He Is Not A..., what Harry thinks he is.
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
He Is Not A..., what Harry thinks he is.
Lupek |
04.08.2005 12:37
Post
#176
|
Forumowy Śmierciożerca Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 580 Dołączył: 08.07.2005 Płeć: Mężczyzna |
|
owczarnia |
04.08.2005 13:05
Post
#177
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
^ Od zawsze. Radzę jeszcze raz dobrze przeczytać tytuł tego topicu.
-------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Lupek |
04.08.2005 13:25
Post
#178
|
Forumowy Śmierciożerca Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 580 Dołączył: 08.07.2005 Płeć: Mężczyzna |
sorry bo myślałem że jestem w innym temacie
|
Katty |
04.08.2005 17:06
Post
#179
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 129 Dołączył: 03.08.2005 Skąd: Lochy Gryffindoru |
To przykro mi to mówić Lupek, ale źle myślałeś...
-------------------- - Seviczku! Witaj, moje bóstwo Podziemi!
– Tonks! Moja radości! Moja miłości! Nareszcie jesteś! Tak za tobą tęskniłem! Powinnaś się do mnie wprowadzić. I rzucić tę zwariowaną pracę. - ... O Merlinie i siedmiu krasnoludków... – Moja najmilsza. Mój skarbie. Jak się miewasz? Czy już mówiłem, jak strasznie za tobą tęskniłem? – Kim jesteś, nędzny oszuście, i co zrobiłeś z moim Sevem?! - ... Wydało się. Jestem Gilderoyem Lockhartem. Uciekłem ze św. Munga i zmusiłem Severusa, żeby zajął moje miejsce. Jeśli szybko tam pobiegniesz, zdołasz go może uratować, zanim lekarze mu wmówią, że jest mną. Arien Halfelven - "Rozmowy Trumienne VIII: Exegi monumentum" Fanka pairingu NT/SS - łaskawie proszę o nie wieszanie |
Lupek |
04.08.2005 17:11
Post
#180
|
Forumowy Śmierciożerca Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 580 Dołączył: 08.07.2005 Płeć: Mężczyzna |
|
Joan |
05.08.2005 18:02
Post
#181
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 87 Dołączył: 03.08.2005 Skąd: Ze Slytherinu |
QUOTE(Lupek @ 04.08.2005 00:24) QUOTE(estiej @ 03.08.2005 13:58) QUOTE(Joan @ 03.08.2005 19:46) Joan, ale Ty chyba czekasz na co innego niż Lupek, bo on na siódmą część. Zgadza się czekam na angielską VII część więc nic do tego MEDIA RODZINIE Joan! Witam... I chciałam coś zakomunikować: Wtedy kiedy pisałam tamte poprzednie posty miałam ostrą migrenę. Więc nie bierzcie ludzie tamtego na serio. P.S. Estiej, po moim ostatnim występie pewnie wziąłeś mnie za jakąś debilkę. Sorry. -------------------- Członkini The Maradeuders- fanklubu Huncwotów |
anagda |
05.08.2005 18:11
Post
#182
|
Członek Zakonu Feniksa Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1994 Dołączył: 05.04.2003 Płeć: Kobieta |
jea
-------------------- |
Lupek |
05.08.2005 18:11
Post
#183
|
Forumowy Śmierciożerca Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 580 Dołączył: 08.07.2005 Płeć: Mężczyzna |
Jak się ma migrene to się nie pisze postów bo się wtedy pisze głupoty!!! I tyle!!!
|
Joan |
05.08.2005 18:13
Post
#184
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 87 Dołączył: 03.08.2005 Skąd: Ze Slytherinu |
Dzięki za radę...
-------------------- Członkini The Maradeuders- fanklubu Huncwotów |
Katty |
05.08.2005 20:05
Post
#185
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 129 Dołączył: 03.08.2005 Skąd: Lochy Gryffindoru |
Wiesz, posty można pisac nawet zdychając więc...A poza tym to nie jest temat o tytule "Kiedy i jak pisać posty" więc sorry. Wróćmy do oryginalnego tematu.
-------------------- - Seviczku! Witaj, moje bóstwo Podziemi!
