pisanie wypracowań za kogoś to pomaganie sobie? lol
spoko, Ina ci napisze, ale będzie miało bibliografię, co najmniej 8 stron i cytaty z Eliadego.
abstrakcja
14.09.2009 21:37
yhm, ja dużo rzeczy robię "za kogoś" (zawsze, kiedy zostane o to poproszona) i powiem, ze nie czuje sie z tym wcale źle, a wrecz przeciwnie.
inna sprawa, że w klasie mi nie ufają, nie spisują ode mnie zadan, bo nie wierzą, że moge miec cokolwiek dobrze (

)
dobra, koniec, bo offtopujemy .
idę to pisać.
az to rozgryze.
albo to mnie rozgryzie.
jedno z dwóch
miłego wieczoru;)
abstrakcja, powinnaś zmienić nick na 'nihilizm'.
abstrakcja
14.09.2009 21:43
nie jestem nihilistką :> leniem tylko, jak już.
a ja czytam drugi raz 'Pamiętnik z powstania warszawskiego'. to chyba efekt mojej i dziewczyn ostatniej wizyty w muzeum. czytając po raz pierwszy budowałam sobie w głowie własny krajobraz. teraz jest zupełnie inaczej, znam prawie każdą ulicę, której nazwa pada w tej książce...inaczej, bardziej trafia do mnie jej treść, kiedy juz zżyłam się z tym miastem.
PrZeMeK Z.
16.09.2009 12:52
Ha, to musi być bardzo niezwykłe doświadczenie. "Pamiętnik..." to jedna z moich ulubionych książek, więc zazdroszczę dodatkowego kontekstu.
QUOTE(abstrakcja @ 14.09.2009 17:07)
Najgorsza lektura z jaka mialam do czynienia to "Cierpienia mlodego Wertera"... Jezu, nie czytajcie tego!!!
Bardzo mnie rozśmieszył ten zryw, tak tylko chciałam nadmienić. Mam nie czytać? Cholera, kilka lat za późno mi to mówisz, jak pewnie i większości osób tu postujących :P
abstrakcja
16.09.2009 16:57
yhm, to taka przestroga dla tych, którzy jeszcze nie czytali,bo są młodsi, albo olali kiedyś sprawę. żeby zastanowili się 2 razy, zanim przyjdzie im ochota przeczytać;P
z resztą, czytajta sobie co chceta i co kto lubi:)
ja tej książki nie polecam w kazdym razie...
Avadakedaver
18.09.2009 11:18
Boom! HEAAAADSHOOOOT!
abstrakcja
24.10.2009 17:42
Przeczytałam 'Ludzi Bezdomnych' i tak jak opowiadań Żeromskiego nie lubię, nie trawię i ogóle jestem na 'nie' ... tak ta książka baaaaardzo ,bardzo,bardzo,bardzo mi się podobała;)
nie wiem co w niej jest takiego.
chyba jedna z nielicznych ciekawych lektur z liceum,jak dla mnie;)
(w dodatku jedna z nielicznych zawierających akcję pomiędzy ciągnącymi się jak srajtaśma za butem opisami przyrody).
Hm;) zobaczymy jak będzie z "Przedwiośniem".
Jeśli kiedykolwiek jeszcze przeklnę Żeromskiego to na pewno nie za Bezdomnych;)
PrZeMeK Z.
24.10.2009 20:00
Akurat "Ludzi bezdomnych" średnio wspominam, zwłaszcza końcówka mnie odstręcza lekko. No i fakt, opisy przyrody...
Za to "Przedwiośnie" polecam z całego serca. Moja ulubiona powieść Żeromskiego i chyba jedna z najbardziej ulubionych w ogóle.
"Wierna rzeka"! Żeromski jako pierwszy feminista polskiej literatury. W dodatku krótko i zwięźle.
"Popioły"! (Dwa pierwsze tomy, trzeci ma przeraźliwe, wojenne dłużyzny.) Powieść, która pozwoliła mi ogarnąć epokę napoleońską. Wzorcowy bildungsroman.
