, żeby nikt cię nie lubił. Robisz to specjalnie i chyba to lubisz. Mam ochotę zostać wśród was, śmiertelnych, trochę dłużej tylko po to, żeby postudiować sobie twoją osobowość, Severusie. Jak można być tak antypatycznym typem, a tym bardziej, jak można lubić i chcieć takim być? Zastanawiające i zupełnie nie pasuje mi to do waszego gatunku. Ludzie to istoty społeczne – w głosie demona nie było słychać ani wyższości, ani ironii, jedynie łagodne zaciekawienie. – Nieważne, czy jednocześnie jest się wampirem, albo wilkołakiem, człowiek jest społeczny i koniec – dodał, ubiegając przewidywalną uwagę Snape’a. Snape prychnął z najwyższą pogardą i wydął wargi, z których wydobyło się po chwili mało sympatyczne „puff”. - Analizuj sobie zaświaty, piekło i tym podobne, miłe krainy. Mnie zostaw. - Piekło nie istnieje, chociaż to źle powiedziane... Nie istnieje w takiej formie w jakiej wam, ludziom, się wydaje. W pewnym sensie jest o wiele gorsze. Gdybym ci spróbował wytłumaczyć czym jest, nie zrozumiałbyś, gdybym ci pokazał, straciłbyś zmysły. Łagodny, niemal ciepły ton demona, nie zniwelował zimnego dreszczu niepokoju, który przebiegł po plecach Snape’a. Z jakiegoś niezrozumiałego powodu słowa Oga przestraszyły go bardziej niż niejedno karkołomne zadanie Czarnego Pana. - Abstrahując od piekła... Tak, jak wspominałem, pilnujcie dzieci, Śmierciożerców i Czarnego Pana zostawcie mi... Ich paskudne dusze nie będą zawiedzione trafiając do mnie, będzie im tak samo dobrze jak w piekle, a może i lepiej. - Przestań z tymi piekielnymi gadkami! – warknął Snape. - Ty zacząłeś – grzecznie usprawiedliwił się demon. – Tak a propos, Nott jest właśnie tam, chociaż nie sadzę, żebyś kiedyś miał się z nim spotkać. Severus przełknął ślinę i aż sapnął. - Naprawdę przeraża mnie twoja wiedza – powiedział całkiem poważnie. - Myślałeś o nim... Nie martw się, odpłacają mu się pięknym za nadobne i będą mu się tak odpłać całą wieczność. – Piękną twarz Oga zeszpecił nieludzki uśmiech okrucieństwa. Snape otrząsnął się z odczuwanego niepokoju. - Już ci mówiłem. Przeraża mnie twoja wiedza i czuję do ciebie szacunek i respekt, nie musisz mnie doprowadzać do rozstroju żołądka. Wystarczy, że patrzysz komuś w oczy. Ta osoba bardzo szybko woli cię polubić, niż nie, uwierz, Asmodeuszu. – Ostanie słowa Severus powiedział już całkowicie spokojnie i ironicznie. - Och, myślałem, że zechcesz wiedzieć – tym razem to demon wydawał się trochę skonsternowany. – Zapomniałem, że mówię o takich rzeczach w sposób... specyficzny. „Tak, niemal z miłością” – pomyślał Snape z domieszka sarkazmu. - Jest jeszcze coś – Severus odkaszlnął. – Wśród zamaskowanych Śmierciożerców będę ja i mój przyjaciel, Lucjusz Malfoy - taki szczupły, wysoki z długimi blond włosami. Mógłbyś być tak dobry i nas nie zabierać do swojego królestwa? - Jasne – Og pokazał w uśmiechu białe, równe i ostre zęby. – Ten Lucjusz Malfoy to ojciec twojego ucznia? - Asmodeusz wskazał śpiącego nastolatka. - Nienawidzę, jak ktoś jest wszechwiedzący. - U mnie musisz się do tego przyzwyczaić, Severusie. Nic na to nie poradzę. - Og znowu szeroko i szczerze się uśmiechnął. - Nie ma problemu, ale chociaż się tak pięknie nie wyszczerzaj. Przynajmniej nie przy najmłodszych uczniach, zwłaszcza Puchonach. Gotowi dostać zwału. - Ty na pewno zawału nie dostaniesz – posumował gładko Og i z gracją wstał. – Wychodź stąd jak najszybciej i daj cynk, gdy zaswędzi cię ramię. „Zaswędzi” – pomyślał Snape z irytacją, obserwując spod zmarszczonych brwi wdzięcznie powiewającą szatę Oga, który płynnie i cicho wymaszerowywał z ambulatorium. – „Jakby cię tak coś zaswędziało, to z wrażenia byś się potknął.” ****** PS: Jestem wzruszona ilością i różnorodnością komentarzy. Naprawdę dziękuję i jeszcze raz przepraszam za czekanie. Ale zwróćcie uwagę, ze piszę też inne rzeczy i tutaj też staram się je wklejać. POZDRAWIAM! -------------------- "KIEDY JESTEŚ W PIEKLE, MOŻESZ ZAUFAĆ TYLKO DIABŁU."
