Em... O cholera. To, że tu napiszę od czasu do czasu, od czasu do czasu dostanę bana i parę razy w tygodniu się zaloguję, od razu musi oznaczać, że jestem 'częścią' tego forum? :/
Nie, nie czuję się żadną częścią żadnego forum. Tego też nie, mimo , iż jest magiczne.
Po prostu jest śmiesznie i tyle.

Nie siedzę tutaj dla Was, bo zdaję sobie sprawę, że najchętniej powiedzielibyście mi prosto z mostu '
oddal się szybko i nie wracaj' tylko nie bardzo wiecie jak to obrać w słowa a dwa, spodziewacie się, że i tak najprawdopodobniej nie usłucham. Siedzę tu dla siebie, tak?

I nie mam dla Was żadnej pogardy, [ughm, ile razy mam to powtarzać] chociaż wiem, że przyjaciółmi nie jesteśmy i nie będziemy. :] Nie mam nic przeciwko Wam, po prostu się dość mocno od siebie różnimy, dlatego nie umiem dojść z Wami do porozumienia. ŻYCIE.
Nie chce mi sie w każdym temacie o to z Wami kłócić, bo to już jest nudne [jak flaki z olejem mojej babci, których nigdy w życiu nie jadłam], chociaż Wasze riposty zwykle poprawiają mi humor.
Jakkolwiek znudzona byś nie była nie daje ci to prawa do przeklinania tutaj. A gdybyśmy chcieli ci powiedzieć żebyś sobie stąd poszła to byśmy ci powiedzieli. Nie należymy do szczególnie delikatnych. //Matoos