Bohaterowie..., kochani i znienawidzeni
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
![]() ![]() ![]() |
Bohaterowie..., kochani i znienawidzeni
Satania |
![]()
Post
#251
|
![]() Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 139 Dołączył: 01.02.2007 Skąd: za górami , za lasami . . Płeć: Kobieta ![]() |
przykro, że w ogóle zginął jako nie potrzeban ofiara i że musiało dojśc do takiej sytułacji w jakiej sie znalazł .
bo oczywiście jeśli chodzi o całą sytułacje to było to chyba " korzystne" rozwiązanie dla niego . nie odbiegajmy juz od tematu . moi ulubieni bohaterowie to chyba : syriusz, tonks i malfoy [ tu nie chodzi mi o to że lubię go za osobowość ale podoba mi się przedstawienie tej postaci . to taki doskonały przykład rozpieszczonego nadzianego gówniarza ![]() -------------------- Fairytale gone bad .
|
LilienSnape |
![]()
Post
#252
|
![]() Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 579 Dołączył: 11.12.2006 Skąd: Roseau Płeć: Kobieta ![]() |
[quote=Satania,11.02.2007 15:07]
przykro, że w ogóle zginął jako nie potrzeban ofiara i że musiało dojśc do takiej sytułacji w jakiej sie znalazł . bo oczywiście jeśli chodzi o całą sytułacje to było to chyba " korzystne" rozwiązanie dla niego . no właściwie to właśnie to powiedziałam . ; / tylkoże mi tam nie jest przykro, że on umarł . nie był on kimś ważnym . także mógł sobie umierać . no a ja tam lubie Voldzia bo wytrwale dąży do celu x D jest pewny siebie i stanowczy . tylko szkoda, że nie umie przegrywać ech . -------------------- |
Cimeries |
![]()
Post
#253
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 4 Dołączył: 09.02.2007 Skąd: Utopia Płeć: Kobieta ![]() |
Ulubione postacie:
Remus - <333 od początku mi przypadł do gustu <3 po prostu kochamkochamkocham za charakter, za to że jest takim dobrym nauczycielem (xD), za to że jest wilkołakiem... przestanę, bo się jeszcze za bardzo podniecę. Ron - bo dobry z niego przyjaciel [: Fred i George - tych to ja od początku bardzo lubiłam. Sympatyczni, no i to poczucie humoru :D Neville - budzi we mnie współczucie (o!). Po prostu, lubię go. Profesor McGonagall - no to jest ktoś. ;p Stanowcza i nieugięta, a takie cechy charakteru lubię. Także plus za to, że jest utalentowana. Nielubiane: Draco Malfoy - perfidny rasista, i w ogóle takie dziecię mroku. Blee... Hermiona - ta przemądrzałość... Bellatrix Lestrange - zabiła Syriusza, nie wybaczę xP Voldemort - nie lubię morderców. Generalnie wszyscy śmierciożercy - gratuluję przejścia na właściwą stronę. :P Cho Chang - pusta lala, co by tylko płakała. Blefuj. Reszta to neutrale, bo chyba o nikim nie zapomniałam. ;p Amen. Ten post był edytowany przez Cimeries: 13.04.2007 15:53 -------------------- Just sit back, just sit back
Just sit back and relax Just sit back, just sit back Just sit back and relapse. . . |
Zuza_Zua |
![]() ![]()
Post
#254
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 4 Dołączył: 21.11.2006 ![]() |
Oj a gdzie Snape??
Ogólnie za uwarzyłam że kilka osób ominęło tą jak że ważną postać. Wiem że się czepiam ale to moja ulubiona postać. No nie wspominając o tym że aktor grający Severusa to jest moim ulubieńcem. Co do Cedrika to popieram i zgadzam się z tym że był niepotrzebny i jak dla mnie nie robi wielkiej różnicy jego śmierć. Co do Voldzia to ja go lubię mam jakąś słabość do czarnych charakterów:D:D |
PrZeMeK Z. |
![]()
Post
#255
|
![]() the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg ![]() |
Zwolenniczka Czarnego Pana! Aaaa!