[PIŁA II] |
niewymowna |
![]()
Post
#215
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 8 Dołączył: 03.07.2006 Skąd: Spoza gór i rzek... :D Płeć: Kobieta ![]() |
Może mi się tylko wydaje, ale ten part różni się od pozostałych. Nie wiem, czym, ale jestem pewna, że tak jest. Szczerze powiedziawszy, to trochę się zawiodłam, bo jest taki... nijaki. Jakby nie wyszedł spod Twojego pióra, Kitiaro. Nie chcę Cię urazić, ale masz duuuuużo większe możliwości. Mam nadzieję, że to chwilowe. Pozdrawiam i czekam cierpliwie na następnego parta.
PS. Bez obrazy... -------------------- Dobro i zło należy pamiętać wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, uszlachetnia nas. Zło, ponieważ od chwili, w której nam je wyrządzono, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia zań dobrem. Mikołaj Gogol |
Ines |
![]()
Post
#216
|
![]() Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 16 Dołączył: 06.06.2006 Skąd: z Asgardu Płeć: Kobieta ![]() |
Wreszcie pojawiła się kolejna część... Wchodziłam tu każdego dnia... Notka bardzo mi się podoba. A Asmodeusza kocham. słodki jest
![]() Dziękuję, za to opowiadanie. Nawet nie wiesz jak ono mi pomaga w życiu... Pozdrawiam |
Ciasteczko |
![]()
Post
#217
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 69 Dołączył: 03.12.2005 ![]() |
krótkie coś to było.
ale spoko (: rozmowa snape'a z demonem :]. ale czasami zal mi harry'ego. bo snape jest niesprawiedliwy wobec niego. ale ten typ tak ma ![]() pozdr.;* //chcemy wiecej^^. ale poczekamy, bo my jestesmy wiernymi fanami xd. -------------------- najpiękniejsi, najmądrzejsi, najbogatsi, najsprytniejsi, najlepsi.
Slytherin. Wielka fanka Blaise'a Zabiniego & Severusa Snape'a <33! |
Ines |
![]()
Post
#218
|
![]() Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 16 Dołączył: 06.06.2006 Skąd: z Asgardu Płeć: Kobieta ![]() |
Ja bym bardzo chciała przeczytać kolejną część...
![]() Mam nadzieję, że ją piszesz... Prawda??? <robi maślane oczy> |
kubas |
![]()
Post
#219
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 2 Dołączył: 30.07.2006 ![]() |
świetne, masz kolejnego fana
![]() troche literówek a tak to miód na moje serce, niemoge doczekać sie nastepnych czesci i mam nadzieje ze jeszcze troche ich zostało szacunek ![]() edit. Kiedy nastepne czesci?? ![]() Ten post był edytowany przez kubas: 02.08.2006 00:51 |
Annik Black |
![]()
Post
#220
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 64 Dołączył: 02.11.2005 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta ![]() |
OMG.... Jak ja kocham twoje ff-y Kit... A po przeczytaniu "Być Szlachetnym" i wcześniej "Ręki Boga" jestem w niebowzięta... Kobieto ty masz talent, chodź pewnie o tym wiesz.. (i tak talent to za mało powiedziane) i czekam na następną część z niecierpliwością... Żałuję że już skończyłam bo się przywiązałam do czytania tego ff... w końcu po 3 dniach xD No ale idę poszukiwać twej twórczości gdzieś indziej xD Au revoir ;*
Ten post był edytowany przez Annik Black: 10.08.2006 00:03 -------------------- "There is no good and evil, there is only power... and those too weak to seek it."