– Tonks! Moja radości! Moja miłości! Nareszcie jesteś! Tak za tobą tęskniłem! Powinnaś się do mnie wprowadzić. I rzucić tę zwariowaną pracę. - ... O Merlinie i siedmiu krasnoludków... – Moja najmilsza. Mój skarbie. Jak się miewasz? Czy już mówiłem, jak strasznie za tobą tęskniłem? – Kim jesteś, nędzny oszuście, i co zrobiłeś z moim Sevem?! - ... Wydało się. Jestem Gilderoyem Lockhartem. Uciekłem ze św. Munga i zmusiłem Severusa, żeby zajął moje miejsce. Jeśli szybko tam pobiegniesz, zdołasz go może uratować, zanim lekarze mu wmówią, że jest mną. Arien Halfelven - "Rozmowy Trumienne VIII: Exegi monumentum" Fanka pairingu NT/SS - łaskawie proszę o nie wieszanie |
Joan |
05.08.2005 20:22
Post
#186
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 87 Dołączył: 03.08.2005 Skąd: Ze Slytherinu |
No więc...
Prawie zawsze byłam przekonana, że Snape to jedno z największego zła w 'HP'. Po długim przebywaniu z Katty w klasie, troszkę mnie przekabaciła; teraz według mnie Severus nie może być aż tak zły i polubiłam go (troszeńkę). [Nie przestałam jednak darzyć sympatią Harry'ego, hermi, weasleyów i całą 'dobrą' gromadkę ] Jednak po czytaniu szóstej części angielskiej, nieźle się zdołowałam. Trochę z powodu dumbla, ale najbardziej- wątku Harry'ego i Ginny Masakra ... Wracając do Severusa- te wszystkie tajemnice! Niedokończone wątki! Szybciej ta siódemka ! -------------------- Członkini The Maradeuders- fanklubu Huncwotów |
Katty |
05.08.2005 20:30
Post
#187
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 129 Dołączył: 03.08.2005 Skąd: Lochy Gryffindoru |
Ej, żeby ktoś sobie nie powymyślał niestworzonych rzeczy...NIGDY nie należałam do żadnego fanklubu i należeć nie będę, lubię Snape'a, bo jest inny niż wszyscy...Głównie przez te tajemnice... Ja po prostu wyraziłam swój wyrobiony wielokrotną lekturką książki pogląd, którego bede bronić dopóki VII część napisana przez J.K. Rowling nie trafi w moje łapy.
-------------------- - Seviczku! Witaj, moje bóstwo Podziemi!
– Tonks! Moja radości! Moja miłości! Nareszcie jesteś! Tak za tobą tęskniłem! Powinnaś się do mnie wprowadzić. I rzucić tę zwariowaną pracę. - ... O Merlinie i siedmiu krasnoludków... – Moja najmilsza. Mój skarbie. Jak się miewasz? Czy już mówiłem, jak strasznie za tobą tęskniłem? – Kim jesteś, nędzny oszuście, i co zrobiłeś z moim Sevem?! - ... Wydało się. Jestem Gilderoyem Lockhartem. Uciekłem ze św. Munga i zmusiłem Severusa, żeby zajął moje miejsce. Jeśli szybko tam pobiegniesz, zdołasz go może uratować, zanim lekarze mu wmówią, że jest mną. Arien Halfelven - "Rozmowy Trumienne VIII: Exegi monumentum" Fanka pairingu NT/SS - łaskawie proszę o nie wieszanie |
voldzia |
05.08.2005 21:27
Post
#188
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 367 Dołączył: 20.08.2004 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta |
no dobra, powracamy do watku glownego dot. Snape'a. Ja mysle, ze jest po stronie Voldemorta. Zastanowic mozna sie tylko dlaczego jest po tej, a nie po innej. Jak wiadomo nikt nie jest w sluzbie u Volda z powodu szczegolnej do niego sympatii. Sa to przewaznie albo ludzie pragnacy zabijac, albo wystraszone kukielki, albo jacys goscie z mania wyzszosci. Po stronie DUmbla stoja ludzie pragnacy dobra na swiecie, odwazni, nie bojacy sie poswiecic zycia dla dobra sprawy, gotowi pomoc DUmbledore'owi. Do ktorej z tych kategorii zaliczyc mozna Snape'a? Moze do zagubionego dzieciaka, ktory chce przynalezec do jakiejs bandy, ktora gwarantuje mu bezpieczenstwo, a przynajmniej zludzenie bezipeczenstwa? Czyli co moze trzymac go przy Voldzie? A Dumbledore? Ostatecznie chyba troche mu zawdziecza. Vold w takim razie, zeby wyrownac swoje szanse z DUmblem, jesli chodzi o Snape'a, tez powinien wyswiadczyc mu jakas przysluge, a jakos nie wyobrazam sobie Volda w roli dobrego wujcia. Czyli Snape ma jakis inny powod, by byc z Voldemortem.
