W moim zyciu napisalam tylko dwa wiersze. To jest wlasnie ten drugi. Mam nadzieje ze to juz na wstepie potraktujecie jako skromne przeprosiny za banaly ktore sie bez udzialu mojej woli tam wkradly. Pod wplywem czego pisany? Impulsu wczesnorannego albo poznonocnego.
***
w moim brudnym pokoju
bezdzietnym i bezustannym
z impetem impas nastaje
nienaganny
w moim asgardzie uniesień
bezśmiech i bezmiar bez końca
w bezżyciu w bezłzawym padole
bez słońca
mój pokój roztoczem usłany
uwstecznia sie w swym bezruchu
mój pokój implozją spętany
w bezduchu