Zacznijmy może od początku, czyli od wyjaśnienia czym jest owa tarcza. Aby to zrobić posłużę się pewnym fragmentem z HP&OP (wszelkie fragmenty przytoczone poniżej są napisane w oryginale – czyt. po angielsku).
QUOTE
I knew that Voldemort's knowledge of magic is perhaps more extensive than any wizard alive. I knew that even my most complex and powerful protective spells and charms were unlikely to be invincible if he ever returned to full power. But I knew, too, where Voldemort was weak. And so I made my decision. You would be protected by an ancient magic of which he knows, which he despises, and which he has always, therefore, underestimated- to his cost. I am speaking, of course, of the fact that your mother died to save you. She gave you a lingering protection he never expected, a protection that flows in your veins to this day.
Reasumując:
1. Voldemort gardząc starożytną magią, ukazuje swój słaby punkt.
2. Ofiara Lily zapewniła Harry’emu ochronę, która po dzień dzisiejszy płynie w jego żyłach.
Wróćmy na chwilę do wydarzeń, które miały miejsce w pamiętną Noc Duchów, w Dolinie Godryka. W chwili gdy Voldemort pozbawia życia Lily, krew Harry’ego staje się „swoistą tarczą ochronną”. Owa tarcza zaczyna działać natychmiastowo, gdyż rzucona w stronę małego Harry’ego Aveda Kedavra odbiją się i godzi w Voldemorta. Jak dobrze nam wiadomo, jest to jedyny taki przypadek w historii. I tu powinno paść pytanie czy ochrona płynąca w żyłach Pottera jest ukierunkowana tylko i wyłącznie przeciwko Voldemortowi, czy być może przeciwko każdej postaci, która spróbowałaby skrzywdzić Pottera. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że nie powinno mieć znaczenia kto jest owym ‘napastnikiem’, jednak po głębszej analizie jestem gotów uwierzyć, że ‘tarcza’ działa jedynie przeciwko Voldemortowi. Zaraz to wyjaśnię. Aveda Kedavra jest znana jako jedna z trzech „Niewybaczalnych Klątw”. Dwie pozostałe klątwy (Cruciatus i Imperius), użyte przez Voldemorta powinny również odbić się od Pottera (za sprawą tarczy). Wiemy jednak, że tak się nie dzieje gdy Bellatrix, czy np. fałszywy Moody bez żadnych konsekwencji używają ich przeciwko Harry’emu. Dlatego możemy wnioskować, że tarcza działała tylko w stosunku do Voldemorta.
Reasumując:
3. Tarcza ochronna chroni Harry’ego jedynie przed Voldemortem.
Oto dalsza kontynuacja wypowiedzi Dumbledore’a:
QUOTE
I put my trust, therefore, in your mother's blood. I delivered you to her sister, her only remaining relative. While you can still call home the place where your mother's blood dwells, there you cannot be touched or harmed by Voldemort. He shed her blood, but it lives on in you and her sister. Her blood became your refuge. You need return there only once a year, as long as you can still call it home, whilst you are there he cannot hurt you. Your Aunt knows this. I explained what I had done in the letter I left, with you, on the doorstep. She knows that allowing you houseroom may well have kept you alive for the past fifteen years.'" (Order of the Phoenix, pg. 835-836).
Reasumując:
4. Tak długo, jak Potter może nazywać swoim domem miejsce, w którym przebywa/ mieszka osoba, w której żyłach płynie krew jego matki, tak długo nie może on zostać dotknięty/zraniony przez Voldemorta.
Kolejny fragment (jeden z kluczowych):
QUOTE
He said my blood would make him stronger then if he'd used someone else's," Harry told Dumbledore. "He said the protection my -- mother left in me -- he'd have it too. And he was right -- he could touch me without hurting himself, he touched my face.
Reasumując:
5. Od tej pory w żyłach Voldemorta płynie ta sama krew co w żyłach Harry’ego.
Dalsza część tego samego fragmentu (Reakcja Dumbledore’a na fakt, że Czarny Pan użył krwi Harry’ego):
QUOTE
For a fleetting instant, Harry thought he saw a gleam of something like triumph in Dumbledore's eyes…
Dumbledore, w jednej chwili zrozumiał, że po raz kolejny Voldemort nie docenił potęgi Starożytnej Magii. Używając krwi Harry’ego czarnoksiężnik sprawił, że w jego żyłach (Voldemorta) od tej pory płynie ta sama krew co w Harrym. Wpadł on tym samym pułapkę. Voldemort ślepo wierzył, że używając krwi Pottera, „obejdzie” tarczę ochronną Lily. W pewnym sensie miał rację - od tej pory Czarny Pan, mógł dotknąć Pottera, niemniej jednak należy pamiętać o pewnych nieuniknionych następstwach tego czynu.