|
Anulcia |
05.08.2005 22:06
Post
#189
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 116 Dołączył: 17.09.2004 Skąd: Radom...->taka dosyć duża wioska |
A ja nie byłabym tego taka pewna, czy Snape jest po stronie Voldemorta. Jo CHCE, abyśmy tak myśleli, chce stworzyć jak największy zamęt, żeby teraz kilkadziesiąt milionów ludzi mogło się nad tym zastanawiać. Jednocześnie wydaje się to zbyt oczywiste. Najpierw cały rozdział drugi, potem Snape zabija Dumbledora... Wszystko wskazuje na to, jako by Severus był zdrajcą.
Ale przecież w CO, zaraz po swoim odrodzeniu Voldemort mówi, że jeden z jego ludzi opuścił go na zawsze i czeka go śmierć (czyli Snape). A jeśli nawet Snape tylko udawał, że opuścił swojego pana na zawsze, to czy łatwo byłoby do tego przekonać Volda? Tak jak to było powiedziane: bycie śmierciożercą to służba na całe życie, albo śmierć. Wątpie, żeby Voldemort oszczędzał tych spośród swoich popleczników, co do których wierności ma jakiekolwiek wątpliwości. Poza tym pani Rowling przyzwyczaiła nas do tego, że na ogół jest zupełnie inaczej, niż się spodziewamy -------------------- Facet z natury swej cierpi na nieuleczalne upośledzenie emocjonalne :]
--------------- |
elza |
06.08.2005 01:47
Post
#190
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 64 Dołączył: 03.08.2005 Skąd: Galaxy Cauldron |
QUOTE(Anulcia @ 05.08.2005 23:06) Ale przecież w CO, zaraz po swoim odrodzeniu Voldemort mówi, że jeden z jego ludzi opuścił go na zawsze i czeka go śmierć (czyli Snape). Rozwieję twoje wątpliwości; Jeśli chodzi o tą postać co opuściła śmierciozerców i Lorda V. na zawsze to moim zdaniem chodziło o Karkaroffa. Wiadomo, że w przeszłości był śmierciożercą a gdzieś w początkach VI cz. jest napisane, że znaleźli jego trupa. I załatwili zdrajce. A gdyby Lord doszedł do wnosku, że Snape nim był (to się jeszcze okaże czy nie będzie musiał zmienic zdania ) to by już dawno w ziemi leżał i miał krecika za sąsiada, o ile by było co zbierać. Albo służy Voldovi, albo powinien dostać Oscara za swoją rolę |
Joan |
06.08.2005 11:09
Post
#191
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 87 Dołączył: 03.08.2005 Skąd: Ze Slytherinu |
Ale czemu Snape mógł być w służbie u Voldzia? Przecież jego ojciec był mugolem.