QUOTE Co do Cedrika to popieram i zgadzam się z tym że był niepotrzebny i jak dla mnie nie robi wielkiej różnicy jego śmierć. Cóż, skoro śmierć niewinnego chłopaka, bo był * ![]() Nie no, serio, co Wy macie do Cedrika? Podejrzewam, że jego filmowy wizerunek tak wpłynął na Wasz odbiór jego postaci. W książce był przecież miłym, przystojnym, skromnym chłopakiem, który zawsze odnosił się do Harry' ego z szacunkiem (mimo, że był starszy i popularniejszy) i zachował się bardzo szlachetnie, oddając Harry' emu prawo do zwyciężenia w turnieju. Bardzo mi go było żal, bo naprawdę na śmierć nie zasłużył. A reakcja jego rodziców (miał też matkę... znów film wyłazi...) był bardzo smutna i wzruszająca. Pamiętajcie o Cedriku Diggorym - prosił Dumbledore. -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
Avery |
![]()
Post
#256
|
![]() Ścigający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 265 Dołączył: 06.07.2005 Skąd: Angband :> Płeć: Mężczyzna ![]() |
QUOTE Pamiętajcie o Cedriku Diggorym - prosił Dumbledore. No niestety już mało kto o nim pamięta, najpierw Syriusz potem Dumbledore i biedny Diggory odszedł w zapomnienie. A niewątpliwie mógłby tak wiele dokonać... Szkoda chłopaka ale cóż zrobić "na kogo on się uwzioł nie miał szans..." A Snapa lubie jak mało kogo, zimny i wyrafinowany, nie do przeniknięcia, a że wredny to już efekt uboczny działalności huncwotów ![]() QUOTE Zwolenniczka Czarnego Pana! Aaaa! Ja tam Voldzia lubie, zawsze jestem za stroną zła ![]() ![]() Ten post był edytowany przez Avery: 14.02.2007 22:09 -------------------- Quidquid agis, prudenter agas et respice finem ![]() Z popiołów strzelą znów ogniska, I mrok rozświetlą błyskawice, Złamany miecz swą moc odzyska, Król tułacz powróci na stolicę |
smagliczka |
![]()
Post
#257
|
![]() Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 638 Dołączył: 21.10.2005 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta ![]() |
QUOTE Co do Voldzia to ja go lubię mam jakąś słabość do czarnych charakterów QUOTE Ja tam Voldzia lubie, zawsze jestem za stroną zła A kysz! Cedrik był w porządku. To typ człowieka, który zawsze gra fair - takie odniosłam wrażenie. Jak powiedział fałszywy Moody "przyzwoitymi ludźmi łatwo jest manipulować" - z tym akurat nie do końca się zgodzę, ale sam fakt, że można było przewidzeć, iż Cedrik pomoże Harry'emu w następnym zadaniu, świadczy o nim na korzyść. Ponoć tradycją było, że w Turnieju zawsze wszyscy oszukiwali - a tu proszę: taki Cedrik, któremu kibicowała połowa (jak nie więcej) uczniów Hogwartu, z własnej woli zmniejsza swoje szanse na wygraną, tylko dlatego, żeby zachować się w porządku wobec Pottera. Może faktycznie nie zdąrzyliśmy się z nim aż tak zżyć, żeby płakać po jego śmierci, ale żeby mówić, że jego śmierć mi zwisa, to już chyba lekka przesada. Czy to nie jest aby bezduszne? I jeśli śmierć Cedrika sama w sobie mnie nie wzruszyła, czy nie wstrząsneła (tak jak Dumbledore'a i Syriusza), to na pewno wzruszyli mnie jego rodzice i przemowa Albusa pod koniec książki. Ten post był edytowany przez smagliczka: 14.02.2007 22:46 |
LilienSnape |
![]()
Post
#258
|
![]() Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 579 Dołączył: 11.12.2006 Skąd: Roseau Płeć: Kobieta ![]() |
no ja też lubie Snape .
a co do Cedrika . to jak czytałam książke za pierwszym razem to rzeczywiście się wzruszyłam kiedy on umierał . ale to chyba normalna reakcja na śmierć niewinnego człowieka, no . ale po śmierci Dumbledora i Syriusza to już jakoś śmierć Cedrika nie działała na mnie tak jak na początku . rzeczywiście na śmierć nie zasłużył, ale wypadło na niego i cóż . i tak dobrze, że nie był torturowany . także smierć była dla niego korzystniejsza;] da się z tym żyć . tylko Harry bidula musiał być przy tym . no, ale już ze śmiercią Syriusza i Dumbledora nie da się żyć . przecież oni byli tak ważni dla Harry'ego . W końcu mógł chłopak być szczęśliwy . zamieszkać z ojcem chrzestnym ( chociaż do tego 17 roku życia bo wiadomo, żę umrze ), ale nie zawsze musi być coś nie tak . i Dumbledor o jego śmierci to już nawet nie mam siły pisać echh... także dla mnie przy śmierci tych dwóch tak ważnych osób odejście Cedrika nie było, aż tak straszne . Nie zaważyło praktycznie na życiu Harry'ego . -------------------- |
Kylie |
![]()
Post
#259
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 70 Dołączył: 04.02.2007 Skąd: znad Wisły Płeć: Kobieta ![]() |
Oczywiście, że Cedrik nie zasłużył na śmierć. Uważam jednak, że za bardzo wierzył w siebie i swoje zwycięstwo w Turnieju Trójmagicznym. I jeszcze wkurzyły mnie te plakietki Malfoya: "Kibicuj Cedrikowi Diggory'emu, prawdziwemu reprezentantowi Hogwartu./Potter cuchnie". Fakt, pomógł Harry'emu, zgodził się, aby razem złapali puchar, a potem niewinnie zginął. Jednak wcześniej zachowywał się jak ulizany chłopiec. No i chodził z tą beksą Cho.
