Katon> przeczytaj jeszcze raz Zakon Feniksa i potem zacznij sie spierać

Tam masz wszystko napisane to o czym pisze.
smagliczka>tak w zasadzie to sie z Tobą zgadzam.
smagliczka
19.11.2005 17:14
ach Ronald wiem o co ci chodzi ...ale zauważ ,że gdy Harry nawciskał swoim przyjaciołom był jeszcze roztrzęsiony po tym całym napadzie dementorów, i tych listach z ministerstwa...po prostu pękł, puściły mu nerwy i wyżył się właśnie na osobach mu najlbiższych , wypłuł z ziebie całą gorycz torchę nie fortunnie ubierając w słowa.
nie sadzę , by uważał się za wielkiego bohatera i swoje zasługi opiewał ponad wszystko...po prostu w tym akurat momencie, był mocno zdenerwowany...a fak, że musi wszystkiem stawiać czoło SAM, wcale nie sprzyjał utrzymaniu na wodzy jego nerwów!!!
oczywiście nie usprawiedliwiam jego wybuchu i wyżywania się na najbliższych, nie powinien!!! ( czy my zawsze i w każdych okolicznoścach zachowujemy się właściwie???)
ale jest tylko człowiekiem!!!!a Ron i Hermiona chyba doskonale zrozumieli co czuł w tym momencie
masz racje smagliczka, ale trzeba pamiętać, że na poaczątku HP i ZF przed napaścią dementorów, HArry myslał, dlaczego nikt go nie powiadamia o tym co sie dzieje. Mówił do siebie coś w stylu "przeciez to ja o wszystkim powiedziałem, ja sprowadziłem ciało, ja ujawniłem powrót Lorda, a nie odstaje zadnych wiadomości" oraz "Ron obiecał mnie zaprosić do siebie na wakcje i na razie nic, pewnie sie teraz bardzo dobzre bawi z Hermioną" i wyobrażal sobie ich w Norz. A tego juz nie można tłumaczyć roztrzęsieniem. Fakt, ze mógł się wkurzyć, tak jak każdy, ale jak my sie w taki sposób wkurzymy(czyli taki z deka samolubny) to nie zwracamy na to uwagi, a ze Harry jest postaciąksiażkowa i czytamy jego perypetie możemy to tak odbierać. Więc KAton źle robi atakując ludzi o podobnych myślach co ja.
Hej, hej, hej, Ron, powoli.
Owszem, Harry tak mówił. Ale weź proszę ja ciebie pod uwagę, że stwierdzenie "to ja musiałem zmierzyć się na śmierć i życie z najgorszym czarnoksiężnikiem jakiego wydał świat i to ja widziałem jak zupełnie niewinny chłopak niejako przeze mnie umiera, a teraz wszyscy zachowują się, jakbym był za głupi, żeby wiedzieć, co się wokół mnie dzieje, a Hermiona i Ron na pewno TAM są i o wszystkim wiedzą"* to nie to samo, co powiedzieć "to ja w zeszłym roku wygrałem Puchar Quidditcha, a ci wredni dorośli nie chcą mi powiedzieć, co knuje kapitan przeciwnej drużyny". Kiedy człowiek znajduje się pod taką presją, pierwszy raz czuje się odpowiedzialny za czyjąś śmierć i jednocześnie ma świadomość, że następni ludzie mogą przez jego "błąd" (bo czy Harry popełnił jakiś błąd?) zginąć, chyba nie ma się co dziwić, że chce się rzucić w wir walki, nie? Po tylu przeżyciach, nagle odcięty od wszelkich informacji, zadań, zamkniętu przez miesiąc w domu mugolskiego wujostwa, które o niczym nie ma pojęcia i jest tak irytująco spokojne, chyba nie nie ma się co dziwić, że świadomość, że jego przyjaciele są prawdopodobnie doskonale poinformowani o wszystkich wydarzeniach działa na niego tak frustrująco.
Krótko mówiąc, założę się, że będąc w jego sytuacji i wieku zachowywałbyś się DOKŁADNIE tak samo.
*zdanie-koszmarek, wiem, ale ułożone tak celowo (;
Jeśli o wiek chodzi to jestem eteraz w jego wieku.
może i masz racje, ale spójrzmy na to ze strony innych. Można zrozumiec, że we Więzniu sie wściek ze mu Hagrid o Syriuszu nie powiedział, ale HAgrid nie musaił tego robić i Harry o tym ie pomyślał,a chciał mu to wyrzucić. A Ron i HErmiona nie mieli wpływu na to co sie z Harrym stanie, czy go zabiorą, czy zostawią. I nie mogli tez pisać nie dlatego, ze niechcieli, ale dlatego, ze im zabroniono. A napewno chcieli to zrobić.
Poza tym HArry ma tyle kasy,a nigdy nie podzielił sie z Wesleyami choć są dla niego jak rodzina
QUOTE(Ronald @ 20.11.2005 10:23)
Poza tym HArry ma tyle kasy,a nigdy nie podzielił sie z Wesleyami choć są dla niego jak rodzina