-------------------- Członkini The Maradeuders- fanklubu Huncwotów |
voldzia |
06.08.2005 11:19
Post
#192
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 367 Dołączył: 20.08.2004 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta |
QUOTE Ale przecież w CO, zaraz po swoim odrodzeniu Voldemort mówi, że jeden z jego ludzi opuścił go na zawsze i czeka go śmierć (czyli Snape). A jeśli nawet Snape tylko udawał, że opuścił swojego pana na zawsze, to czy łatwo byłoby do tego przekonać Volda? Tak jak to było powiedziane: bycie śmierciożercą to służba na całe życie, albo śmierć. Wątpie, żeby Voldemort oszczędzał tych spośród swoich popleczników, co do których wierności ma jakiekolwiek wątpliwości. ej no, w rodzdziale II jest wytlumaczone dlaczego Vold przyjal Snape'a do sluzby, kiedy Snape dwie godziny po zebraniu zobaczyl sie z nim. A jezeli nie wiezycie to dlaczego niby byl u Snape'a Glizdogon? Aby mogl byc przydzielony do Snape'a ten musial zrobic naprawde cos dobrego dla Volda, czyli szpiegowac. Szczerze mowiac juz w piatym tomie myslalam, ze jest podwojnym szpiegiem i teraz sie tylko w tym przekonaniu utwierdzilam. Ten post był edytowany przez voldzia: 06.08.2005 11:23 |
Joan |
06.08.2005 11:23
Post
#193
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 87 Dołączył: 03.08.2005 Skąd: Ze Slytherinu |
No więc? [średnio czytam książki po angielsku- Katty mi tłumaczy ]
-------------------- Członkini The Maradeuders- fanklubu Huncwotów |
Ahmed |
06.08.2005 12:31
Post
#194
|
The Fallen Grupa: czysta krew.. Postów: 2027 Dołączył: 16.07.2005 Skąd: 20eme arrondissement de Paris Płeć: Mężczyzna |
Przede wszystkim w HPiCO pod koniec Dumbledore zwraca się do Snape'a słowami "Severusie, chyba wiesz o co będę musiał Cię prosić....". W HBP się dowiadujemy że Snape po "Reaktywacji" Czarnego Pana zjawił się z 2 godzinnym spóźnieniem i musiał mieć bardzo przekonujące argumenty na swoją obronę. Tak czy siak Voldi mu uwierzył i zapewne przydzielił mu Glizdogona jako rodzaj pewnej straży, chociaż sam nie wiem kto tu kogo pilnuje Glizdogon jest również postacią, którą ma odegrać dosyć znaczącą rolę w VII tomie. Jak wielu przypuszcza, ma on spłacić dług wdzięczności wobec Harry'ego.
QUOTE Ale czemu Snape mógł być w służbie u Voldzia? Przecież jego ojciec był mugolem. A kto powiedział że wszyscy Śmierciożercy są czystej krwi? Snape się od zawsze fascynował czarną magią. QUOTE "He's just like Voldemort. Pure-blood mother, Muggle father... ashamed of his parentage, trying to make himself feared using the Dark Arts, gave himself an impressive new name - Lord Voldemort - the Half-Blood Prince - how could Dumbledore have missed - ?" Ten post był edytowany przez Ahmed: 06.08.2005 12:38 -------------------- w nocy spać i grzecznym być za dnia.
|
owczarnia |
06.08.2005 14:28
Post
#195
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
QUOTE(estiej @ 06.08.2005 06:46) Jednak to Anulcia ma więcej racji: QUOTE(Goblet of Fire p. 565 UK) 'And here we have six missing Death Eaters...threee dead in my sevice, One, too cowardly to return...he will pay. One, who I believe has left me for ever...he will be killed, of course... and one, who remains my most faithful servant, and who has already re-entered my service.' Moja interpretacja jest taka: ten, który stchórzył to Karkaroff, zabity w szóstym tomie. Ten, który "na zawsze opuścił" Voldemorta to Snape. Ten, który jest najwierniejszym sługą to oczywiście, (lub nie tak oczywiście) Bartemius Crouch Jr. Możliwe, że jest inaczej, ale słowo "tchórz" bardziej pasuje mi do Karkaroffa, który ma powody obawiać się zemsty ze strony i Voldemorta i śmierciożerców. Natomiast w tamtym momencie Snape wydawał się opuścić Voldemorta na zawsze, w końcu od kilkunastu lat pracował dla Dumbledore'a, który własnoręcznie za Snape'a poświadczył. Dlatego właśnie, w drugim rodzialem HBP Snape musi wyjaśnić powody, dla których Voldemort mu wierzy na tyle, by nie zmuszać go do przyjaźni z krecikami. I czyni to bardzo przekonywująco, jak to Snape. Ale ja mu i tak nie wierzę Zgadzam się w całej rozciągłości, jeśli chodzi o Karkarowa. Ale na tego, który "opuścił na zawsze" to Snape mi za diabła nie chce pasować... Nie wierzę, by Czarny Pan tak łatwo wybaczał gdy już raz uwierzył w zdradę i skazał na śmierć (umiejętności aktorskie, nawet oscarowe, to chyba jednak za mało by odwrócić taki wyrok, jak na mój gust)... Nie wykluczam możliwości, ale mi nie pasuje. Za to zdecydowanie bardziej rysuje się moim zdaniem nasz najnowszy kolega, czyli R.A.B. . -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Zwodnik |
06.08.2005 16:14
Post
#196
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 |
O Snapie w takim przypadku wogóle by nie wspomniał ? Hm...Dziwne. W Końcu Snape nie był jakimśtam szeregowym zwolennikiem, to jednak on dostarczył Voldemortowi informacji o przepowiedni...Ja zawsze byłem przekonany, że "tchórzem" był Karkarow, a tym, który opuscił go na zawsze Snape. Ale kołacze mi się po głowie, że może być na odwrót...w końcu do Karkarowa również pasuje stwierdzenie "opuścił mnie na zawsze", po wydaniu tylu smierciożerców drogę powrotu miał całkowice zamkniętą...Za To Snape mógłby być tym, którego Voldemort może spodziewał się ujrzeć, ale w tamtym momencie, jeszcze przed jego powrotem, uznał, że w/w stchórzył ? Kto wie...