Btw, nie nazywajcie Syriusza "prawie mordercą"! Wszystko, co robił, robił dla dobra Harry'ego i Zakonu. |
PrZeMeK Z. |
![]()
Post
#260
|
![]() the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg ![]() |
QUOTE Btw, nie nazywajcie Syriusza "prawie mordercą"! Nie nazywamy. Chcieliśmy tylko użyć obrazowego porównania. Cedrik za bardzo wierzył w siebie? No ja przepraszam, a w kogo miał wierzyć? Ja rozumiem, że odruchowo kibicuje się Harry' emu, ale on został w ten turniej wkręcony i po prawdzie rzeczywiście odbierał Cedrikowi (i Hufflepuffowi) chwałę, na jaką zasługiwali. A plakietki były przecież wymysłem Malfoya. Przypominam: to postać z KSIĄŻKI, nie z filmu. W filmie wyglądało to tak, jakby Cedrikowi odpowiadało uwielbianie go i ośmieszanie Harry' ego. W książce z irytacją odpędzał kolegów, gotowych jak usłużne pieski pozbierać mu książki. I ja rozumiem, że dziewczyny z jakichś nieznanych i kompletnie dla mnie niezrozumiałych powodów wolą czarne charaktery, ale nazywanie Cedrika "ulizanym chłopcem" jest uwłaczające. Taki był: porządny, uprzejmy i szlachetny. Jak rozumiem, tacy ludzie zwani są dziś "naiwniakami" i "sztywniakami", prawda? Spójrzcie, co się stało. Dumbledore prosił, ale Wy i tak zapomnieliście o Cedriku Diggorym. Był nieważny, nie był bliski Harry' emu, więc mógł zginąć, a Czarny Pan jest fajny. Jego niewinna śmierć poszła na marne. Teraz już się nie dziwię, czemu Voldemort doszedł do władzy. Wiem, że to tylko książka, ale czy to znaczy, że nie mogę bronić postaci książkowej? -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
Avery |
![]()
Post
#261
|
![]() Ścigający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 265 Dołączył: 06.07.2005 Skąd: Angband :> Płeć: Mężczyzna ![]() |
QUOTE Spójrzcie, co się stało. Dumbledore prosił, ale Wy i tak zapomnieliście o Cedriku Diggorym. Był nieważny, nie był bliski Harry' emu, więc mógł zginąć, a Czarny Pan jest fajny. Jego niewinna śmierć poszła na marne. Teraz już się nie dziwię, czemu Voldemort doszedł do władzy. Wszędzie masz racje, ale nie możesz wymagać od przeciętnego czytelnika że będzie się przejmował każdą niewinną ofiarą w książce. Tylu porządnych ludzi zostało zamordowanych po powrocie Czarnego Pana ale mało kto zwrócił na to większą uwagę. A czyż biedna Hanna która straciła matkę nie zasługuje na współczucie? A Voldemort doszedł do władzy bo był potężny, nieugięty, zdolny i co tu dużo mówić pracowity. Nie osądzaj go tak pochopnie, bo mimo że w książce jest uosobieniem zła to pamiętaj że nikt zły się nie rodzi, może i odziedziczył pewne nieprzyjemne cechy po Gauntach i Slitherinie ale gdyby miał normalną rodzine i dorastał w cieple i miłości to nie wierze że stałby się wielokrotnym mordercą. Bo jak zapewne wiesz, ale z chęcią Ci przypomne, Harry'ego chroni "siła miłości", sprawia że będzie nienawidził Voldemorta za to że zabił mu rodziców, ale z drugiej strony fakt że Czarny Pan nigdy nikogo nie kochał czyni go tak potężnym, może zabijać bez żadnych skutków dla sumienia, jest nie zależny i praktycznie nie ma na niego tzw. haka. -------------------- Quidquid agis, prudenter agas et respice finem ![]() Z popiołów strzelą znów ogniska, I mrok rozświetlą błyskawice, Złamany miecz swą moc odzyska, Król tułacz powróci na stolicę |
PrZeMeK Z. |
![]()
Post
#262
|
![]() the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg ![]() |
QUOTE Wszędzie masz racje, ale nie możesz wymagać od przeciętnego czytelnika że będzie się przejmował każdą niewinną ofiarą w książce. Cóż, jeśli chcecie być przeciętnymi czytelnikami... Zresztą ja niczego nie wymagam, po prostu piszę, co o tym myślę. QUOTE Tylu porządnych ludzi zostało zamordowanych po powrocie Czarnego Pana ale mało kto zwrócił na to większą uwagę. A czyż biedna Hanna która straciła matkę nie zasługuje na współczucie? Oczywiście, że zasługuje, ale śmierć Cedrika widzieliśmy NA WŁASNE OCZY. Poznawaliśmy go wcześniej - fakt, mniej niż Syriusza czy Dumbledore' a, ale jednak - przez cały rok, zobaczyliśmy, że on i Harry mogliby zostać przyjaciółmi. Powinno to nas poruszyć. Ale pewnie, co tam, byli ważniejsi, to Cedrik poszedł w odstawkę. Kto by pamiętał tego ulizanego gogusia. QUOTE A Voldemort doszedł do władzy bo był potężny, nieugięty, zdolny i co tu dużo mówić pracowity. Nie osądzaj go tak pochopnie, bo mimo że w książce jest uosobieniem zła to pamiętaj że nikt zły się nie rodzi, może i odziedziczył pewne nieprzyjemne cechy po Gauntach i Slitherinie ale gdyby miał normalną rodzine i dorastał w cieple i miłości to nie wierze że stałby się wielokrotnym mordercą. Voldemort pracowity? Cóż, jeśli zabijanie i torturowanie nazywasz pracowitością... Ale dobra, zgadzam się, stanowczy to on był. Dążył do celu po trupach (dosłownie i w przenośni). A co do tego, że nikt nie rodzi się zły i że gdyby dorastał w cieple i miłości, nie zostałby mordercą... Harry też nie dorastał w cieple i miłości. Dorastał w warunkach gorszych nawet pod pewnymi względami od tych, które miał Riddle - bo jego nikt nie tłamsił w komórce pod schodami i nie poniżał. A mimo to nie poszedł tą drogą. Voldemort miał szansę. Zmarnował ją. A doszedł do władzy, bo popierali go ludzie tacy jak Blackowie. Ludzie, których fascynowało to, jak był "zdolny i pracowity". Ludzie, którzy mieli nadzieję, że on w końcu pozbędzie się szlam i zmusi mugoli, by służyli czarodziejom. QUOTE z drugiej strony fakt że Czarny Pan nigdy nikogo nie kochał czyni go tak potężnym, może zabijać bez żadnych skutków dla sumienia, jest nie zależny i praktycznie nie ma na niego tzw. haka. Tak, ale poszedłbyś jego drogą? Zrobiłbyś z siebie to, co on zrobił? Czy wg Ciebie morderstwa i tortury to właściwa droga ku władzy? Voldemort nawet nie jest już człowiekiem. A hak zawsze się znajdzie. Horkruksy choćby. Ten post był edytowany przez PrZeMeK Z.: 15.02.2007 20:49 -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
Avery |
![]()
Post
#263
|
![]() Ścigający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 265 Dołączył: 06.07.2005 Skąd: Angband :> Płeć: Mężczyzna ![]() |
Nigdy nie twierdziłem że Diggory był ulizanym gogusiem, to na wstępie. Było mi go żal ale chciałem Ci przypomnieć że nie był jedyną ofiarą Voldemorta.
QUOTE Voldemort pracowity? Cóż, jeśli zabijanie i torturowanie nazywasz pracowitością... Niewątpliwie był pracowity, nic nie bierze się z niczego Przemku, jak mówi Gombrowicz "Talent to tylko puste słowo, aby być kimś należy usilnie nad sobą pracować". Nawet Dumbledore mówił że był pilnym uczniem a aby stworzyć horkruksy musiał się nieźle napracować. QUOTE A co do tego, że nikt nie rodzi się zły i że gdyby dorastał w cieple i miłości, nie zostałby mordercą... Harry też nie dorastał w cieple i miłości. Dorastał w warunkach gorszych nawet pod pewnymi względami od tych, które miał Riddle - bo jego nikt nie tłamsił w komórce pod schodami i nie poniżał. A mimo to nie poszedł tą drogą. Voldemort miał szansę. Zmarnował ją. Różnica jeść dość znaczna, rodzice Harry'ego zostali zamordowani a Voldemort został porzucony przez ojca i w jego mniemaniu też przez matkę. Harry kochał swoich rodziców mimo że już nie żyli, no i zawsze była Petunia, niby go nie kochała, ale jednak nie oddała go do sierocińca, nie wyrzuciła go z domu narażając tym samym własnego syna.A Voldemort nienawidził swojego ojca i matki zapewne też, bo go zostawiła i co gorsza zakochała się w mugolu... QUOTE A doszedł do władzy, bo popierali go ludzie tacy jak Blackowie. Ludzie, których fascynowało to, jak był "zdolny i pracowity". Ludzie, którzy mieli nadzieję, że on w końcu pozbędzie się szlam i zmusi mugoli, by służyli czarodziejom Nie bądź śmieszny, ta cała bufoneria nie popierała go dlatego że był pracowity tylko dlatego że chciał wytłuc mugoli, to tak jak z Hitlerem. Jedno chwytliwe hasło, dla większego efektu brutalne i efekt gotowy. QUOTE Tak, ale poszedłbyś jego drogą? Zrobiłbyś z siebie to, co on zrobił? Czy wg Ciebie morderstwa i tortury to właściwa droga ku władzy? Voldemort nawet nie jest już człowiekiem. A hak zawsze się znajdzie. Horkruksy choćby. Nie nie poszedłbym tą drogą, dlaczego? Bo potrafie kochać, on nie wiedział co to jest miłość nie potrafił sobie wyobrazić co czują bliscy jego ofiar, dla niego zabójstwo to tak jak dla ciebie zabicie komara albo jeszcze mniej. Horkruks? Tak masz racje, tylko że horkruks to część jego duszy, jedynej rzeczy na której mu zależy. Harry'ego łatwo podejść, wystarczy porwać mu przyjaciela i gotowe. Wystarczy że Voldemort dostałby w swoje ręce Ginny, i jest po sprawie, Harry nie zniesie utraty kolejnej tak bliskiej osoby, podda się i zło zatryumfuje. Ten post był edytowany przez Avery: 16.02.2007 20:36 -------------------- Quidquid agis, prudenter agas et respice finem ![]() Z popiołów strzelą znów ogniska, I mrok rozświetlą błyskawice, Złamany miecz swą moc odzyska, Król tułacz powróci na stolicę |
patix |
![]()
Post
#264
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 126 Dołączył: 28.08.2006 Płeć: Kobieta ![]() |
Najchętniej przyznałabym rację obu stronom... i tak też robię. Niektórych to rusza, innych nie - proste, nie ma nad czym się rozwodzić, to byłyby już chyba kwestie ludzkiej znieczulicy na śmierć innych... Jak wszędzie widać śmierć, łatwo(!) się z nią oswoić - zwłaszacza, gdy patrzy się na nią z boku, z dystansu, nie znając umierającego. Co innego, gdy jest to ktoś bliski.