Wiesz co chyba rzeczywiście masz rację. Tyle razy się czytało książke i jakoś na to nie wpadłem. Choć Harry pewnie wie że rodzice Rona nie wzieli by od niego pieniędzy. Zresztą przecież jak co do czego przychodziło to Harry postawił Ronowi te okulary na mistrzostwach świata, no i dał swoją nagrodę z turnieju Trójmagicznego bliżniakom więc chyba jednak nie masz racji
QUOTE(Lupek @ 20.11.2005 11:49)
QUOTE(Ronald @ 20.11.2005 10:23)
Poza tym HArry ma tyle kasy,a nigdy nie podzielił sie z Wesleyami choć są dla niego jak rodzina

Wiesz co chyba rzeczywiście masz rację. Tyle razy się czytało książke i jakoś na to nie wpadłem. Choć Harry pewnie wie że rodzice Rona nie wzieli by od niego pieniędzy. Zresztą przecież jak co do czego przychodziło to Harry postawił Ronowi te okulary na mistrzostwach świata, no i dał swoją nagrodę z turnieju Trójmagicznego bliżniakom więc chyba jednak nie masz racji

Tak, i wspaniałomyślnie oddał Ginny swoej darmowe książki od Lockahrta
Za przproszeniem, to kupił mu okulary i co. I nico. NA tym sie skończyło. A poza tym skąd on moze wiedziec, że Molly by od niego nie wzieła jak nie próbował nawet.
A i tak Hermiona

i Ron sa najlepsi.
Powtarzam!!! Harry wie że matka Rona nie wzieła by od niego pieniędzy. Dla Weasleyów temat pieniędzy jest drażliwy i za każdym razem gdy Harry coś kupował Ronowi to Ron zaraz gadał, że odda mu pieniądze jak tylko je będzie miał. Harry od razu się połapał, że to dla niego i jego rodziny nieprzyjemny temat i rzadko do niego wracał póżniej.
Rany Julek, Ron, czego ty od niego oczekujesz?
Że weźmie wszystkie swoje pieniądze i odda Weasleyom, a oni powiedzą "Och Harry, jakiś ty dobry" i po prostu je wezmą? Weasleyowie nie są tacy, jak uważa Malfoy, oni mają coś, co sprawia, że cała ich rodzina jest (była) w Gryffindorze: mają HONOR.
Nie wiem, czy masz takie szczęście, że zawsze o wszystkim myślisz i jesteś cudownie wyrozumiały - jesli tak, to szczerze zazdroszczę. Widać Harry nie miał takiego szczęścia i nie zawsze rozważał wszystkie "za" i "przeciw". Kiedy w grę wchodzą emocje, nie bardzo działa rozum, ale to nie znaczy, ze Harry jest zapatrzony w siebie! Po prostu przez długi czas był bardzo samotny, a kiedy komuś zaczęło na nim zależeć, sam został obarczony wielką odpowiedzialnością, tak wielką, że prawdopodobnie nie jesteś w stanie sobie tego wyobrazić.
Może przeczytaj jeszcze raz tych 5 tomów (w oczekiwaniu na 6) pod kątem właśnie zachowania Harry'ego i przyczyn takich, a nie innych reakcji. On naprawdę nie jest ani płaski (jakim go Radcliffe przedstawia), ani zadufany w sobie, ani próżny - jest, jak już wcześniej napisałam, normalny.
Nic dodać nic ująć emoticonka