Co do Regulusa - o ile to faktycznie on jet tym tajemniczym...mimo wszystko wątpię, żeby miał stałe miejsce w kręgu śmierciożerców. Był z nimi zbyt krótko. Poza tym jakoś wydaje mi się, że ze słów Syriusza wynikało, choć nie wprost, że Regulus zginął sporo lat wcześniej -> znaczy był już martwy, pod koniec CO. A Voldek mówił raczej o wciąż żyjących smierciożercach.... -------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
owczarnia |
06.08.2005 16:48
Post
#197
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Widzisz, sęk polega na tym, że według mnie Voldemort był przekonany iż Severus jest mu jednak wciąż wierny i zadekował się w Hogwarcie czekając tylko na jego powrót oraz szpiegując Dumbledore'a. Było nie było, to on - jak sam zauważyłeś - dostarczył informację o przepowiedni. Nie sądzę, by Czarny Pan zwątpił w kogoś takiego nie dając mu najpierw szansy na wyjaśnienia...
A co do Regulusa, to: 1) nie wiemy dokładnie jak to z nim było naprawdę, 2) dokładnie, tak jak mówisz - wcale nie jest powiedziane, że R.A.B. to on (ja tam się już Jo nie dam podpuścić, nie uwierzę dopóki nie zobaczę ). -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Zwodnik |
07.08.2005 00:20
Post
#198
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 |
Hm...Tylko, że widzisz, gdyby Voldemort był ciągle przekonany o tym, że Snape jest po jego stronie, raczej ujawniłby się przed nim w trakcie starń o kamień filozoficzny. W końcu to Snape najbardziej szkodził Quirrellowi. Voldemort nie ujawnił się wtedy z jakiegoś okreslonego powodu. Dlatego ciągle jestem przekonany, że prawdziwa jest jego wersja z drugiego rozdziału - pytania, które zadała mu Bella były naprawdę warte zadania i sądzę, ż w tym przypadku było dokładnie tak, jak Snape opowiedział - Voldemort przekonał się o jego wierności dopiero gdy Snape został do niego wysłany, a więc już po skomentowaniu kręgu.
Ale znów rozbijamy się o absolutnie jedyny pewny i oczywisty dla wszystkich wniosek - nic pewnego nie wykombinujemy w ciągu najbliższych 2 lat... -------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
owczarnia |
07.08.2005 01:32
Post
#199
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
A czy Ty wiesz, że właśnie napisałeś coś genialnego ?