Chyba nikogo nie dziwi, dlaczego większe wrażenie wywiera śmierć Dumbledore'a i Syriusza niż Cedrica. Jakkolwiek wspaniałym człowiekiem by nie był Diggory, nie mieliśmy czasu go poznać. OK, są przesłanki, że jest koleżeński, uczciwy, pracowity - idealny przyjaciel, kolega. Ale może właśnie jest trochę zbyt kryształowy, żeby budzić silne emocje? A teraz pozwólcie, że odbiję nieco od tematu i zadam krótkie pytanie odnośnie Voldemorta (ale najpierw cytat): QUOTE(PrZeMeK Z. @ 15.02.2007 21:48) A co do tego, że nikt nie rodzi się zły i że gdyby dorastał w cieple i miłości, nie zostałby mordercą... Harry też nie dorastał w cieple i miłości. Dorastał w warunkach gorszych nawet pod pewnymi względami od tych, które miał Riddle - bo jego nikt nie tłamsił w komórce pod schodami i nie poniżał. A mimo to nie poszedł tą drogą. Voldemort miał szansę. Zmarnował ją. Czemu Tom został Voldemortem? Co się mogło (lub musiało) wydarzyć? Sytuacja podobna do sytuacji Harry'ego ("nikt nie rodzi się zły" - jak powiedziała Rowling), ale ich losy potoczyły się całkiem inaczej. I nie chodzi tu o oparcie w Dumbledorze, jakie miał Harry, a jakiego Tomowi brakowało, bo Tom był "zły" już w sierocińcu... Co skrzywdziło(?) dziecko tak mocno, by stało się potworem (swoją drogą - jak to okropnie brzmi: człowiek-potwór można znieść, ale dziecko-potwór? dziecko-morderca?)? -------------------- i don't think he wanted to kill James ... i mean,it's Voldy!~he'd kill everyone and everything
|
LilienSnape |
![]()
Post
#265
|
![]() Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 579 Dołączył: 11.12.2006 Skąd: Roseau Płeć: Kobieta ![]() |
ach...
normalną rzeczą jest to, że śmierć zawsze jest przykra . na samą myśł o tym robi nam się jakoś tak żal . nie mówie, że Cedrik miał sobie umierać bo mam go gdzieś . ale jeśli chodzi o samą fabułe książki to Cedrik nie odgrywał tam ważnej roli . więc jego śmierć nie była, aż taka straszna . aleto nie znaczy, że o nim zapomniałam. i o jego śmierci. bo chyba tylko podczas odejścia Volemorta nie zrobiłoby mi się przykro . no, ale jakos po śmierci Dumbledora i Syriusza stałam sie bardziej odporna na smierć bohaterów, że tak powiem mniej ważnych . ale o Cedriku pamiętam ! może jestm bezduszna. -------------------- |
PrZeMeK Z. |
![]()
Post
#266
|
![]() the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg ![]() |
Avery:
QUOTE Nigdy nie twierdziłem że Diggory był ulizanym gogusiem, to na wstępie Wiem, ten fragment odnosił się do wypowiedzi innych forumowiczów. QUOTE Niewątpliwie był pracowity, nic nie bierze się z niczego Przemku, jak mówi Gąbrowicz "Talent to tylko puste słowo, aby być kimś należy usilnie nad sobą pracować". Nawet Dumbledore mówił że był pilnym uczniem a aby stworzyć horkruksy musiał się nieźle napracować. Khem.. GOMbrowicz. Wiem, co powiedział i zgadzam się z tym. Zresztą zgodziłem się w tym aspekcie z Tobą w poprzednim poście. Jedno zdanie dalej niż to, które zacytowałeś. QUOTE Różnica jeść dość znaczna, rodzice Harry'ego zostali zamordowani a Voldemort został porzucony przez ojca i w jego mniemaniu też przez matkę. Harry kochał swoich rodziców mimo że już nie żyli, no i zawsze była Petunia, niby go nie kochała, ale jednak nie oddała go do sierocińca, nie wyrzuciła go z domu narażając tym samym własnego syna.A Voldemort nienawidził swojego ojca i matki zapewne też, bo go zostawiła i co gorsza zakochała się w mugolu... Ale Riddle nie wiedział tego wszystkiego aż do wieku 11 lat, kiedy to poszedł do Hogwartu. Wcześniej z pewnością miał żal do matki i pogardzał nią, ale o ojcu zapewne miał wspaniałe wyobrażenia. Tyle, że Riddle nie radził sobie - i nie radzi - z klęskami. Zamiast zaakceptować swoich przodków, wyparł się ich. Ale wcześniej mógł pójść tą samą drogą co Harry. Tym bardziej, że jedyne, co Petunia dała Harry' emu, to dach nad głową i utrzymanie. Poza tym był poniżany, upokarzany i samotny. A jednak dał radę. QUOTE Nie bądź śmieszny, ta cała bufoneria nie popierała go dlatego że był pracowity tylko dlatego że chciał wytłuc mugoli, to tak jak z Hitlerem. Jedno chwytliwe hasło, dla większego efektu brutalne i efekt gotowy. No przecież to samo napisałem ![]() QUOTE Harry'ego łatwo podejść, wystarczy porwać mu przyjaciela i gotowe. Wystarczy że Voldemort dostałby w swoje ręce Ginny, i jest po sprawie, Harry nie zniesie utraty kolejnej tak bliskiej osoby, podda się i zło zatryumfuje. Jaaaasne... Podda się... Raczej się wścieknie i zrobi wielką krucjatę, wybijając połowę śmierciożerców w akcie zemsty. Bez przesady. I chyba wolałbym być takim, na którego mają takiego "haka", niż kimś takim jak Voldemort. Dobra, nie chciałem się kłócić. Patix - myślę, że Riddle stał się zły, bo za szybko odkrył w sobie potężną moc magiczną. Poczuł się potężny i lepszy od innych, a stąd było już blisko do megalomanii. Tym bardziej, że mugolscy opiekunowie z sierocińca nie mogli nad nim zapanować, bo to on znał magię. -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
Avery |
![]()
Post
#267
|
![]() Ścigający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 265 Dołączył: 06.07.2005 Skąd: Angband :> Płeć: Mężczyzna ![]() |
QUOTE Khem.. GOMbrowicz. Wiem, co powiedział i zgadzam się z tym. Zresztą zgodziłem się w tym aspekcie z Tobą w poprzednim poście. Jedno zdanie dalej niż to, które zacytowałeś. Ale wtopa... ![]() QUOTE Voldemort pracowity? Cóż, jeśli zabijanie i torturowanie nazywasz pracowitością... Ale dobra, zgadzam się, stanowczy to on był. QUOTE Ale Riddle nie wiedział tego wszystkiego aż do wieku 11 lat, kiedy to poszedł do Hogwartu. Wcześniej z pewnością miał żal do matki i pogardzał nią, ale o ojcu zapewne miał wspaniałe wyobrażenia. Tyle, że Riddle nie radził sobie - i nie radzi - z klęskami. Zamiast zaakceptować swoich przodków, wyparł się ich. Ale wcześniej mógł pójść tą samą drogą co Harry. Tym bardziej, że jedyne, co Petunia dała Harry' emu, to dach nad głową i utrzymanie. Poza tym był poniżany, upokarzany i samotny. A jednak dał radę. Geny Slytherina i Gauntów odegrały tam zapewne ważną role - wraz z pogardą do matki wyszło co wyszło. Zresztą Harry'ego wujostwo trzymało krótko w ryzach, a jak mówiłeś Toma nikt nie tłamsił, robił co mu się podobało i wszystie te czynniki sprawiły że wyrósł z niego Voldemort. (A przynajmniej tak mi się wydaje ![]() QUOTE No przecież to samo napisałem cheess.gif Odniosłem się po prostu ironicznie do Twojej poprzedniej wypowiedzi, gdzie pisałeś, że Voldemort doszedł do władzy dzięki pracowitości i nieugiętości. Chodziło mi o to że z początku nie popierali go dlatego że był potężny tylko ze względu na jego "zdrowe" poglądy odnośnie czystości krwi, ale jak Voldemort ujawnił że "ma zapędy dyktatorskie" to zaczeli się go bać, i na przykładzie Regulusa widać co się działo jak ktoś próbował się wycofać. Więc doszedł do władzy dzięki nazwijmy to pracowitości a "czyści" popierali go powodu poglądów. QUOTE Jaaaasne... Podda się... Raczej się wścieknie i zrobi wielką krucjatę, wybijając połowę śmierciożerców w akcie zemsty. Bez przesady. I chyba wolałbym być takim, na którego mają takiego "haka", niż kimś takim jak Voldemort. Gdyby ją zabił, co nawiasem mówiąc nie byłoby mądre, to tak. Gdyby jednak ją uwięził i zagroził bolesną, długą śmiercią albo czymś jeszcze bardziej wymyślnym to wątpliwe aby Harry odważył się na taką jak to nazwałeś krucjatę. QUOTE Dobra, nie chciałem się kłócić. Wolałbym określenie "dyskutować", w końcu od tego są fora. -------------------- Quidquid agis, prudenter agas et respice finem ![]() Z popiołów strzelą znów ogniska, I mrok rozświetlą błyskawice, Złamany miecz swą moc odzyska, Król tułacz powróci na stolicę |
Dolohov |
![]()
Post
#268
|
![]() Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 20 Dołączył: 08.07.2005 Skąd: Oberschlesien Płeć: Mężczyzna ![]() |
Pozwole sobie wrócić do tematu...
LUBIĘ: - Severusa - bo jest wg. mnie najbardziej tajemniczą i fascynującą postacią w HP. W niektórych wzbudza szacunek i zaufanie, a w innych nienawiść i obrzydzenie. Poza tym to równy chłop z niego. ![]() - Lupina - od razu obdarzyłem go sympatią. Zmęczony, nie potrzebny, zapomniany włóczęga, który nie poddał się, znalazł w sobie trochę siły i poświęcił się w dobrej sprawie jako członek Zakonu. Tacy ludzie powinni w życiu coś osiągnąć. - Dumbledore'a - bo kto by nie lubił? ![]() - Harry'ego - przyzwyczaiłem się do niego. Jest odważny, nie zależy mu na sobie tylko na innych, zawsze służy pomocą. Wzruszająca postawa. ![]() NIE LUBIĘ: - Wszystkich Malfoy'ów - nie tolerancyjne chamy, którym zależy tylko na złocie i sławie. - Glizdogona - pieprzony sprzedawczyk ! ![]() - Stworka - jw. - Knota - bo daje sobą manipulować. Przymykał oko na wybryki Harry'ego, dobrze go traktował do czasu gdy ten zaczął ogłaszać powrót Czarnego Pana. Co było Knotowi nie na rękę, gdyż był zbyt słaby by dźwigać te brzemię, by wypowiedzieć wojnę Voldemortowi i jego poplecznikom. Jeśli chodzi o Cedrika i pamięć o nim, to wg mnie należy pamiętać o każdym zmarłym. Bo po prostu na to zasługują. Nie ważne czy chodzi o psa, sąsiadkę, ciotkę której nie znaliśmy czy babcię. A fakt że Diggory został zamordowany, sprawia że tym bardziej należy pamiętać o jego śmierci. -------------------- VIDE CUI FIDE
![]() ![]() |
Zakohana w książkach |
![]()
Post
#269
|
![]() Szukający Grupa: Prefekci Postów: 473 Dołączył: 27.03.2007 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta ![]() |
+
Syriusz - moja bezwzględnie ukochana postać. Miły i opiekuńczy, ale też stanowczy. Zyskał moją sympatię, kiedy już poznałam jego prawdziwe "ja", ale wcześniej też nie czułam do niego niechęci. Był mi, że się tak wyrażę, obojętny. Poza tym uwielbiam brzmienie tego imienia: Syriusz. Tak na marginesie: wiedzieliście, że Psią Gwiazdę nazywa się potocznie Syriuszem. Zbieg okoliczności? Ja przestałam już wierzyć w zbiegi okoliczności! Harry- odważny, jak się trochę postara to wykrzesa coś ze swojej niesamowitej inteligencjii (bez żadnej ironii) a jego ucieczek sam Houdini (nie jestem pewna, czy tak się to pisze) mógłby mu pozazdrościć. Fred i Gorge- po prostu mnie rozbrajają. jak przczytałam "ale my nie jesteśmy tacy głupi. Wiem, że nazywamy się Gred i Forge" to myślałam, że się posikam ze śmiechu. - Snape - najzwyczajniej na świecie go nienawidzę. Może mam jakieś uprzedzenia, ale czuję do niego dokładnie to samo co Harry. chociaż... jak przeczytałam jego wspomnienie z dzieciństwa... jak stanął mi przed oczami taki obraz: mały snape słuchjący w ukryciu kłótni rodziców to zrobiło mi się go żal. Voldemort - no cóż, czy w ogóle muszę coś pisać? Jast jeszcze wiele na "+" i "-", ale do tych, których wymieniłam odczuwam to najsilniej. -------------------- |
smagliczka |
![]()
Post
#270
|
![]() Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 638 Dołączył: 21.10.2005 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta ![]() |
QUOTE Tak na marginesie: wiedzieliście, że Psią Gwiazdę nazywa się potocznie Syriuszem. Zbieg okoliczności? Ja przestałam już wierzyć w zbiegi okoliczności! łeheh... Zawsze mówię, że lepiej późno niż wcale :> |
matips |
![]()
Post
#271
|
![]() Szukający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 428 Dołączył: 21.04.2007 Skąd: z krainy Mordor Płeć: Mężczyzna ![]() |
Ja lubie:
Harry'ego - a no bo jak inaczej ![]() Hermionę - ma zdrowe podejście do życia i jest inteligętna Dumbledora - sympatyczny, zawsze uprzejmy i ma świetne poczucie chumoru. Chociarz zbyt wierzy w drugą szansę... był to największy i najdroższy błąd jaki popełnił. McGonagal - ma charakter, jest sprawiedliwa. Mieszane uczucia mam do: Rona - taki trochę niemiły względem Hermiony, która zawsze mu pomaga. Ma do niej pretensje (bez odwagi przyznania się do tego) o bliskie kontakty z Krumem. Lorda Voldemorta - o tym dalej A nie lubię: Snapa - co tu mówić, straciłem do niego sympatię kiedy okazał się zdrajcą... Malfloya - rasista Jest jeszcze wiele osób, ale ich nie wymieniam Czarny Pan jest zły, ale uparty. Dąży do nieśmiertelnośći, chce stać się potężny itd. Ale zabija i to jest w nim złe. Nie nawidzę morerców, ludzi bez skrupułów, ale jakiś taki uparty. Oceniam go raczej na minus. Cel nie uświęca środków. A propo czarnego pana... czytając książkę wydaje mi się, że Lord Voldemort nie ma żadnej ochrony (stałej, co najwyżej ją wyczarowuje). Czy czarodzieje nie mogą po prostu strzelić mu w łeb??? Z 3 km, z broni mugoli. Nawet Ridle nie ma mocy (chyba) aby odbić pocisk lecący szybciej niż dźwięk bez uprzedzenia?? -------------------- Jeśli przyjmiesz do siebie zabiedzonego psa i sprawisz, że zacznie mu się dobrze powodzić - nie ugryzie cię. Na tym polega zasadnicza różnica między psem a człowiekiem.
Mark Twain Dom Seniora |
Zeti |
![]()
Post
#272
|
![]() Potężny Mag Grupa: Prefekci Postów: 3734 Dołączył: 13.12.2005 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna ![]() |
Malfoy jest ciekawą postacią, na którą splatają sie różne oblicza, ale, żeby od razu rasistą??? Może po prostu zostańmy przy tym, ze jest mało tolerancyjny?
-------------------- ![]() ![]() ...Prefekt Gryffindoru... 'Friends are angels who lift us to our feet, when our wings have trouble remembering, how to fly.' |
matips |
![]()
Post
#273
|
![]() Szukający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 428 Dołączył: 21.04.2007 Skąd: z krainy Mordor Płeć: Mężczyzna ![]() |
I tak uważam, że jest rasistą. Ale w porównaniu z Czarnym Panem to bardzo tolerancyjny człowiek.
-------------------- Jeśli przyjmiesz do siebie zabiedzonego psa i sprawisz, że zacznie mu się dobrze powodzić - nie ugryzie cię. Na tym polega zasadnicza różnica między psem a człowiekiem.
Mark Twain Dom Seniora |
Zeti |
![]()
Post
#274
|
![]() Potężny Mag Grupa: Prefekci Postów: 3734 Dołączył: 13.12.2005 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna ![]() |
powtórzę za kimś mądrym "...nie szafujmy wyrokami..."
-------------------- ![]() ![]() ...Prefekt Gryffindoru... 'Friends are angels who lift us to our feet, when our wings have trouble remembering, how to fly.' |
martusza |
![]()
Post
#275
|
![]() Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 121 Dołączył: 17.05.2007 Płeć: Kobieta ![]() |
Postacie lubiane:
*Syriusz, ponieważ był zabawny, pozytywnie narwany, szczery, odważny *Ron, za poczucie humoru przyprawione nutka ironii oraz za śmieszne komentarze *Dumbledore, ponieważ był mądry, prawy, zdecydowany, pomocny, zaradny, w sytuacjach kryzysowych zachowywał trzeźwy umysł oraz zimna krew *Fred i George, ci to dopiero są dowcipni, pozytywnie nastawieni do życia *Harry, przeważnie potrafił śmiać się z siebie oraz z tego jak jest, bądź był postrzegany przez innych ludzi, za odwagę, determinacje, oddanie przyjaciołom *Pan i Pani Weasley, ponieważ dbają o Harrego, chcą dla niego jak najlepiej, za to, że pokazali mu jak wygląda kochająca się rodzina oraz za to, że go do niej przyjęli i ogólnie za całą sympatie jaką okazali Harry'emu i czynną służbę wobec armii Czarnego Pana *Hermoina, jest mądra, ambitna i daje dobre rady *Lupin, bo jest sympatyczny, głuchy na przeciwności losu, pomimo wszystko pragnie coś w życiu osiągnąć, wierny przyjaciel *McGonagal, mimo, że jest surową nauczycielką, swoją pracę wykonuje naprawdę wspaniale, opanowana, miejscami zabawna postać, lojalna, wierna Hogwartowi oraz prof. Dumbledore, dba swoich uczniów Postacie nielubiane: *Percy Weasley, ponieważ to wstrętny lizus, żądny władzy i splendoru, uważający swoją rodzinę za zdrajców, nie umiejący przyznać się do błędów *Lucjusz Malfoy, za to, że uważa sie za osobę lepszą, mądrzejszą od wszystkich, za to że pomiata mniej zamożnymi ludzi, za to, że jest złym człowiekiem, lubiącym zadawać ból i cierpienie *Draco Malfoy, ponieważ lubi się przechwalać, dominować nad słabszymi, nigdy nie prosi - on żąda, jest mściwy, dąży po trupach do celu, dużo mówi, a mało robi, wini innych za własne niepowodzenia *Korneliusz Knot, niezdecydowany, niepoważny i głupi człowiek, który woli udawać, że problem nie istnieje, niż przyznać sie do tego, iż nie umie go rozwiązać *Umbridge, za to, że znęcała sie nad Harrym oraz za to, że namawiała do donosicielstwa, za uprzedzenia względem, jak to ona określiła 'niebezpiecznych mieszańców' *Lord Voldemort, ponieważ zamiast wykorzystywać swą niezwykle rozległą wiedzę magiczną do uczynienia świata czarodziejów lepszym miejscem, on zabija, niszczy i dzieli, za to, że wyrządził tyle zła Harry'emu oraz innym, za żądzę władzy, dbanie jedynie o siebie, za pogardę dla magicznej mocy miłości Ten post był edytowany przez martusza: 26.06.2007 21:15 |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 10.05.2025 12:49 |