. Nawet jeśli nie chodzi o honor to chodzi o to że pani Weasley kocha Harry'ego jak własnego syna i nie wzieła by od niego pieniędzy i tyle
Ja Ronowi pewnie tysz bym kasy nie dała, swoją drogą. Ale tak w ogóle to słaby ze mnie materiał na przyjaciela ...
Teraz coś tu wymuszonego napiszę, żeby mi posta nie skasowali...
Harry'ego nie lubię, moim zdaniem jest strasznie naiwny i ma zły gust. Czasem robi z siebie ofiarę, ale w jego przypadku jest to zrozumiałe.
[quote=Ronald,19.11.2005 22:51]
masz racje smagliczka, ale trzeba pamiętać, że na poaczątku HP i ZF przed napaścią dementorów, HArry myslał, dlaczego nikt go nie powiadamia o tym co sie dzieje. Mówił do siebie coś w stylu "przeciez to ja o wszystkim powiedziałem, ja sprowadziłem ciało, ja ujawniłem powrót Lorda, a nie odstaje zadnych wiadomości" oraz "Ron obiecał mnie zaprosić do siebie na wakcje i na razie nic, pewnie sie teraz bardzo dobzre bawi z Hermioną" i wyobrażal sobie ich w Norz. A tego juz nie można tłumaczyć roztrzęsieniem. Fakt, ze mógł się wkurzyć, tak jak każdy, ale jak my sie w taki sposób wkurzymy(czyli taki z deka samolubny) to nie zwracamy na to uwagi, a ze Harry jest postaciąksiażkowa i czytamy jego perypetie możemy to tak odbierać. Więc KAton źle robi atakując ludzi o podobnych myślach co ja.
[/quote]
Ja nie atakuję. Po prostu dziwi mnie że tak się przyczepiasz do tego najnaryralniejszego z naturalnych i najbardziej ludzkiego z ludzkich zachowań Pottera. Miał prawo wiedzieć. Był na pierwszej linii ognia. Był w stresie, bardzo silnym w dodatku. Przypominam, że dopiero co spotkał powracającego Voldemorta i był świadkiem śmierci Cedrika - zdajesz się zapominać, że początek Zakonu następuje zaraz po końcu Czary....
[quote=Ronald,20.11.2005 10:23]
Poza tym HArry ma tyle kasy,a nigdy nie podzielił sie z Wesleyami choć są dla niego jak rodzina

[/quote]
Zarzut mocno poniżej pasa. Zawsze oferuje im pomoc (ale ma na tyle taktu, żeby ich tą pomocą nie upokażać) i zachowuje się w tej kwestii bardzo porządnie. Naprawdę nie wiem czego oczekujesz. Dał bliźniakom furę pieniędzy na rozruch interesu. Chyba już nie masz się do czego przyczepić.
[quote=Ronald,20.11.2005 13:57]
[quote=Lupek,20.11.2005 11:49][quote=Ronald,20.11.2005 10:23]
Wiesz co chyba rzeczywiście masz rację. Tyle razy się czytało książke i jakoś na to nie wpadłem. Choć Harry pewnie wie że rodzice Rona nie wzieli by od niego pieniędzy. Zresztą przecież jak co do czego przychodziło to Harry postawił Ronowi te okulary na mistrzostwach świata, no i dał swoją nagrodę z turnieju Trójmagicznego bliżniakom więc chyba jednak nie masz racji

[/quote]
Tak, i wspaniałomyślnie oddał Ginny swoej darmowe książki od Lockahrta
Za przproszeniem, to kupił mu okulary i co. I nico. NA tym sie skończyło. A poza tym skąd on moze wiedziec, że Molly by od niego nie wzieła jak nie próbował nawet.
A i tak Hermiona

i Ron sa najlepsi.

[/quote]
Ciekawe czemu przyjaźnią się z tym palantem Potterem, nie?
Socjalizm dziecięcy z was wyłazi. Tyle. Pieniądze to pieniądze. I się nimi nie szasta. Zawsze mogą okazać się potrzebne. Weasleyowie nie umierają z głodu. Nie przelewa im się ale nie są biedakami. Ciężko pracują na swoje utrzymanie. Może nie rozumiecie, jak upokażające byłoby dla człowieka harującego dla swojej rodziny przyjmowanie pieniędzy od chłopca....
Nie ma to jak ja.... Znowu coś w cytatach popierdzieliłem.
Dla mnie postać Harry'ego jest naprawdę bardzo dobrze przemyślana pod kazdym względem. Wiele osób moze się z nią w pewnien sposób utożsamiać. Harry tak naprawde jest zwykłym nastolatkiem, który poza swymi magicznymi sprawami, problemami boryka się również z normalnymi przeciwnościami losu. Nie jest to postać wyidealizowana jak zdarza się w wielu powieściach. Harry ma swoje słabości, o czym wszyscy doskonale wiemy. Zgadzam się natomiast, że czasami jest zbyt ciapowaty.
Ad. tych pieniędzy. Nie wiem, czy zaden w Was (poza Katonem, ktory w samotnej walce broni honoru Harry'ego

nie zauważył, że Harry nie zrabia. Nie pracuje. A Weasleyowie owszem. Na tyle, na ile moze liczyć na wujostwo w kwestii utrzymania, nie ma jednak zapewnionych podręczników, szat i innych "gadżetów" potrzebnych w szkole. Nie jest też powiedziane, że po ukończeniu szkoły znajdzie pracę. Magiczna rzeczywistość też nie jest wolna od tak prozaicznych problemów. Zanim więc zaczniecie na niego napadać, to spróbujcie postawić sie w jego sytuacji.
ZGADZA SIĘ!!! Choć do tego czy będzie zarabiał po szkole to myśle, że jeśli przeżyje to zatrudnią go w agencjach reklamowych

Przecież to bohater i napewno znajdzie zatrudnienie. Harry Potter reklamujący nową miotłe Nimbus 2020

to jest to!!!! A jeśli pokona Czarnego Pana ( w co wątpie

) to wątpie,że nie będą go chcieli w roli aurora w Ministerstwie Magii no nie?
Czarodziejka
04.12.2005 19:02
Niech się wali, niech sie pali i niech każdy pisze co chce. Potter jest super!!!!!!!!!!!
P.S. Chcecie prawdy? Potter jest dla mnie IDEALNYM facetem

. Mam na jego punkcie świra. Myslę o nim, snie , marzę, żyje jego życiem!!!
QUOTE(Czarodziejka @ 04.12.2005 20:02)
Niech się wali, niech sie pali i niech każdy pisze co chce. Potter jest super!!!!!!!!!!!
P.S. Chcecie prawdy? Potter jest dla mnie IDEALNYM facetem

. Mam na jego punkcie świra. Myslę o nim, snie , marzę, żyje jego życiem!!!
Więc radze przystopować, bo w końcu zabijesz jakiegoś wymyślonego Czarnego Pana
Oh my God....
Dziewczyno przystopuj trochę, bo to wyglada niebezpiecznie
Potter idealnym facetem? Jak dla mnie to mi się bardziej Syriusz podobał, normalnie taki

macho
Harry napenwo nie jest ideałem faceta bo:
1. nie jest jeszcze facetem
2. jest wymyślony
3. nie ma na świecie ludzi idealnych.
Ale jeśli maiłbym wybierać spośród dziewcząt, to chciałbym znać dziwczynę w typie Hemriony. I nie dlatego, że gra ją śliczna Emma Watson

, ale dlatego, że uwazam, ze jest naprawdę ciekawą osobą, która z każdym tomem staje się coraz ciekawsza
No tu się akurat zgadzam. Mam to sprawdzone w praktyce. Uwielbiam ambitne kujonki. Jeśli są ładnymi ambitnymi kujonkami. Z bogatym wnętrzem. Hehe.
ZGADZAM SIĘ Z KATONEM!!!!!!!!! (a przeceiż rzadko się to zdarza

)
Brian Viper
05.12.2005 17:28
Powiem krótko czytałem wszystkie ksiażki i oglądałem wszystkie filmy Harry jest super.
Jak dla mnie to Harry gdyby nie ten incydent z blzną byłby najzwyklejszym na świecie uczniem. Nie to co Draco

... Ach... On jest kimś! Przystojny, wredny, bogaty, dobrze urodzony i wie czego chce (śmierci Pottera?)! Nie żeby wygląd i kasa dla mnie były najważniejsze, ale on jest idealnym chłopakiem (zawsze mnie ciągnęło do tych "niedobrych") KOCHAM DRACONA!!!
Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee......... TO już harry jest lepszy. Moze i ciapa z niego, moze i jest zapatrzony deczko w siebie, ale i tak Draco szuja jakiej nigdy nie poznałem(chociaż po ostatnich wyhdarzeniach w mojej szkole zaczynam w to wątpić

) To i tak Harry jest lepszy.
December
07.12.2005 21:16
I to jest właśnie ten syndrom złego chłopca, o którym mówiła Rowling.
Ja zdecydowanie wolę chłopców normalnych.
Też preferuję ambitną, ale moralną płeć przeciwną, ale z nią to tak różnie. Często Ci bardziej inteligenti są z lekko dziwaczni. A może to ja trafiam na takich?
Harry jest jak najbardziej normalny, i ma rację Wrona, że bez swojej blizny byłyby prostym uczniem Hogwartu. Ale to właśnie sprawia, że jest łatwiej się z nim utażsamiać (gdzieś to już pisałam).
Bo ideały można
tylko podziwiać, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Harry musi odkryć w sobie tego bohatera i pozwolić mu wyjść na zewnątrz. A na pewno nie jest to łatwe zadanie, większość na pewno by wolała jednak przeczakać i ukryć tego bohatera w środku.
Dlatego chyba warto z niego brać przykład.
Naprawdę w życiu na pewno bym Harry'ego polubiła (ala ja lubię<prawie> wszystkich, więc to nie jest jakieś miarodajne kryterium), a także podziwiała, za to, że potrafi nie udawać ideału.
Droga grudzień, Harry nei ejst ideałme, więc mozemy go podziwać tylko częściowo. I tojest ta magia ksiązek pani R. Z głównego bohatera potrafi zrobic troszkę zwykłego człowieka,nie przesadzonego herosa, ale tez nie odrzutka społeczeństwa. Po prostu chłopaka po przejściach, który jest normalny.
Wiem, troszku to zagmatwłąem, ale sens chyab zrozumiecie
Hmm... I tak wolęDracona
Nie rozumiem fascynacji złymi charakterami tzn. takimi jak Draco. Bo co innego podziwiać prawdziwe schwartzcharaktery takie jak Darth Vader czy Sauron, to są prawdziwi geniuszowie zła. Ale podziwianie Dracona wiążę się chyba jedynie z fascynacją Tomem Feltonem, bo jako postać książkowa Malfoy nie wzbudza we mnie żadnych pozytywnych uczuć, poza tym że raz był źródłem moich łez - gdy był fretką... Ale fakt faktem że JKR dodała mu nieco więcej ludzkich uczuć w VI tomie...
Hmm... Chyba mnie nie rozumiesz. Tom Felton w zupełności mi się nie podoba (wolę Ruperta Grinta). Tu naprawdę chodzi o postać książkową. Jak dla mnie chłopacy (faceci?) wredni (nie bójmy się użyć tego słowa) są niezwykle pociągający. A poza tym Draco ma pewną wyższosć nad innymi, ze względu na swego ojca. O niektórych rzeczach dowiaduje się wcześniej od innych. Wydaje mi się, że jest bardzo pewny siebie, co jest wielkim plusem i nie boi się dokuczać innym
Ja myślę, że te dziewczątka, które Dracusiem się zachwycają uznały, że jest on pełnowymiarowym czarnym charakterem