"Died rather than betray your friends." "Voldemort... is my past, present and future... Nieruchomości - znam się na tym :) |
owczarnia |
![]()
Post
#221
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
No i znów to samo. "Czarnowłosy mężczyzna", "rudowłosy mężczyzna", "czarnowłosa ślizgonka", co to za maniera jakaś dziwaczna jest? Żeby oddać sprawiedliwość autorce muszę dodać, że we wszytskich opowiadaniach się to pleni, ludzie, co z wami? Przecież to kalki jakieś koszmarne są, ani to poprawnie, ani to po polsku... No i czy nie ma już żadnych innych przymiotników w tym kraju, jak tylko te określające kolor włosów??? Albo ewentualnie jeszcze (na zmianę) oczu?!?
-------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
dorist92 |
![]()
Post
#222
|
![]() Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 10 Dołączył: 21.07.2006 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta ![]() |
Nic nowego nie dodam do wypowiedzi poprzedników
![]() ![]() ![]() ![]() -------------------- "Elvis nie umarł-on wrócił na swoją planetę" FwC2
|
Tajemnicza |
![]()
Post
#223
|
![]() Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 385 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Tureeeek/Poznań Płeć: Kobieta ![]() |
Miesiac minal a tu łyso
![]() -------------------- |
Novinha |
![]()
Post
#224
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1 Dołączył: 21.08.2006 ![]() |
Życie – jak to teraz dziwnie brzmi...
Jak rzyć, prawda? zwlekł powoli Zwlekanie samo w sobie sugeruje powolność. Wstał i poczłapał do ogólnej łazienki najbliżej sali szpitalnej. Nie chciał korzystać z tej na miejscu. Nie zamierzał natknąć się na Pomponię Pomfrey. Tak się składało, że do tej, do której się wybierał, chodziło mnóstwo Ślizgonów, bo mieli dosyć blisko, ale Harry'ego mało to w tej chwili obchodziło. Tak szczerze, to w ogóle nie obchodziło go nic. Oprócz Pomponii Pomfrey, jak rozumiem? Odkręcił zimną wodę, zdjął okulary i wsunął głowę pod kran. Stał tak prawie minutę, aż zrobiło mu się naprawdę zimno. Odważny - pod bieżącą zimną wodą włożyć głowę - ból jest potworny. Wziął szafeczki swoją różdżkę Czegoś mi tu brakuje? „Chociaż nie będę musiał sobie podcinać żył” – pomyślał cynicznie. Jak to jest cyniczne, to ja jestem Richelieu. A nie jestem. To jest klasyczny nastoletni wangst. Teraz Severus spojrzał na stół Gryffindoru. Weasley i Granger wyglądali jak skazańcy i przez krótką chwilę pożałował, że dał Potterowi fiolkę z trucizną. Ale tyko przez chwilę. Wyobraził sobie Pottera powieszonego na pasku lub ręczniku, albo z podciętymi żyłami i to wróciło mu rozsądek. Bo rozsądne jest dawać komuś truciznę by się zabił. Restart? Nagłówek w gazecie utrzymywał go w stanie przyciszonej permanentnej furii maniakalno-depresyjnej (wiem, to rodzaj schizofrenii a nie furii, ale zgodzicie się ze mną, że Severusa nie trzymają się żadne standardy). Tego tekstu też... nota odautorska w środku dzieła? Mrr, jak podstawówkowo... Droga Kitiaro. Zdołałam doczytać jedynie do połowy pierwszej części tego oto "dzieła" zanim poczułam, ze więcej nie dam rady. Ty nie dość, że gwałcisz kanoniczność bohaterów - zmieniasz zupełnie jakiekolwiek zachowania, jakie mogliby przejawiać, ich język, stosunki między nimi, ich imiona - Ty do tego nie stosujesz żadnej chyba logiki poza logiką "zszokujmy bardziej", epatujesz bezsensowną przemocą, wulgarnością i bezsensem. Ale nie szokujesz. To, co ma być chyba dramatyczne jest śmieszne i głupie. Bohaterowie na przemian zrozpaczeni, pseudo-ironiczni i wściekający się nie przekonują. Do tego umykają Ci takie szczegóły jak gramatyka i ortografia. Nie mam pojęcia, dlaczego tak wiele osób pozytywnie oceniło to coś. Podoba im sie ten podstawówkowy styl? Czytałam już rzeczy odważniejsze. I wiesz, jest jedna rzecz, o której powinnaś pamiętać - by pisać na kontrowersyjne tematy trzeba mieć potężny talent, inaczej wypada to głupio i słabo. Tak jak tutaj. Zdarzają Ci się ciekawe sformułowania. Mogłabyś nad nimi popracować. Ale ten tekst? Paskudny. Powodzenia w dalszej zabawie w pisanie fanfików. Mam nadzieję, że zrezygnujesz z krwi i haków i nastoletniego dramatyzowania na rzecz odrobiny realizmu. Albo chociaż sensu. Albo interpunkcji. Z poważaniem, Novinha. |
Zwodnik |
![]()
Post
#225
|
![]() Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 ![]() |
Jako osoba, która od początku ocenia powyższe opowiadanie jak najbardziej pozytywnie, poczułem się wywołany do tablicy. I po pierwsze, absolutnie nie mogę się zgodzić z określeniem "podstawówkowy styl". Wogóle nie mogę się zgodzić z całością twojego posta. Po pierwsze, przyzwoitość nakazuje zapoznanie się z całością tekstu, zanim weźmie się za ocenianie. A już chwalenie się tym, że przeczytało się "połowę pierwszej części" jest wybitnie...z braku lepszego słowa...podstawówkowe. Dalej cytujesz kawałki teksty, zawierające drobe błędy (pomijam już fakt, że nie używasz żadnych dostepnych na forum rodków, aby lista ta była czytelna). Uważam to za przesadę. Między wypisanymi błędami znalazłem zacytowane całe zdanie, w które wkradła się literówka, polemikę dotyczącą wytrzymałości człowieka, wileką aferę z powodu POJEDYNCZEJ notki autorskiej (gdybyś zacisnęła zęby i przeczytała resztę wiedziałabyś, że jest to notka JEDYNA, dalej są już poprawne przypisy) która w dodatku nie szpeci całości, czy wręcz...krytykę światopoglądu jednego z bohaterów. No litości.
Gdybym nie czytając tego fica miał sugerować się Twoim komentarzem, wyobraziłbym sobie coś bez fabuły, z mnusfem buenduf ortograficznych, żałosną interpunkcją, w doatku z bohaterami, którzy z pierwowzorów czerpią tylko wygląd i imiona. Całość sprawia wrażenie krytyki napisanej wybitnie na siłę. Widać wyraźnie, że czytając skupiłaś się nie na treści, a na wyłapywniu potknięć. Z całym szacunkiem, krytykowac również trzeba umieć. Tobie tej umiejętności wyraźnie brakuje. Ocena to rzecz subiektywna i nikomu nic do tego. Ale stawiając konkretne zarzuty warto się postarać, żeby miały one coś wspólnego z rzeczywistością. Warto też unikać obrażania autora (i czytelników). Zwłąszcza, gdy jest to "przywitanie" z forum. A na koniec po przyjacielsku doradzę - nie czytaj innych ff tu zamieszczonych. Nie wytrzymasz. -------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 10.05.2025 16:28 |