I tutaj można by zacząć dyskusję, na temat w jaki sposób wykorzystać fakt, iż w żyłach Voldemorta płynie ta sama krew co w Harrym. Możliwości jest wiele. Jedną z bardziej rzucających się w oczy jest to, że Czarny Pan zapewnia Harry’emu, swoistą ochronę. (Patrz punkt 4.) Od tej pory, Petunia nie jest już jedynym (ze względu na więzy krwi) „krewnym” Lily, czy Harry’ego, bo jest nim również Voldemort (teoretycznie jest nim również Dudley). Zgodnie z wypowiedzią Albusa, tak długo jak Harry nazywa swoim domem, miejsce przebywanie/zamieszkania osoby, w których żyłach płynie krew jego matki (czyt. Petunia, Voldemort) tak długo, Czarny Pan nie może mu zrobić krzywdy (w danym miejscu). W mojej wypowiedzi używam wyrazów „przebywanie/zamieszkanie”, gdyż angielski czasownik ‘dwell’ użyty przed Dumbledore’a może mieć różne znaczenia. Ja użyłem dwóch najczęstszych. Oba ciągną za sobą różne konsekwencje. Jeśli pierwszy jest prawdziwy (przebywać) wtedy Voldemort nie może zrobić krzywdy Potterowi w każdym miejscu, które Harry nazywa swoim domem, gdyż wchodząc do takiego miejscy Czarny Pan wypełnia część warunków ochronnych (dwell – przebywa). Jeśli jednak drugie tłumaczenie jest właściwe (mieszkać) to sprawa się troszkę bardziej komplikuje. Zaraz wyjaśnię co mam na myśli.
Jak dobrze wiemy podczas wakacji, rozpoczynających się w siódmej części HP, Harry staje się pełnoletni (17 lat) i musi ‘wyprowadzić’ się z domu Dursleyów. Z dniem w którym to zrobi, Privet Drive przestanie być jego domem. Ochrona, która została mu zapewniona przez dom Dursleyów przestanie działać. Otwiera to ogromne możliwości, bowiem, Harry będzie musiał poszukać nowego domu.
Warto by tu przytoczyć 2 krótkie fragmenty:
QUOTE
Firstly, and very importantly, Voldemort was, I believe, more attached to this school than he has ever been to a person. Hogwarts was where he had been happiest; the first and only place he had felt at home.
QUOTE
Secondly, the castle is a stronghold of ancient magic. Undoubtedly Voldemort had penetrated many more of its secrets than most of the students who pass through the place, but he may have felt that there were still mysteries to unravel, stores of magic to tap.
Reasumjąc
6. Jedynym miejscem, z którym Voldemort jest związany emocjonalnie (mógłby nazwać domem) jest Hogwart.
Nie zdziwiłbym się gdyby, Czarny Pan spróbował przejąć Zamek w siódmej części HP. Dwa powyższe cytaty zdają się potwierdzić moje rozumowanie. Co to wnosi do dyskusji? Otóż wyobraźmy sobie, że Albus za życia chciał aby Harry po opuszczeniu Privet Drive zamieszkał np. w Hogwarcie. Tak więc w tym przypadku Hogwart stałby się jego nowym domem. Jeśli Voldemort spróbowałby go zaatakować na terenie zamku musiałby się liczyć z porażką…
Oczywiście istnieje wiele innych możliwości wykorzystania faktu, że w żyłach Voldemorta płynie krew Pottera. Być może, ta krew (przepełniona miłością) osłabiła Voldemorta, aniżeli go wzmocniła itp. Tutaj pozostawiam wam pole do popisu.

Co więcej warto zwrócić uwagę na sposób działania Starożytnej Magii, którą jak wiemy gardzi (nie docenia) Voldemort. Jak wiemy w przypadku Harry’ego została ona zainicjowana poprzez „czyn”, nie słowa zaklęcie itp., ale „czyn”, w tym przypadku ofiarę matczynej miłości. Osobiście w całej serii HP, dostrzegam jeszcze jeden moment, w którym Starożytna Magia mogła zostać „zainicjowana” w podobny sposób, a mianowicie czyn darowania życia. Mam na myśli moment, w którym Harry daruje życie Glizdogonowi…
Nie wiem, czy powyższe moje przemyślenia są w 100% słuszne. Nie mniej jednak jestem przekonany, że problematyka „krwi” Harry’ego odegra ważną rolę w kolejne - siódmej części HP.
(Gratuluję, wszystkim tym, którzy dotrwali do tego momentu – starałem się to skrócić tak jak to tylko było możliwe