A fascynacja Tomem Feltonem pewnei to potęguje
Uff... NIE TOM FELTON!!! Uważam że u WIELE ładniejszy jest Rupert Grint czy Daniel Radcliffe. A mimo to od Harry'ego czy Ron bardziej lubię Dracona! To chodzi o postać a nie o aktora! A poza tym nie jestem dziewczątkiem! A co do czarnych charakterów to owszem, zawsze miałam do nich słabość... (ale powtarzam po raz ostatni NIE TOM FELTON!)
QUOTE(Wrona @ 08.12.2005 18:07)
Hmm... Chyba mnie nie rozumiesz. Tom Felton w zupełności mi się nie podoba (wolę Ruperta Grinta). Tu naprawdę chodzi o postać książkową. Jak dla mnie chłopacy (faceci?) wredni (nie bójmy się użyć tego słowa) są niezwykle pociągający. A poza tym Draco ma pewną wyższosć nad innymi, ze względu na swego ojca. O niektórych rzeczach dowiaduje się wcześniej od innych. Wydaje mi się, że jest bardzo pewny siebie, co jest wielkim plusem i nie boi się dokuczać innym

Dziewczyno, on nie jest wredny, tylko podły. Wredni są Fred i George.
QUOTE(Katon @ 09.12.2005 15:45)
QUOTE(Wrona @ 08.12.2005 18:07)
Hmm... Chyba mnie nie rozumiesz. Tom Felton w zupełności mi się nie podoba (wolę Ruperta Grinta). Tu naprawdę chodzi o postać książkową. Jak dla mnie chłopacy (faceci?) wredni (nie bójmy się użyć tego słowa) są niezwykle pociągający. A poza tym Draco ma pewną wyższosć nad innymi, ze względu na swego ojca. O niektórych rzeczach dowiaduje się wcześniej od innych. Wydaje mi się, że jest bardzo pewny siebie, co jest wielkim plusem i nie boi się dokuczać innym

Dziewczyno, on nie jest wredny, tylko podły. Wredni są Fred i George.
Ano właśnie. "And you're perfetic!"(błyszcze

)tzn. "Jesteś żałosny". Tzn. tak Harry powiedzial do Malfoy'a w filmie HP i Co i całkowicie się z nim zgadzam.
Eee... z tym ,,perfetic'' to żart? Bo Harry powiedział coś innego (tzn. tłumaczenie jest dobre, tylko zapis angielski inny).
QUOTE(Hito @ 09.12.2005 19:36)
Eee... z tym ,,perfetic'' to żart? Bo Harry powiedział coś innego (tzn. tłumaczenie jest dobre, tylko zapis angielski inny).
Nie czepiaj się. JA z angielskiego jestem noga, ręka i wszystko inne. Ja to tylko usłyszałem i nie umie zapsiać. W kazdym raize fonetycznie to się zapisuje "perfetik", tzn. tak to brzmiało w ustach Daniela R.
podejrzewam, że chodziło o "pathetic".
Emotka>>podejrzewam, że nawet na pewno o to chodziło :]
Ron>>sorry, to nie miało wyglądać na czepianie się

(gdyby nie ta wstawka o błyszczeniu, nic bym nie napisał).
Aha - czy Dan nie wymówił tego przez ,,a'' na początku?
QUOTE(emoticonka @ 09.12.2005 20:05)
podejrzewam, że chodziło o "pathetic".
A możliwe
QUOTE(Hito @ 09.12.2005 20:21)
Emotka>>podejrzewam, że nawet na pewno o to chodziło :]
Ron>>sorry, to nie miało wyglądać na czepianie się

(gdyby nie ta wstawka o błyszczeniu, nic bym nie napisał).
Aha - czy Dan nie wymówił tego przez ,,a'' na początku?
A nic się nei stało

A to błyszczenie to żart bo tu zawsze wszyscy coś angielskiego wstawiają a ja nie umiem