I przede wszystkim dzienniki. Pokazują, jak bardzo analityczny umysł miał Żeromski, jak bezkompromisowy był w ocenie (także siebie) i jak świetnie potrafił przetworzyć materiał z otaczającej rzeczywistości na język literatury.
Tak, lubię Żeromskiego
Miętówka
27.10.2009 20:32
Drugi tom "Popiołów" to mój zdecydowany faworyt jeśli chodzi o twórczość Żeromskiego.
Tak, ja jestem okropnie do przodu z lekturami.
esattamente!
zresztą to chyba średnio świadczy o pisarzu, jeśli do głównych zalet jednej z jego najlepszych powieści należy to, że jest krótka i konkretna.
za to, chociaż nie zamierzam już poświęcać czasu na czytanie Żeromskiego i nie sięgnę po dzienniki, doznałabym, gdyby się okazało, że rzeczywiście potrafi coś świetnie przełożyć na język literatury (i nie miała to być jakaś pusta złośliwość, po prostu nie wyobrażam sobie jak mógł poradzić sobie z tym ktoś, kto głębię relacji między ojcem a synem przedstawia przy pomocy wycałowywania sobie z ust do ust tabliczki mnożenia).
mimo wszystko rozumiem to niepotrzebne katowanie Żeromskiego, przynajmniej od kiedy usłyszałam sporo pozytywnych opinii o "Przedwiośniu" i wszystkie z uwagą, że podobało się szczególnie po poprzednim w kolejce "Jądrze ciemności". lol.
Conrad jest w ogóle nie ogarniany przez młodzież co mnie w sumie zastanawia. Inna rzecz, że jakby nauczyciele raczyli powiedzieć, że to scenariusz do Czasu Apokalipsy, to by się może ktoś podniecił.
PrZeMeK Z.
10.12.2009 21:49
Jakoś nie sądzę.
A propos "Jądra ciemności", byłem w poniedziałek na odczycie dr Kunza (nomen omen) z naszego uniwersytetu na temat tej książki właśnie. I dopiero po tym odczycie naprawdę doceniłem wielkość Conrada. Czytanie go przez postkolonializm wydawało mi się zawsze niepełne, za dużo zostawało rzeczy niezinterpretowanych, a i upadek Kurtza jakoś mnie nie przekonywał. Tymczasem doktor mówił o "Jądrze ciemności" jako o próbie oddania doświadczenia skrajnego - przerażającego odkrycia ciemności w człowieku - poprzez narrację, która spełnia funkcję terapeutyczną. W tym odczytaniu fabuła opowieści jest pusta: prawdziwy sens i prawdziwa groza znajdują się poza nią, opowieść ma jedynie uczynić to przerażające odkrycie złagodzonym, bo zamkniętym w ramy literackiej konwencji.
Rewelacja.
Avadakedaver
11.12.2009 01:56
Czasem jest tak, że jedna osoba odkrywa w dziele drugiej jakieś drugie dno i się nim zachwyca, podczas gdy autor dzieła nie miał w ogóle takiego zamiaru. Może teraz też tak było! zawsze mnie jara takie spoglądanie na życie.
Myślę, że to nie o to w tym wypadku chodzi, Avada; nie sądzę, żeby odczytanie Conrada antropocentrycznie było jakimś zabiegiem wbrew autorowi, przeciwnie.
Czytaliście ten tekst w liceum tylko przez postkolonializm? Kurczę, to mi uświadamia, jakiego ja miałam świetnego polonistę: my co prawda, o ile pamiętam, też zahaczyliśmy o ten wątek, ale na pewno nie był na naszych lekcjach dominantą. Wydaje mi się, że raczej stawialiśmy Kurtza i jego doświadczenie jednostkowe w centrum rozważań (a nie jest to "fałszywe wspomnienie", bo Conrada na żadnej z moich współczesnych nie omawiałam, nawet na tej u Kunza ;)), choć oczywiście na peeewno nie tak szeroko, jak dr Kunz, specjalista od kontekstów heideggerowskich (było coś o Heideggerze, było, było? :D).
Z innej beczki: omawiamy teraz na pozytywizmie "Lalkę", a raczej dopiero zaczynamy omawiać. Pamiętam, jak w liceum cieszyłam się, że udało mi się ją przeczytać. Pamiętam, jak na drugim roku większość znajomych cieszyła się, że przeczytali Sienkiewicza i Prusa w liceum i że będą mieli mniej czytania w następnym roku.
Bullshit. W liceum to se można czytać. I tak nikt nic nie pamięta, na nic nie zwrócił uwagi, nawet tak oczywiste (na zajęciach na polonistyce) pytania, jak forma narracji, punkt wyjścia, schemat fabularny i intertekstualność doczekują się jedynie zdawkowych odpowiedzi w stylu "eee pamiętnik subiekta wiem, że był", "on tam jakieś ręce ma czerwone chyba", "-wiem! Wokulski to taki pozytywista-romantyk! - A skąd pani wie? - Bo był taki temat na maturze, żeby to udowodnić!".
Jest mi smutno, bo ja w większości nie pamiętam nawet tego.
PrZeMeK Z.
12.12.2009 01:06
Ano ano. W liceum to se faktycznie można czytać. Mam podobne doświadczenia z "Mistrzem i Małgorzatą" (choć ta książka na powtórną lekturę dopiero czeka).
Nie czytaliśmy w liceum Conrada tylko przez postkolonializm, o Kurtzu chyba faktycznie było więcej, ale pamiętam, że nasza szkolna interpretacja ani nie zadowalała, ani nie tłumaczyła, dlaczego Conrad wielkim pisarzem był. Ot, fabułka, zło w człowieku. Nuda. Na studiach znów przez postkolonializm właśnie (pozdrawiam w tym miejscu doktor Mroczkowską).
Avado, to, co autor chciał w tekście umieścić, ma akurat niewielkie znaczenie. Jeśli czytelnik coś w dziele wyczytał i może na poparcie swojej tezy znaleźć dowody w tekście, to czytelnik ma rację - jego odczytanie jest poprawne. Może niepełne, ale poprawne.
czarownik
08.03.2010 22:38
Potop jest świetny i cała Trylogia Sienkiewicza.
abstrakcja
08.05.2010 17:43
Czarownik-przerazasz mnie ;p
Ale o gustach niby nie wypada dyskutowac, z reszta, mi troche glupio w stosunku do kogos, kto mowi,ze "Potop" jest fajny, jakoze nawet go nie zaczelam czytac i w moich planach na przyszlosc nie figuruje taki punkt ;p
Wiec respekt .
Ostatnio mi sie przypomniala moja ulubiona lektura. Chyba jeszcze nikt jej tu nie wspomnial.

"Dżuma". I serio, jak tylko bede miala 'banie na czytanie' (bo ostatnio bardzo malo czytam,wiem,wstyd) , to wygrzebie sobie jakies inne ksiazki Camusa, bo filozofia ogolnie bardzo przypadla mi do gustu.
No i w ogole.
Zyc nie umierac.
Co tam jeszcze o lekturach.
Zawsze lubilam dramaty.
Prawie bez wyjątków.
(chociaż "Dziady" cz . III to byla makabra, ale gdzies tu juz chyba kiedys o tym wspominalam)
hermionak
28.05.2010 07:53
Czytaliście Hamleta nudy okropne ;(
Miętówka
28.05.2010 16:24
Czytałam i wcale nie nudy.
(Grunt to dyskusja na poziomie i miażdżące argumenty).
wizizard
02.05.2011 16:27
romeo i julia, jak się chce, może sie pododac, ale za czesto niestety czytam dwie pokazowe sceny i tyle z przyjemnosci, poza tym zeby zrozumiec calosc, nie raz trzeba sie wracac wstecz - takze jesli ma byc jakas fajna przyjemnosc, to lepiej poswiecic jej wiecej czasu, pozdrawiam
"Przedwiośnie" i "Ludzie bezdomni" genialne lektury!
Atalanta
19.08.2011 19:20
Mi osobiście (chociaż inni uważają to za nudy) podobają się "Syzyfowe prace". A maja siostra miała fajnie. W czwartej klasie za lekture szkolną miała Harry'ego Pottera i Kamień Filozoficzny.
Ludzie bezdomni przypadlo mi do gustu..
Natomiast Chłopów nie mogłem znieść..
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę