Pisałam... ten wiersz pod wpływem pewnego
filmu, który niedawno obejrzałam... nie wiem jak sie będzie Wam podobał..
powiem jedno ze ten film wstrząsnął mną i dlatego powstał
wiersz...
"Codzienność"
Codzienność moja
wróciła
z calym rozmachem niedoli.
Czy zwiędniętam czerwona róża
na
nowo odżyje kolorami świata?
Wszystko zmieniło kierunek
lotu...
skręciło w nie tą stronę
Nie zauważyło nagrobka z
wygrawerowanym
napisem "codzienność"
Nagle szczęście
zbladło
smutek wrócił z całym swym blaskiem.
W kąt uciekły wszystkie
nadzieje
Miłość obiecująca wiele...
uleciała z powiewem zimnego
wiatru.
Bo życie przyjąć trzeba takim jakim jest
a nie takim jakim
według nas
ma być...
Zagadka codzienności
Rozwiąże ją wraz z
szybszym biciem
serca...