. Nie. Mówił: "And You are pcośtam...". Bez a.
hm, Dan czasami mówi trochę niewyraźnie, zwłaszcza jak słuchający nie zna angielskiego. Ja na przykład jak słucham francuskich kanałów nie potrafię powtórzyć tego, co przed chwilą powiedziała aktorka, nawet nie umiem zapisać fonetycznie, co dopiero o tłumaczeniu myśleć

Więc pomyłka Rona nie jest taka ciężka do zrozumienia (:
Anglicy w ogóle mówią niewyraźnie. Dan w sumie wypowiada się w miarę zrozumiale (w porównaniu do Ruperta na przykład).
Ron>>dobra rada - ucz się angielskiego. Nie będę Ci smęcił o konieczności płynnego mówienia w tym języku z powodu przyszłej pracy, UE, itp. Spójrz na to z tej strony - angielski otworzy przed Tobą podwoje Internetu. Znając łacinę obecnych czasów będzie Ci o wiele łatwiej korzystać z wszelkich multimediów. Przkładając to na HP - mógłbyś na przykład posłuchać wywiadów z Emmą, czytać skany z różnych czasopism (też o Emmie

), itd - możliwości są właściwie nieograniczone.
W każdym razie, polecam przyłożyć się do nauki, to procentuje w przypadku osoby mającej komputer, szczególnie z łączem internetowym.
Dziękuję Emosiu

Dzieki Hito za radę

Bo ja się chcę nauczyc tego głupiego języka, ale nie ma m nie kto nauczycyeć bo za nauczycielke mam jakąś stara, grubą, niewyżytą babę
z okazji 300 posat

dla wszystkich
i z tej samej okazji zaraz zmienię avatar
To ja jeszcze dopiszę - Ron, kij z tą babą, ucz się sam. Wierz mi, moja znajomość angielskiego tak w przybliżeniu 10% ma związek ze szkołą. Lepiej być samoukiem
Liczę, ze avatar będzie ładny :]
EDIT - ok, może być :]
Oczywiście, ze będzie ładny
Chyba masz racje, czas wziąć się do roboty
Ja nauczyłem się angielskiego z książek. Nie do nauki angielskiego. Z beletrystyki. Wszystkie tomy HP czytałem głównie po angielsku (po polsku przeczytałem je tylko raz, stąd często nie pamiętam jak są przetłymaczone różne hexy, jinxy i inne Maraudery - nie przechodzi mi przez gardło Huncwoci, jak dla mnie największa wpadka Polkowskiego - niby trafił, ale mierzi mnie to słowo) i np. dzięki lekturze piątego tomu ze słownikiem zdałem FCE. Polecam tą metodę.
Ale (chyba), żeby zdać FCE, trzeba także być dobrym w listeningu i speakingu, a tego książki Cię nie nauczą :]
Aha - faktycznie, nazwa ,,Huncwoci'' brzmi jakoś dziwnie.
Akurat do tych rzeczy mam smykałkę i poradziłem sobie bez większego problemu.
a mnie boli "świstoklik"....a słówko huncwot jest powszechnie używane (tzn. nie jest wymyślone) i oznacza rozrabiakę, hultaja.
Ale z Was lingwiści

Ja tam ztego co Wy piszecie rozumiemiem niezbyt wiele. Chyba chodzi Wam o dziwne tłumaczenia HP

A tak poza tym to Kp po polsku będzie liczyć 704 strnoy

Miałem nadziję, że z każdym tomem książka będzie większa
Ty nie pisz takich rzeczy, bo jeszcze wpadnie tu zbulwersowana Owca i napisze, że takie rzeczy (czyli KP<ZF, jeśli chodzi o ilość stron) to wiadomo od conajmniej roku
Ahmed>>ja znam to słowo, ale... już by mnie mniej bolało ,,Maruderzy''. Lepiej brzmi po prostu.
Aha, btw - jak Polkowski zamienił ,,Portkey'' na ,,Świstoklik''? Skąd mu się to wzięło?
Katon>>czyli wychodzi na to, że oprócz nauki z angielskich źródeł potrzebny jest jeszcze talent :]
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę