Publikuje bez zgody, ale nie byłby zły. To wiersz dedykowany mnie. Owoc długogodzinnych światopoglądowych rozmów z moim kolegą Adamem. 'Ja' jestem kursywą, on - normalną czcionką. Tu i ówdzie wiersz może i się w rytmie chwieje, ale wzrusza mnie niesamowicie (cóż, w końcu jest dla mnie). Jest w nim patos i heroizm na jaki bym się pisząc poezję niepoważył. Ale może dlatego, że nie umiem tego zrobić tak jak on. Przeczytajcie i przemyślcie sobie.
"Na rozstaju"
Mateuszowi Tonderze
"Walkę przeciw współczesnemu światu trzeba prowadzić w samotności.
Tam, gdzie dwóch, tam zdrada."
Nicolas Gomez Davila
- Zatrzymaj się, bracie. Już nie wiem, dokąd zmierzasz.
Gdzie kres twej ucieczki? Nad drogą się zastanów.
Brniesz w świat z mitów, świat duchów. Pograniczna wieża
Albo zgarbione krzyże na szczytach kurhanów
Wzruszają, lecz nie wskrzesisz dni, co już przeżyte.
Nie zastąpią ci domu ruiny zmurszałe.
Po co chodzisz po polach zapomnianych bitew?
W pustkę wiedzie cię ścieżka, którą sam wybrałeś.
- Nie wybrałem mej drogi, lecz odziedziczyłem:
Nie wybór, a dziedzictwo godność nam przydaje.
Nie zawrócę - niech runą za mną mosty zgniłe.
Nie proszę, byś szedł ze mną. Ja muszę iść skrajem
Światła wiary i wieków utraconych mroku.
Szukam na zachwaszczonych polach pobojowisk
Oręża przodków, by go przypasać do boku,
Idąc na wojnę przeciw światu i tłumowi.
- Człowiek zrodzony z gliny - to nie kruszec czysty.
Chcesz stanowić wyroki, chcesz być jak gniew Boży.
Wznosząc chorągiew świętej wojny czy konkwisty,
Wypowiadasz ją Temu, kto go takim stworzył.
Tropisz widma: myśl ciemną, magnetyzm pieniądza,
Noże wbijane w plecy... Potomstwo Judasza.
Kto jesteś, abyś synów świata mógł osądzać?
W imię czego, prócz gniewu, krucjatę ogłaszasz?
- Wojowaniem od zawsze jest żywot człowieczy.
A kto tobie dał władzę rozgrzeszania ludzi ?
Sens i pamięć prawdziwie drogocennych rzeczy
Rozmywa strumień złota, który rąk nie brudzi,
Bo nie zostawia śladów. Dziś w każdym podwórcu
Ktoś kupczy relikwiami. Śmiechem dla nich dzieła
Dni minionych - więc staję w obronie ich twórców.
Im samym pieczęć śmierci usta wszak zamknęła.
- Co umarło, nie wróci. Wicher dziejów zburzył
Baszty wielkich idei, których mógłbyś bronić.
Odeszli krzyżowcy, zamilkli trubadurzy.
Mściwy rytm przemijania w końcu cię dogoni.
Świat upada, musimy więc szukać sposobu,
By w spustoszonym - wieczne prawdy mogły przeżyć.
Nie ocalisz ich, żyjąc wśród ruin i grobów:
Złym czasom trzeba siewców, nie błędnych rycerzy.
- Człowiek, tętniąca duchem ziemi pierwocina:
Z ziemi soki żywotne, płomyk duszy - z nieba.
Wyrwij go z gruntu: płomyk w nim gasnąć zaczyna.
Odzyskania korzeni - tego nam potrzeba:
Wnukom Hunów, nomadom epoki zamętu,
Tańczącym, gdy świat trawi rozkładu choroba.
Nie ma dla nas od ruin lepszych fundamentów.
Wszystko, co w nas szlachetne, wyrasta na grobach.
- Nie odżyje znów w świecie duch - wewnętrzna siła,
Gdy pogrzebiesz go w ziemi, zamkniesz w grobach przodków.
Duch to życie - nie mieszka w omszałych mogiłach;
Są z martwego kamienia, proch zalega w środku.
Duch tęskni za wolnością. Często formy stare
Zrzuca jak przerdzewiały pancerz - lub rozsadza.
Nie są wieczne, a z czasem stają się ciężarem.
Nie może nam nakładać więzów zmarłych władza.
- Chcesz wyrywać korzenie - jak to dzisiaj czynią -
Którymi w groby przodków wrastamy i w ziemię.
Wolność bez drogowskazów jest nagą pustynią,
Gdzie przeżyć może tylko koczowników plemię.
Duch to forma - siła, co materię zwycięża,
Bez której sen wolności nie będzie spełniony.
Duch to ład, duch to jedność Krzyża i oręża -
Dwa miecze. Pakt pradawny tiary i korony.
- Teraz więc wiem już wszystko. Głęboko czcisz trwanie
I powrót. Gardzisz zmianą - podmuchem nowego.
Musisz przegrać. Wstępujesz na stracony szaniec
Od dawna opuszczony przez wszystkich. Dlaczego?
- Dla śmiesznej dumy bycia z obrońców ostatnim.
Dla zachcianek honoru, których wy nie znacie.
Dla niedobitków, szczutych, osaczonych w matni,
Wbitych w pamięć jak ciernie. Idę. Bądź zdrów, bracie.
Adam [nazwiska nie podam, bo to by mogło być złamanie ustawy, Lilith i tak wie]
P.S. Nie poczuwam się do wszystkich poglądów przypisanych mi przez autora, ale nie ma to teraz znaczenia.