No bo właśnie - dlaczego Voldemort nie spróbował jakkolwiek skontaktować się ze Snape'em przez Quirrella?... Choćby nawet żeby go ukarać lub zmusić do ponownej służby, obojętne. Przecież Snape na zdrowy rozum rzecz biorąc powinien był być pierwszym, do którego Voldemort zwróciłby się o pomoc w wykradzeniu kamienia! Skoro zaufał mu teraz, to wtedy chyba tym bardziej?... Odpowiedzi moim zdaniem nasuwają się dwie: - miałam rację i dusza-matka rezydująca w Voldemorcie zginęła wraz z jego ciałem w Noc Duchów 1981 roku, aktywował się Horcrux i to fragment z Horcruxa zawładną Quirrellem. Jakkolwiek wówczas rację miałby również estiej, który twierdził (bo to on był, jeśli dobrze pamiętam), że kawałki duszy uwięzione w Horcruxach są niejako uśpione i nie mają kontaktu z duszą-matką - jeśli ten Horcrux został zrobiony dawno, Voldemort mógł wówczas Snape'a jeszcze w ogóle nie znać. Domyślam się, że istnieje jakiś sposób na "doedukowanie" tego fragmentu, bo później Czarny Pan już dokładnie wiedział co i jak (CO), ale równie dobrze mógł się wszystkiego dowiedzieć po drodze od osób trzecich (Quirrel, Peter Pettigrew), sam posiadając tylko szczątkową (podobnie jak szczątkiem duszy jest Horcrux) świadomość "poprzedniego" życia; - Voldemort tak naprawdę nigdy nie zaufał ponownie Snape'owi i w odpowiednim momencie dowiemy się o tym... -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Zwodnik |
07.08.2005 05:16
Post
#200
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 |
Pod tym kątem nigdy jakoś tego nie analizowałem. Ale jak się zastanowić, to faktycznie jest to sensowna teoria - Voldemort odrodzony (przywrócony) z "kopii zapasowej" ma świadomość, a więc i pamięć z chwili, w której horcrux był stworzony. Możliwe, całkiem mozliwe. Znaczyłoby to, że Riddle, który wylazł z dziennika, wszystkiego o swoim upadku i przezyciu Harry'ego dowiedział się od Ginny...nie jest to niemozliwe.
Co do odpowiedzi druiej - również całkiem prawdopodobne, ale do rozgryzienia Snape'a nie przybliża nas ani o milimetr, bo jeśli założymy, że Snape stoi duszą przy Voldemorcie, ale ten ostatni mu nie ufa, to czyż nie pięknym sposobem na zdobycie tego zaufania jest zamordowanie Dumbledore'a ? Ale opcji numer 3, ten którą przedstawił Belli sam Snape także nie odrzucałbym jako całkiem nieprawdopodobnej - Voldemort nie wiedział, czy po tylu latach Snape będzie stał po jego stronie zwłaszcza że mogło do niego jakąś drogą dojść, dlaczego Snape'a nie skazano (Fakt jego "oficjalnego" przejścia na stronę Dumbledore'a nie był przecież ściśle tajny). Ale wracając jeszcze do opcji pierwszej...Voldemort mógł się tym faktem nie przejmowac, gdyż prawodpodobnie uwżał horcruxy tylko za ostateczność, i nie spodziewał się śmierci głównego ciała. Ale jesli mimo wszystko okazał się bardziej przewidujący...jesli brał pod uwagę taką możliwość...to może jakoś się zabezpieczył także i przed tym skutkiem "smierci" ? (Voldemort skrobiący pamiętniki - takie pomysły przychodzą ludziom do głowy o piątej rano ) Update pół godziny później: Coś mi tu jednak ciągle zgrzytało i nie mogłem dojść, co. Ale już wiem. Jeśli Voldemort odradza się za każdym razem z innego Horcruxa, to: Od razu trzeba założyć, że aktywny może być tylko jeden fragment duszy jednocześnie - inaczej jesteśmy na prostej drodze do stworzenia kilku Voldemortów, co odrzucam z miejsca jako nierealne. Ale jeśli tak, dochodzimy do pytania - dlaczego uaktywnił się dziennik ? Odpowiedź jest tylko jedna, całkiem prosta do znalezienia - musiałaby zginąć również i ta część duszy, która była w ciele Quirrella. Nie za szybko giną ? Przecież w takiej sytuacji z 7 części pozostałyby...3 ! Jedna zabita w 81 roku, druga przy próbie uzyskania kamienia, trzecia rok później wrazz dziennikiem, czwarta wraz z pierścieniem...Optymistyczne, ale wydaje mi się że jednak niezbyt realne. Do tego...Wniosków wyciągać z filmu nie powinniśmy, zwłaszcza tam, gdzie różni się on od ksiązki, ale Rowling nie pozowliłaby chyba tak nakręcić finałowej sceny, gdyby fragment duszy z ciała Quirrella zginął razem z nim...po nakręceniu całej serii byłby to jeden wielki babol. Ten post był edytowany przez Zwodnik: 07.08.2005 05:48 -------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 04.06.2024 04:21 |